Spodobał mi się przepis Złej na Murzynka, więc żeby nie przepadł, to go tu wrzucę:
Cytat:
Zła: 5 jajek, szklanka cukru, 2 szklanki mąki, 1 szklanka oleju, 1 łyżka cynamonu, 1 łyżka kakao, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka sody, 4 jabłka
Zła: jajka z cukrem się miksuje przez chwilę, dodaje się mąki, wymieszać, olej, wymieszać i wszystko inne się dodaje, na końcu jabłka i mieszcza się to już łyżką, na blachę i do piekarnika na 40 - 45 minut
Zła: piekarnik tak 200 stopni
Niektórym smakuje nawet na surowo.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Jak przyrządzić?
Świeże małże oczyścić z wodorostów, otwarte muszle odrzucić, w rondlu roztopić masło, poddusić cebulkę, zetrzeć trochę marchewki. Wrzucić małże, podlać winem, dusić do czasu aż się muszle otworzą, czyli ok. 20min.
Mieszać od czasu do czasu, w razie konieczności podlać odrobiną wody.
Na koniec wrzucić natkę pietruszki.
Uwaga!
Małże, które nie otworzyły się w czasie duszenia, również odrzucamy. Jak mieszamy najlepiej potrząsnąć całym garnkiem nie odkrywając przykrywki. Nie solimy, małże są słone
Uwielbiam gotować. Dla mnie to przyjemność posiedzieć w kuchni i pokombinować co my jeszcze można dodać i jak wzbogacić potrawę żeby smakowała jeszcze lepiej. Nie mam jakiś świetnych kulinarnych umiejętności i nie jedna osoba mnie tu wyprzedza ale umiem kombinować i mam trochę wyczucia. Lubie dobrze zjeść i potrafi być wybredny ale jak trzeba zjem wszytko byle nie uciekało z talerza. Mięso musi być. Uwielbiam mięsko nie wyobrażam sobie życia bez niego. warzywa i owoce jak najbardziej ale jako dodatek
wszystko sypać na oko - ja nigdy nie odmierzam xD - aby całość miała konsystencję gęstej śmietany. Smażę bez oleju, bo od czegoś jest teflon, ale jak ktoś musi, to imo lepiej dolać oleju do ciasta (też na oko xD) bo wtedy wychodzą mniej tłuste a i tak się nie przylepiają.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Danie szybkie i syte, tylko parówki trzeba lubić.
Smażymy sobie naleśniczki, pakujemy w naleśniczka parówkę lub jej połowę, obkładamy ją serem żółtym i na patelnię na tak długo, aby się serek roztopił, polewamy keczupem i zajadamy.
Ogólnie naleśniki można zrobić na tak wiele sposobów, że mogłabym je jeść i jeść
Smażymy sobie naleśniczki, pakujemy w naleśniczka parówkę lub jej połowę, obkładamy ją serem żółtym i na patelnię na tak długo, aby się serek roztopił, polewamy keczupem i zajadamy.
Po wsadzeniu paroweczki polecam naleśnik wypanierować jak kotlety i wtedy smazyć
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Po wsadzeniu paroweczki polecam naleśnik wypanierować jak kotlety i wtedy smazyć
Trochą jajka i bułki tartej.
Tak samo krokieciki, jeśli mamy mięsko - jakiej gotowane, to na maszynce mielimy razem z ugotowaną marchewką, i pietruszką - nie za dużo. Bierzemy naleśnika składamy ta taki prostokącik w środek mięsko i także panierujemy. Naleśniki są uniwersalne.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Tak samo krokieciki, jeśli mamy mięsko - jakiej gotowane, to na maszynce mielimy razem z ugotowaną marchewką, i pietruszką - nie za dużo. Bierzemy naleśnika składamy ta taki prostokącik w środek mięsko i także panierujemy.
O właśnie polecam porządną wołowine doprawioną czosnkiem, pieprzem, sola i olejem bez żadnych marchewek itd tak samo mozna zrobić z kapusta i grzybami
Maleńkie krokieciki nadaja się zajebiście na zagrychę polecam.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Jeśli lubicie ciasto francuskie, a nie macie czasu, ani ochoty na robienie go, to można kupić gotowe z Biedronce. Dodajemy tam marmoladę jaką się lubi lub ma pod ręką, kroimy w kwadraciki i do piekarnika. Wychodzą pyszne małe ciasteczka.
Zmiksowac i zalac ziemniaki. Nastepnie dodac:
2 liscie laurowe
Przykryc pokrywka lub folia aluminiowa i piec przez 45-60 min w temp. 200 (o) C.
Ulozyc folie aluminiowa pod blache, poniewaz plyn czesto wylewa sie z aczynia gdy zaczyna sie gotowac.
Do tego mozna sobie zrobic surowke z zielonej salaty, pomidorow , rzodkiewki, surowego ogorka i buraka.
Jest to jedno z moim ulubionych i najczesciej przygotowywanych dan glownych, uwielbiam to, naprawde bardzo smaczne
Go vegetarian!
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Hmmm, ciekawy przepis. Chociaż dziwny trochę. Na przykład dziwi mnie brak czosnku, ja jestem z tych złych co uważają że soja smakuje jak tektura A jak woda się wylewa, to może powinno się jej dawać mniej?
W ogóle uwielbiam jeść. Gotować też, pod warunkiem że nie muszę. Przepisy na ogół traktuję jako bazę, zmieniając składniki i proporcje w trakcie przygotowywania. Przyrządzone przeze mnie potrawy zdecydowanie nie nadają się dla ludzi którzy lubią jeść oczami - mają na ogół postać, delikatnie mówiąc, paciaj. W kolorze nieokreślonym. Ale za to są smaczne (o ile ktoś lubi ostro, czosnkowo i korzennie). Na przykład zupa cebulowa, albo soczewicowa, albo krem dyniowy z imbirem.
Lubię też różne kotleciki i placki. Ot, zwykłe placki ziemniaczane (nie lubiłam jak byłam mała), z dodatkiem ziół prowansalskich i drobno pokrojonych zielonych oliwek (albo i bez).
No i ciasta. Moje popisowe to marchwiak i ciasto czekoladowo-cukiniowe. Fantastyczna sprawa, tylko że nie można mówić facetom z czego to jest, zanim nie spróbują
Fascynują mnie ludzie którzy stwierdzają 'nie umiem gotować' a nigdy nie próbowali, więc jak się mieli nauczyć? Też kiedyś nie umiałam, więc brałam przepis, składniki i robiłam. Nie mogę nawet powiedzieć że mi mama pomagała, bo na przykład ciast nigdy nie piekła
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
No i ciasta. Moje popisowe to marchwiak i ciasto czekoladowo-cukiniowe. Fantastyczna sprawa, tylko że nie można mówić facetom z czego to jest, zanim nie spróbują
Quod erat demonstrandum Marchwiak, ciasto czekoladowo - cukiniowe Nie, dziękuję
Ja prosty jestem jak cep: umiem i lubię gotować pod warunkiem, że chodzi o potrawy nieskomplikowane, proste. Szczytem wyrafinowania jest schab ze śliwką Albo najlepiej: bez śliwki.
Najbardziej uwielbiam sałatki, byle również nieskomplikowane. Ulubiona to "przytargana" z urlopu - Caprese:
Pomidory umyć, pokroić w plasterki, mozarellę odsączyć z zalewy i również pokroić w plasterki.
Oliwę wymieszać z octem, przyprawić solą i pieprzem.
Na płaskim talerzu ułożyć na przemian plasterki sera i pomidorów, w taki sposób, aby zachodziły jeden na drugi. Polać sosem, posypać grubo zmielonym pieprzem i udekorować listkami bazylii.
Podawać z winem - szczególnie wyrafinowany nie jestem, więc zjadam w "towarzystwie" zarówno czerwonego, jak i białego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Marchwiak, ciasto czekoladowo - cukiniowe Nie, dziękuję
No właśnie. Marchwiak wygląda i smakuje jak piernik, ciasto czekoladowo-cukiniowe wygląda i smakuje jak ciasto czekoladowe. Mocno czekoladowe. Cukinia nie czosnek, żeby się ją dało wyczuć przy takiej ilości czekolady.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Nic nie stoi na przeszkodzie żeby go dodac. Przepis nie jest zamkniety, mozna go wzbogacac według własnego uznania.
No ja myślę, zwłaszcza że nie trzymam się kurczowo przepisów
Jaskier napisał/a:
Brzmi bardzo smacznie. Jestem zainteresowany tym bardziej ze w spizarce lezy dynia i niezbyt wiem co z niej zrobic.
Kopiuję z innego forum:
Pierwsze w życiu podejście do dyni zrobiłam. Dynia mała, bo trzykilowa.
Postanowiłam zrobić zupę-krem. Z braku rozsądnego przepisu było na wyczucie.
Rozgrzałam olej w garnku, wrzuciłam dużą pokrojoną cebulę i trzy ząbki czosnku
(przekrojone tylko). Posmażyłam chwilę, wrzuciłam pół dyni (obranej,
wypestkowanej i pokawałkowanej, rzecz jasna). Zalałam wrzątkiem do połowy
wysokości, dorzuciłam kawałek imbiru w kawałeczkach, trochę garam massali,
kuminu, mielonej kolendry i kardamonu, oraz prawie pełną łyżeczkę sambal
oelek. Mieszałam od czasu do czasu, dopóki dynia nie zrobiła się miękka, po
spróbowaniu stwierdziłam że czegoś mi brakuje i w ramach równoważenia smaków
dorzuciłam pół dużego kwaśnego jabłka (niedojrzałe Lobo jest OK), obranego i
drobno pokrojonego. Pogotowałam jeszcze chwileczkę, zmiksowałam na krem,
chwilę przed tym zabiegiem przypominając sobie że właściwie nie dodałam soli.
Z powodu braku sosu sojowego skończyło się na kostce bulionu warzywnego. Zupę
już w miseczce posypałam podprażonymi na suchej patelni pestkami dyni i w
przypływie geniuszu skropiłam zalewą spod śliwek moczących się w garnku obok
(czerwone wino, ocet winny, cukier, korzenie).
Mrrrrrr...
Jaskier napisał/a:
Probowalas falafli? :D
Jasne że tak. Uwielbiam. Tylko że panicznie sie boję smażenia w głębokim oleju, a takie kupowane w picie z warzywami i sosami zawsze są przesolone
Jaskier napisał/a:
Oliwek nie probowalem , ale pietruszka jest podstawowym skladnikiem w moich plackach. Nadaje niesamowity smak.
Natka, czy korzeń?
Placki w ogóle są polem do popisu, można do nich dodawać mnóstwo rzeczy - jak Ci zostanie trochę dyni, to starta i dodana do placków jest bardzo fajna (tylko trzeba mocniej przyprawić, ona mdława jest).
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Nie trzeba robic ich z wykorzystaniem oleju. Ja przewaznie robie w piekarniku bez tluszczu.
Opowiesz mi o tym? Zaczyna mnie nosić na falafela, ciecierzyca mi się gdzieś po domu poniewiera nawet, a smażyć ich nie będę bo mam skłonności autodestrukcyjne ostatnio
Popełniłam dziś zupę cebulową. Z rozmarynem, tymiankiem, kminkiem i masą pieprzu. I grzankami. Jej, jak ja uwielbiam zupę cebulową... Za to skończył mi się marchwiak i muszę upiec następnego.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Skład:
*Podwójna pierś z kurczaka
*Butelka piwa
*Puszka czerwonej fasoli
*Pieprz mielony
*Pieprz w ziarenkach
*Mielone Chilli
Kurczaka kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na wolnym ogniu (wcześniej na patelni podgrzewamy olej, oliwę lub co kto tam woli). Gdy kawałki mięsa „dojdą” to wlewamy tak z pół szklanki piwa (tyle zazwyczaj zostaje w butelce nim mięso dojdzie ). Jak piwo zacznie wrzeć do dorzucamy czerwoną fasolę i ziarna pieprzu (tak z pół garści), cały czas mięsko mieszamy na patelni. Gdy piwo wyparuje to podsypujemy mała ilością pieprzu mielonego i szczyptą chilli. Danie szybkie, łatwe i bardzo dobre
Na pojutrze planuję schaboszczaki. Tak jakoś dyskusja o wegetarianizmie mnie natchnęła
martva napisał/a:
Popełniłam dziś zupę cebulową
Moja matula taką popełnia często. Do tego są jeszcze "grzanki" i tarty ser. Kminek nie, bo jest inny przepis na zupę kminkową. Jak normalnie nie cierpię kminku to ta zupa jest świetna.
Jako dziecko nie znosiłam kminku szczerze, ale polubiłam. Nie daję go dużo, ale trochę lubię. Jakoś mi tu pasuje
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
A przypomniałem sobie o pewnym jarskim daniu, które umiem robić i które szalenie mi smakuje. Naleśniki ze szpinakiem, z serem pleśniowym, zapiekane w sosie beszamelowym Miód w gębie. Już wiem co w niedzielę będę robił na obiad. Co do innych dań z beszamelu to mój brat jest mistrzem w robieniu lasagne beszamelowej. Coś pysznego. Mi wychodzi tylko tradycyjna, pomidorowa
Opowiesz mi o tym? Zaczyna mnie nosić na falafela, ciecierzyca mi się gdzieś po domu poniewiera nawet, a smażyć ich nie będę bo mam skłonności autodestrukcyjne ostatnio
Jasne z przyjemnoscia
Kiedy masz juz gotowa mase na falafle, formujesz z nich kuleczki.
Sa 2 sposoby pieczenia falafli w piekarniku ,1 z nich jest banalnie prosty. Ukladasz po prostu uformowane kulki na blache i wkladasz do rozgrzanego piekarnika, bez zadnego tluszczu. Ten sposob czasem zawodzi i falafle lubia sie przypalic, z racji tego proponuje 2 sposob.
Kazda uformowana kuleczke owijasz w folie aluminiowa po czym ukladasz pozawijane kulki na blache i fruu do rozgrzanego piekarnika.
Niestety nie jestem w stanie dokladnie Ci powiedziec ile ma trwac pieczenie , poniewaz zawsze robie to na wyczucie.
Korzystajac z okazji wrzuce swoj przepis na Falafle ktore niekoniecznie zawsze musza byc z cieciorki, dobrze sprawdza sie rowniez zwykly groch.
Oto przepis:
1 szklanka luskanego grochu namoczonego przez noc. Nalezy go zmielic.
1/4 lyzeczki cynamonu
1 pokrojony zabek czosnku
1 lyzeczka kminku lub curry co kto woli
3/4 lyzeczki soli
2-3 lyzek maki
Wszystko dobrze wymieszac po czym formowac kulki.
martva napisał/a:
Popełniłam dziś zupę cebulową. Z rozmarynem, tymiankiem, kminkiem i masą pieprzu. I grzankami. Jej, jak ja uwielbiam zupę cebulową... Za to skończył mi się marchwiak i muszę upiec następnego.
Ja zywilem sie dzisiaj pol dnia wegan burgerami i herbatami z pokrzyw ktore uwielbiam :D
Zupa cebulowa niestety niezbyt mi podchodzi, wole zupe z duza iloscia fasoli :D w ostatecznosci pomidorowa koniecznie z razowym makaronem .
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Dałbym przepis na moją super jajecznicę... Ale co tam, dam
Walimy smalec na patelnię, włączamy ogień. Po chwili rozbijamy 2 jajka i wrzucamy na patelnię. PO CHWILI kroimy kiełbaskę i wrzucamy na patelnię. Potem ścieramy ser i wrzucamy na patelnię. Jak będzie się wydawało, że wszystkie jest już supcio, walimy danie na talerz.
Smakujemy i...
Potrzeba duuuużoooo keczupu, by zabić ten ohydny smak x.X Chyba coś mi nie wyszło.
Gotuj z Fakiem.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Święta, więc czas zabrać się do roboty - dziś czas na bigos i pasztet.
Bigos będzie klasyczny: kapusta kiszona (duużo), wino czerowne wytrawne (szklanka), wieprzowina, wołowina, kiełbasa, cebula (po trochu) y przyprawy oraz trzy pomidory i dwie papryki oraz suszone całe chili.
Zobaczymy, bo to mój pierwszy bigos.
Zastanawiałam się nad kapustą z grzybami (byłaby to nowa tradycja w moim domu), ale mi się nie chce. Za to chyba zrobię pasztet z soczewicy, żeby mieć co jeść do śliwek w occie
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Jaskier, jak masz jeszcze dużo dyni a jesteś zainteresowany to podam parę przepisów, bo ja swojego czasu nakupiłam dyni od groma i troszkę i teraz staram się ją jakoś utylizować. Najprościej oczywiście dynię makaronowa - gotujesz pół godziny (albo pieczesz), kroisz na pół i wyciągasz z niej "makaron", oddzielasz go od pestek, a makaron doprawiasz wedle uznania: czosnkiem, ziołami albo brązowym cukrem (raczej muscowado jak demerara)+świeżym imbirem, polewasz masłem topionym. Sambal pewnie też by się nadał... W sumie dynia ma mało wyrazisty smak, więc można do woli fantazjować
_________________ Recedite plebes! Gero rem imperialem
Zachciało mi się coś upichcić i zrobiłam pizzę. Łatwa rzecz, a cieszy
W ogóle poeksperymentowałabym w kuchni, nosi mnie na różne rzeczy. Znalazłam ostatnio na przykład przepis na bagietki i tak się nad nim kiwam - na ogół jadam raczej ciemne pieczywo, ale jak mnie najdzie na bagietkę, to wcinam połowę od jednego przyłożenia.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Składniki:
- 1,5l wody
- 2 piersi z kurczaka
- 3 kostki rosołowe wołowo-drobiowe
- 3 obrane cebule
- 2 spore marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- 6 suszonych prawdziwków (moja wariacja)
- 2 małe garście czarnego pieprzu
- kilka ziaren ziela angielskiego
- liść laurowy
- żurek na zakwasie w szklanej butelce (ja mam akurat Żurek z Kochanowa, jest mocno czosnkowy )
Wywar:
Wodę gotujemy, gdy ta zacznie wrzeć to wrzucamy kostki rosołowe, obraną marchew, cebulę, pietruszkę i piersi z kurczaka. Po mniej więcej pół godzinie dodajemy pieprz, ziele angielskie, liść laurowy i suszone grzyby. Całość gotujemy na wolnym ogniu przez 1.5 godziny.
Zupa:
Wywar odcedzamy lub po prostu wyławiamy mięsko i warzywka. Marchew i mięsko zjadamy bo są zajebiste, lub zachowujemy na później (odlewamy do mięsa odrobinę wywaru by nie wyschło). Do gołego wywaru wlewamy żur z butelki, z syfem z dna. Łyżką wlewamy do butelki trochę wywaru, bełtamy i wlewamy do zupy. Mieszamy dokładnie i męczymy na wolnym ogniu z 10-15 minut. Potem możemy dodać domowej kiełbaski z dzika lub pewnej sklepowej (Aczkolwiek nie posiadam. Nie szkodzi bo walory smakowe zupy rekompensują brak mięska) można też dodać jajko na twardo. Taki żur to cudowne remedium na kaca. Smacznego
A ja usmażyłam ziemniaki z kolendrą i gorczycą (w ziarnkach), mielonym kuminem i pastą sambal oelek. Swoją drogą jakaś słaba ta pasta, dodałam chyba łyżkę i mogłam to jeść, poprzedniej dałabym mniej niż pół łyżeczki. Do tego kilka łyżek jogurtu z boku talerza do maczania ostrzejszych kawałków i mmm
Zastanawiam się nad możliwością zrobienia curry z kiszoną kapustą
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Tyr. Robisz normalne naleśniki. Szpinak podsmażasz na patelni z tartym lazurem i czosnkiem. Nadziewasz szpinakiem naleśniki, układasz w brytfannie. Polewasz sosem beszamelowym (przepis sobie znajdź w necie), posypujesz tartym serem żółtym i parmezanem. Zapiekasz to przez 30 minut. Smacznego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum