Mamy z żoną małe burżujowanie i jeździmy na musicale do Romy, a do tego czasem gdzieś tam u nas na Śląsku. W Romie byłem dwa razy (żona trzy chyba) na "Upiorze w operze". Całkiem fajna rzecz.
Byłem też na "Nędznikach". Przyzwoicie. Lepsze niż "Upiór", ale zepsute tłumaczenie. W efekcie niektóre fragmenty źle wypadają. Ale i tak polecam. W maju będziemy drugi raz.
Mamy na dvd koncert z wersji angielskiej. Wymiata po prostu.
Fajny musical był też swego czasu w Chorzowie pt. "Pan Jekyll i Mr Hyde"
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Co do Chorzowa - w chorzowskim parku jakiś czas temu wystawiali Jesus Christ Superstar - widziałam po raz pierwszy, zdecydowanie chcę jeszcze raz Co najmniej!
Powtórzę pytanie z innego tematu.
Widział ktoś musical The Book of Mormon [twórców South Parku i twórcy sławnego już musicalu Avenue Q*]?
[Tak spiracony. Ale są też w necie udostępnione darmo piosenki, więc można było dosłuchać w lepszej jakości.]
* A jeśli o Avenue Q chodzi - musical o wchodzeniu w dorosłość, a zarazem parodię ulicy Sezamkowej - to pewnie większość zna przynajmniej jedną, rozsławioną [w wersji Warcraftowej] piosenkę z tego równie zabawnego musiaclu: http://www.youtube.com/wa...feature=related
Słuchajcie, może się znajdzie ktoś kto by chciał skorzystać.
Miałem jutro być w Warszawie w Teatrze Roma, na godzinę 15:00, na musical "Deszczowa piosenka". Miejsce w 7 rzędzie.
Cena teoretycznie 140 zł, ale jest do dogadania.
Ja nie mogę jechać, pozostałe osoby z którymi miałem to oglądać jadą, więc bilet byłby do odbioru na miejscu przed spektaklem i tam też byłby płatny za uzgodnioną cenę.
Jeśli ktoś chce/może skorzystać to piszcie na pw.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nerdem musicalowym jestem, toteż wyciągam temat z otchłani zapomnienia.
TM Roma ma oszałamiające produkcje, ale na miłość boską - siedzenia i klimatyzacja! Serio! O ile jeszcze na "Upiorze" wytrzymałam, tak na nieco dłuższych "Nędznikach" pod koniec pierwszej części byłam skłonna składać ofiary bezimiennym bóstwom, żeby tylko móc wstać. Najbardziej niewygodne siedzenia w historii moich teatralnych eskapad - nawet szczecińska Opera na Zamku wymięka.
Jeszcze co do musicali na polskich scenach - "Mistrz i Małgorzata" we wrocławskim Kapitolu to rzecz ciekawa, chociaż nie wybieram się drugi raz. Niektóre rzeczy powinny pozostać na deskach teatralnych - niekoniecznie przenosić się do teatrów muzycznych.
Opera Wrocławska ma genialnego "Skrzypka na dachu". Zdaje się, że mała liczba przedstawień pojawi się w repertuarze na sezon 2014/15, więc jeśli ktoś będzie w okolicy, warto się wybrać!
Wspomniany "Upiór" ma kontynuację, "Love Never Dies". Fandom Phantoma zgodził się, że nie uznaje tego za kanon - i nic dziwnego. Ma swoje momenty (fantastyczny utwór tytułowy oraz praktycznie wszystko, co śpiewa Ramin Karimloo), ale ogólnie zawodzi.
Jeśli chodzi o filmy - cóż, na dobry musical w wersji kinowej musimy chyba jeszcze trochę poczekać. BTW, w grudniu wejdzie do kin "Annie" z którą mam problem, bo ciężko mi się rozstać z wizją rudowłosej dziewuszki w roli głównej (partię dostała Quvenzhané Wallis). Mam za to duży sentyment do filmów takich, jak "Across the Universe" czy "Rent", które może nie rzucają na kolana, ale są solidne.
Wiele tytułów nie dociera do Polski, między innymi świetne "If/Then" z niesamowitą wokalnie Idiną Menzel w jednej z głównych ról. Z czystym sumieniem mogę polecić nawet tylko do wysłuchania
_________________ so many tv shows, so little time
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum