Obejrzawszy "Amerykańską sielankę", nie mogłem nie sięgnąć po książkę. Powieść jest znacznie bardziej rozbudowana, nieco chaotyczna, no i ma zupełnie inne zakończenie. Tak że bardziej podobał mi się film, no ale ja niespecjalnie lubię Rotha.
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
Szczerze pisząc, to mnie też Roth specjalnie nie podnieca. "Amerykańską sielankę" czytałem w zeszłym roku i uczucia mam mieszane. Fabularnie - jako zwykły czytelnik - zostałem kupiony. Ale arcydzielności w tym nie widzę. Na szczęście, się nie znam.
U mnie teraz Karen Armstrong "Pola krwi. Religia i przemoc". Książka o religii i przemocy Dużo o niej teraz nie napiszę, poza tym, że podoba mi się, bo jest bardzo przystępna, czyta się ją z przyjemnością. Co do wniosków, czy tez autorki to pewnie nie będę w stanie się odnieść krytycznie, bo brak mi kompetencji. Ale zawsze coś nowego w głowie zostanie.
Cytat:
Karen Armstrong w swej najnowszej książce ukazuje pięć tysięcy lat współistnienia religii i władzy, ich wspólne korzenie, wzajemny wpływ i niemożność oddzielenia działalności religijnej od politycznej nie tylko w przypadku Jezusa, Mahometa i Lutra, lecz także cesarza Konstantyna czy Krzysztofa Kolumba. Religia legitymizowała władcę i tak samo polityka nierzadko nadawała kształt teologii, co autorka obrazuje wymownymi przykładami z czasów herezji ariańskiej i podbojów kolonialnych. Armstrong nie ucieka od oceny współczesnych wydarzeń – w druzgoczący sposób krytykuje politykę amerykańską wobec Iraku i państw arabskich po 11 września, lecz jednocześnie przekonująco polemizuje z tymi, którzy w doktrynie islamu widzą główną przyczynę współczesnych aktów terroru. Armstrong daleka jest od ferowania łatwych ocen czy uproszczeń. Pokazuje, jak złożona jest obecność religii w życiu politycznym i jak niejednoznaczne są jej związki z władzą. Może zaskoczyć zarówno niejednego ateistę, jak i osoby głęboko wierzące.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Nim nadejdzie mróz" Mankella - co prawda bohaterką jest córka Lisa, ale i samego Wallandera jest tu sporo. Może dlatego, ze dawno nie czytałem powieści z tej serii, intryga wydała mi się jedną z ciekawszych. I to chyba ostatni Mankell z wallanderowskiego cyklu, którego nie czytałem. Pozostają powtórki. Szkoda.
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
Odświeżyłam sobie ostatnio "Mistrza i Małgorzatę". Z pewną taką obawą, bo dawno temu, kiedy byłam jeszcze młodą Sabethą, książkę otaczałam bez mała kultem. Ciekawa rzecz, to, co mnie zachwycało w pacholęctwie, czyli bezinteresowna miłość Mistrza i Małgorzaty czy Woland grasujący po Moskwie i straszący w domu na Sadowej, teraz odebrałam tylko jako miły dodatek do ciekawszych rzeczy. O ileż bardziej interesujący jest przegląd tych wszystkich Iwanów Bezdomnych, Berliozów, Lichodiejewów, Mogaryczów i Annuszek, produktów absurdalnych czasów i dziwnych okoliczności.
W sumie w odbiorze nie zmieniło się tylko jedno - nadal uważam, że historia Piłata i Jeszui to najlepsze fragmenty tej powieści
W międzyczasie przesłuchuję sobie "Jądro ciemności". W liceum nie lubiłam prozy Conrada, uważając go w duchu za smęcącego, nudnego dziada i nie mogąc mu wybaczyć "Lorda Jima". Na studiach prześlizgnęłam się po "Tajfunie" i innych opowiadaniach, odhaczając je jako jeszcze jedną pozycję na liście rzeczy do egzaminu. I choć życzliwie wspominam lekturę, miałam wtedy czasu ani ochoty skupiać się na tym, co czytam. Co zresztą dowodzi, że pochłanianie książek na ilość jest ideą bardzo głupią. Bo to genialne opowiadanie jest.
Kiedy nie mogę słuchać, a mogę czytać, poczytuję sobie "Szczęśliwą siódemkę" Janet Evanovich. Przygody Stephanie Plum to moja guilty pleasure
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
nadal uważam, że historia Piłata i Jeszui to najlepsze fragmenty tej powieści
Bezapelacyjnie
Bardzo szybko przeczytałem "Hominidów" Sawyera, którzy wydali mi się opowieścią niegłupią dobrze napisaną, interesującą pod względem fabuły, tak więc sięgnę po ciąg dalszy.
Rzadko, bo rzadko, ale czasem wracam do książek, które porzuciłem, więc na tapecie znów "Mrok, który nas poprzedza". Bogactwo imion, nazw i plemion i języków przypomina mi Eriksona, zaś Bakker świetnie pisze poszczególne sceny, ale ma chyba nieco problemów z ogarnięciem całości. Ale to niezła rzecz i tym razem dam radę.
Przeciwieństwem "Mroku.." jest "Książę cierni"; Lawrence pisze dość prostacko, opowiadana historia jest bardzo szybka, wzbogacona domieszką ironii, ale raczej powierzchowna. To można przeczytać, ale niekoniecznie, więc nie wiem czy pociągnę kolejne tomy.
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
"Zwrot. Jak zaczął się Renesans." Stephena Greenblatta. Ostatni ebook do przeczytania. I można kupować nowe. Książka bardzo dobrze napisana, czyta się ją z dużą przyjemnością. Opowiada o innej "książce": dziele rzymskiego poety Lukrecjusza, którym inspirowali się późniejsi antyczni poeci i filozofowie. A potem dzieło zaginęło, gdzieś w "mrokach" wczesnego średniowiecza. Po to, aby w 1417 r. zostało odnalezione w niemieckim klasztorze. A autor udowadnia, jak bardzo ważny był to moment w historii zachodniej cywilizacji.
Cytat:
Barwna historia odnalezienia w 1417 roku antycznego poematu filozoficznego O rzeczywistości (De rerum natura) autorstwa Lukrecjusza, dzieła, które dało początek nowej epoce w dziejach kultury, czyli renesansowi. Odkrycie to, dokonane w epoce poszukiwania antycznych tekstów pod koniec XIV i na początku XV wieku przez włoskiego humanistę, pisarza i sekretarza apostolskiego kolejno obalanych papieży, łowcę ksiąg Poggia Bracciolinego, przestawione jest na szerokim tle historycznym i kulturalnym, począwszy od starożytnej Grecji i działalności Epikura, którego filozofii poświęcony jest łaciński poemat, poprzez starożytny Rzym, w którym dzieło powstało, oraz średniowiecze, renesans i oświecenie, aż po czasy współczesne. Dzieje O rzeczywistości pozwalają prześledzić zmiany w sposobie życia i myślenia ludzi na przestrzeni wieków, w filozoficznych i religijnych koncepcjach szczęścia, a także w podejściu do nauki. To jednocześnie panoramiczna historia samych książek – w różnych ich postaciach: zwojów, kodeksów, przepisywanych ręcznie i drukowanych – oraz czytelnictwa: bibliotek publicznych w starożytnej Grecji i Rzymie, sławnej biblioteki aleksandryjskiej w świecie hellenistycznym, księgozbiorów opactw średniowiecznych, kopistów i palenia ksiąg w okresie działania inkwizycji, wreszcie prywatnych kolekcji książek włoskich humanistów w epoce odrodzenia. I wreszcie obraz zmagań dwóch kultur i religii, antycznej i chrześcijańskiej, od czasów antyku po spalenie na stosie Giordana Bruna i początki nowożytnej nauki.
W Polsce książka przeszła bez echa, na Zachodzie była wielkim bestsellerem i obsypano ją wieloma nagrodami. Może u nas przepadła dlatego, że wydał ją wydawca, który się takimi książkami nie zajmuje "na codzień" (Albatros). Gdyby prawa do niej miał Znak, lub inne wydawnictwo zajmujące się tego typu książkami, byłoby inaczej. Nieważne jednak - kupiłem ebooka, bo wydania papierowego nigdzie nie znalazłem (choć i zbyt gorliwie nie szukałem). I poczytuję powolutku. Naprawdę warto.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zabrałem się w końcu za Abercrombiego. Zawczasu kupiłem w ciemno wszystkie jego książki wydane przez ISĘ i Maga, więc mocno liczę na to, że wsiąknę. Póki co kończę "Samo ostrze" i jest smakowicie. Poczucie humoru, bohaterowie, sposób prowadzenia narracji, to na pewno na plus. Brakuje mi trochę dramaturgii i więcej fajerwerków oraz oryginalności w fabule w skali globalnej (plus tłumaczenie jest dosyć pizdeczkowate, ale na to byłem przygotowany). Na razie daje mocne 7/10 i mam apetyt na więcej.
I jest bardzo ciekawe. Dla mnie na pewno. Właśnie przeczytałem, że koncepcja atomów jako "spoiwa" wszechświata pojawiła się już w filozofii Epikura, który ją rozwijał. A to co nam, współczesnym, pozostało to "tylko" weryfikowanie tej teorii.
Poza tym nie zdawałem sobie sprawy, że istnieli starożytni, którzy odrzucali wiarę w bogów jako zbiór przesądów zaciemniających prawdziwy obraz rzeczywistości. Taki starożytny ateizm. Książka już awansowała u mnie na podium za to, że uzupełnia mi braki w wiedzy. I to tak fascynująco.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Odświeżyłam sobie ostatnio "Mistrza i Małgorzatę".
Szkoda że ta książka nie ma szczęścia do ekranizacji choć trzeba przyznać że jedna z nich uprzytomniła mi co się to znaczy "z oberwanymi guzikami"
Mnie najbardziej porusza w tej historii Bułhakow i jego relacje ze Stalinem.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wydłubującego tom z półki obserwowała żona.
- Będziesz to czytał? - zapytała
- Owszem - odparłem spokojnie, nie przeczuwając jeszcze dalszego ciągu.
- Po co?
Trochę mnie zatkało. No bo, jak to po co? Klasyk, mam zaległość, że wstyd się przyznać w towarzystwie, będę nadrabiał, to chyba dobrze - rozumowałem, ale pytania zasiały niepokój. Szukając przyczyny dysonansu nadwyrężyłem cierpliwość ślubnej, zresztą, teraz wydaje mi się, że ostatnie pytanie było jednak retoryczne.
- Przecież to dla dzieci.
Mówiłem wam już, że mam mądrą żonę?
Dumas pisał Muszkieterów do gazety, musiał regularnie dostarczać pakiety kolejnych przygód w krótkich, regularnych periodach. Wcześniej, żył między innymi z pisania sztuk teatralnych. I te dwa aspekty odcisnęły się wyraźnie na literackiej materii Muszkieterów. Pisał do gazety więc nad sztuką brała górę gawędziarska moc popularnej pulpy, za to plebs był gotów zapłacić, ergo za to wydawca był gotów płacić autorowi. Drugi aspekt odpowiada, jak mi się zdaje, za pewną nadmierną emfazę i teatralność zachowań bohaterów. Są odrobinę sztuczni, przerysowani, patetyczni, często wygłaszają kwestie zamiast zwyczajnie mówić czy rozmawiać. Dzięki temu są wyraziści, owszem, ale w raczej karykaturalny sposób.
Fabularnie, rzecz jest pełna zakrętów ale jednocześnie, paradoksalnie, prosta jak drut. Intrygi są infantylne i naiwne, czasem ledwie trzymające się na fastrydze logiki. Nie jest to w sumie zarzut do kunsztu samego Dumasa, po prostu wykonywał rzetelnie zamówioną robotę. Czasem go ponosiło i miejscami można dostrzec inteligencję, ironiczny uśmiech niemal zza kadru. Ale to momenty.
Ja wiem, że rzecz powstała bez mała dwieście lat temu i wtedy inaczej się pisało i inaczej czytało. Ale los chciał, że czytam i odbieram to dzisiaj.
Czy żałuję lektury? Raczej nie. To jednak dość przyjemne, gawędziarskie czytadło, napisane potoczyście, nie męczy mózgu. Gdybym jednak wiedzę o tym jak wyglądają Trzej Muszkieterowie posiadał przed lekturą, odpuściłbym sobie. Jednak szkoda czasu na mało wartościową pulpę. Czy odradzam? To zależy. Jeśli wciąż jesteś dość naiwnym, mało oczytanym, młodym człowiekiem któremu nie przeszkadzają retro klimaty, sięgaj bez wahania. Jeśli młody wiek to już tylko miłe wspomnienie, daruj sobie. Daruj sobie tym bardziej im to wspomnienie jest odleglejsze. 5/10
Czytam Wyjście z Egiptu Andre Acimana. To opowieść rodzinna, a bardziej wspomnienie o dzieciństwie autora spędzonym w Aleksandrii lat 50. XX wieku (czyli jeszcze przed Naserem). Jestem gdzieś w jednej trzeciej i zwalniam, gdyż zaczynam się delektować. Facet kapitalnie opowiada - są zapachy, odgłosy, zwyczaje domowników, losy członków rodziny. A rodzina niesamowita -
uwaga spoiler
- na "rybkę" powiem tylko, że wuj autora, Żyd, wyemigrowawszy z Turcji do Egiptu przed II wojna św., wykombinował sobie, że jest Włochem, po serii nieudanych interesów (o mały włos nie doprowadził do wyprowadzki całej rodziny do Nagasaki) doszedł do wniosku, że bycie nazistą bardziej mu się opłaca, i jednocześnie został angielskim szpiegiem. I Brytyjczycy po wojnie zaoferowali mu obywatelstwo.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Zastanawiałem się nad sięgnięciem po Trzech Muszkieterów.
- Będziesz to czytał? - zapytał Fidel
- Owszem - odparłem spokojnie, nie przeczuwając jeszcze dalszego ciągu.
- Po co?
Trochę mnie zatkało. No bo, jak to po co? Klasyk, mam zaległość, że wstyd się przyznać w towarzystwie, będę nadrabiał, to chyba dobrze - rozumowałem, ale pytania zasiały niepokój.
Czyżby cały urok muszkieterów to legenda która narosła wokół pulpy?
Cóż, teraz skoro przed lekturą wiem, jak wyglądają Trzej Muszkieterowie, to raczej sobie ich odpuszczę.
Fidel rzadko pisze długie posty, ale jak już taki napisze...
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Gdzieś tak ze dwa lata temu znalazłam swój stary, sczytany egzemplarz "Muszkieterów" i zaczęłam gorąco polecać dzieło córce. Owszem, wzięła i zabrała się, by po dwóch rozdziałach odpaść i zwrócić mi Dumasa ze wstrętem. Wtedy zrozumiałam, że to, co przemawiało do młodzi dwadzieścia kilka lat temu, teraz nie przemawia. I obiecałam sobie, ze nigdy, ale to nigdy nie przeczytam tego znowu. Zbyt wiele pięknych mam wspomnień, żeby je sobie zapaskudzać.
Z takiej zaś perspektywy, jaką mam (wprawdzie czytałam dawno, ale za to chyba z pięć razy, strasznie dziwne było ze mnie dziecko), mogę stwierdzić, że fabularnie "Muszkieterowie" bili w mej opinii na głowę wszystkie powieści historyczne i przygodowe. Wyłączając "Winnetou". Ale "Winnetou" to była świętość.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Bo "Na południe od Brazos" to świetna powieść jest. Na tyle realistyczna, żeby człowiek się czasem wstrząsnął, na tyle grająca na legendzie Dzikiego Zachodu, żeby westchnął z nostalgią i na tyle zabawna i dobrze napisana, by zarwał noc na czytaniu
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
mogę stwierdzić, że fabularnie "Muszkieterowie" bili w mej opinii na głowę wszystkie powieści historyczne i przygodowe.
trzy czwarte rozwiązań, bierze się z nadzwyczajnego zbiegu okoliczności, np. przypadkiem przecinają się trasy dwóch przeciwników przemierzających Francję i akurat na przecięciu tych tras, jednemu wypada list a ten drugi go podnosi i dzięki temu poznaje tajne szczegóły, i tak co chwilę; a poza takimi przypadkami, które gdzieś ich popchną, bohaterowie głównie chodzą z kąta w kąt nie wiadomo za czym
trzy czwarte rozwiązań, bierze się z nadzwyczajnego zbiegu okoliczności, np. przypadkiem przecinają się trasy dwóch przeciwników przemierzających Francję i akurat na przecięciu tych tras, jednemu wypada list a ten drugi go podnosi i dzięki temu poznaje tajne szczegóły, i tak co chwilę
Wiesz, byłam wtedy gdzieś tak w szóstej klasie podstawówki, nie przeszkadzało mi to . Najżywiej pamiętam za to postacie. Skoro po upływie (przeszło) dwudziestu lat jestem w stanie ze szczegółami przypomnieć sobie historię hrabiego de La Fere czy milady de Winter, wygląd Rocheforta i fanatycznego Fentona, znaczy że albo a) Dumas umiał działać na wyobraźnię, albo b) jestem stuknięta. Jedno i drugie jest dość prawdopodobne, dlatego nie będę się kłócić.
BTW, innych powieści Dumasa nie lubiłam. Nawet kontynuacje "Muszkieterów" wydawały mi się mdłe i nudne jak flaki z olejem.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Nawet kontynuacje "Muszkieterów" wydawały mi się mdłe i nudne jak flaki z olejem.
No nieee.... właśnie "Wicehrabia de Bragelonne" jest najlepszy, z pysznymi intrygami dworskimi, prowadzonymi rzekłbym nawet z pewną finezją. Muszkieterowie to istotnie taka gazetowa wprawka.
_________________ no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
Z lektury "Wicehrabiego" nie pamiętam kompletnie nic poza przeraźliwie nudnym afektem tytułowego bohatera do panny de La Valliere i tego, ze wzdychali i ronili łzy. A że w tamtych czasach przerzuciłam się już na serię o Angelice de Peyrac, Dumas przestał mnie bawić
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
"Planeta Lema. Felietony ponadczasowe". Kupiłem jakiś czas temu, całkowicie spontanicznie. Ale pomyślałem, że to może dobry wstęp do tego, aby przypomnieć sobie całą twórczość Lema. Kiedyś, lata temu, z braku laku przeczytałem wszystko co było w bibliotece miejskiej. Lema zasadniczo nikt nie wypożyczał więc miałem spokój. Nie zostałem fanem tej twórczości. Nieważne z jakich przyczyn, pewnie byłem za młody i tępy.
Ale zacząłem czytać te felietony i nic. Kompletnie mnie nie interesują. Próbowałem na wyrywki, coś tam zajarzyło, ale na chwilę.
W końcu odłożyłem nieprzeczytane. Mogłem kupić ebooka.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Skończyłem Przestrzeń objawienia. Od razu zaczynam Arkę odkupienia - chcę wiedzieć co dalej, bo Przestrzeń objawienia skończyła się lekkim cliffhangerem
"Zielona Mila" Stephena Kinga. Udało mi się dopaść wydanie zbiorcze, bez podziału na 6 broszurek.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum