W słownikowej definicji horroru przeczytałam, że jedną z jego cech jest wybujały erotyzm. Niezykle się oburzyłam, bo wybujały erotyzm to może być cechą harlequinów, a nie literatury grozy. Jednak po głębszym zastanowieniu się, doszłam do wniosku, że King często-gęsto odwołuje się do ludzikiej zmysłowości. A inni pisarze? A jak wygląda to w horrorach filmowych?
No właśnie? Jaki jest wasz do tego stosunek? (XDDDD) czy takie erotyczne momenty opisane w odpowiedni sposób i w odpowiednim momencie budują napięcie? (vide stosunek w "Wyklętym" Mastertona) czy też może zupełnie odwrotnie? Wolicie czytać barwny opis masturbującego się szatana przez 3 strony ("Studnie Piekieł" znów Masterton xD) czy romantyczny seks? ("Wizerunek Zła" zgadnijcie... Mastertona xDDD)
Czy może to dowód na to, że nic bez seksu się nie sprzeda? No i pytanie jak wyżej - jak to wygląda w horrorach filmowych.
Temat założony za zgodą pomysłodawczyni. ;]
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Wysłany: 2007-11-03, 22:01 Re: Horrory a seksualność
Tyraela napisał/a:
Wolicie czytać barwny opis masturbującego się szatana przez 3 strony ("Studnie Piekieł" znów Masterton xD)
Kurcze nie przypominam sobie w tej książce takiej sceny Zresztą tam nie było Szatana tylko Cthulu. To już prędzej "Diabelski kandydat" - hociaż w nim to głównie gwałcili
Tyraela napisał/a:
czy romantyczny seks? ("Wizerunek Zła" zgadnijcie... Mastertona xDDD)
Faktycznie we wspomnianym utworze autor się chyba zapomniał i wyszła mu scena prawie z Harlequina. Najbardziej romantyczną scenę seksu przeczytałem w "Sakramencie" Barkera - "akcja" rozgrywała sie pomiędzy dwoma mężczyznami, ale autor bardzo taktownie i delikatnie ją potraktował i wyszła naprawdę piękna.
Masterton to prawdziwy guru seksu w horrorach Dla seks u Grahama to głównie zapachaj dziury - gdyby dać mu szansę to wszyscy by kopulowali w przerwach między szlachtowaniem i wypruwaniem wnętrzności. U Kinga seks jest rzadko - już prędzej w jego wcześnniejszych dziełach. Za to wszyscy wyrobnicy piór Guy Smith i paru innych kochają tego typu sceny również na zasadzie, ze jak horror to kopulowanie musi być. W dodatku opisują to w sposób strasznie tandetny, że wiele opowiadań erotycznych w sieci bije ich na głowę. Ogólnie seks tak, ale z umiarem i sensem.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Masterton jest seksuologiem i ma na tym polu kilka dzieł - to powinno wszystko tłumaczyć. W książce np. "Czarny anioł" (czy jakoś tak) już na początku była scena gwałtu, a później było jeszcze smaczniej np. obcinanie penisa itp.
Jeśli chodzi o temat to przypominają mi się recenzje japoński gore horrorów, które ostatnio czytałem. Ale to temat hmm... nie dla szerszej publiki. Zainteresowani wiedzą, że japończycy w tym biją na głowę i przekraczają wszelkie istniejące granice etyki i dobrego smaku.
_________________ Bóg mi wybaczy. W końcu to jego fach. ~ Heinrich Heine na łożu śmierci
Heheh no tak Masterton :D Nie spotkałam się jeszcze z ani jedną jego książką gdzie nie byłoby seksu. Moja koleżanka kiedyś otworzyła jedną na chybił trafił i oczywiście trafiła na takowy fragment później sie cały dzień na mnie dziwnie patrzyła co ja takie rzeczy czytam.
Ogólnie idzie się przyzwyczaić i później się to tak nie rzuca wiadomo gdzie Masterton tam seks.
Co do Kinga to pojawia się ale w mniejszej ilości i zdecydowanie nie tak często jak u Mastertona. Poza tym King stosuje delikatniejsze opisy i całość wychodzi ogólnie jakoś łagodniejsza.
Najbardziej romantyczną scenę seksu przeczytałem w "Sakramencie" Barkera - "akcja" rozgrywała sie pomiędzy dwoma mężczyznami, ale autor bardzo taktownie i delikatnie ją potraktował i wyszła naprawdę piękna.
U Barkera, balansującego między dark fantasy a horrorem, chyba nie da się znaleźć książki, która nie byłaby przesiąknieta seksualnością, najczęściej tą "mroczną".
A z tego, co ktoś kiedyś pisał na FiRze Barker ponoc jest gejem, stąd wcale mnie nie dziwi, że potrafił w taki sposób napisac tą scenę, zwłaszcza, że "Clive dobrym pisarzem jest". W Imajice sceny miłosne między Gentlem, a Pie- istotą nie posiadającą w zasadzie własnej określonej płci, przyjmującą postać tego, czego kochanek pragnie najbardziej, są opisane z kunsztem i smakiem. Wpisują się idealnie w ogólną koncepcję "niesamowitości" powieści.
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Nie spotkałam się jeszcze z ani jedną jego książką gdzie nie byłoby seksu.
Wbrew pozorom znajdzie się kilka takich książek - chociażby jego debiut literacki "Manitu" albo cykl "Rook" Zresztą odniosłem wrażenie, ze w jego najnowszych powieściach seksu jest jakby mniej.
makatka napisał/a:
A z tego, co ktoś kiedyś pisał na FiRze Barker ponoć jest gejem,
Nawet na pewno jest gejem. Przyznał się do tego publicznie w jednym z wywiadów. A "Sakrament" to w dużej mierze jego wspomnienia.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Oświeć mnie proszę, czym się charakteryzuje seks po fińmsku, bo ksiązki nie czytałam, a moja rozbuchana wyobraźnia podsuwa mi na myśl okładanie się witkami w saunie w ramach gry wstępnej i dziką orgię na ławkach w kłębach pary .
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
makatka, tego w zasadzioe było mało i krótko (gdzieś w środku ze 2 strony ) Szczerze powiedziawszy, po przeczytaniu licznych recenzji książek Mastertona spodziewałam się więcej i czegoś bardziej brutalnego... a tu taki zonk
A ogólnie do tematu... jeszcze nie czytałam książek nasączony - jesli można tak powiedzieć ^^' Ale stosunek to w końcu coś naturalnego, a poaskudztwa związane z seksualnościa potrafią zdziałać na wyobraźnię - a o to chyba autorom chodzi ^^'
Au revoir!
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Seks w horrorach, jak najbardziej. Seks w sferze naszej świadomości i podświadomości uwarunkowanej kulturowo funkcjonuje jako coś zakazanego, niemoralnego. Człowiek jest juz tak chyba zbudowany, że najbardziej pragnie tego, czego nie może mieć. Horrory właśnie na tym się opierają ukazując taką rzeczywistość, której na zewnątrz się obawiamy, bo tak nakazuje nam wychowanie, ale której podswiadomie pragniemy zakosztować. Bo gdybyśmy tego, w jakimś stopniu nie poządali, to po co byśmy czytali. Tak samo jest w sferze seksualności, szczególnie tej niemoralnej i wynaturzonej. Skoro wiec horroy i seks maja tyle wspólnego, to czemuby ich nie połączyć.
_________________ Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach tam nie ma nic. Jestem tylko ja. Litania Przeciw Strachowi Bene Gesserit
Nie chcę się za bardzo wymądrzać, ale mam wrażenie, że bardzo spłycacie temat. Sprowadzenie erotyzmu do seksu w książkach, to moim zdaniem drobna przesada. Jeżeli chodzi o erotyzm w horrorze, to widziałbym go raczej w bardziej psychologicznej formie, jako zbliżenie, niekoniecznie o bezpośredniej konotacji seksualnej. Erotyzm to również podniecenie - w przypadku horroru często perwersyjne, bo to gatunek który oferuje szeroką gamę doznań, przede wszystkim jednak kojarzących się ze strachem, z zagrożeniem. O strachu i podnietach z nim związanych napisano sporo, mam wrażenie, że to właśnie o tego typu erotyzm mogło chodzić.
A nie sądzicie, że nagośc oznacza bezbronnośc, co prowadzi nas prostą droga do strachu? Poza tym erotyzm jest bardzo zmysłow i wprowadza specyficzny nastrój oczekiwania. No i wreszcie bezpośrednio po scenie erotycznej, nasze "mechanizmy obronne" są wyłączone i tym lepiej autor może nas "atakowac" scenami grozy.
Masz trochę racji, tyle że nie podejrzewam, żeby wszyscy pisarze mieli aż tak taką świadomość mechanizmów psychologicznych. Guy Smith wyraźnie mi mówił, że seks w jego książkach, to tak naprawdę lep na nastolatków z burzą hormonów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum