"Dwie powieści przyniosły mu duży sukces u krytyki i czytelników: neogotycka fantazja o duchach, której akcja osadzona jest na nowojorskim cmentarzu - "A Fine and Private Place" i zaliczany do klasyki fantasy, przygodowy i metaforyczny "Ostatni Jednorożec". "Śmierć na balu" i "Lila the Werewolf" to opowiadania. W ostatnich latach ukazały się dwie kolejne powieści fantasy:"Thy Folk of the Air" oraz "Pieśń Karczmarza".
To fragment z informacji w "Ostatnim Jednorożcu". Książkę czytałem i jeśli mnie pamięć nie myli jest też film ale nie pamiętam dokładnie. Co do książki:
Opowiada historię jednorożca - kobiety, która wyrusza na poszukiwania swoich pobratymców. Klimatem przypomina nieco opowieści osadzone w średniowiecznej Anglii. Jest tu mnóstwo humoru i ciekawi bohaterowie,ale że jako że książkę czytałem dawno temu dosyć dużo nie pamiętam, ale to może i lepiej:D Nie zdradzę za wiele:) Dodam tylko że to lekka, przyjemna, przygodowa fantasy, skierowana co prawda bardziej do młodszego czytelnika, ale myślę że starzy wyjadacze nie będą narzekać. Ręczę...ręką, lewą, bo głowa za cenna:P
"Pieśń karczmarza" (albo. w innym wydaniu: "Pieśń oberżysty") przeczytałem jednak dzisiaj więc mogę zdać relację od ręki. Książka mnie cholernie wciągnęła! Najpierw fabuła (przepisuje z tylnej strony okładki):
"Młody Tikat wyrusza na wędrówkę śladami zmarłej, a następnie zmartwychwstałej ukochanej. Los wiedzie go do tajemniczej karczmy na pustkowiu, gdzie spotyka przedziwnych ludzi. Dopiero tam poszukiwania rozpoczną się na dobre i zaprowadzą dzielnego młodzieńca daleko poza granice rzeczywistego świata".
To jedna z najoryginalniejszych powieści jakie czytałem. Po pierwsze dlatego że jest opowiadana przez wszystkich (!!!) głównych bohaterów, na przemian:) Tylko Prolog jest pisany w trzeciej osobie.
Po drugie dlatego że przez całą książkę (no, prawie) większość bohaterów przebywa w karczmie lub ew. jej okolicach, a nawet jeśli część bohaterów jest daleko poza nią to część i tak tam siedzi:)
Po trzecie: takiej plejady bohaterów dawno nie widziałem: trzy tajemnicze kobiety; zabójcy; Lis (on też opowiada historię!); szalony mag; nawet takie postacie jak karczmarz, stajenny czy ów Tikat to naprawdę bardzo oryginalne postacii, z niesamowitymi osobowościami. A fabuła daleko wykracza poza to co tam u góry w opisie:)
Książki Petera Beagle'a muszą się znaleźć w biblioteczce każdego szanującego się fana fantasy:) A zwłaszcza te dwie wyżej opisane:)
Była bajka. Widziałam ją jak byłam w wczesnej podstawówce i podobała mi się - oryginalna jak na bajkę. Nawet nie pomyślałam że to może być na podstawie książki. Koniecznie muszę przeczytać
_________________ Są książki które się czyta, są książki które się pochłania i są książki które pochłaniają czytającego
Bajka była, widziałam i z tego co pamietam nie była jakoś bardzo straszna. Ale książka lepsza. Odświeżyłam ostatnio znajdując zabawne narkotykowe akcenty A w NF kilka miesięcy temu było opowiadanie - kontynuacja. Spłakałam się. Tak troszkę
Muszę się rozejrzeć za 'Pieśnią karczmarza', brzmi bardzo obiecująco
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ha, upolowałam na Allegro za 1,50zł! Próbowałam jeszcze Olbrzymie kości i Sonatę jednorożców, żeby nie płacić za przesyłkę więcej niż za książkę, ale się nie udało.
Tylko mam stos czekających książek, trochę sobie Peter poczeka
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Skończyłam wczoraj 'Pieśń karczmarza'. Jestem... zauroczona. Czytałam niestety króciutkimi fragmentami, po 1-4 rozdziały (ehh, uzależnienie od kompa), ale to jest właśnie taki typ fantasy który lubię. Mrrr.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Książki Petera Beagle'a muszą się znaleźć w biblioteczce każdego szanującego się fana fantasy:)
Zgadzam się. Beagle jest jednym z moich ulubionych autorów. Urzekł mnie jego delikatny, poetycki styl, pełne wyobraźni pomysły i cudowny klimat wypływający z powieści.
Moje odczucia były podobne. Chociaż miałem już za sobą Sonetę Jednorożców (bardzo dobra), Olbrzymie Kości (bardzo dobre) i Ostatniego Jednorożca (arcydzieło) Pieśń karczmarza śpiewana na tych kilka głosów wywarła na mnie bardzo wielkie wrażenie. Spodobała mi się zwłaszcza postać Lisa oraz zagadanie zabójcy opowieścią o szpadzie - Ukradnij mnie, poślub mnie.
Jeszcze jedno - tyle jest wydawnictw, a żadne nie ma jaj by wydać Tamsin ?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Jak dotąd czytałam tylko "Pieśń karczmarza" - i dołączam się do wszystkich pochwał. Piękna, bardzo nastrojowa książka, z takim jakimś poetycko-onirycznym miejscami klimatem. Na pewno na tej jednej pozycji nie poprzestanę.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum