Christopher Moore, amerykański pisarz, którego książki okupują listy bestsellerów.
W Polsce ukazało się jego pięć książek:
Blues kojota (wyd. Alfa 1998)
oraz w MAGU:
Najgłupszy anioł (2006)
Brudna robota (2007)
Baranek (2007)
Krwiopijcy (2008)
Wyspa wypacykowanej kapłanki miłości (2008)
Błazen (2009)
a kolejne są w zapowiedziach.
Czytaliście coś z powyższej listy? Jak Wam się podobało?
Ja zaczęłam od Najgłupszego anioła, czyli podnoszącej na duchu opowieści o bożonarodzeniowej grozie i bardzo dobrze się przy nim bawiłam. Chociaż humor bywał niekiedy przyciężkawy, jakoś mi to nie przeszkadzało. No i trafiłam z czytaniem akurat na okres przedświąteczny, który u nas również zaczyna być opanowany przez szał zakupów i tym podobne,.
Potem przyszła pora na Brudną robotę i tutaj miałam pewien kryzys, bo w ogóle nie mogłam się wkręcić. W końcu przeczytałam i uważam książkę za całkiem niezłą, ale momentami mi się dłużyła. No i nie śmieszyła tak bardzo jak wcześniejsza.
Kolejny był Baranek , ewangelia wg Biffa, kumpla Chrystusa z dzieciństwa, którego tytuł mówi wszystko. Autor postanowił opisać trzydzieści lat z życia Jezusa, o których ewangeliści mówią bardzo skąpo. Baranek jest najbardziej refleksyjny z tych książek, też się można pośmiać, ale czasem śmiech zamiera na ustach.
Miałam mieszane uczucia, czytając tę książkę. Znów nie mogłam przebrnąć przez początek i znów wydawała mi się mało śmieszna. Ale potem się rozkręciła. I uważam, ją za bardzo dobrą.
Po Krwiopijców jeszcze nie sięgnęłam i, po niezbyt entuzjastycznej opinii Jeke, jakoś mi się do nich nie spieszy, a Blues kojota to chyba jakimś cudem tylko można zdobyć, np. w bibliotece.
A co Wy sądzicie o książkach Ch. Moore'a?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Książek tego Autora nie znam, więc nie mam zdania. Znalazłam natomiast recenzję: http://esensja.pl/ksiazka...t.html?id=5482.
Ponieważ zgadzam się z Recenzentką w kwestii książek o Wilcie autorstwa Toma Sharpe'a, zatem obawiam się, że szybko po książki Christophera Moore'a nie sięgnę.
Ale np. Baranka recenzentka oceniła zupełnie inaczej, więc jakbyś miała możliwość, to może spróbuj tego.
Ja się z recenzją Najgłupszego anioła nie zgadzam. Uważam, że jest zbyt surowa, a do tego zupełnie inaczej odebrałam tę książkę. Dla mnie przygnębiająca nie była. No ale co czytelnik, to inna opinia.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Czytałem Najgłupszego Anioła. Durna, głupia, bzdurna, beznadzieja... aż się kładłem ze śmiechu co parę stron. Humor jest faktycznie bardzo specyficzny, ale jak komuś się spodoba to ma zabawy od groma podczas lektury. Szkoda tylko, ze Anioł był tak krótki, bo czytało się go błyskawicznie. Na pewno sięgnę po kolejne książki Moore'a.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
A jeszcze wczoraj sama chciałam założyć taki temat... moje lenistwo zwyciężyło xD
Po kolei:
w moim przypadku na pierwszy ogień poszedł Baranek, bo ktoś musiał przetrzeć szlaki dla pana Moore'a. Książka jest niesamowita... pełna tego obleśnego, a przede wszystkim absurdalnego humoru, który tak lubię. Dodatkowo ma drugie, trzecie, piąte i dziesiąte dno, a czytelnik sam siebie przyłapuje na tym, że zaczyna podczas lektury mimowolnie rozmyślać nad pewnymi sprawami Uwielbiam to.
Wodzi na pokuszenie, ale za to jak! Moim zdaniem najmocniejsza książka Moore'a jaką do tej pory przeczytałam.
Najgłupszy anioł, ach ten Razjelek... chociaż nietoperek i tak bije wszystkich i wszystko na głowę xD Niestety nie udało mi się wstrzelić z lekturą w okres świąteczny, ale to raczej nie miało wpływu na odbiór książki, ba absurd powalał nawet bardziej.
No i moja ostatnia do tej pory, ale na pewno nie w ogóle, zdobycz, czyli Brudna robota. Podobała mi się zdecydowanie bardziej niż NA, chichrałam się znacznie częściej, dłużej i przede wszystkim głośniej. Udowodniła mi, że jestem facetem, w dodatku alfa i że to tych beta jest więcej i mimo wszystko są fajniejsi
Ten "kotek" i siksy...ehhh xDDD
Na Krwiopijców ciągle się czaję.
Ogólnie kocham tego pana niesamowicie. Wspominałam, że zdecydowanie odradzam czytanie jego książek w komunikacji miejskiej czy tam jakiejkolwiek? Więc przestrzegam. Chociaż z drugiej strony... śmiejesz się niesamowicie, ludzie patrzą na Ciebie jak na kretyna, a Ty śmiejesz się jeszcze głośniej, no dobra... przynajmniej ja xDDD I następne książki też będę czytała w autobusach, a co!
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
Moore czytałem tylko "Brudną robotę" i mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony absurd całej fabuły i wszelakich wydarzeń strasznie mi się podoba i można powiedzieć, że jest w moim stylu, jednakże mało mnie przekonał humor autora. Taki troche prostacki, ale nie z tego typu jaki ja lubię, o! ^^" A bohaterowie są ni tacy, ni owacy więc w sumie żaden z nich jakoś bardzo nie zapadł mi w pamięć.
Moze jak kiedyś będzie mi się nudziło to sięgnę po inne książki spod pióra tego pana.
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Zaczęłam od Najgłupszego Anioła, którego dostałam na gwiazdkę... więc wpasowałam się w święta. Razjel mnie powalił... zwłaszcza znając założenia jakimże aniołem jest (no... mądrość, wiedza i te sprawy) więc już na samym początku zaliczyłam glebę ^_^ Oczywiście nic nie umywa się do Nietoperka :D Nietoperek rządzi
Kolejna była Brudna Robota, książka zupełnie inna niż NA i ciężko jest mi stwierdzić, która jest lepsza. 'kotek' rządzi xD
Jakieś 3 dni temu skończyłam czytać Baranka i zdecydowanie jest to najlepsza książka tego pana XDDD uśmiałam się jak dawno. Uwielbiam jego humor i sam pomysł także jest wyjątkowo oryginalny. Biff rządzi
Krwiopijcy stoją na półeczce i czekają
Tak, zdecydowanie lubię i podobają mi się książki Moore'a, za humor, za historie, za humor, za bohaterów, za humor, za absurd... i chyba jeszcze za humor
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Mniej więcej pięć minut przed napisaniem tego posta skończyłem "Baranka" więc na żywo i w dopiero co pełen świeżych wrażeń po przeczytaniu książki mogę opisać moje odczucia na jej temat.
Możliwe spoilery
Po przeczytaniu książki mam mieszane uczucia. Początek ksiażki bardzo mi sie podobał. 30 lat które autor 'wypełnił' między narodzinami a chrztem. Wesoła tryskająca czasami specyficznym humorem książka. Jednak gdy dochodzimy do momentów nowo testamentowych coś sie załamuje, aż to wręcz tragicznego końca opowiadania Biffa. I wielkie WTF na koniec jak to sie mogło tak skończyć, po prostu nie lubię takich zakończeń i nawet niezły akcent na końcu nie ukoił mojego uczucia niedosytu zakończenia tej ewangelii. Swoją drogą dziwne że nie wskrzesił kumpla.
No to teraz czas zdjąć z półki i przeczytać "Brudną robotę" wiec pewnie wrażenia po niej już wkrótce, tylko i wyłącznie na łamach ZB.
Hrhrhr... A czego spodziewałeś się po zakończeniu takiej książki? "Tę" historię znamy wszyscy, innego zakończenia mieć nie mogła
Przynajmniej ja to tak odebrałam, bo już w trakcie lektury myślałam o tym jak autor zakończy powieść i jakoś innego rozwiązania nie znajdowałam.
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
Kupiłem "Brudną robotą" przy okazji świątecznej promocji MAGa (nawet w grudniu paczkę dostałem) prawie od razu zacząłem czytać i do dnia dzisiejszego nie skończyłem. Początek jest bardzo nudny i mało śmieszny. Spodziewałem się radosnego rechotania, a tu zaledwie 2 skrzywienia twarzy na 50 stron. Może kiedyś ja dokończę , ale potem wystawię na allegro, a inne pozycje Moora jeśli już to tylko z biblioteki.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Jak będziesz w Gdyni daj znać to mogę przywieść z hurtowni.
Ja jak na razie mam za sobą jedną jego książkę (Dzięki Bruja ) Ale już wiem, że raczej nie ostatnią. Baranek spodobał mi się na tyle, by zainteresować się innymi pozycjami tego Autora.
Baranek to nie tylko śmieszna książeczka. Ona w swojej wymowie jest dość poważna a dla co niektórych (szczególnie z moherem na głowie) wręcz obrazoburcza. Tutaj poważne treści wpleciono w zupełnie niepoważną oprawę. I tak mamy pokazane, jak zmienia się człowiek i co w życiu Jezusa się nieco nie zgadza. Jak dla mnie fajna pozycja.
Tigana napisał/a:
ale potem wystawię na allegro, a inne pozycje Moora jeśli już to tylko z biblioteki.
Jak zdecydujesz się na sprzedaż daj znać.
A teraz pytanie za 100 punktów. Co czytać następnego?
Może kiedyś ja dokończę , ale potem wystawię na allegro, a inne pozycje Moora jeśli już to tylko z biblioteki.
Hyhy... gdy męczyłam się z Brudną robotą, myślałam dokładnie tak samo. I jeszcze plułam sobie w brodę, po co ja to kupowałam, skoro mogłam pożyczyć. Ale po przeczytaniu zmieniłam zdanie.
Toudisław napisał/a:
A teraz pytanie za 100 punktów. Co czytać następnego?
No dużego wyboru nie masz. ;P Moim zdaniem wszystko jedno.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
A teraz pytanie za 100 punktów. Co czytać następnego?
popieram Elektrę Jak dla mnie Baranek do tej pory był najlepszy, a Brudna i Anioł trzymają podobny poziom... może NA lepszy...
Weź się za Brudną, a potem za Aniołka xD Ale to tylko moje skromne zdanie
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Hrhrhr... A czego spodziewałeś się po zakończeniu takiej książki? "Tę" historię znamy wszyscy, innego zakończenia mieć nie mogła
Możliwy mały spoiler
Końca jaki spotkał Biffa nikt nie znał. A to włąśnie jak z nim skończył mi sie nie spodobało. Bo w pewnym momencie nie czyta sie tego jako historie o Josh'u a jako opowiadanie co też Biff zrobił.
Możliwy mały spoiler
Zgodzie się Kreolem, że tutaj zakończenie było IMO średnie. Mogło być jakieś bardziej szczegółowe, a tutaj nagle rach ciach i nawet nie wiedziałem co się stało . A czy Josh nie mógł odwiedzić kumpla? No 2 tyś lat się nie widzieli
Tak czy siak książka dobra.
Koniec
Elektra napisał/a:
No dużego wyboru nie masz. ;P Moim zdaniem wszystko jedno.
No mam 3 do wyboru. Właściwe 4 to już jest w czym wybierać. Po co się zrażać, więc się pytam. Elektra chyba cię w tej kwestii wykorzystam.
Bardziej od samego autora i jego książek ciekawi mnie fakt, że jest on jednym z lepiej sprzedających sie autorów MAGa. Jak sądzicie czym jest to spowodowane?
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Dalsze spoilerki z Baranka
No co Wy? Jasne, że czytamy o tym co Biff zrobił, a nawet przede wszystkim o tym, ale czy to było aż takim niesamowitym szokiem? Ja coś takiego właśnie obstawiałam myśląc o zakończeniu i całą akcję z końcem Biffa skwitowałam kiwnięciem głowy o.o
A jakieś śmieszne odwiedziny? nieeee no to w końcu Biffa "wykopują" żeby skrobał...
A Josh nie mógł go wskrzesić, bo Biff sam ze sobą skończył, to trochę nie w tym kierunku
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
A jakieś śmieszne odwiedziny? nieeee no to w końcu Biffa "wykopują" żeby skrobał...
A Josh nie mógł go wskrzesić, bo Biff sam ze sobą skończył, to trochę nie w tym kierunku
spiolery większe lub mniejsze
A teraz przeczytaj jeszcze raz to samo i zastanów się nie wskrzesił swojego najlepszego kumpla, który od 30 lat był przy nim i zwiedził z nim cały świat, który zawsze był mu pomocą i przyjacielem, który na końcu nie mogąc znieść myśli, że zawiódł i dał Go zabić, ponieważ popełnił samobójstwo, ale wskrzesił go dwa tysiące lat później, by mógł napisać o Nim ewangelię
No Biff odsiedziałeś swoje, 2000 lat w niebycie nauczy cię żebyś tego drugi raz nie zrobił. (Na licencji Leviego zwanego Biffem)
Zastanowiłam się i co? W ogóle zostaw murek, bo popsujesz i nie będę miała czego niszczyć piruecikiem xDDD
Jak na moją nogę to Josh był dziwny, w końcu Syn Boży, nie? Gdzieś tam pod koniec jest chyba napisane, że było mu przykro z powodu tego co zrobił Biff, ale zrobił i się do tego nie merdał... nie wydawało Ci się podczas lektury, że on wyprany z uczuć jest?
Poza tym mam dziwne wrażenie, że odbierasz to zupełnie inaczej niż ja, ale luz, to ja jestem tą dziwną
A samego Lewiego wnerwiło bardziej, że wycięli go z ewangelii o.o
Zresztą wszystko to marność xDDD
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
A co do Josha to zgadzam się był dziwny. Łagodnie określając to autor z niego ciotę zrobił.
Weź to wytłumacz. Czego oczekiwałeś po tej postaci? Jaka niby miałaby być? No?
Czemu go nie wskrzesił? Hm... bo już za dużo czasu minęło? Bo zleciał z jakiegoś urwiska i mało z niego zostało? Bo miał ważniejsze rzeczy na głowie? W końcu trzeba było zbawiać całą ludzkość, a przyjaciel mógł poczekać. Bo był rozczarowany, że ten jednak nie uwierzył?
Bruja napisał/a:
Lewiemu zarzucili bodajże brak wiary i dlatego go wycięli. Ale nie jestem na 100% pewna, a do półki mam daleko...
- Inni złościli się na ciebie. Twierdzili, że miałeś najwięcej powodów, by wierzyć.
- Dlatego wycięli mnie ze swoich Ewangelii?
- Zgadłeś.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Biff był, jaki był - mocno zakręcony, ale też... w pewnym sensie mądry swoją głupotą. Ale żeby go ciota nazywać? Ble. W jakim znaczeniu? Przecież potocznie ciota oznacza osobę o skłonnościach homoseksualnych i jest to określenie mocno pejoratywne. Jedno jest pewne - Biff ciotą nie był. Natomiast z całą pewnością był debilem. Ale za to jakże sympatycznym. To, że chciał poślubić Marię po śmierci Józefa rozwaliło mnie i walnęło o podłogę, zresztą już kolejny raz przez Moore'a muszę leczyć siniaki.
Natomiast jeśli chodzi o to, że Joszua go nie wskrzesił... cóż, zgadzam się z Elektrą.
Elektra napisał/a:
Czemu go nie wskrzesił? Hm... bo już za dużo czasu minęło? Bo zleciał z jakiegoś urwiska i mało z niego zostało? Bo miał ważniejsze rzeczy na głowie? W końcu trzeba było zbawiać całą ludzkość, a przyjaciel mógł poczekać. Bo był rozczarowany, że ten jednak nie uwierzył?
Zresztą od początku jasne było, że Biff nie dożył ukrzyżowania Joszui... więc musiał skończyć na tyle haniebnie lub ostatecznie, że tamten go nie uratował.
A do tego wszystkiego ten Raziel... panie Moore, uwielbiam pana.
Tylko przed zakupieniem następnej książki uzbroje się w ochraniacze na kolana i łokcie... i kask. Może to pozwoli mi raz przeżyć bez nabywania kolejnych siniaków.
o 'Baranku' można wiele A ja powiem tyle, że mnie odpowiadało zakończenie
Ale jestem właśnie po 'Krwiopijcach' i... mam mieszane uczucia. Czytając książkę czułam się trochę jak na kolejce górskiej. Czytało się szybko, było fajnie były wzloty i upadki... plusem jest, że nie było niestrawności... ale nie było też zawrotów głowy ^^
Sama książka, jak dla mnie, rozkręca się dopiero po 70-80 stronie. Jest wiele zabawnych sytuacji i tekstów. Sama książka nie powala kunsztem, a co najwyżej humorem. Tak, podoba mi się specyficzne poczucie humoru pana Moore'a ^_^
'Krwiopijcy' przypominali 'Brudną robotę' i ciężko jest powiedzieć, która z tych książek była lepsza.
Nadal jednak najwyżej oceniam 'Baranka'
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
'Krwiopijcy' przypominali 'Brudną robotę' i ciężko jest powiedzieć, która z tych książek była lepsza.
Zdecydowanie wyżej oceniam "Brudną robotę". Prawie na równi z "Barankiem".
W "Brudnej robocie" mamy pomysł (i humor), w "Krwiopijcach" zaś tylko mniej lub bardziej (bardziej mniej) wykorzystanie wampirycznej konwencji (i humor). Chris wsadził w opowieść o wampirach wiele niepotrzebnych wątków, zaś sama akcja skacze bez potrzeby na boki. Nic z tego nie wynika, oprócz irytacji czytelnika.
Sam humor w "Krwiopijcach" mnie zniesmaczył momentami. Nie dlatego, że w innych powieściach był bardziej wyrafinowany. Jak jest powód, to poziom słownictwa może być dla naprawdę mocno uliczny, wtedy kur...wienie na prawo i lewo mi nie przeszkadza. W pozostałych książkach oprócz żartów było coś więcej. Nawet w "Najgłupszym aniele", który też mnie na kolana nie powalił. Był jednak niewątpliwie lepszy. Przynajmniej o klasę.
"Krwiopijcy" wydali mi się wtórni w stosunku do "Brudnej roboty". Ciekawe czy gdybym czytał wcześniej pierwszą powieść odczucia w stosunku do drugiej by się zmieniły?
mm... na pewno najwyżej stawiam 'Baranka' potem długo nic i 'Brudną' z 'Aniołem'.
coś w tym jest... pewnie jakbym przeczytała najpierw wampiry a potem 'brudną' to tę drugą oceniłabym wyżej
Choc obie jak dla mnie były bardzo średnie
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Ja, podobnie jak derbullaw, najwyżej oceniam "Baranka", po nim "Brudną robotę" i "Zbuntowanego...wróć! to nie to a, już wiem" "Najgłupszego anioła". Natomiast "Krwiopijców" jeszcze nie czytałem, może wezmę się za tą książkę razem z jej drugą częścią o wielce... powiedzmy, że intrygującym, tytule "Ssij mała ssij". Ale skoro Derbi na nią narzekał, to pewnie i ja będę, bo ufam jego osądowi.
Krwiopijcy. To już Druga książeczka tego autora jaka wpadła w moje rączki. Bałem się że po Baranku trudno będzie mi się czytało inne książki. Bo sam Baranek był naprawdę Genialny. Krwiopijcy mnie jednak nie zawiedli. Może faktycznie daleko im do Baranka ale to i tak naprawdę dobra książka przy której uśmiałem się setnie. Nie brak to tez odwołań czy ukrytych znaczeń. Jest to jednak książka głównie rozrywkowa i tą Funkcje pełni znakomicie. Styl Moora jest bez zarzutu i tylko uprzyjemnia lekturę.
Brudna Robota To książka którą powinno się czytać po Krwiopijcach. Jednak w Polsce wydali to na opak. Mnie się udało czytać po Bożemu I też było warto. Mimo iż krwiopijcy bardziej przypadli mi do gustu to i przy Brudnej Robocie nie raz uśmiałem się jak dziki xD. Z każdą książka coraz bardziej lubię Moora i czekam już na Ssij mała Ssij
Nie dziwie się Kreolowi. Mi tez zakończenie Baranka wydawało się nieco pozbawione sensu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum