Ciesze się, że jestem w domu, znowu będe mogła jeść to, co chcę.
Targi BioFach to było bardzo interesujące doznanie - wystawcy z całego świata, mnóstwo pysznego jedzenia, często zupełnie nowatorskiego - z upraw i hodowli organicznych, ekologicznych i biodynamicznych. Była taz masa ubrań, zabawek, urządzeń związanych z produkcją żywności (np. młynki do mielenia ziarna na mąkę lub kaszę), środków czystości, a także sporo usług, np. związanych z turystyką. Wszystko to bardzo inspirujące. cieszy spory udział wystawców z Polski z bardzo róznorodną ofertą. Jednak wielu cudów spotkanych na targach w Polsce jeszcze długo nie będzie można kupić.
Po raz pierwszy odkąd zostałam weganką jadłam lody - z mleka ryżowego - waniliowe i czekoladowe. Bardzo smaczne! Firma, która je produkuje robi również wegańskie organiczne słodycze - bardzo róznorodne i smakowite.
Bardzo się cieszę, że tam pojechaliśmy - w drodze powrotnej juz planowaliśmy kolejną wyprawę.
oł, jes - cebulowa rulezzz!
ale ja dzisiaj warzywną zrobię - oczywiście - czosnku ile się zmieści do garnka
dobrze jest być znowu w domu i jeść to, co się uważa za stosowne, a nie to, co akurat dają w knajpie.
banany lubię, ale też głównie jako świeży owoc. Jako wegetarianka jadałam często w postaci smażonej w cieście. Teraz czasem robię placki z bananami na mleku sojowym i też sa dobre. Za to - niezaleznie od wersji - mają miliard kalorii i to mnie trochę odstrasza
więc banan just owoc - jest the best
pan od lodów (firma nazywa się BONVITA), gdy zauważył mój entuzjazm, to jeszcze chciał mi dac lodów owocowych na patyku, ale już nie mogłam zmieścić. W targach to jeszcze było fajne, że nikt na weganina nie patrzsył tam jak na frika, tylko jak na potencjalnego klienta o potencjalnie wysokiej sile nabywczej. Oferta dla wegan na targach dorównywała ofercie dla wegetarian. Były też stoiska z mięsem i wędlinami oraz z tradycyjnymi serami (nie dla wegetarian, bo cielaki i te pe), ale to była mniejszość. Na BioFachu czuło się, że producenci liczą się z wegepeople i to było fajne.
Postów w wątku wegetariańskim z cyklu "by zrobić sałatkę z sałaty i kapara..." lub "dziś jadłam bezmięsny gulasz...", tudzież "kupiłam wór kartofli i kwintal cebuli..." było dużo. Od cholery wręcz. To muszę przyznać się bez bicia, że nie chciało mi się ich wszystkich wyławiać (zresztą zaraz goście wpadną na piwko). Bardzo mi się nie chciało.
A obrazek ASXa iście sielski, śliczny i apetyczny. Nagiej niewiasty na nim tylko brak. To i się nadaje na pierwszy post w temacie o pysznych, wegetariańskich przepisach
Nekrofagi atakujące spokojnych sałatofagów będą tutaj surowo karani.
Proszę trzymać się sałaty, tfu, tematu
Muszę przyznać że ilość wegańskich i wegetariańskich blogów kulinarnych mnie trochę zaskoczyła, naprawdę od cholery tego jest.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Pewnie powszechnie znana, ale podam przepis, bo wczoraj ją zrobiłem i wyszła tak pyszna, że od razu z żonka zjedliśmy całą
1 duży por
1 słodkie jabłko
2 jaja ugotowane na twardo
kilka łyżek majonezu (ja użyłem "Kieleckiego", okazał się idealny do tej sałatki)
kilka kropel soku z cytryny
sól pieprz
Pora kroimy w talarki, jabłko i jajka w kosteczkę, mieszamy, skrapiamy sokiem z cytryny, szczypta soli, trochę pieprzu, dodać majonez i jeszcze raz porządnie wymieszać. Wstawić na pół godzinki do lodówki, żeby składniki porządnie się połączyły i ... smacznego !
Z porów najlepsza jest zupa. Porowo-pyrowa i zmiksowana na krem.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Por, jabłko i majonez? Wiesz, że w życiu takiej sałatki nie jadłem?
Polecam, świetna kompozycja. Ja daję Hellmans Babuni.
MrSpellu napisał/a:
Bo Kielecki to jedyny słuszny majonez. Reszta to tylko przypisy.
Kielecki jest jednym z dwóch majonezów które szanuje. Ma bardzo charakterystyczny smak, do niektórych potraw zbyt charakterystyczny, tłumi inne smaki. Do jaj zaś niezastąpiony.
Uwielbiam zupy kremy od pierwszego kontaktu, ze trzy lata temu, z kremem z cukinii, czosnku i ziemniaków. Tylko muszą to być kremy bez żadnych syfnych zagęszczaczy typu śmietany, zasmażki, mąki, żółtek i takich tam, ma być dużo warzyw i mało wody.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Miałam ochotę na ciecierzycę i coś cytrynowego, ale puszka zaginęła, więc usmażyłam sobie ziemniaki z groszkiem, garam masalą, czosnkiem i chilli. Niezmielona kolendra mi się skończyła, inaczej też skończyłaby na patelni. Ostre wyszło, więc wrzuciłam spory kawał jogurtu na talerz. Dobre.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Dziś będzie curry z kalafiora, ale inne niż ostatnio, znaczy odpuszczę sobie mleczko kokosowe.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Mój eksszef mawia, iż smakuje dopiero setna zjedzona oliwka... czego jestem najlepszym przykładem.
dziś oprócz psty z oliwkami - zjadłam słoiczek oliwekwidelcem, co mnie bezgranicznie uszczęśliwiło. Oliwki sycą i jakoś długo nie chce się po nich jeść. Wolę czarne niż zielone, choć kiedyś było odwrotnie!
Do niedawna też byłem tego zdania, przez wiele lat.
Ale coś mi się we łbie poprzewracało i teraz wolę zielone.
Zresztą nie tylko z oliwkami. Wcześniej uwielbiałem smak i zapach nikotyny, teraz dostaję szału jak czuję papierosa.
Ostatnio nawet śledzie, dawniej moje ulubione słodycze, mi już nie podchodzą...
a ja przez wiele lat wolałam zielone i czarnych do ust nie brałam, teraz - na odwrót. Jedyne zielone, jakie lubię to te w oliwie, faszerowane suszonymi pomidorami - ekstaza
dziś - kuskus z gulaszem wegańskim (wiem, wiem Herr Flick - zaklinanie rzeczywistości, ale trudno )
Oliwki są pyszne. Lubię i czarne, i zielone, ale jednak wolę te drugie. Moje koty tak samo
Ale już stąd znikam, jako żem mięsożerca
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum