FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Hala sportowa
Autor Wiadomość
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-07-30, 19:15   

- Ale za to jakie wrażenia wzrokowe masz przez te 40 minut, wiedźmo kochana. I nie mów mi, że to nadal strata czasu. - zaśmiała sie cicho i rzuciła okiem na przedmiot zainteresowań Ell, grzebiąc w myślach w poszukiwaniu za imieniem osobnika.
- To jest Jake. Jogg...Jegg...Jagielski chyba. Jake Jagielski - poradziła sobie w końcu z obco brzmiącym nazwiskiem. - Całkiem miły facet i całkiem przystojny. Normalny. Podobno raz się straszliwie zakochał ale mimo to pogonił pannę, bo przez sen powiedziała, że kocha innego. Mówią też, że w wyrku jest olala... - dodała scenicznym szeptem rewelacje o facecie, którą słyszała gdzieś w szkole. - Poznam cię z nim dzisiaj i zobaczymy czy uda ci się wywrzeć odpowiednie wrażenie, jak chcesz. A to, że tego nie zrobiłam jeszcze to dlatego, że :raz - nie mówiłaś że cię interesuje, dwa - nie było cię. Więc pretensje do siebie - wywaliła jęzor i zaklaskała na kolejną ładna akcję.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-07-30, 21:51   

Na krótką chwilę w oczach Lindsay pojawił się błysk radości i dziecinnego podniecenia - centrum odnowy! Manicure, pedicure, maseczki, masaże, kąpiele wszelakiego rodzaju. Raj na ziemi... Równie szybko entuzjazm przygasł. Szara rzeczywistość skrzeczała niemiłosiernie - Linds wycie tłumu zgromadzonego na sali wydało się nie do zniesienia...
- Mhm great. - odparła lakonicznie i ponownie zatopiła się w swoich niewesołych myślach.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-07-31, 10:20   

Tłum pod koszem przeciwników znowu stał się nie do przebicia, więc piłka odruchowo powędrowała do Maxa, który zazwyczaj zostawał trochę z tyłu by posyłać piłki z dystansu. Parker też odruchowo złożył się do rzutu zapominając o kontuzji. Piłka poszybowała akurat w momencie, kiedy zagwizdała syrena ogłaszająca połowę meczu i wpadła czysto do kosza, tym samym powracając do wyniku z ośmioma punktami przewagi.
Chłopak wyraźnie odetchnął z ulgą i odwrócił się w kierunku ławki i ruszył, gdy nagle przebiegł przed nim zawodnik przeciwnej drużyny i uderzył go ramieniem w niedawno kontuzjowane ramię.
Parker momentalnie się zwinął i upadł na parkiet, gdzie zaczął wić się z bólu przy ogólnym oburzeniu publiczności.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-07-31, 11:42   

- Jesus Christ! Unlegal hit!! - warknęła Ricky patrząc rozszerzonymi ze strachu oczami na sytuację wyprostowana na całą swoją wysokość. Potem rzuciła nienawistne spojrzenie na tego kolesia, który poważył się na faul po gwizdku. I znowu wróciła do obserwowania co się dzieje na boisku odruchowo zaczynając się kierować w dół widowni w stronę boiska.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-07-31, 11:42   

Dave prowadziła akurat Annę z powrotem do budynku, nie przeczuwając niczego złego co mogło nadejść w najbliższym czasie. Albo co nadeszło. Gdyby to widział, to każdy znałby jego reakcję. Ale nie widział. Zamiast tego przebił się przez tłumy do Ricky po pewnym czasie.
- What happened? - zapytał, unosząc brwi i zerkając raz po raz na Maxa, który wyglądał, jakby ktoś go w jaja strzelił, że tak wulgarnie porównam.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-07-31, 11:47   

- That son of the bitch hit him in the injured arm! - wrzasnęła wściekle, co przy hałasach widowni zabrzmiało jakby powiedziała to normalnie - Jeśli sędzia coś z tym nie zrobi to... - jej mina wyraźnie wskazywała, że gdyby tylko miała szansę, polałaby się krew.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-07-31, 11:53   

- Kto? Kogo? - przepchnęła się między dwoma wysokimi osobami w postaci Erici i Dave'a. Na jej twarzy z poprzedniego załamania nie pozostało nic. Zresztą sądząc po palcach reki splecionych z palcami Dave'a, cokolwiek było nie tak - zostało wybaczone i zapomniane. Ciepły uśmiech z którym się pojawiła ponownie na hali ustąpił miejsca zaskoczeniu i morderczej minie gdy dodała 2 do 2 widząc Maxa na parkiecie zwiniętego w kłębek.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-07-31, 14:16   

Jakaż mogła być inna reakcja zawodników z drużyny Parkera. Pierwszy był Nathan, który rzucił się z pięściami na zawodnika, który kontuzjował Maxa, zaraz za nim sypnęli się Jake i reszta drużyny, próbując zasłonić kapitana przed ciosami tamtych. W jedną chwilę zrobił się makabryczny bałagan i chaos.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-07-31, 14:52   

Całe to poruszenie wreszcie wyrwało Ell ze znudzenia. Podniosła się z siedzenia, żeby lepiej widzieć. Oczywiście niesprawiedliwy faul wywołał w niej potężną falę wzburzenia, która jednak szybko ustąpiła niezdrowemu zainteresowaniu. - Jeee!!!- wrzasnęła kiedy Nathan rzucił się do bójki a za nim reszta drużyny. -Tamten naszego Maxia...- wskazała Annie palcem zawodnika, który rozpętał całe zamieszanie.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-07-31, 15:31   

Wychyliła się spomiędzy znajomych akurat na czas by zobaczyć dziką awanturę.
- O masz... ej zostaw go... ej! - dała się ponieść emocjom patrząc jak pięści latają w powietrzu. Przy okazji machnęła i swoją mijając o włos czyjąś głowę - dowal mu dowal mu! - wydarła się dopingując rzecz jasna swoich chłopaków.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-07-31, 15:59   

- Urwij mu jaja! - zawtórowała jej Erica niskim warczącym głosem a potem wybuchnęła cichym śmiechem, bo ogólnie obie wydawały bardziej krwiożercze odgłosy niż cała ta walka była warta. Skupiła się w końcu na obserwacji całej kotłowaniny na boisku z nadzieją, że Maxa nikt nie przydepnął i że ktoś się nim zajął.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-07-31, 19:01   

Korzystając z ogólnego zamieszania i podniecenia, Linds mogła się wymknąć niezauważona z hali. Zerwała się szybko z miejsca, nie mówiąc nic do przejętej Holl, która w najlepsze wygrażała się członkom przeciwnej drużyny, przy okazji lustrując ich całkiem zgrabne tyłki. Przebiegła szybko przez halę i z lubością wciągnęła do płuc świeże powietrze, będąc już na zewnątrz. Po czym udała się tylko w sobie znanym kierunku.

Nie ma mnie do 8.08 :P
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-07-31, 20:20   

Niemal równocześnie z Nathanem do boju ramie w ramię z kapitanem drużyny rzucił się Evan. Gdyby ktoś w tej chwili pokusił się o poetycki opis Ballmera, to mógłby go nazwać wcieloną śmiercią. Chłopak wpadł w furię, co nie zdarzyło mu się już od dawna, a w tym stanie zupełnie nie kontrolował swojej siły i poczynań. Dlatego zostawiwszy winowajcę Nathanowi Evan zajął się pierwszym z brzegu graczem przeciwnej drużyny i potężnie huknął mu prawym prostym w nos, a gdyby chybił to w tym przypadku złapał gościa i przyciągając go uderzył zawodnika z całej siły kolanem w brzuch.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-01, 09:40   

Nie było miejsca na prawdziwą bójkę. Bijatyka szybko przerodziła się w szamotaninę, w której sędziowie i trenerzy, a także bardziej opanowani gracze odciągali tych bardziej narwanych gdzieś do tyłu by sytuację uspokoić. Na szczęście była przerwa, więc część zawodników zaczeła już schodzić do sztani. Max nadal leżał na ziemi zwijając się z bólu, w końcu jednak Jake podszedł do niego i pomógł mu wstać z ziemi.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-01, 11:47   

Kręciła się niespokojnie po korytarzu w okolicy szatni zastanawiając się czy w końcu któryś z chłopaków wyjdzie i powie co i jak. Nie podobało jej się to jak bardzo Max się skulił... chyba oberwał mocniej niż było to widać. Nic więc dziwnego, że się denerwowała. Przy okazji miała też cichą nadzieje, że ten faulujacy osobnik będzie lazł gdzieś w okolicy i całkiem przypadkiem potknie się o jej nogę, a ona całkiem przypadkiem poczęstuje go butem... Drapieżny uśmiech rozlał się po twarzy Erici na ten pomysł.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-01, 14:21   

Max siedział na stole w szatni, uważnie oglądany przez człowieka odpowiedzialnego za pomoc medyczną. Reszta drużyny siedziała na ławkach pod szafkami ponuro patrząc w podłogę, lub w trenera, którego wręcz roznosiła wściekłość. Co to było do jasnej cholery? To nie boks! To nie ulica! Tak możecie się zachowywać grając na betonowym boisku do kosza w parku, a nie na parkiecie! wrzeszczał chodząc od jednej szafki do drugiej A mecz? Też porażka, bylibyście w stanie wygrywać piętnastoma punktami nad nimi, a tutaj tylko osiem przewagi? I zawdzięczamy ją głównie kontuzjowanemu, który nie zawsze trafia do kosza! Zachowujecie się jak patałachy.
- Trenerze...
powiedział wreszcie medyk - Uważam, że powinniśmy go zabrać na prześwietlenie. To nie musi być nic poważnego, ale nie powinien już dzisiaj grać.
McCoy, aż westchnął.
- Trenerze... wreszcie odezwał się Max ... Ja rozumiem, że mnie trener nie wystawi teraz do gry, ale chciałbym zostać, chociażby na ławce. A nóż się jakoś przydam...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-01, 16:03   

Zaczęła się wiercić niespokojnie na ławce czekając aż się przerwa skończy. Raz po raz rzucała spojrzenie w stronę wejścia do szatni drużyny, jakby chciała w ten sposób zobaczyć co się dzieje z kumplem. Było to jednak niemożliwe i Anna ciężko westchnęła. Pocieszyła sie tylko faktem, że Erice wyniosło na przeszpiegi i ona będzie wiedzieć. A następnie przekaże im.
- Do you think he's ok? - zapytała Dave'a siedzącego obok wlepiając wzrok ponuro w parkiet na którym właśnie latali goście ze szczotką polerując go.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-08-01, 16:49   

Evan odważnie wyszedł przed resztę graczy i powiedział dość ponurym głosem - Trenerze, niech Max zostanie z nami do końca meczu. Jeśli teraz go pan od nas zabierze, to jak by pan uciął nam wszystkim rękę. Poza tym zaraz po meczu sam odwiozę go do szpitala. - patrzył prosto w oczy trenera, jak gdyby chciał odczytać z nich jego reakcję. Potem odwrócił się do kolegów z drużyny i powiedział już nieco bardziej podniosłym tonem patrząc każdemu z nich po kolei w oczy - Chłopaki, nie możemy przepuścić tym gnojkom tego, co zrobili Maxowi. Wyjdźmy na parkiet i pokażmy tym patałachom jak się gra w kosza! - ostatnie słowa powiedział nieco głośniej, chcąc poderwać chłopaków do boju i podsycić w nich chęć zemsty na przeciwnikach. Wyciągnął prawą dłoń przed siebie i czekał, aż reszta chłopaków zrobi to samo, by mogli razem wznieść okrzyk "Harbor!".
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-02, 09:44   

To co powiedział Evan rozczuliło wyraźnie trenera. Uśmiechnął się pod nosem i kiwnął głową, na znak, że się zgadza. Chwilę potem wzniósł się głośny okrzyk "Harbor!" który nawet Erica na korytarzu usłyszała. Zanim jednak chłopcy wybiegli z powrotem na parkiet McCoy zatrzymał Maxa. Ale będziesz siedział na ławce, a zaraz po meczu jedziesz do szpitala.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-02, 17:49   

Ricky nadstawiła uszu na korytarzu słysząc ten hałas a potem uśmiechnęła się pod nosem. Nie mogło być tak źle skoro skandowali. No i żaden sanitariusz nie latał jak kot z pęcherzem... karetki też nie było widać. Postanowiła być zatem dobrej myśli i skierowała się z powrotem na salę.
- Hey...I'm back - oświadczyła Ell, Annie i Dave'owi sadowiąc się obok nich - Dobra wieść to taka, że nie ma złych wiadomości. Poza tym słyszałam ich okrzyk... więc... może będzie dobrze. - uśmiechnęła się szeroko i zaczęła czekać na koniec przerwy.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-02, 20:04   

Dave odwrócił się do Anny, gdy pytanie padło z jej ust. Otworzył usta i zaczął mówić.
- He has... - ale urwał, bo przyszła Erica z wieściami. Grzecznie poczekał aż skończy i znów podjął z lekkim uśmiechem na twarzy.
- What I meant to say was "He has to be okay", but as we see it should be just fine. Max to jeden z tych nieśmiertelnych bohaterów głównych, jakich widujesz w telewizji. Na przykład postacie Schwarzeneggera. They're always 'okay' - uśmiechnął się i przeniósł wzrok na opustoszałe boisko.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-02, 23:25   

- Obyś miał rację. To za fajny człowiek by byle dziad go faulował bezkarnie. Az jestem ciekawa jakim samochodem ten facet przyjechał i jak bardzo by nie chciał znaleźć go z porysowanym lakierem - rzuciła wesoło ale z miną na tyle zamyśloną by zacząć podejrzewać, że tak naprawdę niekoniecznie żartuje.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-03, 18:37   

Wreszcie chłopcy wybiegli na parkiet, w drużynie Harbor oczywiście nastąpiła jedna zmiana. Za Maxa wszedł na boisko człowiek, którego do tej pory Erica nie znała. Widać był nowy w szkole, albo przynajmniej w drużynie. Chwila, moment i mecz rozpoczął się na nowo. Zawodnicy Harbor rzucili się z pasją i złością na przeciwników.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-03, 21:06   

Dave wyszukał na parkiecie gościa, który kontuzjował Maxa. Zapamiętał jego numer. Uśmiech na twarzy chłopaka poszerzył się, choć nie wyglądał on ciekawie. To nie był jeden z tych milutkich, słodkich uśmieszków zarezerwowanych dla równie milutkich i słodkich pań. To był uśmiech... Jadowity, tak, to chyba dobre słowo.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-04, 16:25   

- Yeah, rip them out! - uprzejmie i głośno zażyczyła chłopakom Harbor rozprucia tamtych i rozwleczenia ich flaków na parkiecie. Przyłączywszy się do ogólnego aplauzu rzuciła okiem na tego nowego kolesia zastanawiając się czy nie da ciała, grając na pozycji na której zwykle Max roznosi przeciwników.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-05, 09:45   

Zaczęła z energią kibicować, chcąc najwyraźniej odrobić ten kawałek meczu który poświęciła na narzekanie na Chillmana i wyjście z sali przed przerwą. Podmianka zawodników również nie uszła jej uwagi, więc popatrzyła ciekawie kto to jest i co nowego może pokazać.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-06, 08:56   

Mecz rozpoczął się na nowo, chłopcy dawali z siebie wszystko, ale przewaga powoli zaczęła topnieć. Brakowało sprawnych podań Maxa, szczególnie, że Nathana i Evana szybko dopadało podwójne krycie. Przeciwnikom Harbor trzeba było przyznać, że byli do tego meczu świetnie przygotowani, znakomicie zastępowali swoje pozycje i... Chłopcy z Harbor chwilami wyglądali przy nich jak nieporadne pędraki.
Póki trzeba było podwójnie kryć trzech nie dawali rady, teraz jednak ich obrona funkcjonowała znakomicie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-07, 10:58   

Z ciekawością obserwowała przebieg rozgrywki i fakt że drużyna przeciwna również była niezła nie uszedł jej uwagi.
- Są dobrzy... chociaż osobiście życzę im połamania nóg - doprawiła komplement zjadliwym komentarzem i zagwizdała na widok ładnej akcji.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-07, 18:03   

- Yes... well... me too - powiedziała Anna i wstała - państwo wybaczą idę przypudrować nos. - oświadczyła przełażąc przez ławkę i znowu zaczęła się przeciskać przez tłum.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-07, 19:41   

Przewaga stopniała w zastraszającym tempie. I Harbor już stanęło nad widmem przegranej. Oczywiście Evan dawał z siebie wszystko. Kilka razy nawet urwał się świetnie zdobywając punktów, ale brakowało drużynie Shootera. No i ile razy można się urwać na ten sam sposób. Raz, dwa, trzy przy farcie, potem odkryją pomysł.
Goście mięli przewagę trzech punktów.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 14