Lewandowski zakłamuje rzeczywistość.
Jesteśmy w głębokiej dopie
Nie mamy zawodników, nie mamy szkolenia, nie mamy trenerów, nie mamy obiektów.
Mamy stadiony. I Lewandowskiego.
A na tych mistrzostwach chociażby Wolski z Kosowskim
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
O nie, tylko nie on, ja go nie mogę słuchać po prostu.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie, najlepszy polski
Tak czy owak, Kazek Węgrzyn musi być!
Za mocno pociągają z flaszki z Borkiem i Kaziu po przerwie zaczyna już pierdolić głupoty.
Trojan napisał/a:
Twarowski, Ćwiąkała, Smokowski, Kapica, Mirosławski, Rosłoń, Nahorny... dużo by wymieniać
Ćwiąkałę lubię i cenię, bo łączy wiedzę z kulturą komentarza.
Twaro jest bodaj nr 1 w robieniu nastroju, świetnie sprawozdaje, ale nie czuje niuansów taktyki.
Smoku zna się głównie na lidze francuskiej, na innych bardzo średnio.
Rosłoń jest u mnie raczej na plusie, choć często denerwuje mnie jego słaba znajomość przepisów.
Mirosławski ? - z Eleven najlepiej słucha mi się Chabiniaka, bo nie pierdoli od rzeczy.
Kapica - tylko liga włoska, do tego powie ci jakim autem jeździ kuzyn lewoskrzydłowego i w jakim filmie grała siostra bramkarza, za to nic o meczu, który oglądasz. Gdy są razem ze Święcickim wyłączam fonię, bo zamiast meczu mam towarzystwo wzajemnej adoracji.
Nahorny - powinni go wycofać do telewizji śniadaniowej, masz 90 minutę, stan 1:1 i rzut rożny, a on będzie ci przekazywał porcje całkiem ci niepotrzebnych "ciekawostek" z internetu, albo statystyk, które nawet 12-latek sam może sobie wyguglać.
Idealny zestaw to sprawozdawca z wysoką kulturą języka, refleksem, rozpoznawalnością graczy i naturalnie znajomością gry (np. Ćwiąkała, Twaro) plus fachowiec od czytania meczu, rozumienia niuansów taktycznych, który włącza się rzadziej, ale za to konkretnie. W tej roli sprawdza się Kosowski, Podoliński, trener Jacek Zieliński.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Wiecie co właśnie zapodała brytyjska TV a konkretnie Channel 4? Finał z 1966 calutki z dogrywką bez żadnych skrótów xD. Dodatkowo w kolorze, ponoć specjalnie koloryzowany choć sądziłem z w 66 sygnał już i tak był kolorowy. Będąc ciekawym jak faktycznie wyglądał ten kontrowersyjny mecz oraz jak wyglądała ówczesna piłka obejrzałem od deski do deski. Parę lat temu obejrzałem też druga połowę finału z 1970 co dało mi pewien ogląd sytuacji.
Uwagi ogólne: zapomniałem że na starym Wembley trybuny były tak daleko od boiska, murawa to szkoda gadać, spore obszary to żenujące kartoflisko, całkiem sporo Niemców na trybunach, na trybunach flagi niemal wyłącznie brytyjskie (oprócz niemieckich) angielska od wielkiego dzwonu, doping sporadyczny i spore okresy ciszy, England, England najczęściej słychać przy rzutach rożnych dla Niemiec, całkiem często słychać Deutschland, Deutschland. Ciekawostka: Anglicy prowadząc parę razy podali do bramkarza, za każdym z nich konkretne gwizdy z trybun.
Powtórek TV nie ma więc albo coś zobaczysz albo nie, w sumie doświadczenie jakie mieli sędziowie do czasu wprowadzenia VAR, kamera śledzi piłkę skutecznie ale nie daję rady z niczym więcej, więc np spalone trzeba brać na wiarę bo nic nie zobaczysz, kontrowersji to też nie rozstrzygnie.
Gra, tempo bardzo szybkie, zasadniczo przez całe 120 minut jest akcja za akcję, wszyscy non stop biegają ale jakby w zwolnionym tempie a zwrotność jest niczym much w smole, generalnie przygotowanie fizyczne jest na poziomie współczesnych półamatorów. Dodatkowo zawodnicy wyglądają nieco dziwnie: nogi z reguły umięśnione choć w stylu klasycznych, krzywych nóg piłkarza ale nad tym niemal wszyscy mają cherlawe tułowia, generalnie wygląda to trochę groteskowo. Reasumując: biegają wolno, obracają się niezdarnie, skaczą nisko itd itp
Taktyka, ze współczesnego punktu widzenia prawie nieistniejąca, pressingu nie ma, krycie jest na radar (drugowojenny), nie ma skracania pola gry, nie ma arytmii gry, nie ma łapania na spalonego czy wyraźnych linii formacji czy jakichkolwiek widocznych ustawień formacji, miejsca jest od cholery i jeszcze trochę, na ponad 90% boiska można przyjąć, rozejrzeć się i zastanowić.
Technika, ta pomimo braku presji i mnóstwa miejsca, jest taka sobie, piłka regularnie odskakuje od nóg, masa niecelnych podań, masa strat (z dzisiejszego punktu widzenia często wręcz żenujących), mnóstwo strzałów ale większość Bogu w okno albo podania do bramkarza. Aż ciężko sobie wyobrazić jakby wypadli współcześnie, i to biorąc pod uwagę tylko technikę i zostawiając stronę fizyczną.
Niemcy, grają całkiem ciekawie, najlepszy wśród nich to Uwe Seeler (może dlatego że i technicznie i fizycznie miałby szansę dać radę współcześnie, chyba jako jedyny), młody Beckenbauer taki sobie, widać elegancję ruchów ale na pewno nie elegancję techniczną, sporo strat, niecelnych podań itp, Overath wygląda imo wyraźnie lepiej, choć może warto pamiętać że Beckenbaur w 66 jeszcze nie grał jako libero. Bardzo niepewnym punktem jest bramkarz, Tilkowski, praktycznie każde dośrodkowanie to zagrożenie, nic nie łapie tylko piąstkuje na oślep.
Anglicy, nie wiem o co jest halo wokół Bobbiego Charltona, nic specjalnego, masa strat a chyba wszystkie strzały są żenująco niecelne, imo znacznie lepsi są od niego Martin Peters, Alan Ball i Bobby Moore (tego kojarzymy głównie że mu Lubański po frajersku zabrał piłkę i strzelił na 2:0 w Chorzowie ale chyba był znacznie ważniejszy od Charltona). Bardzo mocnym punktem bramkarz Gordon Banks.
Przebieg gry, akcja za akcję przeważnie niegroźna, chwilowe okresy przewagi jednych lub drugich, generalne wskazanie na Anglię która chyba atakuje częściej i częściej ma groźne sytuacje. Obrona Niemiec taka sobie, obrona Anglii znacznie solidniejsza, Niemcy mają sporo rzutów rożnych ale to chyba dlatego że Anglicy bez ceregieli wybijali na róg skąd praktycznie każdy rzut to było podanie do Banksa który kompletnie dominuje górne piłki. Tilkowski słabo ale w pierwszej połowie został znokautowany, przez kogo nie wiem albo nie dojrzałem (niestety w tym czasie na chwile odwróciłem wzrok*) albo kamera nie pokazała. Sędzia nie podyktował faulu na bramkarzu a sam Tilkowski leżał i chyba odzyskiwał przytomność dobre parę minut, przy czym sędzia go ponaglał i podnosił xD.
W drugiej połowie Tilkowski znowu zebrał po łbie ale tym razem wyraźnie widać że przypieprzył mu Beckenbauer, generalnie jeśli zmiany byłyby dopuszczalne to bramkarz Niemiec był pierwszy do zejścia z boiska.
Ogólnie gra bardzo czysta, trochę fauli w tym też taktycznych (z obu stron) ale żadnego polowania na kości i poza Tilkowskim brak potrzeby na medyczne interwencje, brak pokładania się, regularne przepraszanie się za faul, praktycznie brak przerw w grze, faulowani wstają do razu, wolne, rożne czy auty wykonywane od razu itd itp
Kontrowersje, z tego co widziałem (tyle że kamera guzik pokazuje) to poza jedną nie ma żadnych. Gol którego nie było, padł lub nie z tego co widać nie sposób ocenić, Anglicy się cieszą, Niemcy specjalnie nie protestują, sędziowie zadecydują. I teraz bajer, linowy radziecki Bachramow wskazuje na brak gola, dopiero główny Dienst do niego podbiega i przekonuje do zmiany zdania. Wszystko poza kamerą więc trzeba się zdać na relacje komentatorów. Bachramow po perswazji zmienia zdanie więc Dienst odgwizduje gola, Niemcy nadal praktycznie nie protestują. Generalnie albo totalny druk albo gol był/obecni na boisku go widzieli poza Bachramowem i bez goal linie technology jeden ujj wie.
*Kończąc, pomimo ewidentnie niższego poziomu niż współcześnie od tego meczu nie sposób oderwać oczu, non stop coś się dzieje, 30 sekund nieuwagi i nie wiesz dlaczego ktoś prowadzi, na serio odebrałem to jako znacznie bardziej atrakcyjne niż dzisiejsza piłka.
Dobry jest. Pewnie dlatego, że sezon ligowy dawno się skończył zapomniałem o moim absolutnym faworycie, Przemku Rudzkim. W temacie Premiership wyprzedza wszystkich o dwie długości, a poza tym mistrzowska kultura języka i klasa komentarza.
Finał - w długich turniejach często jest dużo słabszy niż pół i ćwierćfinały. Paradoksem jest to, że Anglicy grają jak przez dziesięciolecia Włosi, a Włosi odważnie, ofensywnie jak w lidze angielskiej. Ale już z Hiszpanią dużo więcej uwagi poświęcali obronie. Fajerwerków się nie spodziewam.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Dobry jest. Pewnie dlatego, że sezon ligowy dawno się skończył zapomniałem o moim absolutnym faworycie, Przemku Rudzkim. W temacie Premiership wyprzedza wszystkich o dwie długości, a poza tym mistrzowska kultura języka i klasa komentarza.
Finał - w długich turniejach często jest dużo słabszy niż pół i ćwierćfinały. Paradoksem jest to, że Anglicy grają jak przez dziesięciolecia Włosi, a Włosi odważnie, ofensywnie jak w lidze angielskiej. Ale już z Hiszpanią dużo więcej uwagi poświęcali obronie. Fajerwerków się nie spodziewam.
racja - Rudzki ! Prawdziwy myśliciel wśród komentatorów.
Ciekawe jak NENT poukłada ten rynek..
Ciekawe jest patrzeć na transmisjach sportowych, jak różne nacje śpiewają hymn. Jankesi pompatycznie, z ręką na sercu, Anglicy z dumą, Niemcy na baczność, Latynosi zawodzą coś, bo mają kijowe melodie, Polacy rozpaczliwie próbują nadążyć za orkiestrą. I tylko Włosi śpiewają z takim ogniem i radością, jakby każdy z nich właśnie wygrał milion w totka.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Włosi w drugiej polowie zjedli i wysrali Angoli którzy w dogrywce już nawet nie udawali ze czekają na karne. Które frajersko przerżneli
Southgate wuefista, z takim trenejro niewiele osiągną w Katarze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Rejestracja
Zaloguj
O wiele bardziej wolę Laskowskiego 
