Zakon Krańca świata - przeczytałam 1 i 2 tom, ale nie podobał mi się. Jakaś taka za nudnie napisana była. Obrońcy królestwa - świetna ciekawa.
Ruda sfora - Jedna z moich ulubionych książek.
Więzy krwi - Dosyć ciekawa ,ale to nie szczyt możliwości autorki.
Oraz Siewca Wiatru - Moja najukochańsza książka. Mogłabym ją czytać cały czas. Numer jeden ma mojej liście. Polecam każdemu. ;D
Dabliu - wiesz, podobno ubóstwo działa bardzo sprzyjająco na rozwój sztuki.
A tak na serio - może trochę przegiąłem z tymi 3 latami, ale to nie zmienia faktu, że mogłaby trochę więcej czasu spędzić nad swomi powieściami. Bo chyba nie zaprzeczysz, że spora część z nich była pisana jakby "na kolanie".
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Dabliu - wiesz, podobno ubóstwo działa bardzo sprzyjająco na rozwój sztuki.
Oraz chorób zakaźnych
Arlzermo napisał/a:
A tak na serio - może trochę przegiąłem z tymi 3 latami, ale to nie zmienia faktu, że mogłaby trochę więcej czasu spędzić nad swomi powieściami. Bo chyba nie zaprzeczysz, że spora część z nich była pisana jakby "na kolanie".
To się zawsze tak wydaje, a autor się stara, tylko różnie mu wychodzi. I dopiero po jakimś czasie zaczyna zauważać braki w tym, co napisał.
Choć być może są tacy pisarze, którzy nie starają się z założenia, ale to raczej margines.
Z twórczością Maji Lidii Kossakowskiej zetknąłem się w postaci Siewcy Wiatru, Zakonu Krańca Świata 1 i 2 oraz częścią Więzów Krwi.
Pierwszy był "Zakon...". Ciekawy świat. Podobał mi się bardzo opis nocnego klubu. Ale... dobry tylko pierwszy tom oraz początek drugiego. Lubię postać głównego bohatera, bo po prostu jest fajnym facetem, ale czy można powiedzieć o złożoności jego postaci i umiejętności autorki do kreowania bohaterów? strasznie dużo ludzi o tym mówi, ale to jakiś absurd. Bohater jest prosty tak trzcina i jak trzcina gnie się na potrzeby fabuły...
Podsumowując "Zakon.."-zrobił na mnie dobre wrażenie(pierwszy Tom). Świat bardzo mi się podobał, podobnie jak sytuacje między ludzkie wykreowane przez MJK. Lecz fabuła jest na prawdę straszna. Po pierwszym tomie oczekiwałem czegoś zupełnie innego. A pomysł z Zakonem Krańca Świata jest tak denny, że HEY!
"Siewca..." Matko jedyna co za żal. Muszę powiedzieć, że jest to jedna z gorszych książek jakie przeczytałem. Wciąga, czyta się szybko i jest "fajne", ale zapomniałem o tej pozycji już następnego dnia.
No i znowu. Pomysł dobry. Bóg opuścił swoje owieczki.Ale po za tym podstawowym pomysłem-nuda.
Co do mangowości epickich bohaterów. Mam wrażenie, że pani Maja chciała pokazać świat aniołów inaczej niż się tego spodziewany. Czyli zamiast mrocznych i tajemniczych, uczynić ich beztroskimi i "ludzkimi". Nie którym to nie pasuje(mnie też), ale taki miało być chyba założenie.
Kompletnie za to nie rozumiem czemu MJK jest reklamowana jako specjalistka od aniołów. Konstrukcje Nieba i Piekła oraz hierarchie można wyciągnąć z przysłowiowej Wikipedii(choć akurat jest dość mały artykuł na ten temat) lub przeczytać w jednej z miliona książek na ten temat. Jednym słowem MJK nie przekonała mnie do swojej znajomości mitów anielskich. Wręcz przeciwnie, bo przecież uprościła ten świat i ukazała go w pełni. A to moim zdaniem duża wada. Gdyby w książkach MJK były jakieś niewyjaśnione sytuacje, świat np. anielski, byłby o niebo( ) ciekawszy i bardziej wiarygodny. Podczas gdy ten książkowy jest po prostu tandetny.
Następnym argumentem jaki na tym forum wyczytałem, który by chwalił MJK jest zdolność do budowania wspaniałych opisów. No i według mnie pani Maja rzeczywiście czasem błyszczy w tej kwestii(patrz "Zakon..."), ale na pewno nie w "Siewcy...". Wspomniany tu już opis obrony któregoś tam kręgu rzeczywiście jest OK, łezka się w oku kręci. Jednak autorka stosuje w nim łatwe i przyjemne chwyty niczym z łamaczy serc.
Uderza mnie bardzo w "Siewcy..." jeszcze jedno. Mimo, że teoretycznie opisy są obszerne i całe niebo i piekło jest opisane dokładnie(moim zdaniem błędnie) to jednak nic nie wiadomo. Ja, czytając tę książkę, nie wiedziałem jak wygląda teren, na którym akurat toczy się bitwa albo jakieś inne zajście. Sytuacje były wyrwane z kontekstu. Próbujesz sobie coś wyobrazić i przed twoimi oczami staje obraz rodem z matrixa-kilka postaci i białe tło.
Podsumowując. Czytadło dla...nie wiem kogo. Dla nikogo. "Siewca..." to doskonała pozycja z Fabryki Słów-fantastyka prosta, łatwa i przyjemna. Tylko umysłu nie można włączać bo wtedy coś zgrzyta.
A jeśli chodzi o temat aniołów to np. "Tam gdzie spadają Anioły" Doroty Terakowskiej jest o niebo lepsze. Tyle tylko, że nie ma nic wspólnego z fantasy.
Słowem + za Zakon(I tom) MEGA - za Siewce. Jeśli chodzi o Więzy Krwi to przeczytałem dwa pierwsze opowiadania i odłożyłem na półkę, a ściśle biorąc to do plecaka bo czytałem to w wakacje.
Powiedzmy sobie szczerze - "Siewca Wiatru" to nie jest jakaś rewelacja- tu masz rację. Średnio skomplikowana psychologia (choć scena, gdy Frey dowiaduje się o rzekomej święci swej ukochanej, jest rewelacyjna), czasem niezbyt udane chwyty... ale ma też dobre strony.
Po pierwsze - samo założenie jest dobre (Dualizm Bożej natury) a po drugie - akurat o Aniołach Kossakowska wie bardzo wiele (to widać po dołączonym indeksie postaci). No i dołączone opowiadanie "Beznogi tancerz" jest rewelacyjne- i słusznie nagradzane.
Rzeczywiście, tak jak pisałem wyżej. Kossakowska bardzo dobrze radzi sobie z opisem, krótkich scen. Sytuacji między ludzkich. Tutaj jest bardzo dobra. Potrafi rozśmieszyć, udowodnić ludzkość zachowań prezentowanych postaci. Ale gubi się na dłuższą metę.
Może mój powyższy post jest nieco za ostry, ale napisany był pod wpływem irytacji wywołanej wysławieniem Siewcy Wiatru pod niebiosa, prze innych forumowiczów.
Ok, usprawiedliwienie przyjęte. xD
Notabene motyw Opuszczenia przez Boga wykorzystała też, aczkolwiek w innym kontekście, Anna Kańtoch w powieści "13 Anioł" (Jestem już słynna z reklamowania tej książki. xD Ale wolałam opowiadania o Domenicu Jordanie, tejże autorki)
Notabene motyw Opuszczenia przez Boga wykorzystała też, aczkolwiek w innym kontekście, Anna Kańtoch w powieści "13 Anioł" (Jestem już słynna z reklamowania tej książki. xD Ale wolałam opowiadania o Domenicu Jordanie, tejże autorki)
Do tego jeszcze Jacek Piekara, Jakub Ćwiek i paru innych pisarzy. W sumie pomysł dość oklepany. Jeśli już to o aniołach tylko i wyłącznie opowiadania.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Może nie tyle czytuje co ma ten sam zmysł co autorzy mang - wie co jara dany typ odbiorcy. Pewna komiksowa konwencja w której przesada i festyniarskość jest normą, tez ma swoje zalety - szkoda że Kossakowska ponad to nie wiele ma do zaoferowania, moim zdaniem.
Ujmijmy to w ten sposób:
Nie podoba się opis postaci? Nie musi! Pytanie brzmi: Czy postacie podobne absolutnie do nikogo mogą funkcjonować w literaturze?
Nie wiem, czy Kossakowsak czytywała mangi/oglądała anime, ale na pewno czytała księgę Sochar- i wiele innych pozycji poświęconych Aniołom.
Nie podoba się opis postaci? Nie musi! Pytanie brzmi: Czy postacie podobne absolutnie do nikogo mogą funkcjonować w literaturze?
Jasne że nie musi. Argumnet jednak słaby. Bo nic podobać mi się nie musi ale po coś zostało stworzone. Ja po prostu Uznam książkę za słabą.
Saika napisał/a:
Sochar- i wiele innych pozycji poświęconych Aniołom.
i nie wile z tego wynikło. Zamiast aniołów mogał by być i tele tubisie. Wszyko opiera się na dekoracji a to że dekoracja jest zrobiona na mitach czy Starym testamencie. Mało istotne tak naprawdę. Ksiązki są szyte ewidentnie pod dany target. biznes i tyle
ale na pewno czytała księgę Sochar- i wiele innych pozycji poświęconych Aniołom.
I w czym się to przejawia? W odarciu aniołów całkowicie z jakiejkolwiek mistyki i sprowadzeniu do bycia tłem dla fabuły a'la dragon ball? Nikt nie podważa tutaj wiedzy M.J.K. - tylko sposób dysponowania tą wiedzą. Choć najgorsze w tej książce nie jest sama książka co jej odbiór w społeczeństwie - gdzie często wiele osób tak jak ty, nadmuchuje sobie głębie i przeświadczenie że oto obcuje z jakąś mistyczną treścią. A to jest właśnie liga dragon balla (to nie jest obelga - bardzo lubię DB, choć wolę tego typu pozycje faktycznie w formie obrazkowej a nie książkowej, co popełniła MJK).
Po prostu nie podoba się niektórym opis postaci i tyle. To już napisałam.
I zrobiłam błąd rzeczowy- ciekawe, kto go znalazł?
Anioły u MLK są jakie są, bo to wynika z idei dualizmu Boga- Ty chcesz nie znające wątpliwości efemerydy. TO by było właśnie konwencjonalne.
Anioły u MLK są jakie są, bo to wynika z idei dualizmu Boga- Ty chcesz nie znające wątpliwości efemerydy. TO by było właśnie konwencjonalne.
Ale te 'uczłowieczone' anioły u Kossakowskiej są papierowe, bezpłciowe wręcz. Mogłyby być 'efemerydami, które nie znają wątpliwości' lecz nic by tego nie zmieniło, w wykonaniu Kossakowskiej dalej byłyby to postacie 'papierowe'. Jedyną postacią, która naprawdę mi się podobała był Asmodeusz 'Zgniły Chłopiec' ale było go tam tyle co kot napłakał. Anioły u niej, jako sama idea zrównania ich poziomem do ludzi (śmiertelność, codzienne troski, wszystko to co cechuje w tym wypadku 'uczłowieczenie') jest niezły. Miał w sobie potencjał, jednak ten potencjał został opakowany w 'papkę MTV' (dialogi na tym poziomie) i sprzedany dla mniej wymagających miłośników fantasy. Nie mówię, że to źle. Kilka lat temu, gdy pierwszy raz czytałem tą książkę, to nawet podobała mi się. Jednak nie oszukujmy się, od tamtego czasu odrobinę ewoluowałem i obecnie wymagam trochę więcej
'Siewca Wiatru' to kilka naprawdę fajnych motywów i gdyby trochę 'pogłębić' psychologię postaci, wprowadzić kilka zmian do świata przedstawionego, 'odinfantylizować' wątek miłosny oraz pozmieniać to co obecnie do głowy mi nie przychodzi, a powinno, to byłoby całkiem nieźle
Saika, nie znam czegoś takiego jak 'Sochar' jak już to Zohar ;P
I wciąż ta sama kwestia płytkości czy nie postaci...
Przyznam, że jak przeczytałam Siewcę, a było to parę lat temu, to byłam pod wrażeniem i nie wiedziałam za jaką kolejną książkę mam się zabrać.
Teraz zastanawiam się co mnie w niej poruszyło, co z niej wyniosłam... kilka zabawnych dialogów i... nic więcej... O Aniołach nie dowiedziałam się nic więcej, nic ciekawego, ba, owe parę lat temu śmiem twierdzić, że wiedziałam więcej, nie mówiąc już teraz.
Sądzę, że bardziej poruszył mnie sam fakt przeczytania czegoś o aniołach, które o owym czasie mnie zauroczyły i książka Kossakowskiej natchnęła mnie do pisania własnej powieści o aniołach... tylko ja chcę zrobić to inaczej i więcej... o.o
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
He he "Zochar" to był właśnie wspomniany błąd. Nie jestem z niego dumna, ale skoro sama się zorientowałam, to nic się nie stało.
Jeśli ktoś nie akceptuje dualizmu natury Aniołów (która wynika z natury Stwórcy!- właśnie dlatego są tacy "ludzcy")- to przecież nie musi. MUSI jednak zaakceptować fakt, że tym samym przyjął wersję monistyczną (jak znasz inne to napisz- "albo spadaj") ich charakteru. Ponieważ Anioły nie mogą być jednoznacznie złe, muszą więc być jednoznacznie dobre. Ale to oznacza, że sprowadzamy Skrzydlatych do ich średniowiecznych przedstawień- efemeryd właśnie. Jako takie mogą jedynie chwalić Pana. Cała akcja by się posypała.
Acha i byłabym bardzo wdzięczna za nieużywanie pod moim adresem takich określeń. Nie jestem specjalnie czepliwa, ale mam takie samo prawo do wypowiedzi jak Ty. Traktuję Cię z szacunkiem więc mam prawo oczekiwać tego samego z Twojej strony. Dzięki.
Jeśli ktoś nie akceptuje dualizmu natury Aniołów (która wynika z natury Stwórcy!- właśnie dlatego są tacy "ludzcy")- to przecież nie musi. MUSI jednak zaakceptować fakt, że tym samym przyjął wersję monistyczną (jak znasz inne to napisz- "albo spadaj") ich charakteru. Ponieważ Anioły nie mogą być jednoznacznie złe, muszą więc być jednoznacznie dobre. Ale to oznacza, że sprowadzamy Skrzydlatych do ich średniowiecznych przedstawień- efemeryd właśnie. Jako takie mogą jedynie chwalić Pana. Cała akcja by się posypała.
Po pierwsze zacznijmy od tego że stosujesz słowo "efemeryda" totalnie niezgodnie z tego słowa znaczeniem przez co końcówka twojego wywodu staje się zupełnie niezrozumiała. Jeśli zaś chodzi o początek to samo założenie że natury stwórcy i jego aniołów musi być w jakiś sposób z sobą skorelowana, to założenie bez żadnych podstaw, które przedstawiasz na zasadzie BO TAK, ponieważ nawet w współczesnej teologii katolickiej która wyraźnie akcentuje monizm Boga, widać stosunek że doskonały Bóg potrafi stworzyć niedoskonały świat a wraz z nim niedoskonałe istoty obdarzone wolną wolą (ludzie, anioły). Drugie założenie oparte na BO TAK, to "Ponieważ Anioły nie mogą być jednoznacznie złe, muszą więc być jednoznacznie dobre." którego nie chce mi się nawet komentować, bo nawet dzieci przystepujące do pierwszej komunii wiedzą że nie wszystkie aniołki są cacy, niektóre są nawet bebe i mają kopytka i nie ma to nic wspólnego z naturą jedynie doskonałego Boga.
Saika napisał/a:
Traktuję Cię z szacunkiem więc mam prawo oczekiwać tego samego z Twojej strony. Dzięki.
Nic wspólnego z szacunkiem nie ma konstruowanie jakiś swoich farmazonów a później sygnowanie ich moim nickiem na zasadzie "Ty chcesz...". Jeśli chcesz elementarnego szacunku w dyskusji stosuj się do jej podstawowych zasad.
Po pierwsze zacznijmy od tego że stosujesz słowo "efemeryda" totalnie niezgodnie z tego słowa znaczeniem przez co końcówka twojego wywodu staje się zupełnie niezrozumiała.
Założyłem, że koleżanka gdy mówi o efemerydach, w tym wypadku ma na myśli anioły o naturze nietrwałej, bardziej mistycznej niż ludzkiej. W sumie jest to dość naciągane ale można to tak zinterpretować
Spell, to nie jest naciągane, to jest przegięte. No niby można się domyślić że ona te słowo stosuje nadając mu jakieś własne znaczenie, które można z kolei wyłowić z kontekstu. Ale to nie zmienia faktu że termin użyty został niepoprawnie.
Wiesz, możesz mi wiele zarzucać- ale, jak widać, nie jestem kompletnie niezrozumiała. xD
Może niewłaściwie użyłam słowa efemeryczny- ale wiesz, o co chodzi i (skoro jesteś tak uprzejmy) to nie udawaj głupiego tylko argumentuj , zamiast się czepiać.
Widać też, że niezbyt dokładnie wytłumaczyłam to, o co mi chodzi- spróbuję raz jeszcze.
Więc, skoro już schodzimy na grunt teologi katolickiej (jakby to była jedyna możliwa wśród całego zbioru teologii uwzględniających obecność Aniołów!) to musisz pamiętać, że natura Stworzenia jest odbiciem natury Stwórcy. Niedoskonały świat jest efektem dania ludziom wolnej woli z MIŁOŚCI, a nie dualizmu tejże. Anioły przecież nie mają woli jako takiej. (Ale ty jako świetny teolog zapewne zwyczajnie tylko to przeoczyłeś xD)
Z tego wynika, że natura Aniołów nie jest zmienna (Upadek to efekt JEDNEGO i JEDYNEGO, OSTATECZNEGO wyboru- potem ich natura jest określana raz na zawsze. Ale o tym też zapomniałeś.)
Konsekwencją stwierdzenia, że anioły mają jednoznaczną naturę (patrz: par. o wolnej woli) jest stwierdzenie, że muszą być albo dobre, albo złe. (jeśli znasz jakieś jeszcze inne stany jednoznaczne, odnośnie moniczności natury- to napisz. Jeśli nie, to się zamknij i grzecznie słuchaj) Jeśli są dobre- to Bóg jest dobry (wszak to dobicia)- czyli wszystko jest ok. Gdyby były złe- byłyby diabłami, czyli upadłymi Aniołami, a nie Duchami Niebieskimi.
Ale TACY aniołowie nie popełniają błędów, nie cierpią- są nudni jako bohaterowie literaccy. Czyli trzeba było Kossakowskiej skomplikować ich naturę. Ponieważ jednak Anioły są manifestacją WOLI (Schopenhauer się nisko kłania!) i odbiciem jego NATURY (Tu, równie nisko, kłania się Arystoteles z "Metafizyką" pod pachą!) więc, aby zmienić ich naturę, trzeba było zmienić naturę Boga. (Polecam "Fausta", "Metafizykę" i naukę logiki- zwłaszcza odnośnie zasady równoważności)
Podsumowując- Gdyby Skrzydlaci byli w tej powieści tym, czym są wg. katolików- nie byłoby "Siewcy". Choć sam SPOSÓB opisu (a nie naturę) Niebian można krytykować, temu nie przeczę.
Napiszę coś od siebie: mam w nosie anioły i ich istotę (w tej twórczości). To po prostu fatalnie napisana "rzecz". Do ręki tego bym nie wziął drugi raz. A już na pewno nie postawiłbym tak rzygawicznej "literatury", nie wybiegającej poza poziom gimnazjalny, na półce. Ale to ja, prosty chłop z Mazowsza ...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
To podaj argumenty na poparcie tezy, że "Siewca(...)" jest fatalnie napisaną książką. I doprecyzuj kategorię "Fatalności", jeśli będziesz tak uprzejmy.
Nie to, że się czepiam- po prostu chcę wiedzieć.
Proste. "Siewca wiatru" to drugoligowe, miałkie czytadło, którego styl pisania przypomina mi styl pisania 15-letniej dziewczyny z drugoligowego forum fantasy, która siada przed komputerkiem i pisze swoje słodziutkie historie o aniołach zmagających się z wielkim Złem. Fabuła to kpina, opisy są żałosne i płytkie, kreacje postaci doprowadzają do płaczu, zero oryginalności i jakiejś świeżości. Porównanie do mangi jest tu jak najbardziej prawdziwe - jako komiks może by się to sprawdziło, jako proza jest to kompletnie nie do przyjęcia. Ta książka momentami nie jest źle napisana - wtedy właśnie staje się przeraźliwie nudna. Kupiłem kiedyś "Siewcę" zamiast "Czarodzicielstwa" Pratchetta i do dzisiaj żałuję. A twierdzenie, że aniołowie w tej książce zachowują się bardzo ludzko jest dla mnie naciągane i absolutnie nieprzekonujące. To do bólu uproszczona (rozbroiły mnie zwłaszcza straszliwe "polityczne rozgrywki" w Niebie... porywające jak diabli), kiepsko napisana, nie oferująca kompletnie niczego książka. Moim zdaniem.
To podaj argumenty na poparcie tezy, że "Siewca(...)" jest fatalnie napisaną książką
Bez sensu. Żądasz argumentów do subiektywnej oceny dzieła literackiego. Romulus jako czytelnik tej konkretnej książki znajdzie Ci od groma rzeczy, które nie odpowiadają jego preferencjom estetycznym. Co mojej skromnej osobie przeszkadza w tej książce, oczywiście wszystko jest subiektywne:
infantylne dialogi (niektóre maniery językowe)
papierowe, nieprzekonujące postacie
odrobinę 'mangowa poetyka' (nie każdy to lubi)
szeroko pojęty styl w jakim napisana jest książka
na siłę wciśnięte wątki (choćby wątek miłosny, który jest jakiś taki telenowelowy)
niektóre opisy świata przedstawionego
wrażenie, że gdybym był egzaltowaną nastolatką to ta książka byłaby jedną z moich ulubionych
Wszystko jak widzisz rozbija się o preferencje estetyczne
EDIT:
Black napisał/a:
Proste. "Siewca wiatru" to drugoligowe, miałkie czytadło, którego styl pisania przypomina mi styl pisania 15-letniej dziewczyny z drugoligowego forum fantasy, która siada przed komputerkiem i pisze swoje słodziutkie historie o aniołach zmagających się z wielkim Złem. Fabuła to kpina, opisy są żałosne i płytkie, kreacje postaci doprowadzają do płaczu, zero oryginalności i jakiejś świeżości. Porównanie do mangi jest tu jak najbardziej prawdziwe - jako komiks może by się to sprawdziło, jako proza jest to kompletnie nie do przyjęcia. Ta książka momentami nie jest źle napisana - wtedy właśnie staje się przeraźliwie nudna. Kupiłem kiedyś "Siewcę" zamiast "Czarodzicielstwa" Pratchetta i do dzisiaj żałuję. A twierdzenie, że aniołowie w tej książce zachowują się bardzo ludzko jest dla mnie naciągane i absolutnie nieprzekonujące. To do bólu uproszczona (rozbroiły mnie zwłaszcza straszliwe "polityczne rozgrywki" w Niebie... porywające jak diabli), kiepsko napisana, nie oferująca kompletnie niczego książka.
Wielkim złem? Oni zmagają się nie tylko z nieobecnością Pana- ale de facto z NIM SAMYM. Żeby to oddać, tzreba było powołać do życia Daimona Freya. Osobnika, który nie jest ani dobry, ani zły- i właśnie dlatego potrafiącego wszystko należycie ocenić. Budowa właśnie tej postaci jest najciekawsza- od "rycerskich" manier (Anioły służebne to bydło, ałużba wojskowa itp.) aż po wyalienowanie, konieczne dla nabrania pewnego dystansu, z którym i czytelnik patrzy na świat przedstawiony. Jakbyś nie patrzył- patrzysz jego oczami. A że do tego się dołączył romans... Po pierwsze- zakończenie tej historii jest otwarte. Po drugie- Hija jest tak samo wyklęta (pojawia się nie tylko problem alienacji, ale i pojęcia grzechu u aniołów)- więc mamy sprawę zaufania- do siebie samego, do innych, do Pana. I wiary w Boską Opatrzność, co wcale nie jest łatwe przez Jego dualizm. No i cała ta konstrukcja jest bliska deizmowi.
Czy opisana przez Ciebie dziewczynka mogłaby przeczytać tyle, by to wszystko wtłoczyć w ramy powieści, i to powieści poczytnej?
Możesz pisać, że nie radzi sobie z długimi formami literackimi. (W końcu zaczęła od opowiadań!) Możesz wspomnieć o brakach warsztatowych. (A nie jest polonistką) Ale na pewno nie zabrała się za tą książkę "z marszu". Mało oryginalny to "Eragon" był. Co do płytkich opisów- masz, niestety, słuszność.
Zaczyna mi być głupio, że mi się podobało
Owszem, arcydzieło toto nie jest, ale IMO całkiem miłe czytadło.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
He he rzeczywiście całkiem miłe.
A tak przy okazji- moje wywody niekoniecznie muszą być całkiem prawomocne. Przecież, jakby się uprzeć, to wszystko można nadinterpretować. (Polecam "Protagorasa")
Pozdrawiam i mrużę jedno oko. xD
Nie wiem ile musiałaby przeczytać taka dziewczynka, nie obchodzi mnie to. Może i Kossakowska naprawdę chciała poruszyć jakieś głębokie i metafizyczne sprawy. Nie wyszło jej. Na historię też nie patrzyłem oczami Frey'a. Patrzyłem na niego jako na głupka i nudziarza, postać z psychologiczną głębią łyżeczki do herbaty, co do którego autorka nie miała pomysłu, czy zrobić z niego postać pozytywną czy jakiegoś badassa, więc zdecydowała się to zmieszać w jedno i wyszło jedno wielkie nic ciekawego.
Aha. To, że powieść jest "poczytna" nie znaczy, że jest dobra
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum