FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Audiobooki
Autor Wiadomość
Trojan 


Posty: 11332
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-01-06, 13:28   

jeździsz na gaz czy hybryda ?
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-06, 18:40   

2l benzyna
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 11332
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-01-06, 21:31   

kurła... na bogato w tym Sandomierzu
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-07, 00:43   

Musisz jeszcze podrosnąć i trochę się nauczyć. ;)
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-10, 13:41   

Trup na Piekielnym Wierchu - Juraj Červenák

Kryminał historyczny z XVI wieku.

Próbowałem przesłuchać, nie dałem rady, poddałem się po godzinie. Kwintesencja pretensjonalności i pensjonarskiego stylu. Lektor - Jacek Dragun - nie pomagał.

3/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23171
Wysłany: 2024-01-10, 17:14   

"Kłopotliwy pokój" Joe Abercrombie. Mimo że znam powieść, to słuchanie jej wcale nie zmniejsza frajdy. Czasami żałowałem, że droga do pracy tak szybko "leci" z tym audiobookiem.

"Nemezis" Maciej Siembieda - druga część trylogii greckiej. Przez większość powieści to odrębna fabuła od "Katharsis". Zaczyna się przed II wojną, na Śląsku, autor łączy ją z wielką historią, jednak bez napinki. Doskonała postać Bruno Janoschka. Szkoda, że pod koniec powieść robi się trochę za szybka. Ale w gruncie rzeczy, Siembieda nie traci czasu i akcje w jego powieściach cechują się brakiem dłużyzn. Czasami za bardzo. Czasami za mocno reportersko, ale ze swadą, z intrygującą fabułą. Zarówno "Nemezis" i "Katharsis" stawiam wyżej niż książki z Jakubem Kanią.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-12, 07:43   

Polowanie na małego szczupaka - Juhani Karila

Wiejska, przaśna, lekko surrealistyczna, ludowo-magiczna opowiastka, z jakąś tam oryginalnością formalną, jakich, w sumie, wiele. Do połowy wytrwałem siłą woli, gdyby nie to, że przyswajałem książką w wersji audio, pewnie bym porzucił w trakcie, bo smętnego pitolenia tam bezmiar. Jednak od pewnego momentu, kiedy autor przestaje się skupiać jedynie na tej ludowo-magicznej ornamentyce, dorzuca trochę, zupełnie nieźle skonstruowanej treści, nareszcie jest się czym zainteresować. I, szczęśliwie, udaje mu się taki układ dowieźć do końca.

W oczywisty sposób miał to być komediodramat. Z humorem wychodzimy w sumie na plus acz w założeniach miało być chyba "weselej". Ten śmiech ma być przeciwwagą dla życiowych dramatów, które w pierwszej chwili wyglądają rzeczywiście "dramatycznie", jednak po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że to w sumie takie pitu, pitu. Niby wszystko się zgadza, ale lajtowe to jakieś.

Asocjacji można mieć wiele. Od "Przystanku Alaska", po Jakuba Wędrowycza, a pomiędzy legion.

Sumując, autor żadnej Ameryki nie odkrył, wszystko co znajdziemy w "Polowaniu...", już gdzieś było. Inna sprawa, że to nieodkrywanie poszło mu zupełnie zgrabnie i powieść oceniana z perspektywy ostatniej kropki dostaje pieczątkę "Warta lektury". Ale też nic ponadto.

"Polowanie na małego szczupaka" to sympatyczna, prosta historyjka.

Czapki z głów przed tłumaczem Sebastianem Musielakiem, świetna robota.

Wysłuchałem w początkowo irytującej manierą, ale po przyzwyczajeniu się, bardzo dobrej interpretacji Kamila Małanicza.
7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-16, 08:55   

Mars - Rafał Kosik

Taki sobie mix Zajdla i Dicka. Napisane po kosikowemu czyli zgrabnie i z jakim biglem. Fabularnie opowieść jest jakoś tam powyginana ale w sposób, który mnie nie przekonuje. Szczerze mówiąc, kompletnie nie wierzę w zaprezentowaną intrygę. Też, chyba, lekko zagubiłem się w warstwach rzeczywistości i wydaje się, że autor miał podobny problem.

Rafał wrzucił tu sporo przemyśleń o człowieku, ludzkości, cywilizacji, rozwoju technologii, itp. Niestety nie wszystko do końca się zgrywa na różnych poziomach warsztatu. IMHO to rzecz z potencjałem ale potrzebowała potężnej pracy redaktorskiej której zbrakło. Wszystkiego tu dużo i mógł powstać panoramiczny fresk ale niestety dostaliśmy groch z kapustą. No i trochę rozczula gdy postacie wyjaśniają sobie mechanizmy działania w aspektach które w ich rzeczywistości są codziennością.

Im bliżej końca tym mniej mnie to interesowało i coraz usilniej wyczekiwałem ostatniej kropki. Chyba wyrosłem z takiej literatury.

Wysłuchałem w bardzo dobrej, jak zwykle, interpretacji Filipa Kosiora.
5/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-17, 08:59   

Śmierć Archiwariusza - Kalman Segal

Pseudo-saga rodzinna biorąca swój początek w połowie XVIw. a umiejscowiona na galicyjskim pograniczu polsko-ukraińsko-żydowskim. Pseudo, ponieważ to raczej zbiór pojedynczych historii umieszczonych na drabince czasu, wybranych tak by ukazać mechanizmy społeczne, historyczne, psychologiczne, postawy, typy relacji. Do tego mamy wyraźnie zaznaczony zgubny wpływ fatum, nieuchronny, lekceważący ludzką wolę. Mimo skromnej objętości rzecz jest wielopłaszczyznowa a przy tym klarowna.

Mimo tych wszystkich pochwał książka mnie nie zachwyciła. Nie twierdzę, że to zła literatura, tylko, że pozostałem całkowicie obojętny na losy bohaterów i wynikające z tego refleksje. Czy to znieczula mnie wiek, czy wielość podobnych lektur czy może walory pisarstwa Segala? Nie wiem, ale fakt jest faktem. Czułem się jakby ktoś wykładał mi alfabet, wzniosły trud, ale ja znam alfabet. Mimo wszystko czasu poświęconego nie żałuję.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23171
Wysłany: 2024-01-23, 17:11   

"Zima Świata" Kena Folletta. Słuchowisko Audioteki. Z Krzysztofem Gosztyłą jako narratorem i plejadą polskich aktorów w rolach głównych. Druga część trylogii zapoczątkowanej "Upadkiem Gigantów", które też przerobiono na słuchowisko. W "Zimie Świata" na pierwszym planie są dzieci bohaterów "Upadku Gigantów". Z różnych miejsc na mapie i ról społecznych przyjdzie im się zmierzyć z Wielką Historią. Fabuła obejmuje lata 1933 - 1948 ("Upadek Gigantów" zakończył się po Wielkiej Wojnie). Słucha się tego znakomicie - słuchowisko jednak robi robotę lepszą niż najlepszy narrator. Jeden z tych tytułów, kiedy nie chce się wysiadać z samochodu tylko słuchać dalej.

I piszę to choć nie jestem fanem twórczości Folletta. Ekranizacja "Filarów Ziemi" znudziła mnie na maksa. Ale wersja audio dała się słuchać. Planuję zresztą w końcu przesłuchać wszystkie części. Zwłaszcza że ostatnia część tamtego cyklu ma się fabularnie łączyć z trylogią Stulecie.

Tymczasem czekam na trzecią część czyli "Krawędź wieczności". Oby również w formie słuchowiska.

Po przesłuchaniu "Upadku..." i teraz "Zimy..." stwierdzam, że powieści Folletta lepiej się słucha niż czyta, czy ogląda. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Benson 

Posty: 141
Wysłany: 2024-01-23, 18:18   

Pierwsza część słuchowiska Filarów... weszła mi znakomicie podczas jazdy w Alpy zeszłego lata, ale gdy w części drugiej pojawił się Rysiek z Klanu, musiałem zmienić płytę na coś innego. Może kiedyś wrócę, ale chyba nie w wersji audio.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2024-01-23, 19:31   

Benson napisał/a:
(..)ale gdy w części drugiej pojawił się Rysiek z Klanu, musiałem zmienić płytę na coś innego. (..)


Postać cool...towa. ;)
Jego akcja ratunkowa dziewicy z agencji towarzyskiej wyrwała mię z kierpców, że o podłogowym zakończeniu nie wspomnę. "Ga, ga. Chwała bohaterom!" :lol:
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-25, 10:04   

Człowiek, który umarł dwa razy - Richard Osman

Drugi tom Czwartkowego Klubu Zbrodni. W zasadzie otrzymujemy wszystko to co poprzednio, choć wydaje się, że tom pierwszy był delikatnie "pełniejszy", zagadka w nim bardziej zagadkowa, a narracja mniej teatralna. Niemniej to wciąż sympatyczny, lekki kryminał z delikatnym, angielskim humorem.

W warstwie warsztatowej - literacko, narracyjnie czy konstrukcyjnie - rzecz nienaganna.

Perfekcyjny przedstawiciel cosy crime. Dla osób lubiących ten typ rozrywki pozycja idealna.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Filipa Kosiora.
7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-26, 09:10   

Australijczyk - Marek Niedźwiecki

Oceniam jedynie audiobook.

Ponoć najważniejsza książka wg autora w jego dorobku. Oczywiście rozczarowanie.

Jest to pamiętnikarski zapis wrażeń z wielu podróży po Australii i okolicach, co ważne, pełen zdjęć czyli jest to rodzaj albumu fotograficznego. Pomysł uczynienie z takiej pozycji audiobooka jest lekkim kuriozum. Wrzuciłem do słuchania trochę z przypadku i że to album fotograficzny zorientowałem się dopiero po jakimś czasie, chwilę dumałem nad porzuceniem ale dojechałem do końca bo to tylko godzina z hakiem.

Ponieważ to album wspominkowy, więc brak tu jakiejkolwiek treści pogłębionej. Jedynie wyrywkowe ciekawostki stąd czy stamtąd, uzupełnione prywatnymi przygodami. I może ja mam jakieś inne poczucie godności czy wstydu ale momentami autor nie przedstawia siebie w najlepszym świetle i chyba robi to zupełnie nieświadomie. Nie wiem. Niemniej od czasu do czasu odczuwałem lekkie zażenowanie.

Na dodatek lektorem jest sam autor. I mimo radiowego doświadczenia w używaniu głosu, czytanie własnego tekstu szło mu fatalnie. Dziwnie pauzował, sprawiał wrażenie, że nie rozumie tekstu. Bardzo słabo.

3/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23171
Wysłany: 2024-01-31, 16:40   

"Włóczęga" Bernard Cornwell. Druga część cyklu/trylogii(???) "The Grail Quest". Po przesłuchaniu drugiego tomu można porównywać z "Wojnami wikingów", to jest również tym razem Cornwell zaczyna i kończy fabułę w jednej książce. Oczywiście, jest ona kontynuacją wydarzeń z "Rycerza", więc ktoś nie obeznany z tamtą powieścią w tej będzie trochę zagubiony. Ale tylko trochę, ponieważ autor stara się, aby czytelnik nie zginął podsuwając mu tu i ówdzie "przypominajki" o postaciach z pierwszego tomu. Trochę mnie zaskoczył obchodząc się obcesowo z niektórymi postaciami z pierwszego tomu, ale to jednak zaleta, ponieważ nie można obstawiać, że wszyscy przeżyją. :) Poza Thomasem. Akcja ponownie jest wartka, niemniej jest to powieść przygodowa, której punktem kulminacyjnym była bitwa pod Calais, mniej znany epizod wojny stuletniej (początkowego jej etapy przyćmionego bitwą pod Crecy). Przygodowość mnie nigdy nie nastraja entuzjazmem, ale słuchałem bez bólu i z przyjemnością.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11332
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-01-31, 17:42   

ato nie jest tak że Cornwell pisze cały czas tą samą historię ?
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-01-31, 20:27   

I powiem Ci, że nawet cały czas używa tylko 26 liter. W kółko tych samych.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 11332
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-01-31, 20:33   

bez jaj.
i ludzie się na to nabierają ?
 
 
Elektra 


Posty: 3694
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2024-02-01, 09:24   

Romulus napisał/a:
"Włóczęga" Bernard Cornwell. Druga część cyklu/trylogii(???) "The Grail Quest".

Czytałam kiedyś pierwsze wydanie (gdy pierwsze dwa tomy miały tytuły: "Hellequin. Jeźdźcy piekieł" i "Wagabunda") i do tej pory myślałam, że to jest skończona trylogia. A dziś znalazłam zajawkę czwartego tomu "Łucznik". //mysli I teraz się zastanawiam, czy to jakaś kontynuacja, czy po prostu podzielono ostatni tom na dwie części.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4636
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2024-02-01, 16:53   

Elektra napisał/a:
Romulus napisał/a:
"Włóczęga" Bernard Cornwell. Druga część cyklu/trylogii(???) "The Grail Quest".

Czytałam kiedyś pierwsze wydanie (gdy pierwsze dwa tomy miały tytuły: "Hellequin. Jeźdźcy piekieł" i "Wagabunda") i do tej pory myślałam, że to jest skończona trylogia. A dziś znalazłam zajawkę czwartego tomu "Łucznik". //mysli I teraz się zastanawiam, czy to jakaś kontynuacja, czy po prostu podzielono ostatni tom na dwie części.


Ostatni czwarty tom też był już wydany jako "Rok 1356" bodajże. Mam właśnie całość w poprzednich wydaniach. Już trzeci tom wtedy miał bodajże inny trochę format i szatę graficzną.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-02-05, 11:57   

Pięciu i czołg - Piotr Langenfeld

Autor postanowił sobie naprostować to co nakłamał Przymanowski i dał pięciu pancerniakom kota. Borze zielony, co za błyskotliwość.

Fabuła podąża dwutorowo. Raz maszerujemy z czołgistami Maczka, a dwa, w retrospekcjach, mamy szarpaną "prawdziwą" (używam cudzysłowy nie dlatego, że zarzucam autorowi kłamstwo, po prostu irytuje mnie zawzięta misyjność) historię Polaków w Rosji, w kontrze do lajtowego przypadku Janka Kosa, którego zresztą w pewnej chwili autor deprecjonuje otwartym tekstem. Skądinąd zapożyczeń, często wyraźnie złośliwych, z "Czterech pancernych i psa" jest więcej.

Rozemocjonowanie autora rzuca się w oczy. Będzie prostował historię i ukazywał Prawdę. Niestety oprócz tej prawdy książka nie zawiera wielu walorów. Są jakoś tam zaciekawiające momenty, ale zasadniczo dominuje flauta nudy i powtarzalności, brak tu jakiegoś pomysłu na fabułę przyciągająca uwagę. Lekkie politowanie budzi buńczuczność autora i bohaterów, taka mocno w typie harcerzykowatym.

Nuda, zadęcie i brak pomysłu sprowadzają tę powieść do poziomu marnego, ideologicznego czytadła. Monografie 1 Dywizji Pancernej czy wspomnienia żołnierzy są o wiele bardziej zajmujące. Zresztą, nawet "Czterej pancerni i pies" są książką zdecydowanie lepszą, pomimo wiadomej ideologizacji.

Warsztat znośny i nic ponadto.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Masiaka.

Szkoda czasu, tak cirka od połowy z coraz większym utęsknieniem wypatrywałem końca.
4/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-02-09, 09:58   

Dzikość serca - Barry Gifford

Film jest jednym z moich najbardziej ulubionych. Zobaczyłem audiobooka i oczywistym było, że przesłucham. I niepotrzebnie. "Dzikość serca" to kolejne potwierdzenie jak z nijakiej książki można zrobić film wybitny. Nie wiem jak odebrałbym tę książkę bez znajomości filmu, ale to blady cień arcydzieła Lyncha. Fabularnie wszystko się zgadza (niemniej w filmie różne wątki są o wiele bogatsze i bardziej harmonijnie skonstruowane), są jakieś elementy, drobiazgi, sceny ale brak temu wszystkiemu głębi, wielowymiarowości. Konstrukcja utworu - fabuła, postacie, narracja - składa się w sensowną opowieść z przekazem, ale jest to prosto ciosane z ascetycznym obrazem i wyrazem.

Książa niewarta lektury, zwłaszcza jeśli znacie film, to dystans kilku klas jakości.

Wysłuchałem w takiej sobie interpretacji Anny Próchniak.
4/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-02-13, 09:42   

Pogrzebany - Peter James

Jeden kolega robi mocno głupie kawały na wieczorach kawalerskich. Gdy przychodzi kolej na jego wieczór, koledzy w ramach rewanżu zakopują go w trumnie. Na osłodę dają mu rurkę do oddychania, flaszkę, świerszczyk i walkie-talkie do nadzoru i dręczenia na odległość. Plan jest by go po dwóch godzinach odkopać, jednak wracając do pubu mają wypadek i wszyscy giną. Już w sumie jest zabawnie, ale..., jednak jeden z kolegów spóźnił się na imprezę ponieważ samolot którym leciał miał kilkugodzinne opóźnienie. I to w sumie nie byłby to najgorszy punkt wyjście do thrillera. Kolega daje znać jaka sytuacja, szukamy, czas ucieka, itd., coś można z tego wycisnąć. Tyle, że ten kolega bombardowany pytaniami rodziny, znajomych i policji, nabiera lęków, że zostanie ukarany za głupi dowcip kolegów (bo chociaż sam go nie zakopywał to przecież brał udział w planowaniu) i zamiast wskazać miejsce i uratować kumpla, nikomu nic nie mówi, sam go odnajduje, zabiera mu rurkę do oddychania i skazuje na śmierć. WTF??? W tym momencie rzuciłem lekturę, nie dałem rady tego przełknąć, choć być może dalej byłby znośny, generyczny kryminałek z zabawą w kotka i myszkę. Choć chyba niekoniecznie, bo podobno rozwiązanie zagadki opiera się nie na pracy detektywistycznej, a na wróżkach, mediach i magicznych kokojambo.

Sam warsztat stricte literacki nie oszałamia ale jest znośny. Lektor, Filip Kosior, naturalnie bez zarzutu.

1/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Benson 

Posty: 141
Wysłany: 2024-02-13, 15:45   

Widzę na lubimyczytać, że to 1 tom z, na razie, 17 :mrgreen:
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23171
Wysłany: 2024-02-19, 17:03   

"Łowcy Kości" Stevena Eriksona. Gdzieś w okolicy czwartego tomu zorientowałem się, że mój powrót do Malazańskiej Księgi Poległych w formie audio jest jednocześnie pożegnaniem z tą serią, bo już do niej nie wrócę, w żadnej formie. Nie żeby to była zła powieść, czy cały cykl. Ja już po prostu nie mam cierpliwości do takich opasłych cykli, w których dopiero po kilku tysiącach stron zaczyna się wszystko spinać w całość. Czego chyba dowodem są "Łowcy Kości", tom szósty. Poza tym zdałem sobie sprawę, że pierwsze tomy pamiętałem lepiej - do "Wspomnienia Lodu". Im dalej, tym słabiej, co dziwne, bo przecież przeczytałem wszystkie. To dodatkowa zaleta, która pozwoli mi wytrwać ze słuchaniem do ostatniego tomu. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-02-20, 08:23   

Gdzie śpiewają raki - Delia Owens

Konsekwencją niespełnionego życiowo małżeństwa jest patologiczna rodzina, a jej ofiarą dziewczynka, która w wieku kilku lat zostaje przez wszystkich opuszczona i musi radzić sobie sama. Zamieszkuje na bagnach i początkowo jest bardzo ciężko, ale z czasem ogarnia system. Jednak dla okolicznej społeczności jest pariasem-brudasem z którym przyzwoici ludzie nie utrzymują kontaktów. Mimo wszystkich przeszkód dziewczynka dorasta, pisze doceniane przez fachowców książki o mokradłach i gdy jakoś to życie zaczyna nabierać jaśniejszych barw, zostaje zamieszana w morderstwo.

Wątek kryminalny w "Gdzie śpiewają raki" jest jedynie pewnym elementem. Dominująca rolę ma aspekt obyczajowy. Autorka pisze o roli społeczeństwa w życiu człowieka, o miejscu jednostki, potrzebie akceptacji, wykluczeniu, odtrąceniu, uprzedzeniach, zniszczonym życiu, ale też o determinacji, sile charakteru, o tym, że nawet w najbardziej wrogim otoczeniu, może się znaleźć ktoś komu można zaufać.

Istotną rolę w powieści gra natura, najwierniejszy przyjaciel bohaterki. Sporo mamy opisów, kilka myśli ekologicznych. Jest to wyraźnie widoczna nić budująca gobelin powieści.

Warsztat literacki nie jest wybitny ale powyżej przeciętnej. Tak w warstwie czysto językowej jak i konstrukcyjnej. Wszystko jest przemyślane i odpowiednio poukładane.

Zarzuty mam dwa, oba nieostre. Pierwszy to zbyt bajkowo/pastelowy nastrój powieści i mimo wszystko zbyt łagodnie skonstruowana główna bohaterka. Wydaje się, że tak opresyjna rzeczywistość powinna zostawić w jej psychice głębsze uszkodzenia. Drugi, bardziej subiektywny, dotyczy ogólnego odbioru. Mimo, że mam tę powieść za niegłupią, rzetelnie napisaną i skonstruowaną, to ostatecznie nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia, nie dotarła do warstwy emocjonalnej. Wydaje się być produktem dobrze skonstruowanego pod dzisiejszy rynek i nic ponadto. Może to moje zblazowanie wynikające z wieku, ale chyba nie do końca.

Wysłuchałem w przyzwoitej, acz nie pozbawionej potknięć, interpretacji Magdaleny Boczarskiej.

"Gdzie śpiewają raki" to powieść dobra, która chyba mogłaby być wybitną, ale czegoś zabrakło. Z drugiej strony, jej odbiór może oscylować w zależności od wrażliwości czytelnika.
7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-02-27, 09:48   

Znachor - Michał Śmielak

Zaczepiłem bo chłop ode mnie ze wsi napisał. Ciekaw byłem. Napisane ze swadą jaką, gawędziarską taką, stylem bardziej kolokwialnym, z nadużyciem wulgaryzmów. Z grubsza gimnazjalny ogląd świata, zwłaszcza kobiet. Intryga w standardzie z niewielkim plusem.
Jako literatura to żadna pozycja, jako pasza objętościowa, czytadło do zabijania czasu, spełnia normy sanepidu.

To chyba jedno z pierwszych dzieł pana Śmielaka, być może kiedyś, do auta, spróbuję coś późniejszego. Ciekawym czy warsztat się poprawi.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Wojciecha Masiaka.
6/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23171
Wysłany: 2024-02-28, 08:38   

Magdalena Parys "Magik".

Trochę więcej obiecywałem sobie po tej powieści. Pomysł na historyczne korzenie był znakomity. Do tego współczesne Niemcy, rasistowskie służby, spiski, tajemnice, od morderstwa Romów po tajemnice archiwów Stasi, brudne tajemnice niemieckich elit politycznych.

Nie było źle, ale bez emocji. Czyta Mariusz Bonaszewski i Dorota Landowska. Do lektorów zarzutów nie mam, zwłaszcza że Mariusz Bonaszewski jest znakomicie charakterystyczny i zapadający w pamięć swoim głosem.

To pierwsza część trylogii. Zaczynam drugą pt. "Książę". Znowu współczesne Niemcy, byli generałowie SS, potem oficerowie nowych służb a na starość majętni staruszkowie. Niezły początek.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-03-12, 08:46   

Puste niebo - Radek Rak

O jednym takim co zepsuł Księżyc dwa razy.

Na plus zdecydowanie język i warsztat. Wszystko tu zgrabne i brzmi. Drugi plus to stonowanie i elegancja, nienachalny humor, nieźle ujęte dramaty, niezłe postacie.

Pierwszy zarzut mam zdecydowanie subiektywny. Rzecz jest umocowana w rzeczywistości mocno baśniowej, w której można zrobić Księżyc z piór anielskich (na anioły można polować strzelbą na anioły, poświęconą przez papieża czy innego kacyka), wydestylowanych snów i podobnych ingrediencji. Mnie to z automatu odrzuca i zniechęca do lektury choć z pewnością są zwolennicy tego typu narracji.

Drugi to fabuła, która jakaś jest, ale mnie przekonała tak sobie. Zapis fragmentów życia jakiegoś Głupiego Jasia w rzeczywistości magicznej, skrzyżowanej z jakim porno i folwarczną brutalnością. Sporo spraw ma tu proweniencję "deus ex machina", jak to w baśniach. Niby jest jakiś początek i koniec historii i po to się opowiada historie, żeby opowiedzieć historie, ale im bliżej końca tym natrętniej pojawiało mi się pytanie "po co to?" Żeby opisać życiową szamotaninę skazaną na porażkę? I gdzie i po co tu te Księżyce wtedy? Może to one miały jakiś sens, ale jaki? Oczywiście nie jest to książka "pusta", można w niej wyodrębnić myśl taką czy owaką ale bardziej mi to przypomina menu w restauracji. Każdy znajdzie coś dla siebie, ale żebym miał przekonanie "co autor miał na myśli" to nie.

Sumując, ładna rzecz, nie można powiedzieć, że głupia, ale do mnie nie dotarła. Chyba nadajemy z autorem na trochę innych częstotliwościach.

Wysłuchałem w świetnej interpretacji Piotra Grabowskiego.
6/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13188
Wysłany: 2024-03-14, 08:35   

Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya - Jacek Dehnel

Goya wielkim malarzem jest i cześć. Można się spierać ale po co? Niemniej w pewnym momencie ktoś zakwestionował autorstwo części jego dzieł, przede wszystkim tzw. czarnych obrazów z Domu Głuchego. I to jest jedna z osi tej historii.
Goya wielkim malarzem jest i cześć. Ale jakim był człowiekiem, mężem, ojcem? Ponoć nie tak wielkim. I to jest druga oś tej historii.

Książka, pod względem warsztatowo-konstrukcyjnym, napisana jest bez zarzutu, z doskonałymi postaciami na których całość się zasadza, ciekawą pierwszoosobową narracją trzech postaci, samego Goi, jego syna i wnuka. Niemniej, mimo tej biegłości, zostałem z ambiwalentnymi uczuciami. Mianowicie, wszystkie trzy pierwszoplanowe postacie są odpychające, obłudne, obrzydliwe na różne sposoby, nikczemne, każda po swojemu. Dodatkowo rzeczywistość świata przedstawionego nacechowana jest wyraźnie turpistyczną dosadnością. W efekcie, dostajemy dobrze napisaną opowieść o brzydkich ludziach w brzydkim świecie. Ciężko czerpać z tego przyjemność.

A tytułowy Saturn, pożerający własne dzieci, to nikt inny jak sam Goya.

Doceniając warsztat, pozostaję z odczuciem odrazy.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Kamila Prubana.
8/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,51 sekundy. Zapytań do SQL: 13