Czytając o dużej, a nieskutecznej (mniej niż spodziewana) promocji Lyncha, pomyślałem, że może była ona źle zrobiona, a niekoniecznie sama idea jest nieskuteczna.
Mieszkam w W-wie i interesuję się książkami, a nie trafiłem (poza jednym "standem" w Empiku) na najmniejszy ślad tej reklamy.
Z drugiej strony, jeśli tych eksperymentów reklamowych było już kilkanaście, z podobnym efektem - słabnie argument, że ta jedna akurat mogła być merytorycznie źle przygotowana (chyba, że wszystko robiła ta sama firma).
Ale powtórzę - mieszkam w W-wie i nie stronię od księgarń - nie widziałem żadnej reklamy, żadnej z książek MAGa (jeśli były w pobliżu to nie przyciągały wzroku).
Zgadza sie, że promocja wydawnictwa jako całości, przy wyrazistym profilu jest prostsza i skuteczniejsza. Tylko czy wyrazisty profil FS nie sprowadza się tylko pewnego, podobnego poziomu książek (i dotychczas polskiego pochodzenia autora)?
A może z szerokiego profilu MAGa da się uczynić atut.
Może MAG jest (jeśli jest) kojarzony właśnie z wąskim zakresem, ciażącym jeszcze historycznie od Waszych poczatków (RPG itp.)?
O Uczcie wspomina się często ze względu na jej wyjątkowość i obawy, że przy cięciu kosztów - pierwsza pójdzie pod topór.
Piszać o snobiźmie, dokładnie miałem na myśli Jacka Dukaja. Rzeczywiście jednak to nie ta skala "rozgłosu", którą da sie zrobić z Ucztą. Nie zdziwię się jednak, jak za parę lat książki z Uczty będą na Allegro chodziły po 100 zł:)
A żeby osiągnąć większą sprzedaż np. Uczty i dojść do kilku tysiecy w ciągu paru lat to, powtórzę po moich poprzednich postach, książki muszą być na półkach. Nie wiem, na ile wydawnictwo ma na to wpływ i na ile wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale obecnie, nawet w dużych księgarniach są pojedyncze sztuki. W tej jest Atrament, w tamtej wieki światła, przez kilka najbliższych tygodnie bedzie ślepowidzenie, a w grudni już pewnie nie. Nikt w księgarni nie zobaczy jaki efekt daje cała seria razem na półce, a daje niesamowity:)
Bez dodatkowego wysiłku lub przypadku, nowy czytelnik nie znajdzie Uczty.
To samo się tyczy innych książek, choc z nimi bywa lepiej.
(...) książki muszą być na półkach. Nie wiem, na ile wydawnictwo ma na to wpływ i na ile wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale obecnie, nawet w dużych księgarniach są pojedyncze sztuki. W tej jest Atrament, w tamtej wieki światła, przez kilka najbliższych tygodnie bedzie ślepowidzenie, a w grudni już pewnie nie. Nikt w księgarni nie zobaczy jaki efekt daje cała seria razem na półce, a daje niesamowity:)
Bez dodatkowego wysiłku lub przypadku, nowy czytelnik nie znajdzie Uczty.
To samo się tyczy innych książek, choc z nimi bywa lepiej.
Znowu muszę się zgodzić z przedmówcą (bardzo podejrzane ). Książek z Uczty nie widziałam razem na półce jednej z największych księgarni w Gdańsku - takie tam pojedyncze "niedobitki" (no co ja poradzę, że takie robią wrażenie ) się plączą.
W ramach obserwacji zjawiska sprzedaż-dystrybucja w oczy rzuciło mi się, że ani w Merlinie, ani u Oleksiejuka nie można już kupić Nocy blizn - wszędzie "towar niedostępny". Czyżby już cały nakład się sprzedał?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
A w środku: kolejny Molier, Wolter albo Racine... W każdym razie książki szły jak woda - ponoć nawet kucharki czytywały...
Inne czasy. Teraz ta metoda byłaby mało skuteczna. Ale faktycznie, jeżeli "Help" Dębskiego można wcisnąć jako cyber punk a "Kuzynki" jako "coś jak wiedźmin", to chyba można wszystko sprzedać. Tylko że tutaj trzeba zachęcić kogoś, by stale czytał a nie sporadycznie.
wob001 napisał/a:
A jakieś papierowe reklamówki (mini katalogi) też byłyby bardzo użyteczne. Ten z targów bardzo mi się podobał.
REBIS takie ma i nie wiem czy coś z tego wynika. To chyba tylko nie potrzebne marnowanie makulatury.
AM napisał/a:
Szeptanka jest ok, ale za o wiele za wolna; na niej nic nie zbudujemy.
Na tym stoi "Hyperion" np., ale z tego co się orientuję też Erikson, który wciąż się sprzedaje małym strumyczkiem (pierwsze tomy).
wob001 napisał/a:
Promocja poważna nie przynosi wystarczających zysków w fantastyce.
Bo wielu nie wierzy w reklamę. Zbyt wiele się reklamuje i to już prawie nie działa. Choć uważam, że poprawienie strony www miałoby pozytywny efekt.
AM napisał/a:
Szybszy zysk muszą przynosić książki komercyjne i to poprawienie ich sprzedaży będzie decydowało o przyszłym być albo nie być.
A może jednak jest jakiś sposób, by do czytelnika trafić? Internet to jedno.
Fani wydawnictwa pomagają, jak mogą i myślę, że powoli powoli szeptanka rusza.
ramach obserwacji zjawiska sprzedaż-dystrybucja w oczy rzuciło mi się, że ani w Merlinie, ani u Oleksiejuka nie można już kupić Nocy blizn - wszędzie "towar niedostępny". Czyżby już cały nakład się sprzedał?
Ponieważ cały nakład został rozdystrybuowany (od dystrybucji do sprzedaży daleka droga). Dodruk mija się z celem, bo po pewnym okresie czasu zaczną się zwroty z sieci takich jak Kolporter, Inmedio itp. Trzeba tylko jeszcze poczekać 2-3 tygodnie.
wob001 napisał/a:
Czytając o dużej, a nieskutecznej (mniej niż spodziewana) promocji Lyncha, pomyślałem, że może była ona źle zrobiona, a niekoniecznie sama idea jest nieskuteczna.
Mieszkam w W-wie i interesuję się książkami, a nie trafiłem (poza jednym "standem" w Empiku) na najmniejszy ślad tej reklamy.
Z drugiej strony, jeśli tych eksperymentów reklamowych było już kilkanaście, z podobnym efektem - słabnie argument, że ta jedna akurat mogła być merytorycznie źle przygotowana (chyba, że wszystko robiła ta sama firma).
Ale powtórzę - mieszkam w W-wie i nie stronię od księgarń - nie widziałem żadnej reklamy, żadnej z książek MAGa (jeśli były w pobliżu to nie przyciągały wzroku).
Promocja była średnio widoczna, bo za 60-70 tysięcy złotych można pozwolić sobie na niewiele (żeby coś osiągnąć trzeba wydać kilkaset tysięcy, jak Muza na Mikołajka, tylko, że Mikołajka sprzedało się ponad pół miliona, kilka razy więcej niż książek Sapkowskiego). Standy były we wszystkich Empikach, ale tylko przez 2 tygodnie (rotacja jest ogromna). Było radio, firma od marketingu wirusowego, reklamy w prasie, dziesiątku świetnych recenzji w necie, bilboardy na stacjach metra itp. I to nie wystarczyło? Co więcej dochodzi do tego jeszcze pewna postawa dużej grupy czytelników, którzy podchodzą podejrzliwie do reklamy; im ona większa tym większa ich podejrzliwość i niechęć .
Nie padł tutaj też inny argument, że niezależnie od wydawcy, fantastyka przegrywa konkurencję z innymi gatunkami... o miejsca w księgarniach, miejsce w świadomości sprzedających itp. W EMPIKU w przypadku ASów już zrobiono z 2 kategorii jedną i jeśli nie zacznie się pojawiać więcej hitów, pewnie Empik zrezygnuje z kategorii fantastyka.
No i oczywiści mamy ogromną nadprodukcję książek fantastycznych, tak więc dochodzi do coraz większej segmentacji rynku i specjalizacji czytelników.
Ogólnie rzecz biorąc, podobne problemy z promocją fantastyki mają wszyscy wydawcy (stąd taka a nie inna sytuacja na rynku; choć pewnie i my i FS dominujemy), choć FS ma dużo lżej z kilku powodów (niższe koszty wydania, lepsze proporcje ceny do objętości i dominacja w segmencie Polska fantastyka. Czy zastanawiałeś się na przykład jaki wpływ na sprzedaż książek FS w EMPIKU ma podział na regały z polską i zachodnią fantastyką. Według mnie ogromny. Jako ze wydają 90% tytułów przy „Polskich” regałach czytelnik ma wrażenie, ze istnieje tylko Fabryka, wobec czego sięga po książki tylko fabryki. Gdyby nam udało się w takim stopniu zdominować regały z zachodnią fantastyką, efekt byłby podobny, a tak ustawiona alfabetycznie traci „siłę rażenia”.
Dużo osób wspomina o stronie i coś w tym jest. Odnoszę sie tu takze do forum MAGa.
Newsletter, a szczególnie RSS - bardzo dobre rozwiązania. Jednocześnie więcej newsów - wiele informacji, które pojawiają się na Katedrze, albo na forum MAGa czy Zaginionej Biblioteki pochodzą z wydawnictwa i czasem aż dziwne, że ich nie ma na stronie.
Może kiedyś (parę lat temu, gdy była tworzona) strona była bardziej statycznym dodatkiem, ale teraz Internet jest tak popularny, że odpowiednio przygotowana może spełniać świetną rolę informującą i promocyjną przy niedużych kosztach.
Przy okazji, śledząc "zachód" i nasz rynek na przykładzie choćby Dukaja, wydaje mi się, że strony samych autorów robią ogromną promocję ich książkom. Gdyby ze strony Maga można było przejść do strony autora, dowiedzieć się o książkach, przeczytać wywiad i fragmant najnowszej powieści - myślę, że byłoby to bardzo pomocne.
Na forum jest 1153 zarejestrowanych użytkowników, a pewnie do 30-40 zagląda w miarę systematycznie. Musieli (na 99%) trafić tam przez stronę. Szukanie informacji na forach jest dla wybitnych amatorów tematu. Pozostała częśc z tego tysiąca pewnie nie należy do takich poszukiwaczy, a do dość rzadko aktualizowanej strony nie wracają często i chętnie.
Argument z podejrzliwością czytelników wobec reklamy jest obosieczny a, wg mnie, jego efekt rzeczywisty nieprzewidywalny.
Nie padł argument o przegrywaniu fantastyki z innymi gatunkami bo nie mamy (my ani wydawnictwo) na niego prawie żadnego wpływu w większej skali.
Na nadprodukcję nie poradzimy. Pewnie tylko trzeba sie wyróżnić choć trochę i przeczekać najgorszy czas. Pytanie ile trzeba czekać, żeby spadła ilość wydawnictw / tytułów, albo czytelnictwo wzrosło na tyle, żeby to wszystko utrzymać.
Proponuję dominację regałów z zachodnią fantastyka zacząć od, w miare możliwości, uzupełnienia aktualnej oferty wydawnictwa - patrząc po Saskiej, kilka półek by sie uzbierało - a w tej chwili widoczne są tylko duże i ładne (Hyperion) albo seryjnie wydawane (Erikson, Hobb) książki. Reszta ginie.
Było radio, firma od marketingu wirusowego, reklamy w prasie, dziesiątku świetnych recenzji w necie, bilboardy na stacjach metra itp.
Ja widziałem akurat bilbordy Lyncha na stacjach metra, a w radiu kilku krotnie słyszałem reklamę Hyperiona. Tylko właśnie w metrze pojawia się wiele różnych bilbordów z książkami i przeważnie są to reklamy dość słabych pozycji. A radia słucha coraz mniej osób, słucha świadomie przeważnie gra sobie ono tylko po to by grało więc zasięg też nie był pewnie wielki.
I jedna uwagą dotycząca empiku. Kupiłem Ślepowidzenie trochę ponad tydzień po premierze a Watts już wyleciał z regału z fantastyka (Empik na Marszałkowskiej) a wylądował na takim stosiku obok regału z zagraniczną fantastyką. Mam wrażenie, że wiele książek MAGa po tygodniu zmienia swoje miejsce pobytu (w tym samym miejscu była też Noc Blizn i Akwaforta) i czasem ciężko je znaleźć. Poza tym np. Kaya często widuje w literaturze pięknej, a nie w fantastyce. (tak była Ysabel).
Na forum MAGa padła kwestia strony, ja bym poszedł trochę dalej i uważam że MAG powinien dla Uczty i książek które chce promować tworzyć strony. Tak powinno się promować Lyncha, Ucztę czy Simonnsa. Najlepiej gdyby znalazły się one w samodzielnych domenach. np. uczta-wyobraźni.pl jest wolna. W ten sposób można próbować dotrzeć do kolejnych czytelników. A w dodatku było by miejsce gdzie można znaleźć informacje o Uczcie. Bo teraz wpisując w google tę frazę, poza tym jakie książki się ukazały, nie dowiemy się nic więcej.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
(...) książki muszą być na półkach. Nie wiem, na ile wydawnictwo ma na to wpływ i na ile wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale obecnie, nawet w dużych księgarniach są pojedyncze sztuki.
Po pierwsze, nasz wyłączny dystrybutor nie współpracuje ze wszystkimi księgarniami, hurtowniami itp., to może być jedna z przyczyn, oczywiście, pod warunkiem, że nie ma tam innych naszych pozycji.
Po drugie, wydawcy dostosowują nakłady książek do potencjalnej sprzedaży, więc 1-2 pozycje w księgrani to odzwierciedlają (księgarze zamawiają tylko tyle egzemplarzy, ile chcą i nikt nie ma na to większego wpływu) stan faktyeczny. Uczta wyobraźni nie jest chodliwym towarem, więc do księgarń trafia tylko tyle książek ile trafia (dystrybutor nie ma na to wpływu). Większość księgarzy nie ma pojęcia o tym co sprzedaje, większość nie interesuje się fantastyką i ma ogólnie rzecz biorąc w dupie czy znajdzie się na ich półkach kolena książka z UW (w jednej z księgarń w Augustowie usłyszałem w te wakacje, że od lat nie ukazuje się nic ciekawego z zachodniej fantastyki). Większość księgarzy zamawia dużo egzemplarzy książek autorów, o których wiadomo, że się sprzedają (na przykład Pilipiuka), tak więc, jeśli wcześniejsze pozycje z serii UW nie znalazły nabywców, następne tam nie trafią.
wob001 napisał/a:
Dużo osób wspomina o stronie i coś w tym jest. Odnoszę sie tu takze do forum MAGa.
Newsletter, a szczególnie RSS - bardzo dobre rozwiązania. Jednocześnie więcej newsów - wiele informacji, które pojawiają się na Katedrze, albo na forum MAGa czy Zaginionej Biblioteki pochodzą z wydawnictwa i czasem aż dziwne, że ich nie ma na stronie.
Może kiedyś (parę lat temu, gdy była tworzona) strona była bardziej statycznym dodatkiem, ale teraz Internet jest tak popularny, że odpowiednio przygotowana może spełniać świetną rolę informującą i promocyjną przy niedużych kosztach.
Przy okazji, śledząc "zachód" i nasz rynek na przykładzie choćby Dukaja, wydaje mi się, że strony samych autorów robią ogromną promocję ich książkom. Gdyby ze strony Maga można było przejść do strony autora, dowiedzieć się o książkach, przeczytać wywiad i fragmant najnowszej powieści - myślę, że byłoby to bardzo pomocne.
Na forum jest 1153 zarejestrowanych użytkowników, a pewnie do 30-40 zagląda w miarę systematycznie. Musieli (na 99%) trafić tam przez stronę. Szukanie informacji na forach jest dla wybitnych amatorów tematu. Pozostała częśc z tego tysiąca pewnie nie należy do takich poszukiwaczy, a do dość rzadko aktualizowanej strony nie wracają często i chętnie.
Argument z podejrzliwością czytelników wobec reklamy jest obosieczny a, wg mnie, jego efekt rzeczywisty nieprzewidywalny.
Nie padł argument o przegrywaniu fantastyki z innymi gatunkami bo nie mamy (my ani wydawnictwo) na niego prawie żadnego wpływu w większej skali.
Na nadprodukcję nie poradzimy. Pewnie tylko trzeba sie wyróżnić choć trochę i przeczekać najgorszy czas. Pytanie ile trzeba czekać, żeby spadła ilość wydawnictw / tytułów, albo czytelnictwo wzrosło na tyle, żeby to wszystko utrzymać.
Proponuję dominację regałów z zachodnią fantastyka zacząć od, w miare możliwości, uzupełnienia aktualnej oferty wydawnictwa - patrząc po Saskiej, kilka półek by sie uzbierało - a w tej chwili widoczne są tylko duże i ładne (Hyperion) albo seryjnie wydawane (Erikson, Hobb) książki. Reszta ginie.
Nie twierdzę, że strona nie mogłaby być lepsza, ale na pewno nie rozwiąże problemu (to tylko jeden z mnóstwa elementów, które muszą zaiskrzyć).
W wielu głosach pojawia się wiara w to, że wszystko można osiągnąć, jeśli coś się zrobi i to w dodatku dobrze. Niestety, tak nie jest (na zachodzie mają takie same problemy, tylko rynek wielokrotnie większy). Nie przeskoczymy nigdy niezbyt dużej populacji miłosników fantastyki oraz nie zmienimy ich gustów, które w większości przypadków nie wyewoluują. Tak naprawdę walczymy o to, aby z tortu, który maleje z każdym rokiem wykroić jak najwięcej dla siebie, kosztem innych... Nie zrobimy tego też za pomocą książek z Uczty, Simmonsa, Stephensona, Eriksona, Gaimana czy Lyncha. Poterbujemy Eragonów!!! Albo jeszcze czegoś prostszego...
Tak naprawdę nie powinniśmy też narzekać, bo sami wybraliśmy taką drogę. I przy okazji jesteśmy jednym z 2 najmocniejszych graczy na rynku, a może nawet najmocniejszym... tylko co z tego.
W Saskiej jest właściwie cała nasza oferta i nie ma co ukrywać, sprzedajemy się tam najlepiej. Tylko, że to niczego nie zmienia.
Wygląda na to, że wszystkie amatorskie sposoby poprawy sytuacji padają w starciu z twardymi czytelniczo-rynkowymi realiami.
Kiedy czytam "Potrzebujemy Eragonów!!! Albo jeszcze czegoś prostszego ..." to zaczynam się obawiać o przyszłość fantastyki za kilka lat.
Moja cała nadzieja w tym, że po pierwsze znajdziecie kolejnych Paolinich czy innych Potterów, a po drugie - nadal będziecie chcieli wydawać deficytowe książki dla kurczącej się garstki odmieńców:)
Ech... gdybym tak wygrał te miliony tydzień temu:)
26 września Wydawnictwo Mag świętowało swoje 15 urodziny. Z tej okazji jubileuszowa impreza odbyła się w warszawskim klubie Nobo przy ul. Wilczej.
Specjalnie na tę okazję serwowano drinki zatytułowane na cześć największych hitów wydawniczych Wydawnictwa Mag. Wśród nich nie zabrakło tytułu długo oczekiwanego bestselleru Christophera Paoliniego – Brisingr - którego premiera w Polsce zapowiedziana jest na 14 listopada.
Na imprezę przybyli liczni współpracownicy wydawnictwa, reprezentanci mediów i zaprzyjaźnieni goście.
Wydawnictwo Mag od początku działalności wydaje zagraniczną, głownie anglojęzyczną literaturę SF i fantasy i jest najpopularniejszym polskim wydawnictwem specjalizującym się w światowej literaturze fantastycznej.
Wydawnictwo Mag jest wydawcą takich bestsellerowych autorów jak m.in. Neil Gaiman i Christopher Moore. Jest również wydawcą światowego bestselleru fantasy o przygodach Eragona. Wydawnictwo Mag wydaje również serię ambitnej literatury z pogranicza fantastyki i prozy głównego nurtu, zatytułowaną „Uczta wyobraźni” w której prezentuje wyjątkowe i nagrodzone tytuły literatury światowej, dzieła wybitne uznanych autorów lub znaczące debiuty.
Prezesem i właścicielem wydawnictwa jest Jacek Rodek, współzałożyciel i długoletni z-ca redaktora naczelnego miesięcznika Fantastyka, redaktor naczelny magazynu Komiks, scenarzysta pierwszej polskiej serii komiksowej Funky Koval, odznaczony medalem Gloria Artis.
MAG ma 15 Lat !!!
GRATULUJEMY
i 100 lat
Wydawnictwo przez te lata bardzo się zmieniło co mnie niezmiernie cieszy
Zdecydowanie MAGicznemu Wydawnictwu wszystkiego najlepszego życzę
_________________ Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
A ja mam Pytanie do Pana Andrzeja. Co dalej z MAGiem ? Fajnie że minęło 15 lat ale jak ocenia wydawnictwo z tej perspektywy i jaki będzie wyglądać MAG za 15 lat
Oby. Pamiętam same początki - czarną serie, a później reaktywacja - Cheryh Wolf, Duncan, no i chyba przełom jaka była seria Andrzej Sapkowski Przedstawia. Tylko likwidacji "Fenixa" nie mogę przeboleć ( i wybaczyć ) . Gdyby nie to pismo nie byłoby mnie tutaj.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Miejmy nadzieję, że MAG będzie sukcesywnie wzmacniał swoją pozycje rynkową (o całkiem solidnej już teraz świadczy że znalazł się pierwszy raz w zestawieniu Ł. Gołębiewskiego "Rynek książki w Polsce" za rok 2006 bodajże, obok takich gigantów jak Wydawnictwo Literackie, Beltersmann Polska czy Zysk.
MAGom, dzięki którym sięgnęłam po ambitniejszą niż w FS fantastykę - najlepsze życzenia mnóstwa bestsellerów i szybkiego rozwoju!
Skoro w pierwszym półroczu nie ma ani jednego Skoku Donaldsona, to słabo widzę wydanie czterech w 2009 r.
Te plany pewnie jeszcze ulegną zmianie. Brakuje przecież Lą Nie Dyń Mievilla, a miało w październiku wyjść. Coś mi po głowie plącze się, że miała być jakaś nowelka Lyncha i Campbella. Chyba też jeszcze Wurt - Jeffa Noona. W sumie Donaldsona pierwsze dwa tomy w jednym miały być, to może jeszcze gdzieś się wśliźnie.
Edit:
Mała aktualizacja strony o książkach, tym razem właśnie pod kątem MAGa. Można już zapoznać się z:
Siergiej Łukjanienko, "Czystopis" [nota] (31 październik)
Christopher Paolini, "Brisingr" [nota] (14 listopada)
Dan Simmons, "Endymion" [nota] (14 listopada)
Christopher Moore, "Wyspa wypacykowanej kapłanki miłości" [nota](14 listopada)
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Lynch i Erikson od razu kupię na tzw pniu. Nad Esslemontem się zastanowię - niby ten sam świat, ale niestety zupełnie nie dorównuje Eriksonowi. Jak na półrocze, to wychodzi że bardzo mało wydam na książki wydane przez MAGa
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Maeg - nie, nie chcę. Przez internet mam bardzo duże zaległości czytelnicze. Tak co najmniej koło 20 nieprzeczytanych książek fantasy się uśmiecha do mnie z półki
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Aż dziwne że nikt jeszcze nie podał że znane są zapowiedzi na maj i czerwiec. Opuszczacie się moi drodzy. Wrzucam listę na pierwsze pół roku 2009.
Nie było to podane w temacie "Na co czekamy?" Dziwne
Co kupie? Nie mam pojęcie - waham się przy Careyu (chociaż pierwszy tom był naprawdę niezły), zastanawiam nad kolejnymi pozycjami z "Uczty Wyobraźni" , rozmyślam nad Abrahamem (znów kolejny cykl) Znając los i tak pewnie pójdę na żywioł
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Moore - bo się nie mogę oprzeć, a jak na razie mam wszystkie
Paolini - dla brata do uzupełnienia serii, nie lubię kiedy na półce stoi nie skończona seria >_>
Carey - coś na poprawę humoru w okresie sesyjnym
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
STYCZEŃ
Charles Stross - Accelerando (UW) - możliwe, że kupię, ale najpierw zakupię wcześniejsze pozycje z Uczty Wyobraźni - jeśli sobie z nimi poradzę, to po tą też na pewno sięgnę Zwłaszcza, że to chyba ta nietypowa książka z różnorako porozkładanym tekstem?
Mike Carey - Vicious Circle - może kupię, ale najpierw zapoznam się z pierwszym tomem. Ale myślę, że "Mój własny diabeł" mi się spodoba - lubię fantasy i lubię kryminały
Daniel Abraham - Shadow In Summer - po to też raczej sięgnę. Lubię sagi fantasy, a ta jest podobno fajna. Ale oczywiście poczekam najpierw na jakąś recenzję na Katedrze
LUTY
Steven Erikson - Toll of Hounds 1 - kupię na 100% zaraz jak wyjdzie To moja prawie ulubiona seria (ulubioną jest Pieśń), więc jak mógłbym ją sobie odpuścić?
Brandon Sanderson - The Wheel of Ascension - a tego na pewno nie kupię. Zbyt dużo złych opinii o Sandersonie słyszałem
Alan Campbell - Iron Angel - nie wiem czy kupię. Początkowo chciałem sięgnąć po "Noc blizn", ale ostatnio słyszałem o niej niezbyt pochlebne opinie Sam nie wiem, czy sięgnę po pierwszy tom.
MARZEC
M. John Harrison - Viriconium (UW) - tak samo jak ze Strossem. Jak mi się spodobają wcześniejsze pozycje z UW, to po tą też sięgnę.
Christopher Moore - The Fool - nie kupię. Pratchett mi wystarczy z humorystycznej gałęzi fantastyki.
Dan Simmons - Triumf Endymiona - kupię. Hyperion mi się strasznie podobał.
KWIECIEŃ
Steven Erikson - Toll of Hounds 2 - tak jak z pierwszym tomem - kupię.
Neal Stephenson - Anathem - kupię. Lubię Stephensona - bardzo podobało mi się "Żywe Srebro"
Alastair Reynolds - Absolution Gap (w jednym tomie) - mam zamiar sięgnąć po Reynoldsa w niedługim czasie. Jak mi się spodoba, to ostatni tom tez kupię, ale to w dalszej przyszłości.
MAJ
Catherynne M. Valente - The Orphan's Tales: In the Night Garden (UW) - t samo co z resztą UW z tego roku.
Anthony Durham - Acacia - raczej kupię. Lubię epickie fantasy
Mike Carey - Dead Men’s Boots - to samo co z drugim tomem Careya.
CZERWIEC
Scott Lynch - The Republic of Thieves - kupię na pewno. Pierwszy tom mi się bardzo podobał.
Ian C. Esslemont - Return of the Crimson Guard 1 - nie wiem. Zalezy od opinii. Jak będą takie jak do "Nocy noży" to na pewno nie wezmę
Peter F. Hamilton - The Dreaming Void - nie czytałem jeszcze nic Hamiltona, ale mam zamiar sięgnąć po "Dysfunkcję rzeczywistości". Jak mi się spodoba, to to tez kupię - ale to w odległej przyszłości.
Podsumowanie:
5 kupię na pewno, 5 prawie na pewno i 3 jak mi się wczesniejsze tomy spodobają. Dużo tego...
Mnie praktycznie tylko Moore nie interesuje, resztę postaram się kupić.
_________________ Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
inna kwestia, że i tak nie będę na bieżąco, bo muszę odrobić zaległości, a kasa trzyma na smyczy.
Ehh, mam to samo. Jak na razie z tej listy to tylko Simmons (tego autora czytałam bibilioteczną "Letnią noc" i styl autora spodobał mi się na tyle, że chcę więcej)... o ile uda mi się w ogóle dorwać poprzednie trzy części... tak jak u Toudiego - mało kasy. ;/
Hmm... Ja bym łyknął prawie wszystko Jeśli miałbym sobie coś darować, to Moore'a, Careya i Campbella - ale tych dwóch ostatnich to pewnie i tak przeczytam Durham i Abraham też w zasadzie są wątpliwi, a Esselmont to tylko z fanowskiego obowiązku
U mnie na pewno nie będzie Sandersona. Moore, Reynolds, Carey, Campbell też nie, ale z tego względu, że nie czytałem jeszcze nic i pierw spróbuję jak już to wcześniejszych książek.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum