Herbatę pił (pije) chyba każdy użytkownik forum. Niektórzy pewno nałogowo, niektórzy może ot tak jako napój. Niektórzy traktują to jak ceremoniał, inni, jak zwykłą czynność.
Dlatego pytam:
- Jaką herbatę lubicie? Earl Graya, zieloną, białą inną? Smakową czy zwykłą?
- Czy lubicie dodatki - cukier, rum, cytrynę, inne dodatki?
Ja sam uwielbiam japońską herbatkę z dodatkiem ryżu. Wiem, brzmi dziwacznie, ale mi strasznie smakuje. Herbata jest zielona, ma posmak ryżowy, pasuje strasznie do sushi i ja tam uważam ją za jedną z lepszych jakie są
Poza tym lubię w ogóle herbatki zielone, bez dodatków, albo zwykłą herbatę, ale z cytryną... albo rumem :D
Herbatka to jest to co tygryski lubią najbardziej! Bije kawę na głowę i mówcie sobie kawosze co chcecie, a ja i tak swoje wiem, o!
Jestem uzależniona od zielonej, japońskiej, fusiastej herbaty
Zdarza mi sie też często pić taką pozwijaną Gunpowder bodajże czy Mate Green- to taki napar z ziółek, który nie jest do końca herbatą. Wszystko zielone, mocne i pyszne
Jednak dzień rozpoczynam od kubka mięty, do śniadanka... i tak odkąd pamiętam.
Za to od samego zapachu czerwonej herbaty robi mi się słabo... jest okropna, smakuje jak bagno, nie wygląda. Ostatnio chciałam jej dać jeszcze jedną szansę i kupiłam mieszaną z truskawkami, ale nic to nie dało. Bagno zawsze będzie bagnem.
Zwykła herbatka z torebki (tzw. topiony szczur) jeśli już to lekko posłodzona i najlepiej z cytrynką.
_________________ W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
Herbatę (jak i kawę) pije hektolitrami. Mocno zaparzona, ba taką bez wyjmowania torebki (ponoć szkodliwe dla zdrowia?), najlepiej czerwoną z posmakiem cytrynowym (ale bez samej cytryny) zwykłą czarna Earl Graya, zieloną zwykła czy białą. Smakowe to z rzadka, jabłkową to tylko w Kafe Fajcie. Do tego cukier i styka. A kubek też musi być duży. Świętokradztwo to herbata z mlekiem, ohydztwo.
Herbata jest pokrzepiającym napojem, najlepsza w długie chłodne jesienne/zimowe wieczory. Ja tam stawiam znak równości między kawą a herbatą, ale kawa musi mieć w sobie kofeinę a nie jak to coś, co mi dzisiaj w „Ice Cream Coffee” zaserwowano.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Herbata
Z herbat właściwie to nie lubię jednej, a mianowicie Liptona. Ma koszmarny smak i nie nadaje się do picia, a tak to wszystko jedno.
Herbaty piję dużo, Metz coś o tym wie xD Nie lubię mocno zaparzonej, kilka zamoczeń torebki i już ją wyciągam. Uwielbiam herbaty smakowe, np. piernikową na święta, brzoskwiniową i całą masę innych smaków.
Herbata to jest to!
Nie trawię herbaty. Po prostu przestała mi smakować. Nawet te które kiedys wuielbiałem (miałem schiza na pkt Earl Greya oryginalnego) absolutnie przestały mi smakować. Nie pijam już żadnej herbaty więc. A już na pewno nie taką z cytrynka, sokiem malinowym czy cukrem.
Po prostu mi nie smakuje. Lura ;p
Viva la kawa..
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Nawet mi nie przyszło na myśl, że można pić ją inaczej
Lubię herbaty czarne z cytryną. Aktualnie mam Liptona i nie narzekam
Ze smakowych przepadam za jabłkiem z cynamonem... i to w zasadzie wszystko O.o Herbata byle jaka, ważne, zeby była czarna i z torebki, bo tak wygodniej.
Jestem amatorką herbaty, od niedawna. I zaczęłam ją pić głównie w celu poprawienia czegoś w tym moim zdegenerowanym organiźmie xD kiedyś bardzo lubiłam czarną z cukrem i cytryną: teraz nie wyobrażam sobie słodzenia herbaty. Również nie znoszę herbat z torebek. Jedyna słuszna to fusowa, taka, co ją można do trzech razy zaparzać. I głównie czerwona (wspomaga przemianę materii) - co prawda bez żadnych dodatków smakuje jak muł rzeczny, ale amaretto, grejfrutowa, wiśniowa... <3
Ostatnio jednak piję tylko herbatę z bratka, mogę podziękować jedynie mojej cerze.
No i bez względu na wszystko, cukier w herbacie jest zakazany.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Herbata - zwykły napój do popicia kanapki na szybko. Takie coś jak sok, woda, cola. No chyba, ze jest to herbata sypana taka luzem, "śmieciowa" i Tetley najlepiej. Taka mocna, da się nią wypić i poczuć jakiś smak, ale ogólnie rzecz ujmując nic ciekawe. Smakowe? Tak samo jak jest to do popicia jak w gardle zaschnie.
No bo przecie kawa to jest to i jej tak barbarzyńsko pić nie można.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Herbata - zwykły napój do popicia kanapki na szybko.
Dokładnie. U mnie w domu zawsze pijało się herbatę do śniadań, byleby spłukać szybko posiłek i lecieć do pracy/szkoły.
Kawy tak pić nie można... bo się żołądek w supeł zwinie
Zapomniałam dopisać _-_ Herbatę słodzę dwiema łyżeczkami. Nie cierpię goryczy... Do tego nie przepadam za szatanami. Zdecydowanie wolę tzw. siki, parzone przez trzy minuty max ;P
Do tego nie przepadam za szatanami. Zdecydowanie wolę tzw. siki, parzone przez trzy minuty max ;P
Szatany to jedyne herbaty jakie da się wypić. Im mocniejsza tym lepiej, łyżeczka powinna stać na sztorc w takiej. Zero cukru koniecznie. I Oli wypije jakoś (ale i tak kawa rulz ;p ).
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Herbaty to moja speciality... W życiu piłem już wiele mieszanek herbat... I tak najbardziej smakują mi biała herbata i czarna herbata z rumem. Natomiast jest jedna, której w życiu nie wypiję... Mieszanka nazywa się "Bora-Bora", jest to mieszanka różnych tropikalnych roślin i owoców, smak ma lekko kwaśny, ale ten zapach... Tak obleśnie słodki że człowiekowi się na wymioty zbiera... Słodzenie herbaty to barbarzyństwo, tak samo dodawanie mleka...
Akurat u mnie jest tak że to kawa stanowi taki napój do szybkiego popicia posiłku, a herbatą się delektuję. Wszystkim nałogowym palaczom polecam białą herbatę (zawiera antyoksydanty, które hamują rozwój komórek rakowych )
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Ja piję, ale się nie delektuje - zazwyczaj jest to "herbatka na smyczy" z dodatkiem 1,5 łyżeczki cukru i cytryny. Gatunek obojętny czy Lipton czy Tetley, tudzież inne ustrojstwo. Nie przepadam za "Earl Grey" i "zieloną" . Smakowe - pomarańczowa lub woce południowe, byle nie mango.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Kocham herbatę.
Ta w torebkach to śmieci z prawdziwej herbaty, więc wybieram liściastą.
Moja ukochana - biała PaiMuTan, lubię też Ooloong, ostatnio dostałam zieloną Mandarine i z wiśniami w rumie.
Jeśli tradycyjne czarne to tylko Ahmad - wg mnie najlepsza firma na świecie. Ich No.1 czy Dajgerling jest fenomenalny.
Dostałam tez kiedyś herbatę "Blue moon" - czarną z kwiatem bławatków - fenomenalna.
Teraz, w okresie zimowym piję czarną z łyżeczką soku z cytryny i dwiema łyżeczkami miodu akacjowego. Jest fenomenalna.
_________________ Daleka droga
do serca człowieka
zimnego jak głaz
Ale ja jak woda
co cierpliwie czeka
aż skałę zniszczy czas
Herbatka - jak najbardziej, szczególnie rano jak wstaję do pracy. Jakoś nie mogę tak od razu pić kawy, na samą myśl żołądek sam mi się skręca. Na kawusię jest czas później Ale wracając do herbaty, zazwyczaj jest robiona na szybko, żeby tylko napić się czegoś ciepłego (a już szczególnie jak człowiek jest w pracy). Ale czasami lubię się napić jakieś lepszej, smakowej. Bardzo lubię zieloną, z różnymi dodatkami, które sprawiają, że nie jest ona tak cierpka Tylko przy parzeniu muszę pamiętać żeby nie zalewać ją wrzątkiem.
Violet napisał/a:
Ta w torebkach to śmieci z prawdziwej herbaty, więc wybieram liściastą.
O tak, herbaty liściaste przede wszystkim. Zresztą mają o wiele lepszy smak.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Ja od herbaty na śniadanie zaczynam każdy dzień - albo piję Earl Grey'a z miodem i mlekiem albo normalną (torebkową lub fusową albo granulowaną) z grubym plastrem cytryny (tylko mam taki zwyczaj dziwny, że wyciskam cały sok z cytryny w ręce bo nie lubie jak mi jakieś plasterki pływają w kubku) i miodem. Albo bez miodu. Albo bez cytryny. I obowiązkowo herbata musi być mocna - mega mocna - sików nie toleruję, to nie czaj.
Lubię też pić zieloną albo czerwoną - ale bez żadnych dodatków bo psują smak tego - jak to niektórzy tu określają - "bagna"
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Herbata .
Nie znoszę kawy, jest obrzydliwa, ale herbatkę żłopię z wielkim entuzjazmem.
Najbardziej lubię zieloną i czerwoną. Wszelakie dodatki mile widziane.
Czarną pijam rzadko, zwłaszcza w wersji topiony szczur.
Słodzenie herbaty cukrem to pierwszej klasy barbarzyństwo, ale miodem albo sokiem malinowym- nie ^^.
Earl grey nie znoszę .
No i jeszcze kocham mięte, ponieważ posiadam własną mini-plantację tejże.
Herbatę przestałem pić jakoś w styczniu 2002 roku. Przestawiłem się na mleko. Kiedyś piłem dużo herbaty, i zawsze również dużo słodziłem. Kiedy chodziłem do podstawówki, słodziłem po 3 czubate łyżeczki cukru na szklankę herbaty lub 7 płaskich łyżeczek na szklankę. Potem zmniejszyłem ilość cukru, ale i tak nie wyobrażałem sobie herbaty bez cukru. Kiedy piłem herbatę wieczorem, do kolacji, to zawsze miałem kłopoty z zaśnięciem.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Pijam pijam...
-ulubiona z czerwonokrzewu afrykańskiego *.*
-oprócz tego z miety albo z lawendy - tylko z włąsnego ogródka
-oczywiśćnie niesłodzona
Herbatę mogę pić tonami! Przy dzbanku herbaty lawendowej i gożkiej (90%) czekolady świetnie się uczy!
Au revoir!
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Ulubiony napój Dużo bardziej wolę herbatę ot tego chemicznego szajsu sprzedawanego w sklepach. Zwykle dzbanek dobrze 'pocytrynionej' i lekko posłodzonej starcza mi na cały dzień
_________________ Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.
Piję zwykłą herbatę z torebki, lub fusy zalewam wrzątkiem i nalewam esencję, zalewając resztę wrzątkiem. Słodzę dwie łyżeczki, Nie jestem lalusiem, żeby jakieś miuody do tego dodawac czy inne cytrynowe swinstwa. Herbata ma byc herbata i tyle, a nie napojem francuzikow w malych filizaneczkach, wielkie kubki herbaty power \m/
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Herbata w zasadzie służy mi przeważnie do popicia posiłku. Dla smaku pijam kawę z mlekiem. herbata, tak samo jak kawa - nie może być plujką. Pijam tylko lekko zaparzaną z torebek.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Mniam, herbatka. ^^ Uwielbiam. W zasadzie to pijam przede wszystkim białą, zieloną i czerwoną, bez jakichkolwiek dodatków, bo one zabijają ten "prawdziwy smak", o który mi właśnie chodzi. Czarnej herbaty staram się unikać, pomijając już fakt, że praktycznie nie ma żadnych leczniczych właściwości w porównaniu z innymi, to po prostu dla mnie jest ona paskudna. Taka dziwna...
Dobrze zaparzoną herbatą potrafię się delektować niekiedy i poł godziny. Taka cieplutka(no, szybko stygnie, ale cóż ), aromatyczna, działa uspokajajaco, a w połączeniu z dobra książką i perspektywą weekendu... ^^
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Nałogowo pijam herbaty owocowe (Biofix, Herbapol), lubię też Rooibosa, ale z dodatkami, np. cynamonem.
Jeśli kiedyś będziecie w Krakowie i będziecie chcieli się napić dobrej herbaty, polecam "Czajownię" na Kazimierzu (tuż obok Starej Synagogi). Ależ tam jest klimatycznie i jaką dobra herbatę tam dają (że o wyborze herbat nie wspomnę! Cały gruby buch)
_________________ eulogeite kai mee katarasthe błogosławieni cisi i ci, co pyszczą w porę...
Herbaaataaa... *.* w tej chwili stoi przede mna kubek torebkowego Liptona English Breakfast, herbaty torebkowe piję najczęsciej, bo wygodniej. Uwielbiam wypróbowywać nowe smaki, póki co mialam tylko dwa,ktorych absolutnie nie jestem w stanie przelknąć - miodowo-imbirowa Biofixu (mam prawie calą paczkę, ktoś reflektuje ;p?) oraz irish cream Tekanne. Fuuuuj! Najlepszą, jaką kiedykolwiek pilam (i piję) to herbaty Ronnefeldt, serwowane w "Między Słowami" w Wawie. Jeśli herbaty torebkowe uchodzą za śmiecie, to nawet nie smiem przypuszczać jak pyszne są liściaste Ronnefeldty. Uwielbiam chyba wszystkie smaki tej fimy. Są na allegro. W zabójczych cenach. Koleżanka polecala mi Whittard, angielske herbaty dostępne tylko na allegro. Poza tym uwielbiam rooibos i jasminową. do tego Whte Tea i Green Tea Liptona, Earl Grey i od czasu do czasu mięta. I melisa na sen.
Herbata, jeszcze do niedawna jedyny napój jaki piłam. Teraz doszła jeszcze kawa, ale to nie to samo. Najbardziej lubię herbatę sypaną, jest najmocniejsza. Fusów się nie boję, a i tak wypijam do ostatniej kropli. Nie znoszę Earl Gray, za owocowymi także nie przepadam, ewentualnie malinowa. Czasem lubię pojeść herbatki granulowane, najbardziej cytrynową albo pić ją na zimno w letnie upały.
Lubię zwykła, mocną herbatę z dodatkiem plasterka cytryny lub pomarańczy lub grejpfruta. Są świetne. Czasem zamiast kawy robię sobie bawarkę. Taki nawyk z pobytu w Anglii, gdzie rano robiono nam herbatę i nie wyciągano torebki. Herbata była tak mocna, że bez mleka nie można było tego wypić.
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
A bo na fusy to trzeba mieć sposób!
Najprościej jest po prostu wsypać odrobinę herbaty na jakieś malutkie sitko, z drobnymi otworkami, położyć na szklance i zalać wodą. Działa to tak jak torebka, bo po skończeniu można spokojnie wyjąć i nie zostawia żadnych "glutów" w wodzie, a ponadto jest wielokrotnego użytku. ^^
Pytanie - pił ktoś kiedyś żółtą hebratę?
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum