Dave spojrzał nieco zaskoczony na sportowca, który podszedł do Gabrielle. A potem uśmiech na jego twarzy urósł gdy Gabrielle dała mu do zrozumienia, że może dać sobie spokój z takim podejściem. Nie zwracając już dłużej uwagi na sportowca ruszył powoli w kierunku barku i czekał, aż jego raczej nowa znajoma do niego dołączy.
Gabrielle:
Sportowiec był wlany, więc w zasadzie nie stanowił żadnego zagrożenia. Coś odburknął niezrozumiałego i zataczając się wyszedł z domku. Po drodze wpadł na jakiegoś chłopaczka odepchnął go tak, że tamten z kolei wpadł na dwie dziewczyny i został zalany piwem.
Evan:
Max uśmiechnął się pod nosem, puścił do niego oczko i pobiegł za dziewczyną. Evan na chwilę został sam z Trzema dziewczynami. A właściwie to tylko z jedną, bo Holly już zajęła się jednym ze sportowców, a Summer poszła gdzieś na bok spróbować zielska.
Załatwiłeś prochy... Kim Ty jesteś?
Maja:
Kiedy wchodziła po schodach dogonił ją Parker. Poczekaj, oprowadzę Cię trochę. powiedział obejmując ją w pasie i kładąc dłoń na jej biodrze. W zasadzie rodzina Holly tutaj nie nocuje. Przyjeżdżają tylko na imprezy i opalanie. Ale w łazience na górze jest duuuża wanna.
Dave:
Kiedy zbliżył się do barku stali przy nim tylko Alice i Evan, których jeszcze nie znał. Widział jak Parker rusza za jakąś dziewczyną na górę, z resztą prawie nikogo nie znał na tej imprezie. Holly, którą poznał jeszcze w czasach gdy chodził z nią Max, była zajęta jakimś mięśniakiem.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Jestem odpowiednią osobą w odpowiednim miejscu i czasie. - uśmiechnął się do Alice i rzucił okiem w kierunku ludzi jarających trawę. - Idę skręcić jointa. Chcesz spróbować? Najlepszy towar w okolicy. Daje naprawdę zajebisty odlot. - puścił jej oko, po czym ruszył w kierunku kanap, przy których stały fajki wodne. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kurtki torebeczkę po brzegi wypchaną zielskiem. - Chce ktoś spróbować najmocniejszego towaru w okolicy? Odlot gwarantowany - wyszczerzył się iw odpowiedzi zaczął skręcać tzw. "jamesa".
Zatrzymała się i zadarła do góry głowę, żeby lepiej przyjrzeć się Maxowi.
Mam wrażenie, że Twoje oprowadzanie ograniczy się do pokazania mi najlepszych sypialń w tym domu. Ruszyła dalej by nie torować przejścia, chłopakowi który zbiegał ze schodów.[/i]Zapewnie wszystkie już wypróbowałeś.[/i] dodąła, uśmiechając się kącikiem ust.Często tu bywałeś?
_________________ I can resist everything except temptation
Evan:
Dziewczyna raz jeszcze zmierzyła go wzrokiem tak, jakby była zaskoczona propozycją. Okey... powiedziała i uśmiechnęła się kącikiem ust. Po czym powędrowała za Evanem do kanapy.
Ludzie na niej siedzący już byli ujarani całkiem mocno, bo siedzieli i wpatrywali się półprzytomnie w laskę w białym bikini tańczącą tuż przed stołem. I chociaż jeden zareagował tępym spojrzeniem, to jakiegoś odzewu nie było.
Maja:
Uśmiechnął się unosząc jego ramiona tak jakby to nie była jego wina. Swego czasu dosyć często... odpowiedział szerze i pchnął jedne z drzwi, gdzie siedziała grupka bawiąca się w pięć minut w szafie. Chłopcom widzącym nową dziewczynę aż zaświeciły się oczy, ale Max ostudził ich zamknięciem drzwi. Jak widać zabawa się rozkręca. Zapewne, żadna sypialnia nie będzie wolna... powiedział mijając kolejne drzwi i podchodząc do końca korytarza. A tutaj jest wanna z jacuzzi. wyjaśnił opierając się o ścianę i kładąc obie dłonie na biodrach dziewczyny. Przysunął ją do siebie i zajrzał w głąb duszy przez oczy.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Znów musiała zadrzec do góry głowę, aby móc spojrzeć mu w oczy. Przyglądała się Maxowi z małym rozbawieniem. Chcesz mnie przejrzec na wylot? zapytała i westchnęła lekko A może schrupać? Eee.. nie.. nie wyglądasz na hanibala ;p
_________________ I can resist everything except temptation
Evan uśmiechnął się i zaprosił Alice gestem na sofę. Gdy zaczął zwijać skręta zaczął śpiewać cicho:
- You ain't never gonna tell again
caught as the founder of the emptiness
It must have made you stocked
whenever my pride was taken, again and again... - Alice musiała przyznać, że miał ładny i przyjemny głos. Gdy skończył spojrzał na dziewczynę i wyciągnął skręta w jej stronę jednocześnie drugą ręką wyciągając zapalniczkę, która jak się okazało zasilana była benzyną. - Chcesz zacząć? - zapytał uśmiechając się zachęcająco. - Uprzedzam tylko, ze to naprawdę mocny towar. Dwa machy i cudowny odlot. - jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej odsłaniając zęby.
Gdyby ktoś chciał wiedzieć jak mniej więcej leci ten kawałek to jest on zaczerpnięty z piosenki Soilwork - Breeding Thorns (album Sworn to a Great Divide) xD
Maja: Kanibala, skarbie... mruknął i przyciągnął ją do siebie. Nachylił się by ją pocałować, tak przynajmniej się jej wydawało, ale zatrzymał się, zmarszczył brwi i przyjrzał jej. Wreszcie jednak zdecydował się i pocałował ją, na początku delikatnie, zaczął pieścić jej wargi ustami, jego dłoń zsunęła się na pośladek dziewczyny.
A propos... Jak Maja jest ubrana?
Evan: Okey... Co mam robić? zapytała biorąc do ręki skręta i wkładając go do ust. Poznawała coś nowego i to ją fascynowało.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
[krótka, purpurowała, jedwabna sukienka na ramiączkach, a pod nią ma różowe bikini, góra jest wiązana na szyi ;p nie tam żadna bluzka ;p]
Majka na oślep odstawiła plastikowy kubeczek z Ginem, na jakąś komodę. Wolne już dłonie splotła na karku Maxa i pochłonęła się pocałunkowi, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Niestety nie trwał on długo. Komuś bardzo się spieszyło i pchnął z bara całującą się parę. Maja odkleiła się od Maxa i wtuliła twarz w jego ramię, żeby parsknąć śmiechem.
_________________ I can resist everything except temptation
Gabrielle i Dave:
Przy barku stali już sami. Było kilka szklanek i różnych rodzajów alkoholi, głównie to co udało się zwałować ludziom od starych i z różnych innych barków. Muzyka jakby stawała się głośniejsza, do tego stopnia, że niedługo trzeba będzie się przekrzykiwać.
Maja:
Max już chciał rzucić się na typa, który ich popchnął, ale powstrzymała go Maja wtulając się w jego ramię. Odwrócił się do niej ze zmarszczonymi brwiami. A Ciebie co tak rozbawiło? zapytał węsząc jakąś obrazę.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie, nic. Nie ważne.powiedziała, opanowując się i patrząc w stronę odchodzącego chłopaka. Może wypróbujemy to jacuzzi... no chyba, że wolisz dokończyć poprzednią czynność. Znów spojrzała na Maxa i zaczęła się zastanawiać co właściwie się jej w nim podoba.
_________________ I can resist everything except temptation
Maja:
Chłopak miał niezaprzeczalny urok. Prócz tego, że był przystojny było w nim coś takiego, że ciężko było mu się oprzeć. Nazwij to chemią czy czymkolwiek innym, on po prostu przyciągał jak magnes, nawet ciężko byłoby się na niego gniewać.
Max uśmiechnął się i wziął Maję za rękę. Pchnął drzwi do łazienki i weszli do środka. Myślę, że możemy połączyć obie czynności. szepnął przekręcając klucz w drzwiach i przypierając do nich dziewczynę. Znowu zaczął ją całować tym razem podciągając lekko jej sukienkę.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Na Maję najwyraźniej zadziałał urok Maxa. Nie miała nic przeciwko jego pomysłowi, jego pocałunkom i jego dotykowi.
Z początku oddała się pocałunkowi, ale po chwili pociągnęła Maxa w kierunku jacuzzi i uśmiechnęła się kącikiem ust. Jak myślisz, który przycisk odpala bąbelki? zapytała, trzymając dłoń nad panelem kontrolnym.
_________________ I can resist everything except temptation
- Paliłaś kiedyś papierosy? - zapytał Alice. - Jeśli wiesz jak się zaciągnąć to dobrze. Ale skoro palisz trawkę pierwszy raz to jeden mach w zupełności Ci wystarczy. Nie chcę, żebyś wyglądała tak jak oni. - uśmiechnął się. - Najprościej mogę Ci to opisać w ten sposób: zacznij go ssać, aż poczujesz, że dym zbiera Ci się w ustach. Potem wciągnij go do płuc i przytrzymaj tam kilka sekund. Jeśli poczujesz, że chce Ci się kaszleć to wypuść dym i odkaszlnij trochę, to Ci przejdzie. - był powalająco troskliwy.
Maja: Nie wiem, ale możemy wypróbować wszystkie. powiedział odkręcając kurek z ciepłą wodą, po czym zdjął marynarkę i zaczął rozpinać guziki koszuli. W połowie jednak się zatrzymał i wrócił do Maji. Znowu zaczął ją całować i podciągać coraz wyżej jej sukienkę. Jedną dłonią pieścił jej udo. Dziewczyna nieświadomie oparła się na panelu i jacuzzi zaczęło buzować bąbelkami.
Evan:
Alice roześmiała się dźwięcznie. Największe doświadczenie w ssaniu ma Holly. Zrezygnuję z zioła, wolę jednak biały proszek. powiedziała i odeszła na chwilę by zabrać działkę od koleżanki. Kiedy wróciła fachowo przygotowała dwie ścieżki, po czym złożywszy studolarówkę w rulon wciągnęła jeden. Oczy momentalnie jej się zaświeciły, ale chyba bardziej z powodu samonakręcenia się. Żaden narkotyk tak szybko nie działa. Chcesz? zapytała wskazujać drugą ścieżkę.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Dave uśmiechnął się do niej, sięgając po szklankę i butelkę tequili.
- Tylko Maxa i Holly - przyznał szczerze i nalał do zdobytej szklanki trochę owego trunku. Następnie dolał dokładnie tyle samo soku pomarańczowego i w końcu sięgnął po colę. Pozostałe, mniej więcej, trzy piąte szklanki wypełnił colą, starając się lać tak, by podczas tej czynności składniki się nieco wymieszały. Po tym podał szklankę Gabi.
- Wypadałoby zamieszać - rzekł, ale, że nie bardzo było czym, to ujął jej prawą dłoń i stuknął opuszkiem swojego palca jej palec wskazujący.
- Nie, dzięki, wolę mój stuff. Działa tylko z niewielkim opóźnieniem, ale potem są cztery godziny boskiego zjazdu. - uśmiechnął się, po czym podpalił skręta i zaciągnął się spalając niemal jedną trzecią jego części. Trzymał dym w płucach jakieś 15 sekund po czym wypuścił je z chichotem. - That's a pretty good shit - roześmiał się głośno i pociągnął jeszcze raz, po czym zgasił skręta, by zostawić o sobie na później. Zaczynały powoli objawiać się pierwsze efekty działania narkotyku i uśmiech Evana rósł z każdą chwilą. Spojrzał na nieprzytomne osoby, które paliły z fajki i zaczął się śmiać jeszcze głośniej. Odwrócił jednak zaraz głowę głowę i spojrzał na Alice. - Chodźmy na plażę. Szum oceanu zawsze wpływa na mnie jakoś tak relaksująco kiedy jestem zjarany. No i to zajebiste uczucie piasku pod stopami. - rzekł wstając z kanapy i nieczekając na reakcję dziewczyny podniósł ją i wziął na ręce, po czym wyniósł z domku. Gdy już dotarli blisko oceanu Evan postawił delikatnie Alice na ziemi i zdjął kurtkę i buty, które położył na piasku. - Jak to się mówi: transcendentne doznania. - rzekł uśmiechając się szeroko.
Uśmiechnęła się zalotnie i zamoczyła palec w szklance, pomieszała przez chwile, wyjęła
palec i delikatnie oblizała go-Już mi smakuje-zaśmiała się i upiła łyk.
Rozejrzała się znowu-Widać wszyscy dobrze się bawią-stwierdziła patrząc na Dave'a.
Dave i Gabie:
Parę osób tańczyło, ale impreza powoli przenosiła się do sypialni, na plażę do ogniska i na stoły, bądź pod nimi. Nie dało się ukryć, że powolutku impreza zaczynała się kończyć. Jedynym dla niej ratunkiem byłby przypływ nowych sił.
Evan:
Alice nie protestowała, gdy ją wynosił. Na plaży złożyła ręce na piersi i uśmiechnęła się szelmowsko. Yeah, whatever. odpowiedziała, na jego "doznania" i siadła na piasku. Będziesz tak pieprzył, czy zaczniemy się całować?
Maja:
Max miał zdecydowaną wprawę. Jedwabna sukienka szybko powędrowała do góry i opadła na kafelki, koło jego koszuli. W mgnieniu oka znaleźli się w wannie ciesząc się masażem i wzajemną bliskością. Obsypywali się pieszczotami i pocałunkami. A dalej, to co się działo, to już nie wasza sprawa. Grunt, że było miło, przyjemnie i profesjonalnie .
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Dave patrzył na nią z uśmiechem i przy okazji sam nalał sobie jakiegoś winiacza, którego spostrzegł wśród innych butelek, kuszących swoją zawartością.
- My też możemy - powiedział, a jego uśmiech się poszerzył. Uniósł lekko szklankę na wysokość oczu jakby w niemym toaście, a następnie upił spory łyk swojego ulubionego napoju.
-No pewnie, że możemy-uśmiechnęła się napiła się drinka.
-Może potańczymy?-zapytała i spojrzała przez moment w jego oczy, jednak szybko odwróciła wzrok i spojrzała w szklankę, z której za chwile upiła dość dużo alkoholu.
Dave uśmiechnął się szeroko i skinął głową. Upił jeszcze łyk wina i odstawił je na bok.
- Bardzo chętnie - przyznał z uśmiechem na twarzy, który nie znikał ani na chwilę. Wziął od niej szklankę i, nie przestając na nią patrzeć, odłożył ją na bok, po czym odciągnął ją trochę od barku, cały czas spoglądając jej w oczy.
Uśmiechnęła się teraz już bez skrępowania patrząc mu z oczy. Złapała go delikatnie za dłonie-To możemy tańczyć- roześmiała się wesoło, cały czas patrząc mu w oczy.
Zagryzła dolną wargę i zaczęli tańczyć do wolnej piosenki, bo taka leciała.
- Jestem twój - uśmiechnął się i ściągnął koszulkę prezentując bardzo ładnie zbudowane ciało. Gdy odwrócił się, by rzucić ją na resztę swych ubrań Alice dostrzegła fragment tatuażu, który najprawdopodobniej pokrywał całe jego plecy. Potem usiadł koło niej, położył dłoń na jej boku, która szybko powędrowała w okolice tyłka, gdy zaczął ją powoli i namiętnie całować.
W ciągu tych dłużących się chwil, przyciągnął ją bliżej do siebie. Sam również patrzył jej w oczy, jednak zaraz ów wzrok powędrował do jej dolnej wargi. Chciał być nieco delikatniejszy, niż inni imprezowicze. Nachylił się lekko do niej, niemal pozwalając ich czołom zetknąć się ze sobą.
Ciągle patrzyła mu w oczy, objęła go i tak tańczyli powoli. Czuła jego ciepły oddech, przylegała do niego całym swoim ciałem, położyła jedną rękę na jego klatce piersiowej, a jedną obejmowała go w pasie.
Na podjeździe przed domkiem zatrzymał się jakiś van w nie najlepszym stanie. Ze środka wysiadło czterech chłopaków. Nie pasowali tutaj i nie chodzi o sam samochód. Ale także sposób ubierania się. Niby serferowy, ale zdecydowanie za mało lanserski. Powoli zbliżyli się do wejścia.
Evan:
Alice nie protestowała, po chwili nawet przejęła inicjatywę, przewracając chłopaka na plecy wylądowała na jego piersi i oparła się na niej szczupłymi ramionami. Niesamowite... Całuję się z pierwszakiem. Jeśli ktoś się o tym dowie w szkole, to wszystkiemu się wyprę. I zrobię z Twojego życia piekło. powiedziała. Jej oczy błyszczały w ciemności. Pachniała czymś trudnym do zdefiniowania, ale na pewno było to drogie. Odgarnęła wreszcie włosy za ucho i zaczęła go całować. Delikatnie, z obietnicą czegoś więcej.
Dave i Gabie:
Nagle huknęły drzwi wejściowe. Do środka wparowało czterech serferów, których żadne nie znało. Ale w ich ruchach i zachowaniu było coś agresywnego. Jeden z nich, zdecydowanie najwyższy i najlepiej zbudowany podszedł do jakiegoś chłopaczka i wyjął mu z rąk pełny kubek piwa. Kolego... Sprawdzę, czy aby nie mdłe. powiedział i wydoił całe na hejnał. Aż grdyka grała. Pozostali trzej za czymś lub za kimś się rozglądali.
Wreszcie ów największy oddał pusty kubek chłopaczkowi. Mlasnął i uśmiechnął się jak typowy bydlak. Nie mdłe... odpowiedział na gniewne spojrzenie, a potem pchnął go tak, że tamten wylądował na stole rozwalając go w mak.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Poirytował go nagły hałas w domu Holly i tym bardziej poirytowało go żałosne zachowanie nowo przybyłych. Spojrzał przez ramię na nich, następnie wzrok przeniósł na Gabrielle, którą ucałował w policzek. Przerwali w najciekawszym momencie i jakoś nie obchodziło go kim byli ilu ich było i jak bardzo imponowali muskulaturą.
- Wybacz - rzekł z uśmiechem i odwrócił się powolnym ruchem do surferów.
- Nie sądzę, by ktokolwiek Was tu zapraszał - odezwał się pod wpływem pierwszego impulsu - Nie boicie się przychodzić tutaj i rozpieprzać imprezę? Jestem pewien, że większość obecnych nie będzie zadowolona, że przerwaliście niektórym bardzo przyjemne zajęcia - powiedział, ściągając przy tym brwi.
Uśmiechnęła się do Dave'a, gdy ucałował ja w policzek. Spojrzała z pogardą na surferów i podeszła do Dave'a, stanęła za nim i przyglądała się nowoprzybyłym-Najlepiej by było jakbyście wyszli-wtrąciła niepewnym głosem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum