IDG.pl napisał/a: |
Australijczyk, który w listopadzie ubiegłego przygotował i opublikował cracka do gry New Super Mario Bros na konsolę Wii, musi zapłacić 1,5 mln dolarów kary za szkody, które w ten sposób wyrządził - donosi Sydney Morning Herald.
Sydney Morning Herald poinformowała o sprawie 24-letniego Jamesa Burta, Australijczyka, który w listopadzie ubiegłego roku zaprogramował cracka do nowo wydanej gry New Super Mario Bros firmy Nintendo i niedługo później znalazł się z tego powodu na sali sądowej. Nintendo, która szybko dowiedziała się kto jest autorem pierwszej opublikowanej w Sieci pirackiej wersji gry New Super Mario Bros, natychmiast zgłosiła sprawę do sądu. "W tej sprawie nie chodzi o nas. Odszkodowanie należy się w pierwszej kolejności wszystkim naszym klientom biznesowym, którzy kupili od nas grę, a potem nie mogli jej sprzedać z powodu "darmowej" pirackiej wersji umieszczonej w Sieci. Odnotowaliśmy, że w serwisach wymiany plików gra miała dziesiątki tysięcy pobrań. To ogromne straty zarówno dla producenta, jak i wydawców oraz lokalnych dystrybutorów" - powiedział Rose Lappin, dyrektor zarządzający w Nintendo. Nintendo poinformowała, że posiada odpowiednie narzędzia, które umożliwiają firmie wstępne namierzanie autorów cracków. Firma przed właściwym oskarżeniem sądowym przekazała sprawę prokuraturze. Dzięki temu możliwa była wspólna akcja z policją podczas której zabezpieczono sprzęt Burta i sprawdzono wszystkie dane, jakie umieszczał w serwisach społecznościowych. |
Wulf napisał/a: |
Oczywiście np. w wypadku artystów krajowych, czy megasławnych ludków sytuacja jest ciut inna - ale jednak i tak przyjęcie z góry, że każdy "pirat" powoduje stratę... jest z lekka absurdalne. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zakładając, że owa kapela nagrywa w celach komercyjnych to dzieli się ze słuchaczami swoim talentem i pomysłami (jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało) za opłatą. |
Mag_Droon napisał/a: |
Pewną przejaskrawioną kontynuacją Twojego myślenia mogłoby być rozdawanie niesprzedanego przez dystrybutora nakładu płyt przez powiązaną firmę dajmy na to w Hiszpani bez wypłacania jakichkolwiek kwot wykonawcy. Z rozbrajającym wytłumaczeniem, że przecież i tak tam by ta płyta nie weszła do sprzedaży. |
Wulf napisał/a: |
Ja tam chętnie zapłacę artyście za jego wykonanie |
Metzli napisał/a: |
Hmm... zawsze trochę mnie śmieszą tego typu tłumaczenia (chyba przed samym sobą bardziej), żeby tylko nie użyć słowa "kradzież" |
Mag_Droon napisał/a: |
To tak jakby nie stawiać znaku równości między kradzierzą nowej beemki wprost z zakładów produkcyjnych a wysłużonego malucha Kowalskiemu. |
Mag_Droon napisał/a: |
Tylko jak to w takim razie nazwiesz. Ćwierćkradzieżą? |
dworkin napisał/a: |
Grunt, że wszyscy zgadzają się, iż to coś niedobrego. |
dworkin napisał/a: |
o ma być w tym przypadku wykładnikiem definicji? |
dworkin napisał/a: |
A samo piractwo jest skutkiem zdezaktualizowanego już podejścia wydawców do własności intelektualnej. W aktualnej rzeczywistości, muszą uczynić oni nabycie produktu co najmniej równie łatwym jak ściągnięcie go z internetu. I zapewnić przy tym kupującemu znacznie więcej (dodatki, promocje, późniejsze wsparcie). Krokiem w tę stronę jest np. iTunes. |
Wulf napisał/a: |
Definicje prawne co do zasady są zawarte w ustawach, a jeśli czegoś nie ma w ustawie, to się szuka w doktrynie/orzecznictwie (chociaż to jest niebezpieczne). |
Wulf napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Inna sprawa to odpowiedzialność cywilna. Tu wystarczy wykazać szkodę w zawinionym działaniu danej osoby, aby uzyskać od niej odszkodowanie przed sądem. Tak z grubsza. |
Tomasz napisał/a: | ||
Jak widzisz wykazanie szkody przypadku ściągnięcia przez ciebie np. odcinka serialu? Kto poniósł tu szkodę i na jakiej zasadzie? Czy jeśli jednocześnie ściągnąłeś odcinek serialu który pokazuje telewizja do której masz płatny dostęp na jakiejś platformie cyfrowej to ktoś poniósł szkodę? Przecież mogłeś nagrać to równie dobrze z telewizora co nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie naruszeniem czyiś praw. |
Romulus napisał/a: |
Masz rację. Może dlatego organizacje zarządzające prawami autorskimi wolą postępowanie karne. Bo jest przepis a ponadto w postępowaniu karnym można też dochodzić roszczeń finansowych. Poza tym niczego nie płacisz. |
Mag_Droon napisał/a: |
. Gdyby ktoś korzystał z Waszych, prawnicy, owoców pracy pobierając je darmowo od "pasera" i tym samym nie uiszczał takiej zapłaty jaką sobie za Wasze usługi winszujecie być może nie bylibyście tym zachwyceni |
Mag_Droon napisał/a: |
A co do straty... w takim przypadku wszedłwszy na wielki plenerowy koncert bez biletu, też nikomu start nie przyczynisz, co przeca artysta tak czy inaczej występuje a miejsca wkoło dużo, prawda? I to upraszczanie można ciągnąć i zawężać, aby tylko móc dalej komfortowo okłamywać siebie. |
Wulf napisał/a: |
Totalnie nietrafione porównanie moim zdaniem. |
Wulf napisał/a: |
Ależ to nie jest okłamywanie się. To jest prawda - tyle, że niewygodna |
Mag_Droon napisał/a: |
Hmm, ale za samą pracę najpierw Ty kasujesz ile miałeś dostać. Tak zakładam. Jeśli taką masz umowę, że nie żyjesz z procentów a wyrok może być dalej używany to sprawa jest prosta. Pomyśl, że ktoś "wziąłby" od Ciebie przez zainkasowaniem (przykład prawnika pracującego niezależnie od "patronów" typu firma) i mówi, że w sumie to on już ma Twoją ekspertyzę, więc po co płacić. To w kwestii "przesunięcia tarczy" |
Mag_Droon napisał/a: |
A co powiesz o odebraniu artyście prawa do dysponowania swoją pracą? Czy to nie jest złamaniem prawa? Być może nie w ujęciu litery, ale ducha już tak? |
Mag_Droon napisał/a: |
To jeśli Ciebie tak uwiera, to płać i będziesz miał komfort |
Wulf napisał/a: |
Może jest, może nie. Nie wiem, nie jestem artystą. Jeśli jednak czuje się "urażony" to niech dochodzi swoich interesów - ale cywilnie. Tak jak dochodzą sprawiedliwości "szaraczkowie" ;-) |
Mag_Droon napisał/a: |
A może tak jak firmy informatyczne czy to gry czy inny soft piszące. Masz program, nie masz faktury czy innego dowodu zakupu (licencja, etc.) to odpowiadasz za kradzież. |
Mag_Droon napisał/a: |
To by chyba było najlepsze rozwiązanie, bo równałoby w obliczu prawa twórców (artyści i rzemieślnicy) oraz obowiązki odbiorców. |
Mag_Droon napisał/a: |
Tyle, że chodząc na koncerty (z góry zakładam płatne) płacimy za każdym razem. Oglądając seriale w płatnej tivi płacimy zawsze. A ściągając płacimy (w formie innych dóbr i usług nabywanych) tylko czasem, a z dobra wytworzonego przez artystę z myślą o sprzedaży (bo mógłby sobie grać w domu dla przyjemności) korzystamy ile chcemy. W ten sposób sprawę ujmując łamiemy jego (artysty) prawo podstawowe. Gdyby ktoś korzystał z Waszych, prawnicy, owoców pracy pobierając je darmowo od "pasera" i tym samym nie uiszczał takiej zapłaty jaką sobie za Wasze usługi winszujecie być może nie bylibyście tym zachwyceni. A czy ta praca jest tak różna od autorów felietonów, książek, twórców muzyki?
A co do straty... w takim przypadku wszedłwszy na wielki plenerowy koncert bez biletu, też nikomu start nie przyczynisz, co przeca artysta tak czy inaczej występuje a miejsca wkoło dużo, prawda? I to upraszczanie można ciągnąć i zawężać, aby tylko móc dalej komfortowo okłamywać siebie. W takich dyskusjach przypomina mi się cytat z Kwinty, że lepiej jest kraść jako złodziej, uczciwiej. Tyle. |
Wulf napisał/a: |
Ależ moje efekty pracy, w postaci wyroków, w których często sąd powtarza po prostu argumenty strony... są za darmo dostępne Chociażby w bazie orzeczniczej NSA - kto chce, może zobaczyć jak się z danej sprawy wybronić. Podobnie jest z interpretacjami indywidualnymi - też są dostępne na stronie ministerstwa finansów za darmo. I nikogo nie obchodzi, że ktoś się namęczył np. by daną koncepcję stworzyć Co więcej, nawet moja praca ma "wersję free" - w postaci pomocy z urzędu, darmowych klinik prawa i różnych tego typu akcji "pro bono". Tyle, że u nas... cóż, nie ma ZAIKSów i "wydawnictw" takich, jakie mają artyści. Dzięki czemu jednak sytuacja jest dużo prostsza |
Romulus napisał/a: |
poza użytek domowy |
Romulus napisał/a: |
Nie są objęte - wyroki z oczywistych względów. Interpretacje MF - także, to w końcu organ włądzy publicznej a pracujący dla niego urzędnicy wykonują je w ramach swoich służbowych obowiązków. |
Wulf napisał/a: | ||
|
Wulf napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Ja się z tobą zgadzam. Całkowicie. Ktoś utrzymuje się z wytworzenia jakiegoś utworu artystycznego. Jeśli mając do niego prawa - pozwala na udostępnianie go za darmo, to jest czysta sprawa. Jeśli natomiast nie pozwala na jego darmowe udostępnianie, to każdy kto udostępnia ten utwór wbrew warunkom, na jakich wszedł w jego posiadanie (warto zwrócić uwagę na ostrzeżenia o nie rozpowszechanianiu i nie udostępnianiu poza użytek domowy, jakie są na płytach dvd i innych) wyrządza mu szkodę. Ewentualnie - jeśli jest na to przepis prawa, popełnia przestępstwo. |
Romulus napisał/a: |
No takim argumentem to nie wygrasz w żadnym kraju chroniącym prawa własności |
Tomasz napisał/a: |
Czy masz jasną definicję rozpowszechniania? To od ilu osób? Czy mogę pożyczyć płytę koledze? A teściowi? A film? Nie ma na książkach zakazu rozpowszechniania to niby mogę a na płycie jest to nie mogę? A jak film nagram w telewizji z kanału HD bez reklam to mogę? Bo tam ostrzeżenia nie ma? Czy jak przegram płytę z filmem i dam koledze to źle? A czy tak samo źle jak nagra mi serial w stacji w USA i podeśle na płytce? Piratem jestem? |
Tomasz napisał/a: |
Nie oszukujmy się chodzi tylko o skalę. Jak to zrobisz z jednym kolegą to nikt ci tego nie zarzuci chyba że ma nie po kolei w głowie. Ale jak to zrobisz z tysiącem osób to już jesteś przestępcą. |
Tomasz napisał/a: |
To jest według mnie niezgodne z konstytucją, która mówi że żyjemy w państwie prawa. |
Tomasz napisał/a: |
Tak jak pisałem sensowna kwestia to kwestia zarabiania na takim rozpowszechnianiu. To też nie powinno być karane ale wtedy zwyczajnie łatwo złapać gościa na odszkodowanie i zedrzeć z niego pieniądze. Bo to jest realna strata, jeśli ktoś kupił taniej od niego i w ten sposób właściciel praw stracił swoją dolę. Łatwa do wykazania szkoda. |
Tomasz napisał/a: |
Programy komputerowe i gry to inna kwestia, bo mają licencje, prawo do użytkowania, które często jak systemem ogranicza nawet kupującego do używania jedynie na jednym komputerze, czy dwóch. Też idiotyczne ale jakoś sensowniej pomyślane. |
Tomasz napisał/a: |
A może tak samo ustalimy że jak kupujemy książkę to płacimy za jednokrotne przeczytanie i przy drugim razie musimy raz jeszcze zapłacić? Jest to logiczne? |
Tomasz napisał/a: |
Daję koledze książkę do przeczytania i bach, jestem złodziejem, w kajdanki mnie!!!
Daję płytę z filmem i też jestem złodziejem? A może nie, ale jak już mu film podeślę przez neta, bo mam do niego daleko i mi się nie chce jechać to już jestem złodziejem? |
Romulus napisał/a: |
Hmmm. Rozpowszechnianie - nie pamiętam dokładnie, a nie mam komentarza pod ręką. Z pewnością będzie to udostępnianie dzieła chronionego prawem autorskim nieokreślonemu kręgowi odbiorców (wrzucenie filmu do sieci). Jeśli swoją oryginalną płytę pozyczysz koledze, bratu, teściowi - nikt ci z tego zarzutu nie zrobi. Jednak - jeśli zrobisz to za pieniądze i nie zapłacisz tantiem z tego tytułu właścicielowi praw autorskich - masz, jak w banku, proces cywilny i karny na głowie. Problem lezy tylko w udowodnieniu, że to zrobiłeś. |
Romulus napisał/a: |
Tak, z grubsza, jest. |
Romulus napisał/a: |
A co ma powiedzieć właściciel praw autorskich, któremu nie zapłaciłeś za odpłatne wypożyczanie jego dzieła? On jest zwolniony spod ochrony? Muzyk ma komponowac muzykę za darmo i nie uzyskiwać z tego dochodu? To niech piekarz mi da chleb za darmo. A co? Nie należy mi się? |
Romulus napisał/a: |
Powiedz to ustawodawcy i organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. |
Cytat: |
Filmy także mają takie ograniczenia. |
Romulus napisał/a: |
A czy logiczne jest nie płacenie w ogóle za książkę? Bo tak robią ci, którzy ściągają piracką muzykę. Płacisz za płytę - jesteś jej właścicielem (nośnika z muzyką a nie muzyki). Kupujesz ksiązkę - jesteś jej właścicielem, ale nie jesteś właścicielem treści w niej zawartej. |
Cytat: |
A czy ja piszę, że prawo jest doskonałe? Także jestem zwolennikiem nie tyle zmiany samego prawa, co sposobu myślenia o tych kwestiach. |
Tomasz napisał/a: | ||
Nie jestem specem od prawa karnego, w ogóle nie chce mieć z nim nic do czynienia, ale czy jest jakiekolwiek przestępstwo pomyślane podobnie? Że z trzema osobami to ok, ale z tysiącem to przestępstwo? |
Tomasz napisał/a: |
Dawniej jak byłem bajtlem to zgrywało się muzykę z radia. Siedziało się z palcem na magnetofonie i nagrywało co fajniejsze kawałki. Teraz ściąga się z sieci. Możesz mi wyjaśnić różnicę (poza skalą, bo to idiotyczny argument dla odpowiedzialności karnej)? Kiedyś mnie nikt nie ścigał jak z radia nagrywałem. A jako bajtel też nagrywałem sobie bajki jak leciały w telewizji. Może mój syn będzie z neta ściągał. Jaka jest różnica? |
Tomasz napisał/a: | ||
Przecież każdy prawnik wie że to organizacje działające skandalicznie. No bo pomysł że taksiarz ma bulić tantiemy jak pasażerom puszcza radio są poniżej głupoty. Zresztą tak jak idiotyczny abonament. To jest dopiero oszustwo. Masz telewizję cyfrową, której nadawca płaci za to że może nadawać też telewizję publiczną, przerzuca ten koszt na ciebie, czyli ty za to płacisz, ale musisz jednocześnie płacić abonament. Jaka jest logika tego? To tak jakby jadąc taksówką z Tychów do Katowic zmuszano mnie jednocześnie do płacenia za bilet autobusowy. Ba, jadę swoim autem to powinienem płacić za bilet i może i za taksówkę. Jedno i drugie rozwiązanie ma na celu jedynie poszukiwanie dochodów, manipulowanie ludźmi i wyciąganie z nich kasy. A poza tym abonament jeśli dobrze pamiętam trzeba płacić od każdego odbiornika. No to jak ktoś ma telewizor, dwa radia, dwa radia w samochodach, trzy w komórkach i cholera wie w czym jeszcze to ile razy abonament powinien płacić? To szczyty głupoty. |
Tomasz napisał/a: | ||
Rozumiem że jak ci wyświetlają na HBO odcinek serialu to najpierw puszczają ci przez 20 minut prawa autorskie, ostrzeżenia itd w 30 językach? Bo ja HBO nie mam to nie wiem, ale w innych nie puszczają. To możesz mi nagrać Pacyfik i podesłać czy to będzie przestępstwo? A jak ja to potem koledze prześlę? A on następnemu koledze? |
Tomasz napisał/a: | ||
No to już w ogóle nielogiczne. Czyli jak ściągasz to nie kradniesz nośnika to nie ma problemu bo co do własności treści twoja sytuacja jest taka sama jak tego co kupił płytę i zapłacić za nośnik ale treści nie nabył, czy tak? |
Tomasz napisał/a: | ||
Ha, ale do ciebie mogą w kajdankach takie studenta co sobie Pacyfik ściągnął przyprowadzić, i wtedy ty zadecydujesz że nielogiczne prawo ma do niego zastosowanie i czy dostanie wyrok w zawiasach, grzywnę i obowiązek naprawienia szkody na rzecz "pokrzywdzonego". |
Romulus napisał/a: |
Łoj. Z pamięci nie powiem. Ale - na pewno jest tak, że np. liczba pokrzywdzonych, albo narażonych na "pokrzywdzenie" bez wątpienia wpływa na wymiar kary (jeśli chodzi o ogólne dyrektywy jej wymiaru). Przy niektórych przestępstwach decyduje także o uznaniu jakiegoś czynu za kwalifikowany surowiej od wersji "podstawowej" (np. przy przestępstwach przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji). |
Romulus napisał/a: |
Moze i szczyty głupoty, ale i obowiązujące prawo. Nie tylko u nas. |
Romulus napisał/a: |
A oglądałeś czasami napisy końcowe? Do końca? Są tam takie formułki. I nie wzięły się z przypadku. |
Mag_Droon napisał/a: |
A może tak jak firmy informatyczne czy to gry czy inny soft piszące. Masz program, nie masz faktury czy innego dowodu zakupu (licencja, etc.) to odpowiadasz za kradzież. I kopiowanie dla najbliższych też by odpadało. Bo w sumie czym się różni muzyka od programu, który ją odtwarza? |
Romulus napisał/a: |
A czy logiczne jest nie płacenie w ogóle za książkę? |
Mag_Droon napisał/a: |
ściągając plik z netu uzyskuje się go na własność, bo tak naprawdę niewielu z nas kasuje te pliki po odsłuchaniu 2-3 razy. |
MrSpellu napisał/a: |
Proste. Ściągasz -> Nie płacisz -> Kradniesz. Drugi ASX się znalazł |
Mag_Droon napisał/a: |
Mowa, zawsze lepiej ukraść doskonałe niż kupić średnie |
Tanit napisał/a: |
I teraz pytanie, czy recenzja jest krótką inf. prasową? Ja bym ją chyba tak potraktowała... |
MrSpellu napisał/a: |
Jeżeli jest podpisana imieniem i nazwiskiem powinna zostać usunięta na życzenie autora. |
Tanit napisał/a: |
Przykład Tixona. ciekawe... |
Tixon napisał/a: |
Bo w przykładzie prędzej czy później Romulus by opublikował recenzję. Jest kwestia, że bez jego zgody zostaje to opublikowane, kiedy on nie uznaje tego nawet za skończoną całość. |
Tixon napisał/a: |
Jest kwestia, że bez jego zgody zostaje to opublikowane, kiedy on nie uznaje tego nawet za skończoną całość. |
Cytat: |
3. Utwór jest przedmiotem prawa autorskiego od chwili ustalenia, chociażby miał postać nie ukończoną.
4. Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności. |
Cytat: |
Art. 16.
Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i nie podlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do: 1) autorstwa utworu, 2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo, 3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, 4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, 5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu. |
Tanit napisał/a: |
Jeszcze gdzieś w tych prawach widziałam, że utwór nie może być publikowany bez zgody autora... |
Tanit napisał/a: |
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, |
MrSpellu napisał/a: | ||
Na 100% jest. |
Romulus napisał/a: |
Dyskusja nudna. Przyszedł Tłumok (Mighty Baz - czy jak to się nazywa) |
nosiwoda napisał/a: |
Mighty Baz = moffiss. To raz. |
toto napisał/a: |
Pewnie niedługo i tutaj zawita i poprosi o skasowanie swoich postów |
Romulus napisał/a: |
Włamali się, czy zablokowali ci do niego dostęp? |
moffiss napisał/a: |
Lejecie na temat, bo zostal napisany przeze mnie? |
moffiss napisał/a: |
A, co bys zrobił na moim miejscu? |
moffiss napisał/a: |
Obudźcie się, prawo nie dotyczy FF? Włamali mi sie na konto, zmienili dane, nie moge sie zalogowac. A, co bys zrobił na moim miejscu? Olał? Poszedł do Sądu? Ciekawy jestem waszej opinii. Tylko bez flejmow prosze, bo one nic nie wnoszą. |
moffiss napisał/a: |
Tylko bez flejmow prosze, bo one nic nie wnoszą. |
Ika na forum fahrenheita o Mighty Bazie/moffissie napisał/a: |
Nie ma bana. Otharowi tyż się coś spsuło i wzion, napisał (nawet znalazłam jego maila wśród wszechobecnego spamu) i mu naprawiałam. Nie wiem czemu się psuje, ale odpsuć umim. Majty nie napisał, tylko rzucił błotem. Najpierwej tom wzruszyła ramionami. Ale teraz, po mailu Othara to się zastanawiam: naprawiać? I niszczyć Majusiowi ten status męczennika? |
nosiwoda napisał/a: |
"To się nazywa reputacja!" |
Cytat: |
A potem Toudi by tu wpadł i napisał, że się bezpodstawnie wyżywam na "nowszym" użytkowniku... |
Toudisław napisał/a: | ||
Wypraszam sobie tego typu insynuację |
moffiss napisał/a: |
Toudi, a czego ty oczekujesz po tym forum? Przecież tutaj zwyciężyła maksyma: dzień bez dojebania komuś dniem straconym! Dziwię się, że Orkan firmuje forum swoim nazwiskiem.
Ale przynajmniej mam frajdę, bo widzę jak nosiwoda się zeszmacił i został klakierem emerytek z FF |
Saika napisał/a: |
Ale, szczerze mówiąc, niech pierwszy rzuci kamień, kto jest tu bez winy. |
ja sam napisał/a: |
Włamanie z tego nie wynika. Zwłaszcza że administrator wcale nie potrzebuje włamywać się do twojego konta, jeśli się nie mylę. Czego skutkiem było to zablokowanie? Bez powodu, czy wcześniej powód podano.
Bo - tak czy siak, o przestępstwie z art. 279 k.k. mówić nie ma co, bo kradzież z włamaniem jest przestępstwem przeciwko mieniu i polega na kradzieży rzeczy przez przełamanie zabezpieczenia (tak ogólnie). Informacje, dane na koncie nie są rzeczą. Pozostaje przestępstwo z art. 267 k.k., ewentualnie art. 268 k.k., art. 268a k.k., art. 269 k.k., art. 269a k.k., art. 269b k.k. Ale nie ma co o tym mówić, jeśli dostępu zabroniła ci osoba do tego uprawniona (administrator), która z zasady nie potrzebuje żadnych haseł dostępu do twojego konta. |
moffiss napisał/a: |
(...) bo widzę jak nosiwoda się zeszmacił i został klakierem emerytek z FF |
MrSpellu napisał/a: | ||
Proste. Ściągasz -> Nie płacisz -> Kradniesz. Drugi ASX się znalazł |
utrivv napisał/a: |
Ściągasz -> Nie płacisz -> łamiesz prawo (to nie to samo co kradzierz po co zakłamywac język?)
a po drugie Ściągasz -> Nie płacisz -> nie łamiesz prawa (jeżeli ściągasz muzykę i filmy a to jak wiemy jest całkowicie legalne o ile są opublikowane w internecie). |
utrivv napisał/a: |
ale o jeszcze wieksze zyski dyżych graczy |
utrivv napisał/a: |
Ale pisałem raczej o tym że skoro prawo autorskie pozwala na taki użytek to czemu mam spokojnie patrzeć jak ktoś mi to prawo próbuje odebrać? |
Cytat: |
W tym konflikcie przecież wcale nie chodzi o walke z piractwem (z tym świetnie sobie radzi obecne prawo - patrz zamknięcie odsiebie itp) ale o jeszcze wieksze zyski dyżych graczy. |
Cytat: |
Ustawodawca już zrobił wielki ukłon w stronę producentów oprogramowania i prawo pozwala nam na znacznie mniej z "naszym" programem niż z filmem. |
Romulus napisał/a: |
Żaden przepis prawa autorskiego nie "mówi" wprost, iż możesz sobie ściągać. Tak wynika z interpretacji, co do której nie ma na dodatek pełnej zgody. Zatem ryzykujesz, a w sądzie możesz bronić się tylko w ten sposób. |
Cytat: |
Zostawmy jednak przestępstwo - bo to tak naprawdę jest szczegół. Istotne jest to, że jeśli właściciel prawa do muzyki/filmu wykaże ci w postępowaniu sądowym, że wyrządziłeś mu swoim zachowaniem wymierną szkodę - zapłacisz. I nie ma znaczenia tu prawo autorskie. |
Cytat: |
Ale co z tego? To, że są legalnie działającymi przedsiębiorstwami, nawet o skali międzynarodowej nie odbiera im przez to praw do posiadania i czerpania zysków ze swojej działaności. Takim argumentem też nie wygrasz. |
Cytat: |
Oczywiście, ściąganie programu komputerowego z sieci bez licencji (także gry) jest zawsze przestępstwem ściganym z kodeksu karnego. Co do tego nie ma żadnej wątpliwości, żadnych sprzecznych interpretacji itp. Złapią cię z programem, grą bez licencji - odpowiesz karnie. |
Mag_Droon napisał/a: |
Możesz nie kupować. Proste. Jeżeli ktoś sprzedaje muzykę powyżej jej wartości nie uprawnia Cię to do jej kopiowania i upowrzechniania jak i do korzystania z tak uzyskanych utworów. Prawda? |
utrivv napisał/a: |
Z windowsa nie mogę nawet zrobic kopi zapasowej. |
utrivv napisał/a: |
Jeżeli jadąc samochodem opryskasz mnie błotem to mogę cię cywilnie pozwać i tłumaczenie że miałeś prawo jazdy ci nie pomoże.
Ale czy to ma byc argument przeciwko użytkowaniu pojazdów w dni deszczowe? |
Cytat: |
Z windowsa nie mogę nawet zrobic kopi zapasowej. |
Mag_Droon napisał/a: |
Jeżeli na egzaminie z impetem wjedziesz w kałużę to nawet jeśli nikogo nie ochlapiesz usłyszysz od egzaminatora, że nie zdałeś. Tyle. |
Mag_Droon napisał/a: |
Preinstelowana na HaPekowym desktopie. |
utrivv napisał/a: | ||
Jak najbardziej ale dotyczy to nie tylko prawa autorskiego. Jeżeli jadąc samochodem opryskasz mnie błotem to mogę cię cywilnie pozwać i tłumaczenie że miałeś prawo jazdy ci nie pomoże. Ale czy to ma byc argument przeciwko użytkowaniu pojazdów w dni deszczowe? |
utrivv napisał/a: | ||
No właśnie. Nie odbiera ani im ani mnie. W czasie twardego kapitalizmu mam takie samo prawo walczyć o swoje jak i oni |
utrivv napisał/a: |
Chodziło mi o to że prawo mówi wyraźnie że np. film mogę skopiować i oddać siostrze zachowujac i dalej używając oryginał. |
Romulus napisał/a: |
Nieprawda. W sądzie, aby wygrać musiałbyś wykazać, że chciałem ci w ten sposób wyrządzić szkodę. Czyli, że celowo cię ochlapałem. |
Cytat: |
W przypadku ściągnięcia piosenki własciciel musi ci wykazać szkodę i to, że chciałeś mu tą szkodę wyrządzić. Jesli nie jesteś dzieckiem - nie będzie z tym problemu. Sciągałeś za darmo rzecz, która za darmo nie jest, o czy wie każdy rozsądnie myślący człowiek i od każdego rozsądnego człowieka można wymagać wiedzy, że korzystanie np. z torrentów nie jest sposobem, jakiego używa właściciel, aby rozpowszechnić należący do niego utwór. I tak dalej i tak dalej. |
Cytat: |
Muahahahahahahahahahaha. Nie mam więcej pytań. Jeśli nie rozumiesz, to życzę powodzenia |
Cytat: | ||
To możesz przeczytać albo wyinterpretować z ostrzeżenia na pudełku (to o "użytku domowym"). |
utrivv napisał/a: |
Mylisz się. Wystarczy moja szkoda. |
utrivv napisał/a: |
Być może za kilka lat kiedy już poznasz trochę życie zrozumiesz że ideały naszej młodości to w większości tylko ułuda. |
Cytat: |
Zostało już przygotowane zawiadomienie do prokuratury o podejrzenie popełnienia przestępstwa z wnioskiem o zabezpieczenie i pozew cywilny o wydanie nakazu zapłaty |
toto napisał/a: |
Kłócisz się z sędzią |
Cytat: |
To możesz przeczytać albo wyinterpretować z ostrzeżenia na pudełku (to o "użytku domowym"). |
utrivv napisał/a: |
http://www.tvn24.pl/0,166...,wiadomosc.html |
utrivv napisał/a: |
Miałem często kontakt z sędziami i zauważyłem że oni zupełnie nie znają prawa. |
utrivv napisał/a: |
Albo inaczej - znaja je świetnie ale nei potrafią używać. |
utrivv napisał/a: |
Bardzo podobnego tekstu używała zdaje się firma Kruk. Czy Pan Sędzia mógłby nam wszystkim przypomnieć co ją za to spotkało? |
utrivv napisał/a: |
Jestem gorącym zwolennikiem i propagatorem praw autorskich ale nie znoszę łamania prawa przez właścicieli tych praw. (znowu wyszedł mi potworek słowny) |
utrivv napisał/a: |
[Mylisz się. Wystarczy moja szkoda. |
utrivv napisał/a: |
Owszem ale działałem w dobrej wierze mając interpretacje biura prawnego na biurku. Ciekawe który sąd by uwierzył że autor poniósł szkodę? |
utrivv napisał/a: |
Sam je przestrzegam i wymagam by robili to inni. |
nosiwoda napisał/a: |
Chyba że pokażesz stojący na półeczce legalny album, który wcześniej ściągnąłeś z sieci. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale czy to mu pomoże jeżeli ściągnął via p2p? Podczas ściągania plik jest jednocześnie udostępniany dla innych (oczywiście można to zablokować, kosztem transferu) |
nosiwoda napisał/a: |
, ale łatwo może wykazać drugie. |
Toudisław napisał/a: |
Nie można. To znaczy z tego co pamiętam można ograniczyć do 1 b/s czyli tyle co nic ale jednak. |
nosiwoda napisał/a: |
Masz rację, jeśli idzie o p2p, to nie pomoże mu, bo "udostępnił". |
nosiwoda napisał/a: |
Zapomniałem o tym aspekcie, bo nie udostępniam :D |
utrivv napisał/a: |
Bardzo podobnego tekstu używała zdaje się firma Kruk. Czy Pan Sędzia mógłby nam wszystkim przypomnieć co ją za to spotkało? |
Romulus napisał/a: |
W sumie miałem tu wrzucić argumenty miażdżące i utrivva i Toudisława. |
Romulus napisał/a: |
W sumie miałem tu wrzucić argumenty miażdżące i utrivva i Toudisława. Ale - po co? Jestem (dla utrivva) nieukiem i nie znam się na stosowaniu prawa, co wykazał googlając Pal więc diabli. Jestem głąbem. Nie znam się.
|
Cytat: |
Po co mi to? Dlaczego mam udowadniać komuś, że się myli. Najlepiej utrivv, żebyś zrobił to sam. Naściągaj sobie nielegalnie filmy, |
Cytat: | ||
"Pan Sędzia" nie prowadzi biura porad prawnych. Znasz prawo - lepiej, to działaj, chłopie W końcu, dzięki takim jak ty ja mam cały czas pracę |
utrivv napisał/a: |
Wybacz. Sędziowie których znam maja dostęp do wszystkich dokumentów prawnych (jakaś baza wyroków) i mogą je sobie przeszukiwać. Nie wiedziałem że to jakiś wyjatek, myślałem że wszyscy macie do nich dostęp. |
utrivv napisał/a: |
Zauważyłem p prostu że sędziowie nei radzą sobie gdy mają zastosować prawo w praktyce.
Tzn. przygotować akt oskrażenia albo drogę obrony. |
utrivv napisał/a: |
Nakłaniasz mnie do przestepstwa?
W którym sądzie pracujesz? |
utrivv napisał/a: |
MrSpellu czemu nie napiszesz że tym p2p ściągam pedofilskie treści? |
utrivv napisał/a: |
Mam wrażenie że nikt tutaj tak naprawdę nie chce dyskusji a jedynie uciszenia własnego sumienia. |
utrivv napisał/a: |
Niech emocje opadną |
toto napisał/a: |
To ty chcesz swoje sumienie uciszyć twierdząc, że ściąganie plików z sieci jest ok. |
utrivv napisał/a: | ||
Wybacz. Sędziowie których znam maja dostęp do wszystkich dokumentów prawnych (jakaś baza wyroków) i mogą je sobie przeszukiwać. Nie wiedziałem że to jakiś wyjatek, myślałem że wszyscy macie do nich dostęp. |
utrivv napisał/a: | ||
Nakłaniasz mnie do przestepstwa? W którym sądzie pracujesz? |
utriv napisał/a: | ||
"Pan Sędzia" nie prowadzi biura porad prawnych. Znasz prawo - lepiej, to działaj, chłopie W końcu, dzięki takim jak ty ja mam cały czas pracę |
utrivv napisał/a: |
To miłe że z takim zapałem mnie atakujecie, dość dobrze to o was świadczy ale skąd macie wiedzę o tych programach p2p?
Ja nigdy tego nie używałem i nie znam się na nich, ponoć samo ich używanie jest nielegalne. Wasza wiedza płynie skąd? |
utrivv napisał/a: |
Romulus - czujesz się urażony? Nie było moimi intencjami zrobienie ci przykrości.
Zauważyłem p prostu że sędziowie nei radzą sobie gdy mają zastosować prawo w praktyce. Tzn. przygotować akt oskrażenia albo drogę obrony. Skrót myślowy że nie znają się na prawie. Znają się ale w inny sposób. |
utrivv napisał/a: |
Niech emocje opadną |
toto napisał/a: |
To chyba musisz podać sygnaturę sprawy (jakiś identyfikator), bo ta słynna sprawa Kruka to pewnie za mało, żeby trafić na właściwą.
. |
Cytat: |
To są zadania sędziego? Te informacje są dla mnie szokujące.
. |
Cytat: |
To ty chcesz swoje sumienie uciszyć twierdząc, że ściąganie plików z sieci jest ok. |
utrivv napisał/a: |
Nie. Ja twierdzę że legalne ściąganie plików z sieci jest ok. Wy mówicie że każde ściąganie jest złe co jest raczej nie do obrony.
O ile dobrze rozumiem jesteście za wszelkimi nielegalnymi sposobami o ile służą idei. Wymuszenia, są ok jeżli wymuszającym jest właściciel praw autorskich. Ja uważam że zwłaszcza oni powinni przestrzegać prawa. |
utrivv napisał/a: |
NIe są to zadania sędziego i dlatego nie uważam bym go obraził. |
utrivv napisał/a: |
Nie. Ja twierdzę że legalne ściąganie plików z sieci jest ok. Wy mówicie że każde ściąganie jest złe co jest raczej nie do obrony.
O ile dobrze rozumiem jesteście za wszelkimi nielegalnymi sposobami o ile służą idei. Wymuszenia, są ok jeżli wymuszającym jest właściciel praw autorskich. Ja uważam że zwłaszcza oni powinni przestrzegać prawa. |
Cytat: |
Oddział francuskiej firmy fonograficznej śle do użytkowników portali typu chomikuj.pl i wrzuta.pl maile z ultimatum, które można streścić tak: odszkodowanie albo prokuratura. Internauci na maile często odpowiadają i wybierają ugodę. Skąd firma ma adresy internautów? Od samych administratorów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Cudowna recepta na walkę z piractwem internetowym czy jednak nadużycie?
"Zostało już przygotowane zawiadomienie do prokuratury o podejrzenie popełnienia przestępstwa z wnioskiem o zabezpieczenie i pozew cywilny o wydanie nakazu zapłaty. Skierowanie sprawy na drogę urzędową narazi Ciebie na poniesienie kosztów postępowań oraz odpowiedzialność karną. Jesteśmy jednak gotowi do polubownego załatwienia sporu. Brak reakcji w terminie do 3 dni będzie skutkował wystąpieniem przeciwko Tobie na drogę urzędową." - maila takiej treści dostał 26-letni Jakub, rozmówca "DGP". W jego przypadku chodziło o udostępnienie za pośrednictwem chomikuj.pl albumu Katie Meluy. Firma szkodę wyceniła na ponad 1000 zł. List takiej treści wysyła polski oddział francuskiej firmy fonograficznej Hapro Media. Jak pisze "DGP" wysłała ich już ponad 200. - Żaden użytkownik, który w sposób bezprawny zamieszcza muzykę w sieci, nie może czuć się bezkarnie - zapowiada Jakub Majroch z Hapro Media. Na podpisanie ugody i zapłatę odszkodowania zdecydowało się już prawie 100 osób - pisze gazeta. Cel uświęca środki? Ale groźby, zwłaszcza w piśmie ws. ugody za nieetyczne uważa Wojciech Machała, ekspert ds. prawa autorskiego. - Cel szczytny, ale realizowany nie całkiem etycznie, nie powinni straszyć procesem - mówi w rozmowie z gazetą. Okazuje się, że adresy e-mail oraz IP użytkowników chomikuj.pl udostępnił firmie fonograficznej sam administrator portalu. Po namierzeniu osoby, która wrzuciła plik do sieci Hapro Media występuje do administratora o wydanie jej danych. - Zgodnie z obowiązującym prawem musieliśmy wydać te dane - mówi "DGP" Piotr Hałasewicz z Chomikuj.pl. Ale wątpliwości ma ekspert ds. prawa w internecie: - Wnioskować o nie może właściciel pełnych majątkowych praw autorskich lub organy ścigania - tłumaczy Olgierd Rudak. Tymczasem, jak pisze "DGP", Hapro Media spełnia te warunki tylko w przypadku albumów trojga artystów: Macieja Maleńczuka, Pawła Kukiza i Marii Sadowskiej. |
utrivv napisał/a: |
Wymuszenia, są ok jeżli wymuszającym jest właściciel praw autorskich. |
Cytat: |
Najwyraźniej jednak jest to prawo. Miałem więc "prawo" użyć sformułowania że sędziowie na tym prawie się nie zanją. Owszem w konkretnej sprawie po zapoznaniu się z argumentami obu stron wydają wyrok ale mają trudność by przygotować własne oskarżenei. |
Cytat: |
Groźbą bezprawną jest zarówno groźba, o której mowa w art. 190, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej; nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem. |
nosiwoda napisał/a: |
Spellu - ale gdzie tam jest groźba? Gdzie jest wymuszenie? Poinformowanie o gotowości do skorzystania z istniejących środków prawnych nie jest GROŹBĄ. |
Toudisław napisał/a: |
To spora forma wymuszenia. Dowody dobyte nie legalnie ( IP, Email ) mogę se włożyć w odbyt. Ja bym się nie dał bo jak chcą ugody to pewnie nie są pewni wygranej. Na 100 % poszedł bym do prawnika. |
Cytat: |
Dowody dobyte nie legalnie ( IP, Email ) mogę se włożyć w odbyt. |
nosiwoda napisał/a: |
Spellu, zacytowałeś Toudiego, masz grzech. Ale |
Romulus napisał/a: |
Chamskie to, ale czy przestępcze? Wątpię. Jak tam powiedział jeden pan: nieetyczne. |
Romulus napisał/a: |
Jestem głąbem. Nie znam się. |
nosiwoda napisał/a: |
To nie amerykański film. |
Cytat: |
Oczywiście odnosze się do słów na które odpowiadasz. Że zdanie Romulusa że nie uzyskam odszkodowania od osoby która mnie ochlapała jadąc samochodem nie jest dla mnie przekonywujące.
Gdybyś zechciał przeczytać cały wątek Sprawa stałaby się mam nadzieje jasna |
nosiwoda napisał/a: |
że utrivv odpowiadał tymi słowy na posta toto |
utrivv napisał/a: |
NIe są to zadania sędziego [formułowanie aktu oskarżenia i "drogi" obrony - dopisek mój z wcześniejszego postu utrivva] i dlatego nie uważam bym go obraził. Najwyraźniej jednak jest to prawo. Miałem więc "prawo" użyć sformułowania że sędziowie na tym prawie się nie zanją. Owszem w konkretnej sprawie po zapoznaniu się z argumentami obu stron wydają wyrok ale mają trudność by przygotować własne oskarżenei. Czyli nie są wyroczniami jeśli chodzi o sprawy które jeszcze się zaczęły toczyć. |
Cytat: |
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. |
nosiwoda napisał/a: |
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. |
Toudisław napisał/a: |
coś nie gra |
utrivv napisał/a: |
ale skąd macie wiedzę o tych programach p2p?
Ja nigdy tego nie używałem i nie znam się na nich, ponoć samo ich używanie jest nielegalne. |
wred napisał/a: |
Co do wykrywania ściągania z sieci - to realnie rzecz biorąc, zobaczmy jak to działa np. na DC, logujesz się na kilku hubach, jest tam z kilkanaście tys. osób. pobierasz sobie np. film X od 10-20-50 osób naraz po kawałkach, osoby często się zmieniają. Nieczęsto pobierasz od jednej wszystko w 100%. Jedyny sposób na namierzenie to policyjna wtyka która udostępnia u siebie jakąś 'nowość' i ludki od niej pobierają - wtedy ma IP, czasy, wystarczy wniosek do operatora o dane osobowe. Zatem dobrze nie robić sobie mega kolekcji tylko 'po obejrzeniu spalić'. Używać softu do czyszczenia dysku itd. |
Cytat: |
Hehehehe W innym temacie pisałem, że sam numer IP nic nie znaczy. To tylko poszlaka, ale żaden mocny dowód. Dopiero to, co zostanie zabezpieczone lub odczytane z dysku może być dowodem w sprawie |
Romulus napisał/a: |
Może postraszyli administratora serwisu tak samo, jak postraszyli użyszkodników? Czy admini mają obowiązek udostępniać? Policji na pewno. |
wred napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Toudi - umyślność: ok. Miałem to rozwinąć wielkim cycatem z komentarza, ale mi się odechciało, bo nie mam ochoty aktualnie prowadzić kącika porad prawnych i wykładów
|
Romulus napisał/a: |
Jest sprawca? Jest. Jest szkoda? Jest. Jest wina? Nie ma winy. |
Cytat: |
Brazylia liberalizuje podejście do zabezpieczeń DRM. Na mocy uchwalonego właśnie prawa dostawcy treści nie mogą stosować mechanizmów blokujących dostępu do plików, którymi użytkownik może rozporządzać w ramach tzw. dozwolonego użytku (fair use).
Serwis boingboing zauważa, że przyjęte przez Brazylię przepisy znacznie różnią się od regulacji stosowanych w takich krajach jak na przykład USA. Amerykanie w odróżnieniu od Brazylijczyków mogą być skazani za złamanie zabezpieczeń za każdym razem, gdy w jakiś sposób obchodzą blokady DRM. Nawet jeżeli dana piosenka lub książka jest ich autorstwa. Tymczasem w kraju słynącym z karnawałów w Rio de Janeiro każdy może z zakupioną przez siebie muzyką lub książką zrobić co tylko chce - oczywiście o ile przy okazji nie łamie prawa. Możliwe jest więc łamanie mechanizmu DRM i inne czynności, do których użytkownik ma prawo w ramach dozwolonego użytku. Co więcej, wydawca, który poprzez stosowanie mechanizmów DRM ogranicza użytkownikom ich prawa do dysponowania kupionym dobrem, podlega karze grzywny. Pozostaje mieć nadzieję, że inne kraje wezmą przykład z Brazylii i zmodyfikują swoje prawo w taki sposób, by równym stopniu dbało o interes twórców i użytkowników. Obecne regulacje mają bowiem często dość jednostronny charakter. |
Romulus napisał/a: |
Ciekawe, co w brazylijskim prawie oznacza zwrot "dozwolony użytek". |
utrivv napisał/a: |
W tłumaczeniu pomocne jest google. |
toto napisał/a: |
Może się nie znam, ale Brazylia to chyba prędzej portugalski. |
toto napisał/a: |
Może się nie znam, ale Brazylia to chyba prędzej portugalski. |
Romulus napisał/a: |
Tłumaczenie Google tekstu prawnego? Który się charakteryzuje z pewnością tym, że wymaga znajomości kontekstu? Przepisy nie są po prostu wymienione i opisane, czy spisane. Łączą się ze sobą - a przynajmniej ma to do siebie harmonijne, porządne prawo. Toteż "tłumacz" Google przyniesie ci tylko bełkot bez znajomości co wynika z czego i jak się ma do czegoś innego |
Romulus napisał/a: |
Jeśli się wyspecjalizuję w brazylijskim prawie, to dam znać
|
Cytat: |
Miałoby takie tłumaczeni sens, gdyby było wykonane przez np. biegłego tłumacza. Wtedy miałbym pewność, że mam do czynienia z wiarygodnym przełożeniem z brazylijskiego na nasze. |
Cytat: |
Artykuł 46.
VII - wykorzystanie do dzieła literackiego, do przedstawienia dowodów, artystycznego lub naukowego sądowym lub administracyjnym; . |
Cytat: |
Art. 33.2
Wolno korzystać z utworów dla celów bezpieczeństwa publicznego lub na potrzeby postępowań administracyjnych, sądowych lub prawodawczych oraz sprawozdań z tych postępowań. |
Romulus napisał/a: |
Negocjacje negocjacjami. Ale przeciez w końcu puszczą ten projekt pod obrady, więc nie ma co płakać. UE raczej nie przyjmie traktatu tajnego Inna sprawa to jego zapisy. A jeszcze inna to tryb powstawania tego projektu. Wskazuje na to, że treść może być kontrowersyjna. Co za tym idzie: pewnie prym wiedzie lobbing zwolenników ograniczania ściągania (koncerów, organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi). |
Cytat: |
Wyrok nowoorleańskiego sądu może okazać się przełomowy dla przemysłu. Stwierdza on bowiem, że łamanie ograniczeń DRM na prywatny użytek czy z ważnych powodów nie jest piractwem. |
Cytat: |
RapidShare - popularny serwis do hostowania plików - wygrał w niemieckim sądzie z oskarżającym go o piractwo dystrybutorem filmów Capelight Pictures. Zdaniem wymiaru sprawiedliwości znany serwis hostingowy dostatecznie chroni interesy twórców - informuje Ars Technica.
|
Max Werner w temacie Help Desk napisał/a: |
Nie znalazłem na ZB tematu o piractwie, sciąganiu i takie tam, i bez kitu nie wiedziałem, gdzie wrzucić następujące pytanie:
Na YouTube jest cała masa pełnych filmów fabularnych (przeważnie podzielonych na około 10-minutowe fragmenty). Czy wrzucanie (a więc upublicznianie) filmów fabularnych na tubie, za pewne bez wiedzy wytwórni filmowych jest legalne ? Zakładam, że nie. A więc czy oglądanie takich filmów na You Tube nie jest łamaniem prawa? |
astaldohil napisał/a: |
Mnie YT w pewnej kwestii irytuje i to mocno. Filmów nie wrzucam, ale czasami wycinam jakiś ciekawy fragmencik, żeby udostępnić go na forum, tym czy owym (ostatnio chciałem zademonstrować akcję zawodowego zabójcy z "Breaking Bad"). I co? I o byle fragment się czepiają, wysyłają pogróżki o naruszeniu copyright'ów a ostatecznie kasują film. |
Cytat: |
Dziwi mnie to mocno, w kontekście tego, co napisał Max Werner, że całe filmy jakoś można tam oglądać, i się nikt specjalnie nie czepia... |
Cytat: |
art. 29 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych[1]: Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości. |
Romulus napisał/a: |
Chcesz internet i porno? to płać. |
Toudisław napisał/a: |
Czy jak chce chodzić po " darmowej " ulicy to państwo może mi narzucić np. kolor koszuli ? |
martva napisał/a: |
Ba, może Ci narzucić że masz mieć na sobie ubranie, przynajmniej majtki. Skandal. |
Romulus napisał/a: |
"Wyborczej, będzie miał małą przepustowość. Mówiąc krótko, będzie to internet małych prędkości umożliwiający tylko surfowanie po sieci i odbieranie poczty. |
Romulus napisał/a: |
Whatever. Intencją jest, aby każdy Polak, nawet ten, którego nie stać (a w szczególności właśnie ten) miał dostęp do sieci i nie pozostawał z tyłu. |
Cytat: |
Każdy, czyli także nieletni Polak. Chciałbyś Toudi aby państwo opłacało nieletnim dostęp do porno? |
Toudisław napisał/a: |
Cebnzeurow3anie ąwiatowej śieci |
Romulus napisał/a: |
Co więcej, ostatnio spółka należąca do Solorza zapowiedziała dostarczanie usług na mega szybki internet, najszybszy na rynku, co podnieciło wielu analityków wieszczących nową wojnę cenową i skok jeśli chodzi o szybkość przesyłu danych w Polsce. |
Fidel-F2 napisał/a: |
poza tym zgadzam sie z Tobą |
Cytat: |
chciałbyć o czymś opowiedzieć?
|
Tomasz napisał/a: |
Zresztą jak ci twoje dziecko zapuści pornole przez neta albo wejdzie na jakąś stronę z dziecięcą pornografią to pewnie zmienisz zdanie. |
Tomasz napisał/a: |
Jak nie płacisz abonamentu to faktycznie telewizję publiczną też możesz mieć za darmo |
Tomasz napisał/a: |
o faktycznie telewizję publiczną też możesz mieć za darmo, a ona jest cenzurowana i do 22 nie zobaczysz w niej nawet erotyki o hardporno nie wspominając |
Tomasz napisał/a: |
Zresztą jak ci twoje dziecko zapuści pornole przez neta albo wejdzie na jakąś stronę z dziecięcą pornografią to pewnie zmienisz zdanie. |
Cytat: |
blokowania dostępu do treści zakazanych dla dzieci lub młodzieży lub sprzecznych z publicznym charakterem zadań realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego” |
Tixon napisał/a: |
Twoja głowa, jako rodzica, w tym, aby tego nie zrobiło - programy ochrony rodzicielskiej i podobne. |
Tomek napisał/a: |
To niech ci w publicznej porno nadają o 12 w południe a twoja głowa jako rodzica...
|
Tomasz napisał/a: |
Po co wam to porno tak usilnie? Jak ktoś będzie chciał to i tak sobie poradzi. |
Romulus napisał/a: |
Hej. Nikt nie zmusza do darmowego internetu. Chcesz full wypas - płać, jak teraz. |
ASX76 napisał/a: |
Przecież wydatki za internet (nie więcej niż 760 zł) podatnik może sobie odpisać..., czyli dostanie całkowity zwrot poniesionych kosztów. Zatem necik jest za darmo. |
ASX76 napisał/a: |
Przecież wydatki za internet (nie więcej niż 760 zł) podatnik może sobie odpisać..., czyli dostanie całkowity zwrot poniesionych kosztów. Zatem necik jest za darmo. |
Cytat: |
To niech ci w publicznej porno nadają o 12 w południe a twoja głowa jako rodzica... |
Tomasz napisał/a: |
Po co wam to porno tak usilnie? Jak ktoś będzie chciał to i tak sobie poradzi. |
Romulus napisał/a: |
Po nic. W tym przypadku to taki przykład odgórnego narzucania. W szkołach też jest blokowane. |
Tomasz napisał/a: |
oudi dostawca ma prawo blokować sobie co chce, a ty jako odbiorca masz prawo korzystać z tego co ten dostawca oferuje lub sięgnąć do czegoś co oferuje inny dostawca. P |
Tomasz napisał/a: |
Problem byłby gdybyś nie mógł inaczej, ale skoro będziesz mógł to nie ma problemu. |
Tomasz napisał/a: |
Na ZB też ci mogą pokasować post w którym wrzucisz albo napiszesz coś i to nie koniec świata. |
Romulus napisał/a: |
Chciałbym zobaczyć, jak "walczymy sami". Zwłaszcza kiedy czytam co jakiś czas o kolejnych akcjach policji robiących naloty na osoby udostępniające treści pedofilskie w sieci. |
Toudisław napisał/a: |
Darmowy interent czy Darmowa Służba zdrowia ( na nią tez Romek nie masz prawa nażekać bo cię nikt nie zmuszą mozęsz isc prywatnie ?) |
Toudisław napisał/a: | ||
Można odpisać Net od podatków ale to nie może być 100 % tego co na net wydałeś. To tylko odpis Podatku i tylko część tego co wydałeś. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Za darmo możesz sobie załatać dziurę w zębie tylko amalgamatem, czemu nie protestujesz? |
utrivv napisał/a: |
a już mam darmowy internet w pracy i uwierzcie mi można żyć bez pornoli a nawet zupełnie nieszkodliwego imageshack |
ASX76 napisał/a: |
W moim przypadku się to bilansuje, zatem nie jest to tylko część, lecz całość. Matematyka nie kłamie - za necik płacę miesięcznie - 55 zł. 12 x 55 = 660 zł rocznie. Teraz jasne, do Piotrusia Pana? |
Tomasz napisał/a: |
I oto koniec pisania na naszym forum ironicznie o różnych politykach z wiadomej opcji. Napiszesz o L.K. i cię dopadnie komisja.
Nowy zespół w Sejmie weźmie pod lupę internetowe fora |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Przecież to jakiś absurd, ten artykuł. Gdyby coś takiego przeszło, to by ludzie ich obśmiali. |
toto napisał/a: |
Toudi, przeczytałeś w ogóle to coś, co zalinkowałeś? Bo mam naprawdę duże wątpliwości.
|
Toudisław napisał/a: |
Nie jeden Absur już jest. Co jest absurdalnego w tym że za link do pirackiej strony można mieć problemy ? |
Maeg napisał/a: |
, że ktoś w ministerstwie na wczesnym etapie prac wpadł na taki pomysł, to nie znaczy, że tak będzie wyglądała ustawa. |
Romulus napisał/a: |
Dziękuję, że ponownie się demaskujesz jako hipokrytka i fanatyczka. Och te podłe prawusy, jacy oni be, że chcą cenzurować. Co za ciemnogród. Ale my, MY, co to to nie, my, światła elyta postępu i tolerancji, nam wolno to robić bo tolerancja to nasza nowa religia a my jej dzielni żołnierze i wyznawcy i nam wolno robić to, czego zabraniamy innym. Tak to leci w skrócie, nie? |
Saika napisał/a: |
Fajnie byłoby pośmiać się patrząc, jak prawica rozwala kraj w drobny mak robiąc taką napinkę, że w imię ochrony własnego ego są gotowi podeptać właśnie te wartości (jak tolerancja czy równouprawnienie) którymi maskują swoja własną nietolerancję i z których podobno są dumni. |
Saika napisał/a: |
Heh może i racja-idea dobra, ale wykonanie...
Z resztą-Czy PO ma łatkę tropiciela "układu"? Tak/Nie? Dlaczego? |
Saika napisał/a: |
Z resztą Romku-zawsze bawiło mnie biadanie konserwatystów nad "cenzurowaniem" przez lewicę mediów. Wiesz dlaczego? Bo owszem, konserwatysta stoi na straży wolności wypowiedzi. Ale wyłącznie własnej, wyłącznie własnej wolności wbijania innym szpilki. jeśli muzułmanin/żyd/gej obrazi się na owe złośliwości-uznawany jest przez takiego za buraka bez poczucia humoru.I wiesz, co jest w tym najśmieszniejsze? Że jeśli lewak to samo zrobi konserwatyście, ten się tak fajnie spina... |
Saika napisał/a: |
A myślisz, że różne służby i organizacje nie inwigilują i nie filtrują danych? LOL. |
Saika napisał/a: |
Swoją drogą prawica mnie znów rozwala- W większości nasza "tolerancja" wygląda tak, że "nie mam nic do gejów, ale pod warunkiem, że są maksymalnie daleko od mojej d**y" więc "mają się nie afiszować", bo to razi prawicowe oko- ale gdy prawicę jechac jest to zaraz "ograniczanie wolności słowa".
|
Saika napisał/a: |
Chętnie dałabym ludziom więcej swobody w auto-ekspresji, ale nie wiem, czy naród, którego część chce wysyłać żydów/gejów/muzułmanów/lewaków do gazu trafnie ów dar wykorzysta. |
Saika napisał/a: |
Ale to, że sąsiad jest złodziejem nie znaczy, że ja mogę nim być. |
Romulus napisał/a: |
Równie dobrze możesz to napisać o amerykańskich redneckach. |
Saika napisał/a: |
do wykonania można się doczepić |
Maeg napisał/a: |
Szkoda tylko, że ludzie walczący niby o słuszna sprawę, nie potrafią wyciągnąć wniosków z historii. |
ASX76 napisał/a: | ||
Słuszna sprawa polega na zdobyciu/przejęciu władzy, a następnie "zrobienia porządku" z przeciwnikami. W sytuacji, gdy ci drudzy nie chcą się podporządkować/dać się ujarzmić, wówczas dochodzi do eskalacji konfliktu. Bo rację można mieć, jednak gdy "przychodzi co do czego" wówczas jest tylko jeden wybór: my albo oni. Wszystko inne schodzi na dalszy plan. |
Saika napisał/a: |
Wiesz Romku, ja ja sądzę, że więcej w takim "cynizmie" pozowania na dr House'a niż szczerego olewania zwyczajnego humanitaryzmu. Co do "szczekaczy"-to nie jest argument za tym, by rasistów nie tępić. Romek płacze, że ograniczam wolność słowa. Ale czego mam bronić i co chwalić? Buraczaną krytykę mam chwalić, po której nie można skrytykować islamu,tak, jak się należy? A może mam bronić tez o wieczystej wyższości Zachodu? I jeszcze robić to przez deptanie i wyśmianie czegoś wręcz przeciwnego? W imię czego? Naszego samozadowolenia i poczucia wyższości? Może mam pozwolić na malowanie swastyk na murach w imię źle pojętej 'wolności"? Doprawdy nikt tak nie zbrukał tego pojęcia jak prawica. |
Saika napisał/a: |
W książce Jawaharlala Nehru pt "Odkrycie Indii" zacytowano taki wiersz:
Przed huraganem dumy Wschód Ze wzgardą schylił skronie I kiedy wraży przyszedł but W zadumie dalej tonie |
Saika napisał/a: |
Dziecko czy umiesz czytać? |
Cytat: |
...Als die Nazis die Kommunisten holten, habe ich geschwiegen; ich war ja kein Kommunist.
Als sie die Sozialdemokraten einsperrten, habe ich geschwiegen; ich war ja kein Sozialdemokrat. Als sie die Gewerkschafter holten, habe ich nicht protestiert; ich war ja kein Gewerkschafter. Als sie mich holten, gab es keinen mehr, der protestieren konnte |
L’Express napisał/a: |
Agencja ARCEP, odpowiednik polskiego Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zażądał od Skype zarejestrowania się jako zwykłego operatora telekomunikacyjnego. Firma jednak odmówiła z prostego powodu - wiąże się to z płaceniem dodatkowego podatku na rzecz utrzymania linii telefonicznych i publicznych budek telefonicznych. (...) Twórcom komunikatora grozi kara do roku pozbawienia wolności i grzywna w wysokości 75 tys. euro. |
Saika napisał/a: |
Może mam pozwolić na malowanie swastyk na murach w imię źle pojętej 'wolności"? |
Saika napisał/a: |
Nie mam zamiaru nikogo wysyłać do obozu za konserwatyzm. |
Saika napisał/a: |
Ale w imię jakiejś dziwnie pojętej wolności odbierasz ludziom narzędzie do walki z tymi, co to bananami w czarnoskórych piłkarzy na stadionach rzucają. |
Saika napisał/a: |
Znosić to będę tak długo, jak długo nie będziesz przy tym pluł jadem i hołotował.
Rozumiem taką reakcję, ale nie akceptuję. |
Saika napisał/a: |
Czy teraz wszystko jasne? |
Spellu napisał/a: |
ale zazwyczaj na głupim gadaniu się kończy |
Saika napisał/a: |
Czy ktoś chce wywalać z Polski księży? Nie zauważyłam. |
Saika napisał/a: |
To żałosne i śmieszne jak zachód reaguje na islam. |
Saika napisał/a: |
Czy ktoś chce wywalać z Polski księży? |
Saika napisał/a: |
Ktoś chce zakazać katolicyzmu? |
Saika napisał/a: |
W stosunku do islamu (nie mówię, że islam jest bez winy, ale...) było kilka projektów jego delegalizacji i zakazania publikowania Koranu. |
Saika napisał/a: |
To żałosne i śmieszne jak zachód reaguje na islam. |
Saika napisał/a: |
Jesteśmy słabi, zależni od ropy. |
Romulus napisał/a: |
Ale może skup się na temacie a nie na gaworzeniu o tolerancji i wydumanych długach naszych wobec tych wszystkich, pożal się szatanie, zabiedzonych przez "nas" nacji, religii, całego tego tałatajstwa, które żyje w pretensjach, że nie jest Europejczykiem. |
Saika napisał/a: |
eśli tak to ma wyglądać to podpisu pod tym gniotem nie składam. |
Cytat: |
Wszystkie te serwisy (według szacunków około 30 tysięcy), zarówno giganci jak np. Onet.pl czy Wp.pl, jak i niszowe strony – o ile ich właściciele zarejestrowali działalność gospodarczą – będą się teraz musiały rejestrować w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. KRRiT może rejestracji odmówić, może też dany serwis z rejestru wykreślić. Jeśli jego właściciel dalej będzie udostępniał materiały filmowe, Rada może go ukarać grzywną rzędu 10 proc. rocznego przychodu. Ponadto zarejestrowane w ustawie serwisy będą miały obowiązek promować audycje przygotowane w Europie. |
ASX76 napisał/a: |
Ze ściąganiem filmów z Internetu, jest tak jak pisałem |
ASX76 napisał/a: |
Ze ściąganiem filmów z Internetu, jest tak jak pisałem -> http://tech.wp.pl/kat,100...ml?ticaid=1c0b5
Czyli nie tylko wolno/można, ale i trzeba! |
Cytat: |
Wójtowicz podkreśla jednak, że dozwolony użytek (dotyczy to wszystkich kwestii szczegółowych, w których odwołujemy się do regulacji dozwolonego użytku osobistego), jakkolwiek jest uregulowany w art. 23 ustawy o prawie autorskim, budzi wiele wątpliwości interpretacyjnych. |
Cytat: |
Po ogłoszeniu, że Microsoft kupił 600 tysięcy adresów rozgorzała więc dyskusja - czy firmy mogą sprzedawać między sobą adresy na rynku wtórnym? Wydaje się, że pierwszy właściciel powinien zwrócić nieużywaną pulę do RIRa, aby ten mógł przydzielić ją kolejnemu zainteresowanemu - i to bezpłatnie (nie licząc drobnych opłat manipulacyjnych pobieranych przez RIRa).
Idea adresów IP jako dobra wspólnego jest piękna, ale najwyraźniej w obliczu kryzysu trzeba było ją poświęcić. |
Toudisław napisał/a: |
http://zalukaj.pl/ zakładam że legalny bo działa na maksa otwarcie. Całkiem darmowy nie jest ale jak się logują co dzień to właściwie jest za grosze. Za 10 zł możesz przez miesiąc o0glądać co chcesz i ile chcesz. |
Cytat: |
Przejdźmy jednak do sedna porozumienia. Zakłada ono, że dostawcy internetu i dzierżawcy łącz będą zaangażowani w ściganie osób podejrzanych o naruszanie praw autorskich. Tak więc firma, z której usług korzystamy, będzie miała obowiązek przekazać informacje o przypadkach naruszeń praw autorskich ich właścicielom, eliminować stwierdzone naruszenia oraz blokować dostęp do świadczonych usług klientom, którzy się takich naruszeń dopuszczają. Oczywiście wszystko ma się odbywać w granicach prawa, a długie procesy sądowe ma zastąpić możliwość zawarcia ugody z osobą przyłapaną na piractwie, albo chociaż możliwość odcięcia jej od usług. |
Porozumienie napisał/a: |
Artykuł 6
Sygnatariusze dołoŜą wszelkich starań, aby zapewnić poprawność, wiarygodność i rzetelność przekazywanych sobie informacji o przypadkach naruszeń praw własności intelektualnej. Artykuł 9 Usługodawca wprowadzi stosowne warunki i procedury, które doprowadzą do wyeliminowania stwierdzonych naruszeń praw własności intelektualnej oraz zabezpieczenia posiadanych informacji niezbędnych do identyfikacji UŜytkownika, który dopuścił się naruszeń. |
Cytat: |
zdecydowaliśmy się na podjecie kroków prawnych przeciwko tym użytkownikom Chomikuj.pl, którzy łamią nasze prawa. Będziemy kierować sprawy do sądu przeciwko konkretnym internetom – zapewnia Tokarz. |
Tixon napisał/a: | ||
|
Cytat: |
122) art. 173 otrzymuje brzmienie:
„Art. 173. 1. Przechowywanie informacji lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego jest dozwolone, pod warunkiem że: 1) abonent lub użytkownik końcowy zostanie uprzednio bezpośrednio poinformowany w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o: a) celu przechowywania i uzyskiwania dostępu do tej informacji, b) możliwości określenia przez niego warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do tej informacji za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi; 2) abonent lub użytkownik końcowy, po otrzymaniu informacji, o których mowa w pkt 1, wyrazi na to zgodę; 3) przechowywana informacja lub uzyskiwanie do niej dostępu nie powoduje zmian konfiguracyjnych w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego i oprogramowaniu zainstalowanym w tym urządzeniu. 2. Abonent lub użytkownik końcowy może wyrazić zgodę, o której mowa w ust. 1 pkt 2, za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi. 3. Warunków, o których mowa w ust. 1, nie stosuje się, jeżeli przechowywanie lub uzyskanie dostępu do informacji, o której mowa w ust. 1, jest konieczne do: 1) wykonania transmisji komunikatu za pośrednictwem publicznej sieci telekomunikacyjnej; 2) dostarczania usługi telekomunikacyjnej lub usługi świadczonej drogą elektroniczną, żądanej przez abonenta lub użytkownika końcowego. 4. Podmioty świadczące usługi telekomunikacyjne lub usługi drogą elektroniczną mogą instalować oprogramowanie w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego przeznaczonym do korzystania z tych usług lub korzystać z tego oprogramowania, pod warunkiem że abonent lub użytkownik końcowy: 1) przed instalacją oprogramowania zostanie poinformowany bezpośrednio, w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o celu, w jakim zostanie zainstalowane oprogramowanie, oraz sposobach korzystania przez podmiot świadczący usługi z tego oprogramowania; 2) zostanie poinformowany bezpośrednio, w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o sposobie usunięcia oprogramowania z telekomunikacyjnego urządzenia końcowego użytkownika lub abonenta; 3) przed instalacją oprogramowania wyrazi zgodę na jego instalację i używanie.”; |
Cytat: |
122) art. 173 otrzymuje brzmienie:
„Art. 173. 1. Przechowywanie informacji lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego jest dozwolone, pod warunkiem że: 1) abonent lub użytkownik końcowy zostanie uprzednio bezpośrednio poinformowany w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o: |
You Know My Name napisał/a: |
na której byłby tylko raz akceptowalny dla IP komunikat |
Fidel-F2 napisał/a: |
Na ch,., komu fejsbuk? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Romulus, ale mi nie potrzebna alternatywa fejsbuka. |
Romulus napisał/a: |
Ja nie mam alternatywy dla Fejsbuka, bo mi ułatwia nawigację po sieci. Mam w jednym miejscu wszystko, co mnie interesuje. Nawiązałem dzięki niemu fajne kontakty, choćby z ludźmi z tego forum, ale i ze starymi znajomymi i nawet tymi nowymi, z którymi rzadko mam okazję spotykać się w realu. To są dla mnie poważne aktywa, których nie chciałbym stracić. I na przykład ban permanentny na Fejsbuku bardzo by mi utrudnił życie. Dałoby się żyć, ale byłoby to - jeśli chodzi o interfejs z siecią - cofnięcie się w czasie. Jednocześnie - jestem na Fejsie tak długo, jak długo mi pozwalają. Już dwa razy dostałem bana więc wiem, jak bywa to frustrujące.
W sumie, staram się tam nie udostępniać zbyt wielu informacji osobistych. To domena gimnazjalistów. Może choć w ten sposób, korporacja Facebook ma nade mną mniejszą władzę. Ale i tak widzą, co i kogo lubię. Jakie filmy oglądam, jakie seriale, czego słucham. Już i bez tego jestem ometkowany i przyporządkowany do jakiegoś profilu reklamowego. |