Kupiłam kredkę, spróbowałam raz, spróbowałam drugi i juz umiem. To żadna sztuka jak dla mnie. Kreseczka jest, efektu pandy nie ma, wypad z domu.
Ja jestem kompletnym beztalenciem. Mam kłopoty nawet z pomalowaniem powiek, a co dopiero kredki, czy eyelinera... Ale z drugiej strony mam za małe oczy żeby jeszcze sobie poprzez kredkę je zmniejszać.
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Przykro mi to stwierdzić, ale typowa ze mnie baba i kosmetyki uwielbiam. Ot co.
A jedna rzecz, bez której nie mogę się obyć, to Clinique All Over Colour - niby róż do policzków, ale zastosowany na całej twarzy, nadaje jej śliczny, zdrowy kolor i sprawia, ze wyglądam rześko nawet po dwóch zarwanych nocach z rzędu. Ustrojstwo jest dość drogie, ale warte swojej ceny.
A powiedz mi czy to jest to:
http://cgi.ebay.pl/CLINIQ...bayphotohosting
czy może coś innego, bo przyznam że mnie zaintrygowałaś i chętnie bym sobie takie cudeńko sprawiła.
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Dokładnie to Jest bodajże w czterech odcieniach odpowiednich do kolorytu cery. Ten na zdjęciu jest chyba najjaśniejszy - tam, gdzie w moim jest ciemniejsza barwa (czyli na płatkach kwiatu) ten ma coś w rodzaju rozświetlacza. Możesz zajrzeć do Sephory - na polskiej stronie nie ma, zdaje się, sklepu internetowego, ale z tego, co mi wiadomo, ta perfumeria ma już swoje oddziały w prawie wszystkich większych miastach w Polsce.
Malować się nie umiem, poza tym nienawidzę tego zmywać. I jeszcze jak mam okulary, to nic nie widać, a jak mam soczewki, to białka mi różowieją od każdej drobiny kosmetyku na rzęsach/powiekach. Szminek i błyszczyków z kolei nie umiem sobie dobrać kolorystycznie. Czasem zdarza mi się kupić jakiś cień do powiek, albo lakier do paznokci z pełnym przekonaniem że go zużyję, a potem zastosować raz i znaleźć po dwóch latach. Wydawałam kiedyś spore pieniądze na Avon, ale zawsze byłam niemile zaskoczona, bo kolor inny, a efekt mniej intensywny... i się odzwyczaiłam. Mam od nich żel do mycia twarzy, krem na dzień i na noc i wodę toaletową o zapachu napoju pomarańczowego dla dzieci
Pozostaję więc przy barwieniu włosów. Farbami ziołowymi.
Poza tym namiętnie kupuję balsamy do ciała. Zwłaszcza pachnące jedzeniem. Miałam już migdałowy, opuncję figową, czekoladowy, malinowy... Mniam
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
a jak mam soczewki, to białka mi różowieją od każdej drobiny kosmetyku na rzęsach/powiekach.
Dobrze, że ja tak nie mam. Inaczej nie opłacałoby mi się nosić soczewek. bo faktycznie zza okularów to jednak widać mniej.
martva napisał/a:
lakier do paznokci z pełnym przekonaniem że go zużyję, a potem zastosować raz i znaleźć po dwóch latach
Mój z Sephory przetrwał w szafce 5 lat i jeszcze maluje dobrze
Ostatnio, dzięki mamie, odkryłam lakiery z Vipery. Pozytywne zaskoczenie- bardzo łatwo się aplikuje, błyskawicznie schnie i do tego się trzyma długo. Polecam!
Z niedawnych odkryć:
-mydło oliwkowe z Ziaji w ekonomicznym opakowaniu, 500 ml za niecałe 5 zł. Konsystencja pół-żelowa. Skóra po umyciu dostatecznie nawilżona, ale nie ma się wrażenia (jak po żelach Dove), że nie zmyło się z siebie połowy specyfiku. Do tego ładny, delikatny kwiatowy zapach.
-mały żel do higieny intymnej o zapachu truskawkowym z Joanny-niesamowicie intensywny zapach i przy tym nie zaburza naturalnego pH. Panom się powinno spodobać. Dodatkowy plus to buteleczka 100 ml- bardzo łatwo przewieźć- zmieści się do każdej kobiecej torebki...
-chusteczki do demakijażu z Clinicao zapachu winogronowym. Dobra jakość, ładny zapach, niezła cena i wygodne opakowanie, a przy tym nie podrażniają oczu (przynajmniej moich ;P).
-podkład do twarzy Dream Matt Mousse Maybelline Doskonale matuje i kryje niedoskonałości-przy zetknięciu ze skórą zamienia się w puder-suchutko i elegancko jest po nim. :D Do tego starcza co najmniej na pół roku przy używaniu każdego dnia.
Wcześniej nie byłam przekonana do tej firmy, tusz się nie sprawdził. Nie pamiętam dokładnej jego nazwy, ale był w tubce różowo-zielonej. Nie polecam, bo się bardzo rozmazuje.
Obecnie używam tuszu z Oriflame, dla mnie absolutny numer jeden- nie kruszy się, nie rozmazuje, do tego ma idealnie rozczesującą i nie sklejającą rzęs gumową szczoteczkę. Efekt powalający!
martva napisał/a:
Mam od nich żel do mycia twarzy, krem na dzień i na noc
Mnie te kosmetyki zbytnio wysuszały skórę. Przez długi długi czas używałam Under Twenty z dr. Eris- niestety zmienili imidż linii i składniki też. Piankę zlikwidowali, a żele są zbyt ostre do mojej twarzy. Pozostałam przy toniku i kremie do twarzy. Znalazłam jednak inne rozwiązanie z żelem- wzięłam z serii Lirene żel Beauty Care, tym samym pozostając wierna Irence.
martva napisał/a:
Poza tym namiętnie kupuję balsamy do ciała. Zwłaszcza pachnące jedzeniem. Miałam już migdałowy, opuncję figową, czekoladowy, malinowy... Mniam
Może nie mam na tym punkcie fetyszu, ale ale też lubię pachnieć czekoladką, wanilią i maliną. Bardzo odpowiada mi gęste Masło kakaowe z Ziaji i waniliowo-sojowe mleczko z Avonu. Malinową miałam natomiast oliwkę (zapomniałam nazwy firmy i potem już nie było (i nadal nie ma) jej na półkach sklepowych tam, gdzie bywam ;<), ale przyjemny jest też balsam z AA o konsystencji budyniu. :D
-chusteczki do demakijażu z Clinicao zapachu winogronowym. Dobra jakość, ładny zapach, niezła cena i wygodne opakowanie, a przy tym nie podrażniają oczu (przynajmniej moich ;P).
Zgadzam się w pełni. Świetna firma, nieduże pieniądze, dobra jakość. Osobiście wolę wodne i cytrynowe. Miętowe też ujdą.
BitterSweet napisał/a:
-podkład do twarzy Dream Matt Mousse Maybelline Doskonale matuje i kryje niedoskonałości-przy zetknięciu ze skórą zamienia się w puder-suchutko i elegancko jest po nim. :D Do tego starcza co najmniej na pół roku przy używaniu każdego dnia.
To chyba istnieją dwa różne Maybelliny. o.O Może ja jakaś nie taka jestem, ale ten podkład to straszny syf. Używałam tego podkładu w zimie. Zostawiał mi biały, wielki ślad na kołnierzu kurtki, a na twarzy nic nie zostawało. Był kleisty i źle krył. Oceniam podkłady bardzo surowo, bo mam problemy z cerą i jeśli podkład wygląda na twarzy super i naturalnie może przez godzinę, to nie jest to w mojej ocenie nic porządnego. A słoiczek starczał mi na może trzy miesiące, choć nie nakładam więcej niż inna, normalna dziewczyna. Kiedyś, jak będzie mnie stać, kupię sobie coś z najwyższej półki, np. Diora.
Teraz zresztą staram się nie malować, bo leczę reakcję alergiczną skóry na kremy na dzień i na noc, ale nie wiem, czy mam robić antyreklamę firmy, czy nie.
Z kosmetyków pielęgnacyjnych cenię sobie Isanę, kosmetyki dostępne w Rossmannie. Dobre kosmetyki za dobrą cenę.
Ostatnio znalazłam tusz dla siebie - o dziwo, Maybelline. Colossal Volume Express Mascara. Żólte opakowanie, kolor tuszu brązowy. Fajny naturalny efekt, polecam.
Razem z tuszem zaczęła sie moja przygoda z cieniami do powiek - kocham malować powieki od pierwszego razu . Mimo że noszę okulary, to jednak efekty widać i są w ocenie wielu osób bardzo dobre. Zaczęłam od tanich cieni (Wibo), bo nie wiedziałam, jak będę się czuła z cieniami. Ale teraz kupuje cienie, jak inne dziewczyny kolczyki/ błyszczyki/ lakiery. Ot, słabostka...
Ostatnio, dzięki mamie, odkryłam lakiery z Vipery.
Ojej, jaką toto ma przyjazną cenę. Jak znajdę jakiś fajny odcień (bardzo ciemny fiolet, ewentualnie bordo, bo na takie choruję) to spróbuję się zaprzyjaźnić, Inglot którego cenię za wybór kolorów podobno się skiepścił jakościowo, a na pewno podrożał.
BitterSweet napisał/a:
Mnie te kosmetyki zbytnio wysuszały skórę.
Akurat te były całkiem znośne, wprawdzie zapach co najmniej dziwny i uczucie po nałożeniu też, ale wchłaniały się przyzwoicie i nie zostawiały żadnych tłustych warstewek. Teraz przez miesiąc nie smarowałam się niczym, bo mi skóra zgłupiała i mam dekolt jak nastolatka. W znaczeniu pejoratywnym. A kobieta w moim wieku powinna się martvić zmarszczkami, nie wypryskami Po obkładaniu się na zmianę dwoma maseczkami Ziai jest jakby ciut lepiej. I nie wiem czy kupować nowy Avon, czy eksperymentować z czymś nowym, jeszcze zobaczę.
BitterSweet napisał/a:
Bardzo odpowiada mi gęste Masło kakaowe z Ziaji
Jak skończę opakowanie, to sobie kupię balsam Joanny. Tylko jeszcze nie wiem jaki, ale wąchałam je dziś w sklepie, i normalnie, orgazm przez nos Pomarańczowy chyba.
Bo masła kokosowego nie zaryzykuję
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ostatnio kupiłam z Ziaji właśnie to masło i powiem, że jest znośne. Dość gęste, gęstsze niż kakaowe (nie w tubce, a 'słoiczku'), ale zapach nie jest tak mdły jak można by przypuszczać.
martva napisał/a:
Inglot którego cenię za wybór kolorów podobno się skiepścił jakościowo, a na pewno podrożał.
skiepścił. kupiłam lakier w kolorze wina i niby jest trwały, ale trzeba się cholernie namęczyć, żeby nie było widać smug i niedociągnięć. Do tego długo schnie!
Sun napisał/a:
ja napisał/a:
-podkład do twarzy Dream Matt Mousse Maybelline Doskonale matuje i kryje niedoskonałości-przy zetknięciu ze skórą zamienia się w puder-suchutko i elegancko jest po nim. :D Do tego starcza co najmniej na pół roku przy używaniu każdego dnia.
To chyba istnieją dwa różne Maybelliny. o.O Może ja jakaś nie taka jestem, ale ten podkład to straszny syf. Używałam tego podkładu w zimie. Zostawiał mi biały, wielki ślad na kołnierzu kurtki, a na twarzy nic nie zostawało. Był kleisty i źle krył. Oceniam podkłady bardzo surowo, bo mam problemy z cerą i jeśli podkład wygląda na twarzy super i naturalnie może przez godzinę, to nie jest to w mojej ocenie nic porządnego. A słoiczek starczał mi na może trzy miesiące, choć nie nakładam więcej niż inna, normalna dziewczyna. Kiedyś, jak będzie mnie stać, kupię sobie coś z najwyższej półki, np. Diora
Może to wszystko zależy od tego jaka kto ma cerę. Mnie osobiście odpowiada i nie zmazuje mi się szybko.
A ostatnio miałam próbkę Diora i myślałam, że maska, którą stworzył mi na twarzy, będzie mnie przeważać do przodu.
Sunshine napisał/a:
Z kosmetyków pielęgnacyjnych cenię sobie Isanę, kosmetyki dostępne w Rossmannie. Dobre kosmetyki za dobrą cenę.
Kupiłam pomadkę, nie odpowiadała mi, była zbyt rozmywająca się i miała mdły zapach. Nie wiem jak z innymi kosmetykami.
Najlepsza pomadka jaką miałam, to balsam nawilżający w sztyfcie o zapachu truskawki jeden, a drugi o zapachu kokosu i wanilii z Yves Roche. niestety nie mogę ich już znaleźć :<
Standardowo używam Nivei truskawkowej, grejpfrutowej albo winogronowej. Pomadki Bebe tez są w porządku.
Ostatnio kupiłam sobie eyeliner z Bella. 12 zł :< ale opłaca się, bo maluje dobrze i ma cieniutki pędzelek.
Dość gęste, gęstsze niż kakaowe (nie w tubce, a 'słoiczku'),
Bo w tubce są balsamy, a w słoiczkach są masła - i wolę masła, bo są cięższe i lepiej mi nawilżają skórę. Poza tym ze słoiczka można wszystko wydłubać, a w tubkach i butelkach zostają mi resztki, co jest wybitnie denerwujące
Po skończeniu kakaowego wypróbowałam bursztynowe - niby lekko samoopalające, delikatnie pachnie, ładnie nawilża, zdarzało mi się nakładać grubą warstwę na twarz. Wypróbowałam tez kokosowe i rzeczywiście nie jest takie złe. Natomiast kupiłam wczoraj waniliowe i jestem rozczarowana - pachnie jak budyń, mdło, z delikatną nutą moim zdaniem chemiczną, a zdaniem mojej siostry - zjełczałą.
Spróbuję jeszcze oliwkowe.
Do twarzy kupiłam sobie ostatnio krem Lirene i czasem, raz na trzy dni jak mi się przypomni, to go nawet używam. Strasznie mi brakuje systematyczności. Nie wiem dlaczego, ale częściej jestem skłonna sobie posmarować łydki niz twarzyczkę.
Poszalałam z lakierami. Czarny i czerwony z Miss Sporty wydają mi się nieco trwalsze od fioletu i śliwki (wydawała się czekoladowym brązem) Lovely/Wibo, za to nakładają się jakoś tak smugowato. Ale tymi drugimi malowałam pazury tylko raz, w sieci czytałam peany na jego temat i myślę sobie że może miałam resztki balsamu na paznokciach albo coś takiego
Za to w katastrofalnym stanie mam stopy. Nie wiem jak im pomóc, znaczy jestem pewna że miesiąc nad morzem i codzienne dziesięciokilometrowe spacery plażą załatwiłyby problem, a tak zostaje moczenie, ścieranie pumeksem, nawilżanie i... pisałam coś o braku systematyczności?
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Za to w katastrofalnym stanie mam stopy. Nie wiem jak im pomóc, znaczy jestem pewna że miesiąc nad morzem i codzienne dziesięciokilometrowe spacery plażą załatwiłyby problem, a tak zostaje moczenie, ścieranie pumeksem, nawilżanie i... pisałam coś o braku systematyczności?
Kremy do stóp z Avonu są bardzo dobre. Starczają na długo, bardzo fajnie nawilżają i zmiękczają skórę - były pomocne szczególnie zimą, kiedy codziennie nosiło się glany po kilka godzin. Dość dobry jest jeszcze z Neutrogeny, ale jak dla mnie jest stricte ochronny na zimę. Za to jest bardzo wydajny.
Zaś do maseł z Ziaji nie jestem przekonana, moja mama kupiła sobie raz ten ujędrniający w czarnym słoiczku i bardzo szybko się skończył O.o zdecydowanie wolę jogurtowe balsamy z Dairy Fun - tubka trochę wkurzająca, ale za to zapach utrzymuje się na długo. Jednak absolutnie bezkonkurencyjne w zapachu jest masło, które można kupić w Rossmanie, karmelowo-cynamonowe, niedrogie, a zapach czuć przez cały dzień O.o
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Jednak absolutnie bezkonkurencyjne w zapachu jest masło, które można kupić w Rossmanie,
Znaczy ta ich taka marka własna z dziwną nazwą? Bo brzmi baaardzo dobrze Uwielbiam cynamon. I karmel.
Tyraela napisał/a:
Zaś do maseł z Ziaji nie jestem przekonana, moja mama kupiła sobie raz ten ujędrniający w czarnym słoiczku i bardzo szybko się skończył O.o
To mi przypomina że muszę znaleźć moje i je skończyć, jeszcze z 1/4 chyba zostało...
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Ja ostatnio gustuję w kosmetykach DAX. Mam teraz krem czekoladowy z magnezem, jest wydajny, skora po nim jest gładka i długo pachnie jestem w nim zakochana. No i jeszcze peeling, którego często gęsto używam jako balsamu pod prysznic albo po prostu kremiku xD cukrowe peelingi Dax tak cudnie pachną... (narkotyk @__@) mam waniliowy z pomarańczą, a dzisiaj kupuje czekoladę z kokosem. Naprawdę polecam! Jak wychodząc maznęłam wierzchy dłoni to utrzymywało się do późnego popołudnia i powrotu z uczelni.
jeśli chodzi o Ziaję... mam krem pod prysznic i jest wydajny. Miałam na cellulit właśnie z tej czarnej serii, małe opakowanie i wystarczyło na stosunkowo długo w porównaniu do niewielkiej ceny Ale tu znowu Dax wygrywa xD
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Jak się goliłem konwencjonalną maszynką to stosowałem piankę i balsam po goleniu Nivei. Elektryczną nie stosowałem nic (początkowo balsam, potem fizys mi się przyzwyczaił do ostrza). Teraz nie golę się wcale. Ostatnio po zmianie "klimatu" (woda etc.) muszę stosować przeciwłupieżowy Head & shoulders. Na perfuma jestem raczej uczulony (mdli mnie, duszę się i inne takie) nieagresywnie działa na mnie GOSH HE to się nim czasem traktuję. Tejże firmy używam także żelu pod prysznic Nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba
Dzięki, recenzje w sieci bardzo zachęcające, obejrzałam inne z tej serii i tu już było gorzej, a szkoda, bo cynamon i karmel to jednak będą dobre na pocieszacz pogodowy jesienią
Tanit napisał/a:
Ja ostatnio gustuję w kosmetykach DAX
Kupiłam sobie jakiś krem Dax ale aloesowy, i moja skóra za nim nie przepadała. Peelingów nie kupuję odkąd odkryłam kawowy Ale krem czekoladowy, to brzmi jak kup mnie!
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Miłośniczka czekolady? Sioostraaa Poniuchaj sobie, jak byłby tester gdzieś ten peeling Dax czekolada/kokos - daje po wąchaczu @__@ jesli już przy czekoladzie to polecam płyn do kąpieli z serii Aquolina (w Sephorze jest na pewno ale w wielu juz go widziałam) własnie czekolada... narkotyyyk
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Wygląda smakowicie. Natychmiast wypróbuję. Dotychczas moim No 1 były masła i kremy czekoladowe (szczególnie jako wspomagacze masażu). Cynamon uwielbiam a karmel wspaniale kojarzy mi się ze starym avonowskim peelingiem.
Jedzenia, owocowe zapachy też lubię, i wszelkie przyprawowe Peelingi i płyny do kąpieli odpadają, nie używam, ale żele pod prysznic i balsamy/masła/kremy jak najbardziej
Mag_Droon napisał/a:
karmel wspaniale kojarzy mi się ze starym avonowskim peelingiem.
Avon miał kiedyś taki fajny balsam migdałowy, mmmm...
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
ja tego peelingu używam jako perfum w kremie do rąk xD
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Właśnie odkryłam absolutnego lidera lakierów do paznokci - L'oreal Resist&Shine. Wprawdzie drogi jak szlag (ponad 30zł), ale od czego ma się koleżanki, od których się pożycza to i owo na próbę : D wystarczą tylko dwie warstwy, szybko zasycha, idealna konsystencja. Podobno trzyma się tydzień, zobaczymy.
Tylko jedna wada - w słoiczku wygląda na dużo ciemniejszy... nie spodziewałam się jadowitej czerwieni xD
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
ja kupuje lakiery z Golden rose (2-5zł) i utwardzacz essence (z Douglasa za jakieś 7zl) nie dość że pielegnuję paznokcie to lakier WYTRZYMUJE tydzień a wychodzi taniej xD
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Kupiłam sobie to masło karmelowo-cynamonowe, bo w trafiłam w Rossmannie, jeszcze promocja była. Miałam najpierw zużyć waniliowe albo oliwkowe Ziai, ale chyba nie wytrzymam nerwowo
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Masło cynamonowe strasznie fajnie pachnie (chociaż mój kot go nie lubi i odmawia spania ze mną) ale z nawilżeniem mojej skóry radzi sobie średnio. Znaczy nie lepiej niż wszystko inne.
Ale dostałam od Mikołaja zestaw kosmetyków Ziai z kozim mlekiem. Byłam trochę sceptyczna, ale posmarowałam sobie łydki balsamem o lekkim zapachu mydła, i następnego dnia nie wyglądały jak wężowa wylinka Od tego czasu używam go dwa razy dziennie i rzeczywiście działa. Chyba jedyne mazidło po którym widać zmianę.
Kupiłam wcześniej kolejne masło Ziai, tym razem pomarańczowe - zapach ładny, ale nie podbił mojego serca. O efektach nie napiszę, bo nie stosuję - wykończę kozę i może dam szansę pomarańczy
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Jak większosc kobiet uzywam kosmetyków Tak naprawde największa uwage poświecam oczom Cień tylko na jakieś wyjście, najczęsciej kredka do oczu (nie mam ulubionej marki), mam ulubione cienie marki beYou, maja bardzo fajna konsystencje i bardzo dlugo sie trzymaja na powiece, a i tak najczesciej stosuje tego w zastepstwie eyelinera. I oczywiscie rzesy, moim strzalem w 10 okazał sie tusz MaxFactor false lash effect. Polecam kazdej dziewczynie, któa ma cieńkie rzesy i niezbyt długie. Nie nadaje sie do rzes bardzo krotkich, bo ma dosyć gruba szczoteczke.
Z balsamow do ciała polecam garniera w zółtej butelce, jedenyny, który mi pasuje do suchej skóry.
Ulubiony zapach lancome Hypnose i clinique happy to be
Nie polecam z tuszów lancome z wibrujaca szczoteczka, dziadostwo jakich malo
Pozostaję więc przy barwieniu włosów. Farbami ziołowymi.
Poza tym namiętnie kupuję balsamy do ciała. Zwłaszcza pachnące jedzeniem. Miałam już migdałowy, opuncję figową, czekoladowy, malinowy... Mniam
Myślę, że to-> http://www.lush.com/ idealna firma dla Ciebie, moja przyjaciółka zawsze zamawia sobie tego mnóstwo z Anglii albo/i Irlandii, ja planuję złożyć zamówienie u znajomej z Czech (bo nawet w Czechach mają tylko nie u nas :[).
W każdym razie miałam okazję wypróbować kilka kremów, które miałam ochotę wyjeść je ze słoika.
I widziałam efekty farbowania henną ich produkcji i też bardzo si.
Obejrzałam hennę, forma tabliczki i skład wydają mi się znajome - kiedyś dostałam od koleżanki trzy takie (po innej koleżance która przywiozła z Anglii i stwierdziła że jednak nie lubi henny) i to była absolutna tragedia, tłusto-piaszczysta maź, bardzo się nie chciała spłukać z włosów, usyfiła wannę jeszcze bardziej od zwykłej, koloru nie zostawiła żadnego (nawet odrostów nie złapała), za to tłuszcz owszem. Po doświadczeniach z jedną, pozostałe dwie wywaliłam na kompost (miała napis że jest bardzo bio). Może mi się trafiła jakaś trefna partia, może była przedatowana, może nie do końca załapałam instrukcję obsługi, ale jednak wolę moje proszkowe ELD z tłustymi substancjami dodawanymi we własnym zakresie.
Ale to że nie podpasował mi jeden produkt, nie oznacza że reszta też - firma która ma odwagę zrobić maseczkę czosnkową, może być naprawdę ciekawa
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Dostałam od siostry masło czekoladowe z pistacją Farmony, bo kupiła i nie mogła wytrzymać zapachu... obłędne jest
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum