A nie było kiedyś powiedziane, że w razie czego dokończyć ma Daniel Abraham?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ale jakieś przebłyski się pojawiają. Nadal dupy nie urywa, ale parę scen wyszło dość porządnie, parę marionetek rozpoczęło długą drogę do zostania prawdziwymi chłopcami, a kiedy Rhaenyra się uśmiecha, można niemal pomyśleć, że to człowiek a nie uncanny valley. Poza tym charakteryzacja ocknęła się z tego napędzanego ketaminą, krokodylem i paliwem rakietowym ciągu w którym była przez pierwsze trzy odcinki - i postanowiła popracować nad fryzurami, co przyjąłem owacją na stojąco.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wątek z Daemonem i Rhaenyrą za wcześnie i nielogiczny.
A Criston Cole i jego wątek to już herezja wobec materiału źródłowego
1. Niby kiedy byłaby odpowiednia pora, skoro niewiasta jest już dojrzała do takich spraw? Proszę wziąć pod uwagę, że w międzyczasie upłynęło kilka lat.
Wątek jak najbardziej logiczny, gdyż "związki" rodzinne nie tylko u późniejszych Lannisterów się zdarzały.
Poza tym, samczyki mogą z kim chcą i gdzie chcą, a białogłowa to niby gorsza?
"Wsio mogut karali".
Proszę wziąć pod uwagę, że w międzyczasie upłynęło kilka lat.
Muszą topornie co jakiś czas o tym mówić, bo po głównej bohaterce tego nie widać. Jak jej przysięgi składali to miała coś 14 lat, potem był przeskok o trzy lata, teraz też o ileś, ale nie powiedzieli o ile, a dziewuszka wygląda jakby jej tydzień minął. a bodajże za dwa odcinki zmieniają aktorkę, bo będzie taki duży przeskok w czasie.
Stary Ork napisał/a:
Poza tym charakteryzacja ocknęła się z tego napędzanego ketaminą, krokodylem i paliwem rakietowym ciągu w którym była przez pierwsze trzy odcinki - i postanowiła popracować nad fryzurami, co przyjąłem owacją na stojąco.
To jeden świetlik w tunelu.
Poza tym odcinek z pomysłem w stylu: wywalamy kasę na smoka na początku, potem aktorzy ględzą jakieś marne teksty stojąc bez ruchu jak w marnej telenoweli. A w środek wrzucamy scenki rodem z marnych erotyków.
Największy miałem ubaw jak, nawiązując do tekstu z napisów (nie pamiętam jakie było oryginalnie użyte słowo po angielsku) syn mnie spytał czy spółkowanie to zakładanie spółek?
Co najciekawsze, pod nastrojem chwili zaczęliśmy z żoną oglądać "Crown" i mamy wielkie zaskoczenie jak dobrym aktorem jest koleś tam grający męża królowej Elżbiety, który tutaj jest żenującym Deamonem czy jak mu tam.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Trzeba cieszyć się z drobiazgów, skoro szeroki plan jest pełen chujni . Ale momentami było w tym przynajmniej trochę życia, a nie drętwej ekspozycji przeplatanej ruchaniem i przemocą.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Miałem już nie oglądać, ale żona włączyła tv a mi się nie chciało z kompem przenosić do innego pokoju. Scena rozdziewiczania blondyny akurat na poziomie "dla blondynek", capiło harlequinem, że musiałem wietrzyć, ale poza tym to chyba najlepszy odcinek z dotychczasowych, co nie znaczy, że już dobry.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
poza tym to chyba najlepszy odcinek z dotychczasowych, co nie znaczy, że już dobry
To coś jak "najuczciwszy poseł w całym PiS-ie", można jednak zawiesić poprzeczkę wyżej Ale może coś drgnęło wreszcie i za dwa-trzy sezony nabierze jakości.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Niech tylko dokończy wciąż pisaną część, a dalsze losy sagi powierzy piórze G.G. Kaya.
Czy ty w ogóle czytałeś kiedykolwiek Martina i Kaya? Jeśli tak i wysuwasz takie absurdalne propozycje, to tym gorzej dla Ciebie. No ale to Asiks, musi się wszędzie wypowiedzieć mimo, że... A daruję sobie
fdv napisał/a:
A to są takie przymiarki, czy tak rzuciłeś pierwszym z brzega nazwiskiem ?>
ZGADNIJ
Tomasz napisał/a:
A nie było kiedyś powiedziane, że w razie czego dokończyć ma Daniel Abraham?
Nie. Znaczy oficjalnie nie, ale nieoficjalnie pewnie też nie. Martin żyje i ma bardzo za złe wszystkim, którzy go przedwcześnie uśmiercają, że pewnie nie pozostawi zgody na dokończenie tej sagi nikomu innemu, jeśli sam nie zdoła rady dokończyć.
Ja chyba też nie chciałbym, aby kończył ją ktoś inny. To jego dzielo. Nie chce czytać ASOIAF pióra innego pisarza. Jeśli Martin tego nie dokończy to już niech tak zostanie, także jako przestroga dla przyszłych pisarzy. A stawka jest spora: od bycia w światku fantasy postacią prawie jak Tolkien (w przypadku skończenia jakościowo ASOIAF) po bycie właśnie przykładem pisarza, którego przerosła ambicja i skala własnego dzieła.
whoresbane napisał/a:
A Criston Cole i jego wątek to już herezja wobec materiału źródłowego
Czytałem pierwszą część F&B miesiąc temu przed premierą serialu i dałbym sobie paznokieć wyrwać, żę było tam zasugerowane, że Cola z Rhaenyrą łączyły romantyczne/seksualne stosunki. Także ja bym ostrożniej podchodził z używaniem takich słów jak herezja i materiał źródłowy obok siebie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie prawie wszyscy są nagle ekspertami w lore Martina i Tolkiena. Serial podpisany jest przez samego Martina, ale oczywiście znajdą się tacy, którzy znają lepiej od niego jego własny materiał.
Co do serialu, to nie wchodzę tu w nikim w dyskusje, bo straciłem czas czytając sporą część tutejszych opinii. Dziwi mnie tylko, że ciągle narzekający forumowicze oglądają to dalej i co odcinek przychodzą tutaj na nowo się pożalić jaki to zły serial. Masochiści czy jak?
Oglądają pewnie z tego samego powodu, z którego inni forumowicze wracają do tego wątku mimo, że stracili czas czytając sporą część tutejszych opinii - nie mają akurat nic lepszego do roboty .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
pewnie nie pozostawi zgody na dokończenie tej sagi nikomu innemu
Martin dawno temu w wywiadzie mówił, że nikt po jego śmierci nie miałby prawa do kończenia serii. Albo on sam to napisze albo nikt. Nie zdziwiłbym się jakby to prawnie uregulował.
Osobiście jeśli już ktoś miałby to kończyć to stawiałbym na Abercrombiego ale wolę by Martin to zrobił i całym sercem mu życzę zdrowia i wytrwałości ku temu.
jezzoRM napisał/a:
dałbym sobie paznokieć wyrwać, żę było tam zasugerowane, że Cola z Rhaenyrą łączyły romantyczne/seksualne stosunki
Czytałem to zaraz po polskiej premierze więc już kawałek czasu ale jestem przekonany, że tam Rhaenyra chciała przez łóżko zdobyć jego poparcie do wstąpienia na tron. Jego jednak ta propozycja zniesmaczyła i zantagonizowała. I dlatego dostał przydomek Twórca Królów ogłaszając Aegona królem
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Czytałem to zaraz po polskiej premierze więc już kawałek czasu ale jestem przekonany, że tam Rhaenyra chciała przez łóżko zdobyć jego poparcie do wstąpienia na tron. Jego jednak ta propozycja zniesmaczyła i zantagonizowała. I dlatego dostał przydomek Twórca Królów ogłaszając Aegona królem
Co? Jaki Twórca Królów? Aegon Królem?!?! Bez spoilerów proszę, czytałem tylko 1 cześć !!! Taniec Smoków jest w 2 części i tę sobie darowałem, aby nie psuć sobie oglądania serialu. Ale naprawdę, ustrzec się spoilerów to praktycznie misja niemożliwe, jedyna opcja to prostu nie czytać żadnych opinii i komentarzy.
Romans z Colem był na samym początku historii tak jak w serialu. Potem sytuacja się zmieniła, ale nie chcę spoilerować.
Jeśli nie trollujesz i faktycznie zrobiłem Ci spojler to przepraszam. Napisałeś, że czytałeś to założyłem, że całość.
Aż ściągnę książkę z półki i poszukam fragmentu bo jestem święcie przekonany, że Cole kazał palić wroty księżniczce a ta poszła koić smutki na naganiaczu Stronga
EDIT:
Poniżej zamieszczam screen dwóch stron, który potwierdza co mówiłem i przeczy Twoim słowom!
Wklejam jednak link do zdjęć by nikomu nie zrobić spojlera. Wchodzicie na własną odpowiedzialność
Kod:
https://i.ibb.co/Tm27c0r/1.jpg
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Ja to czytałem i nie pamiętam nic. Czego akurat nie żałuję, bo dzięki temu serial mi się lepiej ogląda. Ostatni odcinek był w porządku. Myślę, że po zasadniczym przeskoku czasowym (w kolejnym, czy szóstym odcinku?) wydarzenia nabiorą rumieńców. Jednak w tym przypadku taka zwykła gra o tron jakoś nie ma paliwa rakietowego. Ciekawi, ale nie ekscytuje.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Niech tylko dokończy wciąż pisaną część, a dalsze losy sagi powierzy piórze G.G. Kaya.
A to są takie przymiarki, czy tak rzuciłeś pierwszym z brzega nazwiskiem ?>
W przypadku nazwisk nie rzucam pierwszym z brzegu, co uzasadnię bardziej poniżej ustosunkowując się do wpisu innego Użyszkodnika.
Tomasz napisał/a:
A nie było kiedyś powiedziane, że w razie czego dokończyć ma Daniel Abraham?
Krążyły słuchy, wszakoż jest pupilem Martina, niemniej ten zdecydowanie wolałby aby nikt tego nie ruszał.
jezzoRM napisał/a:
Asiks napisał/a:
Niech tylko dokończy wciąż pisaną część, a dalsze losy sagi powierzy piórze G.G. Kaya.
Czy ty w ogóle czytałeś kiedykolwiek Martina i Kaya? Jeśli tak i wysuwasz takie absurdalne propozycje, to tym gorzej dla Ciebie. No ale to Asiks, musi się wszędzie wypowiedzieć mimo, że... A daruję sobie
Primo - absurdalny, to jest pański wpis. Tak się bowiem składa, że przeczytałem zdecydowaną większość książek Martina i Kaya (za wyjątkiem "Ysabel" i ostatniej Zysk-owej), które ukazały się w Kaczystanie, przeto doskonale wiem, iż ten drugi ma wystarczający potencjał aby sprostać zadaniu. Czytałeś Pan znakomitą dylogię "Sarantyńska Mozaika" Kaya? Jeśli nie, to pierwej "czytnij" i wtedy możemy pogadać. Jeśli natomiast Pan czytałeś i olałeś, to - pozwolę sobie zacytować - "tym gorzej dla Ciebie".
Secundo - proszę ostrożnie z prowokacyjnym spamem, jeśli łaska.
Jeśli nie trollujesz i faktycznie zrobiłem Ci spojler to przepraszam. Napisałeś, że czytałeś to założyłem, że całość.
Aż ściągnę książkę z półki i poszukam fragmentu bo jestem święcie przekonany, że Cole kazał palić wroty księżniczce a ta poszła koić smutki na naganiaczu Stronga
EDIT:
Poniżej zamieszczam screen dwóch stron, który potwierdza co mówiłem i przeczy Twoim słowom!
Wklejam jednak link do zdjęć by nikomu nie zrobić spojlera. Wchodzicie na własną odpowiedzialność
Kod:
https://i.ibb.co/Tm27c0r/1.jpg
Hej, nie ma za co przepraszać, mogłeś tak założyć.
Fajnie, że dałeś ten fragment. Faktycznie nie było (przynajmniej według Grzyba) jak mówiłem, ale tez nie potwierdza on niczego co piszesz (że to herezja wobec materiału źródłowego itp), ani kompletnie nie przeczy temu co napisałem, a w niektórych aspektach wręcz przeciwnie. Ale po kolei:
Kluczowy jest fragment: "Cokolwiek jednak się wydarzyło - czy księżniczka wzgardziła rycerzem, czy też stało się na odwrót, od tego dnia miłość którą darzył księżniczkę Rhayenerę zamieniła się w nienawiść". Całe F&B jest napisane przez niewiarygodnego narratora, a tutaj mamy nawet podwójnego, bo całość jest opowiastką Grzyba powtarzaną długo potem przez arcymeastra piszącego F&B. Wspomniane jest uczucie Cristona do niej, a także jej seksualne pożądanie w stosunku do niego. Co się tak naprawdę wydarzyło, co spowodowało rozpad relacji, nie wiadomo. Dlatego ciężko mówić tutaj o jakiejś herezji, bo sam materiał źródłowy jest niewiarygodny, otwarty na interpretacje i wstawianie w puste pola wydarzeń, o których nikt się nie dowiedział. Zwłaszcza, że ten rozpad ich relacji raczej na bank w serialu nastąpi, tylko może nie w ten sposób jak został opisany przez Grzyba.
Zresztą sposób w jaki Martin napisał F&B pewnie nie był przypadkowy. Pisał to przecież głównie pod serial i dał wolność intepretacji twórcom serialu, tak aby pasowało do całości historii. Powiedzmy też, że zbyt mocno się nad tym dziełem nie napracował. Widać to choćby w tym, jak ciekawszą postacią jest Viserys serialowy w porównaniu do dość 1wymiarowego Viserysa książkowego. Jest też inna sprawa: historia jest pisana przez zwycięzców, ale jako, że nie znam 2 cześci, nie wiem jak to mogło mieć wpływ na to, co zostało zapamiętane i podawane dalej.
Asiks napisał/a:
Czytałeś Pan znakomitą dylogię "Sarantyńska Mozaika" Kaya?
Czytałem "Tiganę", to wystarczy aby wiedzieć, że Martin i Kay to zupełnie inne style pisarskie, i ASOIAF Kaya to byłaby parodia ASOIAF Martina. Ciężko mi też uwierzyć, że styl Kaya znacząco się zmienił w Saratyńskiej w porównaniu do Tigany.
Co twojego obrażania mnie i grożenia mi powiem tylko: żałosne.
nie potwierdza on niczego co piszesz że to herezja wobec materiału źródłowego
Herezja moim zdaniem bo Criston Cole stał się zajadłym przeciwnikiem Rhaenyry. Grzyb, septon Eustace i kolejny (zdaje się było tam więcej maestrów jako źródła w kronikach) przekazywali wersje o oddaniu dziewictwa przez Rhaenyrę albo Daemonowi albo Strongowi. Nikt nie twierdził, że ten "dar" otrzymał Cole. Jedynie były sugestie i rozważania czy mógłby ale on był bardzo przystojny i każda kobieta na dworze za nim zerkała z przygryzioną wargą, więc można się zastanawiać ile on tam mógł panien zbałamucić. Potwierdzenia by z którąkolwiek to zrobił jednak nie mamy.
jezzoRM napisał/a:
Pisał to przecież głównie pod serial
Pisał to w formie notatek w trakcie pisania Pieśni aż materiał tak się rozrósł, że wystarczyło go zredagować i wydać jako książkę. To było zanim w ogóle był pomysł na serial a wówczas planowano prequel telewizyjny o Pierwszych Ludziach.
jezzoRM napisał/a:
Jest też inna sprawa: historia jest pisana przez zwycięzców
Nie chcę Ci zrobić ponownie spojlera więc powiem Ci, że jesteś w błędzie biorąc pod uwagę to co napisałeś.
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Pisał to w formie notatek w trakcie pisania Pieśni aż materiał tak się rozrósł, że wystarczyło go zredagować i wydać jako książkę. To było zanim w ogóle był pomysł na serial a wówczas planowano prequel telewizyjny o Pierwszych Ludziach.
W 2017 kiedy zdecydował się to zebrać, dopisać i wydać już były ostro w planach prequele, także Martin może tego nie powie, ale raczej pisał to jako materiał pod serial, zresztą od razu po publikacji zaczął pracować nad ekranizacją. Inna teoria, presja wydawcy, aby coś wydać. Sam chyba wspominał o tej presji, a już na pewno wspominał, że łatwiej mu było pisać to, niż WoW, także pisał to.
Czytałem "Tiganę", to wystarczy aby wiedzieć, że Martin i Kay to zupełnie inne style pisarskie, i ASOIAF Kaya to byłaby parodia ASOIAF Martina. Ciężko mi też uwierzyć, że styl Kaya znacząco się zmienił w Saratyńskiej w porównaniu do Tigany.
Obaj piszą miękko i rozwlekle, ale Kay jednak o level lepiej więc, imho, powinien dać radę.
Czytałem "Tiganę", to wystarczy aby wiedzieć, że Martin i Kay to zupełnie inne style pisarskie, i ASOIAF Kaya to byłaby parodia ASOIAF Martina. Ciężko mi też uwierzyć, że styl Kaya znacząco się zmienił w Saratyńskiej w porównaniu do Tigany.
Co twojego obrażania mnie i grożenia mi powiem tylko: żałosne.
1. Zamiast opierać się na ślepej wierze prowadzącej na manowce, proszę oprzeć się na faktach, które są na wyciągnięcie ręki.
Mi "Tigana" średnio przypadła do gustu, zbyt rozwleczona. Natomiast Sarantyńska to najlepsze dzieło Kaya. Pan Fidel potwierdzi jej klasę, a przecie doskonale zna się na rzeczy.
2. Szanowny Panie, ależ o jakim obrażaniu mowa? Między prośbą a groźbą, jest zasadnicza różnica. Użyłem: "proszę".
Pan Fidel potwierdzi jej klasę, a przecie doskonale zna się na rzeczy.
Nie przesadzajmy, po takich tekstach Fidel zaczyna wierzyć w słuszność każdego swojego wynurzenia.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
W rzeczy samej. Chyba najlepszy z dotychczasowych. Jeszcze będzie z tego zajebisty serial. Aczkolwiek w kolejnym odcinku ma być przeskok czasowy więc cholera wie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Potwierdzam, to już był wreszcie poziom GoT. Pojawiły się dialogi i nagle aktorzy dali radę. Może na siłę wciśnięto zbliżenie na rozwaloną twarz i ostatnia scena ze szczurem tandetna (takich zagrań w GoT nie serwowali), ale ten odcinek miał bardzo dobry scenariusz, był dobrze zagrany, miał emocje, pomysły i do tego był wyraźnie lepiej nakręcony niż poprzednie odcinki. Tym bardziej widać, że mogli sobie część tego co była dotąd darować i więcej poświęcić rozmowom między istotnymi postaciami dramatu.
Ale jest nadzieje. A że obsadę wymienią to dobrze, bo zniknie drętwa główna bohaterka, ktokolwiek tam się pojawi będzie to wzrost poziomu.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
No tak, wcześniej dialogów nie było? Zabawne jak różne mogą być gusta. Naprawdę chyba oglądamy inny serial.
Jak dla mnie najsłabszy odcinek, przede wszystkim ciężko już zawiesić niewiarę w kwestii niedorzecznych działań Cristona Cole'a, które są wybitnie nieGOTowskie. Twórcy serialu musieli dosztukowywać wydarzenia i dopełnić dziury, które zostały pominięte w książce, gdzie czytelnik miał sobie dużo dopowiedzieć albo nie zaprzątać sobie głowy dokładnymi motywacjami bohaterów. To wypełnianie w tym odcinku wyszło im bardzo słabo. Już ciężko było zrozumieć motywację do romansu z R, którym ryzykował wszystko, a tym bardziej późniejszego idealistycznego romantyka, ale czarę goryczy przelało u mnie wyznanie grzechów królowej, chociaż nie musiał tego robić i go o to nie pytała, a następnie zaciukanie człowieka na królewskim weselu bez żadnych konsekwencji.
Wdał się tu syndrom ostatnich sezonów, za szybko, bez logicznych następstw i konsekwencji. Więcej odcinków i powolniejsza narracja pozwoliłaby ten wątek lepiej opowiedzieć. A przed nami dopiero brutalny skok czasowy i to będzie prawdziwy test dla tego serialu i jego widzów.
Ja będę tesknił za Emilią Carey grającą Alicent, rosła aktorsko z każdym odcinkiem mając coraz ciekawszą rolę do zagrania.
Scena otwierająca odcinek z Rheą też poniżej poziomu, choć doceniam jak twórcy bawią się z widzami postacią Daemona.
Co do Kaya, po Tiganie nie uwierzę, że gość może napisać coś lepszego niż taki "Taniec ze Smokami" Martina, ale z pewnością kiedyś po Saratyńską sięgnę (choć znając gusta polecających jestem przygotowany na zawód). Jeśli chodzi o rozwój postaci i przedstawianie ich wewnętrznych konfliktów jak dla mnie Martin nie ma sobie równych na poletku fantasy, jednak patrząc na reakcje fanów na "Taniec ze Smokami" woleliby oni akcję i juchę, jak w Nawałnicy Mieczy.
Co u diabła jarają scenarzyści?! Z honorowego i rycerskiego Cristona Cole zrobili pieprzniętego gówniarza myślącego kutaczem, który z zazdrości od tak morduje sobie rycerza bo chwilę sobie z nim pogadał
Jak to niby rozwiążą? Jak ma się stać kim się stał w przyszłości po tym jak zamordował Lonmoutha?
Do tego ślub następczyni tronu z dziedzicem najpotężniejszego rodu w królestwie, przyśpieszony i po kryjomu? W pustej sali? Trzy metry od jeszcze mokrej plamy krwi kochanka pana młodego? Co za zwyrol to wymyślił?
Dodatkowo ewidentnie zrezygnowali z turnieju na piątą rocznicę zaślubin króla z Alicent i przyśpieszyli akcję dając jej zieloną suknię już teraz. Dlaczego więc Rhaenyra nie była ubrana na czarno? A i z Lorda Dowódcy Gwardii Królewskiej zrobili herolda? WTF!
Ja to oglądam by sprawdzić czy da się to bardziej spierdzielić. Twórcy w tym nie zawodzą. Walić materiał źródłowy, tu trzeba szokować widza! Finezja? A co to? Niedomówienia? A komu to potrzebne?
Cytat:
jednak patrząc na reakcje fanów na "Taniec ze Smokami" woleliby oni akcję i juchę, jak w Nawałnicy Mieczy
Głównym problemem Tańca była bardzo duża ilość rozdziałów pieprzonej Daenerys. Dopiero druga część była lepsza
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum