Wysłany: 2007-11-05, 19:39 Czytanie książek a forumowa presja (ew. moda)
Czy forum może sprawić, że nawet największy leń, który żywi wielką niechęć do książek i wszelkiego słowa pisanego, sięgnie po często wspominaną przez userów lekture, aby być w temacie? Wiedzieć co się czyta i co jest trendy? A wszystko po to aby nie stać się forumowym trendowatym.
Wydaje mi się nawet, że osoby, które czytają po trzy do czterech książek na miesiąc, również odczuwają ową presję.
Wiadomo- czyta się, bo się to kocha, ale ...
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
nawet największy leń, który żywi wielką niechęć do książek i wszelkiego słowa pisanego, sięgnie po często wspominaną przez userów lekture
Wątpię, prędzej zrezygnuje z forum
Liv napisał/a:
A wszystko po to aby nie stać się forumowym trendowatym.
Jak powyżej, nie można być trędowatym na forum, na którym się już nie bywa
Nie bardzo rozumiem, co w takiej Bibliotece mogą robić ludzie, którzy nigdy nic nie czytają. ^^' Owszem, mamy działy realistyczne i filmowe, ale to raczej nie jest nasz target. Forumowa presja może skłonić do przeczytania książek, o których jest najbardziej głośno, a przynajmniej do przejrzenia ich w empiku. Wydaje mi się jednak, iż owa presja nie ma porażającego działania, to raczej bardzo skuteczny system rekomendacji.
Napiszę tak z racji prawie 3 letniego obijania się po forach książkowych. Jeżeli są to fora czysto książkowe i do tego raczej tematyczne (np. z racji preferencji czytelniczych userow) to raczej jak kto doskoczy to na zarejestrowaniu pozostaje.
No jak takie forum zaczyna ewoluować w kierunku temacików lużnych (dupomarynowych) to tacy raczej pozostają i od czasu do czasu cuś napisza. Czy przekonali się do czytania? A skąd mam wiedzieć skoro w tematach literaturowych np. typu recenzje nic nie piszą?
Zacznijmy od tego, że raczej antyczytelnik niczego nie będzie szukał na forum poświęconym książkom, gdzie siedzą same mole (no, prawie). To tak, jakbym ja szukała czegoś na forum poświęconym samochodom, karate albo innego, praktycznie dla mnie obcego tematu.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Nie trzeba pisać od razu w recenzjach, żeby było widać, że czyta się książki
Presja forumowa czasami na mnie działa i kupuję książki, o których można poczytać na forum. Czasami mi odpowiadają, czasami nie.
Czyta, bo się kocha czytać i czyta się po to, żeby było o czym dyskutować.
Co do samego czytania. To podam od razu przykład z ostatnich 2-3 miesięcy i takiego Preva, który czytać książek nie za bardzo lubi a z powodu presji jako takie kupił sobie i przeczytał diamentowy Wiek Stephensona, może niewiele ale jest.
Czy forum motywuje do czytania? Czytający na co dzień na pewno tak. Dodatkowym stymulatorem jest także dyskusja o książkach i jak ktoś lubi dyskutować będzie czytał nawet dla samego tego aby potem dyskutować na temat książek. Nie ukrywam, że czasami też mnie sama dyskusja motywuje. W dodatku jak się userzy motywują nawzajem, też to jest wpływ forum na czytanie. Różne polecanki czy rekomendacje za to wpływają na rodzaj literatury. Np. ja się złapałem na Ćwiku, Komudzie, Pilipiuk - Tigana, Zajdel - Ari i Elektra, Stephenson - Shadow po recce na Katedrze i Elektra opisująca Zamieć. Więc trochę tego już jest.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Każdy z nas mniej lub bardziej jest podatny na taki wpływ. Ja na przykład wziąłem się za RAS żeby zobaczyć o co tyle hałasu. Na szczęście nie wsiąkłem do końca, ale byłem blisko. Nie zabrałem sie jeszcze za Zajdla i mam w nosie Eriksona - więc do pewnego stopnia jestem odporny. Być może wpływ ma ilość przeczytanych książek, jak sie ich dużo przerobi to ma się własne zdanie o tym co się lubi, a co nie i forumowa presja jest mniej skuteczna.
Skrajny wypadek to mój drogi ASX76 - jego namawianie wywołuje u mnie odruch wymiotny i z dużą dozą prawdopodobieństwa nie sięgnę po książki przez niego zachwalane.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Skrajny wypadek to mój drogi ASX76 - jego namawianie wywołuje u mnie odruch wymiotny i z dużą dozą prawdopodobieństwa nie sięgnę po książki przez niego zachwalane.
A bo sie obraziles, ze nie chcial na Ciebie mowic 'Tigana-sama' : )
A co do postowionego w temacie pytania, to jakos szczerze watpie... jakies odosobnione przypadki moze, ale fora takie jak te trafiaja raczej ci, ktorzy juz czytaja - od innych tematow sa inne fora.
Zreszta parafrazujac przyslowie 'Z niewolnika nie ma czytelnika'.
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
Jednak osoba, która dopiero zaczyna swoją przygodę z fantastyką, poszukująca forum o takowej tematyce będzie podatna na wpływy osób interesujących się tym gatunkiem od dawna. Czy to nie jest pewnego rodzaju presja? Aby dogonić pozostałych?
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Zacznijmy od tego, że raczej antyczytelnik niczego nie będzie szukał na forum poświęconym książkom, gdzie siedzą same mole (no, prawie).
Prev, Bernard (czyta książki z innej branży) + pewnie jeszcze parę innych osób - to pewnie nasz zwierzęcy magnetyzm powoduje, że są z nami. No chyba, ze masochizm.
grubshy napisał/a:
A bo sie obraziłeś, ze nie chciał na Ciebie mówić 'Tigana-sama' : )
No, ale Tigana jest sama (bo bez drugiej połówki)
Liv napisał/a:
Czy to nie jest pewnego rodzaju presja? Aby dogonić pozostałych?
Z tego wynika, ze my po prostu znęcamy sie nad biednym Prevem. Jeszcze trochę i go moze zdeprawujemy
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Hm czy to jest presja? Albo moda?
Nie wydaje mi się, jestem na forum po to by wymienić się spostrzeżeniami o książkach ale też po to by znaleźć nowe a opinie innych osób mogą w tym pomóc. Ja na przykład od dwóch, może dwóch i pół roku jestem atakowany Eriksonem a nawet się nie zbliżyłem się do jego książek, choćby w Empiku. Nie odczuwam presji forum, żeby przeczytać jakąkolwiek książkę.
mały edit: Pozytywne opinie na pewno zachęcą do sięgnięcia po daną pozycje ale jeśli nazwać to presją, to i recenzje w prasie także taką presja by się stały. Tak jak w przykładzie moim z Eriksonem, mnie nie ciągnie do popularnych książek, nie ciągnie by dowiedzieć się o czym tak zażarcie dyskutujecie w temacie o Eriksonie czy Martinie (z Martina czytałem tylko Gre o tron ). I to co piszą pozostali raczej osoba nie czytająca na forum o książkach nie będzie sie udzielać.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Presja? Chyba nie użyłabym takiego słowa... Na forach takich jak to, jest wiele opinii o różnych książkach. Czasem sięgam po jakąś książkę po tym, jak ktoś ją na forum "zareklamuje", jeśli akurat książka jest z interesującej mnie dziedziny i wiem, że "reklamujący" ma podobny do mnie gust. Jeśli taki ASX zachwyca się jakąś książką, to sprawdzam, czy porównuje ją z Łukjanienką, czy z Diaczenkami i wtedy wiem, czy warto, czy nie (jak to Diaczenki (Diaczeknowie? ) to nie warto ). Czesem wybór okazuje się trafny i książka mi się podoba, czasem nie...
Po takiego Gaimana sięgnęłam po tym, jak go wszyscy zachwalali na forum MAGa. Ale nie dlatego, żeby być na topie, tylko dlatego, że skoro tylu ludzi chwali jego książki (ludzi, którzy chwalą także inne książki, które czytałam i które mi sie podobały), to może coś w nich ciekawego jest. Okazało się, że jednak nie bardzo mi sie jego książki podobają i po przeczytaniu dwóch już więcej nie będę czytała.
Jeśli nie mogę się zdecydować, czy książkę warto kupić czy nie, poddaję się tej "presji forumowej" - jeśli wszyscy książkę chwalą, to ją kupuję, jeśli mówią, że nie warto, to nie kupuję. Ale jeśli wiem, że książka mi się nie spodoba (kolejny Gaiman ), to opinie forumowiczów mnie zupełnie nie interesują. I odwrotnie - jeśli wiem, że jakaś książka mi się spodoba i jestem zdecydowana na kupno, to nawet porównania do "Travelera" mnie nie zniechęcą .
Czy owa "presja" nakłoni kogoś nieczytającego książek do ich przeczytania? Nie, bo ktoś taki w ogóle na takie forum nie trafi .
Z reguły jest tak, że i tak czytam to na co właśnie mam ochotę. Bo wiadomo, z gustami się nie dyskutuje. Wyjątek stanowi przypadek, gdy wszyscy są zgodni co do danego dzieła. Czyli na pewno znajdę książkę, o której wszyscy mówią w samych superlatywach. Tak samo nie sięgnę po pozycję, której dobrego imienia nikt nie obroni. Takie przypadki zdarzyły się jeszcze hmm... nigdy
_________________ Bóg mi wybaczy. W końcu to jego fach. ~ Heinrich Heine na łożu śmierci
Nie wiem czy zauważyliście, ale większość forumowych bibliofilów zakupiło 5-ksiąg Wolfa - widać zaraz wciąż krąży po Sieci. Sporą reprezentację ma także Lynch.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Co do Wolfea' się nie dziwię, bo jest warty zwrócenia uwagi (poza tym nie czarujmy się. Ja go zaczęłam czytać i poszło jak lawina xDDDDDDDD ). A presji jakoś szczególnie nie odczuwam... xD Ew. wygląda(-ło- teraz juz -ło xd) to tak, że czytam post o danej książce i, jeśli widzę, że jest z działów tematycznych mnie interesujących, to istnieje szansa przeczytania jej przeze mnie. Ale nie jest to forma wewnętrznej potrzeby bycia na bieżąco i orientowania się w ostatnich trendach. Generalnie raczej sama wybieram sobie pozycje, buszując tu i ówdzie.
Co do Wolfea' się nie dziwię, bo jest warty zwrócenia uwagi (poza tym nie czarujmy się. Ja go zaczęłam czytać i poszło jak lawina xDDDDDDDD ). A presji jakoś szczególnie nie odczuwam...
Bo byłaś jedna z pierwszych. Później ruszyła lawino. Czyżbyś stanowiła epicentrum zarazy?
Kolejne wirus to Komuda, MacLeod, a także (jak mniemam) nowy Lynch.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
No ale czy to źle? Tzn jak na razie wymieniliście co najmniej dobrych pisarzy. Stephenson jest po prostu tylko i wyłącznie boski. Świetny Wolfe, cudowny MacLeod, świeży i ciekawy Lynch oraz bardzo dobry Komuda. Powinniśmy się cieszyć, że polecając trzymamy wysoki poziom.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Co do Wolfe. Obecną popularność zawdzięcza przede wszystkim Książnicy, która zrobiła nam prezent i pozwoliła to kupić za jakieś 50 Zł. Pamiętam ile te książki kosztowały wcześniej. Za 4 tomy starego wydania kumpela zapłaciła kiedyś 120 Zł na Allegro. Ciężko to było wtedy dorwać.
Co do Stephensona. Szczerze pisząc nie mam pojęcia. Ja Zamieć czytałem jakieś 4 lata temu i wtedy kompletnie nie było z kim o tej książce porozmawiać, kojarzyły ją tylko osoby siedzące w cyberpunku, a teraz wszyscy się zaczytują Stephensonem. Nie zacząłem jeszcze cyklu barokowego (czekam, aż się ukaże całość), ale to jedyny trop dla mnie. Może to się tak ludziom spodobało, że sięgnęli po wcześniejsze książki Stephensona.
Nie zacząłem jeszcze cyklu barokowego (czekam, aż się ukaże całość), ale to jedyny trop dla mnie. Może to się tak ludziom spodobało, że sięgnęli po wcześniejsze książki Stephensona.
Ja zacząłem Cykl barokowy, ale po lekturze i Diamentowego wieku i chyba po Zamieci. Odstawiłem go co prawda i nie czytam, ale jednak wcześniej był cyberpunkowy Neal. I bez czarowania się, sięgnąłem po Diamentowy wiek po tym jak Elektra zamieściła swoją opinie o Zamieci, potem recka Shadowa na Katedrze mnie tylko utwierdziła. ;P
Pewnie racja co do Wolfe'a. Pomogła mu cena, bo tyle to książki w antykwariatach kosztują.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Książki Komudy czekają sobie na półce...
Wolfe'a nie ma zamiaru kupować, nawet gdyby wszyscy co czytali piali nad nim z zachwytu, od razu napiszę, że nie umiem tego wytłumaczyć
Stephensona mam jedną książkę i nie mam pojęcia kiedy się za nią zabiorę, jak dla mnie nie jest to nic pilnego, więc sobie poczeka, więcej książek tego pana nie mam zamiaru kupować.
Lyncha zaczęłam i jakoś nie idzie dalej...
Nawet ostatnio nic nie kupiłam, a nie kusiło mnie, aby wpaść do Elfa chociaż byłam blisko...
Nawet ostatnio nic nie kupiłam, a nie kusiło mnie, aby wpaść do Elfa chociaż byłam blisko...
Ale kiedyś tam w końcu trafisz i pewnie jak zwykle wyjdziesz z kilkunastoma książkami
Mad napisał/a:
I bez czarowania się, sięgnąłem po Diamentowy wiek po tym jak Elektra zamieściła swoją opinie o Zamieci, potem recka Shadowa na Katedrze mnie tylko utwierdziła. ;P
A ja sięgnęłam, bo się Madzioch tak tym zachwycał ;P Tylko człowiek zacznie pracować i od razu lekką ręką może wydać 50 zł o.o Ale widać, że w niektórych wypadkach zachodzi pewna reakcja łańcuchowa - ale to zdrowa sytuacja. I poznaje się wartościowych autorów, po których może nigdy by się nie sięgnęło. Ewentualnie zrobiłoby się to później
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Ja nie mówiłam, że wszyscy się rzucają. Ale ładnych parę osób właśnie pod forumową presją zaczęło go czytać. Mad jest dobrym przykładem, za nim poszła np. Metz i Magiel, Ari, Soul Hunter, Toudi, Brujka...
Z tego co widzę to ostatnio furorę na forum robią "Skoki" Donaldsona. A i Zajdla zapomniałem wpisać - "zajdlomania" to prawdziwa epidemia Tylko na RASa wszyscy (oprócz mojej skromnej osoby) się uodpornili. Nie ma za to boomu na współczesnych pisarzy polskich - nieomylny znak, ze piszą byle jak.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Na forum średnio - 3 może 4 osoby. Przy czym część preferuje wersję "morską" nad "szlachecką" Inna sprawa, ze może nieświadomi zaraziliśmy kilka osób, które się do tego nie przyznają.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Z forumowej mody, której ja uległem - Wolfe, Stephenson (poza Zamiecią i DW, jakoś mnie do tego nie ciągnie specjalnie), Lynch (chociaż tu w ogóle nie tylko na tym forum funkcjonuje b. dobra opinia) i kilka z FS (bo do tej pory nic z FS nie czytałem, obecnie jestem po Bohunie i jestem pozytywnie nastawiony - jednak na razie tylko do Komudy) jeszcze prawie nic z nich nie zacząłem, jestem pozytywnie nastawiony, jednak u mnie najczęściej do czytania pierwszeństwo mają nieznane książki/autorzy.
Na RASa nietrudno jest się uodpornić - jest jedynym autorem, którego książkę rzuciłem w kąt i nie mam zamiaru do niej wracać (tak samo z Tolkienem i MacLeodem, ale do nich mam zamiar wrócić w przyszłości), choć dwie inne jego książki, które przeczytałem, nie były takie złe.
Zajdla jeszcze nie próbowałem, nie jestem do niego przekonany tak samo jak do Lema, bo choć s/f podoba mi się równie dobrze jak fantasy, jednak tylko gdy czytam, bo gdy za coś się zabieram to pierwszeństwo ma najczęściej fantasy.
Jeszcze co do mody - zapewne na czytanie określonych autorów w określonym czasie wpływa to, że chce się o tym podyskutować - gdy wychodzi nowy Erikson to jakieś 5-8 osób czyta go na raz, każdy chce pierwszy poznać zakończenie.
Dobrzy polscy autorzy poza Komudą wydają dosyć rzadko, na Dukaja trzeba długo czekać, Huberath pewnie coś wyda dopiero, jak ludzie zrozumieją jego Miasta po Skałą, Szostak tak samo jak Dukaj wydaje b. rzadko (a to naprawdę warty uwagi autor!). Pewnie do dobrych autorów kwalifikuje się też Grzędowicz ze swoim Panem Lodowego Ogrodu, jednak po zachwytach nad pierwszym tomem wyszedł tom drugi i wszyscy już siedzą cicho. Mnie do PLO kompletnie nie ciągnie, może jak spodoba mi się inna jego książka, którą mam, to sięgnę.
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum