Wysłany: 2007-10-19, 22:14 bo białe jest białe, a czarne jest czarne
Innmi słowy różne daleko abstrakcyjne scenki z codziennego życia biednego forumowicza
Pobyt w domu.
rodzicielka: znów siedzisz na tych swoich szatanistycznych, czarnych stronach!
ja: eee... to jest forum fantastyczne, a ja większość for mam ustawionych na czarnym layu.
rodzicielka: bo jesteś metalikowcem, metalikiem, czy jak wam tam.
ja: (z pretensją do świata przedstawionego, jako takiego)Aua! (po chwili głębszego namysłu) Tylko się nie śmiej. Palnąłam się butelką wody w piszczel.
on: Ty to powinnaś napisać jakąś pracę magisterską zatytułowaną "Sierotryzm w teorii i praktyce"
ja: ...
on: Wiesz, w sumie to dzięki Tobie zaczynam wierzyć w aurę. Twój sierotyzm promieniuje. Zresztą to powinno mieć specjalną nazwę: aureozol, albo jakoś tak. Całe szczęście, że w 90% wypadków promieniujesz tym sierotyzmem tylko na siebie.
Wsiadam do metra, zagnieżdżając się wygodnie przy zewnętrznej krawędzi ławki ze smakowitą lekturą. Czując napierające na mnie gorące coś z prawej strony przesuwam się jeszcze bardziej ku krawędzi.
Coś: Czy ja gryzę?
Ja: (podnosząc półprzytomny wzrok znad książki z mocnym niedowierzaniem) Słucham?
Coś: Czy ja gryzę, że pani się tak odsuwa.
Ja: (ze stoickim porannym spokojem wynikającym z niewyspania) Po pierwsze- jest gorąco. Po drugie: nie lubię, jak ktoś siedzi na tyle blisko, że mnie dotyka.
Coś: Gdyby tu siedział kto inny, to by się pani nie odsunęła.
Ja: Odsunełabym się w każdym wypadku.
Coś: Pani kłamie. Gdyby to był odosobniony przypadek, to bym tego nie brał do siebie. Ale tak reaguje sto na sto kobiet.
Zamurowało mnie, a psychopatyczne coś wylewając gorzkie żale nad swoim odsuniętym losem wstało z ławki i stanęło z dala ode mnie przy drzwiach
Admin przyszedł obejrzeć drukarkę, bo od jakiejś godziny nic nie chciała drukować.
Adm: W takiej sytuacji na przyszłość polecam ją włączyć i wyłączyć.
Informatyk (kserujący właśnie coś u nas w pokoju): tylko pamiętajcie- w przypadku samochodów to nie działa.
ja (mam wewnętrzny dylemat): a w przypadku kobiet?
ja: Zeus był Nosferatu.
on: no co Ty, oni brzydcy byli.
ja: dobrze się maskował.
on: nie nosił masek. Był tremere z piorunami. Wróć. Przecież wtedy nie było wampirów.
ja: jak to nie? Przecież oni od Kaina.
on: starożytna Grecja to czasy przed naszą erą.
ja: a ST to niby nasza era?
on: ja Ci mówię, że ich nie było. W końcu jestem Bogiem powstałym z chaosu.
ja: z chaosu?
on: nie, jednak nie. Chaos pochodzi od Ciebie, a ja podchodzę od siebie, a nie od Ciebie.
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Wracam w nocy z pracy, czekam sobie spokojnie na przystanku. Nagle podjechał do mnie facet na rowerze ubrany w porozciągany podkoszulek i stringi.
on: dobry wieczór.
ja: eee... dobry wieczór
on: czy ma pani może podpaski?
ja:
on: bo ja właśnie dostałam okresu
ja: <rozpaczliwie w torebce szukam> nie mam podpasek, ale chusteczki higieniczne
on: mogą być. Dziękuję
Dałam mu te chusteczki, które schował sobie za stringi i pojechał... a ja jeszcze przez chwilę zbierałam szczękę z ziemi xD
Jadę tramwajem nr 10, do wagonu wchodzi świrnięty gościu, nazwijmy go Protem ( z K-PAX)
Prot: Czy ktoś ma pożyczyć 50 centeuro? [...] Czy pan się nazywa Steven Seagal? Z jakiej jest pan partii? Republikańskiej czy demokratycznej ( pyta jednego gościa miętoląc jego kaptur od bluzy)? Czy dostanę coś do jedzenia? Zjadłbym z baleronikiem, szynką i salcesonem. [...] A to wcale nie jest czerwone tylko zielone (miętoląc kobietę ubraną w czerwoną bluzę).....
W sumie żal mi było gościa, jak wspomniał o żarciu. Nie wyglądał na jakiegoś menela, bo był ogolony, przy kości, w kurtce, z plecakiem i torbą podróżną. Nie śmierdział. W tramwaju był taki tłok, że wysiadł przy galerii, i ruszył do świateł po drodze bezceremonialnie odpychając ludzi zagradzających mu drogę. Może to jakiś dziennikarz/psycholog badał empatię ludzką?
Bierzmowanie siostry. Ksiądz ględzi, ględzi i usypia co poniektórych. W pewnym momencie odstawia cyrk z zapalaniem i gaszeniem świeczki w ramach rozpalania czegoś tam w duszach młodziezy przystępujacej do sakramentu oraz wyrzekania się przez nią Szatana. Wszystko byłoby jeszcze w miarę znośne, gdyby przy tym zapalaniu nie strzelił mowy o "gratisach", które to przybrane dzieci boga otrzymają wraz z sakramentem.
Nie wiem czemu, ale od razu miałam skojarzenie z gatunku "I 30% upustu w co łaska na tacę"
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Na trasie od Wawy do mnie jeździ czasem dziwny typ. Tak około 30 lat jest przy kości a zachowuje się jak dziecko [przy czym raczej nie jest upośledzony]. Zawsze siada na tyle autobusu i zadaje te same pytanie "jak się nazywasz?" a wstając "nie zostawiłęm czegoś" pozatym śpiewa sobie, śmieje się sam do siebie itp. Dwa razy go widziałem z drugiej strony autobusu [trudno przegapić typa co śpiewa sam do siebie] aż w końcu siedzę sobie na końcu i wpada on.
Typ - mogę tu usiąść? - wskazując na miejsce koło mnie.
Ja - Nie, ale możesz tam - wskazuje na drugi krańec tylnego siedzenia.
Po chwili
- Jak się nazywasz?
- Ja - Zbyszko z Bogadańca. (w tym momencie starsze pani się odwróciły i na mnie patrza jak na wariata)
Teraz dłuuuuuuuugie 10 minut w czasie których zaczepił jeszcze jedną osobre która zbyła go milczeniem i powydawał dziwne dźwięki w końcu zbiera się do wyjścia.
- Nie zostawiłem czegoś?
- (włączyła mi się złośliwośc - patrze na puste siedzenie) - Tak zostawiłeś
- Gdzie?
- (pokazuje puste siedzenie) no tu nie widzisz?
I facet odpuścił. Swoją droga to musze się go zapytać nastepnym razem czy faktycznie jest popierdolony czy to może jakiś eksperyment psychologiczny-socjologiczny. : D
Dwie sytuacje z życia codziennego chrzanowskich żuli.
1. Idzie sobie małżeństwo główną aleją spacerową Chrzanowa. Mąż - typowy żulosław, żonka - również typowa przedstawicielka gatunku żul. Obok nich przemyka dziewczynka z takim ślicznym szczeniaczkiem na smyczy. Nagle pani Żul mówi:
-<odpowiednio zapity, sepleniący glos> Ej, zobacz jaki fliczny piefek! Chciała bym fakiego...
- <mąż się na nią patrzy> A Szczura byś sobie złapała, bardziej by ci pasował! U nas na budowie pełno takich...
2. Koło 23, przez moje osiedle przewala się dwóch zapitych zulików. Słaniają się, więc jeden drugiego podpiera żeby nie było BUM! Nagle jeden woła:
- Ale przecież ja nie jestem zły!
- Tak tak nie jesteś...
Reszty dialogu nie słyszałem, bo się oddalili.
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Zasłyszane na parkingu przed szpitalem:
Mówi facet do kobitki:
- Jak Cię poznałem, to nie miałem nadciśnienia...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Skończył się właśnie proces stulecia o kradzież piły marki Stihl (używana, kosztowała 600 zł). Prokurator - jak to mu się zdarza od wielkiego dzwonu - wnosi o uniewinnienie (dowody zostały zweryfikowane negatywnie). Oskarżony, zalatujący przetrawionym alkoholem, trzęsącym się głosem wnosi o najniższy wymiar kary, choć się nie przyznawał. Wyrok: niewinny.
Oskarżony, płacząc, zwraca się do sądu: wysoki sądzie, przepraszam, to się już nigdy więcej nie powtórzy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
- To ile ci jestem winien?
- Jeszcze nic.
- A tak ogólnie?
- 10 lat mojego życia, ku*wa!
A to z pociągu, też z Soulem:
- Ej Soul, ja robię ten projekt sam, nie będzie mi nikt śmietanki spijał.
- <dziwny wzrok>
- No co?
- Zwizualizowałem sobie spijanie z ciebie śmietanki.
Mój kumpel Endrju:
"W mojej klatce się jakieś pedały zagnieździły i się pryskają tymi swoimi perfumami. Od tych Hugo Bossów kot mi stępieje!"
"[...] Mam podgrzewacz i nie zawaham się go użyć!"
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Soul: Bo ja lubię kości.
Prev: Nie lubisz.
Soul: Ale takie do gry.
Prev: Też nie lubisz, bo nie trzeba tam myśleć.
Soul: ... Zamknij ryj i ssij. Nie, czekaj... Wydałem ci sprzeczne polecenia.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Zona mi powiedziala ostatnio jak uczniowie ze szkoly w ktorej naucza nazywaja pokoj nauczycielski: Centrum Seksu i Hazardu.
Fajna podstawowka, co??
Inna sprawa, ze uczeszczaja do niej dzieci ze zdiagnozowanym ADHD, deficytami psychicznymi i emocjonalnymi, a najczesciej ze sprzezeniami powyzszych...
Przed chwilą zadzwonił u mnie domofon. Zadano mi pytanie:
- Czy chciałaby Pani poznać prawdę o tym, co się dzieje z człowiekiem po śmierci?
Pogoniłam faceta, ale teraz myślę, że źle zrobiłam. Bo co by mi szkodziło dowiedzieć się prawdy u źródła?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Zona mi powiedziala ostatnio jak uczniowie ze szkoly w ktorej naucza nazywaja pokoj nauczycielski: Centrum Seksu i Hazardu.
U mnie w liceum zajęcia, które oficjalnie są "wychowaniem do życia w rodzinie" nazywane są bardziej konkretnie "seksem" bądź "seksem grupowym". A kiedyś stoję z koleżanką koło tablicy z planem, podchodzi facet od PO i pyta się "Nie wiecie może gdzie ma teraz 3e seks z panią K[...]*?'
Opowieść, jak z kiepskiego dowcipu. Ale autentyczna.
Zdarzyło się w piątek. Po rozprawie, zwinąłem majdan i wybierałem się na górę, do siebie. Pani Ani, sympatycznej protokolantce kazałem zczytać protokół, poprawić literówki, wydrukować i przynieść mi do podpisu. W drodze na poddasze zauważyłem brak kodeksu, który został na sali. Wróciłem się i nagle, bez ostrzeżenia wszedłem na salę. Zauważyłem utkwione we mnie zdziwione spojrzenie sympatycznej Pani Ani. Ona patrzy na mnie zaskoczona sarnim wzrokiem i niepewnym głosikiem się odzywa:
- Jeszcze szczytuję...
A ja na to bezrozumnie:
- O! To nie przeszkadzam...
I poszedłem na górę. Śmiać się zacząłem z siebie gdzieś koło piętra.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Opowieść, jak z kiepskiego dowcipu. Ale autentyczna.
Wygrałeś Romulusie, wygrałeś
Pierwszy rok moich studiów, Szczecin, tramwaj "9". W tramwaju ogromny tłok, ale jakiś mężczyzna się ostro przepycha, w pewnym momencie drugi zwraca mu uwagę.
- Panie, co się pan tak pchasz na chama?!
- Przepraszam bardzo, ale ja nie zawsze wiem, na kogo się pcham
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Ja 19:58:31
Twój Stary expi w Falloucie tylko zabijając karaluchy.
Soul 19:58:38
...
Soul 19:58:54
A Twój zbiera puste butelki po nuke coli
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Mąż koleżanki został wysłany z innymi pracownikami na szkolenie do Izraela. Zakwaterowani w eleganckim, wypasionym wręcz hotelu zostali pierwszego dnia spędzeni na informacyjne spotkanie. Tubylec tłumaczył im, jak mają się zachowywać na ulicy np. w razie ataku bombowego, podał telefony i kontakty w przypadku konieczności udzielenia pomocy. Na koniec, zanim wygłosił ostatnie pouczenie odnośnie zwyczajów hotelowych w Izraelu, zrobił stropioną minę, jakby się zawstydził lekko i przepraszająco oznajmił im, że hotel zdaje sobie sprawę z tego, że są Polakami. Ale - niestety - nie podają wódki do śniadania i obiadu. Można ją za to nabyć w barku i bardzo mu przykro, jeśli są z tego powodu rozczarowani.
Można by rzec... A, lepiej nic nie mówić...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
siedze sobie teraz w mieszkaniu,jakies 5 minut temu pukanie do drzwi.patrze przez wizjer,a tu sąsiadka(nobliwa starsza pani,typowa babula proszulka w szeroko znanym nakryciu głowy).Otwieram jej a on sie pyta czy u mnie wszystko w porzadku .
ja zglupialam i nie wiem o co jej chodzi,a ta pidna groxhowa do mnie "bo ja cos slyszlam ze bylo glosno,tupanie itp"
ja jej na to ze film ogladalam i zeby dobrze zamykala drzwi bo grasuje falyszywy inkasent co gustuje w takich jak ona:>
zmyla sie w 5 sekund:>
wczoraj poszlam sobie z kumplem do galerii kazimierz,patrzymy mase ludiz na zewnatrz a w srodku policja,no nic zapytaalismy ise ochrony o co chodzi,a oni ze awara,fajna sciema,awaria i wolaja policje:):):)
no to pytamy sie mlodych symaptycznych szalikowcow a oni ze jest bmba:)
no dobra,dla upewnenia zapytalismy siejeszcze gliniarza i nam to infi potwierdzil,:)a mowi sie ze z szalikowcami nie idzie sie dogadac
[Soul ostentacyjnie popija sobie jogurt dr Macieja]
Prev: Ale ty ssiesz tą butelkę, Chryste...
Soul: Chciałbyś mieć taką dziewczynę, co? Ta butelka zaznała więcej miłości niż ty kiedykolwiek w życiu!
I kolejna
Prev: No bo ja ją traktuję poważnie (o koleżance), ale te jej odchylenia feministyczne mnie po prostu bawią.
Soul: No bo każdy ma jakieś tam swoje wiesz... Fiksacje.
Prev: Ja mam wszystko w dupie, to też jest jakaś fiksacja?
Soul: Analna. Czytało się Freuda to się wie.
Prev: -_-
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Podczas fascynującej lektury "Odprawy posłów greckich" zaczął dzwonić mój mobilny sługa. Jakież było moje zdziwienie, gdy po odebraniu "zastrzeżonego" usłyszałam gruby, męski, przepity głos, który wychrypiał:
-"Dziemdobry, tu Prosiaczek, czy zastałem Tygryska?"
Rozmowa dwóch kumpli, którą słyszałem wczoraj w tramwaju. Jeden opowiada, że siedzi z dziewczyną w pokoju i w pewnym momencie przychodzi jego ojciec który jest inżynierem, tylko że skończył Politechnikę jakieś 30 lat temu... Wchodzi i pyta syna:
- Filip, czy ja mam Windowsa?? Bo jak włączam komputer, to nie mogę go znaleźć??
Myślałem, że ze śmiechu to położę się na podłogę tramwaju
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Siedzimy z Soulem na ławce, patrzymy, a tu taki duży samochód dostawczy jedzie i taka gadka:
P: Ty, uważaj bo tir jedzie.
S: Jak to jest tir...
P: No to jest tir, nie słyszysz jak łomocze?
S: Nergal też łomocze, a nie jest tirem.
<i w tym momencie obaj wybuchliśmy histerycznym śmiechem>
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Siedzimy z Soulem na ławce, patrzymy, a tu taki duży samochód dostawczy jedzie i taka gadka:
P: Ty, uważaj bo tir jedzie.
S: Jak to jest tir...
P: No to jest tir, nie słyszysz jak łomocze?
S: Nergal też łomocze, a nie jest tirem.
<i w tym momencie obaj wybuchliśmy histerycznym śmiechem>
HAHAHAHAHA POWINNI O WAS ZROBIĆ SERIAL TV TYPU SITCOM I SMIECH Z TAŚMY.
Gadugagu z Blackiem:
Cytat:
Ja 0:42:23
ksiązki SW sie o ciebie pytałuy
Blackdrooagiheog 0:43:36
Slodko
Ja 0:44:42
nie wiedziałem co im powiedziec, tęsknią
Blackdrooagiheog 0:45:03
Powiedz im, że tatuś jest w CIA.
Ja 0:45:29
też oglądam Housa
Blackdrooagiheog 0:45:49
...
Blackdrooagiheog 0:45:53
... brawo?
Ja 0:46:23
a
Ja 0:46:29
nie doszedłeś do tego momentu
Blackdrooagiheog 0:46:36
Nie doszedłem
Ja 0:46:39
jak house pracuje dla CIA
Ja 0:46:40
ups
Blackdrooagiheog 0:46:46
Ups.
Stacja SKM Gdańsk Zaspa, połowa sierpnia, przed 21.
Drobnej budowy pan, około 65 lat, jeszcze z nieco wileńskim akcentem (jak przystało na prawdziwego Gdańszczanina), w skórzanej kurteczce i bereciku. Siatka z Biedronki z czymś w środku, ale nie przepełniona. Zagląda do każdego kosza na śmieci, ale wygląda na zadbanego. Bardzo sympatyczna twarz.
Ja, siedzę na ławeczce przy automacie biletów. Podchodzi.
- Dobry wieczór.
- Dobry wieczór.
- Wie pan, ja dzisiaj z Tamilem rozmawiałem w tramwaju. Siedziałem i on przysiadł się za mną.
-
- I on powiedział, że z Indii do Polski to jednym samolotem dolecieć to nie da rady.
- Ale że jak to - przez Stambuł trzeba lecieć czy jak?
- Prosię?
- Pytam się, czy trzeba przez Konstantynopol lecieć, przesiadać się.
- Ja to, proszę pana, nie wiem.
Eskaemka przyjeżdża. I rozstajemy się bez pożegnania.
Stacja metra Gara de Nord w Bukareszcie, koniec sierpnia, po 15.
Z satysfakcją wtaszczyłem na peron stacji trzy moje tobołki, w tym jeden spory i ciężki. Wszak dopiero co przybyłem do miasta i musiałem dotrzeć jakoś do miejsca mojego zakwaterowania. Już mam usiąść na wypatrzonym krzesełku, aż tu nagle - na krzesełku obok mojego siada tubylec, o rysach lekko mongolskich, ale jednak miejscowy, około 35-40 lat. Charakterystyczne długie białe spodnie, które jako jedyne zapamiętałem z ubioru. Widząc, że zniechęciłem się nieco po tym, jak rozłożył się cały, a zwłaszcza swoje nogi, na szerokość trzech krzesełek, szybko cofa prawą nogę. Pokazuje na krzesło otwartą dłonią, tak jak się pokazuje kotu, żeby skoczył na tapczan; "sit" - mówi.
No i od razu - "english, francais?" Powiedziałem, że wolę english, ale francais też możemy próbować.
Dowiedziałem się o nim, że ma na imię Romeo, mieszka w miejscowości o słowiańskiej nazwie, której nie zapamiętałem dokładnie, między Konstancą a Bukaresztem. No i poznałem też jego ranking metr europejskich:
Paris - super
Bucuresti - good
Bruxelles, Athenes - sucks
Tym razem po przyjeździe składu metra kulturalnie się pożegnaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.
Koleżanka wertuje kalendarz i nagle mówi zrezygnowana: W tym roku Wielkanoc znowu w niedzielę
Wiele lat temu w Polfie (opowiadała mama mojej żony) do sali gdzie siedzą panie wpada dyrektor czerwony na twarzy i krzyczy: Kto przysłał tutaj tę idiotkę!?!
Dzwoni i prosi z Panem CHOJEM (facet nazywał się Kotas, panie uczulały interesantów by nie mylili się w nazwisku: pammietaj o nie u)
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Moja kuzynka się zastanawiała kiedys co się dzieje jak Wielkanoc w danym roku wypadnie w czwartek. Przyznam że mnie zatkało
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Wiele lat temu w Polfie (opowiadała mama mojej żony) do sali gdzie siedzą panie wpada dyrektor czerwony na twarzy i krzyczy: Kto przysłał tutaj tę idiotkę!?!
Dzwoni i prosi z Panem CHOJEM (facet nazywał się Kotas, panie uczulały interesantów by nie mylili się w nazwisku: pammietaj o nie u)
kawał opowiadany jak Polska długa i szeroka, zawsze świadkiem jest siostra cioteczna byłego chłopaka albo szwagier pierwszego meża cioci albo coś w ten deseń.
ad rem
kiedys jedna z byłych siedząc na taborecie zsunęla nogi tak że stykały się stopami i kolanami po czym mając na myśli fakt, że mimo tego manewru łydki jej się nie stykają rzekła przejętym głosem
- ale mam szparę między nogami!
Wiele lat temu w Polfie (opowiadała mama mojej żony) do sali gdzie siedzą panie wpada dyrektor czerwony na twarzy i krzyczy: Kto przysłał tutaj tę idiotkę!?!
Dzwoni i prosi z Panem CHOJEM (facet nazywał się Kotas, panie uczulały interesantów by nie mylili się w nazwisku: pammietaj o nie u)
kawał opowiadany jak Polska długa i szeroka, zawsze świadkiem jest siostra cioteczna byłego chłopaka albo szwagier pierwszego meża cioci albo coś w ten deseń.
Moja tesiowa już nie żyje ale żonka owszem więc twoje przypuszczenia są fałszywe. Że teściowa pracowała w Polfie i pracował tam Pan Kotas można się przekonać stosunkowo prosto. Musisz pamiętać że nawet kawały mają czasem pierwowzór
ps Mogę wskazać konkretne miejsce i rok zdarzenia - pomoże ci to?
W takim razie specjalnie dla ciebie:
Dotyczy kolegi z podwórka mojej żony. Być może też są takie kawały:
Odwiedza go a on na stole zdrapuje coś z sufitu.
- Co ci się stało?
- Smażyłem naleśniki, widziałem na filmach jak kucharze obracają je na drugą stronę i też tak chciałem. Podbiłem patelnię ale nic się nei stało więc zrobiłem to dużo silniej.
Spotkałem gościa. Fantastyczny chirurg ale na gotowaniu dalej się nie zna.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum