"Bezgwiezdne morze" Erin Morgenstern. No mam zgryz z tą powieścią. Ponieważ audiobook bardzo mi się podobał. Dał mi sporo przyjemności słuchania. Ale czy tyle samo frajdy przyniosłoby mi czytanie powieści? Nie jestem już tego taki pewien. Autorka świetnie opowiada, ale mimo wszystko lekko sobie traktuje związki przyczynowo skutkowe, fabuła jest trochę rwana. I do słuchania idealna, do czytania już mniej.
Teraz "Wspomnienie Lodu", czyli trzecia odsłona Malazańskiej Księgi Poległych.
A potem "Grona gniewu" Steinbecka - zawsze chciałem przeczytać, nigdy nie było czasu i ochoty.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W Audiotece promocja na tytuły wydawnictwa Mag, taniej o 50%, co znaczy, że prawie wszystko jest w cenie poniżej 20 zł, pojedyncze tytuły poniżej 25 zł.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Pozbywszy się wszelkiego wstydu i hamulców, od wybuchu wojny przesłuchałam wszystkie części "Arystokratki" Evžena Bočka i zabrałam się za "Świat czarownic w pułapce". Nie jestem jakoś w stanie skupić się na niczym trudniejszym. Żadnej z tych rzeczy nie polecam, jeżeli ktoś podchodzi do literatury ambicjonalnie i nie ma ochoty czytać byle czego, ale do podnoszenia na duchu nadają się świetnie.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Pozbywszy się wszelkiego wstydu i hamulców, od wybuchu wojny i zabrałam się za "Świat czarownic w pułapce". Nie jestem jakoś w stanie skupić się na niczym trudniejszym. Żadnej z tych rzeczy nie polecam, jeżeli ktoś podchodzi do literatury ambicjonalnie i nie ma ochoty czytać byle czego, ale do podnoszenia na duchu nadają się świetnie.
ale bez Świata czarownic ? tak od drugiego tomu ? nie po bożemu.
Pierwszy przesłuchałam z czystego sentymentu, jak jeszcze wojny nie było. Poza tym odkryłam dziś, że Storytel ma przygody Arsena Lupina, mojej wielkiej miłości z czasów młodzieńczych. I to też przesłucham. Jakby się na świecie zaczęło robić jeszcze gorzej, to prawdopodobnie zacznę słuchać o przygodach Conana Barbarzyńcy.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Obiektywnie rzecz biorąc, to jest straszliwa słabizna z prościutką fabułą i zwrotami akcji jak ze szkolnego wypracowania. Ale słuchanie tego po trzydziestu latach jest dziwnie pokrzepiające. Bo skoro Simon Tregarth nadal może pokonać Kolderczyków za pomocą pneumatycznego pistoleciku i uporu, to nasz świat też da sobie radę
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Narratorką jest Iris Chase, wiekowa staruszka, kanadyjka pochodząca z domu niegdyś bogatych przemysłowców. Powieść przybiera formę szkatułkową, mamy kilka zagnieżdżonych warstw opowieści, które pozornie zupełnie odrębne, łączą się po części następstwem faktów i relacji, a po części myślą i ideą, tworząc w efekcie przemyślany obraz. Trzeba przyznać, że ten aspekt jest doskonale wycyzelowany, choć początkowo trzeba się mocno skupiać by narracja nas nie zgubiła.
Tłem opowieści jest w zasadzie cały XX w. I jest to warstwa na której obserwujemy zależności polityczne, gospodarcze, przemiany społeczne. Drugą płaszczyzną jest historia rodzinna, a kolejną wewnętrzne przeżycia bohaterki. Wszystkie te warstwy doskonale ze sobą współgrają.
Są tu istotne postacie męskie, ale główne role rozgrywają kobiety. Jest to literatura ewidentnie feministyczna, ale w swym najlepszym wydaniu, daleka od stereotypu feministki rozwrzeszczanej, roszczeniowej, nieestetycznej. Atwood ukazuje jak przewaga stosunków patriarchalnych prowadzi do dramatów i tragedii. I to jest główny motyw tej powieści. Losy wszystkich bohaterek są pełne dramatów i prawdziwych tragedii, a ich życie z biegiem czasu to coraz większe piekło choć niekoniecznie od razu rzuca się to w oczy.
Mimo, że nie jest to rodzaj literatury za jaką szczególnie podążam, to muszę obiektywnie przyznać, że to pozycja wyśmienita.
Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Małgorzaty Lewińskiej.
Mamy tu też delikatną, poboczną nutę fantastyki, acz podaną w sposób całkiem głównonurtowy. Takie w sumie mrugnięcie okiem.
9/10
Zachęciłeś. Wrzucam na półkę do przesłuchania w następnej kolejności. Po "Panu Tadeuszu", którego odświeżam w celach zawodowych. Niesamowicie fajnie się tego słucha - chyba nawet lepiej niż czyta. Co nie zmienia faktu, że treść potwornie się zdewaluowała - poczynając od mentalności szlachty, kończąc na ofierze groomingu, czyli nieszczęsnej Zosi. Ale językowo to nadal jedna z najpiękniejszych rzeczy na tym padole.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Też może wrzucę na listę, choć do twórczości Atwood trochę ostrożnie podchodzę. A tę powieść nawet miałem przeczytać, ale jakoś nastroju nie było.
Skończyłem "Wspomnienie Lodu". I marudziłbym, że trzeba znowu czekać na kolejną część, ale "wjechał" już audiobook "Ostatecznego argumentu" Abercrombiego więc nie marudzę. Miały być "Grona gniewu", ale co się odwlecze. Choć w tym przypadku odwlecze trochę bardziej, gdyż po Abercrombiem będą "Mgły Avalonu". Bardzo mi się chce do pracy jeździć ostatnimi czasy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Mgły Avalonu", po przesłuchaniu połowy, całkiem spoko. Choć momentami irytujące. Ale głównie z powodu bohaterek. Już zapomniałem, jak wkurzała mnie kiedyś Gwenifer. Choć można ją zrozumieć i współczuć, jednak nie zmienia to faktu, że jej charakter podnosi ciśnienie. Ale także w przypadku Morgiany widać, jak jej własne uprzedzenia (także albo przede wszystkim co do siebie samej), działają ograniczająco.
Lektorka trochę mi na początku nie podchodziła, ale można się przyzwyczaić. Swoją drogą, nie potrafię wskazać więcej niż jednego kobiecego głosu, którego dobrze by mi się słuchało. Anna Dereszowska i nikt. Ale i w przypadku pani Anny przy niektórych powieściach jest zbyt... emfatyczna. Szczególnie słychać to przy czytaniu powieści Kristin Hannah. Może to wina maniery pisarki, nie wiem, faktem jest, że słuchało mi się jej momentami ciężko i irytująco. Niemniej, głos ma cudowny.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Powieść udaje pamiętnik, więc autor swobodnie może narrację upraszczać lub rozbudowywać i czyni z tej możliwości pożytek. Momentami mamy niemal formę przypowieści, innym razem mitu a czasem to opowieść z życia. Niemniej jest to pisanie w formie dziś już odchodzącej do lamusa, twórczość Waltari stoi na granicy powieści rozrywkowej i zabytku literackiego.
Powieść ta jest rodzajem utworu umoralniającego w stylu "żywot człowieka poczciwego". Autor na przykładzie jednego życia ukazuje podpowierzchniowe mechaniki zgodnie z którymi działają społeczeństwa, polityka, religie, itp. Głównie chodzi mu o kontrast pomiędzy "linią oficjalną" a rzeczywistymi działaniami i motywacjami. Czytelnik dowiaduje się, że od tysięcy lat nic się nie zmieniło, bo swobodnie pod owe historyczne zmienne podstawia sobie współczesne dane, kapłan czy polityk niezmiennie będzie cynikiem, hucpiarzem, postacią wyrachowaną, niewrażliwą na cudzy los. "Elity" polityczne, religijne czy finansowe zawsze żerowały i będą żerować na życiu i pracy zwyczajnych ludzi, mając ich za nic. W tym sensie Egipcjanin Sinuhe jest powieścią mądrą i wyjątkowo uniwersalną.
Powinna to być lektura dla młodzieży, naiwnym otwiera oczy, myślący znajdą potwierdzenie własnych obserwacji.
Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
Też mam na liście na Storytelu. A książki nie czytałem.
"Mgły Avalonu" za mną. Nadal świetna powieść, choć nie wiem, czy dziś miałbym już do niej cierpliwość. Jednak w słuchaniu jest bez zarzutu. Bardzo mi się podoba psychologia postaci - jest po prostu wiarygodna. To ludzie z krwi i kości ze wszystkimi swoimi wadami, kompleksami, ograniczeniami, które wpływają na ich losy a nie pozostają tylko w sferze opisowej.
No i teraz miały być "Grona gniewu", ale po raz kolejny zostały przełożone. Ponieważ na Storytel wjechał "Shogun" Clavella, więc z miejsca wskoczył na początek kolejki. To kolejna powieść, do której obiecywałem sobie wrócić niejednokrotnie. Początek mało zachęcający, ale chyba miałem podobne odczucia przy czytaniu. Nie trwało to długo i potem już pochłaniałem ją godzinami.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zacząłem "Drogę królów" Sandersona. Na razie wygląda na bardzo sztampową fantasy, co pewnie skończy się porzuceniem przed końcem. Dam szansę, tak powiedzmy ze 4-5 godzin, jeśli do tego czasu się nie wczuję, nie mam zamiaru męczyć się kolejnych kilkudziesięciu godzin.
Niedawno przesłuchałem też pierwszy tom Eriksona. Tam było trochę przyciężkawo, patetycznie, ale przesłuchałem bez większego bólu i właściwie mogę wziąć kolejną część i słuchać dalej.
A Abercrombie bije na głowę. Może nawet następną książkę przeczytam w ramach odskoczni?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Zacząłem "Drogę królów" Sandersona. Na razie wygląda na bardzo sztampową fantasy
Bo to jest sztampowe fantasy, czego się spodziewałeś?
toto napisał/a:
Niedawno przesłuchałem też pierwszy tom Eriksona. Tam było trochę przyciężkawo, patetycznie, ale przesłuchałem bez większego bólu i właściwie mogę wziąć kolejną część i słuchać dalej.
Pierwszy tom jest jeszcze w miarę zjadliwy. Niestety po nim jest drugi, tak, tak, drugi, wyjątkowy gumiak w którym dopiero robi się patetycznie i męczliwie, gdzie jedyne jasne punkty to momenty akcji z gatunku płaszcza i szpady. Ale przesłuchaj, ciekawym Twojego zdania.
Jeden i drugi nawet się nie zbliża do Abercrombiego.
To jeszcze pytanie. Czy jest możliwe, że końcówka "Ostatecznego argumentu" pojawiła się, we fragmencie lub jako opowiadanie później włączone do powieści, w antologii lub prasie? Ostatni pojedynek brzmiał tak znajomo, jakbym to już czytał kilka lat temu. Powieści na 99% nie czytałem, ale jeśli pojawiło się to w innej formie, mogłem kiedyś łyknąć. Ktoś poratuje?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie jest to przewodnik po Lizbonie, a całkowicie nieuporządkowany zbiór impresji, sentymentów, zachwytów, porywów duszy, dumań. Głównie ludzie, muzyka, dobre jedzenie, muzyka, zachody słońca, knajpy, muzyka, historia, ludzie i muzyka. A może jednak przewodnik, ale bardzo subiektywny po świecie który już nie istnieje - dziś w knajpach kto inny serwuje inne dania, na scenach grają inną muzykę, podobnie na trotuarach, i w większości, tamtych ludzi też już nie ma. Kogoś może taka formuła wkurzać, inny popłynie z narracją i będzie zachwycony.
Ktoś powiedział "Książkę lepiej się czyta PO wizycie w Lizbonie. A najlepiej po pierwszej, a przed drugą wizytą.". I to jest doskonałe spostrzeżenie.
Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Łukasza Nowickiego, ale nie polecam tej formy. Z jednej strony straciłem masę zdjęć, które z pewnością warte były zobaczenia, i klimatu którego by dostarczyły podczas lektury. Poza tym mamy tu dziesiątki nazwisk i tytułów związanych z muzyką. Warto to wszystko sprawdzać i słuchać na bieżąco. Audiobook podczas jazdy autem, pozbawia nas tego wszystkiego.
Morze i ziemia. Antologia reportaży z Pomorza - wybór Andrzej Klim, Cezary Łazarewicz
Antologia reportaży z Pomorza, obejmująca zakresem cały XX wiek. Klasa samych reportaży różna, ale jeśli idzie o dobór, w sensie reprezentatywności, bardzo dobry. Inny język, frazowanie, w pozycjach tłumaczonych, z początku wieku, inny z okresu jedynie słusznego ustroju, itd. Podobnie z przekrojem tematycznym - rzeczy ważne dla danego okresu, w jakiś sposób głośne - społecznie, politycznie, obyczajowo, odpowiadające przemianom historycznym, doraźne ale i refleksyjne. Interesująca rzecz.
Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Bartosza Głowackiego i Ewy Konstanciak.
7/10
Jeśli idzie o polską szkołę reportażu, to jej ukoronowaniem są "Reportaże penetrujące" Siwka i Witkowskiego, cała reszta to vanitas vanitatum .
A z tychże moralosol i regulowana nienawiść
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Przesłuchałem "Obcego w obcym kraju" Heinleina. O mamo, ale to jest złe. Nie wiem, może nastolatki w fazie buntu lub ludzie na jakimś kwasie mogą uznać to za coś wartościowego. Już nawet pomińmy ideologię, ale to jest po prostu beznadziejnie napisane. Mam nadzieję, że Heinlein w Artefaktach więcej nie zagości.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
czytałem to w odcinkach NF, wydało się wówczas dobre, ambitne i w ogóle. grokowe.
Gdzieś do 2/3 to po prostu zła książka. Ale później dochodzi jeszcze tanie moralizowanie. I hasełka w stylu 9 na 10 przypadków gwałtu to wina kobiety. Enjoy!
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum