Najgorszy początek mają Lannisterowie - w drugiej rundzie możesz ich (jako Greyjoy) zetrzeć z powierzchni ziemi właściwie. Starkowie mają lepiej - chociaż jak na nich koncentrują swoją uwagę Krakeny, to też łatwo nie mają. Wiele zależy kiedy przychodzi pierwszy mustering.
Najgorszy początek mają Lannisterowie - w drugiej rundzie możesz ich (jako Greyjoy) zetrzeć z powierzchni ziemi właściwie. Starkowie mają lepiej - chociaż jak na nich koncentrują swoją uwagę Krakeny, to też łatwo nie mają. Wiele zależy kiedy przychodzi pierwszy mustering.
To jak mat w trzech ruchach, nie wiem czy go kiedyś zobaczę w normalnej rozgrywce. Lannisterów szybko rzuciłem na kolana i zająłem się północą. Niestety chwilę potem mieli sporo szczęścia - dostali maksimum beczek, a potem muster.
edit: może początek Lannisterów zależy od edycji?
Lannisterów szybko rzuciłem na kolana i zająłem się północą. Niestety chwilę potem mieli sporo szczęścia - dostali maksimum beczek, a potem muster.
Raz tak miałem grając w Ryzyko. Jeden z graczy rozgromił mnie okrutnie i mógł się przejechać po mnie jednocześnie przetrącając mi kręgosłup. Namówiłem go do rozprawy z innym graczem, który mógłby wtedy realnie mu zagrozić. Tak zrobił. A ja w następnej wylosowałem kartę, która dawała mi w połączeniu z innymi, które już miałem maksymalną liczbę batalionów. Chłopak wykrwawił się na drugim graczu, a ja zmiotłem go z mapy
Jander, grałeś z noobami jakimiś. Zmień drużynę bo wpadniesz w samozachwyt.
Lanisterowie są w dupie, bo są otoczeni i nie mają gdzie się ruszyć. Starkowie mają fajnie bo mogę się zabunkrować na północy i robić desanty przez morze.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Dziś sam jestem dziadkiem, więc dość niedawno kupiłem Arkham Horror, planszówkę opartą na mitach Cthulhu, z dużą dozą współpracy i losowości, a obecnie czekam na Grę o Tron. Miałem też przyjemność zagrać parę partii w Carcassone, ale zdecydowanie preferuję bardziej rozbudowane, dłuższe gry.
W 'Horror w Arkham' grałam dotąd tylko raz, ale na pewno na tym się nie skończy. Chapeau bas dla twórców za tak umiejętne odtworzenie atmosfery lovecraftowskich opowieści. Język, którym pisane są teksty na kartach (grałam w wersję anglojęzyczną) to cudo <3
'Grę o Tron' (nowszą wersję, z 'wbudowanym' dodatkiem) mam, bardzo lubię i grywam całkiem często. Zaczynamy jednak ze współgraczami wprowadzać modyfikacje do zasad dotyczące tego, kto bierze udział w grze na 4 i 5 graczy, bo Baratheonowie są przegięci, jeśli się ich od razu nie przydusi jakimś sojuszem.
'Carcassone' nie lubię, z wzajemnością zresztą.
Z rzeczy wymagających taktycznego kombinowania (ale tych ze średniej kategorii, na ośmiogodzinne maratony w 'Twilight Imperium' najzwyczajniej w świecie nie mam czasu) lubię 'Cywilizację', gry w świecie Neuroshimy - zarówno 'Hexa', jak i '51 Stan' (ale mam tylko 'Nową Erę' i 'Zimę', kiepskawą podstawkę sobie odpuściłam) i 'Cyklady'.
Z kolei jeśli chodzi o lżejsze, bardziej losowe tytuły, najczęściej grywam w różne wersje 'Ticket to Ride', bo mam wersję elektroniczną na srajpadzie i rozgrywka zajmuje zaledwie kilkanaście minut, w dodatku gra ma fajny system multiplayowy. 'Smallworld' (mam wersję 'Underground', ale w 'pierwotną' też grałam) urzekło mnie pratchettowskim klimatem, a 'Pupile podziemi' - odrobinę groteskowym, a przy tym pełnym uroku humorem. Lubię też i 'Glory to Rome' i '7 cudów świata'.
A ja mam takowo pytanie: Czy grał już ktoś Stalową Policją w Neuroshimę Hexa? Dotychczas lubiłem Vegas, ale im dłużej przyglądam się tym zakutym w pancerz Stannisom, tym bardziej mi się podobają.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Żeby odpalić klienta trzeba mieć zainstalowane środowisko Java (Java environment - można znaleźć w google).
Zachęcam, może ktoś się wciągnie. Niestety paru frakcji w wersji online brakuje, między innymi moich ulubionych. No ale Nowy Jork też daje radę.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Szybkie pytanie do weteranów: szukam tytułu gry raczej dla młodszych - cała rozgrywka opiera się na gromadzeniu sera; rzuca się dwiema koścmi, każda ma cztery puste pola, jedno pole z serem i jedno ze szczurem, jeśli wyrzucimy ser, to możemy wziąć kawałek z talerza na środku, jeśli szczura, możemy ukraść kawałek sera innemu graczowi. Ser na szczęście w zestawie, ale pewnie można grać goudą albo edamem . Gra była po angielsku, ale za ewentualny polski tytuł będę dozgonnie. Z góry dziękuję za namiar.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Weekend spędzony pod znakiem Dixita, Carcassonne, Osadników z Catanu i Wysokiego napięcia. Pierwsze trzy znane, nowością dla mnie było Wysokie napięcie. Sam z siebie nie czepiłbym się za bardzo ale namówili. I dobrze, bo gra świetna. Jest kilka map do wyboru. Rozbudowujemy na nich sieć elektrowni, które potem należy zasilić surowcami w rodzaju węgla, uranu, ropy, itp, sa też dające prąd darmowe elektrownie w rodzaju wiatrowych. Im więcej elektrowni zasilimy tym większe wpływy ze sprzedaży prądu czyli większa szansa na rozbudowę i zakup surowców i tak do określonego limitu, którego osiągnięcie oznacza wygraną. Wygląda banalnie ale tylko z pozoru, bo interakcje między graczami, ciągłe zmiany kosztów i strategiczne blokady rynków wymagają nieustannego skupienia i ciągłych analiz a sytuacja może się odmienić w każdym momencie i zdobycie chwilowej przewagi o niczym nie przesądza. mimo, że rozgrywka trwa dość długo czas mija błyskawicznie (chociaż grałem tylko w trzy osoby, właściciel gry twierdzi, że przy większej liczbie rzecz trochę spowalnia, bo rozmyślania nad strategią i zagrywkami często trwa dość długo a przy 5-6 osobach to się sumuje, bo zmiany są non stop i trzeba reagować nieustannie). Gra bez kostek!! Polecam, zwłaszcza lubiącym stricte strategiczne rozmyślania.
Jeżeli chodzi o planszówki, to największy sentyment mam do Magii i Miecza bo to gra mojego dzieciństwa.
Dzisiaj najbardziej lubię grać w Conquest of the Empire. To gra od 2 - 6 graczy, której akcja dzieje się w II wieku. Gracz, jako pretendent do sukcesji po zmarły Marku Aureliuszu staje do wojny na czele armii składających się z trzech rodzajów jednostek: piechoty, kawalerii, katapult. Wszystko dzieje się na bardzo ładnej mapie strategicznej. Prosta gra, daje dużo zabawy.
W podobnym klimacie jest planszowe wydanie Gry o Tron. Ja czytałem tylko pierwszy tom cyklu Martina, nie jestem fanem. Ale gra mi się podoba.
Ostatnio zaczęliśmy też grać w Runewars. Bardzo ładne figurki. Graliśmy do tej pory dwa razy i jeszcze nie opanowaliśmy zasad, bo cały czas sięgamy do instrukcji. Podoba mi się motyw z układaniem planszy przed każdą grą z modułów.
Swoje czasu sporo graliśmy w Age of Empires III. Niewiele ma wspólnego z grą komputerową, ale to bardzo przyjemna gra ekonomiczna (ekonomiczna? cywilizacyjna? strategiczna?).
Myślę, żeby na wakacje zagłębić się w świat bardziej skomplikowanych gier strategicznych albo gier wojennych. Jak znajdę gdzieś planszową Europę Universalis, to wybór będzie prosty. Jeżeli nie, to popykam na Vassalu (taki program do grania w gry planszowe) jakieś antyczne bitwy z SPQR. Może zainwestuje w klasyczne pozycje Dragona/TiS (Grunwald 1410, Tennenberg 1914).
Ja zagrywam się w X-Winga od FFG.
http://www.fantasyflightg...174&enmi=X-Wing
Gra zarówno dobra to domowego zacisza jak i do gry na poziomie turniejowym. Gorąco polecam fanom uniwersum.
Jedyną jej wadą jest, fakt ze sam zestaw podstawowy to trochę za mało i trzeba zainwestować trochę pieniędzy.
Jedyną jej wadą jest, fakt ze sam zestaw podstawowy to trochę za mało i trzeba zainwestować trochę pieniędzy.
Z tego co się orientuję to jest lekkie niedopowiedzenie. Podobno by wystawić grywalną rozpiskę turniejową trzeba zainwestować w obie frakcje ze względu na małą dostępność kart. Nie dalej jak dwa dni temu gracz w X-winga bardzo mi się żalił, że system ten to klasyczny Pay2win
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum