Warning ! cookie path is empty! Check in in the Admin Control Panel or set it in the PhpMyAdmin table: prefix_config - cookie_path row



FAQFAQ  SearchSearch  MemberlistMemberlist  UsergroupsUsergroups
RegisterRegister  Log inLog in

Previous topic «» Next topic
Szczepan Twardoch
Author Message
MadMill
Bucek


Posted:    Szczepan Twardoch [ !!! ]

[b]Szczepan Twardoch[/b] - rocznik '79, pisarz, a z wykształcenia socjolog. Jako niezależny publicysta pisał w "Życiu", "Opcjach", "Frondzie", "Arcanach" i "Strzale". Były redaktor dwumiesięcznika "Christianitas" - dział literacki. Jego opowiadanie [i]"Obłęd rotmistrza von Egern"[/i] nominowane było do nagrody Nautilus za rok 2003 i zajęło w głosowaniu 4 miejsce. Opowiadanie pod tytułem [i]"Rondo"[/i] zdobyło Nautilusa za najlepsze opowiadanie roku 2006.

[b]Bibliografia[/b]
[i]Obłęd rotmistrza von Egern[/i] - 2005 (zbiór opowiadań)
[i]Sternberg [/i]- 2007
[i]Epifania wikarego Trzaski[/i] - 2007
[i]Przemienienie [/i]- 2008

[url=http://www.dziennik.twardoch.pl/]Strona autora[/url]

---

Ostatnio było mi dane zapoznać się z pierwszą pozycją z bibliografii autora. Podchodziłem ostrożnie, bo sam autor nie cieszy się jakimś wielkim ogólnym uznaniem, raczej skrywa się gdzieś w mgle czy w cieniu polskich autorów, nad czym po lekturze [i]Obłędu...[/i] ubolewam, bo autor to nadzwyczaj ciekawy. [i]Obłęd...[/i] jest naprawdę dobra pozycją, sam autor poprzez postacie i wydarzenia opisane w opowiadaniach oddał bardzo sprawnie istotę samego "zjawiska" obłędu jaki dotyka ludzi. Posłużył się wojną oraz uczuciami i przeżyciami z nią związanymi. Mnie skłoniło do sięgnięcia po kolejne pozycje.

Wiem, ze parę osób się także ostatnio za Twardocha "wzięło", a więc może podyskutujemy? ;)
 
 
Elektra


Posted:     [ !!! ]

Mnie się [b][i]Obłęd[/i][/b] bardzo podobał. Wprawdzie nie wiem, czy słowo 'podobał' tutaj pasuje, bo książka jest dość ponura, ale czytało mi się ją bardzo dobrze. No, oprócz ostatniego opowiadania, które mi zupełnie nie pasowało.

Książka podobała mi się na tyle, że sięgnęłam po [b][i]Sternberg[/i][/b], a w planach mam przeczytanie kolejnych powieści.
[b]
[i]Sternberg[/i][/b] nie wywarł już na mnie takiego wrażenia jak [b][i]Obłęd[/i][/b]. Bo już wiedziałam, czego się mniej więcej spodziewać. Przeszkadzały mi pewne przeskoki w akcji, bo wydawałoby się, że powinna to byś opowieść o braciach Sternberg, a tu nagle znajdujemy się w samym środku jakiejś bitwy. Albo siedzi sobie parę osób przy śniadaniu, rozmawiają i planują zdobycie władzy, a potem tylko opis, czy im się wszystko udało. Trochę za łatwo i skrótowo było to przedstawione. Ale mimo wszystko ciekawie przedstawione są postawy i zachowania ludzi w obliczu rewolucji i kontrrewolucji. I zupełnie nie przeszkadza mi, że autor sięgnął po rewolucję francuską i przeniósł ją do Austrii, bo w końcu niezupełnie o miejsce wydarzeń tutaj chodzi.
 
 
Romulus
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posted:     [ !!! ]

Twardoch jest dobry w opowiadaniach, a i to nie we wszystkich. Kiedy pierwszy raz przeczytałem OBŁĘD w miesięczniku Science Fiction (ukazuje się jeszcze?) to dzięki temu opowiadaniu kupowałem ten magazyn regularnie przez jakiś czas... Podobnie, jak dzięki Kuzynkom Pilipiuka. Potem panowie opowiadania zaczęli przerabiać na powieści i już przestało być fajnie :-(
 
 
MadMill
Bucek


Posted:     [ !!! ]

[url=http://www.dziennik.twardoch.pl/?p=220]Spotkanie ze Szczepanem Twardochem w Empiku, w Silesia City Center w Katowicach, 30 maja godzina 17:00[/url].
 
 
Maeg
Trójkoświr


Posted:     [ !!! ]

Skończyłem [i]Obłęd rotmistrza von Egern[/i] i jestem zadowolony z wyboru. Twardoch stworzył bardzo ciekawą pozycje. Choć lekkie zastrzeżenia mogę mieć do ostatniej historii, która nie do końca mi pasowała do trzech pierwszych. Mam wrażenie, że znalazło się ono tam tylko w roli zapychacza, by było więcej stron. Gdyby jednak było otoczone podobnymi tekstami, pewnie jego ocena była by wyższa.
Tytułowego obłędu też trochę później zabrakło, ale prezentowane sytuacje to wynagradzały.

Bardzo ciekawą postacią jest właśnie von Egern, ciekawe czy Twardoch po niego jeszcze kiedyś sięgnie (a może już to zrobił?) i coś o jego życiu nam opowie. Bo jak dla mnie to jedna z ciekawszych postaci w polskiej fantastyce.
 
 
Elektra


Posted:     [ !!! ]

[quote="Maeg"]Bardzo ciekawą postacią jest właśnie von Egern, ciekawe czy Twardoch po niego jeszcze kiedyś sięgnie (a może już to zrobił?)[/quote]
W powieści [i]Sternberg[/i], która jest pewnym rozwinięciem świata przedstawionego w [i]Obłędzie[/i], występuje w roli bardzo epizodycznej. Bardzo, bardzo epizodycznej.

Ale wydaje mi się, że więcej opowiadań, czy powieści z nim w roli głównej już nie będzie.
 
 
Maeg
Trójkoświr


Posted:     [ !!! ]

To trzeba będzie [i]Stenberga[/i] dopisać do listy "przeczytać". Już nie tyle ze względu na von Egerna, co świat.
[color=red]Spolier[/color]
Bo do momentu aż pod koniec drugiego opowiadania Twardoch nie wyjaśnił, że to rotmistrz wałęsa się po równoległych światach sądziłem, że to raczej jakiś alternatywny świat, choć czasem znane nazwy zbijały z tropu.
[color=red]koniec[/color]
 
 
Maeg
Trójkoświr


Posted:     [ !!! ]

http://www.dziennik.twardoch.pl/?p=238

[quote="Opowiadania"]“Bodhisattwa”, “Żywot i śmierć św. Felicjana”, “Maniera tenebrosa” oraz “Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek”. [/quote]

Nowy zbiorek Twardocha już we wrześniu. Ja nie czytałem żadnego z czterech opowiadań. Więc pewnie się skuszę.
 
 
Toudisław
Ropuszek

Posted:     [ !!! ]

"Epifania wikarego Trzaski" przeczytana. Spodziewałem się po tej książce dużo, po tylu dobrych opiniach, jakie słyszałem o tym autorze. Nieco się zawiodłem niestety, ale tylko nieco bo, książka nie była zła. Mnie chyba nie do końca pasował pomysł i sceneria. Jednak jedno jest pewne. Twardoch ma dobre pomysły i zmusza do myślenia. "Epifania wikarego Trzaski" to książka pełna kontekstów i odwołań. Naprawdę dużo treści w stosunkowo cienkiej książeczce. Autor poruszył całą pulę problemów społecznych, politycznych i religijnych. Aż trudno mi powiedzieć, jakie sam ma poglądy, bo właściwie tutaj wszystkie poglądy (albo ludzie je prezentujący) spotyka klęska.
Przeszkadzało mi przedstawienie Śląska. Bo gdybym nie wiedział, że autor stamtąd pochodzi, to bym pomyślał, że na Śląsku nigdy nie był. Nie wiem, po co chciał pokazać taki a nie inny obraz. No cóż, może było mu to potrzebne albo naprawdę tak widzi ten region. Tak czy siak książka warta przeczytania, bo na pewno nietuzinkowa.
 
 
Tyraela
Femme Fatale


Posted:     [ !!! ]

[quote="Elektra"]Mnie się Obłęd bardzo podobał. Wprawdzie nie wiem, czy słowo 'podobał' tutaj pasuje, bo książka jest dość ponura, ale czytało mi się ją bardzo dobrze. No, oprócz ostatniego opowiadania, które mi zupełnie nie pasowało. [/quote]
Twardoch mógł wpleść jakoś to ostatnie opowiadanie trochę bardziej, niż tylko w realia. Anna mogła okazać się rudym duchem rewolucji itp., tymczasem tak ni z gruchy ni z pietruchy to zakończenie O.o
Co nie zmienia faktu, że przyłączę się do pozytywnych głosów na temat [b]"Obłędu"[/b], pokręcona i wciągająca książka, a zarazem krótka, idealne na jeden, relaksujący wieczór.
 
 
Toudisław
Ropuszek

Posted:     [ !!! ]

[quote="Tyraela"]Co nie zmienia faktu, że przyłączę się do pozytywnych głosów na temat "Obłędu",[/quote]
"Obłęd" to naprawdę pozycja godna uwagi. Lepsza IMO niż "Epifania". Opowiadanie było z początku nieco specyficzne i jak się już przyzwyczajałem, to czytało się je bardzo dobrze. Styl autora jest rzeczywiście rewelacyjny, z narracją nieco podobną jak u Orbitowskiego, to znaczy na równie wysokim poziomie. Szkoda wielka, że to jednak pisarz w dużej mierze niedoceniany. Mam nadzieję, że będzie o niem jeszcze głośno.
 
 
Tigana
Sandman


Posted:     [ !!! ]

W najnowszym [i][b]"Czasie Fantastyki"[/b][/i] jest obszerny wywiad z autorem. Sporo miejsca jest tam poświęcone właśnie [i][b]"Epifamii" [/b][/i]
 
 
Maeg
Trójkoświr


Posted:     [ !!! ]

No dobrze może w końcu kilka słów o najnowszym zbiorku Twardocha, czyli [i]Prawem Wilka[/i]. Pierwsza myśl po przeczytaniu to im dalej trzyma się on od tematyki esbecko-ubeckiej tym lepsze opowiadania piszę. Trochę negatywnie nastawia mnie ów fakt do Przemienienia które czeka na półce. Jeśli będzie po powtórka z [i]Bodhisatwy[/i], to może być miernie. To jest najsłabsze opowiadanie ze zbiorku, na szczęście też najkrótsze. Jeśli jednak ów thriller ma przypominać [i]Żywot i śmierć św. Felicjana[/i], to już lepiej. Akurat te opowiadanie jest już bliższe temu co lubię u Twardocha, czyli jest w nim dawka obłędu, poza tym napisane sprawnie, czyta się dobrze w przeciwieństwie do pierwszego.

Dopiero jednak od [i]Maniera tenberosa[/i] zaczyna się tak naprawdę świetna lektura. To chyba najlepsze opowiadanie w zbiorku, obłęd pełną parą. Ostatnie [i]Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek[/i] zbliżone do [i]Maniery[/i], również świetne, trochę może słabsze od poprzedniego. To jak Twardoch poprowadził fabułę może się podobać.
Dobry zbiorek, na pewno nie gorszy od [i]Obłędu[/i], szkoda tylko że nie lepszy. Obraz całości mi psuje pierwsze opowiadanie.
 
 
Toudisław
Ropuszek

Posted:     [ !!! ]

"Sterenberg" już za mną. Nieco dziwna ta książka. Jednak to chyba już cecha charakterystyczna dla tego pisarza. Tak czy siak powieść jak na mój gust bardzo dobra. Uniwersum jak w "Obłędzie Rotmistrza Von Egern". Konstrukcja fabuły i bohaterów jak dla mnie tez udana. No i to, co jest silną stroną tego autora to język. Twardoch staje się dla mnie jednym z najlepszych polskich pisarzy.
 
 
Sharin
Pigeon Slayer


Posted:     [ !!! ]

[i][b]„Pisać na chłodno, pisać na wkurzeniu”[/b][/i]
([i]Cytaty pochodzą z rozmowy Szczepana Twardocha z Krzysztofem Głuchem; w: „Czas Fantastyki. Kwartalnik dla zaawansowanych”; Nr 4 (17) 2008; s.38-47.[/i])

[quote="Szczepan Twardoch"]Nigdy nie myślałem o sobie, jak o autorze wyłącznie fantastyki. Dużo tej literatury czytałem i na niej, poniekąd, się wychowywałem, z pewnością miała spory wpływ na moją metodę pisarką. Ale od dobrych dziesięciu lat nie czytam fantastyki – pewnymi wyjątkami, jak Dukaj, Orbitowski czy Huberach. Nie chcę się od fantastyki odcinać, bo szanuje to, że cokolwiek bym zrobił, to i tak większość moich czytelników, to będą czytelnicy fantastyki. I dla nich piszę. Natomiast pracując nad powieścią czy opowiadaniem, nie myślę o „zachowaniu” pierwiastka fantastycznego. Przynależność książki to nie mój problem. Od gatunkowych dystynkcji jest krytyk. Właściwie nawet nie wiem co to fantastyka. „Epifania...” to dobry przykład. Napisałem taką powieść, czy też nowelkę, jaka mi się wymyśliła. Nie rozważałem czy to ma być fantastyka, głowę zaprzątało mi, żeby to było dobra proza. I teraz inni mają problem, jak tę książkę zaszeregować.[/quote]

Według mnie bardzo dobre podejście do pisania. Kiedyś w jednym ze swoich felietonów Feliks Kres przekonywał, że książkę można napisać na dwa sposoby:
a). mając gotowy plan działania;
b). oraz idąc ‘na żywioł’ (mówiąc kolokwialnie).
I nie jest tak naprawdę ważne, który z tych sposobów zostanie wykorzystany. I w jednym i drugim przypadku znajdą się wirtuozi słowa, którzy będą pisali na swój ‘mistrzowski’ sposób. W końcowym efekcie liczy się przecież tylko to czy tekst będzie dobry.
Wracając do wypowiedzi pana Szczepana... Wynika z niej, że jest on raczej zwolennikiem pisania nie pod dyktando wydawnictwa (krytyków), lecz tworzenia dla siebie, dla czytelników. Takie postępowanie wydaje mi się jak najbardziej wskazane, gdyż uważam, że pisarz nieskrępowany żadnymi konwencjami jest bardziej oryginalny. Czuje on większą swobodę, ma większe pole manewru i dzięki temu nie myśli ciągle o tym, aby nie narodzony jeszcze tekst spełniał jakieś konkretne formy gatunkowe. Autor może całkowicie poświęcić się pracy twórczej. Może właśnie dzięki takim postępowaniom powstaje na naszym rynku coraz więcej hybryd gatunkowych? Przecież granica pomiędzy fantasy, SF czy horrorem nie zaciera się sama.

[quote="Szczepan Twardoch"](...) powieść, do której siadam, (...) Ma być skonstruowana jak thriller – dochodzi do wybuchu wielkiej bomby atomowej w środku Europy. Ale jednocześnie chcę, żeby to była proza wysoka: językowo, stylistycznie i psychologicznie.[/quote]

Coś czuje, że będzie dążył to napisania książki (chodzi o powieść „Przed zmierzchem”), która choć odpowiadałaby formom literatury popularnej to będzie także wysoko refleksyjna. Czy jest do pogodzenia? Według pana Twardocha jak najbardziej i za przykład podaje on powieść Forsytha [i]„Dzień Szakala”[/i] – [i](...) to jest wielka literatura. Łatwo o niej powiedzieć „sprawna warsztatowo literatura popularna”, ale to nie wyczerpuje wszystkiego, czym jest ta książka. Wspaniale snują się wokół siebie da wątki. Język jest prosty, w opozycji do wyszukanej frazy Manna. Forsyth kojarzy mi się z Szekspirem, który też była autorem literatury popularnej. Owszem „Szekspir wiedział wszystko” jak powiedział Alan Bloom. Ale nie zapominajmy, że teatr elżbietański był Hollywoodem tamtych czasów, a ludzie oglądali sztuki dla krwi, zdrady, porubstwa, trupów i szermierki.[/i]
Być może autor ma rację. Zastanawia mnie tylko pytanie: czy książka taka będzie posiadała jakąś konkretnie grupę odbiorców? Czy nie powinien autor obawiać się, że fani literatury popularnej odrzucą ją, bo będzie ona dla nich za trudna a środowiska bardziej intelektualne nawet do niej nie zajrzą?

[quote="Szczepan Twardoch"](...) jestem głęboko przekonany, że drogą do finansowego sukcesu nie jest węszenie gustów czytelnika, ale szukanie własnego oryginalnego stylu i tematyki. Szukanie niszy w rynku, tak jak to się na przykład teraz dzieje z kryminałami w realiach Polski XX-lecia, to prosta droga do nieautentyczności. Gdyby zależało mi tylko na zarabianiu pieniędzy, nie brałbym się za pisanie książek, bo to na pewno nie jest prosta droga do zamożności. Skoro wziąłem się za literaturę, to nie po to, żeby odrzucić to, na czym mi najbardziej zależy. Gdybym miał traktować literaturę po prostu jak zawód taki, jak każdy inny, to poszukałbym sobie innego, prostszego i bardziej dochodowego. (...) sądzę, że niezależność finansową jako pisarz można osiągnąć tylko przez autentyczność. Dlatego bez obaw napisałem książkę „Ziemne wybrzeża”, która się dzieje w roku 1957 na Spitsbergenie – temat zupełnie nie eksplorowany. Podobnie „Przemienienie”.[/quote]

Bycie oryginalnym na dzisiejszym rynku wydawniczym to na pewno nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla pisarza, który ciągle musi starać się o możliwość bycia drukowanym. Nie zapominajmy, że wydawnictwa także mają swoje wymagania. Zdecydowanie rzadziej ‘wypuszczają’ na rynek coś super oryginalnego, bo istnieje realna szansa, że na tym nie zarobią. Pisarz nie mając do wyboru zbyt wiele wydawnictw musi siłą rzeczy w pewien sposób pisać ‘pod czytelników’. No chyba, że jest on już cenionym literatem.
Bardzo chciałbym, aby pan Szczepan faktycznie dążył przede wszystkim do ‘czegoś nowego’. Może nie zarobi na tym, ale na pewno zapewni sobie rzesze sympatyków. Jak tylko znajdę chwilkę czasu to na pewno zapoznam się z jego twórczością bliżej.
Jeżeli zaś chodzi o książkę [i]„Zimne wybrzeża”[/i] to choć jej nie czytałem to jednak nie wydaje mi się, żeby była jakaś wybitnie oryginalna. Powstaje przecież w obecnym czasie wiele tekstów łączących historię z fantastyką, które w większym lub mniejszym stopniu są pisane ‘ku pokrzepieniu serc’.

[quote="Szczepan Twardoch"]„Lód” to jednak z najlepszych polskich powieści ostatnich lat, słusznie opływa w laury. Ale raczej nie dotyka istoty akurat tego problemu.* Dukaj ma w sobie coś nieludzkiego. Potraktował historię, tak jak wcześniej bawił się systemami filozofii – Platonem w „Perfekcyjnej niedoskonałości”, Arystotelesem w „Innych pieśniach”. Dukaj jakby nie dostrzegał, moim zdaniem, tego momentu, w którym historia przekracza ludzkie zrozumienie. Dla niego historiozofia jest nauką wyjaśnioną tak jak fizyka newtonowska.[/quote]

Historiozofia jest chyba bardzo na topie skoro co drugi pisarz się nią zajmuje. No może przesadzam, ale na pewno wielu miało z nią styczność. Przypatrując się temu zjawisku ze stanowiska historyka dwudziestego wieku powiem tylko tyle, że wszystkie te publicystyczne debaty gmatwają jedynie problem a nie rozwiązują go. Dlaczego? Przyczyną jest brak możliwości jednoznacznego odpowiedzenia na pytania, które stawiają sobie literaci w swoich tekstach. Co rządzi historią, porządek czy chaos? Jakie znaczenie dla historii mają rewolucje? To są pytania czysto retoryczne. Odpowiedź będzie uzależniona od osoby a właściwie od szkoły historycznej, do której należy lub w obrębie której się jedynie wychował odpowiadający. Owszem, czytelnikom mogą się podobać takie refleksje, gdyż według niego podnoszą wartość danej książki. Zgadzam się. Pisarza, który zagłębia się w tego typu rozważania na pewno można zaliczyć do tych z ‘wyższej półki’. Nie oznacza to jednak, że twórca taki kiedykolwiek odpowie sobie i nam na postawione przez historiozofów pytania.

[b]Krzysztof Głuch:[/b] [b][i]A jak Twój historyczny nos ocenia współczesny stan rewolucji? Czy dopiero dojrzewa? Czy jej czas się dopełnił?[/i][/b]
[quote="Szczepan Twardoch"]Tutaj wracamy do pytania, czy historia upoważnia nas, żeby się czegoś spodziewać. Ja jestem przekonany, że nasz świat dobiega końca, tak jak skończył się ancien regime. Wydarzeniem, które zakończy naszą rzeczywistość, będzie „redefinicja”. To taki termin, który ukułem na swoje potrzeby, żeby nie mówić „nowa rewolucja”, bo to już nie będzie rewolucja, rewolucja była tylko jedna, teraz będzie coś innego. (...) Uważam, że ku redefinicji pcha nas m.in. islam w Europie i europejska zapaść demograficzna. Muzułmanie podbiją Europę pokojowo. Bo dzisiejsi muzułmanie nie potrafią walczyć. To już nie są wojownicy z epoki Saldynam podbojów tureckich, zdobywania Hiszpanii. Przykładem wszystkie wojny izraelskie. Jeden mały Izrael, gdzie sami Żydzi, bez amerykańskich żołnierzy, chociaż z amerykańską pomocą finansową, są w stanie pokonać jednocześnie pięć arabskich potęg. Na wzgórzach Golan cztery okopane izraelskie czołgi zatrzymały całą dywizję. Sparta naszych czasów.[/quote]

O takiej redefinicji będzie powieść „Przed zmierzchem”. W sumie to już się nie mogę jej doczekać. Co do samej „redefinicji” to nie za bardzo potrafię rozszyfrować jej sens historyczny. Czyżby autorowi chodziło o zmianę w sposobie postrzegania pewnych wartości przez przyszłe pokolenia?

Na tym zakończę swój komentarz odnośnie kwestii poruszanych przez Szczepana Twardocha. Mam nadzieję, że kogoś zaciekawiłem na tyle, że sam sięgnie po [i]„Czas fantastyki”[/i].
Pozdrawiam!
Sharin, Pigeon Player

* Problem dotyczy ‘wskrzeszenia’ historiozofii w literaturze polskiej. Szczepan Twardoch stara się w wywiadzie wskazać, iż akurat powieść [i]„Lód”[/i] Jacka Dukaja nie jest dobrym przykładem tego zjawiska.
 
 
Elektra


Posted:     [ !!! ]

[quote="Maeg"]Trochę negatywnie nastawia mnie ów fakt do Przemienienia które czeka na półce. Jeśli będzie po powtórka z Bodhisatwy, to może być miernie. To jest najsłabsze opowiadanie ze zbiorku, na szczęście też najkrótsze. Jeśli jednak ów thriller ma przypominać Żywot i śmierć św. Felicjana, to już lepiej. Akurat te opowiadanie jest już bliższe temu co lubię u Twardocha, czyli jest w nim dawka obłędu, poza tym napisane sprawnie, czyta się dobrze w przeciwieństwie do pierwszego. [/quote]
[i]Przemienienie[/i] przypomina [i]Żywot i śmierć św. Felicjana[/i]. Tzn. te części współczesne (w miarę). Tylko nie ma tam elementów nadprzyrodzonych.

Na razie przeczytałam dwa opowiadania z tego zbioru i nie są takie złe (nie mam tak negatywnych wrażeń po [i]Bodhisattwie[/i] jak Maeg), ale też nie zachwyciły. I nie zrobiły takiego wrażenia, jak te z [i]Obłędu[/i]. Teraz głównie irytuje mnie słaba korekta. Wypatrzyłam parę literówek, ale przede wszystkim nie mogę patrzeć na 'Mi' na początku zdania zamiast 'Mnie'. Rozumiem, że ktoś może tak powiedzieć, czasem napisać, ale w książce nie powinno to mieć miejsca. --_-
 
 
Ł
dziura w niebycie


Posted:     [ !!! ]

Dwa kolejne opowiadania "Prawem Wilka" są lepsze. Dużo. Co do Bodhisattwy to uznaje je za średniaka, ale z zupełnie innych powodów niż Magiel. Eee.. co do korekty nie mam zastrzerzeń ale to moja specyfika, chyba - elektro a czy to nie jest w wypowiedzi jakiegoś bohatera czasem - i nastepne pyt - czy wszyscy bohateoriwie musza prowadzić dialogi (/wewnętrzne) zawsze ortodoksyjnie poprawnie gramatycznie? ; )
 
 
Elektra


Posted:     [ !!! ]

[quote="Ł"]elektro a czy to nie jest w wypowiedzi jakiegoś bohatera czasem - i nastepne pyt - czy wszyscy bohateoriwie musza prowadzić dialogi (/wewnętrzne)[/quote]
Tak pomyślałam na początku. Przy pierwszym takim zwrocie. Ale jeśli trzy różne osoby, w trzech różnych sytuacjach i różnych rozmowach tak mówią, to trudno mi mówić o specjalnym założeniu. A jak ktoś mówił po śląsku, czy w inny stylizowany sposób, to się nie czepiałam. ;)
 
 
You Know My Name
Vortex Surfer


Posted:     [ !!! ]

Właśnie przeczytałem [b]Epifanię... [/b]. Dawno, od premiery [b]Chrztu Ognia [/b]nie przeczytałem książki przy jednym posiedzeniu. No, ale dzieło Twardocha jest trochę krótsze... To chyba jeden z dwu zarzutów: drugi to, że bohaterowie i ich "przemiany" są nieco przewidywalne. Ale jako, że autor trochę pojechał z tzw. smrodkiem edukacyjnym (co było do przewidzenia, po przeczytaniu gdzie publikował) to jest to jak najbardziej do zaakceptowania. Opróecz tego jest to świetnie napisana minipowieść, szczególnie postać [i][b]Czarnego Dziadka [/b][/i]robi wrazenie, reszta postaci też trzyma poziom, mimo tego co powiedziałem wyżej. Aby nie marnować "chwilowego uprawostronnienia" łapię się za [b]Prawem Wilka [/b]- może uda mi się łyknąć przed łikendem.
Swietna książka i autor, o którym fama jak na razie dobrze prawi.
Warto, zaprawdę powiadam Wam!
 
 
Tomasz
Kain Czarny


Posted:     [ !!! ]

"Epifania" jest bardzo dobra. Ale faktem jest że mogła być lepsza. Jednak to chyba taka rzecz, że jakby ją Szczepan rozciągnął, pogłębił to by siadła. A tak, mimo że przewidywalna, że naciągane przemiany, że postawy życiowe bardzo naiwne, to jednak urzeka. Coś w niej jest. Na jej konto trzeba też zapisać to, że od czasu zamilknięcia RAZa, nikt prawicowych poglądów w fantastyce tak wyraziście nie wykłada. Twardoch wszedł więc w dość dużą dziurę, jednocześnie trzymając swój styl i poziom.
"Prawem wilka" jest dość mocno rozbite na dwa pierwsze teksty i dwa kolejne. Inne tematy, nawet jeśli w podobnych rejonach krążą, inne style opowieści. Pierwsze dwa są bardzo dla czytelnika, dwa następne bardziej od i dla autora, mniej fabularne, czy sensacyjne, bardziej ku refleksji. Mnie wszystkie cztery przypadły do gustu. W kolejce do przeczytania czeka jeszcze "Przemienienie" i "Zimne wybrzeża".
A dotąd najbardziej cenię sobie "Sternberga"
 
 
You Know My Name
Vortex Surfer


Posted:     [ !!! ]

[b]Prawem Wilka[/b] ma ewidentnie dwa oblicza - jedno to w sumie słaby i przewidywalny obraz dwu "otrzeźwień". Szczególnie to pierwsze jest jakieś takie puste, Bodhisattwa to najsłabszy tekst [b]ST[/b] jaki czytałem.
Opowiadania o R. to już inna liga - jak Premiership przy Ekstraklasie. Nastrój w [b]Manierze ...[/b] i [b]Rondzie ... [/b]przypomina to co pokazał Istvan Szabo w Mefisto, Riedlu czy Hanussenie (podobny czas, podobne miejsce), czyli porażkę człowieka w spotkaniu z wszechopresywnym systemem (u [b]ST[/b] utoższamiany z diabłem).
Zawsze bardziej ciągnęły mnie historie upadku niż powroty synów marnotrawnych.

Zacząłem czytać [b]Sternberga[/b]. Dobre, choć historii opartych o Wielką Rewolucję widziało się sporo. Zabieg polegający na przeniesieniu jej z Paryża do Wiednia niby taki prosty a tak udany. Jak na razie idzie nieźle.
 
 
Toudisław
Ropuszek

Posted:     [ !!! ]

Przeczytałem Przemienienie.To nie Fantastyka a bardzo dobry Thriller/sensacja/ kryminał Opisuje chyba dość dobrze działalność UB i ludzi którzy tam pracowali. No i jest to książka po prostu dobrze napisana. Styl Twardocha bardzo mi odpowiada i już się ciesze na jego inne książki.
 
 
You Know My Name
Vortex Surfer


Posted:     [ !!! ]

Takoż i [b]Zimne Wybrzeża[/b] nie powinny Cię zaskoczyć (konwencją) ni znudzić (poziomem). Świetna powieść. Choć [b]Sternberg[/b] dla mnie, jak i [b]Tomasza[/b] najlepszy, choć bardzo podobną tematykę z jednakowymi nawet wnioskami poruszał [b]Most nad otchłanią[/b] Lewandowskiego. [b]ST[/b] po prostu lepiej pisze.
 
 
Tomasz
Kain Czarny


Posted:     [ !!! ]

[quote="Mag_Droon"]Takoż i [b]Zimne Wybrzeża[/b] nie powinny Cię zaskoczyć (konwencją) ni znudzić (poziomem). Świetna powieść. Choć [b]Sternberg[/b] dla mnie, jak i [b]Tomasza[/b] najlepszy, choć bardzo podobną tematykę z jednakowymi nawet wnioskami poruszał [b]Most nad otchłanią[/b] Lewandowskiego. [b]ST[/b] po prostu lepiej pisze.[/quote]


"Zimne wybrzeża" jeszcze przede mną, początek tylko sobie liznął, jak zawsze to czynię przy zakupie nowych książek. Wiele sobie po nich obiecuję.
"Przemienienie" świeżo przeczytane. Nie ma źle, nawet jest dobrze, choć temat około IPNowski, tzn UB kontra kościół mnie trochę drażni w polityce. Ale w literaturze w wykonaniu Twardocha wyszło bardzo dobrze. Tylko akcji chciałbym więcej w tej powieści.

Cieszę się że zgadzamy się co do "Sternberga", to trochę niedoceniona polska powieść. Nie wiem dlaczego.
Ciekawe to porównanie do "Mostu nad Otchłanią". Chyba będę musiał sobie powieść Lewandowskiego odświeżyć. Poszedł on na pewno inną konwencją, nie podobało mi się gdy czytałem aż tak bardzo, ale tematycznie rzeczywiście zmierza do tych samych wniosków.

A wczoraj kupiłem najnowszą książkę Twardocha "Zabawy z bronią". Tym razem nie fabuła, a felietony o, jakże by inaczej, broni. Kulturowo, politycznie i praktycznie. Zapowiada się smakowicie. Do tego bardzo ładne wydanie, twarda okładka.
 
 
Toudisław
Ropuszek

Posted:     [ !!! ]

[URL=http://katedra.nast.pl/nowosci/10436/Nominacja-dla-Twardocha/]Nominacja dla Twardocha [/URL]
 
 
Display posts from previous:   
[ REPLY ]
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You can download files in this forum
Add this topic to your bookmarks
Printable version

Jump to:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group