Ja tam czekam na kontynuację także, bo np. rozpatrując w porównaniu z takim Hamiltonem to Donaldson jest lata świetlne z przodu i porządnie napisał cykl (te 3 pierwsze tomy).
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Zobaczymy. Pierwszy tom jest bałdzo zniechęcajacy. Bałdzo bałdzo wręcz. Ale skoro ukazuje się od razu z drugim. I ma być wydany cały (?) cykl i skoro potem jest lepiej... Jednak wolę - póki co - Hamiltona z jego opasłymi tomami pełnymi fajnego lania wody. Ale trzymam umysł otwarty
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Czy ktoś czytał nowe i stare wydanie Skoków i może je porównać? Tzn. czy są jakieś zmiany w tekście? Nie chodzi mi o połączenie pierwszych tomów w jedną książkę.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Wisła pisze historię skoków. Stoch zagadką, Kot nadzieją
Czyżby jakaś kontynuacja?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Zobaczymy. Pierwszy tom jest bałdzo zniechęcajacy. Bałdzo bałdzo wręcz.
a tymczasem na fantaście dajesz maksymalną szóstkę. Aż tak bardzo Skok w Wizję przewyższa Skok w Konflikt? - zakładam, że zniechęcała cię ta pierwsza połówka książki.
Pytam, bo zastanawiam się nad kupnem Skoków i nie chcę wtopić. Jak się mają Skoki w porównaniu z Reynoldsem, Simmonsem czy Banksem (znam wszystko i uwielbiam) a jak w porównaniu np. z Hamiltonem (przeczytałem pierwszy tom Dysfunkcji i nie chwyciło).
Pytanie też, czy nie jest to aby jakaś fantastyczna przygodówka ubrane w SFowe szatki - takie mam nadal wrażenie np. po Hamiltonie. Nie mówię, że to jakaś zła literatura jest ale akurat nie szukam takiej dla siebie.
Zobaczymy. Pierwszy tom jest bałdzo zniechęcajacy. Bałdzo bałdzo wręcz.
a tymczasem na fantaście dajesz maksymalną szóstkę. Aż tak bardzo Skok w Wizję przewyższa Skok w Konflikt? - zakładam, że zniechęcała cię ta pierwsza połówka książki.
Pytam, bo zastanawiam się nad kupnem Skoków i nie chcę wtopić. Jak się mają Skoki w porównaniu z Reynoldsem, Simmonsem czy Banksem (znam wszystko i uwielbiam) a jak w porównaniu np. z Hamiltonem (przeczytałem pierwszy tom Dysfunkcji i nie chwyciło).
Pytanie też, czy nie jest to aby jakaś fantastyczna przygodówka ubrane w SFowe szatki - takie mam nadal wrażenie np. po Hamiltonie. Nie mówię, że to jakaś zła literatura jest ale akurat nie szukam takiej dla siebie.
A Reynolds, Simmons i Banks to nie fantastyczne przygodówki ubrane w sfowe szatki?
Ja bym ci polecił, na której stronie by się nie otworzyło chce się czytać dalej. Autor twierdzi że inspiracją dla serii (ale nie dla 1 tomu sic!) była opera Wagnera Pierścień Nibelunga ale oczywiście na pierwszy rzut oka raczej tego nie widać
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
A Reynolds, Simmons i Banks to nie fantastyczne przygodówki ubrane w sfowe szatki?
Zależy AM co rozumiemy pod tym pojęciem. Dla mnie to określenie oznacza taki rodzaj literatury, w której "cały ten sztafaż" jest tylko pewnym dodatkiem i służy tylko jako pewna ciekawostka i urozmaicenie dla fabuły - i gdyby przenieść np. akcję z kosmosu do jakiejś fantastycznej krainy z elfami i goblinami to nie byłoby zauważalnej straty. Wg mnie "Dysfunkcja" to tego rodzaju rzecz właśnie.
Taki Reynolds w cyklu "Przestrzeń Objawienia" np. zalicza wg mnie lekki spadek jakości w Prefekcie gdzie rekwizytorium sfowe wg mnie stanowi w większym stopniu dekorację niż integralny element opowieści - inaczej niż w pierwszych częściach tego cyklu.
Oczywiście upraszczam, chcąc jasno określić swoje stanowisko ale bez deprecjonowania Hamiltona czy ostatniej książki Reynoldsa. Ciekawym po prostu gdzie bliżej Skokom w takim ujęciu - do starych Reynoldsów czy Hamiltona.
Donaldson dysponuje lepszym warsztatem pisarskim zarówno od Reynoldsa, jak i Hamiltona. W przeciwieństwie do tego drugiego pisze bardzo konkretnie i nie leje wody. Naprawdę jest czym się emocjonować! Psychologiczna space-opera prima sort - to określenie chyba najtrafniej definiuje cykl Gap.
Nieprzypadkowo molestowałem MAG-a przez długie lata o jego dokończenie...
Lista zachwyconych ciągle rośnie: El, Mad, ASX, Augustus (na początku bluźnił, później się nawrócił i zamienił w gorliwego wyznawcę)...
Moim zdaniem Skoki są tak pomiędzy Hamiltonem i Reynoldsem. Przeczytałam kawałek Dysfunkcji rzeczywistości i zniechęciła mnie ilość wątków i bohaterów, którzy zupełnie nie budzili emocji, zaś Reynoldsa przeczytałam tylko Przestrzeń objawienia, i też mnie nie przekonała, tutaj z kolei było za dużo... że tak powiem science. U Donaldsona jest wszystkiego w sam raz.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Nie kupiłem jeszcze nowego wydania. Czekałem, aż ukażą się przynajmniej cztery części, aby je chapnąć łącznie, lecz z tego względu, że kupuję głównie w Arosie, musiałbym dobrać więcej książek. Problem w tym, że jestem nimi zawalony, a ponadto ostatnio nie mam do nich serca (na promocje w Merlinie wysupłałem kilkaset zł, że nie wspomnę o "inwestycjach" na Allegro), dlatego biorąc to wszystko do kupy, wziąłem na wstrzymanie.
Najchętniej, to przeczytałbym całość jednym ciągiem. Niestety, na wydanie piątej części przyjdzie jeszcze poczekać, toteż zbytnio się nie śpieszę.
Zarówno u Donaldsona, jak i Wattsa (pozwolę sobie go tu chwilowo wmieszać), Obcy nie są idiotami.
A ja bym wolał, aby Donaldson jednak trochę "polał wody" jak Hamilton. Fakt, nie czuć za bardzo, aby się ten cykl "zestarzał". Ale i tak wolę Reynoldsa.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A ja się zastanawiam, bo mam dylemat: "Skoki" Donaldsona czy "Endymiony" Simmonsa. Simmonsa już znam, a Donaldsona się boję... Zwłaszcza, że fragmenty na stronie MAG-a nie zachęcają.
Co radzicie?
ASX-ie, ty nie musisz odpowiadać, bo twoje klarowne zdanie znam. Pytam innych
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Dobra, skłaniam się ku temu, żeby kupić, głównie dzięki Elektrze. fajnie gdyby się okazało, że S>F.
W "Skokach..." jest raczej więcej fiction niż science. Z pewnością zaś nie ma tam żadnych elementów hard s-f. To przygodowa space opera. Z doskonale napisanymi postaciami i fabułą.
Gdybym miał wybierać, to wybrałbym Donaldsona, ale Simmonsa też bym nie odpuszczał
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A ja się zastanawiam, bo mam dylemat: "Skoki" Donaldsona czy "Endymiony" Simmonsa. Simmonsa już znam, a Donaldsona się boję... Zwłaszcza, że fragmenty na stronie MAG-a nie zachęcają.
Co radzicie?
ASX-ie, ty nie musisz odpowiadać, bo twoje klarowne zdanie znam. Pytam innych
Simmons zawsze i ponad wszystkim.
Ale tu masz wybór między "świetne" a "świetne", więc źle postawiłeś sobie problem: kup i to i to.
A jednak trochę tego SF jest - choćby walka w kosmosie (zdziwienie Angusa że statek tak szybko przestał płonąć itp)- na pewno to nie fantasy w ubranku SF (gdzie rolę magii spełniają wynalazki).
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Z logicznego punktu widzenia o wiele bardziej sensowne jest wypuszczenie nowej książki lub kilku (w cenie CB można by chyba ich tyle zmieścić), zamiast dawać powtórkę, która zabiera miejsce w planie/szkicu wyd. świeżym tytułom.
Magowy plan wydania CB był więc nielogiczny/mało sensowny?
Więcej w nim było sensu, niż w wydawaniu "Kronik..." Donaldsona A tu wiem co piszę, bo - niestety - czytałem
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Więcej w nim było sensu, niż w wydawaniu "Kronik..." Donaldsona A tu wiem co piszę, bo - niestety - czytałem
"Kroniki..." nie zostały dokończone przez Zysk. Przecież doskonale wiemy, że MAG tego nie ruszy, niezależnie od zaklęć rzucanych przez ASX-a. Będzie dobrze, jeśli chociaż dokończy "Gap".
Abstrahując od kwestii wydawniczych: "Kroniki..." są lepsze od Abercrombiego i Stovera.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Psychologia, bohaterowie, styl, emocje i większa zawartość fantasy w fantasty są po stronie "Kronik...".
Ty rzeczywiście je jakoś ostatnio odświeżałeś ASXie, czy opierasz się na miłych wspomnieniach bezpowrotnie utraconej młodości ?
Ja sobie niedawno odświeżałem. I to wyżej wymienione rzeczywiście tam jest. Tylko, że u takiego Stovera jest to lepsze.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Psychologia, bohaterowie, styl, emocje i większa zawartość fantasy w fantasty są po stronie "Kronik...".
Ty rzeczywiście je jakoś ostatnio odświeżałeś ASXie, czy opierasz się na miłych wspomnieniach bezpowrotnie utraconej młodości ?
Ja sobie niedawno odświeżałem. I to wyżej wymienione rzeczywiście tam jest. Tylko, że u takiego Stovera jest to lepsze.
Do Stovera i Abercrombiego - mojego nowego pupila - "Kroniki..." się nie umywają. Zresztą, to tak odległe fabularnie "rzeczy", że jestem pewien, iż Trybun Ludowy trolluje albo się wyzłośliwia
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum