W takim razie jestem profesjonalnym fotografem ponieważ tam gdzie pracuję dostaję wypłatę między innymi za to, że robię zdjęcia urządzeniom badawczym.
Zasadniczo tak. Bardziej wątpliwy jest dla mnie przypadek, gdybyś dorabiał fotografią na boku, dorywczo, i raz na pół roku albo rzadziej miał z tego jakąś symboliczną kasę. Ale tak jak piszesz... Czemu nie?
Tylko widzisz. Pracuję jako marketingowiec i kilka lat temu dostałem lustrzankę do ręki z poleceniem "idź i rób zdjęcia". Jako kompletny amator, który nie wiedzial nawet co to jest trójkąt ekspozycji. I nikomu to nie przeszkadzało
Tak naprawdę mój skill wystrzelił w czasie pandemii, gdy zacząłem się prywatnie doszkalać jako hobbysta. Zgodnie z tym co piszesz, to materiałoznawca u nas, który robi zdjęcia próbkom badawczym do raportów także jest profesnjonalnym fotografem. Codziennie robi tych zdjęć więcej niż ja.
Dla mnie profesjonalny fotograf, na chłopski rozum, to ktoś kto żyje z robienia zdjęć. Jest to jego główne źródło dochodu. Ale tu znowu możemy sie rozbić o kompetencje. Bo ten ktoś może po prostu chałturzyć i być wyrobnikiem. Czyli musi być jeszcze odpowiednio wysoki poziom umiejętności, w tym umiejętności pracy z klientem.
Cała ta niepottrzebna dywagacja jest tylko dlatego, bo mam problem z przymiotnikiem "profesjonalny", zwłaszcza w kontekście krytyki. Jakiejkolwiek. Bo kto to jest, kurwa, profesjonalny krytyk? Profesjonalny czyli jaki?
90% obsady. Mówię to zupełnie poważnie. Nenneke nie zdązyłam zobaczyć i nie zobaczę, bo nie zamierzam cisnąc tego gniota.
Tak, cały scenariusz jest denny, chyba dlatego przysypiam.
goldsun napisał/a:
Jebiesz wszystko równo ZTCP nie pierwszy raz. Nie podoba Ci się, bo nie i koniec. Twoja wola i prawo.
Dla balansu, bo tobie wchodzi wszystko, wszystko ci się podoba, przymykasz oczy na fakty, szukasz pozytywów w negatywach. Twoja wola, twoje prawo i dlaczego zal ci dupe sciska gdy ja robię to samo, tylko mam przeciwny zwrot tergo samego wektora? I na bogóf, nad czym tu się spuszczać, co analizowac? To gniot który nasrał mi w serduszko, ała, koniec pieśni.
Cała ta niepottrzebna dywagacja jest tylko dlatego, bo mam problem z przymiotnikiem "profesjonalny", zwłaszcza w kontekście krytyki. Jakiejkolwiek. Bo kto to jest, kurwa, profesjonalny krytyk? Profesjonalny czyli jaki?
10 tysiecy lajków kosztuje coś chyba 100 dolarów. Jak ktoś szuka obiektywnych ocen na portalach typu filmweb, meta czy tomatoes to chyba nie czai na czym polega profesjonalny marketing i nawet mi go nie żal.
Ja prdlolo
Ten serial nie jest wart takiej napinki.
Jest raczej słabo i jest to wina prowadzenia scenariusza - ewidentna wina tej Histrich (czy jak jej tam) która kompletnie nie czuje tematu. Prawdopodobnie Witcher to jedyna książka fantasy w jej życiu. Paździerz o której mówicie to pewnie fatalne zarządzanie finansami - laska nie kuma w co trzeba sypnąć a co można w styropianie wydłubać.
Elfy - początkowo szokujące nawiązanie do rodzimej adaptacji... jednak z drobnym przymrużeniem oka i odrzuceniem jedynej obwiązującej wizji tolkienowskiej - why not wabbits ?
Dziady proszalne z innymi uszami - Może coś jak Rzymianie w Germańskim Rzymie ? rodzaj historycznej aberracji.
Mimo wszystko - nie jak prymitywni czerwonoskórzy ze z USA, a raczej jak chińczyki z okresu wojen opiumowych/bokserów. Przebrzmiała melodia starego świata.
co do Triss a sprawy Polskiej.
Mi się ona podoba - nie mam żadnych naleciałości z gier i słabości do rysunkowych dziewczyn.
zresztą, kurfa, z czym do ludzi.
btw. brakuje miodnych dialogów, nawet dość prostych jak na obrazku.
Te rozmowy są tak cepowate... jedynie właśnie w 4 odcinku Triss wrzuca trochę świeżego powietrza. A Yennefer "Kurwa" z Vangerbergu śmiało mogłaby znaleźć robotę po tym jak z magią jej nie wyszło...
ps. po 5 odcinkach, tak na 6,66/10 z ewidentnie fatalnym drugim odcinkiem i dobrym czwartym.
Faktycznie, prawie się rozkleił, ale skoro dolary ważniejsze ... A tyle się pastwił nad grami, a tutaj dolary Szitfliksa mu skutecznie zamknęły jadaczkę i jeszcze pewnie umowa zobowiązuje go do promowania serialu, tyle zostało z wielkiego, niezależnego twórcy.
Katarzyna Kebernik w świetnej recenzji pięknie punktuje produkt fantazopodobny od Szitfliksa:
https://film.org.pl/a/najgorszy-prezent-na-swieta-drugi-sezon-wiedzmina-i-jego-problemy
"Nie chcę porównywać czarodziejki książkowej z serialową, bo byłoby to okrucieństwo względem produkcji Netflixa – pozwolę sobie jednak wskazać, że platforma, która tak chętnie głosi inkluzywność i wspieranie wszelkich mniejszości, sama poprzez swoje obsadzenie Chalotry w roli Yennefer zdyskryminowała pewną grupę, która na ekranie dużych produkcji pozostaje chronicznie niedoreprezentowana w pierwszoplanowych rolach: dojrzałe kobiety. To brzydki przykład ageizmu."
Chyba tylko w Kaczystanie jest możliwe, że jedna ze sztandarowych serii fantasy ma aktualnie dostępne na rynku tylko gówniane wydania w miękkiej oprawie.
Niestety, supernowa to nie jest poważne wydawnictwo, więc mamy to, co mamy...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Chyba tylko w Kaczystanie jest możliwe, że jedna ze sztandarowych serii fantasy ma aktualnie dostępne na rynku tylko gówniane wydania w miękkiej oprawie.
Onegdaj było jakieś kolekcjonerskie wydanie w twardej, pewnie gdzieś jeszcze można dostać.
Rasowy bibliofil sam by se pięcioksiąg w skórę jakieś bestii oprawił
Takie cuda to trzeba jeszcze umieć, a także dysponować odpowiednim wyposażeniem.
Widziałem cacko oprawione (chyba w skórę) i z barwionymi stronicami (na pewno z zewnętrznej strony) po polsku - koszt: 3 tys. zł za wszystkie tomy. Oczywiście indywidualna robótka.
Zaś co do serialu, to dokończyłem drugi sezon. W sumie: produkcja nieco powyżej przeciętnej pod kątem wizualnym, acz momentami niedoróbki trącą amatorszczyzną, natomiast scenariusz to ch.joza marnego sortu.
Zaiste, patrząc na to, ile ludkowie życzą sobie za białą edycję (na twardo).
Z drugiej jednak strony, za taką kwotę można "kupnąć" mnóstwo inszych książek.
Zaś jeśli ma się wydanie "na czarno", to tym bardziej taki zakup zbytnio nie kusi.
Zazdraszczam.
Ja miałem pierwsze wydania, ale potem je pozmieniałem na te ładne czarne okładki w miękkim wydaniu. Nie "edycja" z gry, ale późniejsza. Pierwsze wydania też trzymam, ale z sentymentu, bo mają dla mnie muzealną wartość i lepiej ich nie czytać bo się rozlecą.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Sprzedałbym w cholerę, ale jest to prezent od matki, gdy zacząłem pisać pracę magisterską o grze. Tak więc średnio wypada
Zawsze możesz powiedzieć, że dzieci zniszczyły, pies zjadł na obiad, albo ktoś ci ukradł
Ja tak sobie po seansach serialowych rozważam zakup całości. Czytałem Wieśka ponad 20 lat temu i jakoś się nie złożyło, żeby kiedykolwiek kupić. "Narrenturm" mam całe, ale nie czytałem jeszcze. Ceny nieco odstraszają, a wydań porządnych jak na lekarstwo...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
kompletny amator, który nie wiedzial nawet co to jest trójkąt ekspozycji.
No paczpan, trzydzieści lat z okładem grzebię w fotografowaniu i nie miałem pojęcia, że to się tak mądrze nazywa... Jednak fora czegoś uczą, rację miał ktoś tu niedawno.
Serio? Dwie godziny gadania o kupie? Jest dwadzieścia siedem milionów lepszych sposobów na zmarnowanie od dwóch godzin.
O tempora, dobrze się tego słucha, de facto dwugodzinny diss na showrunnerkę Haszysz, chłopcy klepią się troszkę po kutangach, ale ogólnie jadą z feministką bez mydła, najlepszy diss robi kolo w białym.
* tak, miałem czas, leżę z gorączką i oglądałem w przerwie pomiędzy czytaniem poza tym lepsze to niż oglądanie netflixowego shitu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum