"Ant Man" - takie sobie. Dobrze, że było trochę humoru i fajny bohater (i aktor w roli głównej), bo byłaby słabizna. Choć i tak nie obyło się bez holiłódzkiej waty cukrowej doprowadzającej do mdłości. Ale dało się to znieść.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Doktor Strange to bardzo poprawne, po prostu dobre wprowadzenie nowego superbohatera. Podobnie jak Iron Man w poprzedniej dekadzie. Pozostale single od Marvela sa o oczko slabsze (no, moze poza Zimowym Zolnierzem). Dowodzi to, ze dopiero sos z wielu herosow ma pierdolniecie. Tak wiec czekam na cross-over ze Strangem.
Jak to u Marvela jest, mamy sceny walki przerywane patosem wielkich scen lub erystycznymi popisami glownej postaci. Sa bystre i zabawne, co czyni Doktora troche Starkiem nowej generacji. Bardziej socjopatycznym, przez co mniej czarujacym. Troche. Za to forma samej rozpierduchy tchnie jakas swiezoscia efektownie manipulujac przestrzenia rodem z Incepcji.
Dr. Strange udowadnia, że Marvel nadal wie co robi - sprzedaje po raz nasty banał, ale sprzedaje go w ślicznym opakowaniu, z dobrym aktorstwem i humorem. Bawiłem się znakomicie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Tixon, Dr Strange tym się różni od poprzednich filmów Marvela, że ma tematykę magii i bardziej opiera się na sferze nadprzyrodzonej. Oczywiście tego typu filmów było już mnóstwo, tylko że nie Marvela. Fakt - ogląda się bardzo dobrze. Efekty robią wrażenie, nawet większe niż w "Incepcji". A zakończenie nie tak szablonowe, jak by się można było z początku spodziewać.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Legion Samobojcow - DC, Marvel is sooo kickin' your ass! Nawet nie chce mi sie wymieniac pozytywnych aspektow tego filmu. Jakies tam sa i co z tego? Po zmarnowanym potencjale Batman v Superman po prostu nie chce mi sie z nimi gadac. Fana komiksu to autentycznie boli. Spojnosc i dramatyzm nie wymagaly wiele, nawet z wytycznymi Fabryki Snow. Tworcy jednak nie podjeli fatygi, co dowodzi, ze traktuja widzow niepowaznie, bo ci i na bylejakosc pojda do kina.
Dlaczego Marvel to wszystko potrafi? Nawalanki miedzy jego bohaterami budza emocje, zainteresowanie, jakis dramat w swojej klasie. Moze dlatego, ze postaci z tej serii zostaly wczesniej umiejetnie zbudowane? DC zaspalo i teraz wrzuca swoje na chybcika, krotkimi briefingami. Przeciez finalowe starcie Kapitana Ameryki z Iron Manem bije DC i ich obojetne slajdy na glowe. Tylko ujecia z okradzionego przez Batmana Lexcorpu i sam tytulowy pojedynek mialy w sobie cos wiecej.
Marvel potrafi dobrze nakręcić sceny, aby były i efektowne, i miały jakiś sens, DC nie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Marvel w swoich filmach budzi emocje tak, jak budzil je w swoich komiksach. Ekranizacja - robisz to dobrze. Filmy DC nie dorastaja do pierwowzorow. By to czuc, trzeba po prostu lubic ichnie komiksy.
Tych nie licze, bo to cos wiecej niz po prostu przeniesienie marki na ekrany kin (co ma miejsce w przypadku Marvela i ostatnio DC). Nolan realizuje wizje Nolana.
Tych nie licze, bo to cos wiecej niz po prostu przeniesienie marki na ekrany kin (co ma miejsce w przypadku Marvela i ostatnio DC). Nolan realizuje wizje Nolana.
I chyba to przydałoby się filmowemu uniwersum DC. Rezyser z wizją. Bez kurczowego trzymania się komiksów. Nolanowski Joker, czy Bane byli, dla mnie, bez porównania lepsi niż ich komiksowe pierwowzory.
Na "Legion..." mi się nie chciało iść. Ale na "Wonder Woman" się wybiorę, bo trailer jest zachęcający. Aczkolwiek ciekawi mnie, co z Batmana jest w stanie wyciągnąć Ben Affleck. Do tej pory próby reżyserskie wypadały mu wyśmienicie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wlasnie! Mialem wspomniec o Jokerze w wykonaniu Jareda Leto. Pamietam go z paru niezlych rol, a i o Jokerze czytalem wczesniej dobre opinie. Dlatego zawiodlem sie. Jak dla mnie zagral te postac bardzo powierzchownie. Nie zblizajac sie nawet do tej glebokiej i pokreconej psychopatii, jaka prezentowal Ledger, ani groteskowej teatralnosci wprost z kart komiksu, tzn. Nicholsona. Wyszedl mu troche nietypowy gangster, ktory ma problemy z samokontrola. Na usprawiedliwienie moge dodac tylko, ze poprzeczka jest bardzo, bardzo wysoko. Ciezko wytyczyc tu wlasna sciezke, jednoczesnie dorownujac poprzednikom.
I szkoda, bo kolejny Batman Afflecka duzo straci na slabosci Jokera. A na razie jest on za slaby, by udzwignac ciezar swej roli w Gotham i wobec Nietoperza.
Mi tam się podobało. Nawet bardziej niż większość ostatnich marvelowskich produkcji. Joker może być, całkiem ok, choć do Ledgera nie można tego porównywać. Ale, musisz dworkin przyznać, że postać Harley Quinn jest rewelacyjna. Re-we-la-cyj-na.
Ogólnie film ten charakteryzuje się wielkim dystansem do opowiadanej historii i taką powiedzmy świadomością tego, czym jest i co przekazuje. Ja się bawiłem świetnie.
Ale może też dlatego, że nie znam komiksów o Legionie.
Ciezko mi uwierzyc, by ktos wolal Legion od najnowszego Kapitana Ameryki. Kolejne potyczki zlewaja sie tam w szara mase, bohaterowie popisowo walcza z zombiakami, wygrywaja, ida dalej, znowu popisowo walcza z zombiakami. Dla mnie to jak pokaz slajdow. Finalowa bitwa tez nie budzi emocji, bo wiekszosc postaci jest bezosobowa, nie zostala wczesniej odpowiednio zbudowana. Bohater pojawia sie, jest wyjatkowy - uwierzcie na slowo, i zaraz rusza do walki.
Mysle, ze clou roznicy polega na tym, ze Marvel najpierw buduje postaci pojedynczymi filmami i dopiero wtedy wklada do wspolnego wora, juz jako znane marki. Potem stawia przeciwko sobie, uwypukla slabosci i negatywne cechy, odwraca wzorce i wprowadza niejednoznacznosc w dotad krystaliczne wizerunki. W DC tego brakuje, Batman v Superman byl szansa na takie odwrocenie w wielkiej skali, lecz zostal zmarnowany.
Moje oczekiwania co do gatunku nie sa wygorowane, serio. Zgadzam sie, ze pewne braki wynikaja po prostu z jego natury, akceptuje to. Nie oczekuje, by przekraczal sam siebie. I moim zdaniem to wlasnie Marvel wychodzi z wiekszym dystansem. Ciemne ujecia, patos, nacisk na dramat konkretnych postaci to wlasciwosci DC, ale przeniesione zbyt szybko na ekran zaczynaja byc plytkie i smieszne.
Podzielam natomiast zdanie co do Harley Quinn. W swej klasie jest swietna, a nawet czarujaca. Deadshot tez daje rade. Moze dlatego wlasnie, ze te postaci maja najwiecej czasu ekranowego, na tyle, by sie zbudowac.
zoja67 [Usunięty]
Wysłany: 2016-12-08, 12:42
Kapitan Ameryka - super film typowo amerykański, ale przyjemny:)
Byłem ostatnio na LEGO Batmanie. To zabawne, że DC próbuje jechać na "Marvel to rozrywkowy gniot, my będziemy mroczni i poważni", a ich pierwszy udany film od lat to czysta groteskowa komedia. Choć w sumie już wcześniej byli niekonsekwentni, bo w ostatniej chwili przerabiali "Legion Samobójców" na mniej mroczny, a bardziej zabawny (to znaczy, taki był zamysł, jak wiadomo i to nie do końca wyszło).
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Logan.
No cóż, skoro jest Logan, jest i smęcenie. tylko, że tym razem twórcy zafundowali niezłego kopa i "świat jest zły i podły, nie chcę mieć z nim nic wspólnego" rzeczywiście ma sens.
Chyba też Deadpool wszedł komuś na ambicję, bo ciachania, kłucia i przebijania jest sporo. Z jednej strony wygląda to efektownie, z drugiej sprowadza się do bezmyślnego wysyłania mięsa armatniego.
Trochę żartów im się udało, ale ogólnie film celował w ton poważno-realistyczny (jak na kino super-bohaterskie) i w sumie mu się udało zrealizować cel.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Wygląda niezle, ale... Jest wtórny w stosunku do Marvela. Cyborg, jego lot i rozkladajaca sie maska to Iron Man 2008, bitwa z parademonami to Avengers 2012. Tak czy inaczej wyglada niezle, ale zwiastun BvS tez wygladal niezle.
Ekranizacja komiksu - robisz to dobrze. Poza pierwszym Iron Manem pojedyncze historie w wiekszosci mnie nie przekonywaly, ale tam, gdzie bylo przynajmniej kilku herosow, cieszylem sie jak dziecko. Marvel chyba podobnie uznal, ze sens ma juz tylko mieszanie superbohaterow - w Ragnaroku ma byc Thor, Loki, Hulk i Strange.
Guardians of the Galaxy Vol. 2. Krótko - byłem, widziałem, świetnie się bawiłem, polecam.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Jedynka się podobała - dwójka powinna również przypaść do gustu,
Jedyna się nie podobała - nie ma bata, aby dwójka odmieniła ten stan.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Logan - ambitny pomysł superbohaterów po przejściach w przyziemnej i trudnej rzeczywistości nabił tu niezły potencjał. Niestety wykorzystany tylko częściowo. Dosadny język oceniam na plus, brzmi naturalnie i pełnokrwiście. Czerwona łaźnia przekracza jednak granice dobrego smaku, w pewnym momencie staje się po prostu bezmyślna i maszynowa. Scenariusz ma swoje momenty i szanse, jest ich trochę, końcowo jednak kieruje się w banał, z arcybanalnym finałem na czele.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum