Aha, czyli koleś ma zasądzone alimenty, pracuje, zarabia i nie płaci od 5 lat, ale to MOPS zły, bo chce mu zabrać prawo jazdy? Super. I nie ma zajęcia na wynagrodzeniu? Czyli na umowie najniższa, a reszta pod stołem?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Najbardziej istotne jest wskazanie że cała procedura jest poprzedzona wydaniem decyzji o uznaniu dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych. A tej decyzji nie wydaje się wobec dłużnika alimentacyjnego, który przez okres ostatnich 6 miesięcy wywiązywał się w każdym miesiącu ze zobowiązań alimentacyjnych w kwocie nie niższej niż 50% kwoty bieżąco ustalonych alimentów. Parafrazując pisowców: "Wystarczy płacić"
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Wydawałoby się, że akurat na tym portalu można oczekiwać czytania ze zrozumieniem.
Ale jednak coraz bardziej dochodzę do wniosku, że to mylne założenie ...
Czy jest w Polsce przepis mówiący, że jeśli ojciec nie płaci alimentów, to można egzekwować bezpośrednio od jego pracodawcy? Bo wydaje mi się, że taki przepis funkcjonuje od dawna. I zdaje się, że od tego wymigać się nie da? W jaki sposób on się od tych kilku lat miga od alimentów. chyba, że po prostu pracuje na czarno, to bym jeszcze zrozumiał ...
Wytłumaczcie mi logikę tego postępowania:
- koleś pracuje, czyli zarabia - tak?
- jeśli zarabia, to można ściągać mu alimenty bezpośrednio z zarobków, od pracodawcy - tak?
jak rozumiem, nikt tego nie zrobił? bo to się chyba robi na podstawie wniosku od wierzyciela?
- jeśli mu zabiorą prawko, to on przestanie pracować (skoro jest kierowcą), czyli nie będzie z czego mu pobierać - tak? i co wtedy dalej? alimenty same znikną czy jak?
serio widzicie w tym sens?
Ja rozumiem zabierania prawka jako straszak.
Ale nie rozumiem sytuacji w której chcą zabrać prawko zawodowemu kierowcy, zamiast wejść mu na konto od strony pracodawcy - dla mnie to po prostu kompletnie żadnego problemu nie rozwiązuje, a tylko generuje większe.
Możecie mi wytłumaczyć gdzie jest ten sens ukryty?
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Czy jest w Polsce przepis mówiący, że jeśli ojciec nie płaci alimentów, to można egzekwować bezpośrednio od jego pracodawcy? Bo wydaje mi się, że taki przepis funkcjonuje od dawna.
Możecie mi wytłumaczyć gdzie jest ten sens ukryty?
Dodaj dwa do dwóch, skoro ma komornika na pensji i mimo to nie płaci od co najmniej 6 miesięcy to znaczy że dogadał się z szefem na pensję minimalną która zdaje się zajęciu nie podlega reszta pod stołem
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Czy jest w Polsce przepis mówiący, że jeśli ojciec nie płaci alimentów, to można egzekwować bezpośrednio od jego pracodawcy? Bo wydaje mi się, że taki przepis funkcjonuje od dawna.
Możecie mi wytłumaczyć gdzie jest ten sens ukryty?
Dodaj dwa do dwóch, skoro ma komornika na pensji i mimo to nie płaci od co najmniej 6 miesięcy to znaczy że dogadał się z szefem na pensję minimalną która zdaje się zajęciu nie podlega reszta pod stołem
google mi mówi, że
"należności te potrąca się z wynagrodzenia pracownika po odliczeniach składkowo-podatkowych w maksymalnej wysokości 60% tego wynagrodzenia, bez względu na to, w jakiej wysokości ono jest – nawet jeśli to wartość płacy minimalnej"
więc tu chyba tylko praca całkiem na czarno by zadziałała?
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
google mi mówi, że
"należności te potrąca się z wynagrodzenia pracownika po odliczeniach składkowo-podatkowych w maksymalnej wysokości 60% tego wynagrodzenia, bez względu na to, w jakiej wysokości ono jest – nawet jeśli to wartość płacy minimalnej"
więc tu chyba tylko praca całkiem na czarno by zadziałała?
Ma rodzinę, wykazuje pewnie jakieś wydatki/minimum socjalne, i wtedy pewnie nic nie zajmą. Albo jakiś inny komornik już mu zajął za coś innego.
Google'a słuchaj, to będziesz zimą chodził w japonkach. Sam ze zrozumieniem nie czytasz. Napisałam wyżej, że pewnie na papierze ma minimalną (która jest wolna od egzekucji komorniczej, aktualnie jest to 2700 netto), a resztę dostaje od swojego wspierającego pracodawcy, co to nawet mu sfinansuje chętnie wykazanie, że nie jest ojcem dziecka, po 5 latach od zasądzenia alimentów, pod stołem. Bardzo popularna praktyka wśród dłużników alimentacyjnych, a dziecko niech gruz je.
Fidel, należności alimentacyjne mają pierwszeństwo egzekucyjne przed wszystkimi innymi, więc musi mieć ten gagatek minimalną na umowie po prostu.
EDIT: no dobra, I stand corrected, teoretycznie potrącenie z wynagrodzenia za pracę na poczet należności alimentacyjnych może objąć do 60% wynagrodzenia bez ograniczeń, bo w tym przypadku nie ma kwoty wolnej od potrąceń. Czyli albo pracuje na czarno, albo ma umowę na cudze dane osobowe, albo nie jest skierowana egzekucja do jego wynagrodzenia za pracę. Pewnie bierze kasę do ręki i gra muzyka.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Goldsun, nie bez kozery najpierw jest prowadzone postępowanie dotyczące uznania dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych. Zabranie prawa jazdy jest dopiero kolejnym etapem. Naprawdę trzeba się postarać, aby w ten sposób stracić prawo jazdy.
Cytat:
Art. 5 [Postępowanie wobec dłużnika alimentacyjnego]
1. Organ właściwy dłużnika przekazuje organowi prowadzącemu postępowanie egzekucyjne informacje mające wpływ na skuteczność prowadzonej egzekucji, w szczególności zawarte w wywiadzie alimentacyjnym oraz oświadczeniu majątkowym dłużnika alimentacyjnego.
2. W przypadku gdy dłużnik alimentacyjny nie może wywiązać się ze swoich zobowiązań z powodu braku zatrudnienia, organ właściwy dłużnika:
1) zobowiązuje dłużnika alimentacyjnego do zarejestrowania się jako bezrobotny albo jako poszukujący pracy w przypadku braku możliwości zarejestrowania się jako bezrobotny wraz ze wskazaniem nie dłuższego niż 30-dniowy terminu na wykonanie tego zobowiązania;
2) informuje właściwy powiatowy urząd pracy o potrzebie aktywizacji zawodowej dłużnika alimentacyjnego.
3. W przypadku gdy dłużnik alimentacyjny uniemożliwia przeprowadzenie wywiadu alimentacyjnego lub odmówił:
1) złożenia oświadczenia majątkowego,
2) zarejestrowania się w powiatowym urzędzie pracy jako bezrobotny albo poszukujący pracy w terminie wyznaczonym przez organ właściwy dłużnika,
3) bez uzasadnionej przyczyny, w rozumieniu przepisów o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, przyjęcia propozycji odpowiedniego zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, wykonywania prac społecznie użytecznych, prac interwencyjnych, robót publicznych, prac na zasadach robót publicznych albo udziału w szkoleniu, stażu lub przygotowaniu zawodowym dorosłych
- organ właściwy dłużnika wszczyna postępowanie dotyczące uznania dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych.
3a. Decyzji o uznaniu dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych nie wydaje się wobec dłużnika alimentacyjnego, który przez okres ostatnich 6 miesięcy wywiązywał się w każdym miesiącu ze zobowiązań alimentacyjnych w kwocie nie niższej niż 50% kwoty bieżąco ustalonych alimentów.
3b. Jeżeli decyzja o uznaniu dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych stanie się ostateczna, organ właściwy dłużnika:
1) składa wniosek o ściganie za przestępstwo określone w art. 209 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz.U. z 2022 r. poz. 1138, z późn. zm.2)) oraz
2) po uzyskaniu z centralnej ewidencji kierowców informacji, że dłużnik alimentacyjny posiada uprawnienie do kierowania pojazdami, kieruje wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego wraz z odpisem tej decyzji.
4. W przypadkach, o których mowa w ust. 3 pkt 2 i 3, starosta jest obowiązany do informowania o tym organu właściwego dłużnika.
4a. Organ właściwy dłużnika alimentacyjnego przekazuje powiatowemu urzędowi pracy informacje o utracie statusu dłużnika alimentacyjnego lub ustaniu potrzeby aktywizacji zawodowej dłużnika alimentacyjnego.
5. Na podstawie wniosku, o którym mowa w ust. 3b, starosta wydaje decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy.
6. Uchylenie decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy następuje na wniosek organu właściwego dłużnika skierowanego do starosty, gdy:
1) ustanie przyczyna zatrzymania prawa jazdy, o której mowa w ust. 3, oraz dłużnik alimentacyjny przez okres ostatnich 6 miesięcy wywiązał się w każdym miesiącu ze zobowiązań alimentacyjnych w kwocie nie niższej niż 50% kwoty bieżąco ustalonych alimentów lub
2) nastąpi utrata statusu dłużnika alimentacyjnego.
7. Zwrot zatrzymanego prawa jazdy następuje przez przekazanie do centralnej ewidencji kierowców informacji o zwrocie tego dokumentu niezwłocznie po uchyleniu decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Patrząc na wysokość zadłużenia alimentacyjnego Polaków, to to zabierania prawka jest mało skuteczne.
Karanie zresztą też. Może i sądy mają tu błędną praktykę? Sam się zacząłem zastanawiać. Może trzeba od razu wysyłać do więzienia? Zamiast dawać szanse? Ale z drugiej strony, trzeba myśleć. Koleś nie był karany wcześniej. Po co więzienie? Grzywny też mu nie dasz, bo nie ma sensu go pognębiać dodatkowymi ciężarami finansowymi - niech lepiej płaci na dziecko a nie na Skarb Państwa. To co? Kara ograniczenia wolności - czyli tzw. odróbka. Niech idzie i sprząta ulice. Zwłaszcza że większość tych dłużników alimentacyjnych kłamie, że nie pracuje na stałe, tylko dorywczo. Albo kłamie, że nie pracuje. No to popracuje za darmo. A jak się nie zgłosi do pracy (bo jest zajęty pracą zarobkową), to i tak mu się taką karę zamienia na zastępczą karę pozbawienia wolności.
Zostaje zatem pozornie najmniej dotkliwa sankcja - czyli kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania. I jest ok, jeśli koleś ze strachu przed pierdlem zaczyna płacić. I wtedy jest to papierowa dolegliwość, ale to jest w porządku - bo został osiągnięty cel kary, czyli sprawca zmienił swoje zachowanie i płaci.
Problem jednak w tym, że to dotyczy nielicznych, których rusza wizja pójścia do pierdla. Liczniejsi liczą na nie wiem co. Bo potem dostają kolejny zarzut niepłacenia. A jeśli popełnili to w okresie próby to po drugim skazaniu, odwiesza im się ta pierwsza kara. A przy takim skazaniu za drugie takie samo przestępstwo nie można już ponownie zawiesić. Więc prędzej czy później i tak lądują w pierdlu.
Co to zmienia? Jak wskazuje stały wzrost długów alimentacyjnych w Polsce - nie zmienia to nic.
Co jakiś czas pojawia się "szeryf", który mówi prostaczkom, że kary trzeba podwyższyć. Bo to działa na wyobraźnię. Nic to nie zmieni, bo trzeba przemyśleć system karania a raczej celowość karania za nie płacenie alimentów. Bo to nie działa. Zapełnia więzienia i jest obciążeniem dla podatników a długi alimentacyjne jak rosły tak rosną.
I będą rosły, ponieważ ta spirala z podnoszeniem kar trwa od lat.
W sumie: ziew.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
prace społeczne już mu doebali - i to urwa w niemałym wymiarze.
Zasadniczo nie lubię alimenciarzy.
Ale tu mamy sytuację mniej typową - raczej z jego relacji wynika że dziewczyna, powiedzmy że lubiąca sex bez zabezpieczeń z wieloma partnerami, post factum pozwała go o alimenty. On to będąc późnonastoletnim lekkoduchem olał sprawę myśląc że samo przejdzie, jak katar. A to się zamieniło w prawdziwą kulę śnieżną. Jest niemała szansa że po prostu laska nie wiedząc co robić - wylosowała "partnera" ktorego zarzuci tym problemem.
Powiedzmy że chce mu udzielić pomocy poprzez zasponsorowanie tej akcji z zaprzeczeniem ojcostwa - i to jest clou mojego pytania. Ile za taką sprawę weźmie prawnik ?
oczywiści że alimentacyjne roszczenia można zabrać nie patrząc na minimalną - ale są od tego odstępstwa... i z taką sytuacją mamy do czynienia w tym przypadku.
Pewnikiem minęło już pół roku, więc zaprzeczenie ojcostwa już tylko przez prokuratora.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
No można by argumentować, że się z testu ewentualnego dowiedział, że dziecko od niego nie pochodzi, a wcześniej myślał, że i owszem - to wtedy pół roku od wyniku.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Pewnikiem minęło już pół roku, więc zaprzeczenie ojcostwa już tylko przez prokuratora.
hm ? że co ?
Cintryjka napisał/a:
No można by argumentować, że się z testu ewentualnego dowiedział, że dziecko od niego nie pochodzi, a wcześniej myślał, że i owszem - to wtedy pół roku od wyniku.
on ma zero kontaktu z tą dziewczyną/dzieckiem - nawet nie wie gdzie mieszkają. Czy we Wro czy nie, czy może za granicą siedzą.
To, że termin zawity, czyli nieprzywracalny, na wytoczenie powództwa dla każdego poza prokuratorem wynosi 6 miesięcy od dowiedzenia się, że dziecko od niego nie pochodzi. M.in. za takie podstawowe informacje płacisz prawnikowi, który udziela ci porady prawnej. Typ ma zasądzone alimenty od 5 lat i nic nie zrobił, by kwestionować fakt bycia ojcem dziecka. Zatem sąd może przyjąć, że nie ma on już prawa wytoczyć powództwa o zaprzeczenie ojcostwa.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Typ ma zasądzone alimenty od 5 lat i nic nie zrobił, by kwestionować fakt bycia ojcem dziecka. Zatem sąd może przyjąć, że nie ma on już prawa wytoczyć powództwa o zaprzeczenie ojcostwa.
Wytłumaczcie dlaczego z tym zaprzeczeniem ojcostwa sa takie kwiatki? Przecież jest 2023 rok, mamy testy dna, myślę, że kazdy kto chciałby się bronić przed wrobieniem w ciążę sam chętnie pokryłby koszty tego ustalenia ojcostwa. Czy to jakiś archaik z prawniczego neolitu, nie do ruszenia, czy problem, którego wyjasnienie spowoduje że mury społecznego miru runą? Dlaczego to jest tak niesprawiedliwe? Dla dobra dzieci czy o co chodzi. Ten temat od dawna mnie zdziwko robi, nigdy nie rozumiałam dlaczego ktoś jest zmuszany do płacenia za nieswoje dzieci?
prace społeczne już mu doebali - i to urwa w niemałym wymiarze.
Zasadniczo nie lubię alimenciarzy.
Ale tu mamy sytuację mniej typową - raczej z jego relacji wynika że dziewczyna, powiedzmy że lubiąca sex bez zabezpieczeń z wieloma partnerami, post factum pozwała go o alimenty. On to będąc późnonastoletnim lekkoduchem olał sprawę myśląc że samo przejdzie, jak katar. A to się zamieniło w prawdziwą kulę śnieżną. Jest niemała szansa że po prostu laska nie wiedząc co robić - wylosowała "partnera" ktorego zarzuci tym problemem.
Powiedzmy że chce mu udzielić pomocy poprzez zasponsorowanie tej akcji z zaprzeczeniem ojcostwa - i to jest clou mojego pytania. Ile za taką sprawę weźmie prawnik ?
oczywiści że alimentacyjne roszczenia można zabrać nie patrząc na minimalną - ale są od tego odstępstwa... i z taką sytuacją mamy do czynienia w tym przypadku.
Na jakiej zasadzie go pozwała o alimenty? Skoro nie byli w małżeństwie, to albo urzędowo uznał to dziecko, albo sprawa o alimenty była jednocześnie sprawą o ustalenie ojcostwa. Jeśli uznał, a później dowiedział się, że nie jest to jego dziecko to może złożyć powództwo o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa (nie zaprzeczenie, ale sens podobny). Terminy od jakiegoś czasu nie wynoszą 6 miesięcy od uzyskania wiedzy, ale rok. Jeżeli była sprawa o ustalenie ojcostwa to temat jest jeszcze trudniejszy.
Z testami DNA to nie jest taka prosta sprawa, bo ich wykonanie (w formie, która jest uznawana przez sądy/prokuratora) generalnie wymaga zgody i udziału matki. A prokurator z reguły odmawia złożenia powództwa do sądu, jeśli nie dostanie testów DNA. Trochę zamknięte koło, trzeba znaleźć skuteczne sposoby nacisku na matkę.
Ja bym za taką sprawę w I instancji wziął 4-6 tysięcy + kilka stów za każdą rozprawę.
Ale ogólnie to mam wrażenie, że Twój znajmy pierdoli i przekazuje Tobie ćwierćprawdy .
Typ ma zasądzone alimenty od 5 lat i nic nie zrobił, by kwestionować fakt bycia ojcem dziecka. Zatem sąd może przyjąć, że nie ma on już prawa wytoczyć powództwa o zaprzeczenie ojcostwa.
Wytłumaczcie dlaczego z tym zaprzeczeniem ojcostwa sa takie kwiatki? Przecież jest 2023 rok, mamy testy dna, myślę, że kazdy kto chciałby się bronić przed wrobieniem w ciążę sam chętnie pokryłby koszty tego ustalenia ojcostwa. Czy to jakiś archaik z prawniczego neolitu, nie do ruszenia, czy problem, którego wyjasnienie spowoduje że mury społecznego miru runą? Dlaczego to jest tak niesprawiedliwe? Dla dobra dzieci czy o co chodzi. Ten temat od dawna mnie zdziwko robi, nigdy nie rozumiałam dlaczego ktoś jest zmuszany do płacenia za nieswoje dzieci?
Chodzi o dobro dzieci i zasady współżycia społecznego. Przepis sam w sobie jest zdaje się z lat 60. Plus, jak Misiel słusznie zwrócił uwagę, nie zasądza się alimentów od przypadkowego faceta z ulicy, więc albo było uznanie ojcostwa, albo pozew był o ustalenie ojcostwa i o alimenty. Termin na zaprzeczenie ojcostwa faktycznie po nowelizacji wydłużono z 6 miesięcy do roku. Nie prowadzę takich spraw i nie zajrzałam do przepisu, tylko podałam stary, krótszy termin, z głowy. Mój błąd.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Ale ogólnie to mam wrażenie, że Twój znajmy pierdoli i przekazuje Tobie ćwierćprawdy .
Jego pirerdolety przypominają mi pierdolety jednego z moich kuzynów, który przypełzł do mnie z podobnym problemem. Bo matka dziecka to "kurwiszon" (jego określenie, nie moje) i się dopiero teraz kapnął, że dziecko nie jego. Po tym, jak prokurator wsiadł mu na dupsko za nie płacenie alimentów. Wysłuchałem, przez sympatię do cioci poleciłem debilowi prawnika, który go za to policzył. Nie wiem, z jakim skutkiem, ale mnie to już nie obeszło. Ale mój kuzyn miał łatwiej, bo miał kontakty z dzieckiem zasądzone, a matka dziecka mu problemów nie robiła. Nawet nie miała pretensji o alimenty, bo "państwo" jej wypłaca, a to zawsze pewniejszy płatnik. Dopiero "państwo", czyli GOPS chyba, zawiadomiło prokuratora.
Trojan, olej gościa. Po co go sponsorować. Widać, że kłamczuch. Chyba że przed sądem przyznał, że pracuje a mimo to dostał prace społeczne. Bo jak mi któryś mówi, że pracuje to mu ograniczenia wolności nie daję. Dopiero jak kłamie (a większość kłamie) to dostaje tą karę, żeby mu życie się skomplikowało.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Z testami DNA to nie jest taka prosta sprawa, bo ich wykonanie (w formie, która jest uznawana przez sądy/prokuratora) generalnie wymaga zgody i udziału matki. A prokurator z reguły odmawia złożenia powództwa do sądu, jeśli nie dostanie testów DNA. Trochę zamknięte koło, trzeba znaleźć skuteczne sposoby nacisku na matkę.
Ja bym za taką sprawę w I instancji wziął 4-6 tysięcy + kilka stów za każdą rozprawę.
Ale cyrk i zamiast takie debilizmy prostować to się debile TK zajmują i okładają pałkami.
Przecież sprawa powinna być prosta kobieta chce od faceta alimenty musi się zgodzić na test DNA. Koszt powinien wynosić opłatę sądową i pokrycie ceny testu, a nie prawnikowi płacić po 6 tysięcy i jeszcze dopłacać za każdą rozprawę. Nic dziwnego że wolne sądy to abstrakcja dla większości ludzi.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Ale dlaczego? W Polsce, ale nie tylko, istnieje domniemanie ojcostwa. A facet zawsze może zaprzeczyć temu domniemaniu. Te przepisy nie służą chronieniu kobiet, tylko dzieci. Oraz pewności obrotu gospodarczego (stosunki majątkowe, spadkobranie).
Smalcowe jest wymaganie od kobiety, żeby godziła się na test DNA, gdyż chce alimentów od ojca dziecka, który dotychczas nie zaprzeczał temu, że z nią współżył, tylko mu się po kilku latach "przypomniało", że matka dziecka współżyła z innymi w tym czasie, kiedy on z nią współżył.
Zaprzeczasz ojcostwu - to ty dowodzisz, że nie jesteś ojcem. Albo zrób wazektomię i nie miej takich problemów.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jak pisałem cyrk jakich mało. I wiadomix prawnicy kiwają ze zrozumieniem że wszystko ok.
Aha na marginesie nie chodzi mi o ten konkretny przykład Trojana, ale ogólną sytuację, że matka chce alimenty, ale na badanie się nie godzi, jak jest pewna że ojciec to ojciec to czego ma się obawiać. Przecież koszt testu i opłaty sądowej poniósłby ojciec.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Zawsze możesz trafić jeszcze gorzej, jak Marcinkiewicz czy ostatnio młody Królikowski - płacisz alimenty na żonę.
xD xD
Marcinkiewicz to są wziął dziecko za żonę , więc płaci - stac go
wzięłem chopa na ściankę i przycisnąłem - trochę się rozmijał z prawdą z pewnymi sprawami choć w zasadniczej sprawie - podtrzymuje.
z ciekawostek - dziewczyna jest po prawie (znaczy obcenie - wówczas mieli po 19yo)
wydaje mi się że najtaniej mu wyjdzie wynająć prywat. detektywa który ekhm, zdobęcie próbkę DNA dzieciaka - sam sobie we własnym zakresie sprawdzi czy jest czy nie jest i potem będzie podejmował dalsze kroki.
wczoraj był w sądzie bo miał sprawę o uchylanie się od prac społecznych - 30h/mc
wczoraj był w sądzie bo miał sprawę o uchylanie się od prac społecznych - 30h/mc
Zatem, kłamczuszek.
fdv napisał/a:
Jak pisałem cyrk jakich mało. I wiadomix prawnicy kiwają ze zrozumieniem że wszystko ok.
Aha na marginesie nie chodzi mi o ten konkretny przykład Trojana, ale ogólną sytuację, że matka chce alimenty, ale na badanie się nie godzi, jak jest pewna że ojciec to ojciec to czego ma się obawiać. Przecież koszt testu i opłaty sądowej poniósłby ojciec.
Jaki cyrk? Jeśli sprawa o zaprzeczenie ojcostwa zawiśnie przed sądem, to matka nie ma nic do gadania, jeśli chodzi o zgodę na badania genetyczne. Nic a nic. Chyba że się przepisy zmieniły - nie jestem ekspertem od procedury cywilnej.
Co do domniemania ojcostwa - to zasada ta wywodzi się jeszcze z prawa rzymskiego. Mater semper certa est, pater vero is est, quem nuptiae demonstrant. Matka zawsze jest pewna, a ojcem jest ten, którego wskazuje małżeństwo. Współcześnie ojcem jest ten, kto współżył z matką w tzw. okresie koncepcyjnym. Jedyna modyfikacja od czasów cesarza Justyniana. Taka ciekawostka, ale też kolejne ogniwo, które łączy nas z dziedzictwem zachodniej cywilizacji. Ale możemy to przerwać, przecież co za problem. Wszystko można uchwalić w tym kraju.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jaki cyrk? Jeśli sprawa o zaprzeczenie ojcostwa zawiśnie przed sądem, to matka nie ma nic do gadania, jeśli chodzi o zgodę na badania genetyczne. Nic a nic. Chyba że się przepisy zmieniły - nie jestem ekspertem od procedury cywilnej.
To trochę zmienia sprawę, tzn jest ok, ale można by uprościć te procedury nie zawalać sądów bzdura sprawami.
Potrafię sobie wyobrazić np sytuację że po 2 latach małżeństwa w kłótni matka mówi "a on nie jest twój", albo wraz z wiekiem nie widzisz ani jednej cechy podobieństwa za to jak skórę zdjął z twojego kolegi z poprzedniej pracy. I wtedy jak ojciec chce powinien mieć możliwość zaprzeczenia ojcostwa i do tego służy test DNA a nie przeprowadzanie quasi śledztwa z kim matka sypiała na 9mc przed porodem.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Ani sąd, ani prokurator nie zmusi matki, żeby zaciągnęła dzieci na testy oraz sama poddała się badaniom. Bo te testy na użytek procesowy wiążą się z pobraniem materiału genetycznego zarówno od dzieci i potencjalnego ojca, jak i od matki.
Ale jeśli dojdzie już do procesu cywilnego, to po pierwsze ojcostwo (albo jego brak) można wykazać innymi dowodami niż testy DNA. Po drugie, jeśli sąd zobowiąże strony do wykonania testów, a jedna z nich będzie się od tego uchylać, to już tylko z tego powodu istnieje podstawa prawna do stwierdzenia, że ktoś jest/nie jest ojcem. Oczywiście w sprawie o ustalenie ojcostwa i alimenty to matce zależy, aby udowodnić, że pozwany jest ojcem, a najłatwiej to zrobić przez testy DNA. Nie wystarczą gołosłowne twierdzenia, żeby dostać alimenty.
Problem pojawia się dopiero, kiedy "prawny" ojciec przegapi termin na złożenie pozwu o zaprzeczenie ojcostwa. A to się zdarza często w związku z nieporadnością/jakośtobędzizmem/nieznajomością prawa. Wtedy pozostaje mu prosić się prokuratura, żeby założył taką sprawę. Ten z reguły idzie na łatwiznę: dajecie mi test, robię sprawę, nie dajecie, nie robię (chociaż według przepisów test wcale nie jest konieczny do tego, aby złożyć powództwo). Matka oczywiście nie zgadza się na testy i temat leży. Wtedy trzeba znaleźć jakiegoś haka na matkę albo usiąść i zapłakać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum