Obejrzałem ten HotD i szczerze mówiąc, myślałem, że będzie gorzej.
Fabuły na razie za bardzo nie ma, ale zrobione jest to na poziomie. Poza smokiem z początku, który wyglądał jak z Netflixowego Wiedźmina. I to nie jest komplement.
Ale już wiem, że będzie mi się to ciężko oglądało.
Ze względu na obsadę.
Nie ogólnie, bo np. Rhys Ifans i Graham McTavish są ok, ale pierwszoplanowe postaci to jest serio Korona Królów.
Główny król jest dla mnie gościem, który grał w Cornetto Trilogy (chyba w dwóch z trzech) i trudno mi go brać na poważnie.
Ten zły wujek wygląda, jakby miał czołowe z ciężarówką i poskładali go młotkiem.
No i "mamy Daenerys w domu"... Nie mogę patrzeć na nią. Autentycznie mnie wk... jej twarz.
Biorąc pod uwagę, że to wy jesteście od nerdowania z fantasy i to Wam się powinno najbardziej podobać, pozostaje zadać pytanie, co jest z Wami nie tak?
Może, to że nie łykamy jak pelikan wszystkiego co ma magię i smoki? Tak głupiego tekstu już dawno nie widziałem.
Co do House of Dragon - zupełnie nie czuję hype'u. Poczekam aż wyjdzie cały sezon i wtedy obejrzę.
Ale już wiem, że będzie mi się to ciężko oglądało.
Ze względu na obsadę.
Obsada jest ok, tyle, że na razie postaci są takie se. Ale wiadomo, pierwsze koty, nie oceniać dnia, może się fajnie rozwiną.
Benson napisał/a:
Rhys Ifans
Jak patrzyłem kątem oka, to wydawało mi się ciągle, że to David Thewlis, a jak spoglądałem prosto, to żałowałem, że to nie David Thewlis.
Benson napisał/a:
Główny król jest dla mnie gościem, który grał w Cornetto Trilogy (chyba w dwóch z trzech) i trudno mi go brać na poważnie.
No co Ty, sierżanta detektywa Andy'ego Wainwrighta wypada brać na poważnie .
Benson napisał/a:
Autentycznie mnie wk... jej twarz.
Pewnie dlatego, że jej matka, ojciec, wuj i ciotka to dobrana para, jak to u Targaryenów? Mi się akurat te wszystkie mordy zdradzieckie podobają, ale ja w ogóle szanuję niestandardową urodę
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Niestety, zrobiła na mnie słabe pierwsze wrażenie, kiedy się pokazało, że mimo atrakcyjnej powierzchowności ma w sobie coś paskudnego. A tym czymś okazał się książę Daemon Targaryen. Tego w etanolu nie rozpuścisz.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ja tam wychodzę z założenia: "Jest człowiek, jest problem. Nie ma człowieka, nie ma problemu".
Wracając do tematu: "HoD" ma szansę się rozwinąć, wszakoż jeszcze wiele przed nim, o ile nie będzie antologią, a opowiadana historia nie zamknie się w jednym sezonie. Może więc więcej wiary w twórców, a nie skreślać i pomstować po jednym odcinku?
Dajcie znać jak planują to rozwiązać bo zrobili wstęp ledwo. Jeszcze wiele wiele serialowych lat minie zanim pojawi się Aegon, bękarty Strongów i zacznie Taniec Smoków. Nie mam pojęcia jak to rozwiążą, musi być jakiś przeskok czasowy
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Przeskok czasowy będzie lada moment już w 1 sezonie, a nie zdziwiłbym się gdyby timeliny się przeplatały przez jakiś czas. Myślę, że akcja pójdzie szybko i Taniec zacznie się już w tym, albo w 2 sezonie.
ASX chyba coś innego oglądaliśmy, albo jesteś fanboyem dla którego takie coś nakręcili.
Są dobre efekty, świetne scenografie itd. Techniczna strona ok. Ale scenariusz, dialogi, gra aktorska słabuje strasznie. Wszystko drętwe, pół miliona nawiązań jak dla idiotów z machaniem sztandarem z napisem: "jarać się bo ma się to coś kojarzyć z Grą o tron". A jeszcze na koniec nadętym głosem opowieść o tym jak to kiedyś nadejdzie długa noc itp. W ogóle tu wszystko jest wprost topornie mówione, nic nie potrafią rozegrać w dialogu, zasugerować, pozwolić o czymś pograć aktorom spojrzeniami albo mimiką twarzy. Na bogato ale bardzo tandetnie i rozczarowująco.
No błagam cię, Tomasz. Błagam! O czym ty piszesz? W GoT były takowe niuanse, taka wybitna gra aktorska w pierwszym odcinku? Przecież tam widz w pierwszym odcinku i po pierwszym odcinku też ..uja wiedział. Odnośnie wszystkiego. Najpierw jakieś zombie, potem wilki jakieś, potem się zjechało towarzycho, cały czas przedstawianie postaci, nie wiadomo, w którą stronę to pójdzie. Wypisz wymaluj pierwszy odcinek "HoD".
Mnie się podobał. Nie kwiczę z radości, ale to dlatego, że "Ogień i Krew" to nudna i przeładowana nic nie znaczącymi wydarzeniami opowieść. Opowiedziana w kronikarskim stylu. Pogubiłem się po pięćdziesięciu stronach i nawet mi nie zależało, żeby się połapać. Mam nadzieję, że w serialu wykroją z tego jakąś sensowniejszą fabułę, niż wypichcił ją Martin.
Będę oglądał, choć prikłeli nie lubię i rzadko mnie ekscytują (bo i nie ma/nie oglądam ich dużo). Ten ma szansę. A pierwszy odcinek to udowodnił. W pierwszym odcinku "GoT" Jaime był tylko nadętym fagasem, w kolejnych też. A z czasem pięknie pokazano, skąd się to wzięło i dokąd doprowadziło. W "HoD" też tak może być. I oby tak było. A już nie piszę o reszcie elementów. Przecież z Kita Harringtona śmiano się cały czas, że gra jedną miną. I tak dalej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tak Romulus. Obejrzałem drugi odcinek. Scenariusz pisała chyba jakaś najarana nastolatka. Przez 25 minut mamy parę razy drętwo powtarzany dialog o tym, że król musi się ożenić i wymieniane imię tej, z którą ma się ożenić. Oczywiście z finezją rodem z Klanu wiadomo, że wybierze córkę namiestnika, więc ich relację budują naprawioną figurką i dramatem dziewczyny, której ojciec pyta się czy idzie do króla. Do tego debilna scena na Smoczej Skale, z takim kiepskim fotomontażem, gdy nasza młoda protagonistka nadlatuje na smoku, że aż oczy bolały. Serio, te dialogi napisane są na poziomie Korony królów. A na koniec, wiadomo kto sprzymierza się, wiadomo z kim, a jako że wcześniej zapomniano dać mu odrobinę chociaż motywacji, to wykłada wszystko w topornej przemowie. I tak jest wszystko podawane w tym serialu. A dziwna funbaza jara się tym jak suche drewno na opał.
Tak Romulus, w pierwszym odcinku GoT od razu wprowadzając postacie, zarysowywali je mocno w dialogach, pokazywali ich różnorakie charaktery, dawali jakieś tajemnicy, przeszłość itd. Pierwsza rozmowa Starka z królem dla przykładu. Rozmowy Starka z żoną, sposób wprowadzenia młodych Starków itd. Tu jest drętwo, topornie i tandetnie. I sceny pod tytułem: "stańcie bez ruchu naprzeciwko siebie i wygłoście jakąś kwestię".
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ostatni raz wypowiem się tutaj, bo szans na to, by ten serial stał się lepszy nie ma.
Chujnia przeraźliwa. Drewno i paździerz. Dżizas kurwa ja pierdolę.
Drętwo, koturnowo, nudno i pompatycznie, nie ma komu kibicować, nie ma przeciw komu trzymać i po dwóch odcinkach nadal zupełnie mnie nie obchodzi, co się z tymi wszystkimi pacynkami stanie. Taki budżet poszedł na kostiumy, scenografię i CGI, że na trójwymiarowych bohaterów mówiących ludzkim głosem już nie starczyło?
Tomasz napisał/a:
Tak Romulus, w pierwszym odcinku GoT od razu wprowadzając postacie, zarysowywali je mocno w dialogach, pokazywali ich różnorakie charaktery, dawali jakieś tajemnicy, przeszłość itd. Pierwsza rozmowa Starka z królem dla przykładu.
Spasłeś się
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
nie ma komu kibicować, nie ma przeciw komu trzymać i po dwóch odcinkach nadal zupełnie mnie nie obchodzi, co się z tymi wszystkimi pacynkami stanie.
Idealnie zilustrowałeś moje odczucia po pierwszych 3-4 odcinkach GoT. Wytrzymałem wtedy do końca sezonu. Nie było warto. Widzę, że teraz tym bardziej nie ma sensu.
Od dziesięcioleci wiadomo, że pisanie/kręcenie prequeli służy wyłącznie do natrzepania kasy piszącemu/kręcącemu, a naiwność i chcica fanbazy zwalnia z konieczności dbania o jakość. Więc o czym wy tu w ogóle?
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Tego należało się chyba spodziewać. Problemy z GoT zaczęły się w momencie, gdy skończyły się książki. Tutaj jest coś na czym można się oprzeć, ale to sucha relacja. Trzeba wykreować postaci, wymyślić sceny i dialogi. Gdyby scenarzyści byli w stanie zrobić to tak dobrze jak Martin, pewnie nie pracowaliby w tej branży.
Idealnie zilustrowałeś moje odczucia po pierwszych 3-4 odcinkach GoT. Wytrzymałem wtedy do końca sezonu. Nie było warto. Widzę, że teraz tym bardziej nie ma sensu.
ja porzuciłem w połowie pierwszego sezonu, w pewnym momencie poczułem, że bardzo nie chce włączać kolejnego odcinka, i dobrze mi z tym, ale ja uważam, że Martin nadaje się do lepienia klusek a nie pisania książek, po Piasecznikach mógłby zająć się czymkolwiek byle nie pisaniem
Cytat:
Od dziesięcioleci wiadomo, że pisanie/kręcenie prequeli służy wyłącznie do natrzepania kasy piszącemu/kręcącemu, a naiwność i chcica fanbazy zwalnia z konieczności dbania o jakość.
Zawsze jest ta nadzieja, że trafi się wyjątek, patrz Better call Saul.
Tego należało się chyba spodziewać. Problemy z GoT zaczęły się w momencie, gdy skończyły się książki. Tutaj jest coś na czym można się oprzeć, ale to sucha relacja. Trzeba wykreować postaci, wymyślić sceny i dialogi. Gdyby scenarzyści byli w stanie zrobić to tak dobrze jak Martin, pewnie nie pracowaliby w tej branży.
A niby Martin się chwali, że ma większą kontrolę nad tym serialem. Ale fakt, jest lepiej niż w książce, która jest suchą, kronikarską relacją. Znudziła mnie dosyć szybko, więc ci którzy się orientują według mojego gustu lepiej niech nie czekają i kupują.
Sprawdziłem na IMDb. Już się okazało, że po dwóch odcinkach moja ocena zaniża średnią. Aktualnie wynosi ona 8,9/10 przy 63301 ocenach. Zatem wahania pewnie będą już nieznaczne. Albo serial jakoś dramatycznie się wykopyrtnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przychylam się do opinii malkontentów. Liczyłem, że "pierwsze koty za płoty", tymczasem drugi odcinek był ewidentnym, niemiłosiernym "męczeniem buły" i "nawijaniem makaronu za uszy". Wszelki entuzjazm kaput.
Ja oglądam dalej. Serial ma potencjał, aby się rozwinąć. A poza tym, po kilku przygodach z serialami, które odpuszczałem, a potem stawały się znakomite, mam silny FOMO.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ja oglądam dalej. Serial ma potencjał, aby się rozwinąć. A poza tym, po kilku przygodach z serialami, które odpuszczałem, a potem stawały się znakomite, mam silny FOMO.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum