FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Boisko do kosza
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-11, 15:07   

Nie dane było jednak Parkerowi siedzieć długo samemu. Niedługo po tym jak zniknęła Rachel na boisku pojawił się Nathan i Lindsay. Max podniósł głowę i obdarował oboje zaskoczoną minął. Kogo jak kogo, ale Ciebie, Linds bym się tutaj nie spodziewał. powiedział z uśmiechem, po czym zsunął się ze stołu.
- Am... To ja poczekam przy samochodzie. powiedział Nathan i pozdrowił Parkera gestem. Chwilę potem zniknął wracając na parking.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-06-11, 18:51   

Krok Lindsay, gdy zmierzała w stronę Maxa był bardzo pewny, zresztą jak zwykle. Oczy były nieco zwężone, jak u żmii szykującej się do ataku - a może, była to tylko reakcja na oślepiające promienie słońca. Kiwnęła głową do Nathana, na znak, że jak tylko porozmawia z Parkerem to do niego wróci.
- Well... a kogo zamiast mnie się spodziewasz? - zaczęła nieco złośliwie, ale słowa "wstrętnego, rudego małpiszona" ugrzęzły jej w gardle. Nie mogła zaczynać tej rozmowy w aż tak dokuczliwy sposób. - Przyszłam, bo... spędzanie przez Ciebie walentynek na boisku do koszykówki jest co najmniej dziwne. Co się z Tobą dzieje ostatnio? - zapytała jednocześnie ze współczuciem i naganą w głosie.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-11, 21:08   

Max zmierzył ją wzrokiem, a mina wybitnie świadczyła o tym, że Linds miesza się w nieswoje sprawy. Słońce zachodziło, powoli robiło się późno. Linds... Nasz związek nigdy do walentynek nie dotrwał. Nigdy nie świętowałem walentynek, więc to nic niezwykłego, że nie świętuję dzisiaj. i nagle pożałował tego co powiedział, bo zrozumiał, że teraz zgarnie za swoje słowa po łbie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-06-11, 21:24   

Teraz już nie można było mieć wątpliwości co do żmijowatego charakteru zmrużonych oczu. Lindsay wyglądała jak rozdrażniony drapieżnik ostrzący sobie kły na nową ofiarę. Drapieżnik, który miał zamiar sadystycznie rozerwać ofiarę na drobne kawałeczki i powoli skonsumować.
- Nasz dawny związek nie ma tu nic do rzeczy, Max. - wysyczała bardzo jadowicie - Dziwię się tylko, że nie ma tutaj Twojej rudowłosej pielęgniarki... - zerknęła na niego groźnie - Przecież tak bardzo ją kochasz.. Tak bardzo, że wyznajesz jej to zaraz po wyjściu ze śpiączki! - w końcu to z siebie wyrzuciła. Jednym tchem. Bez zastanowienia. - Chyba, że wolisz to ukrywać, bo kręcicie za plecami wszystkich.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-12, 16:40   

I nagle Linds się zatrzymała w swoim zapalczywym gniewie. Tak wielkich oczu Maxa jeszcze w życiu nie widziała, nagle cała jej teoria przestała do siebie pasować, coś w niej po prostu nie trybiło. Linds... Ja nigdy nie wyznawałem miłości Rachel. powiedział spokojnie To przypadek, że obudziłem się akurat przy niej. Czy po prostu bodziec.. wzruszył ramionami Myślałem, że... i tutaj umilkł, w jego oczach zagrał niebezpieczny płomień A swoją drogą moje związki to nie Twoja sprawa i nie powinno Cię obchodzić z kim kręcę i za czyimi plecami! powiedział dobitnie, ale nie w złości, z jakąś chłodną wyższością.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-06-13, 10:05   

Przez chwilę wyglądała jakby straciła wątek - na jej twarzy wykwitł zwyczajny, głupawy wyraz doprawiony jeszcze zupełnym zdezorientowaniem.
- Well... ekhm... ouch... - zaczęła się jąkać i mylić. Kiedy jednak dotarł do niej sens jego dalszej wypowiedzi, znów się najeżyła. - OCZYWIŚCIE, że Twoje związki mnie nie obchodzą. Kręć sobie z kim chcesz i za czyimi placami tam chcesz! - wyrzuciła z siebie wściekle, jeszcze bardziej rozjuszona przez jego chłodną wyższość. - Zawsze miałeś odwagę, żeby z kimś zerwać w przyjacielski sposób. A nie ranić i kręcić na boku z jakąś parszywą, rudą wszą. Nie takiego Maxa znałam... - rzuciła na odchodnym z głębokim żalem, po czym ruszyła w stronę samochodu, przy którym czekał Nathan.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-13, 10:24   

Miała rację. I Max o tym wiedział. Linds... Dzięki... rzucił jeszcze za nią Dzięki, że mnie naprostowałaś... dodał jeszcze tak, żeby to wszystko było jasne. Po czym wstał ze stołu i wziął do rąk piłkę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-06-13, 21:09   

Zupełnie nie spodziewała się takiej pokojowej reakcji, tym bardziej była zaskoczona. Kiwnęła więc tylko głową w stronę Maxa, uśmiechając się dość sztywno. W końcu był dla niej trochę nieprzyjemny. Po chwili dotarła już do samochodu, przy którym stał Nathan.
- Jedźmy stąd. Gdziekolwiek na kolację. - powiedziała nieco smutnym głosem, wsiadając do samochodu.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-14, 10:34   

Nathan spojrzał jeszcze w kierunku boiska, po czym kiwnął głową i wsiadł za kółko kierowcy.
Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-14, 20:41   

(Zaś kamera spokojnie uniosła się na resztki zachodzącego słońca i zrobiła płynne przejście na boisko do kosza gdzie...)
Stał Max. W kole rzutów wolnych, już bez temblaku na ręce. Spoglądał na kosz i odbijał od czasu do czasu piłkę od asfaltu. Wreszcie uniósł ją do rzutu, zacisnął mocno powieki, nie wiadomo czy z bólu czy specjalnie i rzucił.

***
Rachel zbiegała po schodach do drzwi, w których przed chwilą odezwał się dzwonek. Otworzyła je ze swoim charakterystycznym uśmiechem. Wiedziałam, że do mnie przyjdziesz... powiedziała.
(A kiedy kamera się przesunęła za nią widać było dostawcę pizzy, który wręczał jej właśnie kolację)
Po odebraniu pizzy Rachel znowu była sama w domu. Rodzice wyjechali i nie miała z kim spędzać tego dnia, a na jednorazowy podbój nie miała ochoty... W gruncie rzeczy była bardzo samotna...

Tennessee Williams napisał: ’’Kiedy tak wielu ludzi jest samotnych, byłoby niewybaczalnym egoizmem, być samotnym samotnie”...

ciąg dalszy na Newport Beach
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-10, 09:23   

Erica stała na samym środku boiska do kosza. Ręce w kieszeniach i smętna mina świadczyły wybitnie o nie za dobrym nastroju. Spojrzenie kierowała na kosz i patrzyła na ten stalowo drewniany słup z obręczą jak na osobistego wroga.
- No i co... - zagadała do niego - are you gonna stand like that and look at me? - zapytała całkiem bez sensu. Prawdopodobnie dlatego, że i tak nie miała co powiedzieć. Ani sobie ani słupowi. Spuściła wzrok na asfalt i popatrzyła na nieco już wytarte ogniste serduszko z trójką na środku, które banda ludzi wymalowała tu w formie wsparcia jakiś czas temu.
- It's all just too fucked up... - mruknęła cicho wciskając ręce głębiej w kieszenie i ruszyła do kilku ławek na krawędzi boiska. Tam siadła i wpatrzyła się w kosz pogrążając się w zamyśleniu.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-11, 09:35   

Ileż można siedzieć. W końcu Ricky rzuciwszy ostatnie niechętne spojrzenie na kosz zeskoczyła z ławki i ruszyła w stronę parkingu. Tam wskoczyła swoim sposobem do BMW i wyprowadziwszy auto pięknym zawracaniem na ręcznym postanowiła pojeździć po Newport albo i poza nim bez żadnego konkretnego celu. Ot tyle by poczuć wiatr we włosach, mruczenie silnika pod maską i prędkość, którą ubóstwiała.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-11, 18:24   

Ledwie odjechała kilka metrów, kiedy jej telefon się rozdzwonił, a na ekraniku pojawiło się "Max's calling".
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

gamedecverse


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13