FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Miłość
Autor Wiadomość
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-01-20, 02:05   Miłość

W Wikipedii można znaleźć i wytłumaczenie takiego hasła... A zatem, wg Wiki miłość jest to: uczucie, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu) połączone z silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia, a także relacja między osobami oparta na uczuciu miłości. Jako doznanie w ciele jest doświadczana jako przyjemne uczucie w okolicach serca.

Założyłem ten wątek ponieważ (między innymi) zdziwiła mnie opinia kilku osób na forum dot. zakochania się a co za tym idzie miłości. Owe osoby twierdziły, że nie zakochają się, że mogą żyć bez miłości i nie jest to im do szczęścia potrzebne. Natomiast na stwierdzenie, że prędzej czy później i tak się zakochają, odpowiadały zwykłym machnięciem ręki lub dalszą negacją.
Zatem tutaj kieruję pytanie... Czy człowiek może żyć bez miłości? A jeśli tak to czy może wtedy czuć się szczęśliwy i/lub spełniony? A może miłość nie jest potrzebna?
Mówi się, że miłość pokona wszystkie granice... Czy to prawda? Może są jednak przeszkody, których nawet miłość z obu stron nie jest w stanie pokonać, np. względy religijne?
Czy w ogóle można nie chcieć się zakochać i walczyć z tym uczuciem? Czy rozum może okazać się silniejszy od serca i pokazać wyższość?
Jak odróżnić zauroczenie od zakochania?
Co Wy o tym sądzicie? Macie jakieś spostrzeżenia?
Zapraszam do dyskusji...
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Himura 


Posty: 229
Skąd: z forum MAG-a
Wysłany: 2008-01-21, 21:54   

Miłość to coś czego zdefiniować nie można, gdyż zawsze jest postrzega indywidualnie i tak też odczuwana (każdy kocha na swój sposób).
Czy można żyć bez miłości: nie wiem, przez jakiś okres na pewno, przez całe życie IMO się nie da.
Człowiek, który nigdy nie kochał jest w moim odczuciu jakby "uboższy"
Zauroczenie od zakochania odróżnić można po długości trwania (w początkowym "stadium" odróżnić bardzo ciężko)
Czy miłość może zwyciężyć wszystko: tego nie wiem.
_________________
Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-01-22, 01:38   

Nawet antologia o tym powstała... ;)
 
 
Arlzermo 
Dorsz Marienburski


Posty: 402
Skąd: Chrzanów/Wrocław
Wysłany: 2008-01-23, 13:30   

Na to chciałbym zauważyć, że jest kilka rodzajów miłości, ale z tego co jest napisane w pierwszym poście, wnioksuję, że będziemy tu dyskutować tylko o tej damsko-męskiej...
Czym jest miłość? Zwykła rekacja chemiczna zachodząca w organiźmie. Ot, proces taki sam jak oddychanie, wydalanie, czy masa innych. Nigdy nie rozumiałem o co tyle szczebiotu wokół niego. Byłem kilka razy zakochany, ale nigdy jakoś z tego powodu nie szalałem, tak jak niektórzy. Miłość niezaprzeczalnie jest ważna, tak jak każda inna reakcja naszego ciała. Dostarcza nam przyjemności i zapewnia swoiste spełnienie, co pozwala się odpężyć. Ale nie jest niezbędna. Wiele osób decyduje się na życie w samotności i jest im z tym dobrze.
Czy walczę z tym uczuciem? A po cholerę? Czemu mam walczyć z tym co odczuwa mój organizm? Tak samo jak bym próbował się na siłę powstrzymywać od sikania(sorry, ale lubię być bezpośredni - nienawidzę owijania w bawełnę). Moje ciało to skarb i gdy nie widzę po temu żadnej wyższej potrzeby, nie męczę go na darmo. Inną kwestią jest to, że jestem wyjątkowo "niekochliwy", a zawieranie bliższych znajmości z ludźmi, to dla mnie udręka. Chcę mieć grupkę swoich znajomych, na których mogę polegać, ale o żadnej bliższej komitywie nie ma mowy. W związku z powyższym, mam uzasadnione podstawy by twierdzić, że miłość mi nie grozi. Chociaż nie mogę być tego pewny.<niestety>
_________________
"Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-01, 00:55   

Himura napisał/a:
Czy miłość może zwyciężyć wszystko: tego nie wiem.
Może, ale tylko jeśli chcą tego obie strony. I musi to być mocne pragnienie. W innym przypadku pewnych barier nie da się przekroczyć, np. tych wynikających z wyznawanych zasad :-P
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2009-06-12, 19:54   

Profesor Włodzimierz Sedlak pisał:
„Kochanie, które w miłość nie przejdzie, to egoizm we dwoje. Tym się świata nie zbuduje. Więc co to jest miłość? To brak podszewki namiętności, to obowiązek uczuć, to uczucie matki do dziecka, które kochaniem nazwać nie można, gdyż było by to zwyrodnieniem. To uczucie do żony, której już się nie pożąda. Postarzała się, zbrzydła, zszarzała jak proch. Dalej w żonie jest miłość – to uczucie do męża pijaka, którego już się nie pożąda, bo obrzydł fizycznie. Ale została miłość, bo ciągle jest mężem, ojcem dzieciaków i biednym głuptasem, człowiekiem w nałogu. Miłość, to uczucie względem matki swojej, choć widzi się tysiące kobiet mądrzejszych niż ona, piękniejszych i szlachetniejszych, ale to moja matka. Miłość to uczucie względem córki ladaco i syna nicponia, to ból łamania się w sercu, ale to przecież syn, to córka.”
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-06-12, 20:26   

Daniel napisał/a:
miłość – to uczucie do męża pijaka, którego już się nie pożąda, bo obrzydł fizycznie. Ale została miłość, bo ciągle jest mężem, ojcem dzieciaków i biednym głuptasem, człowiekiem w nałogu.
To jest współuzależnienie - jednostka chorobowa opisana i sklasyfikowana przez medycynę.
Daniel napisał/a:
Miłość, to uczucie względem matki swojej, choć widzi się tysiące kobiet mądrzejszych niż ona, piękniejszych i szlachetniejszych, ale to moja matka.
To jest szacunek.
Daniel napisał/a:
Miłość to uczucie względem córki ladaco i syna nicponia, to ból łamania się w sercu, ale to przecież syn, to córka.
To jest słabość.
Daniel napisał/a:
To uczucie do żony, której już się nie pożąda. Postarzała się, zbrzydła, zszarzała jak proch.
A to dla odmiany jst przyzwyczajenie przykrywające przykrą rzeczywistość.

Każda z tych sytuacji może być składnikiem "miłości" (choć trzy z nich nie powinny, bo z założenia degradują związek).
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-13, 00:52   

Czym jest zakochanie? Mógłbym odpowiedzieć w tonie mojej koleżanki, że to jest zwykła, czysta chemia organizmu. Ale dlaczego mam w ten sposób odzierać to pojęcie z szat romantyzmu? Sprowadzać do poziomu fizjologii? Wolę myśleć, że taki gwałtowny afekt ma w sobie coś z magii. To pierwsze spojrzenie, jego odwzajemnienie, niezręczne próby kontaktu. I te wszystkie myśli, "co to bym ja jej nie zrobił" ;) Burza w sercu. Człowiek jest wtedy zdolny do robienia naprawdę szalonych rzeczy. Patrzcie, jeszcze pamiętam ;)
Czym jest miłość? Gdy po kilku latach wspólnego życia ciągle masz ochotę robić jej te rzeczy :mrgreen: gdy myślisz o niej i za każdym razem, gdy masz okazję, z przejęciem opowiadasz w jaki sposób się poznaliście i jak planujecie swoją przyszłość. O, i gdy nie widzicie się dzień, dwa, kilka to robisz się niecierpliwy, nie możesz spać, tęsknisz. Uwielbiasz gdy jest z Tobą, nawet jeżeli akurat truje Ci dupę o niezmyte gary. Czego i wam życzę :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-14, 13:00   

Zastanawia mnie podejscie czysto fizjologiczne.
Byc moze uczucie uniesienia czy pozadania fizycznego ogranicza sie do fizjologii, ale czy tak samo jest z miloscia?
Wg. mnie wszelka chemia jest bardziej domena zauroczenia czy np przelotnego romansu - widzimy samca/samice ktora bedzie dobrym ojcem/matka i po prostu organizm nakazuje nam "kochac" bo beda z tego zdrowe dzieci.

Sa jednak dwie sprawy ktore chyba raczej nie wynikaja z chemii.
1 - Gdybysmy rozpatrywali Milosc (przez duze "M") tylko pod wzgledem bilogii i chemii to okazaloby sie ze czlowiek jest pozbawiony duszy, a z tym sie zgodzic nie moge. Bo nikt mi nie udowodni ze dusza nie istnieje :p ( nikomu nie udowodnie ze jest odwrotnie ale to stawia nas w patowej sytuacji w ktorej zadna ze stron nie powinna dociekac swoich racji w bezsensownej wymianie argumanetow )
2 - Milosc to takze zachowanie racjonalne a nie tylko emocje towarzyszace fizycznosci. Jesli np czlowiek zostanie zdradzony przez swoja ukochana/ukochanego to czuje sie zle. Dlaczego? Jaka ewolucyjna chemia moglaby sprawic ze czlowiek czuje sie zle? Przeciez cialo nie zostalo uszkodzone a jednak niektorych bardzo boli. Pozatym gdy druga osoba nas zawiedzie to wlasnie milosc do niej sprawia ze mozemy jej wybaczyc, to milosc sprawia ze wstajemy wczesniej zeby zrobic drugiej polowce sniadanie, to milosc sprawia ze nosimy ja na rekach i piszemy do niej wiersze. Nie ma z tego wymiernych korzysci, nie ma w tym impulsu chemicznego, nie ma w tym zadnego sensu dla przedluzenia gatunku (inaczej zwierzeta tez robilyby mnostwo bezsensownych rzeczy niezwiazanych z rytualem godowym) Ludzki rytual godowy to nie jest odwozenie do pracy swojej lubej. To nie jest otulanie jej kocem gdy zasnela czekajac na nasz pozny powrot z pracy. To nie jest w koncu ocieranie jej lez gdy zdarzy sie cos nieprzyjemnego.
Milosc jest dzieleniem sie zyciem - druga osoba po prostu zostaje pewna czescia nas. Ktos kto byl "zakochany" kilka razy odczuwal to inaczej - prawdziwa milosc musi niesc zrozumienie i chec dostosowania sie do drugiej osoby - to symbioza a nie pasozytnictwo.

Troche to chaotyczne ale mam nadzieje ze mniej wiecej ktos to zrozumie :d
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-15, 08:01   

Rudus napisał/a:
Bo nikt mi nie udowodni ze dusza nie istnieje
udowodnij, że murkwie nie istnieją
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-15, 13:22   

to stawia nas w patowej sytuacji w ktorej zadna ze stron nie powinna dociekac swoich racji w bezsensownej wymianie argumanetow

Nie lubie cytowac sam siebie :/
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-15, 16:02   

znaczy rozumiem, że dusze i murkwie możemy traktować w rozważaniach w taki sam sposób?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-15, 16:31   

Mistrzowie krótkiej formy ogarnijcie się --_-
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-15, 16:48   

jasne, lepiej walnąć całą stronę banałów
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-15, 17:16   

Oczywiście. Z tej strony banałów da się wycisnąć coś z czym można podyskutować. Jednozdaniowe OT niewiele wprowadzają markerów inspirujących do dalszej dyskusji :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-15, 17:49   

Fidel ja nie poruszam kwestii istnienia gnomow, murkwi, ptakow dodo, wrozek zebuszek, niewidzialnych kosmitow podgladajacych nas na kiblach, zabojcow JFK z przyszlosci i niematerialnych ofiar zadlawienia groszkiem

Czujesz ze masz dusze?
Nie - nie ma o czym mowic
Tak - nie ma o czym mowic
Czyz to nie genialne ?
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-15, 18:58   

Spellsinger, bo ja zwykle zadaję pytania lub szukam dziury w cudzych wypowiedziach, nie obarczając nikogo własnymi wytworami nadmiernie

Rudus napisał/a:
Fidel ja nie poruszam kwestii istnienia gnomow, murkwi, ptakow dodo, wrozek zebuszek, niewidzialnych kosmitow podgladajacych nas na kiblach, zabojcow JFK z przyszlosci i niematerialnych ofiar zadlawienia groszkiem
ale poruszasz kwestię duszy która ma takie same atrybuty jak lista przez Ciebie wymienionych czyli nikt nie widział ale jest sztab ekspertów

Rudus napisał/a:
Czyz to nie genialne ?
Nie, bzdurne
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-06-15, 19:20   

Rudus, mam co prawda podobne zastrzeżenia jak Fidel-F2, ale nie przejmuj się i pisz dalej. Czekam, może będę mógł z Tobą później podyskutować.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-16, 12:29   

Sztab ekspertow... Cokolwiek - ja sie do owego sztabu nie zaliczam i co wiecej - nigdy nie spotkalem takiego sztabu. Co jeszcze wiecej! Po co komu taki sztab?

Fidel jak powiedzialem - uwazasz ze nie masz duszy? Ok - twoje zdanie, zauwaz ze ja nie staram Ci udowodnic ze owa dusza istnieje a ty mam wrazenie starasz sie mi weprzec ze jest inaczej.
Wlasnie takiej sytuacji chce uniknac bo cos czego nie da sie zbadac pozostaje w subiektywnej strefie domyslow.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-16, 12:40   

Rudus napisał/a:
Sztab ekspertow... Cokolwiek - ja sie do owego sztabu nie zaliczam i co wiecej - nigdy nie spotkalem takiego sztabu. Co jeszcze wiecej! Po co komu taki sztab?
e tam, przecież jesteś ekspertem od duszy

Rudus napisał/a:
zauwaz ze ja nie staram Ci udowodnic ze owa dusza istnieje
Rudus napisał/a:
okazaloby sie ze czlowiek jest pozbawiony duszy, a z tym sie zgodzic nie moge.
no dobra

Rudus napisał/a:
Wlasnie takiej sytuacji chce uniknac bo cos czego nie da sie zbadac pozostaje w subiektywnej strefie domyslow.
daj jakiekolwiek poszlaki skąd Ci sie wzięły te domysły

btw murkwi tez się nie da zbadać

Rudus napisał/a:
ty mam wrazenie starasz sie mi weprzec ze jest inaczej.
skądże znowu, ja bym chciał poznać choc fragment cienia poszlaki, która powoduje, że masz tak głębokie przekonanie
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23192
Wysłany: 2009-06-16, 13:17   

Dżizas, Fidel, po prostu poczytaj Biblię i przyjmij, że ludzie w to wierzą, zamiast irytować spędzaniem dyskusji na jakieś ślepe tory sporów o generalia. Możesz sobie przyjmować, że istnieje tylko to, co zostało udowodnione i wskazane paluchem, ale istnieją także ludzie, którzy wierzą w istnienie pewnych zjawisk, bytów, założeń, które nie są wytłumaczalne rozumem. A to, że nie są, nie odbiera im powagi tylko z tego powodu, że ty i tobie podobni tak przyjmują. Zachowujesz się jak jakiś "rozumowy" fundamentalista i jesteś w tym tak samo zabawny, jak mocherowi różańcowi biczownicy, będąc przy tym dodatkowo mega irytujący bezsensownymi, spamerskimi komentarzami.

Uff... Przepraszał nie będę, bo mi się lepiej po tym zrobiło.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-16, 13:55   

Romulus, ludzie mogą sobie wierzyć w cokolwiek, choćby w murkwie, mnie nic do tego. Jednakowoż używanie własnych przekonań popartych jedynie wiarą w jakiejkolwiek poważnej dyskusji jest dla mnie śmieszne, więc kpię. I nie widzę powodu by jakiekolwiek fantazje nabierały powagi lub zasługiwały na jakiś specjalny szacunek czy atencję bo ktoś się uparł w nie wierzyc.

Romulus i to na prawdę nie moja wina, że ktoś wierzy w biblię.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-06-16, 15:17   

Romku, Rudusie. Nie kopcie się, nie macie szans. Wystarczy nie reagować. To działa.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-16, 18:47   

Fidel nie nadawaj mi moze tytulow tak pochopnie?

Co do twoich kpin... Hmm To nie klasyfikuje sie jako kpiny - kpinami moze bym sie zainteresowal.
Bardziej interesuje mnie ze pomimo moich staran aby nie doszlo do dyskusji na tematy ktore sa dla Ciebie chyba zbyt abstrakcyjne (nie wiem, spekuluje, nie potrafisz sobie tego wyobrazic, nie potrafisz przyjac do wiadomosci ze ktos mysli inaczej niz ty wiec chyba tak to mozna opisac) ty robisz wszystko zeby owa dyskusje sprowokowac - Po co? Nie wiem...

Fidel - to ze ja argumentuje czyms czego nie potrafisz zrozumiec/przyjac totalnie nic nie znaczy. Do Ciebie argument nie trafia - do innych trafia.

Dlaczego nie powinno sie jesc hamburgerow?
1 Bo sa zrobione z MIESA !
2 Bo sa niezdrowe

Osoba 1 - O boze ! Sa zrobione z miesa ! Ze zwierzat ! Fuj fuj to zylo !
Osoba 2 - Niezdrowe ? Nie ma mowy nie jem...
Osoba 3 - Nie obchodzi mnie to ja je lubie
Fidel - Powiedz mi dlaczego uwazasz ze jedzenie miesa jest zle?

Tak sie po trochu czuje :P Bez urazy ale szukasz dziury w calym

Powyzszy offtopic wyrwal sie autorowi i owy autor nie ponosi odpowiedzialnosci za jego tresc i ciag dalszy.
 
 
BitterSweet 
Slave Driver


Posty: 606
Skąd: Zoznowitz
Wysłany: 2009-06-16, 18:57   

To niech lepiej ponosi.
Naprawdę lepiej ignorować, słuchajcie Maga, to mądry człek.
Koniec tego offtopu.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-18, 09:09   

Znowu usuneli mi post bo nie związany z tematem

czy ten jest związany?
BitterSweet napisał/a:
To niech lepiej ponosi.
Naprawdę lepiej ignorować, słuchajcie Maga, to mądry człek.
Koniec tego offtopu.


albo Rudusa oczko wyżej?

albo Mag_Droon dwa oczka wyżej?

BitterSweet cóżeś się mnie czepiła, co ja poradzę, że ludziska tyle głupot wypisują? Mam wewnętrzny imperatyw wytykania takich rzeczy.

no i wyluzuj bo wyraźnie brakiem szacunku od Ciebie zalatuje
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-18, 10:22   

Rudus napisał/a:
Fidel - Powiedz mi dlaczego uwazasz ze jedzenie miesa jest zle?

Raczej: Cała ta dyskusja jest niepoważna bo mięso nie istnieje XD

Rudus napisał/a:
Bez urazy ale szukasz dziury w calym


No przecież Fidel napisał:

Fidel-F2 napisał/a:
Spellsinger, bo ja zwykle zadaję pytania lub szukam dziury w cudzych wypowiedziach, nie obarczając nikogo własnymi wytworami nadmiernie


...

Fidel-F2 napisał/a:
no i wyluzuj bo wyraźnie brakiem szacunku od Ciebie zalatuje

Miałem to skomentować ale chyba jednak zrezygnuję.

...

By zawrócić dyskusję na właściwe tory.

Rudus napisał/a:
2 - Milosc to takze zachowanie racjonalne a nie tylko emocje towarzyszace fizycznosci. Jesli np czlowiek zostanie zdradzony przez swoja ukochana/ukochanego to czuje sie zle. Dlaczego? Jaka ewolucyjna chemia moglaby sprawic ze czlowiek czuje sie zle? Przeciez cialo nie zostalo uszkodzone a jednak niektorych bardzo boli. Pozatym gdy druga osoba nas zawiedzie to wlasnie milosc do niej sprawia ze mozemy jej wybaczyc,

Problem ten był chyba poruszany w temacie o zdradzie. Ewolucyjną chemię, cokolwiek to znaczy można podciągnąć pod zachowania determinowane przez naszą psychikę. Boli nas z wielu różnych powodów. Zaangażowaliśmy się emocjonalnie i nie doceniono naszego wkładu. Dodatkowo boli duma ponieważ utraciliśmy nad kimś "kontrolę", obiekt naszego uczucia poszedł sobie do innego. Boli bo znowu jesteśmy sami. Pytanie czy miłość to uczucie egoistyczne? Zrobimy wszystko by dana osoba była z nami, nie licząc się nawet z jej dobrem? Wmawiając sobie, że z nami po prostu będzie lepiej? Ale czy w takim wypadku miłość tego rodzaju faktycznie jest miłością?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-18, 12:03   

Naaaaah w HAmerykanskich filmach zawsze prawdziwa milosc objawia sie w slowach
"chce aby xxx byl(a) szczesliwy(a) - co moze wskazywac na jakies idealne uczucie ktore sprawia ze czlowiek dba o dobro drugiej osoby nie baczac na wlasny stan i samopoczucie. Oczywiscie to jest teoria i to do tego z filmu ale jednak nasuwa podejrzenia ze ktos ma takie poglady na to uczucie.

Z pkt widzenia ewolucji uczucia i emocje sa raczej zbednym balastem... Ludzie czuja sie zle, maja depresje i sie nie rozmnazaja - po co to bylo ewolucji?
To jest fajny argument do dyskusji o tym czy czlowiek jest zwierzeciem :P
Zadne inne zwierze nie ma deprechy (chociaz czasem chomiki wygladaja tak smutno...)
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-06-18, 12:08   

Spellu, chyba jest, bo przecież tzw. miłość to jedna z dróg do zaspokajania własnych potrzeb. Bliskość, kontakt z właśnie osobą są nam tak potrzebne, że jesteśmy w stanie zmienić na jakiś czas nasze zachowania i przyzwyczajenia. A potem często uzależniamy się wzajemnie.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13200
Wysłany: 2009-06-18, 13:42   

Rudus napisał/a:
Z pkt widzenia ewolucji uczucia i emocje sa raczej zbednym balastem
:shock: przecież to najlepszy gwarant opieki nad potomstwem i więzi w grupie a grupa ma wieksze szanse przetrwania niż singiel
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13