Ja jakiś czas temu dopuszczałem możliwość przejścia na wegetarianizm, ale potem doszedłem do wniosku, że o ile byłbym w stanie np. ze względów zdrowotnych przestać na jakiś czas jeść mięso, o tyle na pewno nie mógłbym do końca życia być wegetarianinem; za bardzo lubię mięso. Również uważam, że dieta wegetariańska to pozbawianie swojego organizmu bardzo potrzebnego białka zwierzęcego, a przy tym osłabianie swojej siły fizycznej (bo jarosze na ogół raczej nie są siłaczami). Sam z mięsa lubię głównie drób, mniej wołowinę i wieprzowinę, a od wędliny wolę ser żółty, ale całkowicie bym z żadnego z nich nie zrezygnował.
Nie rozumiem również argumentu, że "mięso to mordesrstwo", bo na ogół ludzie zjadają zwierzęta roślinożerne, które i tak są w naturze zabijane i jedzone przez drapieżniki. W dodatku, wielu wegetarian deklaruje się jako miłośnicy zwierząt, ale zwykle lubią oni tak samo zwierzęta roślinożerne, jak i zjadające je drapieżniki
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie mam nic przeciwko wegetarionom, póki nie próbują mnie nawrócić na swoją religię Nie wyobrażam sobie życia jako jaroszka, jestem wybitnie mięsożerna. Roślinki to dla mnie głównie przekąski, prawdziwy posiłek równa się mięso
Jeśli chodzi o mordowanie zwierząt... Natura. W przyrodzie wszystko istnieje po to, żeby znaleźć się w którymś miejscu jakiegoś łańcucha pokarmowego. Takie kurczaki czy bydło w stanie naturalnym zostałoby zjedzone przez drapieżniki. Nie trafia też do mnie argument, że koty itp. muszą polować, bo nie potrafią wyżyć na zieleninie, natomiast człowiek ma wybór. Od czegoś w końcu mamy takie użębienie i przewód pokarmowy Człowiek jest lepiej przystosowany do trawienia białek zwięrzęcych niż celulozy roślinnej; widać potrzebuje tych składników. Oczywiście można kłócić się i stosować substytuty czysto roślinne, ale mozna też wybrać bardziej krwawą drogę. Nie widzę w tym nic zdrożnego
Lubię zwierzęta, ale wszystko kiedyś zostanie zjedzone. Wielkie drapieżniki mogą też atakować ludzi. Dla nich człowiek to zwierz jak każdy inny. Nie wiem, czym tu się bulwersować.
Ja nie jadam często mięsa, kiedy mam do wyboru warzywa czy mięsko - wybieram warzywa. Ale na pewno ze swojej diety nigdy nie zrezygnowałabym z piersi kurczaka, z wędzonej świni, o reszcie mogę zapomnieć, mi do szczęścia mięso nie jest potrzebne
A sam wegeterianizm - ani nie ziębi, ani nie grzeje. Jest bo jest, i ok niech sobie będzie, o ile nie znajdą się ludzie, którzy będą nawoływać innych do jedynej słusznej wiary.
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Zasadniczo mięsa nie jem i jakoś argumenty które słyszałem o tym iż w wyniku takiej diety znacząco spada sprawność fizyczna i intelektualna do mnie nie trafiają.
Zasadniczo, by być całkiem szczery, ze względów czysto zdrowotnych średnio raz na dwa tygodnie pozwalam sobie skonsumować kawałek ryby (wstyd mi).
Roślinki są smaczniejsze i nie mam po nich wyrzutów sumienia, więc oparcie na nich diety wydaje mi się fajną sprawą.
Dhuaine napisał/a:
Nie mam nic przeciwko wegetarionom, póki nie próbują mnie nawrócić na swoją religię
Zaprawdę! Powiadam Ci nawróć się!
Tylko jeszcze nie wiem na co, bo nie wyznaję żadnej religii.
Mnie tam bardziej wnerwia jak ktoś "na siłę" wmawia mi jakie to niejedzenie mięcha jest głupie, pozbawione sensu itd. Najlepiej było by, gdyby wzajemna tolerancja (pfu!) działała w tym przypadku w dwie strony.
Jeśli chodzi o mordowanie zwierząt... to fakt, natura już taka jest. Ale to co się dokonuje dziś przy hodowli zwierząt z naturą ma mniej więcej tyle wspólnego co Kalwi i Remi z muzyką
Jeśli jedzenie mięsa jest jedynym sposobem na przeżycie- to nie ma w tym nic złego.
Ale hodowla żywych stworzeń w warunkach w których nigdy nie widziały słońca, patroszenie ich żywcem itd. są że tak powiem, poniżej godności rasy ludzkiej.
To NIE JEST naturalne i nikt mi nie wmówi że jest.
Pozostają też względy ekonomiczne... eksperci twierdzą że przy hodowli zwierząt na ubój marnuje się ok 90% dostępnego pokarmu, podobnie jak przestrzeni którą można było uprawiać w celach spożywczych dla ludzi, a nie po to by tuczyć świnie które i tak zabijemy... ale nie ściemniajmy że to mnie przekonało.
Myślę tak:
Jeśli miał bym do wyboru zabić kurę, albo zjeść gotowane kartofle, to wybrał bym kartofle, jeśli miał bym własnoręcznie zarżnąć krowę, albo wcinać marchewkę, to wybrał bym marchewkę itd.
Dopuki nie stanął bym przed widmem śmierci głodowej, nie ruszył bym zwierzaka. Toteż, skoro takowa mi nie grozi, nie widzę powodu by postępować wbrew sobie tylko dla tego że ktoś odwala za mnie brudną robotę w rzeźni.
kiedy mam do wyboru warzywa czy mięsko - wybieram warzywa.
Ja też. Co nie zmienia faktu, że mięso i wędliny lubię prawie tak samo. Chociaż również, bardziej niż mięso na ogół lubię nabiał - zwłaszcza jogurt naturalny.
Soulforged napisał/a:
Zasadniczo mięsa nie jem i jakoś argumenty które słyszałem o tym iż w wyniku takiej diety znacząco spada sprawność fizyczna i intelektualna do mnie nie trafiają
Czyli wolałbyś być raczej bawołem niż tygrysem .
Soulforged napisał/a:
hodowla żywych stworzeń w warunkach w których nigdy nie widziały słońca, patroszenie ich żywcem itd. są że tak powiem, poniżej godności rasy ludzkiej
Oczywiście, że jest poniżej godności człowieka. Ale przecież ludzie na ogół nie patroszą zwierząt żywcem, mimo że niestety takie przypadki się zdarzają - tak jak makabryczny przypadek wrzucenia świń do wrzącej wody . To było wyjątkowe bestalistwo i ja za coś takiego karałbym tych zbrodniarzy tym samym - też bym ich wrzucił do wrzątku, zeby zobaczyli, co zrobili tym zwierzętom.
Soulforged napisał/a:
Jeśli miał bym do wyboru zabić kurę, albo zjeść gotowane kartofle, to wybrał bym kartofle, jeśli miał bym własnoręcznie zarżnąć krowę, albo wcinać marchewkę, to wybrał bym marchewkę itd
Ja tak samo. W ogóle to, nie wyobrażam sobie, żebym mógł własnoręcznie zarżnąć zwierzę hodowlane albo w ogóle zjeść coś, co wcześniej widziałem żywe.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Ja jestem semiwegetarianinem. Czy jak to się tam inaczej nazywało. W każdym bądź razie nie jadam mięsa wołowego, cielęcego.... Po prostu innego niz ryby i drób. Dlaczego? Bo mi nie smakuje. Natomiast nie jestem przeciwny wegetarianizmowi, nawet tym najbardziej ekstremalnym odmianom. Niech każdy sobie żre co chce i nie zagląda drugiemu do michy.
Ujmę to tak. Człowiek dostał od natury rozum, który umiejscowił go na niezwykle uprzywilejowanej pozycji w świecie zwierząt. To, że go teraz używa do, chociażby, uciskania innych zwierząt jest naturalne. Wszak prawo silniejszego, który zawsze będzie gorszych od siebie przydeptywał. I ja nie mówię, że to jest dobre. Żeby mi nikt tego nie imputował. Ja tylko stwierdzam, że to jest naturalna kolej rzeczy. Jeśli jedno stworzenie dostanie aż tak gigantyczną przewagę nad innymi, jaką dostał człowiek, to zawsze reszta na tym ucierpi. Dlatego według mnie wszelakie gadanie, ze hodowla zwierząt jest nienaturalna to stek bzdur...
Co nie zmienia faktu, że człowiek dostał rozum również po to by walczyć z naturą. Jest świadom tego co dobre i wie, że naturalne rozwiązania nie zawsze do takich należą. Żeby było jasne - nie pochwalam znęcania się nad zwierzętami, czy trzymania ich w fatalnych warunkach. Ba, nawet staram się to zwalczać jak tylko mogę.
Heh... Ale się rozpisałem. I to niekoniecznie w 100% na temat. ^^"
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Ja jestem zagorzałym antywegetarianinem. Nie pojmuje poglądów wegetarian, nie docierają one do mnie i uważam je za przelotną modę. Dlaczego ? Wegetarianie rozczulają się nad zwierzętami, gdyż z góry zakładają ich równość z gatunkiem ludzkim. Stawiają je obok rozwiniętego cywilizacyjnie człowieka i gdy ubija się zwierzęta oni mówią o... Uwaga - morderstwie Dziś zwierzęta hoduje się w warunkach masowych, gdyż zapotrzebowanie na mięso musi zostać zaspokojone (jak widać jest ogromne), dlatego drób, czy bydło jest hodowane w takich, a nie innych warunkach. Mówi się iż wegetarianizm jest zdrowszy - nie jestem lekarzem, nie rozstrzygam tego. Wiem że potrawy mięsne smakują mi o wiele bardziej niż jakieś warzywne sałatki. To że chcę zjeść hamburgera, nie znaczy że chcę poznać krowę. Gdyby zwierzęta były tak mądre i zaradne jak ludzie już dawno nas zamykałyby też w obozach, ale nie zamykają, bo są po prostu głupsze. Dlatego stawianie ich na równi z człowiekiem jest wynikiem albo jakiegoś religijnego bełkotu, albo chorego (tak, celowe słowo) altruizmu. Ciekawe co jeśli okaże się że rośliny też czują ból (naukowcy dostarczają nam dowodów że rzeczywiście w czasie, choćby obierania warzyw zachodzą w nich reakcje mogące świadczyć o pewnym bólu) to wegetarianie zaczną żywić się energią słońca i powietrzem
Nigdy nie zaakceptuję wegetarianizmu, gdyż stawianie mnie na równi ze zwierzęciem ubliża mi i jedząc mięso pokazuję że to my, ludzie mamy tu kontrolę i miejmy nadzieję że będziemy ją mieli po wsze czasy.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Na Boga! Coś takiego istnieje? To jakaś groźna sekta czy coś? Bagnet na broń towarzysze!
Prev napisał/a:
Wegetarianie rozczulają się nad zwierzętami, gdyż z góry zakładają ich równość z gatunkiem ludzkim.
Nieuzasadniony wniosek. Wcale czegoś takiego nie zakładam.
Prev napisał/a:
Stawiają je obok rozwiniętego cywilizacyjnie człowieka i gdy ubija się zwierzęta oni mówią o... Uwaga - morderstwie
Wolisz "zabójstwo"? Albo "pozbawienie życia"? Coś żyło i zostało w wyniku ludzkiego działania tego życia pozbawione. Czyli zabite.
Prev napisał/a:
Dziś zwierzęta hoduje się w warunkach masowych, gdyż zapotrzebowanie na mięso musi zostać zaspokojone (jak widać jest ogromne), dlatego drób, czy bydło jest hodowane w takich, a nie innych warunkach.
I jest to jedna z przyczyn głodu na świecie
Gdyby wykorzystać grunty na których hoduje się rośliny paszowe pod uprawy spożywcze dla ludzi mozna by wykarmić cały świat 10 razy i jeszcze by została nadwyżka.
Prev napisał/a:
Dlatego stawianie ich na równi z człowiekiem jest wynikiem albo jakiegoś religijnego bełkotu, albo chorego (tak, celowe słowo) altruizmu.
Kolejny nieuzasadniony niczym wniosek Oprzyj się na faktach zamiast swoich wydumanych opiniach.
Prev napisał/a:
Ciekawe co jeśli okaże się że rośliny też czują ból (naukowcy dostarczają nam dowodów że rzeczywiście w czasie, choćby obierania warzyw zachodzą w nich reakcje mogące świadczyć o pewnym bólu) to wegetarianie zaczną żywić się energią słońca i powietrzem
To co nie ma układu nierwowego nie może czuć bólu jako takiego.
Poza tym, rośliny nie posiadają samoświadomości.
Prev napisał/a:
Nigdy nie zaakceptuję wegetarianizmu
Tak, jakby to kogokolwiek obchodziło...
Prev napisał/a:
gdyż stawianie mnie na równi ze zwierzęciem ubliża mi i jedząc mięso pokazuję że to my, ludzie mamy tu kontrolę i miejmy nadzieję że będziemy ją mieli po wsze czasy.
Nudzisz... to jak chcesz pokazać swą wyższość nad innym człowiekiem odgryzasz mu nogę czy zadowalasz się ręką?
Na Boga! Coś takiego istnieje? To jakaś groźna sekta czy coś? Bagnet na broń towarzysze!
Jasne że istnieje i ma się dobrze
Soulforged napisał/a:
Nieuzasadniony wniosek. Wcale czegoś takiego nie zakładam.
Nie mówię koniecznie o tobie.
Soulforged napisał/a:
Wolisz "zabójstwo"? Albo "pozbawienie życia"? Coś żyło i zostało w wyniku ludzkiego działania tego życia pozbawione. Czyli zabite.
Ubicie, tak jak zawsze się mówiło. Przejście ze stanu "zwierzę" w stan "mięso".
Soulforged napisał/a:
I jest to jedna z przyczyn głodu na świecie
Gdyby wykorzystać grunty na których hoduje się rośliny paszowe pod uprawy spożywcze dla ludzi mozna by wykarmić cały świat 10 razy i jeszcze by została nadwyżka.
Prawa rynku są nieubłagane przyjacielu, ja, czy ty nic nie zmienimy.
Soulforged napisał/a:
Kolejny nieuzasadniony niczym wniosek Oprzyj się na faktach zamiast swoich wydumanych opiniach.
Nie wiem czy to wydumana opinia, bo innych źródeł rozczulania się nad mięsem nie widzę.
Soulforged napisał/a:
Tak, jakby to kogokolwiek obchodziło...
I zapewne obchodzi, choćby ciebie :D
Soulforged napisał/a:
Nudzisz... to jak chcesz pokazać swą wyższość nad innym człowiekiem odgryzasz mu nogę czy zadowalasz się ręką?
Człowiek człowiekowi równy, zwierzę człowiekowi nie.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Ubicie, tak jak zawsze się mówiło. Przejście ze stanu "zwierzę" w stan "mięso".
Zawsze się mówiło "zabić"
Jak pojedziesz na wieś, to ludzie mówią po prostu "idź zabić kurę na obiad".
Śmierć to śmierć. Jak coś żyje to albo to zabijasz, albo umiera samo. Eufemizm w stylu "ubić" albo "uśpić" nie zmienia faktu że zwierzę zostaje zabite.
Prev napisał/a:
Prawa rynku są nieubłagane przyjacielu, ja, czy ty nic nie zmienimy.
I kto to mówi
Rynek to fałszywy bożek którego trzeba zniszczyć
Prev napisał/a:
Nie wiem czy to wydumana opinia, bo innych źródeł rozczulania się nad mięsem nie widzę.
Nad zwierzęciem, nie nad mięsem. To raz.
Dwa- są takie rzeczy jak wrażliwość, empatia itd.
Nie wiem czy wiesz, ale wielu socjologów uznaje empatię za wskaźnik rozwoju kulturalno-społecznego
Istnieją też względy intelektualne- jak choćby etyka.
Prev napisał/a:
I zapewne obchodzi, choćby ciebie :D
Tak szczerze? To mam to gdzieś, ale chwilowo nie kłucę się o nic z Bernardem ani Toudim więc ten temat jest równie dobry jak każdy inny na mały spór
Prev napisał/a:
Człowiek człowiekowi równy, zwierzę człowiekowi nie.
Człowiek to też zwierze.
Ssak z rzędu naczelnych, z rodziny małp człekokształtnych
Zresztą- jak mam być szczery to wyżej cenię życie mojego psa niż seryjnego mordercy-gwałciciela.
Roślinki są smaczniejsze i nie mam po nich wyrzutów sumienia, więc oparcie na nich diety wydaje mi się fajną sprawą.
Mi bardziej smakuje mięsko, po spożyciu którego nie mam żadnych wyrzutów sumienia.
Soulforged napisał/a:
Pozostają też względy ekonomiczne... eksperci twierdzą że przy hodowli zwierząt na ubój marnuje się ok 90% dostępnego pokarmu, podobnie jak przestrzeni którą można było uprawiać w celach spożywczych dla ludzi, a nie po to by tuczyć świnie które i tak zabijemy... ale nie ściemniajmy że to mnie przekonało.
Mam gdzieś względy ekonomiczne, czy nawet zdrowotne. Dla mnie w jedzeniu oprócz zaspokojenia mego apetytu liczy się jeszcze smak.
Soulforged napisał/a:
Jeśli miał bym do wyboru zabić kurę, albo zjeść gotowane kartofle, to wybrał bym kartofle, jeśli miał bym własnoręcznie zarżnąć krowę, albo wcinać marchewkę, to wybrał bym marchewkę itd.
Ja jeśli miałbym zabić kurę, albo pójść na pole wykopać ziemniaki - to zdecydowanie wolałbym zabić kurę. Szczególnie że z kuraka można zrobić pieczyste i ugotować me ulubione zupy. Nie mam żadnych oporów przed jedzeniem jakiegokolwiek dobrze przyrządzonego mięsa - czy to drobiu, czy cielęciny, wołowiny, dziczyzny, koniny, psiny, etc. - za wyjątkiem ludzkiego.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Co za potwarz! Oooo Bogowie! Ta zniewaga krwii wymaga...
Uważam się za prawdziwego Słowianina i sarmatę ;-), a tacy konie wpieprzali tylko w ostateczności, w czasie ciężkich zim i oblężeń - i ludzi, którzy pożerają konie o tak sobie na stołach jako pyszne danie uważam za zwyrodnialców i barbarzyńców (słyszałem, że Włosi w tym przodują) - nie zjada się bez potrzeby sojusznika, dzięki któremu Rzeczypospolita była od morza do morza, k...a jej mać! Jakiś elementarny szacunek do własnej tradycji nakazuje
nie staczać się do poziomu ogrów i trolli
Ja rozumie, że można świnie, krowy wpier...ć, ja rozumiem, że kitajcy szczury i psy potrafią przyrządzać - ale ich to tam jest dużo, to pewnie mają problemy z żywnością i muszą jeść co popadnie...
... ale żeby konie jeść??!!
Hańba!!!
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Zawsze się mówiło "zabić"
Jak pojedziesz na wieś, to ludzie mówią po prostu "idź zabić kurę na obiad".
Śmierć to śmierć. Jak coś żyje to albo to zabijasz, albo umiera samo. Eufemizm w stylu "ubić" albo "uśpić" nie zmienia faktu że zwierzę zostaje zabite.
Tak czy inaczej, dopóki prawo pozwala hodować zwierzęta na ubój dopóty będą one na ubój hodowane. Bo ludzie chcą mięsa, nie ma (jeszcze) mięsa bez ubicia zwierza.
Soulforged napisał/a:
I kto to mówi
Rynek to fałszywy bożek którego trzeba zniszczyć
Mówi to człowiek, który walczy z czymś, czego praktycznie nie da się pokonać. Mówię że są to prawa rynku, nie mówię że je akceptuję.
Soulforged napisał/a:
Nad zwierzęciem, nie nad mięsem. To raz.
Punk widzenia zależy od punktu siedzenia przyjacielu.
Cytat:
Dwa- są takie rzeczy jak wrażliwość, empatia itd.
Ale co one nam tak naprawdę dają poza, że to tak nazwę, "strawą duchową", której ja na przykład nie potrzebuję ?
Soulforged napisał/a:
Nie wiem czy wiesz, ale wielu socjologów uznaje empatię za wskaźnik rozwoju kulturalno-społecznego
Istnieją też względy intelektualne- jak choćby etyka.
Przerost formy nad treścią. Empatia to głupota - mam kochać mordercę, albo jakieś bezmyślne zwierzę ? Odnoszę się pozytywnie do tych, którzy odnoszą się pozytywnie do mnie i koniec. Natomiast względy intelektualne, takie jak etyka są zmienne i względne. Każdy człowiek może sam sobie dopasowywać swój kodeks moralny.
Soulforged napisał/a:
Człowiek to też zwierze.
Człowiek to człowiek. Zwierzę to zwierzę.
Soulforged napisał/a:
Zresztą- jak mam być szczery to wyżej cenię życie mojego psa niż seryjnego mordercy-gwałciciela.
Ja bym postawił obydwa te życia na jednej szali - nie warte rozczulania się.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Jakiś elementarny szacunek do własnej tradycji nakazuje
nie staczać się do poziomu ogrów i trolli
Bzdura. Trzeba żyć dniem dzisiejszym, a nie przeszłością. Podchodząc tak do sprawy nie mógłbym jeść kartofli i używać pieprzu - bo przecież w momencie największej potęgi Polski nie były przez naszych przodków spożywane
Shadowrunner napisał/a:
Ja rozumie, że można świnie, krowy wpier...ć, ja rozumiem, że kitajcy szczury i psy potrafią przyrządzać - ale ich to tam jest dużo, to pewnie mają problemy z żywnością i muszą jeść co popadnie...
Ja zaś uważam że powinno się jeść smacznie - a to z czego danie jest przyrządzone już mnie nie obchodzi.
Shadowrunner napisał/a:
... ale żeby konie jeść??!!
A co takiego wyjątkowego jest dzisiaj w koniach
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Jeśli jedzenie mięsa jest jedynym sposobem na przeżycie- to nie ma w tym nic złego.
Ale hodowla żywych stworzeń w warunkach w których nigdy nie widziały słońca, patroszenie ich żywcem itd. są że tak powiem, poniżej godności rasy ludzkiej.
To NIE JEST naturalne i nikt mi nie wmówi że jest.
Pozostają też względy ekonomiczne... eksperci twierdzą że przy hodowli zwierząt na ubój marnuje się ok 90% dostępnego pokarmu, podobnie jak przestrzeni którą można było uprawiać w celach spożywczych dla ludzi, a nie po to by tuczyć świnie które i tak zabijemy... ale nie ściemniajmy że to mnie przekonało.
Tak było kiedyś. W każdym razie odchodzi sie w hodowli od tego, że stawiało się na tzw. produkcję zwierzęcą. Chodziło o jak największy zysk, jak najmniejszym kosztem i nikt nie zwracał uwagi na dobro zwierząt. Od niedawna istnieje takie ładne określenie - dobrostan zwierząt. Zwierzęta powinny mieć zapewnione minimum, które pozwoli czuć dobrze. Są jakieś wyznaczone normy i odpowiednie dyrektywy, które muszą być spełnione.
Soulforged napisał/a:
Myślę tak:
Jeśli miał bym do wyboru zabić kurę, albo zjeść gotowane kartofle, to wybrał bym kartofle, jeśli miał bym własnoręcznie zarżnąć krowę, albo wcinać marchewkę, to wybrał bym marchewkę itd.
Dopóki nie stanął bym przed widmem śmierci głodowej, nie ruszył bym zwierzaka. Toteż, skoro takowa mi nie grozi, nie widzę powodu by postępować wbrew sobie tylko dla tego że ktoś odwala za mnie brudną robotę w rzeźni.
Najlepiej zabić kurę i wykopać kartofle na rosół. Fakt może krowy nie dałabym rady zarżnąć tym bardziej, że powtarza sie opinia iż krowa mądrzejsza jest od konia.
Bernard Gui napisał/a:
Oczywiście, że jest poniżej godności człowieka. Ale przecież ludzie na ogół nie patroszą zwierząt żywcem, mimo że niestety takie przypadki się zdarzają - tak jak makabryczny przypadek wrzucenia świń do wrzącej wody . To było wyjątkowe bestalistwo i ja za coś takiego karałbym tych zbrodniarzy tym samym - też bym ich wrzucił do wrzątku, zeby zobaczyli, co zrobili tym zwierzętom.
To nie do końca było tak, że wrzucili żywą świnię. Świnia była za słabo ogłuszona i po spuszczeniu krwi nadal żyła i została wrzucona do wrzątku. Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi na ten drobny szczegół.
Mogli dokładnie wykonać swoje zadanie, ja rozumiem, że ta świnia i tak była na mięso, ale nie musiała cierpieć tak przed samą śmiercią.
W ogóle zwierzęta nie powinny widzieć swojej śmierci nawzajem, chociaż z opowieści wiem, że konie na jednej farmie czekały na swoją 'kolej' i widziały, jak inne są uśmiercane specjalnym przyrządem.
Bernard Gui napisał/a:
Soulforged napisał/a:
Jeśli miał bym do wyboru zabić kurę, albo zjeść gotowane kartofle, to wybrał bym kartofle, jeśli miał bym własnoręcznie zarżnąć krowę, albo wcinać marchewkę, to wybrał bym marchewkę itd
Ja tak samo. W ogóle to, nie wyobrażam sobie, żebym mógł własnoręcznie zarżnąć zwierzę hodowlane albo w ogóle zjeść coś, co wcześniej widziałem żywe.
Ja akurat miałam przypadek, że pracowałam przy strusiach, widziałam je na co dzień od jajka do dorosłego i jakoś nie miałam zahamowań przed zjedzeniem strusiny, która jest swoją drogą najlepszym mięsem ze zwierząt hodowlanych. Nawet miałam swoich ulubieńców, jeden kulawy był, ale właśnie dlatego też został ubity.
Cytat:
Wegetarianie rozczulają się nad zwierzętami, gdyż z góry zakładają ich równość z gatunkiem ludzkim. Stawiają je obok rozwiniętego cywilizacyjnie człowieka i gdy ubija się zwierzęta oni mówią o... Uwaga - morderstwie Dziś zwierzęta hoduje się w warunkach masowych, gdyż zapotrzebowanie na mięso musi zostać zaspokojone (jak widać jest ogromne), dlatego drób, czy bydło jest hodowane w takich, a nie innych warunkach.
Jasne, że zwierzęta nie są równe z człowiekiem, ale tez czują i cierpią. Dlatego można by im oszczędzić niepotrzebnego cierpienia i zapewnić jakieś godne warunki. To nie wymaga zbyt wiele.
Swoją drogą słyszałam, że mięso zwierzęcia, które nie wiedziało, że za chwilę umrze jest smaczniejsze. Może przydałoby się zwrócić i na to uwagę.
Do wegetarian na pewno nie należę, muszę przynajmniej raz na jakiś czas jeść mięso. Nie jestem jednak przekonana, że jedzenie roślinek jest jakoś wybitnie zdrowsze. Jedynym największą wadą diety mięsnej jest zawartość cholesterolu, ale wystarczy przecież nie przesadzać i zachować wszystko w stanie równowagi. Jedzenie mięsa nie wyklucza też jedzenia równie dużo albo nawet więcej roślinek. Roślinki mają jedną wadę, że nie dostarczają organizmowi wszystkich egzogennych aminokwasów, co może spowodować problemy przy syntezie białek. Chociaż nie jest to wielki problem, jeśli je się rośliny strączkowe. Tylko ,ze te w nadmiernych ilościach mogą być szkodliwe przez obecność składników antyodżywczych.
Dobra wiadomość dla wegetarian - większość produktów sojowych pochodzi z genetycznie zmodyfikowanej soi. W sumie to nic złego, ale jeszcze do końca nie wiemy, jak rośliny zmodyfikowane genetycznie działają na człowieka.
Poza tym wędliny oferowane w sklepach za wiele z mięsa nie mają. Więcej tam związków chemicznych, solanek, nie solanek niż biednego mięsa. Z resztą wspaniały różowy kolor jest powodowany przez saletrę, bo apetyczniej wygląda czerwone mięso niż trupio szare.
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
Punk widzenia zależy od punktu siedzenia przyjacielu.
Dla tego najlepiej siedzieć jak najwyżej się da
Ale to zdanie jest prawdziwe.
Ty patrzysz na sprawę z punktu widzenia konsumenta który lubi schabowe. Ja patrzę na to z perspektywy osoby która mówi że to barbarzyństwo.
Starając się spojrzeć na sprawę "z góry", dochodzę do prostego wniosku:
*ZBĘDNE*
Nie ma potrzeby jedzenia mięsa, a jest to szkodliwe dla środowiska, ogólnoświatowej kondycji (stanu) człowieka - co wiąrze się z głodem na świecie. Poza tym, jeśli coś powoduje problem etyczny, wychodzę z założenia iż zawsze lepiej wybierać opcję potencjalnie lepszą.
Jeśli nie wiemy czy zabijanie zwierząt bez wyraźnej potrzeby jest złem, lepiej po prostu tego nie robić.
Prev napisał/a:
Ale co one nam tak naprawdę dają poza, że to tak nazwę, "strawą duchową", której ja na przykład nie potrzebuję ?
Wyższą stabilność społeczną. Niższy poziom przestępczości. Potencjalnie wyższy rozwój kulturalny.
Poza tym, zwiększa potencjalną szansę na poprawienie się ogólnego stanu rzeczy na świecie.
Jeden pacyfista więcej- to jeden potencjalny morderca mniej
(w znacznym uproszczeniu rzecz jasna).
Prev napisał/a:
Empatia to głupota - mam kochać mordercę, albo jakieś bezmyślne zwierzę ?
Technicznie- Tak.
Faktycznie- zwierzęta nie są bezmyślne.
Na przykład, ostatnie badania wykazują iż zwierzęta także te znajdujące się na niższym poziomie ewolucji niż naczelne, posiadają samoświadomość.
Podobnie, proces tresury zwierząt (np. psów) jest mniej więcej tym samym czym edukacja u ludzi.
Prev napisał/a:
Człowiek to człowiek. Zwierzę to zwierzę.
Człowiek to jedno ze zwierzat zamieszkujących tą planetę.
My po prostu jesteśmy "na szczycie" (na razie).
Hipotetyczna sytuacja: pojawia się nowy gatunek, bardziej zaawansowany od nas.
Czy nie sądzisz że jego przedstawiciele mówili by "My jesteśmy ----- a cała reszta (w tym ludzie) to bezmyślne zwierzęta" ?
Jak powiedziałeś. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Przyjmij do wiadomości- z czysto technicznego punktu widzenia jesteś zwierzęciem tak jak Twój pies i Twój obiad.
To co Cię wyróżnia to Twój intelekt oraz właśnie empatia którą tak krytykujesz. Nie masz nic więcej- może poza chwytnymi kciukami- czego nie mają inne zwierzęta.
Prev napisał/a:
Ja bym postawił obydwa te życia na jednej szali - nie warte rozczulania się.
Oczywiście że warte.
Nie znasz historii i psychiki tego mordercy, tak jak nie wiesz co czuje pies.
Jest jedna różnica- człowiek ma możliwość wyboru. Zwierzęta nie wybierają.
Dla tego taki zbrodniarz jest mniej wart- bo miał wybór i wybrał źle.
Prev napisał/a:
Człowiek to człowiek. Zwierzę to zwierzę.
Człowiek to jedno ze zwierzat zamieszkujących tą planetę.
My po prostu jesteśmy "na szczycie" (na razie).
Hipotetyczna sytuacja: pojawia się nowy gatunek, bardziej zaawansowany od nas.
Czy nie sądzisz że jego przedstawiciele mówili by "My jesteśmy ----- a cała reszta (w tym ludzie) to bezmyślne zwierzęta" ?
Jak powiedziałeś. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Przyjmij do wiadomości- z czysto technicznego punktu widzenia jesteś zwierzęciem tak jak Twój pies i Twój obiad.
To co Cię wyróżnia to Twój intelekt oraz właśnie empatia którą tak krytykujesz. Nie masz nic więcej- może poza chwytnymi kciukami- czego nie mają inne zwierzęta.
Ja to rozumiem. Jesteśmy zwierzętami, łowcami, zabójcami lepszymi od tyranozaura. Dlaczego inni ludzie tak boją się przyznać że należą do gatunku zwierząt?
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Dlaczego inni ludzie tak boją się przyznać że należą do gatunku zwierząt?
Z biologicznego punktu widzenia zwierzęta tworzą królestwo, nie gatunek. Gatunkiem możemy określić człowieka rozumnego
Swoją drogą zwierzęta to bardzo obszerne pojęcie i tak naprawdę można zaliczyć do nich wszystkie organizmy żywe.
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
Swoją drogą zwierzęta to bardzo obszerne pojęcie i tak naprawdę można zaliczyć do nich wszystkie organizmy żywe.
Grzyby i rośliny też według Ciebie to zwierzęta?
Organizmy żywe to też porosty, drzewa, krzaki, trawy, kwiaty itd.
Jeśli to dla Ciebie też zwierzęta, to chyba coś nie tak z moją wiedzą z biologii... albo z Twoją.
Nie no, fakt to też organizmy żywe tylko pozbawione możliwości poruszania się i nie posiadają receptorów przez co nie mogą zbyt gwałtownie zareagować.
Rozpędziłam się za bardzo i powstał przez to bardzo nieprecyzyjny skrót myślowy, a chodziło mi o to, że wszystkie robaczki, mięczaki, jakieś jednokomórkowce i w końcu ryby, ptaki, ssaki to zwierzęta.
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
wszystkie robaczki, mięczaki, jakieś jednokomórkowce i w końcu ryby, ptaki, ssaki to zwierzęta
Czy to spór o to, że woda jest mokra? Przecież to podstawowa wiedza z biologii. Kręgowce, robale, insekty, mięczaki itp - to wszystko zwierzęta. Jednokomórkowce to nie zwierzęta! Bakterie to rzecz jasna bakterie, ale pantofelki, eugleny itp. to protisty. Ogólnie przypominam, że wszystkie żywe organizmy dzielą się na pięć królestw - bakterie, protisty, grzyby, zwierzęta i rośliny. Nie ma zwierząt jednokomórkowych. Najprostszy zwierz to jakiś starożytny gatunek z kilku tysięcy komórek, o ile dobrze pamiętam W każdym razie jednokomórkowce nie są zwierzętami.
Może bez przesady Każda powtórka się przyda.
No fakt pomyliłam się w systematyce, na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że systematyka jest raczej elastyczna i zmienia się trochę cały czas, przez to, że wchodzą nowe badania genomów.
A i tak podziały różnią się miedzy sobą w zależności kto je i kiedy opracował w zależności od tego wyróżnić można nawet sześc królestw, ale to chyba temat na inną bajkę.
EOT
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
Ale pieprzy i kartofli się nie dosiadało wierzchem, spuszczając łomot Marchii Brandenburskiej, Szwecji czy Turkom
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Ale pieprzy i kartofli się nie dosiadało wierzchem, spuszczając łomot Marchii Brandenburskiej, Szwecji czy Turkom
Tylko że tamte wyśmienite wierzchowce, dzięki którym nasi przodkowie odnosili wiktorię za wiktorią, już dawno wyciągnęły swe kopyta. Tak więc koninka którą się zajadam nie pochodzi z naszych towarzyszy broni.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Tylko że tamte wyśmienite wierzchowce, dzięki którym nasi przodkowie odnosili wiktorię za wiktorią, już dawno wyciągnęły swe kopyta. Tak więc koninka którą się zajadam nie pochodzi z naszych towarzyszy broni.
No i co z tego, że wyciągnęły kopyta. Tu o symbol chodzi. To tak jakby wszamać prezydenta albo premiera Albo - na Szatana - samego Marszałka, razem z jego Kasztanką, rzędem i szablą na deser
Wszamałbyć Marszałkowi Kasztankę, Asu?
Albo cesarzowi Kaliguli Incitatusa? Wszak wtedy nie dośc, że wszamałbyś symbol, to jeszcze senatora
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Wszamałbyć Marszałkowi Kasztankę, Asu?
Albo cesarzowi Kaliguli Incitatusa? Wszak wtedy nie dośc, że wszamałbyś symbol, to jeszcze senatora
Jeśli byłyby smaczne - to bym wszamał Tak samo jak nie widzę problemu z szamaniem białej krowy, czy inszych świętych lub symbolicznych zwierzaków Wyjątkiem są zwierzęta zagrożone wyginięciem i z tego powodu chronione prawnie (jak orzeł, wilk czy tygrys).
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Jestem wegetarianinem od ponad roku i jest mi z tym bardzo dobrze w pelni popieram tego typu styl zycia, nawet jestem na etapie przejscia na weganizm. Wydaje mi sie ze skoro mozna wyzyc jedzac warzywa i owoce, to nie ma potrzeby zabijania innych. Kazdy czlowiek decydujacy sie na wegetarianizm oszczedza bardzo duzo wody. Znam duzo ludzi ktorzy prowadza taki styl zycia i czuja sie swietnie. Prawidlowo spreparowana dieta , odpowiednio polaczone produkty potrafia dostarczyc nam absolutnie wszystkich niezbednych skladnikow potrzebnych do prawidlowego funkcjonowania. Jezeli chodzi o zabijanie zwierzat to mysle ze nie powinnismy zadawacsobie pytania czy zwierzeta potrafia myslec tylko czy potrafia czuć?
Jezeli chodzi o mnie to owszem jestem wegetarianinem dlatego, ze nie popieram zabijania ale bardziej chodzi mi o cierpienie. Wiekszosc zwierzat jest zabijanych w okropnych warunkach nieodpowiednio. Ja wlasnie temu sie sprzeciwiam ,takim sposobom ktore nie tylko poruszaja moje uczucia ale takze lamia prawo... Chcialem zaznaczyc ze nigdy nie namawialem nie namawiam i nie bede namawial nikogo do wegetarianizmu ,dlatego ze to co kto je to indywidualna jego sprawa i nic mi do tego;)
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Ale Jaskierze, zapominasz o bardzo ważnej rzeczy...
Smak i tradycja.
O ile dla mnie najważniejszy jest sam smak mięsa (to że jem hamburgera nie znaczy że chcę poznać krowę ;P ), to znam też wiele osób, które opierają się na tradycji.
Nie przekonują mnie osobiście tezy o zdrowiu, czy altruizmie wobec zwierząt, bo kuchnia wegetariańska jest po prostu... Niedobra xD
Jaskier napisał/a:
Jezeli chodzi o zabijanie zwierzat to mysle ze nie powinnismy zadawacsobie pytania czy zwierzeta potrafia myslec tylko czy potrafia czuć?
Pytanie jednak - po co? Dlaczego ludzie nagle mają się nad tym zastanawiać, dlaczego jedząc pieczyste mam mieć wyrzuty sumienia? Zwierzęta są konsumowane przez ludzi od zarania dziejów, to jest coś... No naturalnego. Dlatego takie diety jak wegetariańskie, czy wegańskie uważam za swoiste wydziwianie.
Jaskier napisał/a:
Wiekszosc zwierzat jest zabijanych w okropnych warunkach nieodpowiednio.
Naturalnie masz na to dowody ;>
Gdybym miał do wyboru mięso ze zwierzęcia zabitego humanitarnie to właśnie takowe bym wybrał, ale w mięsnych niestety nie ma takiego rozgraniczenia.
Jaskier napisał/a:
Ja wlasnie temu sie sprzeciwiam ,takim sposobom ktore nie tylko poruszaja moje uczucia ale takze lamia prawo...
Ale jakie łamią prawo, na fermach są inspekcje, patrzy się w jakich warunkach hodowane są zwierzęta, kary dla sadystów są egzekwowane.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Nie przekonują mnie osobiście tezy o zdrowiu, czy altruizmie wobec zwierząt, bo kuchnia wegetariańska jest po prostu... Niedobra xD
Skąd wiesz, skoro nigdy jeszcze nie dałeś się wyciągnąć do greenway`a tylko zawsze do Mc-a chodzisz jeść?
Mi tam smakuje, a wielu ludzi którzy preferują typową diete, też często lubi różne surówki, zapiekanki warzywne etc.
Ty po prostu masz wstręt do słowa roślina
Prev napisał/a:
Pytanie jednak - po co? Dlaczego ludzie nagle mają się nad tym zastanawiać, dlaczego jedząc pieczyste mam mieć wyrzuty sumienia? Zwierzęta są konsumowane przez ludzi od zarania dziejów, to jest coś... No naturalnego. Dlatego takie diety jak wegetariańskie, czy wegańskie uważam za swoiste wydziwianie.
Wegetarianizm istnieje niemal tak długo jak ludzka cywilizacja.
Od hinduizmu, przez buddyzm, w Europie praktykowali go między innymi katarzy.
Naturalne jest to, że człowiek je- a wszystkie badania wskazują że nasi najdawniejsi przodkowie jedli mięso bardzo rzadko, głównie wtedy gdy nie było innego wyboru.
A ludzkie motywacje, to ich sprawa.
Kogoś może motywować wiara (jak mnie) kogoś innego wrodzona wrażliwość. Są też ludzie których motywacja jest ekonomiczno pro-ekologiczna (wiadomo, że żeby wyprodukować 1g miesa trzeba poświęcić około 10g jadalnego pokarmu roślinnego).
Mam wrażenie, że to raczej Ty widziwiasz tak zarzarcie krytykując wegetarianizm.
To nie jest wcale nowe zjawisko, ale istniejące już tysiące lat. O co Ci więc chodzi?
Ty masz prawo jeść swoje schabowe, a ja mam święte prawo tego nie robić.
Przeszkadzało by Ci, gdyby ktoś lubiał kanapki z pasztetem i dżemem malinowym jednocześnie? To jego sprawa...
W swoim poscie wyraznie zaznaczylem ze nie namawiam nikogo do wegetarianizmu to co jesz to tylko i wylacznie twoja osobista sprawa i tradycja.
Owszem na to ze zwierzeta sa zabijane nieodpowiednio dowody mam ,ma je takze portal youtube.com nie zamieszcze ich tutaj z wiadomych powodow.
Prev napisał/a:
Ale jakie łamią prawo, na fermach są inspekcje, patrzy się w jakich warunkach hodowane są zwierzęta, kary dla sadystów są egzekwowane.
Z tego co napisałeś moge sie tylko zasmiac. Zadam ci tylko jedno zasadnicze pytanie czy byles kiedys w fermie hodujacej kury dla sieci McDonald's? Albo czy wiesz co oznacza kod na jajku?
Uwierz mi ze w wiekszosci rzezni zwierzeta nie sa zabijane zgodnie z przepisami zawartymi w konstytucji:Art. 1 pkt. 1
Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
Gdyby rzeznie mialy sciany ze szkla nikt by nie jadl miesa.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum