Najpierw napisz, nikt nie kupuje kota w worku
Ja mam wielką fantazję, gorzej z przelaniem jej na papier, dajcie dwie dychy, bo muszę zatrudnić redaktora ;P
Jeszcze jedno – nauczyciel to mimo pauperyzacji tej grupy nadal zawód szczególnego zaufania społecznego. Ergo: nie powinien sadzić błędów, chlać i obmacywać uczennic. To chyba jasne?
No bez przesady...
AP napisał/a:
Czy to nauka czy literatura brak Wam absolutnych podstaw kindersztuby. Nie łapiecie nawet co jest obciachem. (tak „luka” to m.in. o tobie) Pisanie książek to zajęcie elitarne. Para się tym jeden 0,025% mieszkańców tego kraju. Chcąc wejść na nasze salony opłuczcie proszę chociaż gumofilce z obornika.
Ciekawie Pan AP pojechał po użytkownikach jednego z forów.
O rany, człowieku pisz konkretnie, a nie ogólnikami: "jednego z forów", bo w napięciu trzymasz, aż musi człowiek linka kliknąć by to napięcie zminimalizować
A w zasadzie większość napomnień jak najbardziej z sensem, choć w dużej mierze takim sensem Coehlo prawd objawionych. Szkoda tylko, że jak to w życiu, innych łatwo się napomina, o sobie zapominając.
Po przeczytaniu całego wątku, muszę w ogólnej wymowie zgodzić się z AP. A przychodzi mi to naprawdę z ogromnym trudem i bólem, a życie moje już więcej nie będzie takie jak było przedtem. Choć chyba najbardziej mnie zasmucił i trochę przeraził ostatni post użytkownika Mazer. A, i chyba podejrzewam o którą to uczelnię prywatną w Krakowie chodzi.
A, i chyba podejrzewam o którą to uczelnię prywatną w Krakowie chodzi.
Też podejrzewam i coś czuję, że mamy inne uczelnie na myśli, a jednak żadne z nas się nie pomyli. Niestety na państwowych uczelniach jest niewiele lepiej.
Ostatnio student jest dobrem najwyższym i nie wolno go stracić. Za wszelką cenę. Jest kilka rzeczy, które bardzo bym chciał wydusić z siebie, głośno i publicznie, ale zwyczajnie mi nie wolno. Zwłaszcza, że mam rachunki do popłacenia.
I tak swoją drogą: Co to jest za promotor, który dopuszcza pracę magisterską, w której studentka bez skrępowania napisała, że x dzieło y autora było "zajebiste"?
Finał oczywiście taki, że panienka decyzją komisji jest dwa lata w plecy, ale może to i dobrze. Jednakże dlaczego tylko ona?
Dwa razy Pilipiuk :
Pierwszy - Czarownik Iwanow. 4 opowiadania i coś na kształt powieści. O opowiadaniach nie warto mówić, poza Kociołem - zaskoczył mnie licznymi wulgaryzmami, czego wcześniej nie spotkałem u Pilipiuka. Do tego szkoda fajnego motywu, ale tak to jest przy seryjnym pisaniu.
Zaś tytułowy Czarownik to rzecz słaba. Językowo prezentuje się strasznie, nie lepiej jest pod względem fabularnym, przy czym tu ostatnie strony wyglądają jakby autor uznał - zostały mi trzy strony, muszę napisać zakończenie. I już.
Ogólnie szkoda czasu.
Drugi - Wampir z M-3. Parodia Zmierzchu to za dużo powiedziane. Wątpię nawet, czy to było główne założenie podczas pisania, prędzej widzi mi się wykorzystanie popularności sagi do reklamy - jest bodaj jedna scena bezpośrednio uderzająca w Edwarda i spółkę. Reszta dotyczy czasów PRL.
Na tle poprzedniej pozycji, ta jest wyraźnie lepiej napisana. Widać, że warsztat autora przez kilka lat nie stał w miejscu. Nie jest to jeszcze poziom zadowalający, ale da się czytać bez krzywienia się.
Każdy rozdział to zamknięta historia dotycząca jakiegoś problemu i widać, że z pomysłami jest ubogo, bo sięga po motywy z własnego podwórka. Jest Pan Samochodzik na tropie mrocznego dzieła, dzielni staruszkowie - weterani z AK, z poukrywaną tu i ówdzie bronią, poszukiwania zaginionej mumii, przepychanki z UB i konfidentami, Czarna Wołga i Jakub Wędrowycz we własnej postaci. Uważni czytelnicy zauważą i inne odnośniki do książek i opowiadań Pilipiuka. No i łatanie reaktora atomowego betonem Lema
Ogólnie - to samo co zwykle, w zmienionej dekoracji. No poza wątkiem podróży w czasie
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Przeczytałem z braku laku Dobić dziada, czyli po części komiks Andrzeja Łaski na podstawie opowiadań Andrzeja Pilipiuka, po części opowiadania Pilipiuka (te same) i po części reklama Fabryki.
Jak dla mnie to próba naciągnięcia fanów. Komiksów jest mało (chociaż stanowią 2/3 zawartości), przedstawiają krótkie historie i to w niezbyt pełny sposób. Z opowiadań są wycięte najważniejsze wydarzenia, ale czasami jest coś dodane (niezbyt fortunnie), czasami ucięte (np. końcówka). No i ogólnie niezbyt podobał mi się styl.
Dalej są te same opowiadania, tym razem w tradycyjnej formie, co tylko wzmocniło mnie w przeświadczeniu, że bez nich nie można było by w pełni zrozumieć wydarzeń w komiksie.
Na koniec trochę utrzymanych w humorystycznym tomie reklam. Np. "Dobra fabuła chlubą naszej Fabryki". Pośmiejemy się razem?
Jako, że w tej samej cenie można obecnie dostać Kaya i starczy jeszcze na dwie paczki dobrych żelek...
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
W kobyłce jest pomnik konia i wszystkie wędrowyczze się go boją. Tak słyszałem.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie napisał/a:
Drodzy, wszystkich sympatyków naszych podopiecznych i twórczości Andrzeja Pilipiuka zapraszamy serdecznie na: Dzień Jakuba Wędrowycza
9 listopada 2012r.
Galeria "pociąg do sztuki"
Metro Świętokrzyska
Warszawa, ul.Zielna 39 (wejście od Zielnej naprzeciwko bramek w metrze)
Godz. 18.00
WSTĘP WOLNY!!!
Wydawnictwo Fabryka Słów jest tak fajne, wszystkich gości prosi o przyniesienie darów dla naszych zwierzaków. WPADAJCIE I WY!! Spośród wszystkich wspierających zwierzaki wydawnictwo rozlosuje nagrody!!! (Czytnik ebooków, koszulki, gry komputerowe, książki, gumofilce ) DO ZOBACZENIA:))))))
Osobiście bardzo lubię twórczość Pilipiuka. Mogę się przy niej oderwać od rzeczywistości i pośmiać się Choć bardzo sobie też cenie cykl opowiadań bez Jakubowych
A musisz? Bo jeśli nie, to są dziesiątki autorów bardziej wartych uwagi.
A jeśli już musisz, to cykl Oko Jelenia nie jest najgorszy.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
No co ty, "Oko..." jest piekielnie nudne.
W miarę znośne są starsze opowiadania bezjakubowe zebrane w "2586 krokach" i "Czerwonej gorączce". "Rzeźnik drzew" też ujdzie, boli tylko momentami, ale za to wydanie w twardej oprawie wielce cieszy oko, wystarczy tylko zasłonić nazwisko autora
Z dzieł Pilipiuka czytałem jedynie utwory o Jakubie Wędrowyczu i powiedzieć o nich mogę, że są jak wódka – dobra, ale tylko w małych ilościach. Niemniej była to ciekawa odmiana w porównaniu do większości książek, które czytam. Zapoznawszy się z Wędrowyczem doszedłem do wniosku, że nie każdy utwór musi być pisany na poważnie, posiadać wielowątkową fabułę, oraz skomplikowane postaci. Warunek jest tylko jeden – książka musi być zbawna.
O kolejnym dziadzie polskiej fantastyki - https://www.youtube.com/watch?v=bciCAoIOrvM Akurat te "recenzowane" książki mi się podobały najbardziej z tego syfu, który napisał.
EDIT: wróć. Chodziło mi o opowiadanie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
+1
obejrzałem 5 min.
cielęcinka jest wyraźnie nastawiona antyPilipiukowo
bawi się jakąś psychologią rodem z podręcznika Pani domu.
40 minut oglądać progs o Pilipuku ?:) w tym czasie można "zrobić" jego książkę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum