Zakładam temat, żeby przy okazji skomentować operację zamówienia Dworca Perdido i nie spamować w wątku o Mieville'u. I ogólnie temat do komentowania działań Zysku
Generalnie, od maila do wydawnictwa, wszystko poszło bardzo sprawnie. Od razu odpowiedź, przesyłka też doszła szybko (tak jak powinna). Aż byłam zdziwiona, bo zbyt dobrego zdania o tym wydawnictwie Ale poczepiam się też mając w pamięci jak niektórzy wytykali to kolejnym wydaniom Maga, że napisy nie w tę stronę itd. Obrazek z Dworca jest o kilka centymetrów niżej niż ma to miejsce w Bliźnie czy Żelaznej Radzie Skandal!
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Jak ustawisz te trzy książki na półce, to na grzbietach pod obrazkiem jest jeszcze nazwa wydawnictwa. Na Dworcu tego nie ma i obrazek przez to jest kilka centymetrów niżej. Forumowych estetów powinno to bardzo drażnić, zresztą widzę tu ich nieuchronny wpływ, bo wcześniej bym w ogóle nie zwróciła na to uwagi ;P
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Jak ustawisz te trzy książki na półce, to na grzbietach pod obrazkiem jest jeszcze nazwa wydawnictwa. Na Dworcu tego nie ma i obrazek przez to jest kilka centymetrów niżej. Forumowych estetów powinno to bardzo drażnić, zresztą widzę tu ich nieuchronny wpływ, bo wcześniej bym w ogóle nie zwróciła na to uwagi ;P
A to ci ciekawostka. Mam stary egzemplarz, tzn z pierwszego wydania. Rzeczywiście nie ma nazwy wydawnictwa na grzbiecie, ale obrazki na wszystkich trzech książkach są dokładnie na takiej samej wysokości. Co do milimetra. Przynajmniej na moich egzemplarzach. Może na tych z dodruku im się przesunęło?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Widzisz Metz, od wydawnictwa, które w nazwie ma zawarte słowo zysk nikt nie wymaga estetyki wydania ani niskich cen... A po MAGu i Solarisie jeżdżą wszyscy.
Niektórych drażni, ale z tym wydawnictwem jest jednak słabszy kontakt, wydaje się, że aż tak nie liczą się ze zdaniem czytelników, że nie ma co o tym pisać. Mnie drażnią grzbiety Hamiltona, nierówne napisy, czy kolorystyka bez ładu i składu, te same niedopracowane napisy na Retrospektywach (chociaż w tę samą stronę ), czy okropne okładki na Uczcie dla wron. O i jeszcze przekładnie poszczególnych tomów serii przez różnych tłumaczy, którzy nie zachowują nazewnictwa poprzedników. Tylko że Zysk i sk-a nie wydają obecnie książek, które by mnie interesowały, czekam tylko na Martina, więc aż tak się nie przejmuję.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Może się skuszę, znam ten cykl prawie na pamięć więc może co zauważę
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Jeśli chodzi o Zysk, to ciężko mi wybaczyć im to, jak wygląda moja półka z "PLiO". W co drugiej książce zmiana stylistyki, a sprawę okładek "Uczty dla wron" to już chyba każdy zna. I żeby sobie skompletować w miarę jednolity komplet trzeba by czekać co roku na wydania filmowe, które swoją drogą wcale nie powalają... O ile oczywiście wszystkie w ogóle się ukażą. Od "Tańca ze smokami" to już całkowity chaos, najlepszym rozwiązaniem (dla czytelników) byłoby pewnie wydanie wszystkich od początku w nowej stylistyce, na wzór właśnie tej ostatniej. Albo trzeba było kupować angielskie.
No i jakość zyskowych wydań także do najlepszych nie należy.
Wszystkie części w jednym tomie (poza ostatnim, ale pewnie wyjdzie w końcu w jednym), w jednolitej oprawie, każda po 8 dolców. Co prawda fanem nie jestem, przestałem czytać po trzecim tomie, ale warto było.
Hej, chcecie przeczytać oficjalne oświadczenie Prezesa Zarządu Zysk i S-ka Wydawnictwa, Tadeusza Zyska?
Ostrzegam, że na własne ryzyko.
Gorąco popieram wprowadzenie ustawy. Źle się stało, że państwo polskie tak późno zainteresowało się poziomem czytelnictwa w naszym kraju. Jego katastrofalny poziom jest efektem między innymi „lenistwa” państwa i pozostawianie rynku książki na pastwę rozmaitych grup interesu. Wielka szkoda, że zapomniano o czytelnikach i autorach. Nie ma bowiem sprawnego i rozwijającego się rynku książki bez księgarń, polskich autorów i czytelników. Zaniedbania państwa zaowocowały drastycznym spadkiem liczby księgarń. Brakuje ich w wielu miastach i miasteczkach. Polscy autorzy wypierani są zarówno ilościowo, jak i jakościowo przez nie zawsze dobrze przemyślany import obcych twórców. Choć w sieciach księgarskich istnieje nadmiar tytułów, to jednak sprawia kłopot znalezienie czegoś, co jest potrzebne. Najlepszym dowodem na ślepą uliczkę produkcji wydawniczej jest pobojowisko w księgarniach, gdzie straszą sterty książek z kartkami „-25%”, „-30%”, a nawet „-80%”. Jeśli na rynku książki miałaby obowiązywać recepta „Cena czyni cuda”, to księgarnie w Polsce po kilku dniach byłyby puste. W rzeczywistości coraz mniej potencjalnych czytelników odwiedza księgarnie, a książek przecenionych jest coraz więcej. Tu bowiem jak rak rozwija się strefa taniej książki. Niedługo trudno będzie znaleźć książkę, która nie byłaby przeceniona zaraz po wydaniu. Jeśli ktokolwiek sądzi, że wydawcy kierują się altruizmem i obniżają cenę książki, to jest – niestety – naiwny jak nowo narodzone dziecko. Po raz kolejny obniżają ceny, bo i tym razem nie trafili z tytułem czy nakładem do czytelników. Grubo też mylą się ci, którzy uważają, że sieci księgarskie obniżają ceny, by wziąć udział w szczytnej akcji „Cała Polska czyta książki”. Chodzi tu o zdobycie monopolistycznej pozycji na rynku i wyeliminowanie słabszego konkurenta. Nie jest ważne, że księgarz zna się na książkach, że nawet je przeczytał i potrafi o nich porozmawiać z potencjalnym czytelnikiem, ale ważne, że jest niepokaźny i biedny, więc wojny cenowej nie wygra. Ustawa o czasowej stałej cenie książki jest pierwszym kroczkiem, by wszystkim podmiotom na rynku dać równe szanse i by lepszy mógł skutecznie rywalizować z gorszym. Ale też może ona postawić tamę na rynku opanowanym przez dwie, trzy sieci, które mając swe wydawnictwa, będą mogły sprzedawać takie książki, które w ich wyobrażeniu powinni kupić czytelnicy. Problem w tym, że te wyobrażenia prawie zawsze odbiegają od tego, co chciałby przeczytać czytelnik. Jedyną gwarancją dostępu do dobrych książek dla czytelników jest wielość i różnorodność wydawców, wielość i różnorodność księgarń i sieci, i wreszcie wielość i różnorodność tytułów. By jednak to osiągnąć, my wszyscy: wydawcy, księgarze, autorzy i czytelnicy musimy połknąć tę niezbyt przyjemną pigułkę, jaką jest ustawa. O tym, że lekarstwo jest skuteczne, świadczy historia wprowadzenia takiego systemu między innymi we Francji, Włoszech czy w Niemczech. Tam udało się stworzyć różnorodny i bogaty w rodzimych autorów rynek książki, więc nie widzę żadnego powodu, żeby i nam się nie udało. Jednak trzeba pamiętać, że jest to pierwszy mały krok do odbudowy rynku książki. Bo jak powiadają mędrcy, nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Tadeusz Zysk
Prezes Zarządu Zysk i S-ka Wydawnictwo
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie ma chyba co od razu szat rozdzierać. Podobne regulacje funkcjonują w innych krajach Europy i czytelnictwo tam jest większe. Rzecz w tym, że tam takie ustawy są częścią systemu a nie go zastępują. A tak będzie chyba w Polsce. Bo u nas systemowo już nie myśli żaden polityk.
I jak powiedział kiedyś słusznie minister Sienkiewicz, kiedy nie myśli się systemowo to państwo funkcjonuje tylko teoretycznie. A chyba miarą debilizmu Polaków jest to, że nie potrafią czytać ze zrozumieniem i poszli za mediami jak owce na rzeź i to powiedzenie wykoślawiono wbrew intencjom twórcy.
Zatem może taka ustawa, jako element całości, systemu kształtującego czytelnictwo w Polsce, jest jednak potrzebna?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Z tego co widzę to wydawcy i autorzy są raczej za, bo obecny system wspiera duże sieci dystrybucyjne (bo trudno Matras czy Empik nazwać księgarnią) które narzucają wydawcom ceny a potem i tak nie wywiązują się z płatności. Więc ten tego.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Sądy się ogarną, jeśli będą miały pozwy. Bo co za problem "osądzić" nie zapłaconą fakturę. Nawet z opóźnieniem - będą większe odsetki.
Rzecz w tym, że wydawcy nie stać na zadzieranie z Empikiem, czy Matrasem. Bo nagle się okaże, że jego książki są gdzieś wepchnięte między półkę i ścianę. Albo gorzej. Nie znam jednak skali problemu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Fidel-F2, tłumaczone to już było nie raz. Sady niewiele w tym zakresie mogą. Wydawcy musieli by najpierw taki pozew wnieść. Ze względu na multum takich spraw, termin byłby odległy. Do tego prostymi metodami można go bardzo długo przeciągać. Potem trzeba wyegzekwować.
A do tego czasu wydawcy w takiej sieci nie istnieją.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
pierdolenie Tixon, jeśli nie wnoszą to Cha im w De, świat potrzebuje mierzwy na której wzrastają kolejne pokolenia, poza tym, w Polsce wydaje się za dużo tytułów, co najmniej o rząd wielkości
pierdolenie Tixon, jeśli nie wnoszą to Cha im w De, świat potrzebuje mierzwy na której wzrastają kolejne pokolenia, poza tym, w Polsce wydaje się co najmniej o rząd wielkości książek za dużo
sprawę w sądzie o nie zapłacone faktury można bez większego wysiłku przeciągnąć półtorej roku, jak się odrobinę spocisz to 2-3 lata. A musisz ponieść koszt założenia sprawy.
faktem niezrozumiałym dla mnie jest to że przy takim dramatycznym poziomie czytelnictwa - wydaje się u nas mnóstwo książek
sprawę w sądzie o nie zapłacone faktury można bez większego wysiłku przeciągnąć półtorej roku, jak się odrobinę spocisz to 2-3 lata.
po chuj książki, jak oczytane łby w rodzaju Tixona czy Trojana, poza składaniem literek, nie potrafią przenieść tego wysiłku na wyższy poziom i czytać ze zrozumieniem, bo na powyższą bolączkę wystarczyłoby ogarnięcie sądów, ne se pa? o nic innego nie pytałem, ne se pa?
pierdolenie Tixon, jeśli nie wnoszą to Cha im w De, świat potrzebuje mierzwy na której wzrastają kolejne pokolenia, poza tym, w Polsce wydaje się za dużo tytułów, co najmniej o rząd wielkości
Co do pierwszego, to ja po prostu rozumiem, że im się to nie opłaca. Stosunek mam ambiwalentny, ale rozumiem.
Co do drugiego, to racja. Nadprodukcja i paskudny spadek jakości.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
ale to nie jest wina sądów, Fidel tego chyba nie rozumie, a ustawodawstwa.
każdy cwany korzysta z prostych narzędzi które ma dane do ręki, i przeciąga sprawy po rok+
aha. z doświadczenia wiem że jeżeli chcesz szybko i tanio załatwić sprawę przez e-sąd w Lublinie to sobie tak na prawdę całą sprawę wydłużasz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum