FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co Polaka jeszcze rusza?
Autor Wiadomość
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-10-19, 16:01   Co Polaka jeszcze rusza?

Kampania jest dość brutalna. Posłanka Sawicka (czy jak się ona zwie) się poryczała. Kwach trudy zalewa spirytualiami ;) A Polaków to nie rusza. W sumie wszystkim to wisi. Sondaże w sumie się nie zmieniają, a i manifestacji jakiś nie ma, czy nawet spontanicznej akcji zrobienia komuś pod domem happeningu. Czy my, oceniając polityków, w ogóle jeszcze do tego podchodzimy z pewną dozą zaangażowania? Czy już znieczulica społeczna tak zadziałała, że na dobrą sprawę, choćby się za mordy wzięli i pobili, to my i tak będziemy sobie siedzieć i nie zareagujemy? Bartoszewskiemu, co by nie mówić, ale człowiekowi legendzie, dostaje się równo po dupie od jakiś gnojków. I też mało kogo to rusza. Nie ma jakiegoś oddolnego ruchu sprzeciwu wobec wulgaryzacji polityki, wobec totalnego jej upodlenia. Czemu? I czy coś z tym można zmienić?
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-24, 21:13   

Już jest po wyborach, ale dalej można ruszyć ten temat ;) Jeśli chodzi o znieczulenie Polaków, to w mojej opinii główną winę za taki stan rzeczy ponosi PIS i okres jego 2-letnich rządów. Nie chcę tutaj ich demonizować, ale bardzo skutecznie obrzydzili życie polityczne. Bo okazało się, że można kogoś upokorzyć, nie zważając na podstawowe prawo człowieka jakim jest domniemanie niewinności, można kogoś zelżyć, obrzucić błotem rzucać twarde oskarżenia, na które nie ma się żadnych dowodów a i tak nie poniesie się za to żadnych konsekwencji. Zresztą, widziałam po sobie - nawet ja, osoba która studiuje politologię czyli interesuje się polityką niejako z urzędu straciła ochotę żeby na bieżąco śledzić wydarzenia polityczne. Banalna sprawa, jak czytanie gazet zupełnie mi obrzydło. Bo ileż można czytać o tym co powiedział Kaczyński, z czym znowu wyskoczył Giertych czy Lepper? ;) I sytuację mamy jaką mamy, chociaż jest cień nadziei, że po tych wyborach to się zmieni. Już fakt, że więcej ludzi chciało wziąć udział w tych wyborach o czymś świadczy : )
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-10-24, 21:57   

Metzli napisał/a:
Bo okazało się, że można kogoś upokorzyć, nie zważając na podstawowe prawo człowieka jakim jest domniemanie niewinności, można kogoś zelżyć, obrzucić błotem rzucać twarde oskarżenia, na które nie ma się żadnych dowodów a i tak nie poniesie się za to żadnych konsekwencji.
Wiesz to mnie, zwierza politycznego, który na co dzień (przez zainteresowania prawne prawami człowieka w aspekcie międzynarodowym i krajowym) zajmuje się takimi rzeczami jak przewlekłość postępowania, traktowanie w sposób poniżający, odbieranie innych podstawowych praw człowieka... też polityka w pewnej chwili po prostu wydała się wiadrem gówna, które każdego kto się kręci wokół swym zapachem... przenika. Po prostu mi przeszła ochota na cokolwiek politycznego... bo mi się kojarzyło ze śmiercią Blidy, aresztowaniem Kaczmarka, wywalaniem Leppera etc etc... żałość.
Metzli napisał/a:
Już fakt, że więcej ludzi chciało wziąć udział w tych wyborach o czymś świadczy : )
Ja z obecnej frekwencji jestem trochę zadowolony (bo faktycznie jakiś postęp jest) ale jednocześnie mnie ona dobija. Bo co to jest około 50%? ano to, że około 50% ludu już ma dość, albo nie ma ochoty się zacząć bawić w politykę. Ich już nic nie rusza, bo gdyby ich ruszało to coś by zmienili, a przynajmniej próbowali.
Metzli napisał/a:
Jeśli chodzi o znieczulenie Polaków, to w mojej opinii główną winę za taki stan rzeczy ponosi PIS i okres jego 2-letnich rządów.
Ostatnio czytałem felieton w Przeglądzie nie pamiętam czyj... albo KTT albo Łagowskiego... i tak mi się wydaje, że to nie do końca PiS jest winny. Winne jest to środowisko Solidarności. Zarówno tej robotniczej jak i inteligenckiej. Dlaczego? Bo po 1989 robotnicza grupa ludzi, nastawiona na poprawę swoich warunków bytowych, pewne socjalne kwestie ale też i ogólny egalitaryzm... związała się z prawicą, która z egalitaryzmem nie ma nic wspólnego. I przez to "połączenie na krzyż" okazało się, że tak na dobrą sprawę masy ludzi nie są reprezentowane. Bo Ci robotnicy mają niby popierać partię, która ze swojego założenia jest im może nie tyle wroga, co raczej się nie zaangażuje w pełni w reprezentowanie ich. Bo przecież AWS (którego twarzą był chociażby POwiec Buzek) to liberałowie, a nie lewacy walczący o prawa robotnicze. Po 1989 w Polsce nie wykształciła się ani lewica ani prawica (no może z wyjątkiem marginesu typu UPR po prawej i jakieś PPSy po lewej), która miałaby zaplecze w swoim "naturalnym środowisku" (czyli lewactwo w robolach, a prawica w biznesie). U nas wszystko wyszło "na krzyż" (lewica z biznesem, prawica z robolami). I ludzie ten dysonans, to pomieszanie, chyba do pewnego stopnia czują. Czują, że chociaż sami utożsamiają się z lewicą (bo równość, wolność i braterstwo etc ich przekonuje) to nie mogą się wiązać z lewicą (bo ta liberalizm etc lansuje). Ci zaś, którzy utożsamiają się z prawicowym liberalizmem, czy nawet leseferyzmem... no właśnie. Jeśli chcą zmieniać, to głosować raczej muszą na lewicę albo demokratów, niż na partie mieniące się "prawdziwą prawicą". Tego się nie da robić tak by się wiązać z polityką, angażować w nią i czuć się za nią odpowiedzialnym :( Niestety :(
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-27, 23:36   

Sorry, że tak długo nie odpowiadałam, ale wiesz jak to jest czasami ;)

Wulf napisał/a:
też polityka w pewnej chwili po prostu wydała się wiadrem gówna, które każdego kto się kręci wokół swym zapachem... przenika. Po prostu mi przeszła ochota na cokolwiek politycznego... bo mi się kojarzyło ze śmiercią Blidy, aresztowaniem Kaczmarka, wywalaniem Leppera etc etc... żałość.


Dokładnie tak i jeśli chodzi o mnie to mogę za taki stan obciążyć poprzednią ekipę :P 2 lata temu po wyborach miałam jeszcze chęci czytać gazety i jakoś śledzić na bieżąco wydarzenia polityczne, ale później... Zwyczajnie miałam odruch obrzydzenia jak słyszałam o kolejnych układach i jak to PIS wspaniale z nimi walczy. A wiadomości o "większych" sprawach siłą rzeczy jakoś do mnie dochodziły czy się tego chciało czy nie.

I jeśli nas dotknęło pewne zobojętnienie to co powiedzieć o takim zjadaczu chleba, który życiem politycznym kraju interesuje się średnio a główne jego zmartwienie to jak utrzymać siebie i swoją rodzinę ;)

Wulf napisał/a:
Ja z obecnej frekwencji jestem trochę zadowolony (bo faktycznie jakiś postęp jest) ale jednocześnie mnie ona dobija. Bo co to jest około 50%? ano to, że około 50% ludu już ma dość, albo nie ma ochoty się zacząć bawić w politykę. Ich już nic nie rusza, bo gdyby ich ruszało to coś by zmienili, a przynajmniej próbowali.


Żeby 100% uprawnionych poszło na wybory to się nigdy nie zdarzy, ale rozumiem o co ci chodzi : ) Należy też spojrzeć inaczej, że to coś około 14% więcej niż przy ostatnich wyborach, lepiej szukać pozytywów. Poza tym, o czym chyba się nie pamięta zbyt często, Polska nie ma zbyt głębokich tradycji demokratycznych. Owszem, po I wojnie światowej do 1926, bo za rządów Piłsudskiego o demokracji mówić nie można. A potem dopiero po 1989, ogromnie długa ta przerwa. Inne kraje mogły sobie pozwolić na klarowanie zasad demokratycznych i udział w nich obywateli po 1945 aż do dnia dzisiejszego. Zresztą jakie instytucje cieszą się u nas największym poparciem społecznym? Policja, wojska - a są to instytucje o charakterze dyktatorskim, jeśli można się tak wyrazić ;)

Wulf napisał/a:
Ostatnio czytałem felieton w Przeglądzie nie pamiętam czyj... albo KTT albo Łagowskiego... i tak mi się wydaje, że to nie do końca PiS jest winny. Winne jest to środowisko Solidarności. Zarówno tej robotniczej jak i inteligenckiej.


Pamiętam podobny artykuł, ale czytałam go już dobry czas temu - może to ten sam tylko powtórzony lub poszerzony w jakiś sposób? W tej chwili to mało istotne, do sedna jakąś część racji takiemu rozumowaniu muszę przyznać. Bo faktycznie spora grupa została zostawiona sama sobie. Ale z drugiej strony czy była realna szansa żeby środowisko robotnicze było reprezentowane w parlamencie? Taka która strzegłaby o ich przywileje i zabiegała o kolejne? Powstaje pytanie na ile ludzie, którzy swego czasu popierali działania "Solidarności" zdawało sobie sprawę z ogromu przemian jakie po nim nastąpią.

Wulf napisał/a:
Po 1989 w Polsce nie wykształciła się ani lewica ani prawica (no może z wyjątkiem marginesu typu UPR po prawej i jakieś PPSy po lewej), która miałaby zaplecze w swoim "naturalnym środowisku" (czyli lewactwo w robolach, a prawica w biznesie). U nas wszystko wyszło "na krzyż" (lewica z biznesem, prawica z robolami).


Abstrahując od faktu, że taki tradycyjny podział partii wychodzi z użycia - mówię tutaj głównie o Europie zachodniej, to jednak mimo wszystko często upraszczając prowadzi się taki podział. I rzeczywiście w Polscie jeśli chodzi o programy partii jest to zupełnie pomieszane. Gdzie partie prawicowe mają skrajnie lewicowy program gospodarczy a te lewicowe są za całkowitą prywatyzacją. I bądź tu człowieku mądry :P I nie ma co się dziwić jak wielu ludzi mówi: "nie mam na kogo głosować".
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Retiarius 


Posty: 158
Wysłany: 2007-10-31, 17:26   

Ludzie mają już chyba dosyć własnych problemów, więc olewają grę polityków, w której nie ma pewnego zwycięzcy, który miałby być tym jedynym sprawiedliwym. Gdy Miller i Kwachu odeszli od władzy ludzie mieli nadzieję, że wreszcie ktoś o zupełnie innych poglądach zrobi porządek i będziemy mieli drugą Szwajcarię. Okazało sie, że może być gorzej. Mimo tego, że nie ma już ponoć takiej korupcji, trzymania z ruskimi mafiosami itp co niby było praktykowane za rządów SLD to pojawiła się polityka nienawiści, uprzedzeń, walk między partiami i poszczególnymi osobami. W miejsce polityki "uległej brzydkiej panny" pojawiła się "brzydka i ku***sko złośliwa i obrażalska panna" //pisowcy
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-10-31, 22:20   

Retiarius napisał/a:
pojawiła się "brzydka i ku***sko złośliwa i obrażalska panna"
raczej "brzydka i złośliwa i obrażalska k***wa". Bo miało być "tanie państwo". A tanie to właśnie córy Koryntu są //mur
Retiarius napisał/a:
Mimo tego, że nie ma już ponoć takiej korupcji,
jak to nie ma? Za czasów obecnej władzy też jest korupcja. Tyle, że tworzona często przez samych walczących z korupcją - niestety nadużywanie instytucji "prowokacji" ze strony CBA przypomina tego mitycznego strażaka, który sam podpala, by potem gasić ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 8