Drugiego Wiedzmina jeszcze nie nadrobiłem, ale pierwsza seria to takie 4-5/10, WoT to okolice 2-3. Ten pierwszy chociaż ma tego sympatycznego Henryka-kloca, w Kole Czasu są tylko jakieś kołki i Pike, której nigdy nie lubiłem.
Pani Pike przykrywa Wieśmaka puklem bujnej czupryny, a i poziom realizacji w serialu Amazonu jest na niebotycznie wyższym poziomie
Zgadzam się. Choć widać niedociągnięcia.
Problemem "Koła Czasu" jest - co za zdziwienie - scenariusz. Scenarzyści bali się w pierwszym sezonie szerzej otworzyć przed widzami mitologię tego świata. Przez co oglądając pierwszy sezon miałem wrażenie ślizgania się po powierzchni. Może widzowi, który nie zna książek to wystarcza, ale ja czuję mocny niedosyt. Finał sezonu był niemrawy. Niby trzyma się książki, ale otwiera się na nowe kierunki - "odcięta" Moiraine, Rand odchodzi, dziewczyny zostają same, Perrin coś tam. Zapowiedź przejścia Mata na mroczną stronę.
Generalnie, można napisać po drugim sezonie "Wiedźmina" i pierwszym "Koła Czasu", że brakuje scenarzystów, którzy czują gatunek.
Po latach od premiery i od finału "Gry o tron" widać, że ten serial, na razie, stał się niedościgłym wzorem dla kontynuatorów. Nie chodzi o powtarzanie historii, ale pewien unikatowy sposób jej opowiadania. Angażujący. W "Grze o tron" po jednym, dwóch odcinkach wiedziało się, o co będzie chodzić. A niespodzianki dopiero miały się zacząć. W "Kole..." też niby od pierwszego odcinka Coś Wiadomo: że jakiś Smok, że jakiś Zły, potwory i trzeba go będzie zabić. Tylko to nie zasysa tak, jak "Gra...". Przy "Grze..." te seriale wyglądają mizernie.
Ale może się jeszcze rozwinąć. Na pewno "Koło Czasu" ma największy potencjał.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Gdyby Koło było wrzucone całe od razu to chyba bym nie dał rady tego skończyć. Po tym pierwszym rzucie 3 odcinków miałem duże wątpliwości, ale minął tydzień, potem kolejny i jakoś poszło Z tym że po ostatnim odcinku wyszło mi ostatecznie, że to zdecydowanie mocno przeciętny serial i nie będzie mi się chciało już marnować na niego czas w przyszłości.
Obejrzałam wczoraj pierwszy odcinek i kawałek drugiego. Zdołałam onegdaj dociągnąć książkę mniej więcej do tego momentu, więc nie było niespodzianek. No, może oprócz zabawnego wrażenia, że oglądam szkolną inscenizację "Władcy Pierścieni" Jacksona (prom Bucklebury był najzabawniejszy ). Jako koneserka chujni nie odmówię sobie dalszego oglądania (może się rozkręci), ale na razie wychodzi na to, że to będzie rozrywka na poziomie "Kronik Shannary".
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Generalnie, można napisać po drugim sezonie "Wiedźmina" i pierwszym "Koła Czasu", że brakuje scenarzystów, którzy czują gatunek.
Po latach od premiery i od finału "Gry o tron" widać, że ten serial, na razie, stał się niedościgłym wzorem dla kontynuatorów.
1. Za to ich twórcy czują kasę Obie produkcje to wielki sukces finansowy, więc "góra" jest very happy. Drugi sezon "Wiedźmina" w przeciwieństwie do "Koła Czasu" ma za nic ciąg przyczynowo-skutkowy, nawet jak na fantasy. Zresztą Bagiński nader trafnie to podsumował.
Produkt Netflixa nie ma żadnych czas być lepszy przy takim podejściu.
2. "Gra o tron" nie jest wzorem. Jak doskonale wiemy, ostatni sezon był żenującą kupą.
Póki jeszcze wystarczyło literackiego materiału, wyglądało to fajnie. Kiedy "tfu-rcy" serialu zaczęli tworzyć sami, zrobili z tego hollywoodzkiego blockbustera bez składu i ładu, urągającego dobremu smakowi i inteligencji. Coś dla serialowych lemingów.
Skończyłam wczoraj pierwszy sezon i refleksji mam sztuk dwie:
a) serial okazał się lepszy niż sugerowały to pierwsze dwa odcinki. Mniej więcej po piątym zaczęłam się interesować tym, co się stanie z niektórymi bohaterami. I ścieżka dźwiękowa była ładna.
b) rozwiązanie fabularne na zasadzie: "Hej, w sumie dotarliście do tej Białej Wieży, żeby jako tako ogarnąć, o co chodzi z przenoszeniem mocy, ale srał to pies. Idziemy walczyć z Największym Złolem, nie ma czasu na żadne nauki, będziecie improwizować." nie jest chyba najlepszym pomysłem, na jaki można było wpaść.
W ogóle finał był mało satysfakcjonujący i jakiś taki zbyt pośpieszny.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
bo to tylko przymiarka była
pewnie budżet się kończył, a trzeba było skończyć i wrzucić na tapetę żeby sprawdzić czy będzie finansowanie na dalsze odcinki.
bo to tylko przymiarka była
pewnie budżet się kończył, a trzeba było skończyć i wrzucić na tapetę żeby sprawdzić czy będzie finansowanie na dalsze odcinki.
Serial od samego początku jest wielkim hitem pod względem oglądalności.
Drugi sezon, po dwóch odcinkach wygląda dobrze - więc hajs nadal płynął, co widać. Fabularnie jest, na razie, spokojnie. Mimo że sporo się dzieje, ale nie w wątku głównym (rozwój wątku Smoka Odrodzonego). Co akurat jest zgodne z powieściami, a raczej z ich duchem. Tam też przez trzy tomy była zwykła przygodówka, a epicki rozmach dopiero się leniwie zapowiadał. Tu jest tak samo, choć miło, że scenarzyści skracają materię powieściową. Nie na tyle, aby nie było czasu żeby dorzucić trochę świata przedstawionego i okolic, ale jednak wystarczająco, aby omijać wodolejstwo Jordana, którego też w początkowych tomach było sporo. Nie tyle ile od "Ścieżki sztyletów", ale jednak. Został mi jeszcze trzeci odcinek do obejrzenia, ale zostawię sobie go na jutro. Gdyby w finale sezonu Rand wyciągnął wreszcie miecz ze "skały" w Kamieniu Łzy byłby to ładny finał sezonu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Również jestem po dwóch odcinkach i jest zadziwiająco lepiej niż się spodziewałem po fatalnym finale pierwszego sezonu. Z drugiej strony nie wiem czy nie popełniają jakichś herezji bo nie czytałem drugiego czy kolejnych tomów
_________________ Moje marzenia z MAGa: wznowienie wszystkich Stephensonów i wydanie wszystkich Słońc Wolfe'a w Artefaktach
Ja dopiero po trzecim i trochę mnie znużyło przeciąganie Prób u Nynaeve. Choć przez moment myślałem, że rzeczywiście ją zabili. Co byłoby niesamowitym twistem w tej fabule, biorąc pod uwagę znaczenie Nynaeve dla głównego wątku. Co dziwne, nie męczą mnie potwory i magia. Na razie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Sezon 2 ma mieć tylko 8 odcinków i bazować na 2 i 3 tomie, więc akcja się trochę snuje jak smród po gaciach biorąc pod uwagę, że połowa za nami. Ogląda się lepiej niż sezon 1 ale pewne rozwiązania fabularne budzą moją konsternację np
Dlaczego z Lanfear zrobili wąpierza czy coś w ten deseń?
Moiraine odcięta od żródła (co nie miało miejsca w książkach) napierdala mieczem/sztyletem prawie tak dobrze jak Lan
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum