Róznica polega na tym, że w odróznieniu od tego, że ktoś trzyma kieliszek w niewłasciwy sposób, widok tej substancji która powstała po zmieszaniu serka z Magi wywoływał u mnie odruch wymiotny.
A mi źle trzymany kieliszek podnosi ciśnienie. Nie ma różnicy.
Tak jest - i jadam paluchami kiedy tylko mogę. Drób, pizzę, frytki, kiełbaske z grilla, pieczone w ognisku ziemniaki, a potem brudnymi paluchami jak bądź biorę puchar wina i wypijam jednym haustem. Ciesząc się smakiem i przyjemnościa picia i jedzenia i nie przejmując sie przy tym snobistycznymi, ciotowatymi konwenansami "bułkę przez bibułkę". Ojej, dzięki wam bogowie, że w mojej brygadzie nie ma "spellów" spuszczajacych sie nad trzymaniem kieliszka w dwóch paluszkach za cholerną nózkę kieliszka
Czasami może być niepraktyczne, jak jedzonko jest gorące to jeszcze można się poparzyć... xD
A z tym winem, pewnie przez fakt, że mało w moim otoczeniu koneserów to nie zwracałam specjalnej uwagi jak trzymam kieliszek. Ale fakt ślady po paluszkach na kieliszku, jeśli taka degustacja trwa dłużej psuje estetykę takiego wieczoru.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Spellu z Romulusem wyszli po prostu na burżujów z tymi kieliszkami do wina. No ba, my szaraczki nie mamy tu nic do gadania. A ja to i tak whiskey wolę. Najlepiej singel malta. O to będzie moje bycie burżujem.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Czasami może być niepraktyczne, jak jedzonko jest gorące to jeszcze można się poparzyć... xD
A z tym winem, pewnie przez fakt, że mało w moim otoczeniu koneserów to nie zwracałam specjalnej uwagi jak trzymam kieliszek. Ale fakt ślady po paluszkach na kieliszku, jeśli taka degustacja trwa dłużej psuje estetykę takiego wieczoru.
Ale slady po palcach na kuflu od piwa juz nie psują estetyki wieczoru? czy wy nie przesadzacie?
Nie zapominaj, że przy przechylaniu kieliszka trzymając go za nóżkę - odchylasz jeszcze mały paluszek
A to nie przy filiżance herbaty? Omójboże
Ty, nie wiem Ja zawsze jak piję, to - zauważyłem - że odchylam ten paluszek. I się zastanawiam: dobrze, czy źle. Ubliżam etykiecie winnej, czy nie ubliżam?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ja zawsze jak piję, to - zauważyłem - że odchylam ten paluszek. I się zastanawiam: dobrze, czy źle. Ubliżam etykiecie winnej, czy nie ubliżam?
No jasna dupa. Wino to chyba tylko wskazującym, serdecznym i kciukiem, bez odstawania. Herbata chyba z "paluszkiem". Olaboga, co ja teraz zrobię? Romku, zerknij do podręcznika burżuja!
Metzli napisał/a:
Wieczór z piwem a wieczór z winem zdecydowanie się od siebie różnią przecież. Jak ktoś nie czuje tej różnicy... no cóż, tylko współczuć xD
Ta, wieczór z piwkiem można zakończyć ostatnim "na rułe" bo bar zamykają
Są imprezki z kolesiami gdzie pijemy piwo i jest fajnie. Są imprezki z kolesiami gdzie pijemy wino i jest fajnie. Są imprezki z powyższymi gdzie pijemy wóde i jest fajnie. Są wieczorki z moją żonka gdzie pijemy piwko. Sa wieczorki z moją żonką gdzie pijemy wino. gdzie tu różnica Metz? Oj to chyba troszkę... to co napisałas. Wino trzeba pic z kulturą a piwo nie?
Wiesz co? Wskaż mi, jakie wino pijesz na tych imprezach. Bo jak z gwinta pociągasz jakieś wykwintne Barolo stojąc w bramie i nie zważając na to, że pada deszcz, a wino nie jest podane w należytej temperaturze (o kieliszku nie wspominam, aby nie drażnić), to równie dobrze mógłbyś pić jakiego jabola. Chociaż kasy zaoszczędzisz, bo Barolo do najtańszych nie należy (wiem, bo kupiłem i się boję otworzyć ).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wiesz co? Wskaż mi, jakie wino pijesz na tych imprezach. Bo jak z gwinta pociągasz jakieś wykwintne Barolo stojąc w bramie i nie zważając na to, że pada deszcz, a wino nie jest podane w należytej temperaturze (o kieliszku nie wspominam, aby nie drażnić), to równie dobrze mógłbyś pić jakiego jabola. Chociaż kasy zaoszczędzisz, bo Barolo do najtańszych nie należy (wiem, bo kupiłem i się boję otworzyć ).
Oj to nie było miłe. Jestem ciut za stary na stanie w bramie i picie wina z gwinta i nie jestem jakims żulem. Bardzo lubie wina Carlo Rosii, piłem ostatnio dobre wino z Hiszpanii, przywiezione mi stamtąd przez kolege, ale nie pamietam nazwy ( bo nie mam pamieci do nazw), lubię tez vermuthy.
Chyba też mi jej brakuje, zdarza mi się pić czerwone wino w kieliszkach od białego...
Na stos z Tobą!
Spellu między kulturą a faktem że cię wnerwia że ktoś trzyma kieliszek tak czy inaczej jest widoczna różnica.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Co jakiś czas słyszę, że Polacy nie mają tak zwanej "kultury picia". No cholera, ciekawe dlaczego?
"Kultury jedzenia" chyba w większości przypadków także nie. Aczkolwiek nie jest to coś, co by mnie denerwowało, gdyż sam takiej kultury nie posiadam - zarówno jedzenia jak i picia
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Oj to nie było miłe. Jestem ciut za stary na stanie w bramie i picie wina z gwinta i nie jestem jakims żulem.
O przepraszam. Żule są bardzo kulturalni
@edit
Przypomniałem sobie o jednym takim moim natręctwie. Nienawidzę jak ktoś je w łóżku (a piję do takiej jednej rudej). Zwłaszcza wafle, chipsy lub coś sypkiego. Potem jak się kładę na okruchach, to mnie szlag trafia. Na szczęście od czasów przeprowadzki już się nie zdarza. Przy łóżku nie ma telewizora
Elektra napisał/a:
Chyba też mi jej brakuje, zdarza mi się pić czerwone wino w kieliszkach od białego...
Spoko, ostatnio widziałem jak kobieta posłodziła wino wytrawne. Podobno mi gule wyskoczyły.
żaden savoi-vivre, tylko praktyczna chęć uniknięcia niepotrzebnego ogrzania wina
rozumiem, że kolega, taki koneser, zawsze podaje wino w idealnych dla danego rodzaju temperaturach, pozwala winu odetchnąc i takie tam
MrSpellu napisał/a:
Co jakiś czas słyszę, że Polacy nie mają tak zwanej "kultury picia". No cholera, ciekawe dlaczego?
znaczy podobnie jak cała reszta świata z niewielkimi wyjątkami
Asuryan napisał/a:
"Kultury jedzenia" chyba w większości przypadków także nie.
na tyle na ile poznałem obcokrajowców, to w dużej większości mogli by się od Polaków uczyć, pewnie, że nie od wszystkich.
Ale szczerze nie lubię takiego pier..lenia bez celu i sensu.
żaden savoi-vivre, tylko praktyczna chęć uniknięcia niepotrzebnego ogrzania wina
rozumiem, że kolega, taki koneser, zawsze podaje wino w idealnych dla danego rodzaju temperaturach, pozwala winu odetchnąc i takie tam
Staram się. A o ogrzaniu wina pisałem wcześniej w temacie o winach.
No cóż, Spell i Romulus mi już wina nie naleją, bo trzymam za bańkę. Z moim drobnym adhd i żenującą czasem zbornością ruchową potłukłbym kieliszek i rozlał winko trzymając za nóżkę.
Oblizuję także talerze jeśli potrawa smakowała.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum