A wracając do Russo, to od dawna chodziła za mną Koniec Empire Falls. Kupiłem ją a końcu z miesiąc temu, a Fidelio dodatkowo zachęcił. Muszę gdzieś go wcisnąć pomiędzy kontynuowane lektury bez końca, a nóż widelec?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Dorwane za 3 dychy na OLXie, w idealnym stanie. 3 dychy to teraz jak za darmo.
Pierwszy kontakt ze Stephensonem (7EW i Cryptonomicon idą powoli ze sklepu MAGa).
Początek raczej nudny, mimo, że pomysł na świat na duży plus. Książka gdzieś tak od połowy się rozpędza, nie mogłem się oderwać. Końcówka mnie rozczarowała, nie pogardziłbym jeszcze 50, może 100 stronami - Stephenson się chyba od Zajdla uczył Poczytałem trochę opinii na reddicie i podobno autor jest z tego znany, no trochę szkoda. Na LC ma ocenę 7,2/10, myślę, że zasłużenie, polecam.
A wracając do Russo, to od dawna chodziła za mną Koniec Empire Falls. Kupiłem ją a końcu z miesiąc temu,
ale w oryginale? muszę się upewnić, bo gdyby się jakimś cudem okazało, że jest tłumaczenie, o którym nic nie wiem, to bym chyba z chcicy dostał krwotoku z oczu.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Herbatek [Usunięty]
Wysłany: 2023-05-09, 15:58
KS napisał/a:
bio napisał/a:
A wracając do Russo, to od dawna chodziła za mną Koniec Empire Falls. Kupiłem ją a końcu z miesiąc temu,
ale w oryginale? muszę się upewnić, bo gdyby się jakimś cudem okazało, że jest tłumaczenie, o którym nic nie wiem, to bym chyba z chcicy dostał krwotoku z oczu.
noż murwa kać, jak ja to przeoczyłem, ja prdl, pomroczność jasna, idę się położyć i umrzeć,
wrzucałem "Russo" w księgarniach internetowych i antykwariatach i wszędzie pokazywało mi tylko oryginał
a teraz pytanie: gdzie to można kupić?
no już znalazłem na pieprzonym allegro
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
John Ford "Czekanie na smoka"
Mam z tą książką podobny problem co ze "Wspomnij Phlebasa" - nie siedzę aż tak w kulturze/historii anglosaskiej, żeby wszystko rozumieć, wychwytywać i widzieć "do czego autor w tym momencie nawiązuje". A najwyraźniej autor zakłada, że wszyscy wszystko wiedzą, więc po co tłumaczyć.
Wygląda na fajny pomysł na historię alternatywną, tylko musiałby być dodany jakiś większy wstęp, albo posłowie, żeby potłumaczyć ludziom bardziej łopatologicznie. A wstęp wprowadza jeszcze większy chaos, tak na moje oko. Mam też wrażenie, że ta alternatywna historia też nie jest jakoś bardzo wykorzystana. Na początku, do opisania głównych bohaterów najbardziej, a potem to już bardziej jako lekkie tło, równie dobrze w ogóle mogłoby nie być tej alternatywy i zostawić tylko bohaterów z ich ... brakuje mi słowa na określenie, żeby nie spojlerować. ;-)
Mogło być fajnie, możliwe, że dla Brytyjczyków nawet jest fajnie, ale dla mnie to owszem fajny pomysł, ale gorzej z wykonaniem.
James Blish "Kwestia sumienia"
Książka składa się z dwóch części. I moim zdaniem, gdyby autor rozwinął którąś z nich w pełnoprawną powieść, wycinając drugą - wyszłoby to o wiele lepiej.
Część pierwsza - mamy planetę z inteligentnym życiem. Na planecie jest delegacja z Ziemi - 4 osoby, które mają za zadanie określić - jak do tej planety podejść: współpracować, pomóc technologicznie, eksploatować, czy całkowicie odizolować. Całość składa się głównie z dyskusji i argumentów za każdym z rozwiązań. Niestety z powodu uproszczeń, przebijają się tylko dwa podejścia, dwa pozostałe są zminimalizowane. A widać, że był tu bardzo duży potencjał do dyskusji na różne tematy, zwłaszcza po wywodach jezuity-biologa. Jest tu o tyle ciekawie, że aż sobie sprawdzę czy rozwój ludzkiego płodu faktycznie tak wygląda i jest tak podobny do ewolucji. Za to wnioski do jakich dochodzi od strony wiary - odlot całkowity. ;-)
Część druga - na Ziemi dorasta osobnik pochodzący z tamtej planety. Tu jest moim zdaniem o wiele bardziej nierówno - jakby autor nie do końca wiedział w jakim kierunku pójść, lub w jaki sposób poprowadzić akcję, żeby dojść tam gdzie chciał. I tu uproszczenia są widoczne o wiele bardziej niż w części pierwszej. Możliwe, że ta część była inspiracją do innych książek, bo są momenty które mi zalatywały "Człowiekiem który spadł na Ziemię", jest moment żywcem pokazany w ... "Avatarze" ;-) a końcówka dla odmiany mocno skojarzyła mi się z "Fiaskiem" Lema. I pewnie potrafiłbym jeszcze trochę poodbieństw do innych utworów podać. Na końcu "odlot" jezuity znajduje swoje ujście. IMHO dość słabe, chociaż możliwe, że należy je odbierać przez czasy w jakich książka powstawała, czyli lata 50 ubiegłego wieku, zimna wojna itp. Teraz to rozwiązanie wygląda dokładnie tak jak w Avatarze - jak słaba bajka dla dzieci.
IMHO pierwszą część można przeczytać, drugą można sobie odpuścić.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Skończyłem Piranesi - S.Clarke
Fantastyczna przygoda, dosłownie i w przenośni. Aż dziwne, że nie była to pozycja z UW, ale może to i lepiej, gdyż samo wydanie wyszło dzięki temu jeszcze ładniej niż książki z serii.
Prośba do Dobrych Ludzi. Podrzućcie jakieś propozycje w podobnym stylu.
Jonathan Strange jeszcze przede mną. Nie załapałem się na zakup poprzedniego wydania, więc czekam z niecierpliwością na nowe.
Bibliotekę na Górze Opiec już czytałem.
Eksperymentalnie zapytałem o pomysły ChatGPT i podał mi m.in Bezgwiezdne Morze - E.Morgenstern - czytał ktoś?
Druga propozycja to Dom z Liści - Z.Danielewski - jest jakaś szansa, że MAG to dodrukuje, bo ceny używek horrendalne.
Eksperymentalnie zapytałem o pomysły ChatGPT i podał mi m.in Bezgwiezdne Morze - E.Morgenstern - czytał ktoś?
Druga propozycja to Dom z Liści - Z.Danielewski - jest jakaś szansa, że MAG to dodrukuje, bo ceny używek horrendalne.
Co do "Bezgwiezdnego morza" wspominam jako post-gaimanowską fantastykę, ewentualnie gaimanowską fantastykę. Sympatyczna powieść, gładko wchodzi, ale czy coś po niej zostaje, to nie wiem.
"Dom z liści" Danielewskiego - niech MAG ręka Lucyfera broni. Chyba że chce uderzyć w spekulantów.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Druga propozycja to Dom z Liści - Z.Danielewski - jest jakaś szansa, że MAG to dodrukuje, bo ceny używek horrendalne.
"Dom z liści" absolutnie nie jest podobny do "Piranesiego", nie daj się zwieść. Pomysł, forma, narracje, poziom zakręcenia, gra z czytelnikiem - zupełnie inne poziomy. Nie mam zamiaru wskazywać tu, która z tych książek jest lepsza, bo bardzo trudno je porównać, ale Danielewski gra w innej, własnej lidze. Lidze zapewne tak bardzo niepsrzedawalnej , że wątpię, by MAG kiedykolwiek zdecydował się na wznowienie.
aranarth, to zależy co się komu z czem kojarzy. Możesz cofnąć się o lata w wydawniczych dokonaniach Maga i spróbować Późne Lato Johna Crowleya. Naturalnie inne, ale ma podobny zapach.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Wow, tyle komentarzy. Wiedziałem, że można na was liczyć
Romulus
Za Gaimana mam zamiar się zabrać jak tylko dotrze do mnie ostatnie zamówienie z MAGa. Do tej pory nie miałem przyjemności.
Bibi King
Z tego co wyczytałem, a nie chcę czytać za dużo, żeby przypadkiem nie zepsuć sobie ewentualnej zabawy, to "Dom z liści" to niemal zupełnie inna tematyka. Chyba pasowałaby do najnowszej Serii Grozy...
AM
... która bardzo przypadła mi do gustu. Co konkretnie? Myślę, że najbardziej element tajemnicy z domieszką lekkiego fantasy - "Biblioteka...", "Odmieniec", po części również "Mapa wnętrza". Podobał mi się również "Slade House" z UW, ale również delikatność "Skrzydeł nocy" z Artefaktów czy też baśniowe"W Kalabrii".
bio
O Crowleyu myślałem w kontekście "Małe, duże", które grzecznie czeka na półce na swoją kolej, ale dzięki za sugestię , z opisu zapowiada się smakowicie.
Wow, tyle komentarzy. Wiedziałem, że można na was liczyć
Romulus
Za Gaimana mam zamiar się zabrać jak tylko dotrze do mnie ostatnie zamówienie z MAGa. Do tej pory nie miałem przyjemności.
Bibi King
Z tego co wyczytałem, a nie chcę czytać za dużo, żeby przypadkiem nie zepsuć sobie ewentualnej zabawy, to "Dom z liści" to niemal zupełnie inna tematyka. Chyba pasowałaby do najnowszej Serii Grozy...
AM
... która bardzo przypadła mi do gustu. Co konkretnie? Myślę, że najbardziej element tajemnicy z domieszką lekkiego fantasy - "Biblioteka...", "Odmieniec", po części również "Mapa wnętrza". Podobał mi się również "Slade House" z UW, ale również delikatność "Skrzydeł nocy" z Artefaktów czy też baśniowe"W Kalabrii".
bio
O Crowleyu myślałem w kontekście "Małe, duże", które grzecznie czeka na półce na swoją kolej, ale dzięki za sugestię , z opisu zapowiada się smakowicie.
Zerknij, jeśli jeszcze nie znasz, na Czasomierze lub Wieki światła i na przykład Pogrzebanego olbrzyma.
Zerknij, jeśli jeszcze nie znasz, na Czasomierze lub Wieki światła i na przykład Pogrzebanego olbrzyma.
Czasomierze mam, jeszcze nie czytałem, ale Atlas Chmur mi się podobał, więc na pewno kiedyś i po nie sięgnę.
Wieki Światła czytałem. Może spróbuję z Domem burz?
Na Pogrzebanego olbrzyma natknąłem się swego czasu na stoisku z książkami w pewnej owadziej sieci sklepów. Blurb mnie w sumie zaciekawił, ale nie wziąłem, m.in. przez miękką okładkę. Chyba jednak trzeba się będzie rozglądnąć. Do tej pory polowałem na Klarę i Słońce w ciemnym wydaniu ze słońcami, ale w takim wypadku ...
W takim, że końcówka Tysiąca jesieni jest spieprzona wprowadzeniem horologów z dupy.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
No trochę tak, ale mi się Czasomierze podobały (SH nieco mniej) więc ten anal z horologami "w zakresie" nie uważam za spieprzony. Fakt, byłam nieco zmarszczona po lekturze, ale ostatecznie uważam że Tysiąc Jesieni jest jedną z lepszych książek Mitchella, choć do Atlasu nie ma porównania.
Zgadzam się, ale z wyłączeniem tej końcówki właśnie. Tak samo wątek horologów moim zdaniem pociągnął w dół Czasomierze.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Zupełnie nie zarejestrowałem żadnych horologów z dupy w końcówce de Zoeta, do dzisiaj byłem przekonany, że skubaństwo było stricte powieścią historyczną, wydaną przez AM, bo się Atlas chmur dobrze sprzedawał. Stąd zdziwko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum