„Luther”, to brytyjski dramat kryminalny, który zadebiutował na antenie BBC One czwartego maja 2010 roku. Ten ciężki psychologiczny kryminał składa się z sześciu odcinków pierwszego sezonu i czterech drugiego (2011), każdy po około sześćdziesiąt minut, a jego twórcą jest Neil Cross.
Główną rolę starszego oficera śledczego – tytułowego Johna Luther’a – odgrywa Idris Elba – 38-letni aktor, znany przede wszystkim z kultowego już „The Wire” (pol. „Prawo Ulicy”).
„Przyszedłeś się bzykać? – pyta bohatera młoda kobieta. – Nie – odpowiada stanowczo, całując ją w usta. Nie byłoby nic niezwykłego w tej scenie, gdyby nie fakt, że mężczyzną jest policjant, a uwodzoną seryjna morderczyni i psychopatka.”
*************************************************************************
Pozwolę sobie zacytować bardzo trafną i ciekawą recenzję Szyszki z blogu „Kawa z Cynamonem”:
„Przedstawiam Wam kolejny mini-serial stacji BBC. Na pierwszy rzut oka jest to kolejny serial policyjny z bohaterem balansującym na granicy prawa, jednak John Luther zdecydowanie nie jest jeszcze jednym „twardym gliną” z lekceważącym stosunkiem do przepisów. To nie „Szklana Pułapka” ani nie „Zabójcza broń”, ale twarda, psychologiczna gra o wszystko.
Rozgorączkowani policjanci szukają małej dziewczynki. Jest zamknięta w szczelnym pojemniku, jak poprzednie ofiary porywacza, właśnie kończy się jej tlen. Poszukiwania nie przynoszą rezultatu. Tymczasem detektyw goni przestępcę. Zmagają się ze sobą, po czym przestępca zawisa na skraju barierki. Policjant, zanim mu pomoże, wydobywa z niego zeznanie. Dziewczynka jest uratowana, a przestępca spada w dół. Przypadek? Sprawiedliwość losu?
Szybko przekonujemy się, że John Luther jest osobnikiem obdarzonym nieprzeciętną inteligencją i intuicją. Prowadzone przez niego sprawy są trudne, brutalne, a przestępcy niezwykle przebiegli i przewidujący. Do tego stopnia, że złapanie ich jest niemożliwe, gdyż nie zostawiają za sobą śladów pozwalających na skazanie ich w sądzie. Budzi to frustrację detektywa, tym straszniejszą, że z natury jest cholerykiem skłonnym do agresji – głównie na przedmiotach martwych, ale jeśli pod ręką znajdzie się podejrzany… Widz przez większość czasu zastanawia się, czy tym razem pęknie i zrobi to, na co ma ochotę – a dzięki wyrazistemu Idrisowi Elbie można się domyślić, że jest to rozerwanie kogoś na strzępy. Najlepiej gołymi rękami.
Intrygi kryminalne przypominają raczej starego, dobrego „Coloumbo”, gdyż widz nie ma wątpliwości co do tego, kto jest mordercą, a cała zabawa w kotka i myszkę polega na tym, czy detektyw będzie w stanie winę udowodnić. Obserwujemy niezwykłe psychologiczne pojedynki, często zwodzi nas sam bohater, którego ciągle podejrzewamy, że tym razem na pewno pójdzie na skróty. Rozwiązania są zaskakujące, a serial trzyma w napięciu do ostatniej minuty. Dosłownie do ostatniej, gdyż końcowy odcinek zostawia widza ze szczęką na biurku.
Sześć godzinnych epizodów jest w stanie nasycić widza po uszy. Są dość ciężkie (w porównaniu do takiego na przykład Jekylla, którego recenzowałam wcześniej), a pan Idris wzbudza w nas niepokojącą mieszankę nerwowości i gniewu wobec przestępcy. Jak wspominałam, jest bardzo wyrazisty („wielka strasna pana Murzina” jak to ktoś powiedział) i przez to bardzo wiarygodny. W dodatku sama postać nie jest do końca jednoznaczna, oscyluje gdzieś w szarej sferze moralności.
Dodatkowym atutem jest postać Alice Mogan, która przeraża i fascynuje równocześnie, a jej chora, wynaturzona relacja z Lutherem trudna jest do ujęcia w jakiekolwiek logiczne ramy. Co dziwne, na koniec prawie poczułam do niej sympatię, ale może to była jeszcze jedna z jej gierek? Trudno powiedzieć. Szczególnie, że ta końcówka… Jak to dobrze, że drugi sezon się zbliża.
Właściwie na tym powinnam zakończyć recenzję, bo każde słowo ponad byłoby zepsuciem przyjemności, jaka sączy się z ekranu. zaznaczmy – przyjemności dla kogoś, kto nie boi się wejść w półmrok, gdzie prawo od bezprawia oddziela granica grubości ostrza noża.”
***************************************************************************
Dodam, że drugi sezon jest równie ciekawy jak pierwszy a może nawet bardziej.
Gorąco polecam tym którzy jeszcze nie widzieli, może dodatkowo niech was zachęcą bardzo pozytywne opinie tych którzy tę przyjemność mają już za sobą.
Tomasz napisał/a:
Pierwszy odcinek serialu "Luther" za mną. To jest to. Od razu wgniata w fotel. Zapowiada się niesamowita rzecz.
adamo0 napisał/a:
Luther to zdecydowanie najlepszy serial jaki ostatnio oglądałem. Przebija konkurencję fabułą, klimatem i głównym bohaterem
stian napisał/a:
Całkowicie się zgadzam. Luther niszczy i wgniata w fotel!
MrSpellu napisał/a:
Wczoraj skończyłem pierwszy sezon Luther.
Z żoną zbieraliśmy szczęki z podłogi i z napięcia gryźliśmy stół
Jander napisał/a:
Zobaczyłem pierwszy odcinek Luther i połowę drugiego - jest nieźle, ale niestety to dalej tematyka zagadek kryminalnych.
ASX76 napisał/a:
Bohaterka w niczym mu nie ustępuje. Alice, znaczy się. Napisałbym nawet, że ciekawsza jest. A już na pewno przyjemniejsza dla oczu. Któż by nie chciał takiej żony? Emocje gwarantowane! Trochę kojarzy mi się z Sharon Stone z "Nagi instynkt": mądra, sprytna, atrakcyjna, femme fatal...
Może dzięki "Luther" Mr Spell zacznie wreszcie oglądać brytyjskie seriale ...
AdamB, Szatanie, uprzedziłeś mnie z założeniem tematu... Z drugiej strony, miałbym wyrzuty sumienia, gdybym wszedł Ci w... drogę czy inną paradę, bo jako pierwszy na forum zapaliłeś się do "Luthera" i palma pierwszeństwa należała się...
AdamB, Szatanie, uprzedziłeś mnie z założeniem tematu... Z drugiej strony, miałbym wyrzuty sumienia, gdybym wszedł Ci w... drogę czy inną paradę, bo jako pierwszy na forum zapaliłeś się do "Luthera" i palma pierwszeństwa należała się...
Ale nic nie stoi na przeszkodzie abyś tutaj opisał swoje wrażenia po obejrzeniu tego serialu do końca.
Zależy mi właśnie na opiniach wielu osób gdyż tylko moja może być zbyt jednostronna.
Właśnie obejrzałem pierwszy odcinek. Nie wpadam w zachwyt, na razie. Ale i bez zachwytu jest znakomicie. Idris Elba - po THE WIRE nie zagrał niczego równie dobrego, kilka przeciętnych filmów. A w LUTHERZE - jest nie do poznania w stosunku do postaci Stringera Bella. Brawo.
Aktorka grająca Alice Morgan - mea culpa, ale schrupałbym ją w jakiejś pikantnej "panierce"... Oł maj fakin' Gad... Serial zapowiada się znakomicie i nieprzeciętnie.
Jednak nadal "rządzi" THE SHADOW LINE. Z jednego, zasadniczego powodu: w tym serialu (a jestem po trzech odcinkach) nie ma przypadkowych, niepotrzebnych zdań. Po prostu: mistrzostwo świata.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jednak nadal "rządzi" THE SHADOW LINE. Z jednego, zasadniczego powodu: w tym serialu (a jestem po trzech odcinkach) nie ma przypadkowych, niepotrzebnych zdań. Po prostu: mistrzostwo świata.
A w "Luther" to niby takie są?
To jest właśnie cecha wspólna większości dobrych brytyjskich seriali, tym różnią się od amerykańskich.
Niemniej Luther ma drobne skazy (choćby w moim odczuciu zakończenie, ale takie ogólne, bo rozwiązanie "przypadku" było tysiąckroć mistrzowskie), zaś The Shadow Line jest ich pozbawiany. Dwa ostatnie odcinki tego dowodzą.
Nie chcę spoilerować ale zakończenie "Luther" jest otwarte (pod ewentualny następny sezon) a "The Shadow Line" wprost przeciwnie, więc nie ma co porównywać.
MrSpellu napisał/a:
Zresztą nie wiem o co Wam chodzi.
Wypada cieszyć się, że takie produkcje powstają
Bo jeden i drugi serial to klasa, że hej.
Nie chcę spoilerować ale zakończenie "Luther" jest otwarte (pod ewentualny następny sezon) a "The Shadow Line" wprost przeciwnie, więc nie ma co porównywać.
No ja może właśnie patrzę na TSL przez pryzmat zamkniętej całości.
I widzę świetnie zakończoną historię.
Tia, nie ma co się licytować na zajebistość
Zapomnieli wszyscy wspomnieć o czołówce tego serialu. Powalająca nie jest, ale motyw muzyczny to znakomita piosenka Massive Attack z ich ostatniej płyty: http://www.youtube.com/watch?v=jEgX64n3T7g
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Obejrzałem z żoną piąty odcinek pierwszego sezonu, szczęki mamy na podłodze i zastanawiamy się jaki będzie finał i jakim cudem będzie drugi sezon.
Dawno nic tak dobrego jak ten serial nie widziałem.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Zapomnieli wszyscy wspomnieć o czołówce tego serialu. Powalająca nie jest...
Romulus napisał/a:
Właśnie obejrzałem pierwszy odcinek. Nie wpadam w zachwyt, na razie.
.....Jednak nadal "rządzi" THE SHADOW LINE. ... w tym serialu... nie ma przypadkowych, niepotrzebnych zdań.
Romulus napisał/a:
W THE SHADOW LINE scenariusz bardziej "uderza" w widza.
Romulus napisał/a:
Porównanie pierwszego odcinka "Luthera" do pierwszego odcinka "The Shadow Line" wypada na korzyść tego drugiego, jeśli chodzi o "moc" dialogów.
ASX76 napisał/a:
"The Shadow Line" czeka...
Romulus napisał/a:
Tia, nie ma co się licytować na zajebistość
To właśnie ty zamiast rozmawiać o "Luther" wprowadziłeś "licytacje na zajebistość" (cytaty powyżej). To nie jest zakazane ale zarzucanie tego, w tej sytuacji innym to obłuda.
Nie jestem pewien ale czy nie podchodzisz do tego serialu uprzedzony/negatywnie nastawiony/ukierunkowany przez pewnego naszego kolegę. Bo jechać po filmie bez obejrzenia to zła wola.
Nie jestem pewien ale czy nie podchodzisz do tego serialu uprzedzony/negatywnie nastawiony/ukierunkowany przez pewnego naszego kolegę. (..)
Znaczy że niby przeze mnie? Ależ o "Luther" jedynie wspomniałem, zaznaczając przy tym, iż obejrzałem tylko kilka odcinków pierwszego sezonu...
Poza tym nie sądzę, aby Augustus w ogóle wziął pod uwagę tamten wpis. Podejrzewam, że nikt o nim nie pamięta, oprócz Ciebie. A że da się go wykorzystać do przedstawienia "spiskowej teorii", toteż go bezwzględnie użyłeś, Sherlocku.
Szkoda, że nie wziąłeś pod uwagę, że inni wyraźnie się "Lutherem" zachwycali, musiałeś zrzucić ciężar winy/odpowiedzialności na me wątłe barki.
Nie licytację, tylko porównywałem. A cóż w tym złego, na Szatana?
Przecież ci już napisałem: nie w porównywaniu problem (Luther sam się obroni ) tylko w obłudnym zarzucaniu innym "licytacji", którą się samemu wprowadziło. Nie odwracaj proszę kota ogonem.
-> ASX sry, nie zarzucam ci, żadnej celowej kreciej roboty, chodziło mi tylko o możliwość, że ktoś do tego stopnia zasugerował się twoją starą wypowiedzią, że wydaje serię wyroków przed obejrzeniem serialu.
Przecież ci już napisałem: nie w porównywaniu problem (Luther sam się obroni ) tylko w obłudnym zarzucaniu innym "licytacji", którą się samemu wprowadziło. Nie odwracaj proszę kota ogonem.
-> ASX sry, nie zarzucam ci, żadnej celowej kreciej roboty, chodziło mi tylko o możliwość, że ktoś do tego stopnia zasugerował się twoją starą wypowiedzią, że wydaje serię wyroków przed obejrzeniem serialu.
1. Mój drogi AdamieB, z łaski swojej, racz Waszmość zwrócić uwagę na kolejność wpisów Augustusa: najpierw porównania czynił, a dopiero na końcu, pod wpływem innej wypowiedzi napisał, że nie ma co "licytować"... Gdzież więc tu obłuda uzurpatora mojego tronu?
2. Proszę wziąć pod uwagę, że na tym forum nikt nie bierze mojego spamu na poważnie.
Mój drogi AdamieB, z łaski swojej, racz Waszmość zwrócić uwagę na kolejność wpisów Augustusa: najpierw porównania czynił, a dopiero na końcu, pod wpływem innej wypowiedzi napisał, że nie ma co "licytować"... Gdzież więc tu obłuda uzurpatora mojego tronu?
Właśnie w tym rzecz, wpierw sam "licytował" a potem zarzucił innym iż to czynią (jak za przeproszeniem jakiś kaczyński).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum