Kiedyś mnie oczarowało. I nie tylko mnie. To prawdziwa story. Bono jechał samochodem w nocy przez Irlandię. Usłyszał w radio ten utwór i zamarł. Samochód wypadł z szosy, na szczęście bez tragicznych konsekwencji. Bono skontaktował się z Clannad, wtedy jeszcze lokalną kapelą. Od następnego tournee tym kawałkiem U2 otwierali każdy koncert.
Za sprawą zajebistego podkastu pt. "Płytkast" (który mocno polecam z uwagi na to, że jego autorzy to fachowcy i robią takie rozkminy muzyki, że klękajcie narody) przesłuchałem płytę Stereolab "Dots And Loops". Z 1997 r., a ja usłyszałem ją pierwszy raz, choć może biorąc pod uwagę warstwę muzyczną być może mój słuch otarł się o nią wcześniej - nie wiedząc o tym. Z racji tego, że jest klasyką gatunku, a mnie zdarzyło się w tych klimatach muzycznych przebywać. Spodobała mi się ogromnie:
https://www.youtube.com/w...b_vXs8Y03QrkTcI
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
O, dżezik. Coś takiego bywało grane jak byłem w liceum. Codziennie wieczorem leciała w Trójce audycja Trzy kwadranse jazzu. Prowadził ją znany saksofonista Jan Ptaszyn Wróblewski. I to były te klimaty.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Słucham wydanej wczoraj nowej płyty Stevena Wilsona The Harmony Codex i nie wiem co o niej myśleć.
Jest długa, 65 minut, przepięknie zagrana, zaaranżowana i zrealizowana. I trudna, nie żeby mnie to zrażało, tylko nie ma za bardzo momentów, na których by można było ucho zawiesić jeśli chodzi o melodie.
To już nie ten Wilson co kiedyś, ale panta rei.
Chyba posłucham przez miesiąc i już do niej nie wrócę, zobaczę.
Nigdy nie przepadałem za YES.
Wkurzał mnie głos Andersona i pretensjonalność ich muzyki. Okazało się, że podszedłem do ich twórczości od złej strony.
Od kilkunastu dni katuję Close to the Edge, naprawdę zarąbista płyta, szkoda że tak późno ją polubiłem.
Tales from topographic oceans też fajne, chociaż ma nudne fragmenty.
Ale to chyba wszystko co polubię w twórczości YES, jakoś nie mam ochoty brać się za rzeczy wcześniejsze i późniejsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum