_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Szyneczka, ale następnym razem będzie boczuś.
Nawet żona uznała, że boczuś byłby lepszy
A jak? Bierzesz ceramiczny garnuszek lub nawet silikonowe foremki na muffiny, mościsz mięsem, wbijasz jajko i dodatki i do piekarnika. Bodajże 25 minut w 180, ale tu muszę dopytać. Bo coś mi się zdaje, że może być i 200
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Wiem, że proste. Tylko leniwy jestem i aby takie rzeczy jeść muszę zmienić małżowinę
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Sadzone zajebongo udają się na patelni kiedy wytniemy z dużej papryki parę naturalnych foremek żeby się nie rozlewały, ale jeśli kto woli silikon zamiast natury to mam i uzywam też foremek do pancakesów w różnych fukiśnych kształtach i sadzone też by w tym dawały radę. Spellu, przerzucasz się na foodporn?
Niestety moja twórczość kulinarna daje estetycznie i wizualnie trojaki efekt: biegunka, krwawa biegunka lub krwawa biegunka z gałązką pietruszki więc fotek nie wrzucam
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Też zawsze kupuję u Bobby'ego. Mam wtedy pewność, że będzie dobre. Solidna marka. Czy jednak pyszna? W swojej krucjacie w poszukiwaniu burgera doskonałego takiego nie odnalazłem, a większość prób okazywała się przeciętna lub słaba, dużo gorsza od Bobby'ego. Dlatego bezpiecznie tam zamawiam, bo nie rozczaruje. Już tylko czasem, gdy ktoś poleci, próbuję czegoś innego.
A co? Masz przepis? W czasach wege nauczyłem się robić bardzo dobre burgery (same kotlety) z ciecierzycy, ale bułka wciąż nie wychodzi, jak bym chciał.
Nie mam. Zasadniczo burgeey są gdzieś w drugim rzędzie moich zainteresowań, zjem ale mnie nie kręcą. Ale skoro szukasz ideału to myślałem, że masz o nim jakiś pojęcie.
Edit: i szanujmy się, nie używamy pojęć w rodzaju "burger wegetariański". Nie lepiej bułka z grochem?
Jestem w stanie zaakceptować nowotwór słowny "Wegeburger". Co prawda można pomylić z wartburgiem lub z wagenburgiem, no ale trudno, nawet będzie miał te same walory smakowe. Burger, który nie muczy, to nie burger.
W Krakowie robią dobre wegaby. Mówiąc szczerze, to żaden kebab mięsny (z tych, które jadłem, a miłośnikiem wielkim nie jestem) się do wegaba nie umywał.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
A co do genezy tego wątku, to od kilku dni mam fazę na "poważniejszą" fotografię jedzenia.
Pierwsze podejście - sobota:
Wygląda ok, ale obiektywnie patrząc kontrola światła leży i kwiczy.
Podejście drugie - niedziela:
Lepiej, ale ciągle coś nie tak ze światłem.
Podejście trzecie - kilka godzin temu:
Dużo lepiej. Rozwiązanie było banalnie proste.
Używałem wcześniej dwóch speedlightów z parasolkami, no ale bez dyfuzji, bo dyfuzja jest dla pedałów przecież, c'nie?
Dziś użyłem jednego speedlighta, parasolki z dyfuzją i by zredukować cień z drugiej strony, światło odbiłem arkuszem pianki architektonicznej
No i ostatnio miałem refleksję, że gatunkowo fotografia jedzenia najbardziej przypomina mi modelarstwo, gdzie w zasadzie masz całkowitą kontrolę nad procesem powstawania fotografii.
Zwłaszcza zajebista zabawa może być z budowaniem własnego tła. Niemal jak budowanie makiety.
Figurki też potrafią, ale trzeba w to włożyć jednak fchuj więcej czasu i pracy. I nie ma co się oszukiwać, skill jest znacznie trudniejszy do opanowania.
Z drugiej strony sprzęt fotograficzny kosztuje, zwłaszcza jeżeli robisz to hobbystycznie, a nie w ramach działalności.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum