Jeszcze raz, bo się dyskusja rozmywa.
- konfiskata samochodu, którego kierowca jest właścicielem - nie ma sprawy, niech będzie, bo to odczuje sprawca. Chociaż IMHO samochód samochodowi nierówny.
- konfiskata samochodu, którego kierowca NIE jest właścicielem - tak naprawdę uderza w tego, kto mu ten samochód pożyczył/udostępnił. Prawdziwy właściciel co najwyżej będzie mógł dac kierowcy w ryja, ale samochód lub jego wartość odzyska za kilka lat albo w ogóle, a kierowca pójdzie pożyczyć samochód od kogoś innego. Czyli to jest po prostu spuszczenie problemu na kogoś innego - typowe dla obecnej władzy, pokazać że jesteśmy twardzi, chociaż to jest całkiem bez sensu.
Dlatego to IMHO jest złe rozwiązanie.
I nie miałbym jakoś problemu z kastrowaniem notorycznych gwałcicieli - jako zamiennik dla odsiadki. Gdyby dało się wszczepić coś, co blokowałoby możliwość kierowania samochodem, też nie miałbym nic przeciwko.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Samochód na żonę, jeździ mąż. Mają rozdzielność majątkową. I nie kasujesz auta. A jak nie mają rozdzielności to kasujesz jak rozumiem? Czyli karzesz też żonę zmniejszając jej majątek? Z ustawy mamy wspólność majątkową, czyli auto jest we współwłasności, nawet jak mam działalność i mam auto na firmę, prawda?
Kary finansowe nakładane przez sąd na podstawie dochodów to ubaw dla właścicieli wielu firm, bo pewnie bez większego problemu będą nie wykazując dochodów żyć za miliony, przepuszczane przez spółki. Jeżdżenie autem, które jest na spółkę, w której koleś nie jest w zarządzie ani właścicielem, to żaden problem.
Wszelkie tego typu kary są dla gnębienia prostych, maluczkich, biedniejszych itd. A gawiedź wrzeszczy huuuura, karać, karać, karać.
A bogaty/polityk/biznesmen itd. będzie się śmiał jak dotychczas. Rozmawiałem wiele razy z takimi co egzaminy czy szkolenia kasujące punkty odbywali tak często, że ich tam znano lepiej niż w ich domach. Na kasaty auta się uśmieją, bo auta będą w leasingu na firmy, bo przecież się autem drogim nie jeździ jako swoim kupionym, tylko leasing na trzy lata i wymiana na nowe. Powszechnieje pomysł długoterminowych najmów aut, rezygnacji z własności. Co zresztą jest wyraźnym trendem gospodarczym. Żeby się wszystko kręciło to najlepiej aby większość ludzi nic nie nabywała na własność tylko cały czas korzystała/najmowała/leasingowała itd. To już stary pomysł na kolejną rewolucję gospodarczą.
A my żyjemy u progu dwudziestego wieku mentalnie. Jeszcze tak z 5-10 lat i nasz polski wyborca wkroczy w dobrodziejstwo wieku dwudziestego i cywilizacji zmierzchu epoki kolonializmu.
Gdzie indziej rozważa się ile lat zajmie wprowadzenie samochodów zautomatyzowanych jako standardu, a my wołamy o konfiskatę chabety chłopa pańszczyźnianego.
I jeszcze wrzućmy to wszystko do sądów, z dupiato napisanymi, dziurawymi przepisami, niech się sądy udławią, uduszą i w poważnych sprawach wyznaczają kolejne sprawy z dwukrotnie dłuższymi terminami, bo w międzyczasie będą się zajmować rozstrzyganiem czy kobiecie orzec zwinięcie grata wartego dwa tysiaki, bo jej mąż notoryczny bezprawajazdowiec popędził po piwo. I po 6 latach orzeknijmy, że np. można jej zabrać takiego grata. Serio? Koszt postępowania będzie większy kilkunastokrotnie niż to auto.
Już mamy sprawy o nieprzyjęty mandat 200 zł, w której biegły sporządza opinie za parę tysięcy złotych, które to koszty ponosi skarb państwa.
Produkujemy takie głupoty, a potem płaczemy że sądy zdychają.
Czy wy w ogóle bierzecie pod uwagę to że każdy przepis generuje kolosalne koszty? Że generalnie państwo czyli nas wszystkich kosztuje to wielokrotnie więcej niż jakiekolwiek konsekwencje tego z czym te przepisy mają walczyć?
Dlatego trzeba prowadzić profilaktykę, edukację, unowocześniać wszystko, zwiększać realnie bezpieczeństwo, a nie rzucać takim wyborczym mięsem dla żądnej krwi gawiedzi. Która potem sama wsiądzie do auta i jadąc stwierdzi, że jej się ograniczenie do 60 nie podoba w takim miejscu i mają prawo jechać 80.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Kolejny pięknoduch, widzę... Profilaktyka. Edukacja. Unowocześnianie. A przez ten czas - w Polsce circa 50 lat, najmarniej - dalej rozjeżdżajmy pieszych po pijaku samochodami, których nikt nam nie odbierze, bo niedasie. I jebać biedę, bo jak szedł piechotą, to na pewno biedny był.
Cytat:
Samochód na żonę, jeździ mąż. Mają rozdzielność majątkową. I nie kasujesz auta.
Ależ kasujesz. Nie twoja broszka, jak to potem dogadają między sobą. Drugi raz auta mąż nie dostanie do pojeżdżenia. Ewentualnie niech żona dostaje kasę z licytacji samochodu.
Cytat:
auta będą w leasingu na firmy
Jak myślisz, ile razy dostaniesz wóz w leasing, jak kolejne będą ci zabierać i będziesz musiał się z leasingodawcą boksować?
Ależ kasujesz. Nie twoja broszka, jak to potem dogadają między sobą.
Bredzisz. Bo nie rozumiesz przepisów, które tak naprawdę cię chronią.
Czyli nagle wyrzucamy prawo własności do kosza i stawiamy system na głowie? Nie wiesz o czym piszesz i tyle. Ja ci pokazuję, że jak takie coś wprowadzą to nie jako hasło dla ubogich, naiwnych i głupich, tylko z masą ograniczeń, wyjątków, reguł itd, które spowodują, że realnie w dupę dostanie tylko garstka, jak zawsze najbardziej ci najchętniej takie reguły popierający.
Bibi King napisał/a:
Ewentualnie niech żona dostaje kasę z licytacji samochodu.
Jasne. A koszty licytacji to waść wiesz co to? Pewnie nie, bo nie masz o tym pojęcia. O wycenach, o możliwości skarżenia tego, o kosztach przechowania samochodów, ubezpieczeń itd.
Bibi King napisał/a:
Jak myślisz, ile razy dostaniesz wóz w leasing, jak kolejne będą ci zabierać i będziesz musiał się z leasingodawcą boksować?
I widać, że nie rozumiesz o co biega. Leasingodawca zawsze ci da auto, bo zawsze mu się opłaca. A jak już to wymyślą z firmami ubezpieczeniowymi ubezpieczenie na to, które firmy ubezpieczeniowe przekalkulują, wprowadzą i wszystkim, łącznie z tobą (nawet tym nie biorącym w leasing) podniosą stawkę ubezpieczenia. I firma wrzuci to w koszty i częściowo odzyska. A ty zapłacisz większą stawkę i popsioczysz na wzrosty ubezpieczeń.
Bibi King napisał/a:
Można. Tylko trzeba chcieć.
Nie. Nie wystarczy chcieć. Trzeba umieć. A to już u nas coś nie występującego. Trzeba przemyśleć realnie zasadność pomysłu, opłacalność, realizację itd. A my aktualnie mamy tryb: hasło - wprowadzamy - o kurwa źle działa - o kurwa nie działa - odkręcamy - poprawiamy - nie da się - auaauauaua - wina Brukseli/Tuska/pedała/putina/sędziego (wybranego ukrzyżować) i dawaj nowe hasło.
Bibi King napisał/a:
dalej rozjeżdżajmy pieszych po pijaku samochodami, których nikt nam nie odbierze, bo niedasie. I jebać biedę, bo jak szedł piechotą, to na pewno biedny był.
W ogóle po co takie pierdoły. Rozstrzelać. Zdemolować dom. I zjeść psa.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
realnie w dupę dostanie tylko garstka, jak zawsze najbardziej ci najchętniej takie reguły popierający.
To niestety jest możliwe. Ale wydawało mi się, że rozmawiamy trochę bardziej o idei, a trochę mniej o jej realizacji przez naszych dzisiejszych pojebanych prawodawców.
Cytat:
Jasne. A koszty licytacji to waść wiesz co to? (...) o kosztach przechowania samochodów, ubezpieczeń itd.
Podczas gdy proponowane przez ciebie "profilaktyka", "edukacja" i "unowocześnianie" będą za darmo. Już rozumiem.
Cytat:
I widać, że nie rozumiesz o co biega. Leasingodawca zawsze ci da auto, bo zawsze mu się opłaca.
Dobra, tu się faktycznie poddaję. Bo nie rozumiem, jak będzie mu się opłacać, jeśli przez jakiegoś pijaka-recydywistę będzie miał raz na rok auto w plecy. Albo na policyjnym parkingu.
Cytat:
Nie. Nie wystarczy chcieć. Trzeba umieć. A to już u nas coś nie występującego.
Pełna zgoda. Tylko u ciebie nie widzę nawet tego "chcieć". Zresztą nie wystarczy "chcieć", żeby prowadzić sensowną profilaktykę - ale to ci jakoś nie przeszkadza.
Bibi King, a ile było kontroli w stosunku do zeszłego roku? W tym roku, po drakońskim podniesieniu wysokości mandatów, policja kontroluje jak pojebana. Ergo może być tak, że pijanych kierowców na drogach tyle samo lub mniej. Bo jeśli w zeszłym roku zrobili milion kontroli a w tym dwa miliony to nie dziwne, że złapali parę procent więcej. Poza tym napłynęło do Polski 3 miliony (blisko 10% społeczeństwa) ludzi u których podejście do picia i prowadzenia pojazdów może być trochę inne niż u nas.
Poza tym od kilku lat rok rocznie zmniejsza się ilość wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców.
Cytat:
Według informacji przekazanych przez Komendę Główną Policji od początku wakacji doszło do 2 661 wypadków drogowych, w wyniku których zginęło 209 osób, a 3 105 zostały ranne.
"I choć żadnego dnia nie obyło się bez ofiar śmiertelnych to warto zauważyć, że te liczby są znacznie niższe niż w ubiegłych latach. W 2021 roku w tym samym czasie doszło do 3 086 wypadków, w których zginęło 279 osób, a 3 587 zostało rannych" - podkreślił nadkomisarz Robert Opas.
Summa summarum, takie dane jak podałeś w zasadzie nic nie znaczą, no może tyle, że statystykami można manipulować jak się chce. Na drogach jest bezpieczniej i jednocześnie wzrasta ilość pijanych? No ja cię proszę. Raczej warto by się zastanowić po co taką kaczkę puszczają w społeczeństwo niż labogać nad "wzrostem" pijaństwa na drogach.
Bibi King napisał/a:
Oczywiście zeszłe wakacje jeszcze były w cieniu pandemii,
Nie były. Z własnego podwórka - Takiej ilości turystów jaka odwiedziła Sandomierz w okresie pandemii nie było nigdy w historii. Zarówno w pierwszym jak i w drugim roku. W tym roku jest cirka 50% mniej. Napierdalasz chłopie raz za razem "bo mi się wydaje", nie mając żadnych podstaw w faktach. Ogarnij się.
Sandomierz, powiadasz... W tym roku miałem wrażenie, że wszyscy turyści z Sandomierza (i połowy Polski przy okazji) wybrali się do Łeby, Władka i okolic. Jednocześnie, w pierwszej połowie sierpnia. W 2020 i 2021 tak nie było.
Oczywiście możesz mieć rację ze zwiększoną liczbą kontroli, chociaż ja osobiście niczego takiego nie zauważyłem i nie doświadczyłem. Nie widzę również, żeby jakaś masa policjantów wyległa na drogi. Ale w przeciwieństwie do ciebie nie wyciągam z tego uogólnionych wniosków.
Najpoważniejszym z twoich argumentów jest ten o dodatkowych ~3 mln Ukraińców. To faktycznie co nieco zmienia, nawet jeśli ja widuję samych grzecznie jeżdżących.
Coś z kontrolami się zmieniło, co prawda z moich obserwacji to tylko w niedziele rano ewidentnie polują na sobotnich imprezowiczów. Dmuchałem kilka razy przez ostatnie 3 miesiące gdzie we wcześniejszych latach nie mogę sobie przypomnieć kiedy robiłem to ostatni raz czy to było z 5 czy więcej lat temu.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
W sumie racja. Znowu poszły rozkazy, aby wzmóc kontrole. Bo hajs się nie zgadza. Zresztą, w postępowaniach karnych policja i prokuratura dokonują zabezpieczeń majątkowych (zajęć na poczet przyszłych kar grzywny) na potęgę. Nie gardzą żadną złotówką. Jak złapią jakiegoś dziadka na rowerze to nawet 50 zł przytulą na protokół. Prokuratorzy też domagają się więcej kar grzywny (co dziwne, skoro władza nieprzytomnie zaostrza kary pozbawienia wolności). Hajs, hajs, bejbi. Jedno mówią matołkom w telewizji, co innego robią.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
bardziej "wstrząsające" jest to że zatrzymano 20 tys. kierowców na 2xgazie.
Jaki to może być procent całości ? 1% ? kierowników z dopałem ?
po 30 latach miętkiego pouczania kierowców że tak się nie godzi... po kielichu za kierownicę wsiadać. Teraz niech napierdalają - nawet tych najbiedniejszych.
Tomaszu, to ż bogatsi mniej to odczują.... przecie zawsze tak jest
twój kamrat po todze do tej pory nawet chyba nie ma zarzutów
Pewnie tera faktycznie w ramach reparacji budżetowych wincej łapią - bo takie są wymogi/progi. Jak nie łapiesz to znaczy że bierzesz.
Znajoma kontroler skarbowa powiedziała - wezwał nas szef US, i powiedział że 90% kontroli musi się zamknąć mandatem. Jak ktoś nie wyrabia to znaczy że jest za suaby.
190? Co będziemy sobie żałować? O procentach byłby sens gadać, gdybyśmy znali chociaż sumaryczną liczbę kontroli.
Serio? Tak bardzo nie ogarniasz? Moja wypowiedź znaczyła, że sugestia Trojana jest bez sensu ponieważ nijak nie jest w stanie określić choćby w przybliżeniu tej wartości. Nie wierzę, że muszę tłumaczyć takie rzeczy. Poza tym co jakaś sumaryczna liczba kontroli by ci dała? Co z niej mógłbyś wywnioskować w tym kontekście? Załóżmy, że było trzy miliony kontroli. Co niby z tego wynika?
oczywiście że nikt nie jest w stanie określić wartości rzeczywistych kierowników na gazie - 1% jest tylko nieco - nieco bardziej prawdopodobny jak 90% ;0
trzeba by wiedzieć ile skontrolowano w ogóle, a potem można liczyć %
Fidel, na litość... Zgódźmy się, że było 3 mln kontroli. Załóżmy następnie, że skontrolowano 3 mln RÓŻNYCH kierowców, czyli nikt nie był kontrolowany dwa razy lub więcej (naciągane, ale pewnie nie bardzo). Google podaje, że 22 mln ludzi ma u nas prawo jazdy. Czyli skontrolowano circa 1/7 kierowców (pomijam jeżdżących bez prawka). Skąd pomysł, że wyłapano 90% trąconych?
Fidel, na litość... Zgódźmy się, że było 3 mln kontroli. Załóżmy następnie, że skontrolowano 3 mln RÓŻNYCH kierowców, czyli nikt nie był kontrolowany dwa razy lub więcej (naciągane, ale pewnie nie bardzo). Google podaje, że 22 mln ludzi ma u nas prawo jazdy. Czyli skontrolowano circa 1/7 kierowców (pomijam jeżdżących bez prawka). Skąd pomysł, że wyłapano 90% trąconych?
Jeżeli policja robi to z sensem (a akurat w tym przypadku zazwyczaj tak się spotykałem), to staje na wylotówkach, albo innych drogach z dużym natężeniem ruchu i kontroluje wszystkich równo (i w d... ma korki). Więc jednak sporo kierowców skontroluje. Nie wiem czy 90% wyłapią w ten sposób, ale stawiałbym na więcej niż 50%, a na pewno nie 1%.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
ale o czym ty ?
w czasie jednej kontroli przejeżdża 20-30 samochodów , potem znowu zatrzymują, 20-30 samochodow itd itd
Kurwa Trojan.
W przeciwieństwie do Twojej znajomości jeżdżenia samochodem i bycia kierowcą, która jest dokładnie taka sama jak Prezesa Polski, który jest tak samo głupim teoretykiem któremu się tylko wydaje jakie to on rozumy nie pozjadał, regularnie widzę sensowne akcje sprawdzania trzeźwości. Policja wtedy blokuje wszystkie pasy, na wielu ulicach, tych z największym ruchem i sprawdza każdego po kolei. Czego kurwa w tym nie rozumiesz? Widziałem takie akcje nie wiem ile razy.
Tak, da się takie akcje ominąć, tak c jakiś czas puszcza ileś samochodów bez sprawdzania, żeby rozładować korki, ale jednak wyłapią w ten sposób całkiem sporo. Na pewno nie 1%.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
nigdy takiej akcji we Wro nie widziałem
a jak na wjeździe na autostradzie nas haltowali - to właśnie tak wyglądało, zatrzymali dwa samochody a cała reszta jechała jak chciała
ale spoko - pokaż mi wrzutki z zakorkowanej autostrady z powodu zatrzymania przez Policję ruchu drogowego (albo Warszawę - jak zamykają Jerozolimskie i pół Wawy stoi , bo o oni rozstrzeliwują pinajych kierowców) NA pewno takie zdjęcia są
To że nie prowadzę samochodu - nie znaczę że nimi nie jeżdżę...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum