Błędem było porzucenie historii elfów jako dumnej, wyniosłej rasy, która spóźniła się na pociąg postępu. Albo się na ten postęp nie nadawała.
Piszesz o starszej rasie, o elfach w wersji tolkienowskiej. U Sapka oni raczej przypominali prymitywniejszych północnoamerykańskich Indian wypieranych przez osadników.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Błędem było porzucenie historii elfów jako dumnej, wyniosłej rasy, która spóźniła się na pociąg postępu. Albo się na ten postęp nie nadawała.
U Sapka oni raczej przypominali prymitywniejszych północnoamerykańskich Indian wypieranych przez osadników.
Albo raczej wyrafinowanych francuzów przez zachłannych anglików
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
1 odcinek w miarę, 2 co to kurwa było, 3 słaby, 4 bardzo dobry (ten z Jaskrem, Dikstrą)
Nie kupuję tego. Nie wierzę, by między kolejnymi odcinkami serialu były aż tak znaczące roznice. Zreszta sam ich nie widze, Odcinek n - bardzo dobry, odcinek n+1 - bardzo slaby? Nope.
Dla mnie poziom serialu jest mniej wiecej jednostajny. Sa odcinki lepsze i gorsze. Calosc jest najwyzej lekko ponad srednią. Ale ogladam z przyjemnoscia. Juz nie traktuje tego jako wiernej adaptacji i nie mam takich oczekiwan.
4 odcinki widziałam, niejako przymusowo, powiem jedno, e tam dwa: 1)Romulus, twoja dzika frajda po 1 odcinku dostała liścia w oblicze a po drugim ujebałam jej kręgosłup i narzygałam do macicy; 2) termin "koneser chujni" nie wyczerpuje całokształtu tej tandety, zwyczajne koprofagi z was a nie koneserzy chujni, ot co
4 odcinki widziałam, niejako przymusowo, powiem jedno, e tam dwa: 1)Romulus, twoja dzika frajda po 1 odcinku dostała liścia w oblicze a po drugim ujebałam jej kręgosłup i narzygałam do macicy; 2) termin "koneser chujni" nie wyczerpuje całokształtu tej tandety, zwyczajne koprofagi z was a nie koneserzy chujni, ot co
ZB jest jednak pouczająca. Dzięki niej dowiedziałem się co to jest koprofag
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Oceny krytycznofilmowe od profesjonalnych krytykow zagregowane przez Metacritic wynoszą 6.8/10 za drugi sezon (5.4 za pierwszy), zagregowane przez Rotten Tomatoes 7.5/10 (5.7). A fandom zawsze jak w lesie, miota się tylko między ocenami gówno - zajebiste. I gdzie tu mozliwa jakakolwiek powazna dyskusja o wartosciach artystycznych?
Oceny krytycznofilmowe od profesjonalnych krytykow zagregowane przez Metacritic wynoszą 6.8/10 za drugi sezon (5.4 za pierwszy), zagregowane przez Rotten Tomatoes 7.5/10 (5.7). A fandom zawsze jak w lesie, miota się tylko między ocenami gówno - zajebiste. I gdzie tu mozliwa jakakolwiek powazna dyskusja o wartosciach artystycznych?
Generalnie zgadzam się z tym, tylko kto to jest profesjonalny krytyk filmowy? Co to dzisiaj oznacza?
Ten sam problem można sprowadzić do kwestii aktorów. Kim jest w dzisiejszych czasach aktor? Ten po Akademii Teatralnej, grający m.in. w teatrze? Czy może celebryci występujący w tasiemcach typu "M jak mięso"? A może i ci i ci?
MrSpellu napisał/a:
Wiem co to jest filmoznawstwo i czym zajmuje się filmoznawca. Nie wiem co to jest profesjonalny krytyk filmowy.
Może ten, co ma najwięcej followersów?
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Pewnie tak bywa, ale dokladnie to myslalem o kims, kto krytyka filmowa zajmuje sie zawodowo. Dostaje za nia kase, jak dziennikarz wierzówke, z ktorej przynajmniej po czesci żyje.
Tu macie grzeczną zjebę od Łukańskiego, którego można nazwać pro, może nie pod kątem krytyki ale gościu się zna na bebechach realizacyjnych i technicznych. Trochę się jąka w tym filmiku, ale polecam jego kanał.
Tu macie grzeczną zjebę od Łukańskiego, którego można nazwać pro, może nie pod kątem krytyki ale gościu się zna na bebechach realizacyjnych i technicznych. Trochę się jąka w tym filmiku, ale polecam jego kanał.
Ale po co mi opinie z punktu widzenia realizacji? Mnie koncertowo nie wzrusza realizacja. Wisimito czy oni mieli realizacyjny burdel, czy wszystko poukładane co do przecinka. I jestem przekonany, że to jak to mieli poukładane ma tylko jakiś tam, może nawet niekoniecznie wielki wpływ na wynik końcowy. Bo da się funkcjonować w chaosie i robić z sensem i na odwrót.
Ja oceniam to co obejrzałem. Czy mi się oglądało dobrze, czy źle. Czy historia zaciekawiła, czy była nudna. Czy wśród rycerzy nie biegał zielony ufok i nie strzelał z laserów co najwyżej dodatkowo (sprawdzić czy nie "Podniebna krucjata").
I cały czas, nieodmiennie wychodzi mi, że w tym serialu są rzeczy, które zgrzytają i są takie całkiem sensowne. I to w każdej kwestii własciwie.
Serial na w miarę średnim poziomie, ani arcydzieło, ani gówno. (i jak widać średnia opinii dokładnie to potwierdza)
A historia mnie zaciekawiła, sposób realizacji częściowo też.
To dlaczego mam drzeć ryja, ze o gówno, wielkie gówno, niemożebne gówno? Tylko dlatego, że kilka osób nie potrafi inaczej i musi zjechać wszystko "dla zasady"?
P.S. Opinie "profesjonalnych krytyków" wiszą mi dokładnie tak samo. To ja oglądam i ja się mam dobrze bawić na filmie/serialu/książce, a nie krytyk, obojętnie czy profesjonalny czy amator.
P.S.2. Krytyka ma sens tylko wtedy, kiedy minimum wskazuje co jest źle, a wersji ulepszonej wskazuje jak mogłoby być lepiej. Krytyka "ale to jest niemozebne gówno i koniec" sama jest gównem.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
No ale techniczne aspekty tego serialu, to była tylko część zarzutów i wcale nie najpoważniejsza. Choć z drugiej strony zaczynasz się zastanawiać, gdzie poszedł ten cały budżet. Na podwyżkę dla Heńka?
Pozostaje chujowy scenariusz, kiepsko napisane postacie, kiepsko prowadzone intrygi, brak immersji.
IMO przeciętny to był sezon pierwszy. Ten jest po prostu zły.
goldsun napisał/a:
P.S.2. Krytyka ma sens tylko wtedy, kiedy minimum wskazuje co jest źle, a wersji ulepszonej wskazuje jak mogłoby być lepiej. Krytyka "ale to jest niemozebne gówno i koniec" sama jest gównem.
No to w powyższym linku masz podane co jest źle i jak mogłoby być lepiej.
Dziś "profesjonalnie" lub "zawodowo" krytykę może uprawiać każdy
Niby tak, ale np. dla mnie "profesjonalnie" w sensie dosłownym znaczy z definicji "za pieniądze". Bo w sensie przenośnym może jeszcze znaczyć "fachowo", ale nie o tym mówimy.
@Fidel,
Jak zwykle nie ogarniasz, do czego służą fora. DO BICIA PIANY.
Ale zapomniałes postawić kloca, goldsun. Minimalnie co było ujowe wałkujemy już od poczatku: casting, scenariusz, durne pomysły "ale to nie jest ekranizacja tylko adaptacja", kompletny brak klimatu, tandeta dizajnowa, tandeta realizacyjna i postprodukcyjna. To ja oglądam i ja mam się dobrze bawić, a na tym wysrywie zwyczajnie można umrzeć z nudów.
Niby tak, ale np. dla mnie "profesjonalnie" w sensie dosłownym znaczy z definicji "za pieniądze". Bo w sensie przenośnym może jeszcze znaczyć "fachowo", ale nie o tym mówimy.
Ja sam wyżej napisał/a:
Jesteś kreatorem kontentu, masz zasięgi. Youtube Ci płaci. Masz sponsorów. Gadasz o filmach bo lubisz. Jesteś profesjonalnym krytykiem filmowym?
W takim razie jestem profesjonalnym fotografem ponieważ tam gdzie pracuję dostaję wypłatę między innymi za to, że robię zdjęcia urządzeniom badawczym.
Ale zapomniałes postawić kloca, goldsun. Minimalnie co było ujowe wałkujemy już od poczatku: casting, scenariusz, durne pomysły "ale to nie jest ekranizacja tylko adaptacja", kompletny brak klimatu, tandeta dizajnowa, tandeta realizacyjna i postprodukcyjna. To ja oglądam i ja mam się dobrze bawić, a na tym wysrywie zwyczajnie można umrzeć z nudów.
- casting był zły w 2 sezonie? a wskażesz mi gdzie to wcześniej padło, bo jakoś sobie przypominam tylko uwagę co do Nenneke. Reszta castingu? Tzn. kto dokładnie nie pasuje do roli?
- scenariusz? cały? ciekawe, bo jednak główna oś scenariusza pochodzi z książek. Jest sporo dodane i trochę ukazane tego czego wprost w książkach nie było, a były tylko skutki, ale jednak jest tam trochę wprost przeniesionych książek. 1 odcinek nawet trochę bardziej niż trochę.
- ja tam klimat jednak widzę ... ale tego nie da się zdefiniować miarodajnie IMHO
- dizajn - znaczy co? miasta? budynki? potwory? Kaer Morhen? las? drzewa? trawa? wszystko?
Jebiesz wszystko równo ZTCP nie pierwszy raz. Nie podoba Ci się, bo nie i koniec. Twoja wola i prawo.
Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, ze inni mogą patrzeć trochę inaczej i nie zerojedynkowo - to już Twój problem.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
casting był zły w 2 sezonie? a wskażesz mi gdzie to wcześniej padło, bo jakoś sobie przypominam tylko uwagę co do Nenneke. Reszta castingu? Tzn. kto dokładnie nie pasuje do roli?
Wcześniej miałem wonty do Triss i trochę do Yennefer. Vilgeforzt też mi średnio leży. No i Yarpen. I Fringilla. I ten gach od elfki. No i jeszcze Eskel. Ale w sumie to są drobiazgi na skali "przeszkadza mi/nie przeszkadza mi".
goldsun napisał/a:
bo jednak główna oś scenariusza pochodzi z książek.
Wszystko, z nielicznymi wyjątkami, jebie paździerzem. Czasem bardziej znośnie, czasem mniej. Gdyby to był teatr telewizji, to ok. Ale ponoć budżet tej produkcji na drugi sezon był całkiem konkretny. Sorry, ale nie widzę tego.
W takim razie jestem profesjonalnym fotografem ponieważ tam gdzie pracuję dostaję wypłatę między innymi za to, że robię zdjęcia urządzeniom badawczym.
Zasadniczo tak. Bardziej wątpliwy jest dla mnie przypadek, gdybyś dorabiał fotografią na boku, dorywczo, i raz na pół roku albo rzadziej miał z tego jakąś symboliczną kasę. Ale tak jak piszesz... Czemu nie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum