Za to od strony ojca też wesoło. Dziadek był partyzantem z AK (o czym się dowiedziałem rok temu - nie wiem czy pamiętacie, ale kilka lat temu wspominałem, że rodzina z tamtych okolic dziwnie milkła, gdy pytałem o czasy wojenne, teraz już wiem dlaczego), a świętej pamięci ciotka była dokładnym przeciwieństwem babci. Na prawo nawet ściany nie było, bo była zbyt lewa.
Bo NIE jest dla beki a FiM to nie wiem, nigdy nie czytałam, ale brzmi jak Czwarty Wymiar, więc delikatnie zakładam, ze tez można się spłakać przy czytaniu.
To jakie pozycje ateistyczne/antyklerykalne nie dla beki polecasz?
Cytat:
Dla beki to ja se tez czytam Gościa Niedzielnego u prababci, co by nie finansować ciemnoty. Ja się poważnie pytam czy jemu, AG, szkoda kasy na rozpoznanie, czy po prostu stosuje swoje zasady wybiórczo.
A cóż takiego bekowalnego jest w "Gościu"? "Hahaha, co za debile, normalnie mają inne poglądy niż ja. Piszą, jakby Bóg istniał, a przecież ja wierzę, że Go nie ma"?
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
A cóż takiego bekowalnego jest w "Gościu"? "Hahaha, co za debile, normalnie mają inne poglądy niż ja. Piszą, jakby Bóg istniał, a przecież ja wierzę, że Go nie ma"?
Oj tam, aleś mi stuknął infantylny cytat. To że mają inne poglądy to normalka, a bekę mam za całokształt. I ja tam wcale nie wierzę, że Boga nie ma lub że Bóg jest - ta kwestia jest nierozstrzygalna i w sumie mało mnie interesuje.
Adeptus Gedeon napisał/a:
To jakie pozycje ateistyczne/antyklerykalne nie dla beki polecasz?
Z prasy to nie wiem, nie kupuję żadnej gazety typowo antyklerykalnej czy ateistycznej. Ostatnio czytałam kilka reportażówek, m.in o Rydzyku czy o zakonnicach, z Czarnego. Można.
Oj tam, aleś mi stuknął infantylny cytat. To że mają inne poglądy to normalka, a bekę mam za całokształt. I ja tam wcale nie wierzę, że Boga nie ma lub że Bóg jest - ta kwestia jest nierozstrzygalna i w sumie mało mnie interesuje.
No, a jakiś konkretny wycinek z tego całokształtu?
No i ciężko pomijać kwestię Boga w interpretowaniu artykułów w gazecie religijnej. Bo, dajmy na to, sens stwierdzenia "X jest złe, bo jest niezgodne z prawem Bożym" diametralnie się zmienia w zależności od tego, czy ktoś wierzy w Boga, czy nie.
Trochę w innym kontekście, ale przypomina mi się wywiad z pewną antropolożką nt spirytyzmu. Pod koniec dziennikarz zapytał "A czy Pani wierzy w duchy?" Odpowiedź "Mnie to nie interesuje, ja się tym nie zajmuję, mnie interesuje, dlaczego ludzie w nie wierzą". A przecież kwestia "czy duchy istnieją" ma znaczenie dla rozważań "dlaczego ludzie wierzą w duchy" - bo, żeby w ogóle się zastanawiać nad przyczynami psychologicznymi, społecznymi, genetycznymi, jakimikolwiek, trzeba najpierw odpowiedzieć na pierwsze pytanie "nie, uważam, że duchów nie ma" - bo przecież przy odpowiedzi przeciwnej, odpowiedź na drugie pytanie "czemu wierzą w duchy" brzmiałaby "Bo duchy istnieją, to co mają w nie nie wierzyć, kropka".
(Żeby nie było - nie chodzi o to, że wierzę w duchy, nie wierzę, to akurat nie moja mitologia. Chodzi mi o to, odnosząc się czyichś twierdzeń światopoglądowych nie można pomijać elementów podstawowych dla tego światopoglądu, dlatego, że dla mnie osobiście te elementy nie mają znaczenia).
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
No, a jakiś konkretny wycinek z tego całokształtu?
Jak pojadę do prababci, zrobię fotki.
Adeptus Gedeon napisał/a:
No i ciężko pomijać kwestię Boga w interpretowaniu artykułów w gazecie religijnej.
Dlaczego? Dla mnie to ciekawe pole do obserwacji socjologicznych.
Adeptus Gedeon napisał/a:
A przecież kwestia "czy duchy istnieją" ma znaczenie dla rozważań "dlaczego ludzie wierzą w duchy"
Ma znaczenie, ale w tym przypadku podrzędne.
Adeptus Gedeon napisał/a:
- bo, żeby w ogóle się zastanawiać nad przyczynami psychologicznymi, społecznymi, genetycznymi, jakimikolwiek, trzeba najpierw odpowiedzieć na pierwsze pytanie "nie, uważam, że duchów nie ma" - bo przecież przy odpowiedzi przeciwnej, odpowiedź na drugie pytanie "czemu wierzą w duchy" brzmiałaby "Bo duchy istnieją, to co mają w nie nie wierzyć, kropka".
Nie, nie trzeba. Istnienie duchów z tego co się orientuję chyba nie zostało jeszcze sensownie udowodnione, ale przesz kto bogatemu zabroni badać wpływ tej wiary na zachowanie ludzi? Uważam, ze można też być osobą, na której osąd nie wpłynie wiara w duchy czy wiara, że ich nie ma. U mnie ta kwestia (ich istnienie) niespecjalnie zajmuje moce przerobowe procesora ale rozmowa z osobą, która twierdzi, ze je widzi może być całkiem zajmująca. Jeśli nauka kiedyś pozwoli, możemy badać życie duchowe mrówek, nie do końca wiedząc na początku, co to życie duchowe u nich generuje i napędza.
Nie, nie trzeba. Istnienie duchów z tego co się orientuję chyba nie zostało jeszcze sensownie udowodnione, ale przesz kto bogatemu zabroni badać wpływ tej wiary na zachowanie ludzi?
Ale tu nie chodziło tylko o kwestię "Jak wiara w duchy wpływa na życie ludzi", tylko "DLACZEGO ludzie wierzą w duchy". W zależności od tego, czy założymy, że duchy istnieją, czy nie odpowiedź będzie inna. W pierwszym przypadku "Z tego samego powodu, dla które wierzą w drzewa, bo one istnieją" w drugim "No bo to spełnia jakieś ich potrzeby, psychologia, bla, kultura, bla, historia".
Poza tym - jeśli chodzi o wpływ wiary na życie, też założenie "czy przedmiot wiary istnieje" może mieć znaczenie. Jeśli chodzi tylko o stwierdzenie faktu "Ta wiara sprawia, że ludzie robią to i to", wówczas niekoniecznie. Ale jeśli już oceniasz ten wpływ, to tak.
No bo np. czytasz Gościa Niedzielnego. Pisze "powinniśmy się dużo modlić". I nie da się ocenić czy to to stwierdzenie ma wpływ pozytywny, czy negatywny, bez ustosunkowania się do kwestii "Czy Bóg istnieje". Bo przy założeniu, że Bóg istnieje, będzie to wpływ pozytywny "Gość Niedzielny sprawia, że ludzie pamiętają o potrzebie rozmowy z Bogiem", a przy założeniu, że nie istnieje negatywny, bo "Gość Niedzielny sprawia, że ludzie tracą czas na bezsensowne, bezproduktywne rytuały".
Cytat:
Dlaczego? Dla mnie to ciekawe pole do obserwacji socjologicznych.
Problem w tym, że w przypadku katolików ciężko jest czynić obserwacje socjologiczne w oderwaniu od kwestii Boga. Bo dla katolika (przynajmniej takiego, który serio traktuje swoją wiarę), wszystko kręci się w wokół Boga. Nie należy kraść, bo Bóg zakazuje, w czasie tej modlitwy nalezy klęczeć, bo to należyte okazywanie czci Bogu, nie należy głosować na partię X, bo wspiera rzeczy sprzeczne z wolą Bożą itd. Dlatego cała "sensowność" wszystkich elementów katolickiego światopoglądu zależy od tego, czy uznajesz koncepcję Boga za sensowną. Jeśli wedlug Ciebie Bóg to bzdura, albo rzecz bez znaczenia, to absolutnie każda wypowiedź w katolickiej prasie z tego punktu widzenia jest przyczynkiem do beki, niezależnie od swojej treści, bo każda z tych wypowiedzi jest formułowana na zasadzie "A mówię to dlatego, bo wierzę, że Bóg chce, żebym to powiedział".
No i np. śmiejesz się, że wypisują "Aby osiągnąć wieczne zbawienie, odmawiaj różaniec". Ale żeby się z tego śmiać, należy - chociaż milcząco przyjąć - że nie istnieje Bóg, który zapewnia zbawienie odmawiającym różaniec. Bo gdyby istniał, to byłby bardzo pożyteczny (eternal)lifehack
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
"Jak wiara w duchy wpływa na życie ludzi", tylko "DLACZEGO ludzie wierzą w duchy".
Właściwie to rzetelny badacz wziąłby się za obie te kwestie. Nadal nie zmienia to mojego wyjaśnienia, dlaczego czytam sporadycznie Gościa Niedzielnego nie zastanawiając się czy Bóg istnieje czy nie. Po prostu sobie sprawdzam jak wiara w istnienie Boga wpływa na osąd, relacje i wybór reklamodawców. Ale tak serio, to nie pamiętam czy mieli w Gościu reklamy
Adeptus Gedeon napisał/a:
w oderwaniu od kwestii Boga.
Ale nie jestem przesz oderwana od kwestii bożych. Jestem katolikiem
Po prostu sobie sprawdzam jak wiara w istnienie Boga wpływa na osąd, relacje i wybór reklamodawców.
No tak, ale jeśli już stwierdzasz, że "taki osąd zasługuje na bekę", to oceniasz. A tego nie da się sensownie dokonać bez zajęcia stanowiska "Czy istnieje wszechwiedzący Bóg, z którego woli wypływa taki osąd".
Cytat:
Ale tak serio, to nie pamiętam czy mieli w Gościu reklamy
Na pewno mieli. "Gość Niedzielny" często wysuwa się na prowadzenie w rankingu sprzedaży tygodników. I nie jest, to ranking w którym startowali on i "Niedziela". Bije Politykę, Newsweek i Wprost. Wątpię, żeby w takiej sytuacji wyznawcy Mammona mieli opory przed paktowaniem z wyznawcami Chrystusa.
Cytat:
Ale nie jestem przesz oderwana od kwestii bożych. Jestem katolikiem
Jeśli kwestia istnienie Boga Cię nie obchodzi, to nie jesteś. I to nie jest moje widzimisię, po prostu stwierdzenie faktu, na tej samej zasadzie, jak to, ze ktoś jada mięso nie jest wegetarianinem. Nie wiem, co masz na myśli - że została wychowana w tej wierze, że jesteś "kulturową katoliczką", że podzielasz część zasad etycznych (jednocześnie odcinając się od ich podstaw)? Czy to, że zostałaś ochrzczona i nie dokonałaś skutecznej apostazji (ale tu nie chodzi o kwestie formalne, tylko o Twoje przekonania. Poza tym, nie twierdzę, że aby oceniać katolicką publicystyką "nie możesz być odcięta od spraw Bożych" - zajęcie stanowiska w kwestii istnienia Boga to przecież także zdecydowanie "Nie".).
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
"Czy istnieje wszechwiedzący Bóg, z którego woli wypływa taki osąd".
Ta kwestia mnie nie zajmuje wcale.
Adeptus Gedeon napisał/a:
No tak, ale jeśli już stwierdzasz, że "taki osąd zasługuje na bekę", to oceniasz.
Pewnie że oceniam, nie piszę wszak traktatu naukowego tylko zaspakajam ciekawość.
Adeptus Gedeon napisał/a:
I to nie jest moje widzimisię,
Moje też nie, no ale co zrobić, wzięli i ochrzcili. Obawiam się że nawet apostazja, ekskomunika czy inne anatemy tego nie zmienią. No ale nie ja te kocopały wymyślam i wdrażam, więc sorry. No tak, kwestia Boga mnie nie obchodzi, ale otoczenie, które w niego wierzy, już owszem.
Więc bez sensu jest robienie sobie beki z jakichkolwiek zachowań katolików. Bo ta beka ma sens tylko, jeśli zakładasz, że nie istnieje wszechwiedzący Bóg, który im takie zachowania nakazuje - bo gdyby istniał, to ich zachowania miałyby sens i nie byłoby się z czego śmiać.
Cytat:
Pewnie że oceniam, nie piszę wszak traktatu naukowego tylko zaspakajam ciekawość.
No ale przy założeniu, że nie interesuje Cię kwestia istnienia Boga, to nie ma to sensu.
Cytat:
Moje też nie, no ale co zrobić, wzięli i ochrzcili. Obawiam się że nawet apostazja, ekskomunika czy inne anatemy tego nie zmienią. No ale nie ja te kocopały wymyślam i wdrażam, więc sorry. No tak, kwestia Boga mnie nie obchodzi, ale otoczenie, które w niego wierzy, już owszem.
Ale żeby ocenić, czy to co robi to otoczenie na skutek wiary ma sens, trzeba najpierw przyjąć, czy ta wiara jest zgodna z prawdą! To jest tak, jakbyś stwierdziła "Napisałeś, że X trzeba karmić żelkami, to głupie. Mam z tego bekę". "Ale co jeśli X naprawdę je żelki?" "Mnie nie obchodzi, czy X je żelki, ani czy nawet X istnieje, ja mam bekę z tego, że piszesz, że chcesz karmić X żelkami".
W jaki sposób oceniasz, jakieś zachowania, skoro jednocześnie stwierdzasz, że nie interesuje Cię, czy są one uzasadnione?
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
W jaki sposób oceniasz, jakieś zachowania, skoro jednocześnie stwierdzasz, że nie interesuje Cię, czy są one uzasadnione?
Nie widzę żadnej przesłanki mówiącej "to ma sens". Widzę przesłanki wspierające tezę, że religie to brednie. I wynika mi z tego, że chrześcijaństwo jest taką samą brednią jak czczenie Odyna czy innego Peruna.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
@ toto
To nie było pytanie do Ciebie, tylko do Rashmiki i odnosiło się konkretnie do jej rozumowania. Nie chodziło mi o "Nie powinnaś mówić, że religia jest bez sensu, bo religia jest super", tylko "Nie powinnaś mówić, że religia jest bez sensu, jednocześnie stwierdzając, że nie ma znaczenia, czy istnieje Bóg, bo przesłanką do ustalenia, że religia jest bez sensu jest wcześniejsze stwierdzenie, że Boga nie ma". Jeśli stwierdzi "Nie ma Boga i dlatego religia jest bez sensu", wszystko będzie grało.
Cytat:
Nie widzę żadnej przesłanki mówiącej "to ma sens". Widzę przesłanki wspierające tezę, że religie to brednie. I wynika mi z tego, że chrześcijaństwo jest taką samą brednią jak czczenie Odyna czy innego Peruna.
Zgadza się. Oraz taką samą brednią, jak wyznawania jakiegokolwiek światopoglądu, czy systemu moralnego. Obojętnie, religijnego, czy świeckiego.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Więc bez sensu jest robienie sobie beki z jakichkolwiek zachowań katolików. Bo ta beka ma sens tylko, jeśli zakładasz, że nie istnieje wszechwiedzący Bóg, który im takie zachowania nakazuje - bo gdyby istniał, to ich zachowania miałyby sens i nie byłoby się z czego śmiać.
Adeptus Gedeon napisał/a:
No ale przy założeniu, że nie interesuje Cię kwestia istnienia Boga, to nie ma to sensu.
Jestem homo sapiens i czasem robię rzeczy, które są bez sensu, a czasem takie które innym wydają się bez sensu, sensowne lub takie które są sensowne wyłącznie dla mnie dla mnie. Przywykniesz do wtorku.
Adeptus Gedeon napisał/a:
z prawdą!
.
Czyją konkretnie? I o jakiej prawdzie mowa?
Muszę powiedzieć, że symulacja moich ścieżek do beki obrazowanej za pomocą żelków jest jakaś dziwna i zupełnie jakby nie moja.
Adeptus Gedeon napisał/a:
W jaki sposób oceniasz, jakieś zachowania, skoro jednocześnie stwierdzasz, że nie interesuje Cię, czy są one uzasadnione?
Mnie interesuje czy są uzasadnione dla obiektu. Między innymi.
Jestem homo sapiens i czasem robię rzeczy, które są bez sensu, a czasem takie które innym wydają się bez sensu, sensowne lub takie które są sensowne wyłącznie dla mnie dla mnie. Przywykniesz do wtorku.
"Nie muszę tego uzasadniać, to jest bez sensu i mieć sensu nie musi i co mnie zrobisz"
Widzę, że jednak udaje mi się co niektórych z Was zarażać swoim stylem argumentacji
Cytat:
Czyją konkretnie? I o jakiej prawdzie mowa?
O tej definiowanej przez logikę formalną. Czyli jest ktoś mówi, że Bóg jest, a Boga w rzeczywistości nie ma, to zdanie "Bóg jest" nie jest prawdą.
Cytat:
Mnie interesuje czy są uzasadnione dla obiektu. Między innymi.
No więc zachowania gości niedzielnych są z ich punktu widzenia uzasadnione. Wierzą, że Bóg każe, żeby robili X, więc robią X. Jeśli odżegnujemy się od jakiegokolwiek sprawdzania, czy ich twierdzenia są zgodne z prawdą, tak to wygląda.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Czyli jest ktoś mówi, że Bóg jest, a Boga w rzeczywistości nie ma, to zdanie "Bóg jest" nie jest prawdą.
Staram się nie mieszać logiki z religią więc odpadam w tej dyskusji. Z nudów, w moim wieku już można być tym znudzonym, serio.
Adeptus Gedeon napisał/a:
No więc zachowania gości niedzielnych są z ich punktu widzenia uzasadnione. Wierzą, że Bóg każe, żeby robili X, więc robią X. Jeśli odżegnujemy się od jakiegokolwiek sprawdzania, czy ich twierdzenia są zgodne z prawdą, tak to wygląda.
Ale to jest wiadome na samym początku, a potem jest cała reszta pt "między innymi".
Adeptus Gedeon napisał/a:
Widzę, że jednak udaje mi się co niektórych z Was zarażać swoim stylem argumentacji
Stwierdziłam, że wezmę przykład i też pójdę na łatwiznę.
Ale to jest wiadome na samym początku, a potem jest cała reszta pt "między innymi".
No właśnie nie. W tym przypadku wszystko zależy od kwestii istnienia Boga, bo jeśli On istnieje, to każde absurdalne zachowanie może mieć uzasadnienie "Wcale nie jest absurdalne, tak się zdaje, Bóg tak kazał, On wie lepiej".
I w drugą stronę - jeśli Boga nie ma, to wszystkie działania gości niedzielnych są z automatu bzdurne, nawet te pozornie sensowne, bo mają na celu pełnienie woli nieistniejącego bytu.
Cytat:
Staram się nie mieszać logiki z religią więc odpadam w tej dyskusji. Z nudów, w moim wieku już można być tym znudzonym, serio.
To ciekawi mnie w jaki sposób oceniasz te zachowania gości niedzielnych. Monetą rzucasz?
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
No właśnie tak. Podałam kilka prostych analogii, ale z jakiegoś powodu nie rozumiesz, że można obserwować katolików i od czasu do czasu mieć tęgą bekę niezależnie od tego czy jakiś Bóg istnieje czy nie. W sumie najbardziej leżę, jak czytam o tym jak sobie tego Boga konstruują.
Adeptus Gedeon napisał/a:
To ciekawi mnie w jaki sposób oceniasz te zachowania gości niedzielnych. Monetą rzucasz?
o, to proste, przesz z grubsza znam rytuały, Biblię, normy postępowania charakterystyczne dla tego środowiska. Do oceny czy ktoś np. się tego trzyma, jak spełnia normy, jak odnosi je do siebie lub do innych na ich podstawie jest dosyć ciekawe.
Podałam kilka prostych analogii, ale z jakiegoś powodu nie rozumiesz, że można obserwować katolików i od czasu do czasu mieć tęgą bekę niezależnie od tego czy jakiś Bóg istnieje czy nie. W sumie najbardziej leżę, jak czytam o tym jak sobie tego Boga konstruują.
Właśnie Ty nie rozumiesz. Weźmy to drugie zdanie. Mając bekę z tego, jak sobie Boga konstruują, czynisz założenie, że ich konstrukcja Boga nie jest zgodna z prawdą - bo gdyby była, z czego się śmiać.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Przestańcie oftopować. Wiecie ile czasu zajmie mi przenoszenie wszystkiego do właściwych tematów?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Banuj i będziesz mieć spokój. Nawet będzie to ban uzasadniony, za notoryczny offtop itd.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Jest sprzeczna, jak to bywa gdy wiele osób ma różny podgląd na dany temat.
Ale śmianie się ze sprzeczny koncepcji Boga wymaga założenia, że gdyby Bóg istniał, byłby związany ludzką logiką i nie mógłby mieć sprzecznych według niej cech, czyli jakieś założenie nt Boga się czyni.
_________________ O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, doprowadź wszystkie dusze do Nieba i pomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum