Szczerze to główny wątek serialu czyli Galadriela detektyw-zelota z powojennym PTSD na tropie Saurona jest wyjściowo bardzo spoko, szkoda że dowozi tak sobie bo trzeba galadriele przeciorać po wszystkich krainach.
No ale ten serial stoi spoko pomysłami, tylko co z tego skoro z ich wykonaniem już jest gorzej. Na przykład pomysł na porywczą Galadrielę, która dopiero zbiera expa jest naprawdę dobry, ale zwyczajnie przegieli w drugą stronę. Bo uczynili z niej antypatyczną debilkę. Na miejscu jej towarzyszy broni z pierwszego odcinka przy pierwszej okazji zrzuciłbym ją ze skały, albo pozwolił na to by ją jakieś Trolle zeżarły czy coś.
Pomysł z zagadką "kim jest Sauron?" czyli wybierz se Pan dziadka z gwiazd, który najprawdopodobniej jest Gandalfem, Adara (swoją drogą rozmowa Adara z Galadrielą była jednym z lepszych dialogów tej serii, po drodze też się to gdzieś rozmemłało), lub włóczęgę, który w zasadzie do ostatniego odcinka nawet nie był za bardzo w kręgu podejrzeń, też był dobry. Ale kurwa przejście od motywu A, gdzie magowie skapneli się, że dokonali błędnej identyfikacji, do motywu B, gdzie Galadriela wyciągnęła z dupy podchujaszczego papiery na kłamstewko Halbranda był trochę IMO pastiszowy. Jakby ktoś zza krzoka nagle szepnął psst! Halbrand jesteś jednak Sauronem, bo Adar dostał sraczki i dziś nie zagra, a sprzęt się grzeje!
Czy serial miał potencjał? Z takim budżetem pewnie że miał. Dowiózł? No nie dowiózł. Serio przymykam oko na głupotki realizacyjne typu jebutna flota Numenoru i brawurowe zredukowanie jej siły o 40% przez dwóch szarpiących się debili. Przymykam oko na monstrualną ładowność tej floty. Przymykam oko na bitwę o wieś i szatański plan popsucia wieży strażniczej celnym strzalem z łuku, by pogrzebać tam napastnika i później podjąc walkę na skrajnie niedogodnych warunkach. Pomijam pomysł na aktywowany krwią (po chuj skoro to mogła być każda krew?) kluczomieczodynks do odpalenia wulkanu czyli GMCK - Garden of Mordor Creation Kit. Przymknę oko na popisy pływackie i jeździeckie Galadrieli. Chuj, przymknę nawet oko na dialog regentki i Elendila tj. co oznacza twoje imię? i na każdą inną tego typu bzdurę. No ale na źle napisaną historię przymknąc oka nie mogę.
Serio widywałem gorsze rzeczy, ale jebutny budżet chyba do czegoś zobowiązuje. C'nie?
Ł napisał/a:
Są elementy fajnego światotworzenia. Np. ta akustyka wykorzystywana przez Krasnoludy, to coś naukowego a jednocześnie noszącego otoczkę subtelnej magii. Ten śpiew/modlitwa Disy do skał to epicka sprawa.
No i ok, kolejna fajna rzecz, miły niuansik. I kolejna kropelka goryczy uświadomiająca nam, że to jako całość mogłoby być naprawdę dobre.
Serio widywałem gorsze rzeczy, ale jebutny budżet chyba do czegoś zobowiązuje. C'nie?
Wiesz, Hobbit jako trylogia filmowa miała większy od RoP budżet, doświadczonego reżysera, więcej i bardziej komplementarnego materiału źródłowego, a wyszło... jak wyszło. I ja Hobbity w tym całym bałaganie jakim są tez lubię, chociaż mam całościowy odbiór dośc krytyczny. Ale doceniam wybrane sceny pomysły, fajny klimat szczególnie pierwszego Hobbita. I mam wrażenie że gdyby te same kryteria oceny które wielu stosuję żeby zgnoić RoP przystawić do Hobbita to nagle wyjdzie że to OJEZU GUNWO STRASZNE ZAJEBAĆ PODPALIĆ BETONEM ZALAĆ. Tylko jakimś cudum Hobbit chociaż wywołał rozczarowanie to jednak bez tej zbiorowej ekstazy jaką jest sranie na RoP a później tarzanie się w tym. Pochylmy się nad tym fenomenem.
Wiesz, Hobbit jako trylogia filmowa miała większy od RoP budżet, doświadczonego reżysera, więcej i bardziej komplementarnego materiału źródłowego, a wyszło... jak wyszło.
Chyba na ostatniej części byłem w kinie i jedyne co pamiętam, to że przeaźliwie rzucałem kurwami. I tak szczerze mówiąc z tej trylogii nie pamiętam absolutnie nic. O, krasnoludy fajnie zrobili, tyle pamiętam. Kompletnie ten twór wyparłem z pamięci.
Cytat:
Tylko jakimś cudum Hobbit chociaż wywołał rozczarowanie to jednak bez tej zbiorowej ekstazy jaką jest sranie na RoP a później tarzanie się w tym. Pochylmy się nad tym fenomenem.
Ale tu nie ma się nad czym pochylać. Ludzie ostatnimi czasy się mocno spolaryzowali chyba praktycznie w każdej dziedzinie od polityki po popkulturę.
Szczerze mówiąc gdyby Trojan mnie nie poprosił o rozwinięcie wątku to bym ten temat kompletnie zlał. A tak to musiałem się zastanowić, zebrać myśli i krótko opisać co w tym serialu było według mnie mocno nie tak. I jak tak się zastanowiłem, to aż mnie wkurw chwycił
Numenor też fajnie pokazany, ze społeczeństwem, jakąś historią i tradycją. Adar&Orks - w deseczkę.
NIe z dupy a z biblioteki - motyw rozegrany tak samo jak w GoT/etc/itd
Właśnie włóczęga Halbrand szybko wkoczył u mnie na top listwy. Jak sięgniesz pamięcią - Sauron ruchał elfy (i ludzi, czy raczej Numenoryjczyków) przez kilka tysięcy lat po upadku M.
akcyjniaki z Ś-Z odpuszczam, jakaś tam bitwa, mniej lub bardziej (non)sensownie rozegrana (tu GoTa pod względem absolutnego debilizmu nikt nie pokona) - i tu znowu, sama się nasuwa bitwa bękartów z tym samym rozwiązaniem. O tyle lepiej było tu pokazane to że banda wiejskich chłopów nie jest żadnym przeciwnikiem dla orków.
mi pasuje taki obraz Gal - nie wiem czego ty oczekiwałeś, imo blisko wersji corruptedGaladriela z WP
Nie jebutna flota, a mała wyprawa ekspedycyjna - oczywiście pomysł z wyprawą Muriel był no co najmniej głupi, ale jak wiemy(z hstroii) daleko jej do osiągnięć prawdziwych królów. Jebutna flota dopiero przypłynie ( o ile starczy im $ na efekty) i założy (jak zakładam) Gondor i Arnor.
Zresztą widać (jak mi się zdaje) że scenarzyści dążą do uzyskania wysokiej zgodności z JRRT - oślepiona Muriel trafi zapewne pod skrzydła kanclerza (al)Phrazona (org. króla-męża)
ale obecnie jest moda na jedbanie RoP, to podążają. Przykład Hobbita prawilny.
sięgnąłem po wsparcie - kiepscy scenarzyści spod magazynu Amazona przedtem pracowali nad Breaking Bad, Call to Saul, Fringe, Stranger Things i takie tam.
gdyby te same kryteria oceny które wielu stosuję żeby zgnoić RoP przystawić do Hobbita to nagle wyjdzie że to OJEZU GUNWO STRASZNE ZAJEBAĆ PODPALIĆ BETONEM ZALAĆ.
To wszystko szczera prawda: "Hobbit" to OJEZU GUNWO STRASZNE ZAJEBAĆ PODPALIĆ BETONEM ZALAĆ. Tyle że od ostatniej części Hobbita minęło osiem lat, w 2014 Internet nie był tak spolaryzowany, agresywny i nastawiony na szybki efekt jak dziś. Było mniej smartfonów, insta i twittery miały mniej użytkowników, więc i shitstorm był mniejszy. Ale był i dziwię się, że nie pamiętacie. Ale RoP nie b ędę gnoił, bo 1. nie kopie się leżącego oraz 2. zakończyłem znajomość z nim na drugim odcinku.
Było mniej smartfonów, insta i twittery miały mniej użytkowników, więc i shitstorm był mniejszy. Ale był i dziwię się, że nie pamiętacie.
Shitstorm zawsze był jakiś, nawet przed social mediami - i przy LOTR, do dzisiaj można znaleść recenzje fanów na bezczeszczenie Tolkiena, Arwene babochłopa etc. Przy Hobbicie wiadomo podobnie, adaptacja słabsza, produkcja chaotyczna, decyzje kreatywne bardziej kontrowersyjne ale wciąż to było bardziej rozczarowanie w swojej średniej. Natomiast przy RoP to nie dość że gówno wpadło do wentylatora, to przy okazji stało się samoistnym gównianym perpetum mobile, dla wielu stało się gównianą rozrywką ważniejszą niż serial.
A RoP jaki jest taki jest, wiadomo że nie jest to poziom LOTR, natomiast w zestawieniu z Hobbitami Jacksona już można stawiać obok i robić porównania obu produkcji. Hobbity mimo wszystko stawiam wyżej, natomiast jest wiele rzeczy które RoP robi lepiej, np orków, zarówno jesli chodzi o wygląd jak i przedstawienie ich POV (Bolg i Azog byli w Hobbicie byli starsznie męczący).
sięgnąłem po wsparcie - kiepscy scenarzyści spod magazynu Amazona przedtem pracowali nad Breaking Bad, Call to Saul, Fringe, Stranger Things i takie tam.
Co w przypadku dwóch pierwszych pozycji wręcz szokuje.
Ł napisał/a:
Natomiast przy RoP to nie dość że gówno wpadło do wentylatora, to przy okazji stało się samoistnym gównianym perpetum mobile, dla wielu stało się gównianą rozrywką ważniejszą niż serial.
Ale to nie tylko ROP. Przy Wiedźminie było tak samo, a od drugiego sezonu nawet zasłużenie
Może o to chodzi, że to były produkcje, które wychodziły nam z lodówki. Był nakręcany hype ludzie narobili sobie oczekiwań i finalnie zderzyli się z rzeczywistością. Ale z drugiej strony jeżeli o mnie chodzi to oczekiwań nie miałem absolutnie żadnych. To są po prostu kiepskie seriale. Nie wiem dla kogo to jest, ale na pewno nie dla mnie. Tolkiena znam, ale fanatykiem nie jestem. Odstępstwa od tekstu źródłowego mnie nie parzą, ani nie ziębią. Nie tu jest problem. W takim razie może dobra rozrywka? No właśnie nie bardzo. Jak pierwsze odcinki wchodziły w miarę ok, tak później w zasadzie zmuszałem się by dojechać do końca, a ostatnie oglądalem na raty. Ale teraz przynajmniej piszę z pozycji "wiem że chujowe, bo widziałem całe" i nikt mi tego nie zabierze
Komuś się podoba? Szanuję to. Ja nie bawiłem się dobrze. W moim odczuciu jest to marnotrastwo środków, przepalenie pierdyliarda luidorów w piecu i całkowite zmarnowanie potencjału. Bo serio nie wierzę, że produkt ten wyjdzie na prostą. Zjebane w nim są najbardziej podstawowe rzeczy. No ale mam nadzieję, że jednak z tego nawozu coś wyjdzie. Może za kilka lat ktoś w tym settingu zrobi spin off, który jednak będzie w mniejszej skali, będzie bardziej spójny. Perspektywa Orków była całkiem ok, niech zrobią więc serial o tym. Albo kurwa nie wiem, Przygody Młodego Thingola. Albo ckliwe romansidło Beren i Lúthien, czy tam Gandalf w krainie Hartfootów.
No i nie piszcie proszę, że jestem zmanierowanym hipsterskim pindolem, bo ja serio oglądam czasem takie gówna, że nawet Romek się kryje. Ale czerpię z tego przyjemność. Każdy jeden chujowy serial który widziałem coś potrafił mi dostarczyć. Tutaj dostałem tylko frustrację. No i ładne widoki. W ostatnim odcinku sceny w lesie z Hartfootami, to powyginane drzewa etc. no zdjęcia światowa liga. Ale to jest mało.
Nie kurwa, będę stał na straży poglądu, że pierwszy sezon był po prostu średnim średniakiem. Nie był za specjalnie dobry, ale nie był też całkiem chujowy. Był jak najbardziej oglądalny. Tak samo pierwsze piętnaście minut pierwszego odcinka drugiego sezonu. Potem równia pochyła, zarył ryjem w muł* na dwa metry i ugrzązł. W trzecim sezonie spodziewam się włączenia dopalacza i dojechania do poziomu ostatniego sezonu The 100, czyli przebicia wszystkich den tego świata.
*Przed edycją napisałem mół. Co pokazuje, że nawet pisanie o tym gównie psuje mózg.
Był nakręcany hype ludzie narobili sobie oczekiwań i finalnie zderzyli się z rzeczywistością.
Ale to samo było kiedy pośmiertnie wydano Silmarillion. Ludzie spodziewali się literackiego prequelu LOTR a dostali mitologie Parandowskiego. Gaiman chyba pisał o swoim rozczarowaniu z tamtych czasów. Oczywiście Silmarillion jako źródło lore jest piękny w tym że jest kompliacją i streszczeniem skrawków, ale ogólnie to nagroda pocieszenia, projekt ratowany. Ogólnie Śródziemie jest cmentarzyskiem projektów artystycznych, zarówno literackich jak i adaptacji ekranowych. Oczywiście jest LOTR książkowy i filmowy uznawany za arcydzieła w swoich dziedzinach. Ale już np. z samym książkowym Hobbitem sam Tolkiem miał mega problem, i im dalej od jego wydania tym bardziej narzekał na dziecienną formę i niespójności w zestawieniu z tonem LOTR. Miał nawet pomysł przepisania Hobbita całkiem od nowa w tonie LOTR, którego nigdy nie zrealizował jak pierdyliarda innych pomysłów które miał rozgrzebane (np. Dzieci Hurina w formie poematu). Zresztą tą problem pozostał w ekrnizacji Hobbita bo Jackson nie mógł się zdecydować czy ekrnizuje bajkowego Hobbita gdzie król goblinów śpiewa piosenkę, czy takiego epickiego LOTRbbita. Ja do Tolkiena i jego twórczości wracam co kilka lat i za każdym razem rozszerzam sobie wiedzę, również o backstage pisania tych projektów jak ich ekranizowania. I jeśli coś wynoszę z tego to mega pokorę do procesu kreatywnego jako takiego. Dlatego moje podejście do RoP jest może bardziej wyrozumiałe, choć nadal krytyczne. Ale doceniam też masę rzeczy które zrobiono tam pięknie, a jest ich dużo, tak jak w Hobbicie Jacksona. Mimo że oba projekty są bałaganem, każde po swojemu.
Ja do Tolkiena i jego twórczości wracam co kilka lat i za każdym razem rozszerzam sobie wiedzę, również o backstage pisania tych projektów jak ich ekranizowania. I jeśli coś wynoszę z tego to mega pokorę do procesu kreatywnego jako takiego. Dlatego moje podejście do RoP jest może bardziej wyrozumiałe, choć nadal krytyczne.
No ja wychodzę tylko z pozycji konsumenta, który kiedyś coś tam czytał. Ostatnimi czasy moje oczekiwania nie sa zbyt wygórowane. Zazwyczaj wystarcza mi nie nudzę się, dobrze się bawię. Tutaj nawet tego brakło. A szkoda bo były przebłyski. Adar wyskakujący z tekstem do Galadrieli, że jeżeli szuka sługi Morgotha, to może go za niedługo odnaleźć w lustrze. Tu coś w tej scenie było, ale rozpłynęło się jak łzy w deszczu. Spłonęło w Ramieniu Oriona. I tak powstał Mordor
Adar wyskakujący z tekstem do Galadrieli, że jeżeli szuka sługi Morgotha, to może go za niedługo odnaleźć w lustrze. Tu coś w tej scenie było, ale rozpłynęło się jak łzy w deszczu. Spłonęło w Ramieniu Oriona. I tak powstał Mordor
Oj zgoda pełna, to miało mega potencjał a payoffu brak, może jakoś do tego wrócą. Ale tez śmieszy mnie jak ludzie komentują że Galadriela jest dobrym elfem, nie mogłaby eksterminowac orków. Tymczasem Feanor w 1 erze eksterminował inne elfy bo nie dość ochoczo dawali mu łódki do gonienia Morgotha.
Ale tez śmieszy mnie jak ludzie komentują że Galadriela jest dobrym elfem, nie mogłaby eksterminowac orków. Tymczasem Feanor w 1 erze eksterminował inne elfy bo nie dość ochoczo dawali mu łódki do gonienia Morgotha.
No właśnie o to chodzi, że utrwalił się obraz szlachetnych elfów z LOTR, aczkolwiek jakby się zastanowić to Thranduil w Hobbicie był mocno skurwielowaty. Z Silmarillonu wychodził obraz istot raczej dumnych i zawziętych, zdolnych do czynienia skurwysyństw. Dlatego totalnie widziałbym Galadrielę jako antybohaterkę na pełnej piździe. Niestety wyszła im tylko antypatyczna pizda.
Ł napisał/a:
Oj zgoda pełna, to miało mega potencjał a payoffu brak, może jakoś do tego wrócą.
No i częściowo stąd też moja frustracja, bo widzisz takie okruszki, ale zawsze są na zasadzie masz piesku kawałek kiełbaski, A NIE KURWA, NIE DLA PSA KIEŁBASA, JEB SIĘ KUNDLU!
No właśnie w sumie nie wiem nawet czemu. Gdybyś nie zapytał, to cały ten kubeł frustracji zatrzymałbym dla siebie. A głównie dlatego że wcześniej jak ktoś tu pisał że serial jest słabiutki, to od razu leciały teksty typu to nie oglądaj i nie wyrzyguj tu niepotrzebnie jakie to jest według Ciebie złe. A może to było w Smoku Złym? Ostatnio jebią mi się wątki razem z resztą czasoprzestrzeni. Może mgła covidowa, może Alzheimer.
No niestety, z kronikarskiego obowiązku obejrzane. Z drugim sezonem się wstrzymam aż wyjdzie cały i poczytam opinie.
mnie z kolei irytuje właśnie z dupy krytyka serialu - krytyka której spodziewałbym się np. przy Witcherze (do którego mam podejście jak Spellu, 1 sezon obleci, mogło być lepiej, ale daje nadzieje - drugi to zderzenie ze ścianą, poza drobiazgami wszytsko jest suabe)
i ta właśnie krytyka nakręca mnie przeciwnie - sam oglądałem serial przez chyba 3/4 tygodnie (a nie za 1-2 posiedzeniem). Niemniej jednak - podobała mi się ta niemrawa narracja, czy całkiem udane autorskie wtręty/zmiany wobec JRRT. Aktorsko - Gal tak, Elro trochę mniej, Stary Dain extra (choć dużo nie ma) Maładiec taki sobie, Żona - taka Ewa co japko chciała, spoko (pomysł na kapłankę kamienia/śpiew choć nie całkiem oryginalny, to dobrze wprowadzony)
Trojan, gdybym się przypierdalał do głupotek tylko, to ta krytyka faktycznie byłaby z dupy. Ale ja wsiadam na core. Na podstawowe rzeczy. Tu nic nie działa. Papierowe wycinańce nazwane dla niepoznaki postaciami zawieszone są w próżni i tyle to jest spójne, że ten papier prowadzi drewniane dialogi. Gdzie może dwa czy tam trzy razy na cały serial coś klika i przez moment postacie ożywają i prowadzą udaną rozmowę. Zawieszony jest związek przyczynowo skutkowy, elementy światotworzenia są ze sobą sprzeczne*, postacie sie miotaja między scenami, bo montażysta prawdopodobnie przyciął komara, albo pożarł się z reżyserem i postanowił mu zrobić na złość.
*Przykład z brzegu. Tate niziołki w jednym odcinku mówi, że siłą niziołów jest rodzina i społeczność, że każdy dba o każdego i ogólnie komunionizm na pełnej kurwie. Odcinek później ten sam tate skręca se nogę i ta cała społeczność skazuje go i jego rodzinę na a chuj radź se sam, umrzyj dobrze, byśmy dobrze Cię wspominali przy piwku. Czy jakoś tak. Piszę z pamięci więc ten tego.
Krytyka tego gniota jest w pełni uzasadniona. Gdyby chociaż postacie były jakieś, w jakiś sposób angażowały, czy tam były choćby troszkę interesujące. Tak naprawdę poza Adarem, to zero fucks given.
*Przykład z brzegu. Tate niziołki w jednym odcinku mówi, że siłą niziołów jest rodzina i społeczność, że każdy dba o każdego i ogólnie komunionizm na pełnej kurwie. Odcinek później ten sam tate skręca se nogę i ta cała społeczność skazuje go i jego rodzinę na a chuj radź se sam, umrzyj dobrze, byśmy dobrze Cię wspominali przy piwku. Czy jakoś tak. Piszę z pamięci więc ten tego.
.
ale to się zgadza - dobro społeczności ponad wszystko, jeżeli jesteś ciężarem dla niej, to cię odcinają. NIhil NOvi - zwłaszcza dla dalekowschodnich.
NIe mogą się spowolnić narażając cała grupę na zagładę.
Myślisz o społeczności przez indywidualocentryczne okulary
Rashmika napisał/a:
Przecież przy wieśku też płakaliście jak stare ciotki, że jest krytyka.
przy Wieśku - racja, myliłem się. Dużo chciejstwa i nadziei. Drugi sezon zweryfikował wszystko.
Co do RoP - to ani na to nie czekałem, raczej z rozbawieniem obserwowałem wieloletnie przygotowania do produkcji. Wyszło zdecydowanie nieźle - sama to nawet w pewien sposób potwierdzasz (oszczędnie krytykując i odnajdując pozytywy - tego się nie spodziewałem po Tobie)
tak swoją drogą - czy aby w Sil nie było faktycznie jakiegoś Czarneckiego co rzucił się przez morze ? (wpław)
Kurwa tam było chyba dosłownie, że nie zostawiamy swoich. Mógłbym to sprawdzić, ale bardzo, ale to bardzo mi się nie chce.
Trojan napisał/a:
Wyszło zdecydowanie nieźle - sama to nawet w pewien sposób potwierdzasz (oszczędnie krytykując i odnajdując pozytywy - tego się nie spodziewałem po Tobie)
Czytając jej opinię odniosłem wrażenie, że miała absolutnie kompletnie wyjebane na ten twór. Ot wjechało jakieś dziwadło i wyjechało. I w sumie była to zdrowa i prawidłowa reakcja.
przy Wieśku - racja, myliłem się. Dużo chciejstwa i nadziei. Drugi sezon zweryfikował wszystko.
Co do RoP - to ani na to nie czekałem, raczej z rozbawieniem obserwowałem wieloletnie przygotowania do produkcji. Wyszło zdecydowanie nieźle - sama to nawet w pewien sposób potwierdzasz (oszczędnie krytykując i odnajdując pozytywy - tego się nie spodziewałem po Tobie)
No widzisz, myliłeś się, chociaż wszystko zapowiadało solidne spierdolenie już na etapie castingu i trailerów a nie dopiero po 2 sezonie. Bywa.
Co do ropa, no tak, ale sumarycznie mi wyszło 4/10, więc żadna rewelka, a wieśka to by trzeba było ocenić w innej rozdzielczości: -5/100.
Ani jedno ani drugie nie powinno dostać perma ze względu na scenariusz, ot strata czasu i diengów przy takim efekcie końcowym. W sumie potwierdza się stereotyp, że fantasy to dla dzieci, może dlatego że dzieci je produkują.
MrSpellu napisał/a:
Czytając jej opinię odniosłem wrażenie, że miała absolutnie kompletnie wyjebane na ten twór. Ot wjechało jakieś dziwadło i wyjechało. I w sumie była to zdrowa i prawidłowa reakcja.
no racja, przyjechał łóżkowy tośmy se walnęli dla towarzystwa, sama z siebie bym raczej nie obejrzała. Tak, dziwadło, dobrze, popieram i potwierdzam. I że wyjechało też.
Ani jedno ani drugie nie powinno dostać perma ze względu na scenariusz, ot strata czasu i diengów przy takim efekcie końcowym. W sumie potwierdza się stereotyp, że fantasy to dla dzieci, może dlatego że dzieci je produkują.
MrSpellu napisał/a:
Czytając jej opinię odniosłem wrażenie, że miała absolutnie kompletnie wyjebane na ten twór. Ot wjechało jakieś dziwadło i wyjechało. I w sumie była to zdrowa i prawidłowa reakcja.
no racja, przyjechał łóżkowy tośmy se walnęli dla towarzystwa, sama z siebie bym raczej nie obejrzała. Tak, dziwadło, dobrze, popieram i potwierdzam. I że wyjechało też.
*Przykład z brzegu. Tate niziołki w jednym odcinku mówi, że siłą niziołów jest rodzina i społeczność, że każdy dba o każdego i ogólnie komunionizm na pełnej kurwie. Odcinek później ten sam tate skręca se nogę i ta cała społeczność skazuje go i jego rodzinę na a chuj radź se sam, umrzyj dobrze, byśmy dobrze Cię wspominali przy piwku. Czy jakoś tak. Piszę z pamięci więc ten tego.
.
ale to się zgadza - dobro społeczności ponad wszystko, jeżeli jesteś ciężarem dla niej, to cię odcinają. NIhil NOvi - zwłaszcza dla dalekowschodnich.
ta dalekowschodnich,
"Cezary Baryka patrzył na gromady starców i staruch wywleczonych z ogrzanych chałup do stodółek przez dzieci i wnuki zdrowe, na śmierć w mróz i zawieję, złożonych na snopkach by prędzej doszli i nie zadręczali spracowanych i głodnych swym kaszlem, charkaniem krwią, albo nieskończonymi jękami"
Polska powieść sprzed niespełna 100 lat
Trojan napisał/a:
tak swoją drogą - czy aby w Sil nie było faktycznie jakiegoś Czarneckiego co rzucił się przez morze ? (wpław)
Nie było ale byli kolesie którzy dosłownie byli morzami i oceanami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum