FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Prawo i konstytucja w Polsce
Autor Wiadomość
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2022-05-27, 10:40   

Wred, ale zakładanie kosza na głowę nauczycielowi było i na przełomie wieków, jeszcze przed erą gimnazjów. A pewnie i wcześniej, ale aż tak dawnych czasów nie pamiętam.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-05-27, 10:48   

Orku, skrytykowanie obecnej władzy jest łatwe. Zwłaszcza, że sami spuszczają spodnie. Jeśli jednak nie proponujesz nic konkretnego (bo slogan to nie rozwiązanie), to nie posuwasz spraw do przodu.
Żeby było jasne, ja też recepty gotowej nie mam, ale uznaję fakt, że nauczyciele nie mają dziś narzędzi, w tym środków dyscyplinarnych, do radzenia sobie z tzw. trudnymi przypadkami, których jest coraz więcej (i przestajemy pomału mówić o przypadkach, a zaczynamy o tendencjach) i należy ich wspomóc, doposażyć, a nie pocieszać pozytywistycznym mambo dżambo, z którego nic nie wynika.

Zagadnienie występków i kar ma drugie dno, a są nim rodzice. Często są większym problemem niż sami uczniowie. Bo dzieciakowi może byś w końcu wytłumaczył, że źle robi, ale w domu słyszy, że ten nauczyciel to jakiś debil, czepia się naszego aniołka. Ile ja się nasłuchałem na tych imieninach/chrzcinach/weselach/pogrzebach o tzw. madkach. Niektóre opowieści brzmią jak z jakichś surrealistycznych produkcji, ale to niestety nie jest fikcja.

I dlatego, jeśli w radosnym uniesieniu proponujesz wielopiętrowe tryby odwoławcze od szkolnych kar, to przyjmij do wiadomości, że w odróżnieniu od ucznia (który na ogół ma karę w dupie i szybko o niej zapomina) jest cała masa rodziców, którzy będą się ze szkołą (czy konkretnym wychowawcą) "procesować" do usranej śmierci i zafundujesz szkołom armageddon, przy którym strajk włoski to łagodny zefirek na rozgrzanej słoneczkiem plaży.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
wred 


Posty: 3609
Wysłany: 2022-05-27, 10:57   

toto napisał/a:
Wred, ale zakładanie kosza na głowę nauczycielowi było i na przełomie wieków, jeszcze przed erą gimnazjów. A pewnie i wcześniej, ale aż tak dawnych czasów nie pamiętam.
No ok. Ale w latach 70-80tych dajmy na to, za mojej podstawówki, sądzę że jakby coś takiego miało miejsce, to gówniarz po prostu by:
1. dostał od wychowawcy + dyrektora
2. w ten sam dzień dostał od gliniarza
3. w ten sam dzień dostał od starego
4. Stary miałby spore problemy - więc gówniarz jeszcze kilka razy by dostał od starego
5. Gówniarz zapamiętałby taką lekcję do końca życia...
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2022-05-27, 11:02   

rodzice nie mają czasu na wychowywanie, dziadkowie zresztą już też (bo często muszą dorabiać do tłustej emerytury). Szkoła ma uczyć a nie wychowywać (a przecie to prawie to samo) - a zresztą jak można (było) wymagać od słabo wynagradzanego nauczyciela (teraz się to poprawia ale... to nie takie proste) zaangażowania w sprawy dziecka/rodziny?
a gdy się mleko rozleje ...

pisałem jakiś czas temu o samobóju w klasie mojego przyjaciela - on ją szybko wyczuł, "zdiagnozował", wysłał do psychologa (topowe liceum) - ale rodzice wiedzieli lepiej... Dobrze sytuowani, wyciszyli sprawę, że ledwie wzmianka się ukazała w gazecie...

historie o poszanowaniu, godności, blebleble, niekarać - rozmawiać :) , karać - odwołania ! do sądu, sztrasburgera ! :) gdy działać trzeba już, natychmiast - jedno "grabienie liści" więcej dobrego zrobi, niż jakieś komisje, odwołania sranie w banie...

podobnie jak Romulus, patrzymy na to z boku, a o tyle "wiem wincej" że sporo ludzi znam "insiderskich". M. przez kilka dobrych lat uczyła i dzieci, i uczyła nauczycieli jak uczyć.
Po roku spędzonym w szkole zintegrowanej (czyli mieszanka normalsów ze specialami) rzuciła ten zawód w pizdu. Nie za takie $, nie z takimi ludźmi (rodzicami) :)


oglądałem ostatnio taki podkast o dzieciach w anglii - w skrócie, rodzisz, bierzesz kasę, i masz wyjebongo - wszystko zrzucasz na szkołę, gdzie jest hujowo, ale masz to w dupie. :)


ps. też chodziłem do podstawówki, kombinatu. 2000+ dzieci. zieeew.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2022-05-27, 11:12   

Ja to jednak się cieszę, że wpierdol od nauczyciela za moich czasów już nie był standardem, a jednak wyjątkiem i sam czegoś takiego uniknąłem. Choć przyznać należy, że raczej nie dawałem powodów, żeby mnie karać. Tylko przywoływani nauczyciele nadużywający siły to nie wspaniali wychowawcy używający jej w ostateczności, a często psychole, którym wystarczał powód z dupy, żeby kogoś uderzyć lub poznęcać się nad kimś psychicznie.


e:
Kurczę, kiedyś czytałem wspomnienia jakiegoś człowieka, co miał przemocowych rodziców. I po latach to wciąż w nim mocno siedziało, a rodzice w wieku okołoemerytalnym w swoich wspomnieniach praktycznie nigdy nie uderzyli dziecka i byli zdziwieni oziębłością potomka. Ciekawe czy są jakieś badania na to?
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-05-27, 11:24   

toto napisał/a:
Ja to jednak się cieszę, że wpierdol od nauczyciela za moich czasów już nie był standardem, a jednak wyjątkiem i sam czegoś takiego uniknąłem.

Ha, a w mojej klasie każdy chłopak sto razy wolał dostać linijką po łapach niż zostać godzinę po lekcjach, albo mieć wpis do dzienniczka i suszenie głowy przez starych. I jakoś trauma mi nie została.

A co do wkładania kosza na głowę belfra, pierwszy nagłośniony medialnie przypadek to chyba połowa lat 90.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2022-05-27, 11:34   

Kopernik w swoich wspomnieniach* też przyznawał że rózga raz na jakiś czas mu nie szkodziła.
Ale mamy 21 wiek, co nie?

*zmyśliłem to.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2022-05-27, 11:35   

wred napisał/a:
toto napisał/a:
Wred, ale zakładanie kosza na głowę nauczycielowi było i na przełomie wieków, jeszcze przed erą gimnazjów. A pewnie i wcześniej, ale aż tak dawnych czasów nie pamiętam.
No ok. Ale w latach 70-80tych dajmy na to, za mojej podstawówki, sądzę że jakby coś takiego miało miejsce, to gówniarz po prostu by:
1. dostał od wychowawcy + dyrektora
2. w ten sam dzień dostał od gliniarza
3. w ten sam dzień dostał od starego
4. Stary miałby spore problemy - więc gówniarz jeszcze kilka razy by dostał od starego
5. Gówniarz zapamiętałby taką lekcję do końca życia...


Za mojej podstawówkowej kadencji dwa razy koledzy z klasy dali w dziób nauczycielce, za każdym razem bez konsekwencji. Więc ten.

KS napisał/a:
Orku, skrytykowanie obecnej władzy jest łatwe. Zwłaszcza, że sami spuszczają spodnie. Jeśli jednak nie proponujesz nic konkretnego (bo slogan to nie rozwiązanie), to nie posuwasz spraw do przodu.


Ale są od lat propozycje ludzi z branży nt. całościowej reformy szkolnictwa w Polsce, np. na wykorzystaniu rozwiązań z modelu fińskiego czy szkoły demokratycznej. A zamiast tego mamy krok po kroku marsz w stronę szkoły zamkniętej i niedasie, niedasie, laboga, niedasie...

KS napisał/a:
należy ich wspomóc, doposażyć,


Hell yeah. Właściwie od lat podnosi się kwestię samego doboru kadry nauczycielskiej, a tu już wszystko rozbija się o finansowanie. Więc do szkoły trafiają ludzie niedokształceni, z przygotowaniem merytorycznym, za to bez przygotowania pedagogicznego, którzy potem muszą się sztywno trzymać ram narzuconych przez ministerstwo i kuratorium - więc nawet entuzjaści się szybko wypalają. Więc wspomóc, doposażyć - ale może najpierw w kompetencje i wykształcenie, a dopiero potem w firepower. Bo inaczej stajemy na pozycji, że ideałem pedagoga jest kapral Himmelstoss, a nie Janusz Korczak.

KS napisał/a:
Zagadnienie występków i kar ma drugie dno, a są nim rodzice. Często są większym problemem niż sami uczniowie. Bo dzieciakowi może byś w końcu wytłumaczył, że źle robi, ale w domu słyszy, że ten nauczyciel to jakiś debil, czepia się naszego aniołka. Ile ja się nasłuchałem na tych imieninach/chrzcinach/weselach/pogrzebach o tzw. madkach. Niektóre opowieści brzmią jak z jakichś surrealistycznych produkcji, ale to niestety nie jest fikcja.


Ja na własnej i rodziny skórze doświadczyłem sytuacji dokładnie odwrotnej, tzn. niekompetentnej i złośliwej nauczycielki, za którą murem stała dyrekcja i grono pedagogiczne. Wyjechałem jej z kapitana Wagnera i żałuję tylko tego, że zrobiłem to przez telefon, nie widząc reakcji. Tak, że ten.

KS napisał/a:
I dlatego, jeśli w radosnym uniesieniu proponujesz wielopiętrowe tryby odwoławcze od szkolnych kar, to przyjmij do wiadomości, że w odróżnieniu od ucznia (który na ogół ma karę w dupie i szybko o niej zapomina) jest cała masa rodziców, którzy będą się ze szkołą (czy konkretnym wychowawcą) "procesować" do usranej śmierci i zafundujesz szkołom armageddon, przy którym strajk włoski to łagodny zefirek na rozgrzanej słoneczkiem plaży.


Albo zakładamy, że uczeń jest człowiekiem i przysługują mu prawa z tego wynikające, albo nie. Oczywiście, z poprawką na poziom rozwoju wynikający z wieku. Procedura odwoławcza w szkole mojego dziecka wygląda obecnie tak, że od decyzji dyrektora można się odwołać do komisji składającej się z dyrektora, pedagoga (pracownik szkoły) i Rzecznika Praw Ucznia (nauczyciel, również pracownik szkoły). Ręka w górę, kto dostrzega tu pewien istotny szczegół albo dwa.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
wred 


Posty: 3609
Wysłany: 2022-05-27, 11:39   

toto napisał/a:
Kurczę, kiedyś czytałem wspomnienia jakiegoś człowieka, co miał przemocowych rodziców. I po latach to wciąż w nim mocno siedziało, a rodzice w wieku okołoemerytalnym w swoich wspomnieniach praktycznie nigdy nie uderzyli dziecka i byli zdziwieni oziębłością potomka
Moi starsi, a właściwie starszy szczególnie po wywiadówkach też był przemocowy... A teraz to bagatelizuje i nie pamięta.
 
 
wred 


Posty: 3609
Wysłany: 2022-05-27, 11:41   

Stary Ork napisał/a:
Za mojej podstawówkowej kadencji dwa razy koledzy z klasy dali w dziób nauczycielce, za każdym razem bez konsekwencji. Więc ten.
No ale u Ciebie połowa klasy wylądowała w pierdlu więc może to była jakaś przywięzienna szkółka :P
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2022-05-27, 11:44   

Na pewno byli uczniowie, których nauczyciele się zwyczajnie bali. I to było na początku lat 90-tych, a nie dzisiaj.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-05-27, 12:12   

Orku, być może indywidualny przypadek wpływa na twoją optykę, nie osądzam.
Wg mojej skromnej wiedzy dla uczniów starszych klas zwykła kara dyscyplinarna jest jak dziara, czyli must have. Jaja sobie z tego robią i tyle. To najczęściej problem rodziców, a nie ucznia, i zdajesz się to potwierdzać.

Co do pomysłów z wprowadzeniem do naszych szkół modelu fińskiego, czy podobnie awangardowego, jest z tym dokładnie tak jak z implementacją komunizmu w Rosji. Nie było spełnionego warunku koniecznego o "zgodności bazy z nadbudową".
Czyli musisz najpierw przekształcić nasze społeczeństwo (stan świadomości, obyczajowość, realia polityczne, etc) do modelu fińskiego, czy inszego skandynawskiego, a gdy osiągniesz te standardy, albo przynajmniej odnotujesz zauważalny progres, walić po głowach rewolucją w szkolnictwie, bo inaczej skończysz jako Lenin edukacji.
Zgadzam się z tobą w tym, że bezwzględnie konieczna jest zmiana programów nauczania, i może od tego należałoby zacząć, kwestie rewolucyjnego przemodelowania edukacji zostawiając do czasu, gdy w wiek produkcyjny wejdą wyedukowane w nowych programach kadry.
Tylko, że to nadal jest czysta spekulacja, bo władza jest jaka jest, a władza jest taka, bo społeczeństwo jest takie jakie jest. I wracamy do zgodności bazy z nadbudową.

Czyli obalić władzę trzeba najsamprzód, zamiast mrzonek o reformach. Oczywiście akt obalenia władzy sam z siebie nie sprawi, że elektorat PiSu i katolicki taliban znikną z dnia na dzień, ale od czegoś trzeba jednak zacząć. Inna sprawa, że w naszym kraju zmiana władzy wcale nie musi oznaczać automatycznej poprawy, bo wszelkie koalicje (a tu inaczej się nie da, tylko szerokim frontem) oznaczają konglomerat sprzeczności interesów i może z tego wyniknąć niezły węzeł gordyjski.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2022-05-27, 12:14   

wred napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Za mojej podstawówkowej kadencji dwa razy koledzy z klasy dali w dziób nauczycielce, za każdym razem bez konsekwencji. Więc ten.
No ale u Ciebie połowa klasy wylądowała w pierdlu więc może to była jakaś przywięzienna szkółka :P



też mi to do głowy przyszło.

wiem że ode mnie z klasy jeden garował na 100% - ale to było wiadomo już w podstawówce...
mial ksywę "maliniak" ;)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2022-05-27, 12:36   

kiedyś to były czasy, teraz to nima czasów
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-05-27, 12:37   

KS napisał/a:
Orku, skrytykowanie obecnej władzy jest łatwe. Zwłaszcza, że sami spuszczają spodnie. Jeśli jednak nie proponujesz nic konkretnego (bo slogan to nie rozwiązanie), to nie posuwasz spraw do przodu.
Żeby było jasne, ja też recepty gotowej nie mam, ale uznaję fakt, że nauczyciele nie mają dziś narzędzi, w tym środków dyscyplinarnych, do radzenia sobie z tzw. trudnymi przypadkami, których jest coraz więcej (i przestajemy pomału mówić o przypadkach, a zaczynamy o tendencjach) i należy ich wspomóc, doposażyć, a nie pocieszać pozytywistycznym mambo dżambo, z którego nic nie wynika.

Zagadnienie występków i kar ma drugie dno, a są nim rodzice. Często są większym problemem niż sami uczniowie. Bo dzieciakowi może byś w końcu wytłumaczył, że źle robi, ale w domu słyszy, że ten nauczyciel to jakiś debil, czepia się naszego aniołka. Ile ja się nasłuchałem na tych imieninach/chrzcinach/weselach/pogrzebach o tzw. madkach. Niektóre opowieści brzmią jak z jakichś surrealistycznych produkcji, ale to niestety nie jest fikcja.

I dlatego, jeśli w radosnym uniesieniu proponujesz wielopiętrowe tryby odwoławcze od szkolnych kar, to przyjmij do wiadomości, że w odróżnieniu od ucznia (który na ogół ma karę w dupie i szybko o niej zapomina) jest cała masa rodziców, którzy będą się ze szkołą (czy konkretnym wychowawcą) "procesować" do usranej śmierci i zafundujesz szkołom armageddon, przy którym strajk włoski to łagodny zefirek na rozgrzanej słoneczkiem plaży.


Co zrobić w szkole zamiast kar?
Zrobić, żeby nauczyciele mieli autorytet, przynajmniej u większości uczniów ... i u większości rodziców. Autorytet można zdobyć albo siłą, albo głową. Jeśli nauczyciele nie potrafią przekazywać wiedzy, przekazują wiedzę kompletnie bez sensu, bez umiejętności tłumaczenia samej wiedzy, tak samo jak :po co ta wiedza", to autorytetu mieć nie będą.
Jeśli nauczyciele mają w dupie ucznia i jego rodzica, to autorytetu mieć nie będą u żadnego z nich. Nawet jeśli w którymś momencie nauczyciel będzie mieć rację, to dostanie kontrę, bo wcześniej on sam nie słuchał innych.
Ale do tego trzeba by zorganizować całą edukację od nowa. Bo tu właściwie nic nie działa poprawnie i żadne reformy w niczym nie pomagają, a często tylko wprowadzają większy burdel. Co powoduje, że jako nauczyciele pracują ludzie, którzy nigdy się do tego nie nadawali. Mam obawy, że spora część z nich nie nadawałaby się nawet do pracy na kasie w sklepie, bo to też mogłoby być za trudne do ogarnięcia. Nie obrażając pań ze sklepów.

Nie patrzcie na swoich kolegów z ławek, tylko popatrzcie na nauczycieli z tamtych czasów - ilu z nich miało większy lub mniejszy autorytet. A jak to wygląda teraz. Moim zdaniem tu jest drastyczna różnica.

Madki z bombelkami były kiedyś tak samo. Tylko że kiedyś nie rządziły całymi klasami, bo ... autorytet. Jak rodzice widzą, ze nauczyciel odwala swoją pracę po linii najmniejszego oporu, lub po prostu gada bzdury, a czasami nawet nie zna swoich uczniów po kilku latach nauki, to nie staną po jego stronie, jak taka madka zacznie coś wymyślać.

To jest oczywiście uogólnienie, ale tak to widzę po tym jak jedno dziecko skończyło już podstawówkę, a drugie właśnie napisało maturę.

Edit: kurde ja piszę za wolno, a Wy za szybko
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2022-05-27, 12:46   

KS napisał/a:
Orku, być może indywidualny przypadek wpływa na twoją optykę, nie osądzam.
Wg mojej skromnej wiedzy dla uczniów starszych klas zwykła kara dyscyplinarna jest jak dziara, czyli must have. Jaja sobie z tego robią i tyle. To najczęściej problem rodziców, a nie ucznia, i zdajesz się to potwierdzać.


Może kiedyś będę w nastroju, żeby Ci wyłożyć całą sprawę, ale póki co wstrzymaj się łaskawie z ocenami w tym brzydkim stylu, ok?

KS napisał/a:
Co do pomysłów z wprowadzeniem do naszych szkół modelu fińskiego, czy podobnie awangardowego, jest z tym dokładnie tak jak z implementacją komunizmu w Rosji. Nie było spełnionego warunku koniecznego o "zgodności bazy z nadbudową".


Nie mówię o przeniesieniu w całości, 1:1, modelu fińskiego, tylko o wykorzystaniu rozwiązań które tam funkcjonują. Poza tym w Finlandii też mówiono, że się nie da, a Finowie 40 lat temu mieli opinię tępych drwali. A dziś? Czołówka PISA i kraj w awangardzie innowacji.

KS napisał/a:
Czyli musisz najpierw przekształcić nasze społeczeństwo (stan świadomości, obyczajowość, realia polityczne, etc) do modelu fińskiego, czy inszego skandynawskiego, a gdy osiągniesz te standardy, albo przynajmniej odnotujesz zauważalny progres, walić po głowach rewolucją w szkolnictwie, bo inaczej skończysz jako Lenin edukacji.


Obecny model utrwala naszą świadomość, obyczajowość i realia polityczne, więc bez zmiany kursu jesteśmy na kolizyjnym z czarną dupą i tylko dosypujemy do kotłów.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
fdv 


Posty: 1075
Skąd: Neverland
Wysłany: 2022-05-27, 13:03   

Ja tak jak Romulus nie mam dzieci, ale się wypowiem.

Moi znajomi przez to że nauczyciele nie mają takiego "autorytetu" jak mieli w czasach mojej podstawówki (rocznik 83) i czytają jakie są problemy z ustawieniem do pionu różnych takich których wielu z nas pamięta ze swoich czasów edukacji wysyłają dzieci do prywatnych podstawówek. I to nie dlatego że tam taką lepszą edukację można otrzymać bo jak posyłasz 8 latka to nie do razu wiesz czy on taki zdolny i warto żeby miał jak najlepszych nauczycieli dostępnych w danym rejonie, a dlatego że tam jest bezpiecznie, a chuligana można po prostu relegować. Tak na szybko z głowy na 5 bliskich znajomych z dzieckiem w wieku szkolnym tylko jedno nie chodzi do prywatnej szkoły, a ten jeden to akurat mieszka na odludziu więc tam jest spokój bo każdy każdego zna. I to jest dopiero problem że już tak wcześnie wytwarza się segregacja na lepszych i gorszych tych co będą mieli łatwiej i tych co będą mieli pod górkę.

Ork to chyba jest albo milionerem albo tym korwinowym "zaraz będę milionerem" bo to co on proponuje to żeby PiS przestał kraść po dziesięciokroć to nawet na ułamek tego co on by chciał widzieć nie starczyłoby, a on najwyraźniej tyle zarabia że jest z czego go opodatkować i z chęcią dołoży żeby na te krainy troskliwych misi starczyło.

@mm poważnie jak dzieciak dostanie karę grabienia liści albo zamiatania korytarza to jest to nie konstytucyjne ? To nie dziwne że w obronie wolnych sądów i konstytucji demonstracje są takie rachityczne.
_________________
W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1867
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2022-05-27, 13:09   

Cytat:
poważnie jak dzieciak dostanie karę grabienia liści albo zamiatania korytarza to jest to nie konstytucyjne ?

IMO tak.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-05-27, 13:13   

Orku, ale nie musisz mnie przekonywać, że edukację mamy skopaną i zjeżdżamy po równi pochyłej, bo młodym ładuje się shit do głowy (a shit tysiąc razy powtórzony staje się tortem).
Wszyscy się pewnie zgodzą, że szkolnictwo potrzebuje zmian. I co z tego?
Sedno sprawy tkwi w tym JAK to zrobić, a nie CZY to zrobić.
Księżycowe pomysły może i dobrze się sprawdzają, ale w filmach Marvela.
Konkrety to program, ludzie i pieniądze. I sposób uzyskania do tego politycznej i społecznej akceptacji.
Pierwszy z brzegu przykład sprzeczności, w którą wpadasz. Twierdzisz, że mamy kiepskich, niedouczonych nauczycieli, do tego odwalających robotę na odpierdol, po najmniejszej linii oporu, zamiast żyć poczuciem misji. I taką kadrą chcesz realizować awangardowe zmiany, wymagające nietuzinkowych kwalifikacji pedagogicznych, odmiennej wrażliwości, otwartości na zmiany etc. No to wszystkiego najlepszego.

edit: druga szpila: chcesz odgórnie wprowadzić model fiński (w całości czy po kawałku) dla milionów dzieci, nie konsultując tego z ich rodzicami? Nie zakładałeś, że powinieneś wpierw uzyskać ich akceptację? No to wracamy do hasła Lenin wiecznie żywy.

Nie jest moją intencją czepianie się. Chce ci tylko pokazać jaka przepaść jest między rzuceniem hasła a realnym pomysłem na wykonanie.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2022-05-27, 16:24   

Obadajcie sobie na YouTube lub na Spotify podcast, w którym Krzysztof M. Maj i Mikołaj Marceli nawijają o patologiach naszego systemu szkolnictwa i przy okazji rzucają pomysłami na te patologie. Bardzo ciekawe rozmowy, celne spostrzeżenia i ogólnie dobrze się słucha. Rzuciłbym linkem, ale jestem na wakacjach i mi się nie chce.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
wred 


Posty: 3609
Wysłany: 2022-05-27, 16:32   

Tak naprawdę to wszystko sprowadza się do tego jak dzieciaka przymusić do tego zamiatania korytarza czy grabienia liści za karę. Najprościej jakby dyrektor mógłby mu obniżyć zachowanie, wraz z możliwością oblania klasy z wszystkimi konsekwencjami.

Myślę, że edukacja i wszystkie reformy szkolnictwa w naszym bajzlu polskim nie są zależne od tego kto rządzi, bo każdy kolejny szarpie w swoją stronę, bo "poprzednik to idiota" i od zawsze jest burdel. Zresztą jak ze wszystkim...
 
 
Bibi King

Posty: 1595
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 2022-05-27, 17:48   

goldsun napisał/a:
Nie patrzcie na swoich kolegów z ławek, tylko popatrzcie na nauczycieli z tamtych czasów - ilu z nich miało większy lub mniejszy autorytet.

Miało, ponieważ w sytuacji awaryjnej mogło rzucić kluczem albo kazać zostać po lekcjach i grabić liście. No nie wmawiaj mi, że dawniejsi nauczyciele to byli geniusze pedagogiki i mistrzowie swoich dziedzin i na tym budowali autorytet. W dodatku dziś namnożyło się hołoty, która regularnie myli asertywność z chamstwem, więc tym trudniej być nauczycielem.
Cytat:
lub po prostu gada bzdury

Szkoda że nauczyciel nawet im odpyskować nie może, kiedy to oni gadają bzdury. A zdarza się to nagminnie.
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-05-27, 18:13   

Bibi King napisał/a:
goldsun napisał/a:
Nie patrzcie na swoich kolegów z ławek, tylko popatrzcie na nauczycieli z tamtych czasów - ilu z nich miało większy lub mniejszy autorytet.

Miało, ponieważ w sytuacji awaryjnej mogło rzucić kluczem albo kazać zostać po lekcjach i grabić liście. No nie wmawiaj mi, że dawniejsi nauczyciele to byli geniusze pedagogiki i mistrzowie swoich dziedzin i na tym budowali autorytet.

Owszem - mieli większą wiedzę i bardziej się przykładali.
Nie byli od chemii/fizyki/informatyki i plastyki na dokładkę - żeby wyrobić limit godzin.
Nie jeździli po 5 szkołach, również żeby wyrobić limit godzin.
Mieli więcej czasu na przygotowanie się do lekcji, zamiast przerabiać tonę papierów.
Nie byli opłacani prawie najniższą krajową, więc nie mieli impulsów, żeby uciekać z zawodu (ci którzy coś umieli).

Bibi King napisał/a:
Cytat:
lub po prostu gada bzdury

Szkoda że nauczyciel nawet im odpyskować nie może, kiedy to oni gadają bzdury. A zdarza się to nagminnie.

Masz dzieci? Chodzisz na wywiadówki? Rozmawiasz z nauczycielami? Miałeś okazję usłyszeć jak prowadzą lekcje? Bo ja tak - nawet chciałem nagrywać jedną nauczycielkę jak prowadziła lekcje zdalne, bo mnie szlag trafiał, jak słyszałem lekcje mojego syna.
Więc skończcie z tymi bajkami, jak to nauczyciele to potulne owieczki i nic nie mogą zrobić i nic nie robią, tylko grzecznie siedzą i słuchają jak to ci źli uczniowie się na nich wyżywają.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-05-27, 18:56   

goldsun napisał/a:

Nie byli opłacani prawie najniższą krajową, więc nie mieli impulsów, żeby uciekać z zawodu (ci którzy coś umieli).

To nieprawda. Idąc do pierwszej pracy po studiach, w administracji fabryki, dostałem wyraźnie więcej niż siostra żony, wtedy nauczycielka z 10-letnim stażem, a oboje byliśmy oczywiście poniżej średniej krajowej. Nauczyciele w komunie zarabiali nędznie, co zaradniejsi dorabiali korepetycjami, a np. pan od wuefu mógł latem dorabiać jako ratownik na plaży, sporo belfrów dorabiało jako wychowawcy na tzw. koloniach czy obozach wędrownych.
Dziś ich zarobki są wyższe, a przede wszystkim nie ma już socjalistycznej urawniłowki, jest dużo większe zróżnicowanie w zależności od kwalifikacji.
tu szczegóły
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/8391965,wynagrodzenie-nauczycieli-ile-tak-naprawde-zarabia-nauczyciel-w-polsce.html
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2022-05-27, 18:57   

heh,
że nie nadają się na nauczycieli - to jasne :) obecnie szykuje się taka dziura w przedmiotach ścisłych że młode Spella, będzie sam Spellu uczył matematyki.

opinia - nie nadają się na nauczycieli, owszem, był okres że trafiali tam najsłabsi (oprócz fascynatów) którzy nie mogli po studiach znaleźć normalnej pracy i bębnili w ławkę za 1260 brutto.
ale
jeżeli xx% nie nadaje się na nauczycieli - to jaki % nadaje się na rodziców :) a to znacznie łatwiej zrobić, powiem więcej - trzeba się postarać żeby rodzicem nie zostać.
 
 
Bibi King

Posty: 1595
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 2022-05-27, 19:04   

goldsun napisał/a:
Owszem - mieli większą wiedzę i bardziej się przykładali

No popatrz, zupełnie inaczej pamiętam to zarówno ze swojej szkoły, jak i szkoły swojego syna (dawne czasy, jedno i drugie). Wiedza i zaangażowanie zawsze były kwestiami jednostkowymi - ten był lepszy, tamten gorszy i tyle. Charakter tak samo.
Cytat:
Nie byli od chemii/fizyki/informatyki i plastyki na dokładkę - żeby wyrobić limit godzin.

Nie chodzi przypadkiem o to, że brakuje nauczycieli, a nie że trzeba "limit godzin" wyrobić?
Cytat:
Nie byli opłacani prawie najniższą krajową,

Byli, tylko że wtedy wszyscy mieli mało, więc impulsu faktycznie nie było.
Cytat:
Chodzisz na wywiadówki?

Już nie, ale chodziłem i zaręczam, że zwykle większe głupoty wygadywali rodzice.

Do jednej rzeczy się nie odniosę: nie mam pojęcia jak wyglądała nauka zdalna, bo młody zakończył edukację na długo przed pandemią. Może masz rację. Podejrzewam jednak, że oprócz bezprzykładnego bumelanctwa i leserstwa nauczycieli, jakie najwyraźniej im zarzucasz, swoją rolę odegrało też nieprzygotowanie kompletne do nauki zdalnej i brak wsparcia. Rzucili ich na głęboką wodę, nespa?
Cytat:
Więc skończcie z tymi bajkami,

My? Jakie "my", blada twarzy?
 
 
Trojan 


Posty: 11270
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2022-05-27, 19:12   

https://www.edziecko.pl/s...DGs-lPOIwj3lfVk

akurat na czasie :)
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1626
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-05-27, 19:48   

Bibi King napisał/a:
goldsun napisał/a:
Owszem - mieli większą wiedzę i bardziej się przykładali

No popatrz, zupełnie inaczej pamiętam to zarówno ze swojej szkoły, jak i szkoły swojego syna (dawne czasy, jedno i drugie). Wiedza i zaangażowanie zawsze były kwestiami jednostkowymi - ten był lepszy, tamten gorszy i tyle. Charakter tak samo.

Oczywiście. Tylko kiedyś było powiedzmy 50/50, a teraz jest 20/80, gdzie 20% to ci zaangażowani.


Bibi King napisał/a:
Cytat:
Nie byli od chemii/fizyki/informatyki i plastyki na dokładkę - żeby wyrobić limit godzin.

Nie chodzi przypadkiem o to, że brakuje nauczycieli, a nie że trzeba "limit godzin" wyrobić?

Nie. Chodzi dokładnie o wyrobienie limitu godzin lekcyjnych. Za moich czasów (czyli boomerów) nauczycielka chemii miała cały etat w jednej szkole (podstawowej) - tyle było klas i tyle lekcji. Teraz nauczyciele od większości przedmiotów, albo skaczą po kilku szkołach, albo robią 2-3 specjalizacje, żeby wyrobić ten limit godzin lekcyjnych.
Problem z niedoborem nauczycieli jest dopiero od niedawna, problem z wyrabianiem limitów godzin dla nauczycieli przedmiotów z mniejszą liczbą godzin (czyli prawie wszystko poza matematyką i polskim i ewentualnie angielskim), już lekko z 10-15 lat. Pewnie nie wszędzie, ale w wielu szkołach tak jest.

Bibi King napisał/a:
Cytat:
Nie byli opłacani prawie najniższą krajową,

Byli, tylko że wtedy wszyscy mieli mało, więc impulsu faktycznie nie było.

Tak, o to mi chodziło - wszyscy mieli po równo (uogólniając), więc nie było po co uciekać z zawodu.

Bibi King napisał/a:
Cytat:
Chodzisz na wywiadówki?

Już nie, ale chodziłem i zaręczam, że zwykle większe głupoty wygadywali rodzice.

W szkole średniej mojej córki - nauczyciele to był dramat. Na palcach ręki można policzyć tych sensownych. A chodziła do tej samej szkoły co ja 30 lat temu. I 30 lat temu to była jedna z najlepszych w regionie, teraz jedna z najgorszych najwyraźniej. Córka chodziła na informatykę, czyli to czym ja się zajmuję. I po prostu ręce mi opadały jak widziałem co ona robi, jak ją uczą. Nie raz zdarzało się, że przychodziła do mnie, zebym jej coś wytłumaczył i mnie to zajmowało 5 minut, a nauczyciel nie potrafił wytłumaczyć w 45 minut. Do tego stopnia, ze jak mieli mieć praktyki, to ja się zgłosiłem do tej szkoły i przerobiłem z dzieciakami te praktyki, przez firmę w której pracuję. I tak już była pandemia, więc to było na zasadzie zrobienia projektu, ale przynajmniej to było coś w miarę realnego, a nie coś z sufitu i bez sensu. Plus kierowniczka praktyk, która powiedziała, ze w ogóle nie rozumie co ja do nich mówię ... I to dotyczyło nie tylko tematów zawodowych, ale też takich "życiowych" i podejścia do uczniów.


Bibi King napisał/a:
Do jednej rzeczy się nie odniosę: nie mam pojęcia jak wyglądała nauka zdalna, bo młody zakończył edukację na długo przed pandemią. Może masz rację. Podejrzewam jednak, że oprócz bezprzykładnego bumelanctwa i leserstwa nauczycieli, jakie najwyraźniej im zarzucasz, swoją rolę odegrało też nieprzygotowanie kompletne do nauki zdalnej i brak wsparcia. Rzucili ich na głęboką wodę, nespa?

Traktowanie uczniów jak debili, z oczywistym traktowaniem inaczej swoich ulubieńców (tak, wiem, kiedyś też było). Jebanie ich za byle co, w tym również za ich problemy techniczne z nauką zdalną i wprost oskarżanie ich o oszukiwanie przy tym ... Możliwe, ze to też wynik nie ogarniania technicznego samych nauczycieli. Ale jednocześnie, to na pewno nie było na zasadzie "nauczyciel grzecznie slucha a uczeń mu pyskuje" - słyszałem akcje dokładnie na odwrót.
I dokładnie te same nauczycielki, miały też problem z przekazaniem treści których uczyly. Jeśli ktoś tłumaczy strukturę sądów w Polsce (na WOSie) i miota się w tym temacie, skacząc od Sądu rejonowego, przez Najwyższy, Sąd pracy i przy okazji to Sąd w Gliicach coś tam, a TK coś innego i to wszystko na jednym wdechu ... to nie jest kwestia problemów technicznych. Wymaganie dosłownej definicji z książki i uwalanie, jeśli uczeń próbuje coś powiedzieć własnymi słowami, to nie jest problem techniczny. Historia którą opowiadamy często - nauczycielka biologii kazała dzieciom wymienić zwierzęta, które są sali do przyrody ... tylko te dzieci nigdy w tej sali nie były, więc nie mają szans tego wiedzieć. I nauczycielka w klasie bodajże 3 podstawówki, wali pały wszystkim dzieciakom z góry na dół za to, ze tego nie wiedzą - to nie jest problem techniczny. I tak mógłbym jeszcze długo ...
Ja w podstawówce miałem nauczycielkę biologii, którą do dzisiaj cenię jako człowieka i nauczyciela. Bo mnie biologia kompletnie nie interesowała, po prostu można mnie było z nią gonić i pewnie nawet przed plutonem egzekucyjnym bym się jej nie nauczył jakoś bardziej. I ona w 8 klasie mi powiedziała wprost, że ona to rozumie, ze mnie to nie interesuje, tym bardziej, że wiedziała, ze z innych przedmiotów jestem dobry, więc to nie jest moje olewactwo do nauki. Więc powiedziała mi co mam zrobić, żeby zaliczyć i mieć z tym przedmiotem spokój. Bo nie wszyscy będą w życiu biologami, więc bez sensu się męczyć. To jest moim zdaniem podejście jak do człowieka właśnie, a nie jak do podległego gówniarza którego trzeba zjebać na dzień dobry.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2022-05-27, 20:11   

_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
KS 
KS


Posty: 2534
Wysłany: 2022-05-27, 20:43   

goldsun, nie chcę się specjalnie rozwodzić, ale wydaje mi się, że idealizujesz czasy swojej młodości, co jest swoją drogą rzeczą ludzką :)
Od początku lat 70 dominowała opinia, że zawód nauczyciela (poza wyjątkami) wybierają ludzie, którzy nie nadają się do robienia karier, nie są w stanie opanować lepszych (i lepiej płatnych) zawodów albo wręcz ich szkolne wyniki nie dawały nadziei na dostanie się na studia. Bo wtedy do zostania nauczycielem wystarczało ukończyć 3-letnie studium nauczycielskie lub pedagogiczne (nie miało ono statusu studiów wyższych). Oczywiście w przedmiotach wyspecjalizowanych, np. chemii, korzystano z osób, które ukończyły w tej dziedzinie wyższe studia i nie znalazły sobie dobrej pracy w przemyśle czy instytutach, więc dorabiały potem kurs nauczycielski i lądowały w szkole. Więc te wysokie kwalifikacje nauczycieli z lat 70 czy 80 to legenda ludowa.
Po prostu czasy były inne, inne wymagania, inne kryteria oceniania ludzi.

A przykład z nauczycielem informatyki to nietypowy obszar - to leży w szkołach, bo który informatyk z prawdziwego zdarzenia pójdzie na szkolny etat? Na ogół uczą jacyś panowie od historii albo panie od plastyki, po krótkich zaocznych kursach. No to wiadomo, jak to musi wyglądać.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 14