Brian Wilson Aldiss (ur. 18 sierpnia 1925) - angielski pisarz science-fiction. Urodził się w East Dereham, w Norfolk, w Wielkiej Brytanii. W latach 1943-1947 służył w armii brytyjskiej na Dalekim Wschodzie. Po powrocie do kraju pracował jako księgarz w Oksfordzie, gdzie powstała jego pierwsza książka (The Brightfount Diaries) w 1955 roku. W tym samym roku, gazeta "The Observer" ogłosiła konkurs na opowiadanie, którego akcja miała rozgrywać sie w roku 2500. Aldiss wygrał ten konkurs opowiadaniem Not For An Age. Dzięki temu opublikował swoją pierwszą powieść fantastyczną, Space, Time and Nathaniel.
Bibliografia
* The Brightfount Diaries 1955
* Space, Time and Nathaniel 1957
* Non-stop 1958
* Equator 1958
* The Canopy of Time 1959
* The Male Response 1959
* Tłumacz - The Interpreter 1960
* The Primal Urge 1961
* Cieplarnia - Hothouse 1962
* The Airs of Earth 1963
* Mroczne lata świetlne - The Dark Light Years 1964
* Siwobrody - Greybeard 1964
* Kto zastąpi człowieka? - Best SF Stories of Brian Aldiss/But Who Can Replace a Man? 1965
* Earthworks 1965
* The Impossible Smile 1965
* The Saliva Tree and other strange growths 1966
* Kryptozoik - An Age/Cryptozoic! 1967
* A Report On Probability 1968
* Barefoot in the Head 1969
* Saga The Horatio Stubbs
o The Hand-Reared Boy 1978
o A Soldier Erect 1970
o A Rude Awakening 1978
* Krążenie krwi... - The Moment of Eclipse 1971
* Frankenstein Unbound 1973
* The 80 minute Hour 1974
* Malacjański gobelin - The Malacia Tapestry 1976
* Brothers of the Head 1977
* Last Orders and Other Stories 1977
* Poem - Pile 1979
* New Arrivals, Old Encounters 1979
* Trylogia Helikonii
o Wiosna Helikonii - Helliconia Spring 1982 [ notka | fragment powieści ]
o Lato Helikonii - Helliconia Summer 1983
o Zima Helikonii - Helliconia Winter 1985
* Seasons in Flight 1984
* The Year before Yesterday 1987
* Ruins 1987
* Forgotten Life 1988
* A Tupolev too Far 1994
* Supertoys Last All Summer Long
* Umysł w potrzasku - Crakec at critical
Kończę powieść Aldissa "Non stop", od początku wciąga i zaskakuje pomysłem, który nie jest do końca taki jasny jakby się to wydawało. Czyta się świetnie, z pozoru wygląda jak powieść przygodowa, dobra powieść przygodowa, ale po namyśle dochodzi się do wniosku że autorowi chodziło o coś więcej. Przemiana głównego bohatera, świetnie jest to pokazane. Mnie ta powieść się bardzo podobała, a jak Wam? Może ktoś czytał coś więcej i może polecić lub też nie.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Czytałam na razie Non stop i Cieplarnię. Mam w zapasie jeszcze Wiosnę Helikonii, ale jeszcze nie mam ochoty po nią sięgać.
Non stop podobało mi się bardzo. Prawie nic nie wiedziałam wcześniej o tej książce i równocześnie z głównym bohaterem odkrywałam jego świat.
Cieplarnia już nie miała takiego efektu. Bardzo interesujący świat dalekiej przyszłości, ale losy bohaterów zupełnie mnie nie interesowały. Stanie im się coś, czy nie, przeżyją, czy umrą, wcale nie byłam ciekawa. To taka powieść, w której autor skoncentrował się na świecie, a straciła na tym reszta historii. A to co mi się najbardziej podobało: jak to dobrze, że nie dożyję takich czasów.
Bardzo podoba mi się nowe wydanie tych książek w Solarisie. Wyjątkowo przypadły mi do gustu okładki (w przeciwieństwie do pozostałych książek wydanych w serii klasyki sf).
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Jak na razie za mną jedynie Non Stop. Ale jestem pewien, że to nie ostatnia książka tego Autora jaką przeczytam.
Non Stop to miała być klasyka SF. Wyobrażałem więc sobie jakąś trącącą myszką powieść o wątkach tak często wykorzystywanych, że już nieciekawych. Jednak było zupełnie inaczej. Non stop to bardzo zaskakująca opowieść. Ciągle jesteśmy zaskakiwani i ciągle są dla nas jakieś niespodzianki. Od pierwszych stron powieść wciąga i coraz trudniej się oderwać. Świat bohatera kryje wiele tajemnic, jest bogaty w zagrożenia.
Książka zdecydowanie warta przeczytania.
Przeczytałem do tej pory dwie powieści Aldissa - "Cieplarnię" i "Siwobrodego". Obie książki warte przeczytania - chociaż polskie wydanie "Siwobrodego", które dostało się w moje ręce wołało o pomstę do nieba - paskudna okładka, niechlujne tłumaczenia i podwójne strony. Klasyczny wczesny "SOLARIS"
Nie zmęczyłem za to "Malacjańskiego gobelinu" - ponoć arcydzieło, a ja nie byłem w stanie zmęczyć 30 stron. Coś o aktorach, jakieś przedstawienie - ogólnie kiszka i nudy na pudy.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
"Non stop" - fajna, przyjemna w odbiorze, godna polecenia powieść s-f z zaskakującym zakończeniem.
Na półeczce czeka już ponadto "Cieplarnia" (oczywiście nowe, porządne wydanie Solaris), a wkrótce ukaże się trylogia Helikonii, na co pewnikiem też się skuszę.
a wkrótce ukaże się trylogia Helikonii, na co pewnikiem też się skuszę.
Uuaaa ASX optymista. ;P Myślę, że zajmie im trochę to wydanie. W końcu wydają to w serii Klasyka s-f - ja się nie mylę. Trochę nad tym "podłubią".
Jak z tego co napisałem w Recenzjach, "Non stop" mi się bardzo podobało. Naprawdę kawał dobrego s-f, takiego socjologicznego, no może nie aż tak jak u Zajdla, bo tutaj mamy tylko kawałek, a Zajdel podporządkowywał temu całe powieści. Niemniej jednak duży plus i czekam na kolejne książki Aldissa. Tylko znaleźć fundusze i czas.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
a wkrótce ukaże się trylogia Helikonii, na co pewnikiem też się skuszę.
Uuaaa ASX optymista. ;P Myślę, że zajmie im trochę to wydanie. W końcu wydają to w serii Klasyka s-f - ja się nie mylę. Trochę nad tym "podłubią".
Niespodzianki to moja specjalność.
Pewnie, że przyjdzie jeszcze "trochę" poczekać na nowe wydanie Helikonii, ale przynajmniej jest na co czekać.
Tigana I to pisze Bibliofil Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu. Na czym jak na czym, ale oszczędzać na knigach... Stanowczo nie zasługujesz na przybrane miano. To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie
Mad Masz tu lepszego kandydata na stos niż ja.
Tigana I to pisze Bibliofil Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu. Na czym jak na czym, ale oszczędzać na knigach... Stanowczo nie zasługujesz na przybrane miano. To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie
To się nazywa realizm. Przeczytałem "Cieplarnię", ale nie powiem żeby ta książka rzuciła mnie na kolana. A po drugie - jakbym chciał kupić wszystkie pozycje wychodzące na naszym rynku to już dawno poszedłbym z torbami. Po trzecie - od tego są biblioteki żeby z nich korzystać - bądź co bądź są utrzymywane również z moich podatków.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu
Zanim nie przeczytasz, to nie wiesz, czy jest dobra. A nawet jeśli 'obiektywnie' jest dobra, to Tobie może się zupełnie nie spodobać. Ja nie widzę najmniejszego problemu w pożyczeniu, jeśli jest taka możliwość. Jak mi się książka spodoba, to i tak ją kupię. A jeśli nie, to zaoszczędzoną kasę będę mogła przeznaczyć na coś innego (czego nie znajdę nigdzie indziej).
ASX76 napisał/a:
To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie
Ja myślałam, ze książki to się kupuje dla własnej przyjemności czytania, a nie w ramach działalności charytatywnej.
Jeśli chcecie kontynuować wątek o pożyczaniu lub kupowaniu, to zapraszam: tutaj.
Odnośnie Cieplarni zgodzę się z Tiganą. Ta książka średnio przypadła mi do gustu (podczas gdy Non stop zachwycił). Tak więc teraz ostrożnie podchodzę do innych powieści Aldissa. Obecnie mam w domu Wiosnę Helikonii kupioną za 5 zł. I zanim jej nie przeczytam, nie będę się rzucała na to nowe wydanie (ale jeśli mi się spodoba, to może i kupię).
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Przeczytałem sobie tak od niechcenia można by rzec Mroczne lata świetlne. Cięzka sprawa z nimi... po pierwsze zajęło mi to łącznie może z 3-4 godziny - wczoraj przed snem i dziś przed późnym śniadankiem. Czytało się bardzo szybko, bardzo fajna książka rozrywkowa, trochę humorystyczna, ale raczej miejscami. Opowiada o spotkaniu ludzi z obcą inteligentna rasą. O to czy jest to rasa inteligentna toczy sie oczywiście spór, bo owa rasa zwana utodami różni się w wyglądzie fizycznym bardzo od człowieka, w psychice też ale o tym się dowiadujemy podczas czytania dalej książki. Trochę pomysł zwariowany z ta rasą, ale autor w ten sposób chciał chyba ukazać jakimi ludzie są ignorantami. Mnie się w miarę podobało.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Sięgnij Mad po "Siwobrodego" - naprawdę dobra książka z kilkoma dziwnymi postaciami. Miejscami fascynuje, a za parę stron odrzuca. Tak czy siak - przeczytać warto.Oby tylko twoje wydanie było całe.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Udało mi się i wreszcie nareszcie wymęczyłam "Cieplarnię". Momentami było mi bardzo ciężko, bo książka strasznie mnie denerwowała i byłam bliska odłożeniu jej na półkę. Przemogłam się i w sumie dobrze, bo plusów jednak było więcej niż minusów.
Taka wizja przyszłości, jaka została przedstawiona w powieści, podobała mi się tak bardzo, że aż ciężko mi to wyrazić. Lubię jak ludzie dostają w dupę, nawet jeśli oni sami nie są ani interesujący ani nie obchodzą mnie zbyt wiele xD I coraz bardziej lubię swoje muchołówki xDD Początek i końcówka są znacznie lepsze niż środek, przy którym sie wynudziłam, mało było w nim momentów, które by mnie wciągnęły, nie wspominając już o poruszeniu. Akcja niby gnała, ale do tych wszystkich niesamowitych wydarzeń dochodziło zbyt łatwo. Chociaż niektóre rozwiązania, np. wyjaśnienie skąd wzięła się inteligencja ludzi- świetne xD
Liczyłam na to, że autor bardziej wykorzysta wątek Lily-yo i reszty starszego pokolenia, szczególnie po tym co się stało z nimi... później
Nie podobały mi się te wszystkie nawiązania do naszych czasów. Większość porównań można było z łatwością przedstawić nie wykorzystując elementów, rzeczy czy nawet nazw nieistniejących w cieplarnianym świecie, byłyby one bardziej na miejscu i nie kłóciłyby się z klimatem książki. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
Przeczytałem na dniach Siwobrodego jakoś. Książka sama w sobie dobra, ale to trzecia książka Aldissa przeze mnie przeczytana w ostatnim czasie i styl autora zaczął mnie męczyć strasznie i Siwobrodego kończyłem trochę na siłę. Chociaż sam pomysł, biorąc pod uwagę, że książka powstała przed książką Ludzkie dzieci P. D. James, naprawdę zapowiadała sie interesująco. Bezpłodna ludzkość i większość dużych ssaków bo "Wypadku", starzejące się społeczeństwo... tylko, że Aldissa nie można czytać w małych odstępach czasu jednak.
No i takie spostrzeżenie czy też odczucie własne. Przeczytałem 3 powieści Aldissa i każda wydaje mi się bardzo podobna, może zmienione są naciski na technikę czy też dawkę humoru, ale autor dąży do tego samego i obraca się ciągle w polu tych samych problemów.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Mad - dzięki za stronki jeszcze raz Skończyłem dziei temu, po 1,5 roku !!!! czytanie NON STOP.
I big smile również dla ciebie Andy za udostepnienie Mad Millowi e-booka!
Ostatnio rozczarowywałem się "powrotami" do klasyki. A tu, proszę: co za siurpryza. Książka, generalnie napisana tak, że - gdyby nie dwie brakujące strony - skończyłbym ją w 3 godzinki a nie 1,5 roku Nic się nie zestarzała. A przynajmniej nie w sposób, który by mnie jakoś szczególnie nastroił krytycznie. "Połknąłem" ją dziś właśnie w 3 godzinki. Ale zasmęcić musze: czy mnie się wydaje, czy jednak w przeszłości fantastyka była jednak głębsza? Rzadko ostatnio trafiam na książki, które próbowałyby jakoś mierzyć się z WAŻNYMI PYTANIAMI. Nie to, że za tym tęsknię szczególnie. Ale wydaje mi się, że wybór wśród takiej literatury współczesnej (chodzi mi o fantastykę) jest mniejszy niż kiedyś. A może po prostu musze przynudzić zamiast iść spać...
Jednym zdaniem: świetna książka, nic nie straciła mimo upływu latek i chyba kupię sobie nowe wydanie, bo stare wstyd na półce trzymać.
Tak czy siak, nieoczekiwanie okazało się, że podczas przeszukiwania "skarbca" mojego kuzyna odkryłem u niego płytkę z e-bookami. A tam... Na wszystkie demony piekieł - czy jest tam jakaś pozycja z zakresu fantastyki, która się nie ukazała w Polsce?! Eksploracja tej płytki zajmie mi parę dobrych godzin, ale już na oko widzę pełno skarbów: Heinlein, Zelazny, McCaffrey, LeGuin, Harrison... A tak się wzbraniałem przed sobotnim obiadkiem u ciotki...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Aldissa czytałam jedynie "Non stop". I chyba nie bardzo mam na razie ochotę sięgać po cokolwiek jeszcze tego autora. Początek niezły, ale z biegiem akcji przestało mi się podobać. Bohaterowie sprawiają wrażenie jakby nie końca wiedzieli, co robią i czego właściwie chcą, a mniej ludzkie formy życia są jakieś takie prymitywne. Wolę coś więcej niż lanie krwi i rzucanie mięsem na wszystkie strony.
Jest planowane nowe wydanie Wiosny Helikonii , zapewne zostanie wydana ponownie całość cyklu.
Lanie krwi i rzucanie mięsem? Chyba czytaliśmy inne Non Stop
Non Stop to świetna książka. Skondensowane przygodowo-dystopijne SF, doskonałe fabularnie, gęste i wciągające. Teraz już takich nie robią...
A podteksty samej książki? Jej drugie dno? Dziczenie człowieka, zgotowanie swoim rodakom - "Ziemianom" takiego strasznego losu. Podobnie jak w "Cylindrze van Troffa" - stacja na księżycu. gdzie ludzie po paru pokoleniach są zdeformowani i ułomni, a wszystko tylko dlatego, że ktoś wpadł na taki poroniony pomysł.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
andy [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-22, 20:20
MadMill napisał/a:
Podobnie jak w "Cylindrze van Troffa" - stacja na księżycu. gdzie ludzie po paru pokoleniach są zdeformowani i ułomni, a wszystko tylko dlatego, że ktoś wpadł na taki poroniony pomysł.
Pomysł w sumie nie taki nowy i wielokrotnie wałkowany. Przykład? Vladimir Poznar - Księżycowa nostalgia
Skończyłam wreszcie Chwilę zaćmienia, czyli "przekrój najlepszych shortów, jakie pisarz napisał w ciągu półwiecza" (to z blurba).
Trochę się męczyłam z tą książką. Początek był niezły, króciutkie opowiadania (max. 10 stron) bardzo mi odpowiadały. Potem zaczęły się schody. Utknęłam na Chwili chwały Evansa i nie mogłam przez nią przebrnąć przez dwa tygodnie. W końcu się przemogłam. Ale to już było czytanie trochę na siłę.
Wydaje mi się, że w tym zbiorze jest zbyt wiele opowiadań. No i nie wiem, czy są takie najlepsze. Niektóre rzeczywiście robią wrażenie i zapadają w pamięć, inne wręcz przeciwnie. Patrzę na spis treści i nie kojarzę, o czym był dany tekst, czyli coś jest nie tak. I to niekoniecznie z moją pamięcią.
Najbardziej spodobały mi się opowiadania o superzabawkach (Superzabawki na lato, Superzabawki zimą, Superzabawki przez resztę roku). Może przewidywalne, ale w pewnym momencie się wzruszyłam. Oprócz tego jeszcze kilka było interesujących lub miało ciekawą puentę, ale poza tym nic specjalnego. I jak dla mnie trochę zbyt wiele... refleksyjności. Może inaczej odebrałabym tę refleksyjność i zastanawianie się nad istnieniem w powieści, czy gdyby tych opowiadań było mniej, a tutaj jednak czułam przesyt.
Ogólnie bez rewelacji. Najlepiej to chyba sobie dawkować jedno opowiadanie dziennie, nie więcej.
No i przeszkadzał mi brak daty powstania przy każdym opowiadaniu. Interesowałoby mnie to, czy autor dawno temu wymyślił pewne rzeczy, czy pisał o nich ostatnio. Wiem, że mogę to wyguglać, ale jednak w książce jakoś lepiej by było.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
No i takie spostrzeżenie czy też odczucie własne. Przeczytałem 3 powieści Aldissa i każda wydaje mi się bardzo podobna, może zmienione są naciski na technikę czy też dawkę humoru, ale autor dąży do tego samego i obraca się ciągle w polu tych samych problemów.
Mam podobne odczucie po lekturze trzech książek ("Non stop", "Siwobrody", "Cieplarnia") - podobna konstrukcja - wędrówka bohatera przez świat, który dotknęła jakaś zaraza, katastrofa czy coś w tym stylu. W czasie wędrówki zwiedzają różne dziwne miejsca, spotykają jeszcze dziwniejszych ludzi, przeżywają moc przygód. A na końcu, gdy osiąga cel okazuje się, że nie jest on tym czego oczekiwano.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Mam wielką atencję do autora - jego książki wciągnęły mnie w fantastykę. Cieplarnia oraz cykl Helikoński, razem z Hobbitem Tolkiena, Opowieściami pilota Pirxa Lema oraz Podniebną krucjatą Andersona były moimi pierwszymi przewodnikami po tej wspaniałej krainie. Było to mniej więcej tak w 3-4 klasie podstawówki, czyli ładnych już paręnaście lat temu. Teraz boję się wrócić do dzieł tego autora, bo może stać się to samo co np. w przypadku Ziemiomorza Le Guin czy Władcy Pierścieni Tolkiena - może sie okazać że "wyrosłem" z tych dzieł, że już do mnie nie trafiają, że straciły całą swoją "magię". A akurat chciałbym te książki na zawsze zachować w swej pamięci jako coś niezwykłego i niepowtarzalnego...
Aldissa czytałem kiedyś jakieś opowiadanie chyba (z tym, że go nie pamiętam, więc raczej najlepsze nie było), a dziś skończyłem Wiosnę Helikonii. Wrażenia mam ambiwalentne. Nie jest to w sumie taka zła książka. Niby to science fiction, ale gdyby nie krótkie wstawki opowiadające o stacji kosmicznej "Avernus" (notabene, bardzo mało wprowadzające do fabuły), to raczej by tego czytelnik nie zauważył i myślał, że to takie pozbawione magii fantasy. Powieść zaczyna się długim prologiem luźno tylko związanym z dalszą historią, opowiadającą z grubsza jak to upadająca cywilizacja powoli podnosi się z gruzów w związku z nadchodzącą po wielu wiekach tytułową wiosną.
O ile prolog całkiem mi się podobał (właściwie mógłby być spokojnie wydany jako odrębne opowiadanie) i pozytywnie mnie nastawił do dalszej części, o tyle właściwa treść już tego zainteresowania nie podtrzymała. Czytało mi się to z oporami, akcja rwie się, raz przyśpiesza, by potem utknąć na mieliźnie, bohaterowie są skonstruowani poprawnie, ale specjalną sympatią tudzież antypatią ich obdarzyć nie mogę. Na plus mogę zapisać całkiem ciekawie wykreowany świat i wątek stacji kosmicznej. Wprawdzie wątek ten kompletnie nic nie wnosi do fabuły (no, wyjaśnia parę niejasności natury astronomicznej), ale jest dosyć orginalny, nie przypominam sobie, żebym gdzieś coś podobnego widział.
Zachęcony do dalszych części się nie czuję, zamiast czuć niedosyt i oczekiwać na następny tom, jestem zmęczony i cieszę się, że to już koniec. Kiedyś może dalsze dwie części trylogii przeczytam, ale na pewno nieprędko.
Trylogię Helikońską czytałem już w pierwszej połowie lat 90-tych (wydania odpowiednio Wiosny 89, Lata i Zimy 92).
Pierwsze czytanie pozostawiło duże wrażenie ale wtedy nie wiedziałem jakie. Po następnych doceniłem kunszt autora. Pomysł i kreacja świata niesztampowa i konsekwentna. Nawet stacja kosmiczna na orbicie ma swój sens pomimo, że wydawałoby się, iż pozornie nie jest związana z głównym nurtem powieści. Po pierwsze wątek ten stanowi jakby odrębne opowiadanie, a po drugie porównanie dwóch typów cywilizacji: rozwojowej i stagnacyjnej (właściwie cyklicznej) gdzie postęp techniczny, społeczny i inne nie mają właściwie możliwości wyjścia poza pewien poziom. I doskonałe podsumowanie porównania z odpowiedzią na pytanie który rodzaj społeczeństwa jest w efekcie końcowym lepszy, a w każdym razie trwalszy.
Poza tym bohaterowie nietuzinkowi z rozwiniętą osobowością, ludzcy. Może czytelnik nie jest w stanie przywiązać się do żadnego z nich ale na pewno nie nudzą i nie są powtarzalni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum