A ostatnio było bardzo ciekawie, zwłaszcza w ubiegły poniedziałek, kiedy zobaczyć można było Pigmalion Bernarda Shawa w reż. Macieja Wojtyszko (z 1998 r.!), w rewelacyjnej obsadzie, m.in. Edyta Jungowska jako Eliza i Jan Englert jako profesor Higgins. Świetny teatr w starym stylu. Kto nie widział, niech żałuje
A w najbliższy poniedziałek, 9 marca, TVP proponuje nam premierowe Głosy wewnętrzne, autorski spektakl Krzysztofa Zanussiego, który wyreżyserował własny scenariusz napisany specjalnie dla Teatru TV. Przedstawienie składa się z dwóch fabularnie odrębnych części zatytułowanych „Senne marzenie” i „Późne powołanie”. Teatr o odwiecznym konflikcie ojciec-córka, tutaj podlanym jeszcze dylematami wiary.
Osobiście za Zanussim nie przepadam, ale chętnie zobaczę. A kto wie, może się pozytywnie rozczaruję?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Właśnie Nawet jeśli w IPNie pracuje cały zastęp naprawdę dobrych historyków (paru nawiedzonych jednakże również), to mają i tak mało do gadania, bo pod szyldem tej politycznej instytucji mogą wychodzić tylko odpowiednio przygotowane materiały. IPN nie jest placówką naukową, tylko polityczną. Stąd niechęć większości historyków do podpierania się jej "autorytetem".
To jest nieprawda. IPN zajmuje się w największym stopniu wydawaniem publikacji statystycznych, biogramów opartych o akta i wielu innych zbliżonych publikacji. Jestem przekonany, że nie miałaś w ręku choćby jednego numeru Biuletynu IPN, wydawanego od roku 2001. Dziś można numery archiwalne z lat 2001-08 pobrać ze strony IPN w formie elektronicznej. Jest to wspaniała lektura nie tylko o czasach PRL, ale również o II WŚ, wojnie polsko-bolszewickiej, XX-leciu międzywojennym, itd. Ciekawe jest to, że kiedy IPN pisze o okupacji nazistowskiej to nie słychać głosów krytycznych, natomiast gdy publikuje o okupacji komunistycznej to natychmiast słychać wściekłe ataki na tą instytucję. Może dlatego, że ludzie służący tej okupacji są beneficjentami III RP i robią z siebie ofiary "nagonki antykomunistycznej". Zbrodnie reżimu komunistycznego - a raczej zbrodnie konkretnych ludzi, którzy je popełniali - próbuje się wykreślić z historii Polski.
Co do "Sceny Faktu". Na pewno nie są to dzieła sztuki, ale przynajmniej część z nich ogląda się bardzo dobrze. Przez lata nie nakręcono niczego o "komunistycznych bandytach", więc chwała tym, którzy teraz starają się nadrabiać te zaległości.
Co do "Mordu założycielskiego" to będę bronił tej sztuki. Głównym zamiarem było ukazanie początków powstawiania PPR, zarys postaci i idei im przyświecających. "Bohaterowie" byli wiernymi swojej radzieckiej ojczyźnie komunistami, chcącymi włączenia Polski do Związku Radzieckiego (może poza Gomułką). Walczyli o władze, a nie o niepodległość Polski. Jeśli w ogóle można powiedzieć, że zbrojne ramię PPR-u czyli AL/GL walczyło kiedykolwiek. Bo w sporej części zajmowało się napadaniem i grabieniem wsi. Myślę, że ukazanie tych postaci i ich idei udało się autorom. Oczywiście, że wymagający widz oczekuje czegoś więcej, ale jestem przekonany, że 9/10 młodych Polaków nie wie w ogóle kto to był Nowotko, a czym był PPR. Od czegoś trzeba zacząć.
To jest nieprawda. IPN zajmuje się w największym stopniu wydawaniem publikacji statystycznych, biogramów opartych o akta i wielu innych zbliżonych publikacji. Jestem przekonany, że nie miałaś w ręku choćby jednego numeru Biuletynu IPN, wydawanego od roku 2001.
Faktycznie, nie miałam, bo ani to nie jest mój okres zainteresowań, ani nie gustuję w czytaniu rocznika statystycznego do poduszki Ale ten wątek nie dla takiej dyskusji został założony, więc wróćmy do meritum.
W poniedziałek mogliśmy zobaczyć kolejną produkcję Sceny Faktu, czyli O prawo głosu Janusza Petelskiego. Rzecz o Stanisławie Mikołajczyku i pierwszych powojennych latach w Polsce. Dodam, że bardzo dobry kawałek twórczości, bo mniej zorientowani i zainteresowani historycznie obywatele z ciekawością go obejrzeli. Jednak nadal twierdzę, że tego rodzaju produkcje nie powinny zastępować Teatru Telewizji. Fabularyzowany dokument, nawet takiej klasy artystycznej, jak ten poniedziałkowy, to jednak nie jest sztuka teatralna.
Zatem nauka o "komunistycznych bandytach" jak najbardziej wskazana, ale w innym czasie antenowym
Acha, jeszcze jedno: Zanussi Głosy wewnętrzne oczywiście schrzanił w charakterystyczny dla siebie sposób...
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Po wakacyjnej przerwie największa scena teatralna w Polsce znów rozpoczęła sezon. Pomimo utyskiwań na kryzys i brak ściągalności abonamentu, tę pozycję w telewizyjnej ramówce udało się obronić. Jedyna złośliwa zmiana, to przesunięcie emisji na godz. 21.30, aby - jak tłumaczyli decydenci - "młodzi ludzie mogli najpierw obejrzeć seriale w programie drugim"
Za nami już 4 spektakle:
- "Warszawa" w reż. Andrzeja Strzeleckiego, muzyczna opowieść o stolicy tuż przed wybuchem wojny,
- "Teorban" Marii Zmarz-Koczanowicz, literacka opowieść o 11 września,
- "Inka 1946" Natalii Korynckiej-Gruz, o której już tutaj sporo się pisało,
- "Ballada o zabójcach" Waldemara Krzystka, sympatyczna opowieść o marzeniach i zwyczajnym życiu płatnych morderców, których ofiara wciąż ratuje z kłopotów
A dziś obiecujący spektakl z 1995 roku, w reżyserii Marcina Ziębińskiego na podstawie sztuki Tankreda Dorsta "Fernando Krapp napisał do mnie ten list". Opowieść na pierwszy rzut oka o banalnym trójkącie małżeńskim, która ostatecznie okazuje się być thrillerem psychologicznym, wykańczającym bohaterów, a po części również widza Widziałam tę sztukę w Teatrze Starym w Krakowie parę lat temu w doborowej obsadzie, mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.
W październiku czekają nas jeszcze inne przyjemności: za tydzień "Kolacja na cztery ręce", później "Pielgrzymi" (obydwa spektakle gorrrąco polecam ) i na koniec premiera: "Gry operacyjne" Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej, o naszej trudnej współczesności, pełnej szpiegów i agentów, nawet wśród najbliższych.
A kto lubi Witkacego oraz posiada dostęp do publicznej TVP Kultura, to dwa wtorkowe spektakle również warte są odnotowania
Pozdrawiam, wasza kulturynka Regissa
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
A dziś obiecujący spektakl z 1995 roku, w reżyserii Marcina Ziębińskiego na podstawie sztuki Tankreda Dorsta "Fernando Krapp napisał do mnie ten list". Opowieść na pierwszy rzut oka o banalnym trójkącie małżeńskim, która ostatecznie okazuje się być thrillerem psychologicznym, wykańczającym bohaterów, a po części również widza Widziałam tę sztukę w Teatrze Starym w Krakowie parę lat temu w doborowej obsadzie, mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.
O, spróbuje obejrzeć.
Regissa napisał/a:
"Pielgrzymi"
Czy to taka zarąbista komedia o pielgrzymce z tabunem dewotek i dwoma księżmi? Nie pamiętam obsady, raczej młodsi, serialowi i trochę staruszków. Jeśli to ta komedia o której myślę to można boki zrywać.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Czy to taka zarąbista komedia o pielgrzymce z tabunem dewotek i dwoma księżmi? Nie pamiętam obsady, raczej młodsi, serialowi i trochę staruszków. Jeśli to ta komedia o której myślę to można boki zrywać.
jeśli to to, co myślę, to było z Jungowską, Halamą i Kosińskim? To nie była tak do końca komedia, to w sumie dość gorzkie było... ale fakt, pośmiać się na tym też było można. A przy okazji zobaczyć, że niektórzy aktorzy, co to się dość mierni w telenowelach wydawać mogą, naprawdę potrafią grać. Ze swojej strony gorąco polecam
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Czy to taka zarąbista komedia o pielgrzymce z tabunem dewotek i dwoma księżmi?
Dokładnie ta Choć ja bym to raczej traktowała w kategoriach tragifarsy. Świetne studium naszych narodowych przywar i grzeszków Obsada aktorska też dobrze dobrana do charakterów postaci. Może kogoś razić zakończenie, jako takie zbyt łopatologiczne, ale nie jest aż tak toporne jak Zanussi Dla mnie to jeden z lepszych spektakli ostatnich lat, więc gorąco polecam
Tomasz napisał/a:
O, spróbuje obejrzeć.
No i jak? Podobało się? Bo ja się nie zawiodłam. Nie tylko świetną grą aktorską (choć Wilczak tutaj jeszcze strasznie szkolnie grał ), ale też scenografią i bardzo dobrze zrobioną muzyką. To jest to, co wiedźmy lubią bardzo
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
No właśnie mi jakoś nie podszedł ten spektakl. Aktorzy mnie męczyli swoją grą. A Wilczak to już był niemożliwie szkolny. Najlepiej wypadł łysol
Pielgrzymów nie mogę przegapić bo to świetna rzecz. Kiedyś ich nawet miałem nagranych na video i nie wiem czy ich gdzieś ściągniętych też nie mam. Fakt, że może bardziej tragifarsa. Śmieszne to i mądre, zakończenie też nie było zepsute o ile dobrze pamiętam.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ponieważ Spell przegapił wczorajszą Kolację na cztery ręce (żałuj ), więc przypominam: w najbliższy poniedziałek, około 21.30 Pielgrzymi. Do zobaczenia. Koniecznie!
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Halama Oklaski (jak normalnie gościa nie trawię, tak tutaj jest OK), Edyta Jungowska, Cezary Kosiński (do czasu obejrzenia tej sztuki nie podejrzewałam, że on dobrym aktorem jest). Więcej grzechów nie pamiętam, bo dawno widzialam, ale warte toto obejrzenia
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Oprócz wspomnianych przez Carmillę, występują: Szymon Kuśmider, Kinga Preis, Halina Wyrodek, Ewa Telega i paru innych, których pamiętam z twarzy, ale nazwisk niestety nie...
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Obejrzałam "Pielgrzymów". Kapitalna obsada, a sama sztuka jeszcze lepsza. Jak w pigułce jest wszystko - głębokie uczucia, płytkość (a może powierzchowność) wiary, poczucie winy za najróżniejsze przewiny (a może tylko impulsywne działania) z przeszłości, zawiść, obłuda, małostkowość i chęć meblowania innym życia. Ale z drugiej strony - niespodziewana przemiana duchowa jednej z uczestniczek, wyznanie win... w sumie - dobra rzecz, wcale nie przerysowana, po prostu nasz portret. Jest z czego się pośmiać, ale i nad czym pomyśleć.
Dzięki za cynk.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Mam podobne wrażenia jak te prezentowane przez Beatę. Dodam tylko, że kilka razy udało mi się przy ogladaniu wybuchnąć śmiechem ale też w innych momentach żywić skrajnie negatywne uczucia do niektórych bohaterek Szczerze podobało mi się. Co leci za tydzień?
Spektakl świetny, gra aktorska bardzo sugestywna. No i w pigułce wszystko jak powiedziała Beata. Z jednej strony świętoszkowość obśmiana a z drugiej strony obscena uświęcona.
Świetnie przerysowane typy charakterystyczne wczesnych lat dziewięćdziesiątych: "byznesmen", żołnierze, dewotki i inni. Warto było.
Bardzo się cieszę, że się Państwu podobało Dla mnie to jeden z najlepszych obrazków z cyklu "Polaków portret własny" ostatnich czasów. Choć to konstatacja nieco przygnębiająca w kontekście wyżej wspomnianej sztuki...
A za tydzień: Agnieszka Lipiec-Wróblewska Gry operacyjne, na podstawie książki Petera Rainy Bliski szpieg. Historia Petera Rainy, z pochodzenia Hindusa pracującego na warszawskim uniwersytecie, i jego żony, Barbary. Po przymusowym opuszczeniu Polski w 1966 r. osiadł w Berlinie, gdzie stał się centralną postacią środowisk opozycyjnych polskiej emigracji. Po śmierci Barbary Peter odkrywa, że jego żona przez całe ich wspólne życie donosiła na męża odpowiednim władzom...
Teatr oparty na faktach, ale mam nadzieję, że będzie zrobiony mniej topornie, niż większość spektakli tzw. Sceny Faktu. W każdym razie raczej warto obejrzeć
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Teraz dotarło do mnie, że Gajos i Wilhelmi grali razem w Pancernych, już wiem co chciałem sobie przypomnieć w trakcie oglądania "Kolacji na cztery ręce" - ale mam zapłon
Hej, miłośnicy Sceny Faktu, jak Wam się podobała poniedziałkowa sztuka, czyli Gry operacyjne? Bo jak dla mnie świetnie się fabuła nadaje na film sensacyjny, a nie do teatru. Z konieczności trzeba było zastosować wiele skrótów, z których później wyszedł taki sobie groch z kapustą. Ale przyznać trzeba, że postać Barbary, jej charakterystykę zarysowano bardzo wyraziście. Nie lubię Cieleckiej, ale świetnie zagrała.
A w najbliższy poniedziałek: Książę niezłomny Słowackiego, spektakl sprzed kilku lat z młodym Wojtkiem Klatą w roli tytułowej. Reszta obsady też niczego sobie
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
A w najbliższy poniedziałek: Książę niezłomny Słowackiego, spektakl sprzed kilku lat z młodym Wojtkiem Klatą w roli tytułowej. Reszta obsady też niczego sobie
Obejrzałem fragment. Może z piętnaście minut w sumie. Kostiumy i aranżacja naprawdę niczego sobie. Cielecka jak zwykle pozytywnie podniosła mi, ten tego, no... ciśnienie Ale aktora grającego tytułowego księcia zwyczajnie nie mogłem ścierpieć.
Ostatnio telewizja "w kryzysie", serwuje nam w poniedziałki same powtórki.
W ubiegły poniedziałek lekką farsę Michaela Jacobsa Oszuści, w reż. Jana Englerta, która - gdyby nie świetni aktorzy (Gabriela Kownacka, Jan Englert, Joanna Szczepkowska, Jerzy Trela, Kamilla Baar, Maciej Stuhr) - byłaby ciężkostrawna.
W poniedziałek najbliższy sztuka w Scenie Faktu: Grzegorz Łoszewski Stygmatyczka, w reż. Wojciecha Nowaka, z rewelacyjną Kingą Preis. Tego teatru nie polecam, bo mnie się nie podobał, jak zresztą większość sceny faktu
23 listopada Wybór Jacka Włoska w reż. Jerzego Stuhra, z nim samym oraz Krystyna Jandą w rolach głównych. Sztuka o dylematach i ciężkim życiu autorytetów, którzy nie mogą sobie pozwolić na "wyskoki"
I jeszcze 30 listopada: Cyrograf Jerzego Niemczuka w reż. Janusza Zaorskiego, ze Zbigniewem Zapasiewiczem w roli starego literata, który odkrywa nowoczesną prawdę, iż "to, czego nie ma w telewizji, nie istnieje"...
A zatem sporo, jak na możliwości naszej TVP, ale "wszystko już było..."
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
W poniedziałek najbliższy sztuka w Scenie Faktu: Grzegorz Łoszewski Stygmatyczka, w reż. Wojciecha Nowaka, z rewelacyjną Kingą Preis. Tego teatru nie polecam, bo mnie się nie podobał, jak zresztą większość sceny faktu
Dla Kingi Preis... czemu nie?
Regissa napisał/a:
23 listopada Wybór Jacka Włoska w reż. Jerzego Stuhra, z nim samym oraz Krystyna Jandą w rolach głównych. Sztuka o dylematach i ciężkim życiu autorytetów, którzy nie mogą sobie pozwolić na "wyskoki"
O, to obejrzę. Wczoraj oglądałem Korowód w reżyserii Stuhra, kapitalny film
Regissa napisał/a:
A zatem sporo, jak na możliwości naszej TVP, ale "wszystko już było..."
No przepraszam, ale jako ten "młodszy duchem" (i z moim niechętnym nastawieniem do teatru) wielu z tych spektakli nie oglądałem
Najchętniej to bym obejrzał Operę za trzy grosze, ale wersję z Piotrem Fronczewskim w roli Majchra. Oj, wiele bym za to dał...
Ja to usiłowałam oglądac kiedyś na Małym Rynku, ale było tak potwornie zimno...
Trzeba było się przytulić do jakiegoś kolegi, nooo....
Ja oglądałem w teatrze Słowackiego, z Tomaszem Wysockim w roli Majchra. To był chyba styczeń 2005.
Szkoda, że Teatr Tv poszedł w stronę publicystyki i sitcomu. Właśnie uruchomiłem po kilku latach swój magnetowid, aby przejrzeć to, co nagrywałem w latach 90 na kasety VHS.
Jest tam i wspomniana Kolacja na cztery ręce, Ślub, Transatlantyk i Ferdydurke Gombrowicza, Umarła Klasa Kantora, scenariusze na 3/4 aktorów Schaeffera , no i rzecz mało znana, a dla mnie rewelacja: "Naczelny" szwedzkiego pisarza i dramaturga Stiga Larsona( nie mylić z autorem popularnych teraz kryminałów). Nie zestarzały się te rzeczy.
Szkoda, że Teatr Tv poszedł w stronę publicystyki i sitcomu.
Zgadzam się, że poszedł w stronę publicystyki, ale gdzie Kolega dostrzegł sitcom w Teatrze TVP?
A dziś o 21.30 "Komedia Amerykańska", według Adolfa Nowaczyńskiego wyreżyserował Juliusz Machulski. I to też jest powtórka z lat 90. ubiegłego wieku. A że Nowaczyński był mocnym satyrykiem, obawiam się, że może to być nawet śmieszne. A raczej gorzko-śmieszne. Mam nadzieję, że to Was nie odstraszy?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Zgadzam się, że poszedł w stronę publicystyki, ale gdzie Kolega dostrzegł sitcom w Teatrze TVP?
Jakoś trafiałem akurat na anglojęzyczne komedyjki obyczajowe, będące pod względem dowcipu, obserwacji psychologicznej i gry aktorskiej nawet poniżej najlepszych sitcomów.
Jakoś trafiałem akurat na anglojęzyczne komedyjki obyczajowe,
Qrcze, to może my inne telewizje oglądamy? Sceny Świata już dawno nie było w poniedziałkowym teatrze... Jak dla mnie - szkoda. Może trafiałam na te lepsze spektakle
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
To było kiedyś, pewnie już dawno temu, ale akurat utkwiło mi w pamięci. Coś z Englertem i - chyba - z Adamczykiem. Anglojęzyczna rodzinna tragi-farsa, napisana i odegrana na pół gwizdka. Na pewno nie było to coś w stylu "Kto się boi Virginii Woolf"
A tak z innej beczki, czy w Teatrze Telewizji szły "Noże w kurach"? Wiesz coś o tym? Byłbym wdzięczny za info
A tak z innej beczki, czy w Teatrze Telewizji szły "Noże w kurach"? Wiesz coś o tym?
Zupełnie nie kojarzę, ale ja często nie potrafię powiązać tytułu z fabułą Chociaż taki tytuł powinien mi utkwić gdzieś pod czaszką... A coś więcej o treści możesz powiedzieć?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum