Trojan - jesteś po prostu idealnym przykladem działania propagandy "zrobiliśmy, że teraz piesi zawsze mają pierwszeństwo i to kierowcy muszą uważać". No więc nie zawsze piesi mają pierwszeństwo i piesi również mają obowiązki. Nawet na przejściu nie są "bogami" i nie zawsze mogą wszystko. I nawet jeśli kierowcy będą winni, to piesi też mogą być współwinni.
To Ty weź się ogarnij, może to Cię uchroni od kolejnego potrącenia.
A co do kobiety - niekoniecznie leming, co raczej brak wyobraźni.
Ja z miejsca w takich wypadkach wyobrażam sobie, że
- skoro wszystko stoi, to możliwe, że coś się stało
- a jesli coś się stało, to z drugiej strony może jechać karetka i karetka może jechać inaczej niż wszyscy
W takich warunkach zawsze trzeba być bardziej ostrożnym.
I taki drobiazg, na który również zwróciłem uwagę od razu - kobieta idzie przy prawej krawędzi przejścia. Czyli skraca kąt względem ciężarówki, więc przez kierowcę jadącego z naprzeciwka zostanie zauważona później, bo ciężarówka ją dłużej zasłania. Nie - to nie jest jej wina, nie ma tego w żadnych przepisach, ale właśnie - kwestia wyobraźni, dla naszego własnego dobra. Taki szczegół, który może decydować o tych ułamkach sekund które zaważą na końcowym efekcie - czy nic się nie stanie, czy jednak coś ją trafi.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
A co do kobiety - niekoniecznie leming, co raczej brak wyobraźni.
Ja z miejsca w takich wypadkach wyobrażam sobie, że
- skoro wszystko stoi, to możliwe, że coś się stało
- a jesli coś się stało, to z drugiej strony może jechać karetka i karetka może jechać inaczej niż wszyscy
W takich warunkach zawsze trzeba być bardziej ostrożnym.
I taki drobiazg, na który również zwróciłem uwagę od razu - kobieta idzie przy prawej krawędzi przejścia. Czyli skraca kąt względem ciężarówki, więc przez kierowcę jadącego z naprzeciwka zostanie zauważona później, bo ciężarówka ją dłużej zasłania. Nie - to nie jest jej wina, nie ma tego w żadnych przepisach, ale właśnie - kwestia wyobraźni, dla naszego własnego dobra. Taki szczegół, który może decydować o tych ułamkach sekund które zaważą na końcowym efekcie - czy nic się nie stanie, czy jednak coś ją trafi.
Wszystko to detale. Po prostu nie wyłazisz zza przeszkody na jezdnie bez dokładnego rozejrzenia się.
Ostanio nawet sobie tak pomyślałem że takich wypadków będzie sporo więcej. Patrzę jak bombelki włażą na pasy bez jakiegokolwiek odruchu spojrzenia w którąkolwiek stronę, a później płacz i tragedia bo dziecka nikt od małego nie uczył prawidłowego już nawet nie zachowania, a po prostu wpojenia namiastki instynktu samozachowawczego. Już o tych gwiazdach z telefonem w ręku to nawet nie ma co wspominać.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Trojan - jesteś po prostu idealnym przykladem działania propagandy "zrobiliśmy, że teraz piesi zawsze mają pierwszeństwo i to kierowcy muszą uważać". No więc nie zawsze piesi mają pierwszeństwo i piesi również mają obowiązki. Nawet na przejściu nie są "bogami" i nie zawsze mogą wszystko. I nawet jeśli kierowcy będą winni, to piesi też mogą być współwinni.
To Ty weź się ogarnij, może to Cię uchroni od kolejnego potrącenia.
A co do kobiety - niekoniecznie leming, co raczej brak wyobraźni.
Ja z miejsca w takich wypadkach wyobrażam sobie, że
- skoro wszystko stoi, to możliwe, że coś się stało
- a jesli coś się stało, to z drugiej strony może jechać karetka i karetka może jechać inaczej niż wszyscy
W takich warunkach zawsze trzeba być bardziej ostrożnym.
I taki drobiazg, na który również zwróciłem uwagę od razu - kobieta idzie przy prawej krawędzi przejścia. Czyli skraca kąt względem ciężarówki, więc przez kierowcę jadącego z naprzeciwka zostanie zauważona później, bo ciężarówka ją dłużej zasłania. Nie - to nie jest jej wina, nie ma tego w żadnych przepisach, ale właśnie - kwestia wyobraźni, dla naszego własnego dobra. Taki szczegół, który może decydować o tych ułamkach sekund które zaważą na końcowym efekcie - czy nic się nie stanie, czy jednak coś ją trafi.
Ty to piszesz mając doświadczenia kierowcy. Ja też bym się zachował inaczej niż ona, na pewno patrzyłbym też w lewo, pewnie bym się też zatrzymał przed wejściem na drugi pas, bo za kółkiem widziałem różne dziwne rzeczy. Ale nie możesz tego (wiedzy o zachowaniu kierowców na drogach) obligatoryjnie wymagać od pieszych, którzy mogą być przygłuchym osiemdziesięcioletnim dziadkiem lub dziesięcioletnią dziewczynką.
Inna sprawa, kierowca omijający inny pojazd stojący przy przejściu, nawet jeśli ma wolny pas (jadąc zgodnie z przepisami, nie zapierdalając pod prąd) ma obowiązek upewnić się, że na przejściu nikogo nie ma. Bo gdyby ten typ miał na tyle wyobraźni, żeby przy przejściu toczyć się 10 km/h, tragedii by nie było. Ale tak, winna piesza, bo sprawdzała stronę, z której mógł jechać pojazd, a nie spodziewała się wariata lecącego pod prąd.
Żeby nie było, przez ostatnie 10 lat kultura jazdy w polskich miastach zdecydowanie wzrosła, a puszczanie pieszych zaczęło robić się częste jeszcze przed ustawowym obowiązkiem.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
A teraz warto się zastanowić, czy kierowca taksówki zrobił wszystko, by uniknąć wypadku. Oczywiście wina Audi jest oczywista, ale jakby taksówkarz tylko spojrzał w lusterko, to by mógł uniknąć wypadku. Przecież wystarczyło ruszyć a Audi by w niego nie wjechało.
Cytat:
A teraz warto się zastanowić, czy kierowca taksówki zrobił wszystko, by uniknąć wypadku. Oczywiście wina Audi jest oczywista, ale jakby taksówkarz tylko spojrzał w lusterko, to by mógł uniknąć wypadku. Przecież wystarczyło ruszyć a Audi by w niego nie wjechało.
Bo jej nie ma. Laska nie zachowała ostrożności i złamała przepisy kodeksu. Taxi było zaparkowane zgodnie z przepisami a kierowca nie naruszył żadnych norm. Trojan ogarnij się i przestań pierdolić trzy po trzy. Że Tobie wszystko kojarzy się z dupą, nie znaczy, że tak wygląda rzeczywistość.
Trojan dał przykład gdzie 16 latek bez prawka podprowadził kluczyki komuś i się rozbił, analogia do dojrzenia chyba tylko dla kogoś kto żywi nienawiść do samochodów i kierowców.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Bo jej nie ma. Laska nie zachowała ostrożności i złamała przepisy kodeksu. Taxi było zaparkowane zgodnie z przepisami a kierowca nie naruszył żadnych norm. Trojan ogarnij się i przestań pierdolić trzy po trzy. Że Tobie wszystko kojarzy się z dupą, nie znaczy, że tak wygląda rzeczywistość.
jakie przepisy złamała - oświeć mnie, niedoedukowanego pieszego
1. Nie zachowała należytej ostrożności. Art 3. pkt 1. Art 13. pkt 1.
2. Weszła pod nadjeżdżający pojazd. Art 14. pkt 1a.
2. Weszła na jezdnię zza pojazdu ograniczającego widoczność. Art 14. pkt 1b.
ale Wysoki Sądzie,
Prokuratura dokonuje interpretacji w iście PiSowski sposób.
Nie ma najmniejszych dowodów że pokrzywdzona nie zachowała nal. ostrożności. Twierdzi że przed wejściem na pasy, sprawdziła czy na drodze nie ma poruszających się pojazdów w odpowiedniej odległości.
Drugi i trzeci punkt to już prawdziwe kuriozum, do którego trudno się odnieść ---> patrz samolot i taksiarza. To że stał w zatoczce (która jest częścią drogi/jezdni) nie zwalnia go od zachowania szczególnej ostrożności. To jest ten sam poziom argumentacji.
Zresztą wred, to było cytowanie (nie z siebie ) - statystki jasno mówią, jesteśmy pod względem wypadków Bangladeszem Europy. I to już nie jest wina dróg, samochodów a was - kierowców, a to co prezentujecie w naszych dyskursach jest tego potwierdzeniem. Póki nie wymrze "polski kierowca" lepiej nie będzie.
Nie, nie ten sam. Laska złamała przepisy, weszła zza przeszkody zasłaniającej widoczność pod nadjeżdżający pojazd, taksiaz nie złamał, zastosował się do przepisów prawidłowo i ze stosowną ostrożnością parkując pojazd w przewidzianym do tego miejscu. Fakt, że czegoś nie ogarniasz, nie znaczy, że tego nie ma.
Trojan napisał/a:
Nie ma najmniejszych dowodów że pokrzywdzona nie zachowała nal. ostrożności.
Przyjmując twój absurdalny punkt widzenia żaden pieszy nie może wejść na przejście przed którym zatrzymał się samochód, żeby tego pieszego puścić. Laska patrzyła na prawo, za ciężarówkę, bo z tamtej strony mogła spodziewać się samochodu. Kierujący fordem wpierdolił się pod prąd, na 99% przeciął linię ciągłą, omijał samochody stojące przed przejściem. Ale to laska jest winna. Pierdolnij się w łeb.
Od kiedy taksówka może stać w zatoce autobusowej? I to jest właśnie przykład jak zryte są ludzkie banie. Laska nie zrobiła ekstra rzeczy - współwinna. Kierowca złamał przepis - no cóż, któż mógł przewidzieć, tutaj był zupełnie bez szans. Stosując te same standardy, co stosujecie względem tej kobiety - kierowca taksówki jest współwinny, bo zatrzymał się w miejscu niedozwolonym (zabrania się zatrzymania pojazdu: w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoka – na całej jej długości). Otóż nie jest. Podobnie jak ta kobieta. Po prostu obaj sprawcy wypadków tak rażąco złamali przepisy, że 100% zgodności z przepisami ofiar i szczególna ostrożność znaczą mniej niż szczęście.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie wiem czemu przypierdoliles się do mnie. Ja ci tylko przedstawiam przepisy. Moja wina, że laska złamała kilka a kierowca taksówki żadnego? Nie wiem co wy macie we łbach. Skoro laska w rażący sposób złamała kilka przepisów i jest niewinna to i kierowca jadący pod prąd jest niewinny. No chyba, że umawiamy się, że zastosowanie mają tylko te przepisy które, po uważaniu, wam pasują, a reszta jest nieważna.
Dlaczego do Ciebie? Bo bez sensu próbujesz zrzucić odpowiedzialność na pieszą.
Fidel-F2 napisał/a:
1. Nie zachowała należytej ostrożności. Art 3. pkt 1. Art 13. pkt 1.
Zachowała, patrzyła za ciężarówkę, która ograniczała widoczność z kierunku, z którego mogły się pojawić samochody jadące prawidłowo. Zachowanie szczególnej ostrożności to nie jest wytrych, który przerzuca winę na ofiarę, gdy ona nie przewidziała najbardziej absurdalnej sytuacji na drodze. Jazda pod prąd, omijanie pojazdów stojących przed przejściem to jest sytuacja absurdalna i rozsądnym jest założenie ze strony pieszego, że coś takiego nie będzie miało miejsca.
Fidel-F2 napisał/a:
2. Weszła pod nadjeżdżający pojazd. Art 14. pkt 1a.
Który nie miał prawa się tam znaleźć. Tak samo jak pojazd skręcający w lewo nie wymusza pierwszeństwa na mistrzu kierownicy jadącym 140 km/h w zabudowanym w przeciwnym kierunku.
Fidel-F2 napisał/a:
2. Weszła na jezdnię zza pojazdu ograniczającego widoczność. Art 14. pkt 1b.
Była na jezdni już od około 4 sekund. Twój argument jest inwalidą.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jasne. Rozumiem, że pani teleportowała się na środek jezdni? Wyszła przez teleport? Ford nie jechał pod prąd? Nie omijał stojących samochodów przed przejściem? Ciężarówki ograniczającej widoczność w prawą stronę nie było?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
No ale co tu ustalać.
1. Winny na 100% nerwowy kierowca który wyprzedza na przejściu rząd stojących tam aut i KTÓRY NIE ZACHOWAŁ NALEŻYTEJ OSTROŻNOŚCI.
2. Polacy jeżdżą jak debile.
Miałem 2 dni temu identyczny przypadek jak powyżej.
Korek. Przejście. I jakiś debil całkowity któremu się kurwa spieszy.
Na szczęście wyhamował przed samym przejściem, bo matka z dzieckiem w wózku by została potrącona. Ale skurwiel potem ruszył z piskiem... Żałuję że nie mam kamerek w aucie bo już bym to na pały wysłał.
3. Polacy jeżdżą jak debile.
Kierowca zapierdalający 220 po mieście to debil.
Szkoda tylko że zabrał za sobą taksiarza...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum