FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Green Room
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-18, 17:56   

Tak, ponoć dziewczyna nigdy nie zapomina swojego pierwszego. uśmiechnął się szeroko.
Oh!.. wydał z siebie dźwięk znaczący, że wzbudziła jego wielkie zainteresowanie Anna Victoria Stern, you found boy! udał oskarżycielski ton charakterystyczny dla nadopiekuńczych rodziców. Is he goooood?.. zapytał przeciągając ostatnie słowo w parodii dziecinnego żartu. You looooooove him?.. przygryzł dolną wargę w wesołym uśmiechu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 18:10   

Trzepnęła go w ramię szczerząc zęby w uśmiechu - Stop it. That's none of your business. - spojrzenie nabrało nieco zmęczonego wyrazu - Żadnego "love", Max. Bycie zakochanym to nic dobrego. Tylko rozczarowanie na końcu - wpatrzyła się smętnie w kubek ale zaraz rezolutnie spojrzała na niego - But he is good - mrugnęła uśmiechając się wesoło.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-18, 20:20   

Przytulił ją mocniej i przez moment wydawało się, że będzie to jeden z tych ckliwych momentów, ale rzuciła, że "jest dobry". To rozwaliło Maxa, czego nie omieszkał okazać robiąc głośne "pfff". Zebrał się i wstał z kanapy. Okej, maleńka. Zawiązujemy pakt! Żadnego zakochiwania się! powiedział poważnie marszcząc brwi High five, na przypieczętowanie paktu. powiedział unosząc rękę do piąteczki.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 20:52   

- That's a good plan - uśmiechnęła się - bo same z tym kłopoty.
I ze śmiechem przybiła Parkerowi piątkę aż zagrzmiało. A potem jeszcze dolną. Kto wie czy to faktycznie nie było dobre wyjście... darować sobie miłostki na jakiś czas i po prostu... maxować się. To określenie tak jej przypasowało, że błysnęła zębami w kolejnym szerokim uśmiechu i usadowiła się wygodnie na kanapie.
  
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-02-18, 20:54   

Do Green Roomu wkroczyła Linds. Podążał za nią jakiś chłopak, zapewne jeden z wielu jej adoratorów. Na twarzy dziewczyny widniał wystudiowany uśmiech, poruszała się z gracją, kołysząc kusząco biodrami. Ubrana była jak zwykle zgodnie z najnowszymi trendami, makijaż zrobiony był wręcz perfekcyjnie. Ot, codzienność.
- Hi Max! - wyszczebiotała słodko, puszczając chłopakowi oczko. Przechodząc obok szturchnęła Anne - niewiadomo czy z premedytacją, czy był to tylko czysty przypadek - Oh... I'm sooo sorry.. Pittsburgh girl! - przeprosiła tonem żmii powstrzymującej się przed ukąszeniem.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-02-18, 21:09   

- So... - rzucił Dave, drapiąc się po karku i leząc za Linds usilnie starając się wyciągnąć odpowiedź od dziewczyny - May I expect a ride back home, or should I ask Max or someone? - zapytał z jedną słuchawką uchu, spoglądają cna Linds. W pewnym momencie zdało mu się, że rozpoznał jedną z osób siedzących przy stoliku, jednak zaraaz zorientował się, że to tylko jakiś frajer z pierwszej klasy. I właśnie wtedy stanął plecami do osóbek, na które wpadła Lindsay.

Gnarkill - I Got An Erection

Jemu natomiast w uszach zabrzęczał ulubiony fragment piosenki, tak więc poniesiony zaczął nucić tak, że spokojnie mogła go usłyszeć cała trójka, na szczęście jednak nikt więcej.
- Wooowwwhoa! Erection! Wooowwwho-... - urwał, gdy odwracając się dostrzegł Annę i Maxa - Oh... I mean... I got an erection - zacytował pechowo tytuł piosenki, po czym po krótkiej refleksji wskazał palcem na słuchawkę - Gnarkill... I mean, fuck! 'Twas a song. Nuciłem "I got an erection" Gnarkilla - spojrzał niepewnie po twarzach Maxa, Anny i Linds. No dobra. Teraz miał prawo poczuć się głupio.
- I mean... Hi guys - lewy kącik jego ust uniósł się do góry. No cóż... W pewnym sytuacjach nie potrafił zgrywać wyluzowanego, jak zazwyczaj to robił.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-18, 22:27   

Man... Max pokiwał głową, marszcząc brwi, na znak, żeby już nie brnął. Wywołując tym samym komiczny komentarz do jego zachowania. Bo palę punk cynizmu!
A potem odwrócił się do Anny. Okey Stern, this year will be legen - whait for that... tutaj spojrzał gdzieś w bok z uniesionym wskazującym palcem, robiąc efektowną pauzę - dary, legendary. dokończył z gestem "podkreślającym" to co powiedział. Zajebioza Now, if you excuse me... I must maxin' out myself. powiedział i puścił Annie oczko na pożegnanie. Pocałował Lindsay w policzek (widać nie zauważył szturchnięcia) i ruszył wystudiowanym krokiem w kierunku korytarza, zakładając wielkie lustrzane okulary od Rey Banna, na nos.
I nie było w całym pokoju osoby, która by się za nim nie oglądała i nie podziwiała stylu tego chłopaka. Bo palę punkt lansu!
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-02-18, 22:49   

Przewróciła oczami, słuchając głupawej paplaniny Chillmana. Już miała rzucić jakąś kąśliwą uwagę, ale zagapiła się na Maxa - zresztą jak cały Green Room. Kiedy już się otrząsnęła z zachwytu i z jej twarzyczki spełznął rozmarzony uśmiech, spojrzała bystro na Chillmana:
- Ok.. Now excuse me, I have important things to do. See ya! - po czym z gracją obróciła się na pięcie, rzucając jeszcze przez ramię - And sweety.. yes, I'll give you a ride. - po czym na jej ustach wykwitł kpiący uśmieszek.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 23:02   

- No i wymaksował się - zaśmiała się cicho raczej z ciepłem patrząc za nim niż jakimś zachwytem. Geniusze myślą podobnie...
Z obłoczków samozadowolenia została skopana pojawieniem się Lindsay i... brązowe oczy zwęziły się na widok Dave'a Chillmana. Mimo uszu puściła hasło o erekcji. A niech se ma. Skoro teraz to widać kręcą go takie lalki jak Linds. Smutne.. tak stracić gust...
Nie była jednak w stanie zignorować ostatniego hasła.
- Sweety... - zaszemrała wlepiając uważne spojrzenie w Chillmana. Potem rzuciła okiem za Linds. I znowu popatrzyła na Dave'a. Potrząsnęła głową i przez chwilę w oczach miała autentyczny żal. - Dave... jeśli chciałeś mi pokazać, że masz mnie daleko gdzieś, mogłeś zrobić cokolwiek innego. Nie musiałeś dać się wyrwać pierwszej zdzirze szkoły. - wstała dopijając kawę i ruszyła w stronę wyjścia - Small advice - rzuciła jeszcze przechodząc obok - go to the doctors. Nie ma pewności czy czegoś od niej nie złapałeś, bo ilość łóżek przez które przeszła liczy się w setkach. - mruknęła jeszcze i wrzuciwszy kubek do kosza ruszyła do wyjścia.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-02-18, 23:15   

No cóż, czas wziąć jaja w garść, czy jakoś tak, eee, znaczy... Nieważne. Czas coś zrobić. A kij, że Max poszedł, a kij, że Linds właśnie pomaga mu się udupiać. Ruszył szybkim krokiem za Anną.
- Anna, wait! - zawołał tym głosem, którego sam u siebie dawno nie słyszał i którego zapewne Anna również nie słyszała. Takim czułym, dramatycznym, jak te typowe "NOOOOOOOŁŁŁ" z filmów, kiedy to kochanek/kochanka rzucają się na szczupaka w stronę kochanki/kochanka. Przypomniało mu się od razu stare, dobre, spokojne, stateczne kiedyś. Położył jej rękę na ramieniu, choć spodziewał się że i tak zostanie ona wyszarpnięta mu z barków, albo podrapana, albo zrzucona po prostu.
- Lemme explain, it's not exactly what you think! - not exactly? Nieźle to ująłeś, Chillman - zakpił sam z siebie w myśli, kręcąc głową. Wiedział, że i tak zapewne "not exactly" zrobi jej niewielką różnicę w porównaniu z "exactly what you think". Przynajmniej przez pierwsze kilka godzin.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 23:28   

Zatrzymała się. Obróciła i obdarzyła takim spojrzeniem, ze gdyby można było je upostaciowić byłoby jak cios pięścią w mordę. Zimny i wyrachowany. Powoli przeniosła spojrzenie na tą rękę i znowu na Chillmana.
- Take your hand off me if you still wanna have it in one piece - powiedziała cichym tonem nie chcąc robić scen. Co z tego, że groźba bez pokrycia bo co mała istotka taka jak ona mogłaby zrobić facetowi. Była zła. Poza tym, była jednak czuła na takie głosy, jakim ją uraczył. - Nie jest tak jak myślę? - zaplotła dłonie na piersi patrząc na niego przerażająco spokojnie - Więc powiedz mi jak jest. She's your pall and you guys go together shopping?- rozejrzała się. Nie miała ochoty wzbudzać sensacji - Outside. Now. - dodała i odwróciwszy się na pięcie wyszła z Greenroomu wielkimi jak na nią krokami.
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-19, 23:13   

Prowadzona pod ramię przez Ricky, weszła do Green Room'u. Cały czas myślała o tym plakacie, od którego została brutalnie odciągnięta. Miała o to trochę żal do Ricky, ale... starała się nie dać tego po sobie poznać. W końcu i tak wyczuwała, że za każdym razem, gdy rozmawiały, atmosfera była troszkę napięta. Nie do końca wiedziała dlaczego, ale... nie śmiała o to nawet zapytać. Tak było bezpieczniej.
Kiedy przekroczyła próg Green Room'u, pierwszym co rzuciło jej się w oczy był stół bilardowy. Tak bardzo ją to zaskoczyło, że na chwilę zapomniała o nieszczęsnym plakacie. W jej oku błysnęła jakaś taka dziwna iskierka.
-Wow.Zdołała tylko wydusić z siebie, nie mogąc oderwać wzroku od grających w bilard. Pierwszy raz widziała coś takiego.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-20, 12:50   

- You're playing? - zapytała z zaskoczeniem ale pełnym zadowolenia. Możliwe, że kolejna dziewczyna z niewielkiej liczby która faktycznie gra w bilarda a nie tylko uważa, że gra. Poprawiła torbę na ramieniu i ruszyła do barku by zaopatrzyć się w to tak zachwalane przez siebie capuccino.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-20, 13:19   

-Grywałam trochę, będąc w Europie... wow... co za szkoła... Pokręciła głową z niedowierzaniem. Nie spodziewała się, że znajdzie tu coś takiego. No tak, ale czy ona w ogóle w ten sposób wyobrażała sobie Newport? Ostatnim razem, gdy tu była, miała mniej niż 12 lat.
Kiedy wreszcie się otrząsnęła, podreptała za Ricky do barku.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-21, 09:32   

- Taa... baseny, stoły do bilarda i cała reszta. Łącznie z pokręconymi ludźmi - uśmiechnęła się i pociągnęła łyk swego capuccino. Akurat rozdzwonił się dzwonek. - Dobra.. co teraz masz? Zaprowadzę cię tam i pognam na swoje zajęcia. Wycieczkę trzeba będzie chyba odłożyć do następnego razu. - oświadczyła czekając aż Ray sobie coś kupi by zaraz potem holować ją do wyjścia.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-22, 19:20   

Szybko wyciągnęła jakąś kartkę, która wyglądała jak plan zajęć.
-Chemia. Rzuciła, podnosząc wzrok z kartki na Ricky. Chwilę tak stała, patrząc na nią, po czym zdała sobie sprawę, że Ricky czeka, aż i ona coś sobie zamówi.
-Nie mam ochoty na kawę... lepiej chodźmy już. Powiedziała, po czym schowała kartkę do torby.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-22, 20:09   

Erica wydobyła swoją wymiętą listę przedmiotów.
- Aaaaand... McCoy. No to mamy razem - mrugnęła do niej - ciekawe co zaproponuje do robienia tym razem na początek. Let's go... - i pogoniła ją z Green Roomu w stronę sali chemicznej raźno machając torbą.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-22, 23:52   

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-02-23, 20:43   

Lindsay z zafrasowaną miną siedziała przy stoliku w Green Roomie. Była sama, lecz zupełnie jej to nie przeszkadzało - musiała przemyśleć kilka spraw. A właściwie jedną sprawę. Po początkowej euforii przyszedł czas na lęki... W zasadzie to dręczyło ją tylko to, że... *He'll never call me again..* Próbując wyrównać poziom cukru i zapomnieć o Stevenie (przecież mogła mieć każdego) popijała latte z odtłuszczonym mlekiem.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-23, 21:24   

W zasadzie to miała teraz kupę wolnego czasu dla siebie. Ray wyniosło do doktor Kim a ona była potężnie głodna. Tak więc zamówiła w barku bułkę "ze wszystkim" i stosownie wielką mrożoną herbatę i z jedzeniem wynalazła sobie miejsce na wolnej kanapie - ostentacyjnie ignorując zauważoną Lindsay. Usadowiwszy się wygodnie ugryzła spory kęs bułki, wyciągnęła gruby notes i zaczęła w nim zajadle pisać. Wena nie wybiera miejsca gdzie trafi...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-25, 20:23   

Linds:
Nagle komórka, leżąca przed nią na stole odezwała się dźwiękiem ogłaszającym przyjście SMSa.

Erica:
Ku jej zaskoczeniu ruda głowa znalazła się koło niej. Rachel ciężko usiadła na kanapie obok Erici, niemalże wylewając kawę dziewczyny. Hey babe! powiedziała z uśmiechem i przyjrzała się Erice Coś taka skwaszona?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-02-25, 20:52   

Właśnie znalazła świetny sposób na oderwanie się od swoich myśli - czyli ignorowanie ignorującej ją Erici, kiedy do Green Roomu wpadła Rachel. Przez krótką chwilę nawet było jej żal brunetki, ale.. wrażenie minęło szybciej, niż nadeszło.
Sms był od Stevena. Zmroziło ją kompletnie, nie będzie wesoło... Zaskoczona jednak jego treścią, uśmiechnęła się pod nosem. "Przyjdź do mnie, do klasy dzisiaj po zajęciach." *Ok, that's hot..* pomyślała, po czym odpisała.. "Czyżbym była niegrzeczną uczennicą?"
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-25, 21:07   

Zielone oczy uniosły się znad notesu a długopis przerwał swą zaciekłą wędrówkę. Czarne brwi Erici podjechały do góry w zaskoczeniu na widok Rudej.
- Hey Rach... - mruknęła - skąd przypuszczenie, że jestem skwaszona? - zapytała przysuwając sobie swoją herbatę mrożoną i odgryzając kolejny kęs bułki. Zaiste.. czemu uważała, że jest w złym nastroju, skoro ona tylko pisała... inna rzecz, że pisała jak dopadała ją wena, a wena lubiła melancholię... czyli albo maska Erici opadła nie wtedy kiedy powinna albo Rachel była za dobra w czytaniu w ludziach. Obie informacje kiepskie.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-26, 09:41   

Linds:
Na komórce pojawiła się wiadomość o wysłaniu SMSa, ale odpowiedzi nie było i oczekiwanie nań przedłużało się coraz bardziej i było coraz bardziej dotkliwe.

Erica:
Rachel zmierzyła ją wzrokiem. Tak mi się zdawało, ale może to tylko moje odczucie. powiedziała obdarowując ją uśmiechem, tak diametralnie różnym od tych wrednych, których Ricki zazwyczaj od niej doświadczała. So... Max wrócił, podobno był aż w Lawrence w Kansas.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-26, 13:01   

Wzruszyła ramionami i popiła łyk herbaty przymykając oczy. W ciągu tych paru sekund starannie naciągnęła spokojną maskę na twarz i gdy spojrzała na Rachel ponownie miała na twarzy wyraz absolutnego spokoju.
- Wszyscy wracają skądś - przecież zaczęła się ponownie ta trzepnięta szkoła. Może i był w Lawrence, Kansas. I don't know... nie zwierza mi się. Nigdy tego nie robił i wątpliwe by nagle miał zacząć. - mimo usilnych starań w zielonych oczach błysnął żal. Przez parę krótkich sekund i nie do zauważenia dla kogoś, kto nie wiedziałby czego szukać.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-27, 09:30   

Mina, bez żadnych emocji, gorzkie słowa... uśmiechnęła się pod nosem i lekko przechyliła rudą głowę Nie przebolałaś go. Ale powiem Ci, że mniej widoczne są jakiekolwiek emocje niż maska śmiertelnej powagi i obojętności. Z resztą rób jak uważasz. Pytanie, czy chcesz odzyskać Parkera?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-02-27, 11:23   

Zmrużyła oczy nie komentując nijak jej hasła. Ale natychmiast zrobiła się podejrzliwa. Tej dziewczynie nie można było zaufać - nie była Ell albo Anną.
- To jakiś podstęp? - zapytała ze zmęczeniem w głosie. Naprawdę nie miała ochoty na kolejne gierki i knowania. Nigdy tego nie lubiła i nie zamierzała tego zmieniać. - I dlaczego o to pytasz...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-02-27, 13:58   

Zdenerwowana przygryzła dolną wargę. Czyli jednak ten zły scenariusz.. Żeby nieco się uspokoić zaczęła coś szkicować na serwetce, pewnie rysowała kolejne kreski. Nie mogła się jednak należycie skupić, bo coś (albo bardziej ktoś) ją rozpraszało.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
ArFF 
Mała cwaniara


Posty: 252
Skąd: z daleka :P
Wysłany: 2009-02-27, 18:46   

Zastanawiając się, jak w ogóle pozna tą całą Lindsay, weszła go Green Room'u. Nie do końca wiedziała gdzie się podziać, a to pomieszczenie było jedynym, które w szkole widziała i w którym mogłaby spędzić resztę przerwy.
Na jednej z kanap spostrzegła Ricky z jakąś rudowłosą dziewczyną. Widziała że rozmawiają o czymś i jakoś nie specjalnie chciała im przeszkadzać. Wyszukała wzrokiem inne miejsce, obok jakiejś laski, która nerwowo bazgrała po serwetce. Podeszła bliżej.
-Hi. Wolne? Wskazała wzrokiem na miejsce obok niej. Jedno musiała ów dziewczynie przyznać, potrafiła się dobrze ubrać. Jej schludny wygląd sprawił, że na ustach Ray pojawił się niekontrolowany uśmiech.
_________________
Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-27, 20:27   

Wzruszyła ramionami i przewróciła oczami. Chciałam być miła... No i Tobie łatwiej byłoby odbić Maxa, niż tej nowej, na około której się kręci. powiedziała i wstała zbierając się do wyjścia. Tak czy siak, jeśli nadal Parker Cię kręci, nie powinnaś okłamywać swojego chłopaka. puściła jej oczko. Bye girl...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 13