To już nie są żółtodzioby których rusza byle ogień kontrbateryjny. Imho wred, jest w tym wypadku odrobinę nadmiernie optymistyczny, ale Ty znacznie bardziej przesadnie pesymistyczny.
Nie jestem pesymistyczny, zwłaszcza że nowego sprzętu pewnie nie dostaną poborowi po tygodniowej unitarce. Po prostu obsługa takiego sprzętu ma swoją specyfikę, i jest spora różnica pomiędzy "Umiem z gubsza obsługiwać" a "Umiem obsługiwać kompetentnie", nie mówiąc o "Umiem wycisnąć z tego 100%". Zwłaszcza, że odruchowego działania pod presją nie da się nauczyć na tygodniowym szkoleniu, to musi przyjść z czasem. Przy tych klasycznych, holowanych armatohaubicach to nie będzie pewnie taki duży problem (choć też trzeba sobie wyrobić chwyty, choćby nie różniły się wiele), ale artyleria samobieżna to już ciut inna bajka.
EDIT: Z drugiej strony, wcale bym się mocno nie zdziwił, gdyby po wojnie się okazało, że Ukraińcy szkolą się na nowym sprzęcie od lutego, albo i dłużej
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie jestem pesymistyczny, zwłaszcza że nowego sprzętu pewnie nie dostaną poborowi po tygodniowej unitarce. Po prostu obsługa takiego sprzętu ma swoją specyfikę, i jest spora różnica pomiędzy "Umiem z gubsza obsługiwać" a "Umiem obsługiwać kompetentnie", nie mówiąc o "Umiem wycisnąć z tego 100%". Zwłaszcza, że odruchowego działania pod presją nie da się nauczyć na tygodniowym szkoleniu, to musi przyjść z czasem.
Co innego nauczyć się jeździć samochodem, a co innego przesiąść się z Poloneza do Mazdy.
Stary Ork napisał/a:
EDIT: Z drugiej strony, wcale bym się mocno nie zdziwił, gdyby po wojnie się okazało, że Ukraińcy szkolą się na nowym sprzęcie od lutego, albo i dłużej
Ja tak myślę, że co jest dla Trojanów, jest dla Trojanów, a o rzeczach bardziej istotnych dowiemy się z opracowań dziesięć lat po wojnie. A i to, być może nie o wszystkich.
Ja tam do dziś nie wiem, czemu korpus d'Erlona pętał się wte i wewte między Quatre Bras a Ligny, a to było, krużwa, 207 lat temu
Fidel-F2 napisał/a:
Co innego nauczyć się jeździć samochodem, a co innego przesiąść się z Poloneza do Mazdy.
To też nie do końca tak jest. Mój kombinat kupuje ostatnio sporo nowego sprzętu i szkolenie operatorów trwa, mimo że to nie są randomowe normiki z ulicy, tylko ludzie z doświadczeniem w pracy na zbliżonych maszynach, często od tego samego producenta. Zasady działania maszynerii takie same, sterowanie zwykle z grubsza podobne, ale diabeł tkwi w szczegółach.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
pod Charkowem już od kilku dni "odsuwają" orków i dzisiaj wypchnęli ich poza linię zasięgu ostrzały artyl.
9 maj - prawdopodobnie planują z Mariupola - szopka jaką tam szykują... przemarsz jeńców wojennych
ps. z satel. mapy pożarów obecnie ocenia się jak front się posuwa
pps. znany spec. ds techniki wojskowej napisał dzisiaj że się raczej pomylił i ruskie przegrają na łuku d.
No kurwa, protestuję. To porównanie nawet na poziomie gramatycznym słabo wypada, skoro liczba mnoga od "ork" to "orkowie", a liczba mnoga od "Rosjanin" to "swołocz"
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
mistrzowski komentarz - przy okazji nadchodzących wydarzeń w Berlinie.:
Cytat:
Przyznam się, że z nieukrywanie perwersyjną przyjemnością przyglądam się reakcji politycznej w wielu krajach a szczególnie w Niemczech, podczas gdy my trenujemy takie pierdololo od 30lat do tego stopnia, że nawet bardzo upośledzeni politycy różnych frakcji rozumieją jak działa wciskanie na czole czerwonych guzików u swoich przeciwników. Tak jednak racjonalni i pragmatyczni na co dzień Niemcy wkraczają właśnie na swoją polityczną Terrę incognitę. W tym samym czasie u nas wzrost geopolitycznego ciśnienia do 50 tysięcy hektopaskali zrównoważył wreszcie naszą ułańską naturę dzięki czemu Polacy osiągnęli wewnętrzne equilibrium i wysoki poziom zen. Świat operuje wreszcie naszym politycznym językiem, kto zdradził, ruska agentura, spisek, my i oni. Nagle z analfabetów dyplomatycznych staliśmy się poliglotami. Nativligwistami. Chuj, że inflacja, zjebany rząd, pandemia, kryzysy imigracyjny, globalne ocieplenie, tykająca katastrofa energetyczna. Jest najgorzej do czasów schyłku PRLu, ale jest super. Dla nas to optymalne warunki pracy silnika. Erotyczna fantazja o tym, że zjednoczony pod naszym sztandarem świat walczy z Rosją nigdy nie była tak bliska rzeczywistości. Mam przeczucie, że jesteśmy w bardzo wydłużonym wzwodzie sinusoidy odurzenia tą wojną.
No niekoniecznie. To w końcu dyplomata. Przysługuje mu ochrona niezależnie od tego jak zbrodniczy reżim reprezentuje i jakie głupie akcje odstawia. Ktoś powinien po polskiej stronie zebrać mocno po dupie. Bo takie incydenty są groźne. Dla polskich dyplomatów w Moskwie, na przykład. Już kiedyś były podobne przypadki w Polsce. A potem "nieznani sprawcy" napadli na pracownika czy pracowników polskiej ambasady w Moskwie.
Ale przede wszystkim to kwestia standardów. Albo jesteśmy lepsi od rosyjskiej dziczy albo nie. Odwetu pewnie nie unikniemy. Ale przeproszenie za ten incydent i ukaranie policjantów czy funkcjonariuszy innych służb (choćby symboliczne) to powinien być standard.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Standardy standardami, ale czasem kusi żeby tak zwyczajnie, po ludzku powiedzieć sobie A, srał to pies, wciągnąć czarną banderę i rozpocząć podrzynanie gardeł. Bo na razie standardy są takie, że pan ambasador był Rosjaninem w Warszawie oblanym czerwoną farbą i znieważonym, a mógłby być Ukraińcem w Buczy oblanym benzyną i spalonym żywcem. Trochę mnie uwiera ta asymetria w relacjach międzynarodowych.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Tak na serio, to problem leży gdzieś indziej.
Pytanie brzmi - czy ambasador dostał w twarz bo pozwolili tej Ukraince to zrobić, czy dlatego, że jej nie upilnowali.
Wiadomo, że to była prowokacja ze strony Rosji.
Prowokacja udana.
Pytanie czy celowo w to weszliśmy, wiedząc, że cokolwiek zrobimy, to i tak rosyjska propaganda będzie opowiadać cuda, czy weszliśmy w to, bo służby są zajęte tylko pilnowaniem karzełka z Żoliborza i szukaniem haków na opozycję.
Czy w Polsce ktoś potrafi na tę rosyjską propagandę odpowiedzieć, czy jak zwykle "o kur... zróbmy cokolwiek bo jak zwykle daliśmy dupy".
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Na pewno lepiej by było, gdyby na pana ambasadora składającego wieniec nawet pies z kulawą pytą nie zwrócił uwagi, no ale co zrobisz, no nic nie zrobisz. Nie ma co płakać nad rozlaną farbą.
goldsun napisał/a:
Wiadomo, że to była prowokacja ze strony Rosji.
Prowokacja udana.
Pytanie czy celowo w to weszliśmy, wiedząc, że cokolwiek zrobimy, to i tak rosyjska propaganda będzie opowiadać cuda, czy weszliśmy w to, bo służby są zajęte tylko pilnowaniem karzełka z Żoliborza i szukaniem haków na opozycję.
Czy w Polsce ktoś potrafi na tę rosyjską propagandę odpowiedzieć, czy jak zwykle "o kur... zróbmy cokolwiek bo jak zwykle daliśmy dupy".
Szczerze? To jest bździna na wietrze, świat ma poważniejsze problemy, Rosja ma ważniejsze fronty i dość medialnej amunicji, żeby do nas strzelać ze wszystkich kanałów aż po kres dni. Różnica między nami a Rosjanami jest taka, że my się przejmujemy zniszczonym garniturem, a oni chlubią się ludobójstwem. Więc ten.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
goldsun, ruscy prowokowali, to oczywiste. Reakcja drugiej strony zrozumiała ale bez większego znaczenia. Działania polskich służb nieporadne w ramach procedur. Jak cały ten kraj pod tym zarządem. Historia której echa umilkną dziś albo najdalej jutro.
goldsun, ruscy prowokowali, to oczywiste. Reakcja drugiej strony zrozumiała ale bez większego znaczenia. Działania polskich służb nieporadne w ramach procedur. Jak cały ten kraj pod tym zarządem. Historia której echa umilkną dziś albo najdalej jutro.
Tylko jeszcze jakiś polski dyplomata w Moskwie dostanie wpierdol od "nieznanych sprawców".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tylko jeszcze jakiś polski dyplomata w Moskwie dostanie wpierdol od "nieznanych sprawców"
Mógłby dostać i bez tego incydentu, tak po prawdzie. Powód zawsze by się znalazł.
Kacap niech się cieszy, że to była tylko farba. A nie gówno. Lub kwas.
Albo się dyplomatów wywala, albo chroni w najlepszy możliwy sposób. I z tego punku widzenia polskie służby zjebały.
Ale! Skoro już się babeczce udało, a nawet przy najlepszej ochronie się czasem będzie udawać, to ja jestem oczywiście po jej stronie. Może i wlepią jej jakiś wyrok, lecz w tym momencie to już tylko techniczna represja bez moralnego znaczenia. Brawa dla tej pani!
Tylko jeszcze jakiś polski dyplomata w Moskwie dostanie wpierdol od "nieznanych sprawców"
Mógłby dostać i bez tego incydentu, tak po prawdzie. Powód zawsze by się znalazł.
Nie. To nie działa na zasadzie: chodźcie, spuścimy Polaczkom wpierdol, powód się jakiś znajdzie. To działa właśnie na zasadzie odwetu, a do tego ruscy dogmatycznie przestrzegają zasady, że reakcja musi być silniejsza niż akcja. W ich logice rozumowania straciliby twarz, gdyby na taki incydent nie odpowiedzieli "siłowo".
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
I że tak powiem - chuj. Nie problem tej pani, a polskich decydentów. Po tym, jak dokonano już masakry na jej narodzie, to ona wyraziła sprzeciw w najmożliwiej cywilizowany sposób. W pełni ją popieram. No bo jeśli ludzie mają bać się jakiejkolwiek reakcji na zło, bo potem źli mogą na kimś barbarzyńsko się zemścić, to ja dziękuję. A dyplomaci w Rosji, cóż, wiedzieli, że jadą w nie do końca cywilizowane krainy, gdzie nie obowiązują już w pełni zachodnie standardy. Więc różne rzeczy mogą się zdarzyć. Znali ryzyko.
Nie. To nie działa na zasadzie: chodźcie, spuścimy Polaczkom wpierdol, powód się jakiś znajdzie. To działa właśnie na zasadzie odwetu, a do tego ruscy dogmatycznie przestrzegają zasady, że reakcja musi być silniejsza niż akcja. W ich logice rozumowania straciliby twarz, gdyby na taki incydent nie odpowiedzieli "siłowo".
Nie będę się sprzeczał. Z mojego punktu widzenia ten incydent to w zasadzie taka wisienka na torcie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum