No. To przez nich nie można napisać, że na kierowcę najchętniej przyjąłbyś cycatą blondynę, do której obowiązków będzie dodatkowo należało polerowanie gałki. Zmiany biegów, rzecz jasna.
Od kandydata na kierowcę oczekuje się, by był uczciwy, pracowity, nieposzlakowany, zrównoważony, sumienny, odważny, cierpliwy, o wysokiej kulturze osobistej, bystry, uprzejmy, samokrytyczny, otwarty intelektualnie oraz obdarzony wewnętrzną niezależnością, ma jasno wyrażać myśli, dobrze pisać, być wrażliwy, ale zarazem surowy i rygorystyczny w stosowaniu przepisów oraz mieć wysokie poczucie sprawiedliwości i słuszności, z jednoczesną skłonnością do rozumnego kompromisu. Mile widziane jest aby miał unormowaną sytuację osobistą i rodzinną oraz dziesięcioletnie doswiadczenie na stanowisku kierowcy.
Od kandydata na kierowcę oczekuje się, by był uczciwy, pracowity, nieposzlakowany, zrównoważony, sumienny, odważny, cierpliwy, o wysokiej kulturze osobistej, bystry, uprzejmy, samokrytyczny, otwarty intelektualnie oraz obdarzony wewnętrzną niezależnością, ma jasno wyrażać myśli, dobrze pisać, być wrażliwy, ale zarazem surowy i rygorystyczny w stosowaniu przepisów oraz mieć wysokie poczucie sprawiedliwości i słuszności, z jednoczesną skłonnością do rozumnego kompromisu. Mile widziane jest aby miał unormowaną sytuację osobistą i rodzinną oraz dziesięcioletnie doswiadczenie na stanowisku kierowcy.
wrzuciłem dzisiaj ogłoszenie o pracę - szukam kierowcę, dodałem kilka dopisków, wiek 26+ i niekaralność.
No i dostałem maila od pracuj.pl
Cytat:
Dzień dobry,
dziękuję za złożenie zamówienia w Pracuj.pl. Podczas weryfikacji ogłoszenia zauważyłam, że została podana informacja o wieku Kandydata. Chcę Państwa poinformować, że podanie w treści ogłoszenia informacji o wieku Kandydata jest niezgodne z Kodeksem Pracy Art. 183a. oraz Regulaminem Publikacji Ogłoszeń w portalu Pracuj.pl.
To samo dotyczy zapisu dot. „niekaralności".
Zgodnie z art. 221 Kodeksu Pracy, Pracodawca nie może stawiać takiego wymagania potencjalnym kandydatom, za wyjątkiem zawodów należących m.in. do służby publicznej, co jest określone dodatkowymi przepisami.
Z uwagi na fakt, że umieszczenie takich wymagań może zostać uznane za dyskryminację i złamanie Kodeksu Pracy zapisy zostały usunięte z ogłoszenia.
ja prdloę,
wojsko wymaga ode mnie kierowców niekaranych - a prawo nie pozwala mi zawrzeć takie zapisu w ogłoszeniu.
wiek bym odpuścił - ale tutaj ubezpieczyciele stawiają dodatkowe minusy za to że samochód prowadzi U26.
j*bane lewactwo....
Wojsko również bezprawnie tej niekaralności wymaga.
Ja to przerabiałem z jedną przychodnią wojskową, która zażyczyła sobie oświadczenia o niekaralności od każdej osoby, która u nich miała cokolwiek robić.
I to personalnie podpisanego oświadczenia od każdego naszego pracownika.
W dodatku napisanego tak, że jeszcze łamali RODO w kontekście danych wrażliwych (informacje o ukaraniu to już dane wrażliwe, a nie tylko osobowe) plus nie podali ani administratora tych danych, ani okresu, ani zakresu ich przetwarzania itp.
No więc jak mnie wkurwili, to powiedziałem "takiego wała, nie dostaniecie ode mnie takiego oświadczenia" - dla zasady. Kierownik chciał mnie zlinczować, ale powiedziałem, że od nas wymaga się dbania o dane wrażliwe na których pracujemy, więc ja dbam i chronię nie tylko dane wrażliwe od Klienta, ale również swoje własne, a podpisanie takiego oswiadczenia jakie oni dali, łamało by zapisy o RODO. Pracuję na danych wrażliwych od 15 lat, co 2 lata mnie testują ze znajomości przepisów dotyczących ochrony danych osobowych i wrażliwych, więc coś tam w tym temacie wiem i przerobiłem w praktyce.
Przepychałem się z nimi chyba 2-3 tygodnie, ale nasi prawnicy stanęli po mojej stronie, bo to ja miałem konkretne argumenty, a nie oni. Tym bardziej, że powoływali się na prawo, które dotyczy instytucji finansowych (w związku z finansowaniem terroryzmu faktycznie można dać takie wymogi) i dodatkowo ten zapis dotyczy pracowników własnych takich instytucji, a nie pracowników podwykonawcy. Skończyło się, że nas przeprosili i już nie wymagali tego oświadczenia.
Więc da się wojskowych zmusić, żeby tego nie wymagali.
To nie jest kwestia lewactwa ani prawactwa, tylko dupków w wojsku którym się wydaje że jak oni wydadzą rozkaz, to każdy go natychmiast, bezmyślnie i bezdyskusyjnie wykona.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
wrzuciłem dzisiaj ogłoszenie o pracę - szukam kierowcę, dodałem kilka dopisków, wiek 26+ i niekaralność.
No i dostałem maila od pracuj.pl
Cytat:
Dzień dobry,
dziękuję za złożenie zamówienia w Pracuj.pl. Podczas weryfikacji ogłoszenia zauważyłam, że została podana informacja o wieku Kandydata. Chcę Państwa poinformować, że podanie w treści ogłoszenia informacji o wieku Kandydata jest niezgodne z Kodeksem Pracy Art. 183a. oraz Regulaminem Publikacji Ogłoszeń w portalu Pracuj.pl.
To samo dotyczy zapisu dot. „niekaralności".
Zgodnie z art. 221 Kodeksu Pracy, Pracodawca nie może stawiać takiego wymagania potencjalnym kandydatom, za wyjątkiem zawodów należących m.in. do służby publicznej, co jest określone dodatkowymi przepisami.
Z uwagi na fakt, że umieszczenie takich wymagań może zostać uznane za dyskryminację i złamanie Kodeksu Pracy zapisy zostały usunięte z ogłoszenia.
ja prdloę,
wojsko wymaga ode mnie kierowców niekaranych - a prawo nie pozwala mi zawrzeć takie zapisu w ogłoszeniu.
wiek bym odpuścił - ale tutaj ubezpieczyciele stawiają dodatkowe minusy za to że samochód prowadzi U26.
j*bane lewactwo....
Ale albo coś im się pomyliło albo nas nabierasz.
Art. 221 kodeksu pracy jest o niedopuszczalnym stosowaniu substancji chemicznych nieoznakowanych w sposób umożliwiający ich identyfikację, a art. 183a w ogóle nie ma, a 183 normuje prawo osób, które przysposobiły dziecko do urlopu macierzyńskiego.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Przecież Trojan to bot. Wpisał przypadkowe cyferki, żeby zaimponować laikom.
Tomasz napisał/a:
Ale albo coś im się pomyliło albo nas nabierasz.
Art. 221 kodeksu pracy jest o niedopuszczalnym stosowaniu substancji chemicznych nieoznakowanych w sposób umożliwiający ich identyfikację, a art. 183a w ogóle nie ma, a 183 normuje prawo osób, które przysposobiły dziecko do urlopu macierzyńskiego.
thats wight wabbit !
natomiast jeśli będziesz miał oczy szeroko zamknięte, dostrzeżesz że 3 wynikiem wyszkukiwania (google) jest Art. 22(1). - [Dane osobowe pracownika] - Kodeks pracy.
można się jeno domyślać czemu 22(1) zamieniło się w 221
natomiast jeśli będziesz miał oczy szeroko zamknięte, dostrzeżesz że 3 wynikiem wyszkukiwania (google) jest Art. 22(1). - [Dane osobowe pracownika] - Kodeks pracy.
Wybacz ale z racji zawodowych przepisów nie sprawdzam na googlu. A ty to dostałeś w oficjalnym mailu czy wyszukiwałeś, bo nie nadążam. Jak dostałeś oficjalnie to nie sądzę, że 18(3a) zmieniło ci się magicznie w 183a a 22(1) w 221.
Informacja o niekaralności kandydata lub pracownika nie została wymieniona wśród danych, jakich może żądać pracodawca lub potencjalny pracodawca na mocy art. 22(1) kodeksu pracy, nie oznacza to jednak, że takich danych podmiot zatrudniający w ogóle otrzymać nie może. Uprawnienie do żądania takich informacji może zawierać przepis szczególny regulujący specyfikę zatrudnienia określonej grupy pracowników (tzw. pragmatyka pracownicza), do którego odsyła art. 22(1) § 4 kodeksu pracy
Zatem to nie jebane lewactwo tylko raczej jebane niedouczenie. Albo ich albo twoje. Pewnie gdybyś dając ogłoszenie, zgodnie z przepisami prawa powołał się na określoną podstawę prawną (jeśli istnieje w twoim przypadku) to by ci pracuj.pl ogłoszenie puściło.
Przepisy trzeba znać jak się je chce stosować. A o nich nie dowiadywać się z wujka google'a tylko skorzystać z porady prawnika.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Tomasz, nie gadaj z Trojanem, bo on gada bzdury jak rzadko który
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Dzień dobry,
Dziękuje za wyjaśnienie. Jeżeli zapis o niekaralności jest uzasadniony prawnie przywróciłam go do ogłoszenia.
W kwestii wieku - kodeks pracy reguluje takie kwestie, w ogłoszeniu nie powinno znaleźć się odniesienie do wieku potencjalnego kandydata.
Kogo i w jakim wieku Pan zatrudni - jest już oczywiście Państwa decyzją.
Pozdrawiam,
w kwestii wieku - wrzucę doświadczenia PJ 5 lat
Jachu napisał/a:
Tomasz, nie gadaj z Trojanem, bo on gada bzdury jak rzadko który
miałem dzisiaj konstruktywne spotkanie z reprezentantem waszego zawodu.... nie psuj dobrego wrażenia....
miałem dzisiaj konstruktywne spotkanie z reprezentantem waszego zawodu.... nie psuj dobrego wrażenia....
Jak można zepsuć dobre wrażenie mając za konkurenta człowieka uważającego, że jeśli przepis jest niezrozumiały, to winne jest "jebane lewactwo"? Nie ośmieszaj się. Gdybym żywił wobec ciebie jakąkolwiek nadzieję, to byś mnie rozczarował. Lecisz w ignory.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Leczyć też się możesz sam, nie musisz przecież korzystać z usług lekarza. Pozostaje tylko pytanie czy warto... A nie czekaj, napisałeś "bez przesady"... Przecież z prostymi sprawami sobie człowiek poradzi, zapyta wujka Google'a, ewentualnie powyzywa na publicznym forum, że to "jebane lewactwo". A wiesz jakie są konsekwencje takiej postawy? Ano takie, że człowiek intelektualnie pokroju Trojana ma problem prawny, nic z nim nie robi, bo w necie przeczytał, że takie sprawy są oczywiste i każdy sąd przyznaje rację obywatelowi. Następnie sprawa trafia do sądu, człowiek nie idzie do prawnika na konsultację za 50-100 zł, tylko w imię "bez przesady" broni się sam argumentami znalezionymi w internecie i pisze do sądu różne dyrdymały. Sąd wydaje wyrok niekorzystny dla człowieka. I wtedy zdziwiony i obsrany człowiek idzie do prawnika, gdzie dowiaduje się, że owszem te sprawy były oczywiste, ale do momentu zmiany przepisów (co nie wynika z artykułów w necie) i teraz trzeba się w sądzie odpowiednio bronić. Człowiek chce, aby prawnik mu pomógł przed sądem drugiej instancji, tylko jest ten problem, że wszelkie terminy na zgłaszanie wniosków dowodowych dawno minęły i tak naprawdę niewiele da się zrobić... I wtedy jest frustracja - "kasta", "złodzieje", "sąd pod sąd", "idę do Ziobry" itd.
Tego można uniknąć korzystając z rady prawnika. Ale oczywiście zawsze możesz to skomentować: "bez przesady"
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Leczyć też się możesz sam, nie musisz przecież korzystać z usług lekarza. Pozostaje tylko pytanie czy warto... A nie czekaj, napisałeś "bez przesady"... Przecież z prostymi sprawami sobie człowiek poradzi, zapyta wujka Google'a, ewentualnie powyzywa na publicznym forum, że to "jebane lewactwo". A wiesz jakie są konsekwencje takiej postawy? Ano takie, że człowiek intelektualnie pokroju Trojana ma problem prawny, nic z nim nie robi, bo w necie przeczytał, że takie sprawy są oczywiste i każdy sąd przyznaje rację obywatelowi. Następnie sprawa trafia do sądu, człowiek nie idzie do prawnika na konsultację za 50-100 zł, tylko w imię "bez przesady" broni się sam argumentami znalezionymi w internecie i pisze do sądu różne dyrdymały. Sąd wydaje wyrok niekorzystny dla człowieka. I wtedy zdziwiony i obsrany człowiek idzie do prawnika, gdzie dowiaduje się, że owszem te sprawy były oczywiste, ale do momentu zmiany przepisów (co nie wynika z artykułów w necie) i teraz trzeba się w sądzie odpowiednio bronić. Człowiek chce, aby prawnik mu pomógł przed sądem drugiej instancji, tylko jest ten problem, że wszelkie terminy na zgłaszanie wniosków dowodowych dawno minęły i tak naprawdę niewiele da się zrobić... I wtedy jest frustracja - "kasta", "złodzieje", "sąd pod sąd", "idę do Ziobry" itd.
Tego można uniknąć korzystając z rady prawnika. Ale oczywiście zawsze możesz to skomentować: "bez przesady"
Ale to działa też w drugą stronę.
Zdarzyło mi się i to nawet dwa razy ostro dyskutować z prawnikami w dwóch tematach.
Ja podawałem konkretne przepisy (bo wcześniej poczytałem, nie tylko w guglu) i się przygotowałem.
A prawnicy mi na to odpowiadali tylko - nie jesteś prawnikiem więc sie nie znasz, więc nie masz racji. Kompletnie ignorując moje argumenty, albo mówiąc, że to nie jest takie proste, ale cały czas nie mówiąc "dlaczego to nie jest proste", jednocześnie mówiąc, że to oni mają rację nie mówiąc z czego to wynika. (przykładowo w temacie możliwości korygowania sprawozdania finansowego, po zatwierdzeniu przez Walne. Moim zdaniem nie ma możliwości korekty jak już Walne klepnie, co najwyżej rok później przy okazji kolejnego sprawozdania i kolejnego Walnego, a prawnicy mi wmawiali, że spokojnie po zatwierdzeniu przez Walne, jak wyjdzie jakiś błąd, to się skoryguje po Walnym.)
Prawo jest napisane w sposób popieprzony bardzo często - z tym się zgodzę. (i to nawet bez debilnych wrzutek PISu, do ustaw które dotyczą całkiem czegoś innego)
Ale jednocześnie, to dalej jest tylko kwestia znalezienia i rozpatrzenia wszystkich przepisów które tu mogą zadziałać. Tu nie ma wiedzy tajemnej dostępnej tylko prawnikom. A czasami (albo nawet dość często) prawnicy wychodzą z założenia, że jak ktoś prawnikiem nie jest, to z automatu nie może miec racji.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Lobby prawnicze (nie tyllko na forum) jest silniejsze, liczniejsze i bardziej wygadane od lobby fryzjerskiego. To nawet zrozumiałe. Ale prawdziwy problem poruszył Goldsun: z jednej strony bez prawnika ani rusz, z drugiej - nigdy nie wiesz, kiedy trafisz na amatora.
Po drugie: wkurw na "kastę" wynika także z tego, że sądów nie obowiązują żadne terminy i nikt tam za żadne opóźnienia nie odpowiada, a w drugą stronę - spóźnij się o dzień przy tygodniowym czy dwutygodniowym terminie i masz przesrane. Mieliśmy (mamy!) teraz taki problem: toczy się postępowanie, w którym sąd w W-wie postanowił zasięgnąć informacji w sądzie w Jel. Górze. Wysłali pismo. Po dwóch miesiącach (niespiesznie, jak widać) dostali odpowiedź, że... wysłali na zły adres, więc odpowiedzi nie będzie. Więc wysłali drugi raz. Tym razem na odpowiedź czekamy trzeci miesiąc. I co? I nic. W normalnej robocie tacy partacze nie mieliby czego szukać.
Nawiasem mówiąc - porada prawnika za 50 zł? Jak banalna musiałaby to być kwestia i jak mało czasochłonna?
Oczywiście, że działa to w obie strony. Nikt nie jest nieomylny i wszechwiedzący. Ja również sobie nie uzurpuję takiego prawa Mnie również zdarzało się mylić i ze 2-3 razy byłem niejako "prostowany" przez klientów, że nie jest tak, jak sobie to wyobrażałem Niemniej, potrafię przyznać się do błędu. Również zdarzyło mi się brać udział w spotkaniu na wyższym szczeblu z prawnikami, będąc wówczas jedynie skromnym urzędnikiem, gdzie wypunktowałem ich błędy w rozumowaniu. Zostałem wówczas za to zrugany, ale ostatecznie wyszło na moje i nawet mnie przeprosili za to
Ale już nawet abstrahując od powyższego, nadal uważam, że konsultacja z prawnikiem jest konieczna. Zawsze można oczekiwać, że ktoś bardziej obeznany pochyli się nad twoją sprawą i przeanalizuje możliwości prawne. I nawet jeśli nie skorzystasz i zrobisz po swojemu, to masz przekonanie o tym, co może cię spotkać. A że nie zawsze trafisz na odpowiedniego człowieka? Cóż, tyczy się to wszystkich zawodów. Zawsze możesz trafić na partacza albo człowieka, który cię nie rozumie. Moja babcia od 2021 roku szuka odpowiedniego fryzjera, po tym jak jej wieloletnia fryzjera umarła na COVID. Na razie bezskutecznie, żaden fryzjer nie umie jej obciąć tak, aby była zadowolona.
A jeszcze odnośnie konsultacji. Wiele zależy od stopnia zaawansowania problemu. Za proste sprawy wezmę 100 zł, ale jeśli wymaga to przeanalizowania problemu w oparciu o niejednolite orzecznictwo, a temat dotyczy materii której nie znam, to oczywiście wezmę odpowiednio więcej lub odeślę do bardziej doświadczonych kolegów/koleżanek. I podtrzymuję zdanie odnośnie tego, że ta drobna kwota poniesiona przed procesem, może ratować nam skórę.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
I podtrzymuję zdanie odnośnie tego, że ta drobna kwota poniesiona przed procesem, może ratować nam skórę.
Samego faktu nie podważam. Natomiast ta "drobna kwota"... Rozpoczynając drogę przez mękę, o której wspomniałem wyżej, zasięgałem opinii o cenach porady i późniejszego wsparcia/obsługi u 7-8 prawników. Bardzo pilnowali, żeby za dużo nie pogadać przez telefon, i żaden nie zamierzał wziąć mniej niż pięć stów za pierwsze godzinne spotkanie. Przy czym nie była to "materia, której nie znali", bo nie dzwoniłem do losowo wybranych kolesi. Specyfika Warszawy? I był to 2018, więc przed wybuchem inflacji.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Bibi bredzisz.
Nie wiem jak w Warszawie, ale normalnie poradę za 150 zł znajdziesz. A że przez telefon nie chcą? Słusznie, bo trzeba zobaczyć dokumenty, zweryfikować, poustalać fakty, bo zazwyczaj to co mówi człowiek kontaktujący się z prawnikiem ma się do faktów jak wiadomości w TVP. Porada przez telefon to właśnie partactwo zawsze i wszędzie.
A że trafisz na kogoś kto nie wie, źle zrobi, zawali, nie umie, jasne jak w każdym zawodzie i z każdą usługą.
Skąd przekonanie, że prawnicy to mają być jakieś nieomylne, genialne osobniki, jeszcze robiące za pół darmo.
Do naprawy zmywarki dzwonię po kolesia i słyszę, że 150 złotych za przyjazd, a potem liczy za naprawę.
I koleś pewnie może się rozliczać ryczałtowo itd.
A taki radca prawny po 5 latach studiów, aplikacji, szkoleniach obowiązkowych, ma udzielać ci porad najlepiej za 50 zł, z których jeśli to będzie kwota brutto to ile mu zostanie?
Jachu pisze że weźmie 100 zł za prostą poradę. Bo młody jest i jeszcze go rynek nie przemielił. Jak weźmie 100 zł to realnie na tym traci. I ceni się gorzej niż fryzjer.
A że sądy terminy zawalają, odstawiają fuszerę itd? Pewnie, nie raz i nie dwa tu na to narzekałem. Ale żyjemy w kraju w którym robią mi przed oknami drogę. Przetarg wygrany z terminem wykonania, który minął trzy miesiące temu, a jak ich zaczepiasz i pytasz, to do końca roku nie skończą.
Elektryk przyjeżdża robi coś u mnie, a potem jak ma drugi raz przyjechać to nie wraca.
Każdy prawnik prowadzi sprawy, w których powie wam, że jakby partacze mieli nic nie robić to by gospodarka dawno padła. Bo niby te sądy to czym są zapchane jak nie sprawami o niewykonanie, niezapłacenie, złe wykonanie, olanie, zawalenie itd. Nikt nie trzyma terminów, oszukuje przy wykonawstwach, stosuje niewłaściwe materiały, bierze zaliczki i nie wykonuje roboty, itd. Biorę udział w sprawie, w której w wybudowanym zakładzie sypie się wszystko łącznie z tym, że okna wypadają bo są zamontowane na samej piance. A zawalone jest wszystko od projektów począwszy.
Jak czytam że w normalnej robocie partacze nie mieliby czego szukać, to mam ubaw.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ale Tomaszu, nie zgrywaj durnia. Ja rozumiem, że przez telefon wiele się nie zdziała i o to nie mam pretensji. Ale nie zarzucaj mi, że "bredzę", skoro "nie wiesz, jak w Warszawie". Bo nie wiesz. Nie żądam porad za 50 złotych, bo wiem, że mógłbym dostać wielkie Gie. Po prostu nie wierzę Jachu, że ktokolwiek takich porad dziś udziela. Tak jak nie wierzę, że za 150 zł prawnik doradzi mi w czymś więcej niż jak zaadresować pismo do sądu. Przecież jego czas kosztuje... I ja się nawet z tym pogodziłem. Wkurza mnie tylko pieprzenie "poradź się za stówkę, oszczędzisz sobie kłopotów". Bo to bullshit.
Cytat:
Nikt nie trzyma terminów, oszukuje przy wykonawstwach, stosuje niewłaściwe materiały, bierze zaliczki i nie wykonuje roboty
Po pierwsze nie pitol, nie "nikt", tylko tak bywa. Są ludzie i firmy, którzy robią porządnie. A wśród sądów to raczej ze świecą szukać takiego, który coś w terminie załatwi - bo przecież terminy zapisane w przepisach dla sądu są wyłącznie zaleceniami, czyż nie? Inaczej niż terminy dla interesantów. I to jest kurestwo.
Po drugie, partacze w innych zawodach ryzykują niedostaniem nowych zamówień, pozwami, koniecznością wypłąty odszkodowań... Po coś tę sprawę prowadzisz, prawda? A partaczowi w administracji sądu co grozi? Upomnienie? Nie bądźmy śmieszni, przecież żadnej odpowiedzialności materialnej nie ma, a żeby takiego wyrzucić z roboty to by chyba interwencji boskiej trzeba.
Cytat:
mam ubaw.
Zazroszczę dobrego samopoczucia. Punkt widzenia vs. punkt siedzenia.
Po pierwsze nie pitol, nie "nikt", tylko tak bywa. Są ludzie i firmy, którzy robią porządnie. A wśród sądów to raczej ze świecą szukać takiego, który coś w terminie załatwi - bo przecież terminy zapisane w przepisach dla sądu są wyłącznie zaleceniami, czyż nie? Inaczej niż terminy dla interesantów. I to jest kurestwo.
Generalnie co do konkluzji się zgadzam, ale problem leży w przeładowaniu sądów. Nie wiem czy w Polsce jest sędzia, który ma w decernacie mniej niż minimum 700-800 spraw na biegu. Może karniści, bo w wydziałach cywilnych, gospodarczych i rodzinnych jest szał. Jeżeli uważasz, że każdą z tych spraw sędzia jest w stanie obrobić w terminie i czy w ogóle jest w stanie jakoś sensownie nad tym bajzlem zapanować, to gratuluję dobrego samopoczucia. Ja prowadzę łącznie około 70 spraw + kilkadziesiąt nakazów zapłaty (ale to pikuś) i mam wrażenie, że się gubię Mówisz wiele o firmach i wykonawcach. Jak sobie wezmą za wiele prac na głowę, to potem robią właśnie po łebkach i niewłaściwie wykonują umowy... A sędzia nie może sobie wybrać - biorę 50 spraw i laba. Jest wpływ, losowanie i przydział... potem ma na biegu 800 spraw i musisz czekać na to, aż znajdzie czas, bo fizycznie nie jest w stanie tego zrobić. System jest zły, a poza tym Polacy to naród baranów, które do sądu idą z każdą pierdołą zamiast się dogadać. I potem sędzia wydaje wyrok w imieniu Rzeczpospolitej w sprawie o 20 zł alimentów, bo rodzice nie mogą dojść do porozumienia.
Bibi King napisał/a:
Po drugie, partacze w innych zawodach ryzykują niedostaniem nowych zamówień, pozwami, koniecznością wypłąty odszkodowań... Po coś tę sprawę prowadzisz, prawda? A partaczowi w administracji sądu co grozi? Upomnienie? Nie bądźmy śmieszni, przecież żadnej odpowiedzialności materialnej nie ma, a żeby takiego wyrzucić z roboty to by chyba interwencji boskiej trzeba.
To co napisałeś świadczy o tym, że nie masz bladego pojęcia o funkcjonowaniu sądownictwa i zgodnie z polską mentalnością "nie znam się, ale się wypowiem" wylewasz pomyje i nie ma znaczenia czy masz rację czy nie - obrazić trzeba. W administracji sądów powszechnych jest ogromny procent tzw. fluktuacji kadr, coś niedawno czytałem, że na poziomie 78%, ale głowy uciąć sobie nie dam. Generalnie oznacza to, że ludzie pracujący w sądzie na tzw. wykonaniu pracują średnio 3 miesiące i odchodzą. To też jest jeden z powodów zaległości w sądach, bo zanim pracownik cokolwiek ogarnie - co i jak robić, to odchodzi, a jeśli przyjdzie nowy - to musi się wdrożyć, co jest czasochłonne. To praca ciężka, odpowiedzialna i bardzo nisko opłacana, ale ty oczywiście byś towarzystwo rozgonił i pod sąd postawił Tylko bez tej obsługi na rozprawę czekałbyś latami Powodzenia.
Bibi King napisał/a:
Po prostu nie wierzę Jachu, że ktokolwiek takich porad dziś udziela. Tak jak nie wierzę, że za 150 zł prawnik doradzi mi w czymś więcej niż jak zaadresować pismo do sądu. Przecież jego czas kosztuje... I ja się nawet z tym pogodziłem. Wkurza mnie tylko pieprzenie "poradź się za stówkę, oszczędzisz sobie kłopotów". Bo to bullshit.
Przemawia przez ciebie taka frustracja, że zalewa ci mózg. Nikogo nie interesuje w co wierzysz, możesz nawet w Różowego Potwora Spaghetti albo w Wielką Kosiarkę To co piszę tu na forum to nie jakieś wykwity chorego umysłu, ale to, czego doświadczyłem w życiu i z czym się spotkałem. Zdecydowana większość spraw, z którymi zwykły prosty człowiek do mnie trafiał, to sprawy z mojego punktu widzenia stosunkowo proste - odwołanie darowizny, alimenty itp. Nie wymagały one studiowania orzecznictwa, bo jak babcia która darowała wnuczkowi mieszkanie, a on teraz rzadko do niej dzwoni i raz po piwku powiedział jej żeby się zamknęła i trzasnął drzwiami, to nie muszę zaglądać do komentarza, aby wiedzieć, że w tym wypadku nie ma rażącej niewdzięczności, a więc przesłanek do odwołania darowizny. I za taką poradę, która nie wymaga ode mnie wielkich czynności, mogę wziąć 100 zł. Nie musisz mi wierzyć, mam to w poważaniu. Ale nie pitol głupot. Zresztą, wiesz przecież lepiej. Sam pisałeś "bez przesady".
Dla mnie dyskusja się zakończyła. Nie będę się denerwował przez czyjąś ignorancję, przecie jestem wesoły chłopak
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
miałem dzisiaj konstruktywne spotkanie z reprezentantem waszego zawodu.... nie psuj dobrego wrażenia....
Jak można zepsuć dobre wrażenie mając za konkurenta człowieka uważającego, że jeśli przepis jest niezrozumiały, to winne jest "jebane lewactwo"? Nie ośmieszaj się. Gdybym żywił wobec ciebie jakąkolwiek nadzieję, to byś mnie rozczarował.
pisałem to z pozycji człowieka głosującego na lewice i pseudolewicę od ponad dekady (ostatni raz głosowałem na Tuska bodaj w 2007) - ironicznie, z przekąsem i lekką irytacją, bardziej traktując sprawę "śmieszkowo" - człowiek vs. prawo
zapomniałem że mamy tu nadreprezentację zwodowową - która bardzo zazdrośnie strzeże prawa do naigrywania się z prawa. Jak to w memach stoi "Panie Areczku, podśmiechujku z prawa to tylko dla nas, a pan to się po prostu nie zna"
noale do meritum - wystawienie tego ogłoszenia zajęło mi mniej jak 5 min + jakieś 3 min na przeczytanie i przeanalizowanie tego co Pani mi odpisała.
wasza droga to najmniej 1h na napisanie/wytłumaczenie prawnikowi że chce ogłoszenie o pracę wystawić + jego niech będzie 30 min konsultacji - wiadomo, prawnicy muszą mieć bardzo precyzjne wyznaczniki.
("mój" radca prawny bierze za 29,5h pracy 4425 zł netto a to = 150 zł za godzinę pracy - jest z Legnicy a to nie Warszawa czy nawet Wrocław)
czyli żeby wsyatwić ogłoszenie na kierowcę to po waszemu - musiałbym poświęcić godzinę swojej pracy + zapłacić 75 zł prawnikowi za wystawienie prawilnego ogłosznia (ogłoszenie na pracuj.pl jesli nie jest promce to po 1000 zeta chodzi) + realnie straciłbym dzień na to żeby prawnik to napisał.
Czyli miast wystawić ogłoszenie "dziś" wystawiłbym je "jutro" - co też daje jakąś mniej monetarną zmianę.
My way vs. wasz way
8 min vs 60 min +75 zł +24h opóźnienie działania.
efektywność ekonomiczna
1:0
+ dodatkowa wartość niematerialna, nauczyłem się tego że nie można w ogłoszeniu wpisywać barier wiekowych (ale można dać np. wymaganie pj od x lat, w sumie to samo ale inaczej)
+ dodatkowa wartość niematerialna, nauczyłem się tego że nie można w ogłoszeniu zamieszczać wymagań o niekaralności - to jest całkiem z dupy, może gładkie, ale nielogiczne.
Cytat:
Wojsko również bezprawnie tej niekaralności wymaga.
Ja to przerabiałem z jedną przychodnią wojskową, która zażyczyła sobie oświadczenia o niekaralności od każdej osoby, która u nich miała cokolwiek robić.
I to personalnie podpisanego oświadczenia od każdego naszego pracownika.
no u mnie to jedak bardziej skomliowana sprawa - my wbijamy na tereny jednostek wojskowych tajneprzezpoufne
każdy wchodzący musi być najpierw zgłoszony do centrali która musi go zweryfikować - taka jest przynajmniej teoria, a na szlabanie stoi Grupa Wagnera z całkiem niezabawkowymi Berylami. Więc to coś innego jak przychodnia wojskowa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum